podczas obozów, rekolekcji i weekendów formacyjnych
V. Przeszkody w formacji
2. Brak dojrzałości w wierze
Jean Vanier zachęca do wchodzenia w osobistą relację z Bogiem wszystkich członków wspólnoty, a zwłaszcza asystentów. Widzi na drodze asystenta do tworzenia komunii z osobami z upośledzeniem umysłowym konieczność zakorzenienia w religii. Uważa, że znaczną barierą jest nie tylko zbyt słabe przygotowanie go pod względem ludzkim, ale także brak zakorzenienia w wierze. Nader chętnie zadaje pytania zwłaszcza młodym opiekunom: „czy spędzasz jakiś czas z Bogiem? Czy odpoczywasz z Bogiem? Czy jesteś w komunii z Bogiem? Czy od czasu do czasu trzymasz Boga za rękę? Czy jesteś z Nim szczęśliwy?”442 Te pytania obrazują kierunek troski w Ruchach Jean’a Vanier i niebezpieczeństwa, których może się spodziewać asystent podczas formacji w zakresie życia duchowego. Pokazują one rangę wewnętrznego spotkania z Bogiem, zakładają oprócz wymiaru zewnętrznego: modlitw i nabożeństw przeżywanych razem i indywidualnie, także pobudzanie pragnienia wzrostu wewnętrznego w postaci przebywania w obecności Boga. Jean Vanier wskazuje przez to jak blisko, obok siebie, znajdują się: budowanie komunii z Bogiem i komunii z ludźmi z upośledzeniem umysłowym. Równocześnie pomaga zrozumieć, że skutkiem rezygnacji z jednej formy jedności jest narażeniem siebie na niebezpieczeństwo utraty drugiej.
Doświadczenie wiary, które jego zdaniem, jest ważnym elementem rozwoju opiekuna, może zostać zaburzone przez różne elementy: brak właściwych fundamentów wiary, osobowej relacji z Bogiem, skupianie się na budowaniu zewnętrznego image grupy, postrzeganie jako najważniejszej sfery materialnej
442
prowadzącej do poczucia samowystarczalności i niebezpieczeństwa zamykania się na osoby z niepełnosprawnością i ich przyjaciół z państw ubogich, łatwość osądzania i potępiania innych oraz samego siebie, niebezpieczeństwo powierzchowności, zaniedbanie wierności.443
Wiele problemów asystenta związanych jest z brakiem zrozumienia dużej roli Słowa Bożego444
i korzystania z sakramentów. Bez nich traci odwagę, pojawia się poczucie winy i bezradności, naraża się na utratę fundamentów swojej wiary istotnych do tego, by towarzyszyć potrzebującemu.
Trwanie na modlitwie i troska o duchowość wszystkich członków wspólnoty jest konieczna, ale nie jest jedynym zadaniem w Ruchach Jean’a Vanier. Skupienie się tylko na modlitwie, albo wyłącznie na służbie człowiekowi z niepełnosprawnością wypacza właściwe rozumienie miłości, która zawsze prowadzi od potrzebującego pomocy do Boga lub od Boga do cierpiącego. W przeciwnym razie albo prowadzi do wypaczonego mistycyzmu albo zimnej filantropii. Stąd poszukiwanie równowagi między aktywnością zewnętrzną a życiem duchowym.
Jean Vanier uważa, że asystent w intensywnej egzystencji z innymi i w pospiesznym podejmowaniu różnych działań, czasami gubi pogłębioną relację z Bogiem, a tym samym trudno jest mu wzrastać w prawdziwej radości, jeżeli nie czerpie jej z modlitwy w łączności z innymi. Ważne, aby przygotowując się do tego, aby prowadzić różne spotkania modlitewne założył, że będzie w nich także sam aktywnie i szczerze uczestniczył. Osoby z upośledzeniem umysłowym bez trudu rozpoznają, czy jego działanie jest autentyczne, czy też jest to pozbawione zaangażowania odmawianie formuł.
