• Nie Znaleziono Wyników

Dialektyka autentyczności Od autentyczności do tożsamości

W dokumencie Dziecko, język, tekst (Stron 161-164)

Te przykładowe wskazania obrazują znamienny paradoks autentyczno-ści. Jest ona wprawdzie wartością, ale rozbitą na wiele uwarunkowań, co sprowadza się do nieustannego potwierdzania „bycia sobą”, a zarazem do obrony przed agresywną zewnętrznością kulturową i społeczną. Bo któż w końcu wyznacza granice inności i kto się na nią godzi, jeśli nie zbiorowe „my”? Indywidualność w mariażu z przynależnością16?

Owszem, tak jak wolność, „ja” idzie na kompromis z bezpieczeń-stwem „my”. Potrzeba, aby wyrazić siebie w swej autentyczności, wyma-ga jakiejś formy, która — jak pamiętamy z Ferdydurke W. Gombrowicza

— czyni jednostkę „nieautentyczną i odkształconą”. Ale to Baumanowska communitas (antystruktura)17, wspólnota młodości (bardziej metrykalnej niż duchowej), w przeciwieństwie do societas (struktury), jest bezkierun-kowa, nastawiona na teraźniejszość, ahistoryczna i procesualna, niecelo-wa, spontaniczna, ludyczna, przedrzeźniająca oficjalność, jawi się jako gwarant „horyzontu odniesień” poznawczych, aksjologicznych czy po

pro-15 R. ZIMNY:Mechanizny samoidentyfikacji i autokreacji w języku wlepkarzy. „Po-radnik Językowy” 2002, nr 6, s. 18.

16 Socjologowie wyjaśniają tę aporię za pomocą pojęcia „holizm egzystencjalny”, w któ-rym jednostka funkcjonuje w obliczu struktur i dynamiki społeczności, oraz „indywi-dualizm nomologiczny”, który uwzględnia indywidualny potencjał człowieka. Por. L. NOWAK: Gombrowicza model świadomości (między)ludzkiej. W: „Poznańskie Studia z Filozofii Hermeneutyki” 1996, T. 3 (16): Przestrzeń świadomości. Studia z filozofii literatury.

Red. A. FALKIEWICZ, L. NOWAK, s. 139—192; L. NOWAK:Gombrowicz wobec ludzi. Warszawa 2000.

17 Z. BAUMAN: Etyka ponowoczesna. Przeł. J. BAUMAN, J. TOKARSKA-BAKIR. Warszawa 1996, s. 155—160.

stu estetycznych, jako oparcie i inkubator jednostki w nieustannym zma-ganiu się z tym, co zastane, społeczne i kulturowe18, słowem: nieauten-tyczne.

Dokonując wglądu w rozmaite interakcje, w które uwikłany jest (młody) człowiek, można stwierdzić, że projekt autentyczności zasadza się głównie na doraźnych uczuciach i emocjach, wszak te, „w odróżnieniu od bezstronnego, obiektywnego i przynależnego wszystkim (przynajmniej teoretycznie) rozumu, nie są »bezosobowe«, lecz moje i tylko moje”19. Przeżycie, ekstremalne doświadczenie to jest ta autentyczność, ziomal („Młodziak”, Autentyczność. Massay diss), zupełnie inaczej niż zracjona-lizowane normy i konwencje, także językowe, traktowane z lekceważe-niem: tłumacz sobie, jak chcesz („Aifam”, Autentyczność, w: Mrok nad miastem). Podział świata wydaje się jasny i czytelny, zaznaczony demar-kacją wypływającą z pytania: czujesz to?. Doświadczenie emocjonalne uwiarygodnia jednostkę, a dając oparcie we wspólnocie przeżyć, daje toż-samość. Zinstrumentalizowaną, teraźniejszą, na chwilę, ale stwarzającą przestrzeń, w której „to(ż) samo” łączy się ze znaczeniem samodzielności wpisanej w autentyczność (por. gr. αυθεντης — samodzielny sprawca)20. W tej przestrzeni „sobość”, należna temu, który jest sobą — jak dowodzi P. Ricoeur — staje się kwestią działającego podmiotu, nie ogranicza się tylko do „ja”. „Sobą jestem nie tylko ja, ale jesteś sobą również ty i jest sobą on/ona”21.

Owa „sobość” stanowi wreszcie coś na kształt Gadamerowskiego „ho-ryzontu oczekiwań”, który oczywiście daje oparcie także odrębnemu,

„naszemu” językowi. Ten jest w stanie wyrazić doświadczenie świata bez ściemy, wbrew „obcości” — nieautentyczności — wpisanej w konwencje języka oficjalnej komunikacji dorosłych. Wszelkie próby zawłaszczenia tożsamości z tej strony są szybko zdekodowane, bo wbrew temu, co pisze

18 T. LESZNIEWSKI: Tożsamość jednostki w zmieniającym się społeczeństwie. Toruń 2008, s. 257.

19 Z. BAUMAN:Płynne życie. Przeł. T. KUNZ. Kraków 2007, s. 30.

20 W greckim słowie αυθεντης przedrostek αυθ- oznacza tyle, co sam- bądź samo-, z kolei θεντης to sprawca, w złożeniach także -czyńca. Wśród wielu znaczeń wyrazu αυθεντης najważniejszym, a przy tym warunkowanym budową słowotwórczą, jest samo-dzielny sprawca. J. DAAB:Aksjologia życia autentycznego. Autentyczność jako podsta-wa realnych podsta-wartości. http://www.psf.org.pl/publication.php?pid=536, 7 października 2007. (Data dostępu: 19.11.2009). Zob. także: W. KOPALIŃSKI: Słownik wyrazów obcych i zwrotów obcojęzycznych. Warszawa 1988, s. 52; Słownik grecko-polski. Red. Z. A BRA-MOWICZÓWNA. T. 1. Warszawa 1958, s. 371.

