• Nie Znaleziono Wyników

Charakterystyka Joanny Lipskiej

W dokumencie Ania z Zielonego Wzgórza (Stron 34-39)

Joanna Lipska była córką profesora wydalonego ze szkoły za nauczanie zakazanych przedmiotów. Ojciec, zanim umarł przekazał jej pewną wiedzę, system wartości i poglądy, które ukształtowały w niej pragnienie niezależności oraz

pożytecznego działania. Joanna była młoda i niewątpliwie ładna

, ale urodą

nie pielęgnowaną i nie uwydatnianą

, przytłumioną przez ubóstwo i niezdrowy klimat miejski. Oto jak opisuje ją autorka:

Nosiła zawsze czarną, wełnianą suknię i czarny kapelusz, ani ozdobny, ani modny, lecz spod którego widać było gęstwinę ślicznych włosów tak prawie jasnych jak len, gładkich, lśniących nad czołem, w prosty, ciężki warkocz zwiniętych z tyłu głowy. Cerę twarzy miała bladawą i często zmęczoną, małe, różowe usta i wielkie, szare oczy, które kryształową swą przezroczystością przypominały czasem oczy dziecięce

.

Jej szlachetność przejawiała się nie tylko w odczuwaniu zadowolenia ze służenia innym, nie tylko z chęci niesienia pomocy bratu, ale także w tym, że ukrywała swoją miłość do przystojnego doktora Adama. Joanna sądziła, że ten mężczyzna nigdy jej nie pokocha, ponieważ nie zwróci uwagi na kobietę z jej strefy społecznej. Nie chciała i nie potrafiła burzyć jego spokoju.

Panna Lipska posiadała wielki talent pedagogiczny – uczyła łatwo i skutecznie. Niestety nie mogła zostać nauczycielką klas wyższych niż początkowe, ponieważ jej wiedza nie była wystarczająca, zaś na uzupełnienie wykształcenia nie miała odpowiednich środków finansowych. Gdyby miała zapewnione odpowiednie warunki, poszerzałaby swoja wiedzę i mogłaby rzeczywiście

być kimś

tak jak marzyła. Z pewnością mogłaby wiele uczynić zarówno dla pojedynczych jednostek, jak i dla całego społeczeństwa.

Joasia na własną rękę, w myśl własnych skromnych wyobrażeń, próbuje realizować wielkie idee społeczne i narodowe:

(…)wyobrażała sobie, że jest drobnym robaczkiem uwijającym się, ile sił starczyło, u podstaw wyniosłej, aż niebotycznej budowy.

W opowiadaniu spotykamy młodą osobę, która instynktownie wierzy, że szczęśliwym można być tylko poprzez cierpienie, a obowiązki życia spełnia się poprzez przezwyciężanie wysiłku i niebezpieczeństw. Mamy tu do czynienia z pozytywistyczną ideą pracy u podstaw. Główna bohaterka – przez krzywdę i ofiarę, przez wysiłek spełniany z radością i głęboko przeżytym poczuciem wzniosłości stara się pomóc ubogiej młodzieży.

Joanna przed sądem mówi:

Uczyłam dzieci, myślałam, że czynię dobrze…

Za chwilę znowu wypowiada słowa:

Myślę, że dobrze czyniłam…

– jak dziecko, które pewne prawdy przyjmuje i wyznaje jako oczywistość, jako coś, co się wie samo z siebie, co nie potrzebuje żadnych dodatkowych uzasadnień i czego nie są w stanie obalić żadne przebierające się w fałszywy majestat sądy.

Joasia nie tyle wie swoje, ile czuje, przeżywa, wyznaje instynktownie, intuicyjnie, ma wpojone zasady moralne. Wynika to z praw jej serca, z jej szkoły uczuć, młodzieńczego entuzjazmu.

Bezwarunkowo była winną

– mówi narrator, ironicznie przy tym zaznaczając, że dziewczyna zupełnie nie umiała się bronić w sądzie. Jej ofiarny entuzjazm zetknął się z mechaniczną brutalnością prawa, nie trzeba chyba dodawać, że było to prawo okrutne i niesprawiedliwe.

