• Nie Znaleziono Wyników

Słynne już zamyślenie świętego Augustyna nad istotą czasu należy niewątpliwie do klasycznych rozważań wszystkich tych ludzi, którzy cokolwiek i kiedykolwiek próbo-wali na ten temat powiedzieć. Jak sam zwykł mówić, trudno go pojąć, jeszcze trudniej jest go w słowach wyrazić. Złożoność oraz wielorakość rozważań o naturze czasu zale-ży często od punktu odniesienia, czyli od tego w jakim kontekście będziemy starali się go wyrazić. Inaczej jawi się on w fizyce, chemii, inaczej w rozważaniach egzystencjal-nych, jeszcze inaczej, gdy spojrzymy na niego oczami wiary. Tutaj syntetycznie zosta-nie ukazana refleksja o czasie biblijnym Starego i Nowego Testamentu, a także współczesny kontekst przeżywania go. Kontekst ten kłóci się mocno z zasadniczym ce-lem przeżywania go przez chrześcijan. Tych kilka uwag o dzisiejszym świecie pomóc ma w zrozumieniu, jak daleko odchodzi się od propozycji biblijnych w jego doświad-czeniu. Ścieranie się poglądów, tak oczywiste dzisiaj, o jasną i precyzyjną koncepcję przeszłości, teraźniejszości i przyszłości znajduje swój wyraz w już Piśmie świętym.

Koncepcja czasu w Starym Testamencie.

Początkowo Hebrajczycy żyjący w sąsiedztwie różnych cywilizacji mieli kłopot z precyzyjnym odczytaniem czasu. Ich sąsiedzi pojmowali go bowiem jako wielkie koło powtarzających się cyklów przyrody, walki bóstw dobra i zła, stworzenia i znisz-czenia. Mit wiecznego powrotu, jak mawia Eliade, był nieustannym odniesieniem do zmieniającej się, a zarazem powtarzającej się historii. Niemożliwość wyzwolenia się z zaklętego kręgu odwiecznych cyklów niosła pewien pesymizm życia w takim świe-cie. Jednakże usensownienie ich, można tak rzec, było pewnym wyzwaniem dla mono-teistycznego narodu. Poprzez odczytanie zbawczego działania Boga starali się wypełnić treścią swoiste przeżywanie czasu, który został mu dany i przyobiecany. Stąd potrafili odnaleźć się w owej cykliczności i odczytywali, że jest czas: rodzenia (Mi 5, 2), wojny (2 Sm 11, 1), budowy świątyni (Ag 1, 4). Syntezę opisu czasu w świecie daje Kohelet. Czas urzeczywistnia się w postaci przyjścia i zejścia z tego świata, sadze-nia, siasadze-nia, zbierasadze-nia, płaczu, śmiechu, zawodzesadze-nia, pląsów, uśmiechu, milczesadze-nia, mó-wienia, nienawiści i miłości (Koh 3, Inn). Nie jest to jednak całościowe odczytanie cza-su. Próby wykraczania poza cykliczność były umotywowane przede wszystkim obietni-cami JHWH wobec Izraela. Kolejno obietnica potomstwa, licznego narodu, własnej

zie-O czasie 133 mi kazała Izraelitom patrzeć bardziej optymistycznie w przyszłość. Poszczególne doświadczenia relacji z Bogiem kierowały nadzieję ku przyszłości. Konkretne wydarze-nia były podstawą i punktem odniesiewydarze-nia w przeżywaniu czasu. Ciąg wydarzeń histo-rycznych z epoki patriarchów, wyprowadzenie z niewoli i wejście do Ziemi Obiecanej, czasy królów były okazją do sprawowania kultów w sanktuariach w Betel, Sychem i Gilgal. Początkowo obchodzone były oddzielnie i niezależnie od siebie, na pamiątkę in-gerencji Boga w historię.

