W 1925 roku ukazała się drukiem interesująca w sposób szczególny książka zatytułowana , która wywołała zgoła bu-rzę wśród rosyjskiej emigracji. Iwan Iljin (1883—1954) był rosyjskim filo-zofem zajmującym się problematyką prawną, religijną, literacką i polityczną. W 1922 roku wraz z innymi znaczącymi postaciami kultury i nauki zmuszony został do opuszczenia Rosji. Jeszcze przed wyjazdem za granicę stał się znany i został doceniony jako wnikliwy interpretator fi-lozofii Hegla. Po ukazaniu się omawianej pracy Iljin i jego pogląd stał się obiektem ostrej krytyki, wskutek której Iljin odsunął się od grupy głów-nych twórców rosyjskiej filozofii na emigracji. Teza, którą Iljin proponuje w niniejszej książce, sprowadza się do uznania, że złu należy przeciwsta-wiać się siłą (z zastrzeżeniem, że nie każde użycie siły i przemocy, zarów-no psychicznej, jak i fizycznej, jest złem). A zasadzarów-ność tego poglądu stara się udowodnić, polemizując z Tołstojowskim pacyfizmem.
Dyskusja, która toczyła się wokół postawionej przez Iljina tezy, nie miała charakteru tylko merytorycznego. Szczególnie złośliwego wyrazu nabrała, pośrednia zresztą, polemika z Bierdiajewem, który w artykule Koszmar złego dobra myślenie Iljina porównuje do myślenia funkcjonariu-sza Czeka. A oto jeden z wielu wymownych wyjątków z artykułu Bierdia-jewa, w którym autor stawia zarzuty pod adresem poglądu Iljina i samego filozofa: „Najbardziej nieprzyjemne w książce Iljina jest nadużywanie chrześcijaństwa, prawosławia i Ewangelii. Usprawiedliwianie kary śmierci tekstami ewangelicznymi sprawia wrażenie bluźnierstwa. W świato-poglądzie Iljina nie ma niczego nie tylko z prawosławia, ale w ogóle z chrześcijaństwa. Prawosławie zostało wzięte na pokaz, dla celów pozare-ligijnych, jak często to bywa za naszych dni. Cytaty z Biblii, z Ojców
Ko-K. Krasucka: Dobro i zło w filozoficznej myśli Iwana A. Iljina
49
4 — Wartości...
ścioła, z kanonów apostolskich i soborowych wzięte są mechanicznie i nie dowodzą, że Iljin ma światopogląd prawosławny”1.
Iljin zresztą nie pozostał Bierdiajewowi dłużny, twierdząc, że cała jego filozofia jest powierzchowną, demagogiczną i szkodliwą „stajnią Augia-sza”. I tak oto znajomość z Bierdiajewem, która jak się wydaje, była dość bliska, a która miała swój początek w Moskwie w 1908 roku, zakończyła się burzliwie i gwałtownie. Przedstawiciele liberalno-demokratycznego nurtu rosyjskiej emigracji, do którego należał Bierdiajew, skrytykowali i kategorycznie odrzucili koncepcję Iljina, a nawet zarzucili filozofowi sympatie do bolszewizmu. O tym filozoficznym i osobistym konflikcie pi-sze znawca i interpretator filozofii Iljina Nikołaj Połtoracki: „I.A. Iljin od podstaw negował Bierdiajewa z tymi jego motywami, które mienił bierdia-jewszczyzną i nawet bielbierdiabierdia-jewszczyzną2. Ale i Bierdiajew negował Iljina z jego filozofią sprzeciwiania się złu siłą. W świetle tego tytuł arty-kułu Bierdiajewa, który napisał z powodu niniejszej książki Iljina, mówi sam za siebie: Koszmar złego dobra. Tę listę różnic zdań i wzajemnych przepychanek można wydłużać dowolnie długo”3.
