• Nie Znaleziono Wyników

Definicje edukacji kulturowej

Przedstawiciele instytucji proszeni o sprecyzowanie istoty edukacji kulturowej przed-stawili dosyć szeroki zakres definicyjny badanego zjawiska. Należy zaznaczyć, że na tle pozo-stałych badanych grup, zaprezentowali oni najwięcej precyzyjnych rozróżnień czy podziałów.

Przy czym, trzeba podkreślić, że badacze w żadnej mierze nie nalegali na formułowanie aka-demickich definicji, a także zachęcali do dzielenia się rozmaitymi przemyśleniami płynącymi z praktyki tj. działań z zakresu edukacji kulturowej.

Jak wspomniano we wcześniejszych rozdziałach, otrzymane w trakcie badania defini-cje edukacji kulturowej analizować można w dwóch wymiarach: wymiarze odnoszącym się do jej odbiorców (definicje lokują się wówczas w obrębie osi opisanej biegunami: indywidu-alne-zbiorowe) oraz wymiarze aksjologicznym, gdzie sposoby rozumienia edukacji kulturowej sytuują się na osi opisanej biegunami: konserwatywne-progresywne. Pracownicy instytucji kultury nieco częściej formułowali definicje zbliżone do bieguna konserwatywnego. Materiał badawczy pozwala jednak wyróżnić także definicje, których rys wydaje się bardziej progre-sywny. W pojedynczych przypadkach, badani prezentowali też postawę, którą roboczo na-zwać można „syndromem praktyka”, tj. mieli trudności z ujęciem w słowa istoty edukacji kulturowej, a próby zaprezentowania syntetycznej definicji ustępowały ostatecznie defini-cjom enumeratywnym, wyliczającym wszelkie możliwe działania instytucji. Obrazuje to za-mieszczony poniżej przykład: To będzie się pokrywało z tym co robimy w muzeum, ponieważ my mamy tak... takie zajęcia, czy też warsztaty powiązane z tym, co mamy też w działach, a więc z działem archeologii, etnografii i działem geologii, sztuki, literatury i jakby te zajęcia, które prowadzimy od lat, od 20 lat ponad, bo na początku to jak przyszłam tutaj do pracy to była taka tendencja, że są wystawy stałe, są organizowane wystawy czasowe, to zależy, bo czasami w ciągu roku to tych wystaw czasowych jest więcej, bardzo dużo, są, były też robione własne albo też sprowadzane i nie było zajęć edukacyjnych, a te zajęcia jakoś tak pojawiły się spontanicznie i muszę powiedzieć, że to ja je zapoczątkowałam [I4_IK].

Badani przedstawiciele instytucji kultury formułujący definicje zbliżone do bieguna konserwatywnego najczęściej utożsamiali edukację kulturową z: 1) doskonaleniem umiejęt-ności odbiorców w ramach poszczególnych dziedzin sztuki (rysunek i malarstwo, muzyka, teatr, film)124; 2) przygotowywaniem odbiorców do odbioru treści kultury oraz do uczestnic-twa w kulturze (zwłaszcza w tzw. kulturze wysokiej); 3) przekazywaniem tradycji, dziedzicuczestnic-twa regionalnego lub narodowego, lokalnej historii. Przykłady niektórych definicji konserwatyw-nych formułowakonserwatyw-nych przez badakonserwatyw-nych zmieszczono poniżej: [Edukacja kulturowa] dla mnie jest to takie, takie chyba zarażanie... może nie zarażanie, ale pokazywanie kultury, sztuki, ale też takich miejsc ciekawych, historycznie związanych z korzeniami [I1_IK]. Edukacja [kulturo-wa] to może, uczestnictwo w kulturze, jakby uczestnictwo w kulturze poprzez pokazanie, czym jest to uczestnictwo, na czym polega, ale także poprzez kulturę uczenie czegoś, prawda, innych odbiorców [I2_IK]. Mi się wydaje, że jakby na dziedzictwie bazujemy teraz, tak? Bez

124 W tym przypadku edukacja kulturowa zbliża się znaczeniowo do edukacji artystycznej.

przeszłości nie budujemy teraźniejszości i tym bardziej przyszłości. Tutaj jest to obecne. Dla mnie edukacja kulturowa to przede wszystkim nauka postaw, wartości i takiego odbioru tych wartości przez wszystkich, bo w gruncie rzeczy jest to ogół zasad jakichś obowiązujących, które gdzieś tam od pokoleń tkwią w świadomości ludzi i są przekazywane z pokolenia na pokolenie [F5_IK].