Jean Vanier zachęca do tego, aby troska o wzrost duchowy dotyczyła przede wszystkim strony wewnętrznej. Widzi zagrożenie w skupieniu się grupy na
443
Podstawowe idee do tak rozumianej opieki czerpie założyciel Ruchu Arka oraz Wiara i Światło, z Ewangelii przekazanej przez wspólnotę Kościoła. Taka postawa czasami budzi sprzeciw i zarzuty
wobec niego, jako „zbyt uduchowionego oraz zbyt otwarcie utożsamiającego się z Kościołem.”
K. Spink, Cud, przesłanie..., s. 331-332
444
budowaniu zewnętrznego image, przepełnionego fikcyjną doskonałością zamiast troską o swoich członków, o ich prawdziwy rozwój zakładający wewnętrzną wolność.445
Stwarzanie pozorów wokół wiary i troska o zewnętrzną pobożność, prędzej czy później powoduje niepokój osób z upośledzeniem umysłowym, a opiekunów prowadzi do wewnętrznego wykrzywienia.
Kolejną barierą stającą na drodze asystenta w dziedzinie wiary jest brak skupiania się na tym co duchowe – postrzeganie jako najważniejszej sfery materialnej. Konieczność godnego funkcjonowania w świecie nakłada obowiązek troski o dobra materialne. Jednakże przesadne skoncentrowanie się na finansach stwarza zagrożenie patrzenia na podopiecznego przez pryzmat pieniędzy, planów biznesowych, procedur rehabilitacyjnych, nadmiernej dbałości o sponsorów itp. Może to poprowadzić do przesadnego gromadzenia indywidualnego lub wspólnotowego: bogactwa, władzy, znaczenia i koncentro-wania się na płytkich przyjemnościach, które są charakterystyczne dla społeczeństwa, które zwykle ogranicza lub wyklucza człowieka słabego i o mniej-szych możliwościach, zwłaszcza intelektualnych. Nieporozumieniem byłoby, gdyby asystent skupiał nadmiernie swoją uwagę i większość swoich sił witalnych na dbałości o swój status w strukturach i o poziom swojego konta bankowego. Niepokojem byłoby także nadmierne ogniskowanie uwagi na dobrach wspólnotowych.446
Dla człowieka z upośledzeniem umysłowym zagrożeniem byłaby sytuacja, w której asystent przestaje się rozwijać, czuje się coraz bardziej samowystarczalny wraz z całą grupą – przestaje potrzebować do szczęścia innych, zwłaszcza słabych. Weryfikacją stosunku do dóbr materialnych i właściwa ocena tego, co faktycznie konieczne i ważne, jest weryfikowane przez zwracanie uwagi na otwartość grupy na innych i poprzez poziom poczucia niezależności. Jean Vanier mówi, że „wspólnota, która się bogaci, odchodząc od
445 Por. J. Chrapek, Dzielmy się miłością – Wolontariat, ŚC 1(35)2002, s. 28-29
446
ubóstwa – zasklepia się, bo czuje samowystarczalność.”447
To zamknięcie się w swoim świecie może także dotyczyć kontaktów z Panem Bogiem. Jezus we grupie zmaterializowanej, niezależnej od nikogo i niczego, traci swoje ważne miejsce, przestaje być zauważalny, a w końcu potrzebny. Stąd troska o to, aby integracja ze światem zewnętrznym była także odporna na trendy konsumpcyjne, które prowadzą do materializmu.448
Jedną z propozycji przeciwstawiania się myśleniu tylko o sobie jest troska o innych potrzebujących. Proponuje się w Ruchach Jean’a Vanier, aby dokony-wało się to poprzez otwarcie ich drzwi dla potrzebujących spoza nich oraz dbałość o inne grupy. Zauważono bowiem niebezpieczeństwo zamykania się na członków Ruchu z państw ubogich, których nie stać na podstawowe środki i kontakty z przedstawicielami Ruchów z innych krajów. Tendencja do tego, aby myśleć najpierw o siebie i swoich bliskich, może także się udzielać asystentowi, ograniczając go w jego perspektywach miłosierdzia osobistego oraz wspólnotowego.
