• Nie Znaleziono Wyników

„W całej współczesnej literaturze filozoficznej badania histo-ryczne zajmują tyle miejsca, że niepodobna zdać sobie sprawy ze współczesnych dążeń filozoficznych, nie uwzględniając ducha hi-storycznego, który je ożywia”. Tymi słowami — stwierdzającymi fakt ścisłego teoretycznego powiązania filozofii ze studium jej dziejów — Wincenty Lutosławski rozpoczynał artykuł O znaczeniu 72 Maurycy Straszewski, Wincenty Lutosławski...

dycznego. Posługując się tego rodzaju metodą, można by nawet wytknąć kieru-nek rozwoju dla każdego zagadnienia, a równocześnie wskazać także drogę do jego rozwiązania”.

61Zob. S. BORZYM, H. FLORYŃSKA, B. SKARGA, A. WALICKI: Zarys dziejów filozo-fii polskiej 1815—1918. Warszawa 1983, s. 249.

62M. STRASZEWSKI: W sprawie metafizyki. W: IDEM: W dążeniu..., s. 304.

i zadaniach historii filozofii, opublikowany w 1892 roku na łamach drugiego tomu „Ateneum”63. Lutosławski poszukiwał od-powiedzi na ważne z punktu widzenia filozoficznej samowiedzy pytanie: czym należy tłumaczyć przewagę badań historycznych w filozofii dwóch ostatnich dekad XIX wieku?. Otóż widząc, że tendencja ta nie ma w zasadzie analogii w innych typach nauk, odrzucając jednocześnie antykwaryczne wyjaśnienie popularności historii filozofii, wypływające z przeświadczenia, iż wobec „końca filozofii” sens ma już jedynie czysto historyczne zainteresowanie tą dyscypliną, dostrzegł dwie zasadnicze przyczyny owej wyjątko-wej koniunktury na badania historycznofilozoficzne w ówczesnej filozofii.

Pierwszą związał ze specyfiką filozofii, z której zdano sobie sprawę dzięki burzliwemu rozwojowi nauk, określających się w drugiej połowie XIX stulecia poza tradycyjnymi standardami na-ukowości, które wyznaczała filozofia jeszcze w czasach Hegla.

Różnica bowiem między filozofią a innymi typami wiedzy leży w różnicy pojęć: w filozofii używamy pojęć subiektywnych, w na-ukach przyrodniczych — obiektywnych. Te ostatnie powstają na podstawie doświadczenia zewnętrznego, subiektywne zaś wyni-kają z doświadczeń wewnętrznych64.

Swoistość pojęć filozofii ma swe źródło w tym, że nie sposób uświadamiać ich sobie z taką jasnością, jak pojęć obiektywnych.

Dlatego filozof zmuszony jest porównywać rezultaty swojego do-świadczenia wewnętrznego z doświadczeniem innych filozofu-jących, najlepiej rzecz jasna tych największych; tych, którzy „od-znaczali się dokładną świadomością swoich pojęć subiektyw-nych”65. Nieodzowność, czy też potrzeba takiej konfrontacji nadaje teoretyczne znaczenie badaniom historycznym w filozofii.

Zgodnie z zaproponowanym przez Lutosławskiego określeniem filozofii jako nauki o duchu, jej przedmiot stanowi „badanie umysłu ludzkiego”66. Chodzi tu zarówno o wytwory takiego bada-nia — bez względu na to, czy uznamy je za prawdziwe czy za fałszywe — jak i same czynności poznawcze. Takie ujęcie przed-miotu filozofii wzmacnia znaczenia badań historycznych, które

Lutosławski — do czego i jak potrzeba... 73

63W. LUTOSŁAWSKI: O znaczeniu..., s. 407.