Pośród proponowanych konserwatywnych definicji edukacji kulturowej wyodrębnić można głosy niektórych przedstawicieli ośrodków zlokalizowanych w gminach wiejskich i miejsko-wiejskich. Ta grupa badanych wyraźnie utożsamiała bowiem edukację kulturową z promowaniem kultury, by tak rzec, lepszej jakości (często nazywanej przez badanych kulturą wysoką), przy jednoczesnym minimalizowaniu wpływu „kultury niskiej” jednoznacznie utoż-samianej przez badanych z muzyką disco polo. Poniżej zamieszczono wartościujące wypo-wiedzi badanych odnoszące się do wymienionych kwestii: […] ktoś powie, że może to jakieś wybiórcze i tak dalej. Ja myślę, że natłok tej masowej kultury, tej – brzydko mówiąc – cham-skiej, prostej, jest tak… bombardowani tym jesteśmy, że to niekoniecznie musimy to promo-wać. Chyba po to jesteśmy. […] okazywanie też inności, że jest coś poza disco polo. Jeśli cho-dzi o malarstwo czy coś w tym stylu, że są obrazy, ale jest też graffiti, tak? Spróbujmy to po-kazać z takiej strony. [F4_IK] [Edukacja kulturowa to edukacja do] czegoś fajniejszego, now-szego, co niekoniecznie jest takie masowe. Może uświadomienie ludziom, że ta "masówa", to

"mordowisko", to nie jest to, że jest coś większego, coś lepszego. Dla mnie to jest nauka kul-tury – dla nas, tworzących tę kulturę, ale i w przekazie tej kulkul-tury do ludzi […]. Ja byłam na takim corocznym… w sumie takiego szoku doznałam, bardzo fajna kobieta w świetlicy zorga-nizowała dzień matki, no i bardzo była z tego dumna. Było bardzo fajnie, że to zorgazorga-nizowała i tak dalej, i te dzieci uczyła, całe to przedstawienie przygotowywała nauczycielka z podsta-wówki ze świetlicy. Ja byłam w ciężkim szoku, do dziś nie mogę się z tego otrząsnąć, bo jak te małe dziewczynki w takt muzyki disco polo zaczęły machać tym biustem, którego jeszcze nie mają i tyłkiem, to było dla mnie tak żenujące. Rodzice się cieszyli, a dla mnie to było okropne.

Ja postawiłam sobie taki [cel], że ja muszę nauczyć te dzieci, że jest coś innego, nie tędy dro-ga. Tańczenie takich dziewczynek w rytm disco polo było tak wulgarne dla mnie, że może jestem dziwna, ale to nie w tą stronę. Nie w tą stronę powinniśmy tę młodzież kierować, bo będzie źle po prostu [F4_IK]. Ostatnio dużo rozmów było na ten temat na przykładzie takiego disco polo, gdzie my jako instytucja kultury strasznie bronimy się w mieście przed tym zjawi-skiem. Może tak to nazwijmy, bo wywiad jest anonimowy, więc będę ci mówił szczerze i

cho-ciaż dla mnie to jest zjawisko kryminogenne w ogóle, disco polo i, wiesz, ja obserwuję […], że co będziesz proponował ludziom, to będziesz taki gust gdzieś w nich wykształcał [I9_IK]. War-to zwrócić na War-to uwagę, ponieważ muzyka disco polo, która w poWar-tocznym języku służy częsWar-to jako synonim kiczu, bezrefleksyjnej czy wręcz ogłupiającej rozrywki125, staje się realnym pro-blemem w przypadku mniejszych społeczności (przede wszystkim gmin wiejskich i miejsko-wiejskich). Tam, przy bardzo ograniczonych dotacjach samorządu na działania kulturalne, koncert muzyki disco polo, często jest najpoważniejszą konkurencją i realnym zagrożeniem dla działań ambitniejszych, m. in. związanych z edukacją kulturową.