Na czym więc polegała kontrowersyjność książki Iljina? Na jej wstępie Iljin pyta, czy człowiek, który dąży — jak to ujmuje filozof — „do moralnej doskonałości, może sprzeciwiać się złu siłą i mieczem”4. W związku z tym należy postawić również pytanie o naturę zła i dopiero rozpoznając ją, można zdecydować się na właściwe, czyli skuteczne, antidotum. Iljin wy-raźnie zaznacza, że użycie siły nie może być głównym i jedynym na-rzędziem walki ze złem, lecz zdarza się, iż walka z nim za pomocą miecza okazuje się jedyną możliwą bronią przed panoszeniem się tej antyducho-wej siły. Dla Iljina zło jest przede wszystkim duchową (czy raczej
antydu-1M. B i e r d i a j e w: Koszmar złego dobra. W: I d e m: Głoszę wolność. Wybór pism.
Tłum. H. P a p r o c k i. Warszawa 1999, s. 222.
2Wyraz ten można odnaleźć w jednym z wielu listów Iljina do archimandryty stantego, czyli Kiriła Josifowicza Zajcewa (zob. I.A. I l j i n: Listy do archimandryty Kon-stantego. Tłum. K. K r a s u c k a. „Idea. Studia nad Strukturą i Rozwojem Pojęć Filozoficznych” 2004, T. 16, s. 195), w którym rozgoryczony skrajnie negatywną opinią Bierdiajewa o , pisze o nim, jakoby nosił w sobie biesa. Iljin czyli „bzdura”. Cała ta polemika ma również u swego podłoża pewien bardzo ważny fakt, to mianowicie, że Iljin w swoich poglądach zawsze zachowuje absolutną wierność pra-wosławiu. Krytykowany natomiast przez niego Bułgakow, którego poglądy nazywa „bułga-kowszczyzną”, był swego czasu posądzony o herezję, a poza tym Bułgakow wraz z Bierdiajewem byli po prostu modernistami, którzy w filozoficzny sposób na nowo odkry-wali prawosławie. Sam Iljin, nazywając ich neodogmatykami, siebie mieni dogmatykiem.
Może dlatego tezy Iljina są dla Bierdiajewa abstrakcyjne, dogmatyczne i nie do przyjęcia.
3 . www.philosophy.ru z 15
lipca 2003.
4 1993, s. 6.
chową) skłonnością każdego człowieka. Zło zaczyna się tam, gdzie zaczyna się człowiek, miejscem bytowania zła jest jego psychiczno-ducho-wy świat, a jego formułą — dążenie do złego celu za pomocą wszystkich możliwych, a więc zarówno złych, jak i dobrych środków, przy czym
„zły” zawiera ideę obojętności albo wstrętu wobec dobra.
Tołstoj natomiast, jego zwolennicy i naśladowcy starają się — zdaniem Iljina — tylko obejść problem konieczności sprzeciwiania się złu za po-mocą siły albo nie poddawać go pod dyskusję, argumentując, że żadne straszne zło nie istnieje. Jeśli jednak jest inaczej i rzeczywiście zło ujaw-nia swe istnienie przez innych ludzi, czy w nich samych, to należy je igno-rować, choćby z tego względu, że człowiek, który kocha, problemu takiego mieć nie powinien. Dla Iljina pojmowanie miłości jako żałości i li-tości dla nieszczęśników, a o takie rozumienie podejrzewa Tołstoja, jest nie do przyjęcia. Filozof zarzuca pisarzowi otaczanie troską własnej moral-nej doskonałości i zdecydowanie odrzuca samodoskonalenie się jako cel sam w sobie. Moralność Tołstoja zostaje więc w tejże książce zdefiniowana jako sentymentalna i hedonistyczna skłonność do bycia człowiekiem nie-skazitelnym, co prowadzi do kluczowego — jego zdaniem — niebezpie-czeństwa: „Po to, aby ocalić człowieka »kochanego«, jest gotów [moralista sentymentalny — K.K.] w skrajnej sytuacji poświęcić własne życie, ale nie swoją moralną nieskazitelność”5. Tołstojowskie rozumienie miłości prze-ciwstawia Iljin swojemu, w którym miłość jest dążeniem do tego, co do-skonałe, czyli do Boga. Miłość jest pragnieniem Dobra przez ludzkiego ducha, a skoro istnieją dobra mniejsze, to wybory, przed którymi staje człowiek, mogą prowadzić do widzialnych konfliktów. Wówczas dzieje się tak, że miłość do bliźniego należy powściągnąć w imię miłości do Boga.