64Ibidem, s. 412. „Filozofia — pisał tu Lutosławski — różni się od wszystkich innych nauk tym, że ona jedna zajmuje się badaniem pojęć subiektywnych, czyli pojęć wewnętrznej psychicznej działalności; kiedy wszystkie inne nauki badają pojęcia obiektywne, tyczące się zjawisk świata zewnętrznego. Takie określenie dziedziny filozofii zgadza się — dodaje — z nazwaniem jej: nauką o duchu”.

65Ibidem.

66Ibidem, s. 413.

jednocześnie mogą inspirować filozofa oraz pogłębiać jego samo-wiedzę. Lutosławski pisał: „Historia filozofii to nie przypadkowe uzupełnienie samej nauki filozofii, to jej część niezbędna, za po-mocą której wzbogacamy własne doświadczenie doświadczeniem wewnętrznym dawnych myślicieli — naszych poprzedników”67.

To psychologiczne — jak je nazywał Lutosławski — znaczenie historii filozofii nie wyczerpuje wszystkich jej filozoficznych (teo-retycznych) funkcji. Nie mniej istotna jest także jej rola pedago-giczna. Lutosławski twierdził, powołując się na Hegla, że rozwój myśli ludzkiej, którego ogarnięcie najlepiej umożliwia studium dziejów filozofii, „odpowiada w głównych rysach rozwojowi myśli indywidualnej”. W związku z tym dostrzegł w historii filozofii naj-lepszy sposób wdrażania się do samodzielnego filozofowania68.

Nie koniec na tym. Zauważył mianowicie — raz jeszcze ekspo-nując inspirującą siłę badań historycznych — że w dziejach filozo-fii spotykamy koncepcje dopracowane w szczegółach przez myśli-cieli przeszłości, ale obok nich także bogaty zbiór idei, które mimo że są wyrazem trafnych intuicji ich twórców, nie zostały przez nich rozwinięte. Idee takie odkrywają, potwierdzają i niejed-nokrotnie rozwijają dopiero ich następcy, już to zupełnie nieza-leżnie, już to właśnie dzięki studium dziejów filozofii, które w tym sensie — pobudzając twórczość naukową — ma znaczenie, jak po-wiada Lutosławski, metafizyczne. Jako przykład renesansów daw-nych idei wskazywał teorie powstające w nowożytdaw-nych naukach przyrodniczych, które antycypować miały, jego zdaniem, intuicje filozoficzne Platona. Także Wykłady Jagiellońskie, które w swej warstwie historycznofilozoficznej koncentrują się na dziejach filo-zofii starożytnej, obfitują w analogiczne asocjacje.

Podsumowując tę część swoich rozważań na temat teoretycz-nych powiązań filozofii ze studium jej dziejów, Lutosławski pisał:

„Widzimy, że historia filozofii daje nam, po pierwsze, p s y c h o -l o g i c z n y materiał do doświadcza-lnego stwierdzania naszych teoretycznych przypuszczeń, i pod tym względem gra tę samą rolę, co doświadczenie zewnętrzne w obrębie nauk przyrodniczych. Po wtóre, historia filozofii jako streszczenie rozwoju umysłu ludzkiego 74 Maurycy Straszewski, Wincenty Lutosławski...

67Ibidem.

68„Poznając zapatrywania, które kolejno panowały nad umysłami filozofów, przejmujemy się nimi i powtarzamy w naszej świadomości cały rozwój filozoficz-nych poglądów ludzkości. Rozwój ten, z historii znany, zgadza się z naturalnymi dążeniami umysłu naszego, bo myśli proste i łatwiejsze przygotowują nas do trudniejszych i bardziej złożonych. Historyczny porządek teorii filozoficznych — dodaje Lutosławski — stanowi zarazem porządek, w którym one najłatwiej mogą być zrozumiane przez rozwijający się umysł”. Ibidem.

staje się jednym z lepszych środków p e d a g o g i c z n y c h do rozwinięcia naszych władz umysłowych w ogóle. Nareszcie, znając filozofów, znajdujemy w nich pierwiastki nowych teorii, po-budzające twórczość m e t a f i z y c z n ą”69.