Wejście asystenta do Ruchu oznacza dla niego często bycie w grono ludzi, w którym nie wszystkich równo lubi i toleruje. Jean Vanier wiedząc o tym wśród różnych zagrożeń dostrzega „łatwość osądzania i potępiania innych”449
Ocena drugiego człowieka, jego czynów, zachowań, domniemanych pragnień oraz zamierzeń, ludzka słabość i postrzeganie jej przez opiekuna bez miłości prowadzą do ograniczenia budowania trwałych relacji, prawdziwych więzi komunii. Trudno o rozwój tym bardziej, jeżeli w sercu asystenta pojawia się zazdrość. Jest ona ściśle związana z postrzeganiem innych z perspektywy słabości, ale dodatkowo nakładają się na nią kompleksy i fałszywe ambicje. Jean Vanier mówi, że zazdrość niszczy całą grupę, wpływa destrukcyjnie na wszystkich jej członków. Dostrzega, że „wynika ona z braku rozeznania posiadanych darów lub z braku wiary w ich wyjątkowość. Jeżeli rzeczywiście bylibyśmy przekonani
447 J. Vanier, Wspólnota miejscem..., s. 347
448 Por. M. H. Mathieu, Krótka historia Wiary i Światła, w: Świętujemy nasze 25-lecie, [bmw] [brw],
s. 31
449
o sile własnych talentów, nie zazdrościlibyśmy talentów, innym ludziom, które i tak zawsze wydają nam się piękniejsze od tego, co nam przypadło w udziale.”450
Asystent wiedząc o tym przygotowuje się do tego, aby widzieć zarówno cnoty jak i wady ludzi, z którymi decyduje się tworzyć wspólnotę, budzi w sobie podziw i dziękczynienie Bogu, odkrywając uzdolnienia i możliwości innych. Dostrzegając niedomagania innych stara się bez osądzania wesprzeć w ich pokonywaniu. Rzeczywistość tych, którzy przychodzą towarzyszyć osobom z upośledzeniem umysłowym, bywa czasami bardzo bolesna i odległa od świętości. Brak zrozumienia oczywistego faktu, że w danej społeczności wszyscy są grzesznikami, może utrudniać rozwój asystenta żyjącego w takiej sytuacji marzeniami, a nie realiami. W stanie przemęczenia, zagubienia, utraty rozeznania i w poczuciu wewnętrznej pustki, pojawia się u niego gniew, lęk, których skutkiem może być agresja, zaskakująca dla niego i otoczenia.451
Takie wewnętrzne zmagania nie pozostają bez echa dla całej grupy. Jeżeli są nadmiernie przeciągane, pielęgnowane i pozostają nierozwiązane, powodują obniżenie bezinteresowności działań wobec podopiecznych, niepokój i smutek tego, który ma pomagać odkryć nadzieję osobie cierpiącej.
Niedojrzałość w wierze skutkuje brakiem odpowiedzialności za innych. Głębokie poczucie wiary sprawia, że asystent bierze w swoje ręce własne życie i losy podopiecznych. W swojej formacji zauważa niebezpieczeństwo powierzchowności, która powoduje brak odpowiedzialności za innych, wyrażający się między innymi niedoskonałością w dziedzinie wierności. To ona pomimo wygaśnięcia entuzjazmu i pierwotnego zaangażowania jest konieczna do budowania więzi autentycznej przyjaźni z osobą z upośledzeniem umysłowym.452
Brak znalezienia właściwego miejsca dla spraw wiary i praktyk religijnych w życiu wspólnoty oraz zachowania odpowiednich proporcji do pozostałych zajęć jest jedną z bardzo istotnych barier w formacji asystenta. Trudno jest otworzyć się