Przy czym trzeba dodać, że wszyscy ludzie są połączeni z sobą w dobru i złu i dlatego czyniąc jedno albo drugie, oddziałują na siebie, z czego Iljin wyprowadza oczywisty wniosek, że mogą, a nawet powinni, sprzeciwiać się złu siłą.
Ostatecznie więc zdawać by się mogło, że filozofa nie interesuje zło samo — ani jego początek, ani też szczególnie znacząco i szeroko jego na-tura oraz strukna-tura. Iljina zło interesuje w takim stopniu, w jakim musi je trafnie rozpoznać, oraz w stopniu, w jakim jest to konieczne do znalezie-nia możliwości i narzędzia sprzeciwu. Chce poznać zło w takim stopniu, w jakim niezbędna jest mu ta wiedza, aby ustrzec się przed nim bądź je pokonać. Chce poznać zło, aby móc się mu sprzeciwić. Taka postawa po-znawcza wynika z pewnej obawy, która wyrasta ze świadomości niebez-pieczeństw, jakie czyhają na człowieka zmierzającego do poznania zła.
Najważniejszym niebezpieczeństwem jest możność zarażenia się nim, bo
K. Krasucka: Dobro i zło w filozoficznej myśli Iwana A. Iljina
51
4*
5Ibidem.
ten, kto ze złem obcuje, sam może się zmieniać wskutek zarażenia się nim.
Wobec zagadnienia natury zła Iljin nie może pozostawać obojętny, bo gdyby tak było, to jego praca straciłaby sens i cel. Flozof nie poświęca jed-nak zbyt wiele miejsca temu zagadnieniu poza umieszczeniem oszczędnej, aczkolwiek niezbędnej, charakterystyki. Na samym wstępie dowiadujemy się, że zło jest antyduchową skłonnością istoty ludzkiej, lecz geneza owej skłonności nie stanowi szczególnego przedmiotu zainteresowania Iljina.
Natomiast własności i opis działania zła w świecie pozwalają w jakiś spo-sób umieścić je w porządku tego świata, czy raczej formułując tę kwestię precyzyjniej: niejako poza tym porządkiem, a nawet przeciw niemu.
Za dowód tak sformułowanego twierdzenia niechaj posłużą słowa, któ-re filozof zamieszcza w późniejszej swej książce
, czyniąc oczywiście założenie, że jego tyczące się problematyki zła stanowisko nie uległo zmianie. A więc Iljin wypowiada następujący pogląd na grzech i zło: „Badając problem grzechu, nie biorę na siebie obowiązku rozpatrywania go na sposób »kosmologiczny« i »dogmatyczny«, lecz ogra-niczam się, tak jak i w całym moim badaniu, za pomocą granic ludzkiego subiektywnie-duchowego doświadczenia”6. Iljin bowiem postrzega proble-matykę zła jako zagadnienie złożone w sposób szczególny i raczej stara się wyraźnie zakreślić granice filozoficznego obszaru, w którym chce i może się poruszać. Świadom jest, że przekraczając je, łatwo może zbłądzić, bo omawiane zagadnienie nie jest zagadnieniem czysto teore-tycznym, do którego rozstrzygnięcia potrzebne jest tylko (i aż) znalezienie trafnej formuły, za której pomocą można wypowiedzieć twierdzenie.
A twierdzenie to będzie jednocześnie obligować sferę praktyczną również jako jego realizacja7. Zresztą natura problemu zła jest szczególnego cha-rakteru. Otóż z jednej strony dzieje się tak, że problem ów formułuje się jako problem metafizyczny, z drugiej natomiast strony, biorąc pod uwagę zewnętrzne przejawy zła, nie sposób nie przypisać mu wagi jako funda-mentalnemu problemowi moralnemu. Dla samego Iljina zagadnienie zła stanowi problem na pewno „religijno-metafizyczny”8. W związku z tym
6 . T. 1—2. 2002, t. 2, s. 135.
