• Nie Znaleziono Wyników

Dwa światy – zaślubiny Boga z Izraelem

Szabat to dzień święty, a święty jest przecież Bóg – stąd częstokroć w tradycji żydowskiej czas ten utożsamiano z samym Stworzycielem. Możliwość wejścia w ontyczną jedność z Ha-Szem (jedno z imion Boga, które Żydzi mogli wymawiać), wyrażanie miłości do Tego, który ma być dla członków swego narodu jedynym obiektem fascynacji, sytuuje szabat na najwyższej pozycji wśród świąt żydowskich i w całym życiu religijnego Żyda.

2. Dwa światy – zaślubiny Boga z Izraelem

Szabat jest świętem na cześć Boga Stworzyciela, a także przypomnieniem Przymierza, które Ten zawarł niegdyś z Izraelem. Dzień ten pojmowany jest przez Żydów jako oblubienica, niewiasta. Stąd też podczas jego inauguracji w synagodze (w piątek wieczorem, podczas tzw. kabalat szabat – hebr. ‘przyjęcie szabatu’) czyta się Pieśń nad Pieśniami – mistyczny traktat biblijny o zaślubinach Oblubienicy i Oblubieńca. O takim widzeniu szabatu mówi wiersz Andy Eker Bajka o sobocie (z tomu Ojców dzieje. Dla dzieci i młodzieży, 1937). Poetka określa szabat mianem

„przedziwnej, mistycznej Pani”, która schodzi z jednego (górnego) do drugiego (dolnego) świata, a więc z „dalekich gwiazd” na „ziemię”. W liryku odnaleźć można jej dokładny opis: „smukła”, „blada”, „o tęsknych, wielkich łzawych oczach, „o czarnych, długich dwóch warkoczach”. Przypomina więc ideał, może nieco stereotypowy, pięknej żydowskiej dziewczyny. Jej pojawieniu towarzyszy zaakcentowana przez autorkę opozycja między ciemnością („schodzi [...], gdy miękki mrok zapada”) a światłem („i przy świeczniku cicho siada...”). Wydaje się, iż jest ona duchem, który wraz z zapaleniem świec najpierw wciela się w osobę matki zapalającej świece i modlącej się nad nimi:

Nad świec zaklętą, bożą jaśnią Wyciąga białe, święte dłonie...

Nad świec zaklętą, bożą jaśnią Szepce cichutko Mit-Symfonię.

Później przechodzi w ojca, którego zadaniem podczas szabatu jest – w myśl Halachy – przekaz wiary: kilkakrotne odmówienie błogosławieństwa („trud człowieczy błogosławi”) i czytanie Tory, a także dołączenie do niego komentarza dodającego wszystkim domownikom odwagi i nadziei („... O wielkim Ukojeniu prawi...”). Szabat – Oblubienica jest na wzór Tory zwieńczona koroną „z pieśni, z gwiazd świetlanych, / Mądrych, krysztalnych, blado-złotych”, przypominającą  egendarną mistyczną koronę chwały. Wizjom tym w wierszu towarzyszy nastrój niepowtarzalny i oryginalnie uosobiony, bowiem określony jako zapisane wielkimi literami – „Smęt”, „Czar”,

„Tęsknota”. Ostatecznie Mistyczna Pani staje się mitem: lśniącą bajką, swoistym  archetypicznym cudem (podobnie jak w wierszu Szymla Sobota, z tomu Powrót do domu – 1931, gdzie osoba mówiąca stwierdza: „Nie pomaga legenda, co nas

szeptem woła, / Szeptem słów, w których pachnie nasza stara ziemia”), który wraz z nadejściem następnej nocy odchodzi w krainę wieczności:

A potem idzie w inne światy...

...Idzie w noc czarną i migota...

A potem idzie w inne światy...

Królewna, co się zwie „Sobota”.

Ta nieco sentymentalna i melancholijna pieśń poetki polsko-żydowskiej jest de facto modyfikacją starożytnej pieśni hebrajskiej (Lecha dodi) śpiewanej w każdy szabat podczas liturgii w synagodze:

????? ??? ??? ??? ????? ???? ???

