Nota edytorska
Z dwu egzemplarzy tekstu, jakim i dysponujemy, jako podstawę wydawniczą wybrano kopię znajdującą się w tomie relacji rezydenta saskiego w Warszawie, Augustyna Essena, w Archiwum Państwo wym w Dreźnie (Staatsarchiv Dresden, Loc. 3571 vol. X X V IIb , Relations du chargé d'affaires d ’Essen à Varsovie 1790, k. 211- 254). Podstawą dla tego tekstu, będącego czystopisem bez skreśleń, jest rękopis Biblioteki Jagiellońskiej 5613; jest on także czystopisem, ale z dokonanymi jeszcze ponad dwudziestoma poprawkami. Spo śród kilkunastu dalszorzędnych różnic, jakie egzemplarz drezdeński zawiera w stosunku do pierwowzoru, poprawiono tylko kilka ewi dentnych omyłek kancelisty.
Zgodnie z instrukcją wydawniczą dla źródeł nowożytnych zmo- dernizowano ortografię, a w kilku wypadkach zmieniono interpunk cję, stosując kropki miast średników. Pozostałe znaki interpunk cyjne, podobnie ja k podkreślenia, są dziełem księdza referendarza. A kapity pochodzą częściozuo od autora, częściowo od wydazucy. Uzupełnienia w stosunku do oryginału zaznaczono nazviasem kwa dratowym.
W komentarzu przyjęto - w miarę możności - zasadę objaśniania większych fragmentów, nie zaś każdego zdania. Komentarz ma charakter opracowania bardziej popularnego niż części poprzedza jące Kołłątajowski tekst, żyzoimy bozuiem nadzieję, że po lekturę
Uwag nad wpływaniem... mogą sięgnąć nie tylko historycy-profe-
K j e d y jeden sąsiad groźne rzucając pociski, usiłuje zabraniać Rzeczypospolitej, ażeby konstytucyi rzą dowej, stosownie do swych potrzeb jako wielo władna p a ni, nie ważyła się poprawiać i traktat 1773 roku wystawia całemu narodowi w postaci niewolniczych łańcuchów, ostrzegając, że popraw a niektórych kardynalnych ustaw, albo przyczynienie nowych, byłoby dla najjaśniejszej impe- ratorowy jejmości hasłem zerwania przyjaźni i wypowie dzenia wojny; kiedy drugi sąsiad, ostrzegłszy nas o niebez pieczeństwie naruszenia traktatu karłowickiego, zapobiegł szy szkodliwym związkom, które nas miały narazić niespo dziewanie na nowej wojny zapał, zachęca najprzyjemniej, abyśmy się czuli być wolnym i niepodległym narodem , uwielbia początki prawodawstwa naszego, tak co do ustawy wojska, jak potrzebnego nad nim rządu; kiedy nam od krywa, iż zamierzona w roku 1773-m gwarancya, lubo miała być skutkiem trzech potencyi, stała się dziełem samej tylko Rosyi w roku 1775 i taż sama gwarancya, aktem osobnym sporządzona, w artykule 2 paragrafie I I I podchlebnie ubezpiecza: iż rząd Rzeczypospolitej zostanie zawsze wolny i independujący, a król jegomość pruski, wspaniały i przy chylny sąsiad, stawając przy niepodległości Rzeczypospoli tej, nie tylko uznaje w niej prawe jedynowładztwo co do poprawy wewnętrznego rządu, do którego pod żadnym pretekstem mieszać się nie chce, ale tylko wolność Rzeczy pospolitej i całość jej państw gwarantować obiecuje1. Stany skonfederowane powinny się nad losem swoim zastanowić, a chroniąc się porywczości dobrze każdą rzecz rozebrać, z największą roztrząsnąć uwagą i raz wziąć przed się determ
nacyą silną, szacując drożej upływający czas, niż próżne prerogatywy, niż wewnętrzne jakiejkolwiek m agistratury opisy.
Uważmy, czym jest Rosya względem nas przez konsty- tucyą naszego rządu? Czym jest względem Europy przez naszę niedołężność? Najludniejsze Rosyi kraje, przez które w Europie zaczęła mieć swoje znaczenie, są to odpadłe od Litw y i K orony prowincye, które tym rzetelniejszą narodu naszego były własnością, że nie praw em miecza, lecz albo prawem u n ii, albo p a k ta m i s u b ie c tio n is w jedno złączyły się królestwo i jednem u z dobrej woli poddały się rządowi.
Przed traktatem Grzym ołtowskim Polska i Rosya spo glądały na siebie jako narody dzielące dwie części świata. Polska usiłowała z Azyą graniczyć, Rosya wolnym postępu jąc krokiem pragnęła przestąpić te granice i z czasem nie rząd nasz dopom ógł jej skutecznie. Zwycięzca upadł pod chytrością zwyciężonego, a cała Europa wkrótce doznała, ile ją kosztował upadek Polski.
Przywiązanie do krwi jagiellońskiej, skłoniwszy nasz naród ku familii W azów, zaszczepiło wojnę w kraju naszym o tro n dziedziczny Królestwa Szwedzkiego. W ojna ta, przystosowana do niezgod domowych, naj pierwszy zadała cios Rzeczypospolitej; liczne straty, które podówczas od niosła Polska, pow inny nam były jaśnie dać poznać, iż nieład wewnętrzny, niepewna rządu konstytucya, musi na koniec o upadek przywieść tak rozległe państw o, które wysi
lając się na obronę Wazów, słabiło się coraz bardziej wew nętrznie. Polska, wydana na przelew krw i, na pożogi i sp u stoszenia, otoczona od północy, w schodu i południa naj groźniejszym nieprzyjacielem, dozwalała korzystać Rosyi z sm utnego swego położenia; i kiedy z wojny szwedzkiej przez pośrzednictw o Francyi i Anglii zaledwie wydobyć się mogła, kiedy pierwszy b u n tu chłopskiego zapał przez doz wolone Chm ielnickiem u wolności ledwie uśmierzyć potra fiła, kiedy napaściom tureckim i tatarskim bezprzestannie opierać się musiała, wtenczas to Rosya zdobywała na Pol szczę wszystkie te kraje, przez które dziś w Europie tyle znaczy, przez które stała się groźną Porty sąsiadką, zni szczyła potęgę Szwecyi, robiła wagę w wojnie szląskiej,
wysyłała posiłki aż do Renu, zgnębiła siłę narodu naszego, poniżyła moc ottom ańską i traktat cieszyński ułożyć była zdolną2.
Nie jest zamiarem moim popierać wiadomej wszystkim prawdy. Historya Rosyi wcale jest nowa względem wszyst kich Europy mocarstw, żeby ją objaśniać szukanemi w odległych czasach dowodami. Usiłuję tylko rozsądną każ dego zastanowić baczność nad m niem aną do nas przychyl nością tego kraju, nad podłą z strony naszej bojaźnią i nad groźnym niebezpieczeństwem , na które wydani zostanie my, jeżeli dłużej jarzmo gwarancyi i tak hydliwe z Rosyą związki utrzym yw ać będziemy.