Doktor Adam – postać, która pojawia się w noweli tylko raz.

Joanna Lipska zauważa go w czasie rozprawy sądowej. Jest w nim zakochana, jednak zdaje sobie sprawę, że oboje pochodzą z różnych światów i nigdy nie będą razem.

Przewodniczący sadowy – pracownik instytucji niemieckiej;

możemy się jednak domyślać, że jest Polakiem, ponieważ pozytywnie ocenia nauczanie dzieci przez Joannę. Na rozprawie p r z e z m o m e n t u w a ż n i e p r z y g l ą d a ł s i ę d z i e w c z y n i e , prawdopodobnie chciał wyrazić w ten sposób uznanie i szacunek wobec Joasi.

Kostuś– jeden z uczniów Joanny; dobrze zbudowany, często zgarbiony, jego tata zwykle spędza czas w okolicznym szynku;

Chłopiec potrzebuje autorytetu i takim właśnie wzorem staje się dla niego pani Joanna. Dziecko darzy nauczycielkę wielkim szacunkiem i uznaniem.

Rożnowska– właścicielka magla, dobrze sytuowana; zaproponowała Lipskiej, aby ta zajęła się nauczaniem jej wnuczek.

cytaty

Czasem też wyobrażała sobie, że jest drobnym robaczkiem uwijającym się, ile tylko sił starczyło, u podstaw wyniosłej, aż niebotycznej budowy. U podstaw. Wyraz ten gdzieś słyszała, czytała. Otóż była tam teraz. Wyżej promiennie było i świetnie. Ludzie tam dźwigali i kuli marmury drogocenne, ściągali z nieba promienie słońca, szukali klejnotów, świat i siebie stroili w blaski. Ona razem z mnóstwem podobnych sobie

maluczkich istot zbierała w cieniu drobne pyłki, ale tak zupełnie poprzestawała na tym, że przed jej wyobraźnią przyszłość stawała pogodna, pełna i nawet z owej górnej tęczy nieznanego i na zawsze niemego uczucia nie spadała na wargi jej żadna kropla goryczy, tylko spływało czasem trochę tęsknoty i smutku…

Nad wysoką, ciężką poręczą ławy oskarżonych podniosła się znowu szczupła, jasnowłosa, czarno ubrana dziewczyna. Powieki miała spuszczone, postawę spokojną i tylko głos trochę drżący:

– Uczyłam dzieci, myślałam, że czynię dobrze…

Tu na mgnienie oka na twarzy jej zaszła uderzająca zmiana.

Jakby zawrzały w niej gwałtowne jakieś uczucia, podniosła czoło, oczy jej błysnęły, usta drgnęły i poprawiając ostatnie swe zdanie, głośno, wyraźnie rzekła:

– Myślę, że dobrze czyniłam.

Fragment wypowiedzi Zofii Nałkowskiej w dniu odsłonięcia pomnika Elizy Orzeszkowej w Grodnie w 1929 roku:

…Orzeszkowa była pisarzem, który tworząc stał jak najbliżej ż y c i a . J e j n a t c h n i e n i e m i a ł o s w e ź r ó d ł o w ż y w e j rzeczywistości. Jednak natura tego natchnienia nie wyczerpywała się artystycznym oddaniem tej rzeczywistości, ujęciem jej w najbardziej doskonały kształt sztuki. Orzeszkowa tworząc pragnęła zawsze na życie oddziałać, pragnęła tę rzeczywistość polską na miarę swych ukochań dźwigać, kształtować i doskonalić.

Bibliografia

1. S. Balbus, W.Maciąg, Lektury obowiązkowe, Wydawnictwo OSSOLINEUM, Wrocław 1976.

2. J. Detko, Eliza Orzeszkowa, PWN, Warszawa 1974.

3. E. Jankowski, Eliza Orzeszkowa, PWN, Warszawa 1980.

W dokumencie Ania z Zielonego Wzgórza (Stron 34-39)

Powiązane dokumenty