(Lecha dodi likrat kala, penei Szabat nekabala)

Chodź, mój miły, naprzeciw narzeczonej, powitajmy Szabat.

Podczas ostatniej zwrotki Lecha dodi należy powstać z miejsca, obrócić się w kierunku wejścia do synagogi i wymawiając słowa „Wejdź oblubienico”, ukłonić się Nadchodzącej):

.?????? ????? ?? ???? ???? ????? ????

.??? ???? ,??? ???? .????? ?? ????? ???

(Boi weszalom ateret balah, gam besimcha uwcahola.

Toch emunei am segula. Boi chala, boi chala) Wejdź w pokoju, korono męża, z radością i w zachwycie.

Pośród wiernych drogocennego narodu. Wejdź oblubienico, wejdź oblubienico.

Związek z tą hebrajską pieśnią podkreśla u Eker charakterystyczna stylistyka pełna powtórzeń, które stają się rytmiczną osią konstrukcyjną każdej strofy i całego utworu, akcentując jednocześnie jej melodyjny charakter.

Horacy Safrin parafrazuje tę legendarną żydowską pieśń w wierszu Lcha dodi:

Pójdź oblubieńcze naprzeciw królewnie Wieczór sobotni przywitajmy śpiewnie!

[...]

Wnijdź do pokoju małżonka korono, Już cię przyjaciół oczekuje grono39.

_____________________

39 Cyt. za: PROKOP-JANIEC E., Międzywojenna literatura polsko-żydowska jako zjawisko kulturowe i artystyczne, s. 237.

Szabat ma przypominać Żydom wyzwolenie z niewoli egipskiej. Tego dnia opowiada się świętą historię, przywołuje paradygmat, który wtedy się urzeczywistnia.

Możliwość nieustannego stawiania przed oczy dziejów wybawienia, historii, która dzięki jej przywoływaniu (jak to było mówione) się antycypuje, sprawia, że uważają oni szabat za największy dar, jaki otrzymali od Boga. Do tej właśnie tradycji nawiązuje wspomniany już dwujęzyczny poeta, prozaik i tłumacz – Awrohem Hersz Fenster, wydający swoje wiersze przed wojną zarówno w języku jidysz (Di lewone gejt unter, 1938), jak i po polsku (O tym, co opuszczam, 1932). W jego cytowanym powyżej (przy wątku Sambationu) liryku Elegia o sobotnim wieczorze kilkakrotnie pojawia się apostrofa do matki – prośba o szabatową przypowieść: „opowiadaj dalej [...] opowiadaj mi jeszcze [...] dobrze słuchać tak bliskich opowiadań twych, dawnych i tajemnych”, „więc opowiadaj o cudach i niesłychanych czarach, o ojcach i dziadkach biblijnych; przypowieści i legendy już siedm razy słyszane”. Historie paschalne, snute w szabat, wiodą w kierunku Erec Izrael, Ziemi obiecanej, krainie odpoczynku po tułaczce. I właśnie odpoczynek w tej ziemi jest następnym słowem-kluczem do zrozumienia istoty szabatu.

W przykazaniach zawarte jest m.in. stwierdzenie „siódmego dnia Pan odpoczął”, co wywodzi się z hebrajskiego słowa menucha („odpoczynek”), oznaczającego również pogodę, ciszę, pokój, wytchnienie. Menucha to stan, w którym nie istnieje konflikt, walka, nie ma strachu i nieufności. Ów odpoczynek, uobecniany przez szabat, po wielekroć opisują polsko-żydowscy poeci dwudziestolecia, np. cytowani już Eker  i Fenster. Ta pierwsza pisze, że świat sobotni jest „cichy”, „ufny” i „dobry”, a doświadczenie z przeżywania go „będzie żyło wiecznie / dobre, jasne i święte, najmilsze i ciche” ( Wiersz o sobocie, z tomu Na cienkiej strunie, 1936), u tego drugiego sobota „muska, lekko [...] duszę pieści” ( Elegia o sobotnim wieczorze).