21 M. KOWALSKA:Dialektyka bycia sobą. Wstęp. W: P. RICOEUR:O sobie samym jako innym. Tłum. B. CHEŁSTOWSKI. Warszawa 2003, s. XII. Zob. też U. MAJER-BARANOWSKA: Pod-miot w języku czy język w podmiocie. W: Polonistyka w przebudowie. Red. M. C ZER-MIŃSKAi zespół. Kraków 2005, s. 253—266.

A. Jawłowska, nie jest to „tożsamość na sprzedaż”22. Zarówno kampanie reklamowe pepsi, odwołujące się do schematu „jedności w wielości”:

Bądź sobą, wybierz pepsi, lub odwrotnie, oparte na założeniu reklamy bez ściemy marki Frugo: frugo — to tylko napój, poniosły klęskę. „Rady-kalna Inicjatywa Frugo” miała być akcją walki ze ściemą, czyli — w uproszczeniu — z brakiem szczerości i powszechną komercjalizacją ży-cia23. Tymczasem jako inicjatywa „odgórna” pozbawiona elementów lu-dycznych, przejawiających się choćby w upodobaniu do typowej dla tej kategorii społecznej miksofilii (różnorodności w otoczeniu, przyjemności czerpanej z wielości ofert kulturowych24), nie trafiła do swej grupy doce-lowej — nastoletniej młodzieży. Krzysztof Sidorek, grafik z grupy „Two-rzywo”, przewidział to wcześniej. Mówił, że reklamy frugo są „mocno uporządkowane, przemyślane i zgodne z najnowszym trendem w grafi-ce”, a „użycie w nich pewnego chaosu i brudu jest tylko pozorne”, więc młodzież nie będzie się z nimi jako tworem nietożsamym identyfikować.

I tak się stało. Za komentarz mogą posłużyć słowa W. Gombrowicza:

„W proteście przeciw zniekształceniu zawiera się nasz kształt autentycz-ności”25, nawet gdyby — dodam — zniekształcenie miało wymiar powab-nej mistyfikacji.

Jako przykład inicjatywy, która odniosła sukces, można wskazać prze-kazy wykorzystujące świeże, bo oparte na doniesieniach trendsetterów, trendy i naturalną kreatywność młodych. Myślę tu o akcjach „Heyah”

i „House”. Obie te marki rozdały młodym ludziom 50 tysięcy dżinsów i akcesoriów do przeróbki. Spodnie można było obszyć cekinami, pokolo-rować albo zetrzeć specjalnym papierem ściernym. W konkursie na naj-ciekawszą, najoryginalniejszą przeróbkę zarejestrowało się kilka tysięcy osób26. Niepowtarzalne ubrania pomagają pokazać swój indywidualizm, swą autentyczność, nawet gdy są one określone granicami marki, a więc i byciem cool, jazzy, edzi, fanki, fleszi. Pozwalają bezpiecznie wyróżnić się z tłumu, nie narażając się na przypał i fail, a więc na niekomfortowe sytuacje dysharmonii ocen. Zapewniają też przeżycie, czy po prostu po-twierdzenie swej autentyczności.

11 — Dziecko...

22 A. JAWŁOWSKA: Tożsamość na sprzedaż. W: Wokół problemów tożsamości. Red.

A. JAWŁOWSKA. Warszawa 2001, s. 51—78.

23 V. MAKARENKO:Nowa kampania reklamowa napoju Frugo. „Gazeta Wyborcza.pl”

2004-02-01 [online]. http://wyborcza.pl/1,75248,1894046.html. (Data dostępu:

12.11.2009).

24 O szansach i pułapkach ponowoczesnego świata. Materiały z seminarium prof.

Zygmunta Baumana, jesień 95—wiosna 96. Red. A. ZEIDLER-JANISZEWSKA. Warszawa 1997, s. 38.

25 W. GOMBROWICZ:Dziennik 1953—1956. Warszawa 1986, s. 276—277.

26 Za: M. ŁUSZCZYNA:Młodzi z metką. „Cogito” 2007-04-27 [online]. http://portalwie-dzy.onet.pl/,1471,1407943, czasopisma.html. (Data dostępu: 12.11.2009).

Takie nieustanne potwierdzanie prawdziwości emocji i intencji zdaje się obsesją młodych. Intuicyjnie wyczuwany niepokój dotyczy potencjału illokucyjnego wszelkich komunikatów i można go zamknąć w pytaniu (a przypomnę, że zadał je już w swej książce E. Berne): „W co grają lu-dzie?”. Wydaje się, że to właśnie jest motywacją piosenki pewnej nasto-latki, piosenki zamieszczonej na www.youtube.pl, a ograniczającej się do słów: Powiedz, co naprawdę czujesz, kiedy mówisz wolność. Takie nie-ustanne sprawdzanie kart modeluje kształt socjolektu młodzieżowego.

Słowa tu krzyczą, bo zawierają silny ładunek ekspresji, emocji, a ich źródłem jest zabawa, stwarzająca warunki do kreacji, bo czyniąca rzeczy-wistość „oswojoną” i znośną wbrew oficjalności, powielającej — zdaniem młodych — reguły języka, a wraz z nimi schematy poznania.

W dokumencie Dziecko, język, tekst (Stron 161-164)