Linia ta kojarząca czas i historię rysowała się powoli i w trudach. Ogromnie po-mocną była pamięć o przeszłych pokoleniach i świadomość, że dzięki wierze Ojców dokonał się Exodus, wybór władców Izraela, namaszczenia królów. Summaria histo-ryczne są najlepszym przykładem pamięci narodu o swojej przeszłości, która nie była historią dla samej siebie. Z doświadczeń przeszłych pokoleń wynikały napomnienia mo-ralne, które były wychowawcami dla następnych, każde już kolejne pokolenie stało na wyższym poziomie dojrzałości etycznej. Wszystko zostało podporządkowane właściwe-mu odniesieniu do Boga, a ostatecznie również zbawieniu. Izraelici czekali na ostatecz-ny koniec czasów. Psalmista wyraźnie wypowiada się, wsłuchaostatecz-ny w głos Boga: „gdy Ja naznaczę porę - odbędę sąd sprawiedliwy" (Ps 75, 3).

Czas objawiania się Boga w ciągu dziejów jest dynamiczny i prowadzi ostatecznie do Jego pełnego ukazania się w Jezusie. Daje się On poznać najpierw jako Bóg Abraha-ma, następnie Bóg Izaaka i Jakuba, Mojżeszowi tłumaczy swoje imię, a przez proroków przemawia do narodu. Ostatecznie cała przeszłość odczytana zostaje w świe-tle jedynego w swoim rodzaju wydarzenia - przyjścia Chrystusa.

Czas w Nowym Testamencie

Nowy Testament przynosi pewną rewolucję w pojmowaniu czasu. Wraz z wejściem Chrystusa w przestrzeń i czas mamy do czynienia z nową rzeczywistością temporalną.

Według koncepcji Conzellmana oraz Cullmana zbawcze dzieło Jezusa stało się środ-kiem czasu. Odtąd jest bardzo jasne rozróżnienie tego, co się odnosi do przeszłości (wszystko to, co było, było po to, by mogło dokonać się dzieło Chrystusa), jak i do przyszłości (czyli cele i zadania na przyszłość). Owa przyszłość kształtuje się w ciągłym „teraz", w nieustannym napięciu pomiędzy wypełnionym w czasie zbawczym wydarzeniem Chrystusa (Mk 1, 14), a jeszcze nie zrealizowanym naszym osobistym zbawieniem. Stąd czas, który został spełniony przez Jezusa, jest okresem przeznaczo-nym dla człowieka, dla jego indywidualnego odniesienia w relacji niepowtarzalnego wydarzenia zbawczego do własnego życia. I tak, z jednej strony, spełnienie się czasu po-woduje pewne zachwianie się struktury chronosu, czyli czasu absolutnego odli-czającego każdą sekundę, minutę, dzień. Czasu mknącego z niesamowitą prędkością ku nieznanemu bliżej wypełnieniu. Z drugiej strony nowotestamentalna formuła czasu przyjmuje często kategorię kairosu na oznaczenie konkretnych postaw ludzi wobec bieżących wydarzeń. W szeroko pojętej filozofii greckiej kairos łączy się z aktywno-ścią człowieka, najczęściej z jego etyczno-estetycznymi implikacjami. Herakles z Alek-sandrii widzi go w zbieżności z czynnościami dokonywanymi przez ludzi. Epiktet twier-dzi, że człowiek winien się jemu wewnętrznie podporządkować i czuć się wezwanym do jego wypełnienia.

134 Maciej Kowalczyk

Również księgi Nowego Testamentu podkreślają znaczenie kairosu i zwracają uwa-gę, by go nie zmarnować. Jest to czas przeznaczony do powołania i pójścia za nim. Uka-zuje pozytywne skutki jego odczytania. Autor Dziejów Apostolskich w mowie Piotra (13, 20nn) dokonuje swoistego podsumowania, a nawet zdefiniowania czasu chrześcija-nina: przeszłość oznacza grzech przezwyciężony przez Zmartwychwstanie Jezusa; tera-źniejszość - to wezwanie do nawrócenia i skierowania się ku Bogu; przyszłość - jest oczekiwaniem na czasy ostateczne. Obrazu przyszłości dopełnia Apokalipsa, gdzie ka-iros łączy się z eschatologicznym sądem, aktywnością Szatana oraz czasem próby dla Kościoła.