Jednak chyba najpiękniej ów stan opisał Maurycy Szymel w wierszu Sobota (Z wierszy rozproszonych, 1926-1939):

Ty święta naszych serc Soboto!

Czekamy... przyjdź zimową nocą.

W izbie jest cicho – jasno – złoto – Na stole świeczki drżą, migocą...

Czuję, że spokój jest na ziemi, patrząc na uśmiech mej matuli.

Przebrzmiał „kiddusz” – ojciec drzemie – Do okna księżyc twarz swą tuli.

Zdaje mi się, że mówi ze mną, że jakąś baśń o cudach słyszę.

Już gasną świeczki. Cicho... ciemno...

Sobotnia ciemność idzie w ciszę...

Eugenia Prokop-Janiec, analizując motyw szabatu w literaturze polsko-żydowskiej dwudziestolecia międzywojennego, pisała:

[...] jest szabat w polsko-żydowskiej literaturze archetypem stanu idyllicznego, stanu idyllicznej żydowskości. Tradycja wyposaża „ja” w zasady porządkujące i tłumaczące uniwersum i miejsce w nim jednostki. Dlatego też stanowić może idylliczne centrum, do którego powrót jest swoistą terapią. Uczynienie idylli sobotniej synonimem żydowskości jest zabiegiem znaczącym: oto wszystko, co ogarnia jej sfera – co więc żydowskie – jawi się jako harmonijne i łagodne. Wracając do żydowskiego domu, „ja”

cofa się w pierwotną przestrzeń sielską40.

Według Halachy menuchę może osiągnąć każdy uczestnik szabatu, spełniając przykazania. Dlatego też szabat jest świętem zarówno podniosłym, jak i radosnym, ma bowiem stanowić przedsmak raju, życia w bliskości Boga. Jak mówi tradycja, w tym dniu otwiera się niebo i wypożycza człowiekowi (na czas święta) dodatkową duszę – neszama jetera, którą – jak wierzą Żydzi – w przyszłości, w dniu zmartwychwstania, otrzyma już na zawsze (a która na razie temu dniowi przydaje należnej mu świętości41). W wierszu Piątek (z tomu Heine i Nieznajoma, 1928) Karola Dresdnera osoba mówiąca, patrząc na swoją matkę zapalającą szabatowe świece, zauważa iż ta wykonuje święte czynności inaugurujące szabat nie rękoma (o czym dokładniej dalej), lecz „bielutkich skrzydeł parą”, którymi, „jak ptak w podniebnym locie / Obojgu błogosławisz: synowi i sobocie”, jest więc jednością cielesnoduchową.

Szymel w liryku Gdy w małym miasteczku zapada sobota mówi wprost: „w małym bethamidraszu otwarło się niebo nade mną. / Dawne, sobotnie niebo [...]”.

Czas szabatu to według tradycji żydowskiej czas „aniołów wznoszących się i zstępujących na ziemię. [...] przy okazji każdego przybycia Szabatu człowiek porywany jest w świat dusz”42. Jak wierzą Żydzi wtóra dusza wstępuje w momencie inauguracji dnia odpoczynku – podczas zapalania świec43, a odchodzi wraz z jego zakończeniem, podczas rytu hawdali (o czym będzie poniżej).

____________________

40 Tamże.

41 Por. artykuł hasłowy „Neszama jetera”. [W:] UNTERMAN A., dz. cyt., s. 200.

42 Fragment ten pochodzi z wieczornego nabożeństwa (hebr. maariw) na szabat, w którym przywoływana jest Księga Zohar (III, 136 b). Cyt. za: HESCHEL A. J., Szabat i jego znaczenie dla współczesnego człowieka, s. 60.

43 Pięknie o świecach i ich miejscu w rytuale żydowskim pisał Szymel: „Wyczyszczone lichtarze płynnym syciły się złotem / Od zorzy, spływającej po wilgoci szyb” oraz „Bo od świec trzepocących cieniami stawało się w pokoju ciszej” (O sobocie utraconej).