Część pracowników instytucji kultury sformułowało definicje, które uznać można za progresywne. W obrębie tego rodzaju definicji, badani za istotę edukacji kulturowej uznawa-li: 1) przygotowywanie odbiorców kultury do samodzielnego, krytycznego odbioru treści kul-tury i sztuki; 2) przygotowywanie odbiorców do roli współtwórców kulkul-tury i sztuki; 3) kształ-towanie postaw tolerancji, społecznej wrażliwości i otwartości. Za przykłady definicji progre-sywnych uznać można zamieszczone poniżej wypowiedzi badanych: Pierwsze takie moje skojarzenie z edukacją kulturową, to że to jest jakiś proces po prostu, edukowania do odbioru kultury, ale też do tworzenia. Myślę, że tak, bo przez te różne formy, działania, warsztaty to wzbogaca osobę, swoją wiedzę, doświadczenia, ale kształtuje relacje z innymi osobami, tak?

Postrzeganie innych rzeczy, zjawisk, że to daje taką możliwość [F9_IK]. Skojarzenia do eduka-cji kulturowej… ze spotkaniami, z wszelkiego rodzaju działaniami zmierzającymi do rozwoju świadomości kulturowej i do pogłębiania wiedzy na temat kultury, kultury szeroko rozumia-nej [I7_IK]. [Edukacja kulturowa] to jest według mnie poszerzanie wiedzy nie szkolrozumia-nej, tylko wiedzy człowieka wokół, poza wiedzą, którą zdobywa w szkole na lekcjach, o to co się wokół niego dzieje. W świecie wokół niego, to jest w wytworach tego, co człowiek wytworzył, […] to jest to, co człowiek wybudował, co człowiek wymyślił, człowiek zapisał, odtwarza i wokół nie-go się to dzieje i w najbliższej okolicy, czyli tak jak w mieście, na ulicy, na podwórku ale i w kraju, poza krajem, w innych krajach, innych miejscach [I5_IK].

Część badanych traktowała sformułowania „edukacja kulturowa” i „edukacja kultu-ralna” jak synonimy, posługując się tymi zwrotami zamiennie. Inni natomiast próbowali zna-czenia obu pojęć rozgraniczać. W takich przypadkach zwykle za podstawowe zadanie

125 Choć autorzy raportu zdają sobie sprawę, że zjawisko to jest o wiele bardziej skomplikowane i wielowymia-rowe. Interesującym przykładem z regionu podlaskiego jest widoczna obecnie, dokonywana również przez część środowisk kulturotwórczych (nawet jeśli ironicznie), nobilitacja postaci piosenkarza disco polo Zenona

„Zenka” Martyniuka, który tym samym zostaje włączany do głównego nurtu kultury lokalnej.

cji kulturalnej pracownicy instytucji uznawali zapoznawanie odbiorców z poszczególnymi dziedzinami kultury i sztuki. Edukację kulturową widzieli zaś jako pojęcie szersze znaczenio-wo, którego istotę stanowi proces kształtowania świadomych uczestników życia społeczne-go.

Znaczna część badanych pracowników instytucji postrzegała edukację kulturową jako proces długotrwały i skomplikowany. Co ciekawe, jego organizowanie i sprawne prowadze-nie, zdaniem rozmówców, powinno pozostawać właśnie w gestii instytucji kultury. W prze-ciwieństwie do wywiadów z przedstawicielami placówek oświatowych, incydentalnie mó-wiono tu bowiem o organizacjach pozarządowych, szkołach czy rodzinach, jako współwiedzialnych za tego rodzaju działania. Tego rodzaju mobilizację czy większe poczucie odpo-wiedzialności instytucji za edukację kulturową wiązać można prawdopodobnie z przeświad-czeniem o konieczności wychowywania odbiorców własnych działań i propozycji programo-wych. Dziwić jednak może fakt, że badani nie doceniają czy wręcz nie zauważają w tym kon-tekście znaczenia organizacji pozarządowych lub niezależnych animatorów oraz pozostałych aktorów społecznych.