Przy okazji należy zauważyć, że autorom Nowego Testamentu nie chodzi o wypra-cowanie ścisłej koncepcji temporalnej, wszystko podporządkowane jest Chrystusowi, który tylko swoją osobą może wypełnić treść owego czasu. Tylko w Nim bezwzględnie płynący chronos wypełnił się (Ga 4, 4). Ostateczne spełnienie się czasu w Chrystusie powoduje, że w Nim trwa teraźniejszość, która zawiera w sobie wypełnienie starotesta-mentalnych obietnic i wychylenie ku przyszłości, w nadziei zrealizowania się powtórne-go przyjścia Chrystusa. Poza tym osoba Jezusa jest odniesieniem dla chrześcijanina.

Żyje on bowiem w jedności z Tym, „Który jest, Który był i Który przychodzi" (Ap 1, 4), a także, który jest zawsze ten sam: wczoraj, dziś i na wieki (por. Hbr 13, 8).

Personalne odniesienie jest jednocześnie personalną strukturą czasu. Splot wiary człowieka i biegnącego czasu nie ułatwia obiektywnego odczytania go. Wzajemnie przenikające się i uzupełniające wymiary tworzą jedyną i niepowtarzalną wersję jego przeżycia. Nie jest to postawa ucieczki ani obawy przed konsekwencjami jego upływu, ale postawa polegająca na właściwym przeżyciu go. Wystarczy jeden moment , aby nawiązać głęboką relację z Chrystusem, by mogło to zaowocować trwałym i wiecznym szczęściem. Umiejętne przechodzenie pomiędzy czasem starym (chronosem) a nowym (kairosem) to właściwa postawa chrześcijanina. Zmierza on do ostatecznej pełni, do wyjątkowego zespolenia się czasu z wiecznością. Jest to rzeczywistość innego rodzaju, gdzie przekroczona zostanie granica, do której się człowiek nie może się zbliżyć w cza-sie obecnym. Warto dodać, że istnienie człowieka po śmierci nie jest zwykłym przedłużeniem doczesności, wejściem na prostą czasu wiecznego, lecz jest totalną prze-mianą personalną. Czas traktowany przez współczesną fizykę nie jawi się jako linia pro-sta, ale jest tylko elementem wielowymiarowej struktury. Tak też nowy czas będzie po-wstałym z kosmosu, całej ludzkości, a także otrzyma nowy wymiar dzięki Misterium Zmartwychwstania.

Czas dzisiaj

Ostatnie wydarzenia kilkunastu lat każą nam spojrzeć na czas pod trochę innym kątem. Coraz mniej ludzi odnajduje sens w całościowym obrazie czasu. Czas staje się okazją do przeżycia go bez powiązania z przeszłością ani tym bardziej z przyszłością.

Wiele się dokłada starań, by w każdej przeżytej chwili jak najwięcej zyskać. Staramy się przypisać zbawcze i szczęściorodne znaczenie bieżącej chwili. Niesamowitej wagi uzyskuje znaczenie „teraz", które jest miejscem realizacji szczęścia, jest jego jedynym miejscem1. Czas życia został sfragmentaryzowany, a każda jego część zasługuje na to,

1 Z. Bauman, Śmierć i nieśmiertelność. O wielości strategii życia, tłum. N. Leśniewski, Warszawa 1998.

O czasie 135 by w pełni wykorzystać z niej dla siebie życiodajne soki. W poprzednim okresie pewna linia czasu wypełniona treścią była sensem życia człowieka. Wiedział on, że cokolwiek mogło stać się w przyszłości, było wynikiem przeżycia teraźniejszości. Nie było gwałtownych przeskoków z jednego okresu do następnego. Historia i życie indywidual-ne człowieka wspinały się po drabinie czasu, licząc wykonaindywidual-ne i postawioindywidual-ne kroki zaw-sze w konkretnym celu, w nadziei zrealizowania się ukrytych marzeń, planów czy spot-kań. Obserwowana dziś pewna niemoc pokazuje, że nie może być zrobione cokolwiek raz na zawsze. To, czego nauczyłem się dziś, może okazać się całkowicie nieprzydatne jutro, stopniowe budowanie kariery zawodowej może zostać zachwiane pod wpływem niezależnych ode mnie zdarzeń. Przeżyte wydarzenia stają się nic nie znaczącą chwilą, są tylko ulotnym wspomnieniem przeszłości.