450 J. Vanier, Wspólnota miejscem..., s. 62 J.
451 Por. J. Vanier, Zranione..., s. 116 i 108 J.
452 Por. P. Wierzchosławski, Tak mało, tak wiele – rozmowa z Marie-Helene Mathieu, ŚC 4(14)1996,
innym na rozwój religijny, duchowy jeżeli istnieją obawy o to, czy aktywność w tej dziedzinie nie jest odbierana jako przesadnie wielka. Lęk przed osądzeniem o zbytnie uduchowienie, rozmodlenie i obawa o oskarżanie o nakłanianie innych do praktyk religijnych, może powodować u osób, które nie ukształtowały swojego spojrzenia na świat wiary, rodzenie się różnych wątpliwości. Podobnie może niepokoić opiekuna wizja stawiania mu zarzutu o zbyt otwarte utożsamianie się z Kościołem, czego także doświadczył Jean Vanier.
Obawy przed powyższymi zarzutami lub własne przemyślenia mogą prowadzić grupę do odsunięcia się od wiary i zagubienia tożsamości Ruchu. W takiej sytuacji zbawienne może okazać się ponowne odkrycie przez asystenta, że został do niej powołany przez Pana Boga i nieprzypadkowo znalazł się w danej grupie i ma w niej swoje zadanie do spełnienia.453
Opiekun, który nie dopuszcza do siebie myśli o posiadaniu przez osoby z upośledzeniem umysłowym nadzwyczajnych darów, blokuje możliwość budowania relacji wzajemnego ubogacenia. Stawia siebie tym samym wyżej od nich pragnąc dawać choćby najlepsze rzeczy i dzieląc się swoim czasem oraz siłami. Trudność polega na odkryciu w osobach z niepełnosprawnością tego, że spełniają „rolę proroków w naszym świecie i są drogą ku jedności i osiągnięciu pełni.”454
Innym progiem trudnym do pokonania w towarzyszeniu potrzebującym bywa marginalizacja obecności osoby z upośledzeniem umysłowym w grupach ludzi wierzących. Odkrywanie centralnego miejsca osób z upośledzeniem umysłowym w Kościele jest zadaniem ważnym w posłudze asystenta. Czasami tempo funkcjonowania, wygoda i bezmyślność powodują odsuwanie ich przez niego od czynnego uczestnictwa w nabożeństwach. W podejmowanej formacji nie zawsze jest dostrzegana ranga zachęcenia każdego do aktywnej obecności podczas liturgii i paraliturgii. Poprzez słowa, śpiewy, gesty, możliwe jest odkrycie właściwego miejsca w nabożeństwach Kościoła dla każdego np. poprzez niesienie
453 Por. K. Spink, Cud, przesłanie..., s. 79, 321-322, 329 i 342
454
darów ofiarnych, posługę ministrancką lub przez obecność obok czytających Słowo Boże lub śpiewających psalm i pieśni w ramach zespołu muzycznego.
Dzięki dbałości o rozwój duchowy opiekun rozumie misję Jezusa Chrystusa posłanego przede wszystkim do osób przeżywających różne problemy oraz Kościół, jako wspólnotę różnych ludzi. Dlatego współzałożycielka Ruchu Wiara i Światło, nie wspomina o integracji w Kościele z osobami z upośledzeniem. Wie, że jeżeli są obecni w jego codziennym życiu, nie trzeba znajdować dla niech miejsca w jego środku, gdyż nie znajdują się oni na zewnątrz.455
Przeszkodą w rozwoju asystenta będzie również zdarzająca się w Kościele wizja pomagania potrzebującemu z litości. Jean Vanier mówi, że „osoby z upośledzeniem nie są poważane, ani dostrzegane jako ważna część Ciała Chrystusowego. Zbyt często uważa się je za niewarte uwagi, traktowane jedynie jako obiekty miłosiernej dobroczynności. Wiele osób zajmujących się nimi nie dostrzega, jakim błogosławieństwem i zaszczytem jest dzielenie z upośledzonymi swego życia.”456