• Nie Znaleziono Wyników

1.4. MINIMALNA PRZYDATNOŚĆ FILOZOFII W POZNANIU BOGA

1.4.5. Bierność poznania Boga

Dla podkreślenia, że dominującą rolę gra objawienie, a nie człowiek inter-pretujący objawienie, Barth bardzo wyraźnie stawia akcenty, mówiąc o po-znaniu Boga. Pierwszym akcentem gwarantującym obiektywność poznania Boga jest bierność, w sensie możliwie maksymalnie czystej receptywności człowieka w stosunku do objawiającego się Boga402. Aby zagwarantować obiek-tywność poznania Boga, Barth w specyficzny sposób rozumie człowieka słu-chającego objawienia. Poznanie Boga nie jest relacją podmiotu i

wkracza-394 Tamże, s. 297. 395 Tamże, s. 298-299. 396 Tamże, s. 534-535. 397 Tamże, s. 527-528. 398 Tamże, s. 560-561. 399 Tamże, s. 379-380. 400 Tamże, s. 462. 401 Tamże, s. 560-561. 402 Busch, s. 296.

jącego w sferę jego świadomości przedmiotu, który na prawach podmiotu, a nie przedmiotu, jest poznawany. Jest odwrotnie. To przedmiot stwarza podmiot. (Sondern, indem dieses Objekt auf den Plan tritt, schafft es selber

allererst das Subject seiner Erkenntnis). Nie ma żadnego „wcześniej”

czło-wieka w stosunku do przedmiotu403. Barth w ten sposób zabezpiecza teologię przed możliwością dodania czegokolwiek przez człowieka do treści objawio-nej. I konsekwentnie, wiara nie ma założeń, tzn. człowiek wierzący nie jest – prawdę powiedziawszy – nawet podmiotem wiary, bo w człowieku wiara sama się realizuje. Człowiek w wierze jest pasywny, bo akt wiary jest działa-niem Boga w człowieku, choć to człowiek wierzy, nie Bóg. Dzieje się tak, ponieważ podmiot, jakim jest człowiek, pochodzi od podmiotu, jakim jest Bóg404.

Ta bierność człowieka, gwarantująca objawiającemu się Bogu niezależność, winna być kontynuowana w teologii. Teologia ma odtwarzać treść objawioną, bez jakiejkolwiek w nią ingerencji. Taki też jest powód przeciwstawienia się „czynnemu” poznawaniu Boga – czynnemu w sensie dodawania czegokol-wiek do Jego treści. Bóg się objawia człoczegokol-wiekowi ze swoją wewnętrzną logiką objawienia, co oznacza, że treść, jak i zrozumienie Boga, jest dane człowiekowi w przedmiocie, jakim jest objawienie. Treść objawienia, która jest podstawą uprawiania teologii, nie może być w żaden sposób urabiana przez teologię. W tej kwestii Barth jest nieugięty. Teologia zastaje swój przedmiot badań jako uprzednio dany i jako taki musi go przyjąć. Zatem właściwe określenia stosunku teologii do objawienia to np.: posłuszeństwo, dopasowanie się, słuchanie405. W nawiązaniu do tej zasady Barth usprawiedliwia swój chrysto-monizm. Poprzez lekturę Pisma Świętego doszedł on do odkrycia, że poznanie Chrystusa jest najważniejszym zadaniem teologii, jak i teologią samą w sobie. Oceniając swój chrystomonizm, Barth stwierdza, że ten nie jest ani jego za-sadą, ani też jego metodą. Takie po prostu jest objawienie. Powołuje się przy tym na tekst biblijny, w którym mowa, że w Chrystusie są wszystkie skarby wiedzy i mądrości406.

Aby ująć historycznie rozwój metody Bartha w kwestii poznania Boga, trzeba sięgnąć do Fides quaerens intellectum, która to pozycja poprzedza pod

403 KD II/1, s. 22.

404 KD I/2, s. 258.

405 H. Gollwitzer, Einführung, w: Barth, Kirchliche Dogmatik…, s. 9-10.

tym względem Kirchliche Dogmatik. W niej Barth przybliża się znacznie do swojej ostatecznej metody uprawiania teologii. Sądzi, że jego własna metoda jest inspirowana myślą Anzelma. Choć Barth uważa, że jedynie przytacza pogląd biskupa Anzelma, to jednak jest od jego myślenia dość daleki. Poró-wnania metody Anzelma i Bartha na podstawie FQI dokonuje Josuttis. Jak dla Anzelma wiara jest początkiem refleksji intelektualnej, czyli jest tym, co daje początek rozumowaniu, tak dla Bartha sam akt wiary jest już myśleniem. U Anzelma można mówić o dwóch krokach: uwierzyć, a następnie zgłębić to, w co się uwierzyło. Dla Bartha istnieje tylko jeden krok – uwierzyć. Ten akt wiary wraz z treścią tejże wiary jest już myśleniem. Dla Anzelma, aby poznać prawdę, najpierw potrzeba uwierzyć, tymczasem dla Bartha wiara w Boga oznacza, że już Go rozumiemy. Dla Anzelma wiara jest pierwszym krokiem, aby móc poznać Boga. Potrzebny jest też jednak dalszy wysiłek poznawczy, aby Boga więcej poznać. Dla Bartha wierzyć to jednocześnie rozumieć, bo w przedmiocie wiary jest jednocześnie treść, którą w tym momencie pozna-jemy. Barth zatem bardziej podkreśla aspekt bierny poznania, jako czegoś immanentnego aktowi wiary, natomiast możliwość poznania wynikającego z wiary wypływa nie z podmiotu wierzącego, ale z przedmiotu, w który się wierzy.