Przewodnikiem po świecie chwil stała się reklama. To ona wyznacza nasze potrze-by, określa i pobudza nasz popyt. Przy okazji Buaman dostrzega paradoks dzisiejszej wolności polegającej przede wszystkim na możliwości dokonywania wyboru produktu, który wypełni czas i zapewni szczęście. Wybór ów nie jest zupełnie wolny, choć takim z pozoru mógłby się wydawać. Jest on zależnością od heteronomicznego autorytetu twórców reklam, którzy potrafią stworzyć optimum szczęścia dla każdego. Pustka cza-su - to dlatego tak łatwo jest ją zagospodarować byle reklamą, by człowiek nie czuł skrępowania odpowiedzialnością za dokonany wybór. Odebrano wartość kategorii cza-su, co prowadzi do uwikłania się w niejasnościach. Brak rozróżnienia pomiędzy przeszłością i przyszłością odbiera sens idei czasu. Pozostaje nam jedynie łatwo dostrze-galna teraźniejszość, która najlepiej zrobi, gdy zajmie się sobą samą.

Czy wobec tego jest sens mówić o nadziei, o przyszłości? W życiu skomponowa-nym z chwil próbujemy doszukać się formy wieczności. Jeśli istnieje „teraz", to cóż jest to warte dla „później"? Wzajemne odniesienie przestało być adekwatne, „teraz"

zawłaszczyło sobie każdą kategorię czasu, stało się przepustką do wieczności. Zatarło różnicę pomiędzy doczesnością, przemijalnym i trwałym, śmiertelnym a nieśmiertel-nym. Nie należy ich przeciwstawiać sobie .

Współcześnie linearność czasu została poddana druzgocącej krytyce. Została pozba-wiona swojego całościowego charakteru. Maksymalne skorzystanie z nadarzających się okazji jest ceną zaburzenia doczesnej struktury czasu. Zwykła uczciwość każe docenić dokonania minionych pokoleń, które są wezwaniem do umiarkowanego przeżycia tera-źniejszości, tak by z powodzeniem w przyszłości móc zrealizować projekty dla potom-nych. Wydaje się, że nie może być tak, jak pisze Bauman, iż historia i życie, cel i wysiłki ludzi należą do nieistotnej dla „dziś" przeszłości. Ponowoczesne społeczeń-stwo, podobnie jak nomadzi, wędrują pomiędzy miejscami niepowiązanymi, bez dbałości o ustanowienie i zachowanie swojej tożsamości. Nomadzi w swej wyobraźni nie są w stanie sięgnąć myślą dalej poza następny postój karawany. Ich tożsamość jest chwilowa, na dzisiaj, zachowują ją aż do odwołania. Nasze wypełnienie czasu zdaje się być podobne. Skłonni jesteśmy być tylko kimś do wykorzystania lub do wynajęcia, na chwilę, na moment, by potem, bez swojego dossier, przenieść się do kolejnej monady.

Trudno ocenić, jaka może być konsekwencja (o ile według współczesnych może być) życia w ciągłej teraźniejszości. Brak zawiasów dla niej w postaci przeszłości i

2 Ibidem, s. 202.

136 Maciej Kowalczyk

przyszłości może się okazać na dłuższą metę zgubny. Człowiek stara się czynić projek-ty, ale widzi, że one nie realizują się. Dlatego propozycja odczytania czasu biblijnego jako kairosu pozostaje wciąż aktualna w perspektywie zarówno egzystencjalnej, jak i

zbawczej.

Bibliografía:

1 Z. Bauman, Śmierć i nieśmiertelność. O wielości strategii życia, tłum. N. Leśniewski, Warsza-wa 1998.

2 S. Bielecki, Kairos chrześcijanina w ujęciu listów świętego Pawła, Lublin 1996.

3 K. Góźdź, Teologia historii zbawienia według Oscara Cullmana, Lublin 1996.

4 P. Liszka, Wpływ nauki o czasie na refleksję teologiczną, Warszawa 1992.

5 W. Stinissen, Wieczność pośrodku czasu, tłum. J. Iwaszkiewicz, Poznań 1997.

6 G. Von Rad, Teologia Starego Testamentu, tłum. B. Widła, Warszawa 1986.

Mariusz Orłowski