Barth wyróżnia dwa aspekty wiary. Pierwszym jest czyste posiadanie pewnej treści w intelekcie (der Kenntnisnahme soll das bloße in intellectu esse). Drugi aspekt to potwierdzenie zgodności między tym, co jest w intelekcie, a rzeczą (der Bejahung das esse et in re entsprechen). To są, według Bartha, dwa akty: wiary i rozumienia, w przeciwieństwie do stanowiska Anzelma, dla którego są to dwa akty wiary, ale jeszcze nie rozumienia. Dlatego dla Bartha wierzyć to rozumieć. W tym też możemy schematycznie oddać jego ducha rozumienia teologii, czyli opartego na analizie objawienia poznania Boga. Teologia jest przede wszystkim przyjęciem objawionej treści w takiej formie, w jakiej w objawieniu jest wyrażona. Ingerencja teologa winna sprowadzać się do tego, aby raczej rozpisać tekst na składowe, niż dokonać nad nim refleksji za po-mocą dostępnych metod analizy. To przedmiot wiary określa treść poznania, dlatego człowiek powinien się dać temu przedmiotowi określić, tzn. pozwolić określić swoją wiedzę przez ten przedmiot407.

Barth, definiując, czym jest teologia, stwierdza, że jest namysłem

(Nach-denken) – z naciskiem skierowanym na nach – nad tym, co wcześniej jest

objawione, a następnie przyjęte w wierze. Teologia jest pogłębionym czyta-niem, które z tekstu objawionego odczytuje (ablesen) i odkrywa (einsehen) sens. Poznanie teologiczne oznacza uznanie (Anerkennung) za prawdziwe tego, co jest objawione. Ta definicja przekłada się na rozumienie prawdy jako prawdy (Warheit als Warheit verstehen – przytaczam Bartha za Josuttisem)408. Prawda jest uwierzeniem w objawienie.

Skąd się bierze wielość i zmienność teologicznych interpretacji? Z niedo-skonałości ludzkiego poznania – odpowiada Barth. Teologia bowiem usiłuje jakąś część objawienia zrozumieć jako konieczny element całego objawienia409. W tym wysiłku, który nie jest tylko prostym cytowaniem Biblii, teolog wypo-wiada zdania, które mają charakter tymczasowy, gdyż zdania te zawsze „ocze-kują” na lepsze pouczenie ze strony Boga lub człowieka410. Można dopowiedzieć za Josuttisem, a co wiąże się z wcześniej przytoczoną refleksją na temat sto-sunku Bartha do hermeneutyki, że wgłębianie się w objawienie polega na coraz pełniejszym rezygnowaniu z własnych koncepcji i perspektyw, z których czy-tamy tekst. Dlatego każde zdanie teologiczne ma charakter tylko tymczasowy.

Teologia bardziej wskazuje na przedmiot, czyli objawienie, niż go wykłada w pełni. Teologia jest zatem bardziej świadectwem istnienia przedmiotu jej badania aniżeli jego wyczerpującym przedstawieniem. Właściwa teologia jest wskazaniem na przedmiot, którego zawartość wyjaśnia nie dzięki własnej sztuce rozumowania i wypowiadania się, ale dzięki temu, czym ten przedmiot jest. Z racji wielości aspektów objawienia, teologia jest w stanie przedstawić jedynie niektóre z tych aspektów, nigdy nie osiągając pełni wyjaśnienia obja-wienia411. Co więcej, ponieważ objawienie jest Prawdą, a tą Prawdą jest sam Bóg, czyli osoba, stąd objawienia nigdy do końca nie można usystematyzować i zgłębić412. Wynika to z faktu, że objawienie nie jest martwą rzeczą. Człowiek w każdym momencie historii rozumie objawienie inaczej. Jest to theologia

via-torum – teologia pielgrzymów. Dlatego teologia jest dziełem historycznym,

tzn. dokonującym się w historii413. Byłoby jednak błędem sądzić, że czasowość poznania objawienia wynika z historyczności człowieka poznającego

obja-408 Tamże, s. 36.

409 Tamże, s. 37.

410 Tamże, s. 45.

411 KD, III/3, s. 332.

412 Gollwitzer, Einführung, w: Barth, Kirchliche Dogmatik..., s. 14.

wienie. To bogactwo przedmiotu poznania powoduje, że objawienie nigdy nie będzie zgłębione definitywnie.