7Wśród filozofów, bez względu na światopoglądowe proweniencje, nie ma szczegól-nych rozbieżności co do uznania, że próba opisania problematyki grzechu i zła przysparza rozlicznych trudności. Dotyczą one, oczywiście, i natury zła, jego pochodzenia czy prób pogodzenia faktu istnienia zła z absolutną dobrocią Boga, czyli klasycznego problemu teo-dycei. Niemożliwe jest znalezienie rozwiązania, które choć odrobinę by zaspokoiło rosz-czenia ludzkiego rozumu. Można się pokusić o odszukiwanie treści, które mają jakiś związek ze złem właśnie, lecz żywa pozostaje obawa, że nigdy ludzki rozum nie osiągnie pewności, czym zło jest. Po raz kolejny roszczenia rozumu pozostają niezaspokojone, a o przyjęciu wybranej koncepcji decydują raczej indywidualne preferencje.
8 ..., s. 4.
aspekt moralny omawianego zagadnienia w świetle poglądów Iljina zdaje się konsekwencją tego pierwszego jako podstawowego, religijno-metafi-zycznego właśnie.
Czym więc zło jest według Iljina? Odpowiedzi na to pytanie uniknąć się nie da, ale trudno z twórczości Rosjanina wydobyć charakterystykę zła.
Wiadomo na pewno, i to już na samym wstępie, że źródeł zła należy upa-trywać w człowieku, albowiem jak pisze Iljin, „zło jest przede wszystkim duchową skłonnością człowieka”9. Zło nie może mieć natury cielesnej, tak jak nie ma cielesnej natury dobro. Należy więc przywołać kryteria, za któ-rych sprawą możliwe jest odróżnienie dobra od zła, a co za tym idzie — także czynów dobrych od złych. Według Iljina podstawę takiego rozróż-nienia stanowią: miłość i uduchowienie. Gdy brak ich w człowieku, wów-czas zło znajduje sobie miejsce w duszy i zaczyna triumfować — zło można pojąć jako absolutnie antagonistyczną wobec dobra siłę. Przyjrzyj-my się więc opisowi dobra i oddajPrzyjrzyj-my głos samemu filozofowi: „[...] dobro jest uduchowioną (albo inaczej, religijnie zobiektywizowaną, od słowa
»obiekt«) miłością; zło — anty-duchową wrogością. Dobro jest kochającą siłą ducha; zło — ślepą siłą nienawiści. Dobro ze swej natury jest religijne, ponieważ dokonuje się ono w widzeniu i całościowym oddaniu Boskości.
Zło ze swej natury — jest antyreligijne, ponieważ składa się ze ślepej, de-moralizującej odrazy do Boskości”10. Dzięki takiemu wskazaniu szczegól-nego znaczenia nabiera odniesienie zła do relacji z Bogiem, bo w wyniku tego zło traci — wedle Iljina — swe łagodne i nieszkodliwe oblicze. Zde-finiowanie zła jako antydobra, jako „odrazy do Boskości”, sprawia, że nabiera ono cech czegoś, co musi pociągać za sobą największe niebezpie-czeństwa i nikczemności. Zgodnie z tym opisem zło jawi się jako czysta, choć na pewno nie formalna, bo w swych konsekwencjach przekładalna na działanie, negacja dobra, jego zupełne, wrogie przeciwieństwo.
Zło sięga — zdaniem Iljina — głębin istoty ludzkiej, jej fundamentów, czyli ducha. Wyobrazić więc sobie należy sytuację skrajną, uznanie bo-wiem zła za antyduchową siłę i wskazanie miejsca jej bytowania prowadzą do niemożności usunięcia pewnej konsekwencji, która z zupełną oczywi-stością się narzuca. Sformułować ją można w sposób następujący: antydu-chowość ma swe źródło w człowieku, który z natury swej dąży do duchowości i paradoksalnie, owo skłanianie się ku złu jest wpisane w ży-cie i los człowieka. Ludzki duch ukierunkowany na Dobro i za pośred-nictwem Dobra poddaje się siłom, które są względem człowieka obce, przeciwstawne, destrukcyjne, choć przywołane za sprawą jego samego.
Wpływ zła jest często nie do końca oczywisty, jawny i zauważalny,
K. Krasucka: Dobro i zło w filozoficznej myśli Iwana A. Iljina
53
9Ibidem, s. 10.
10 Ibidem, s. 15.
a w pewnym momencie okazać się może, że zło już oto jest i działa: „Dla-tego nie sprzeciwiający się złu, wcześniej czy później dochodzi z koniecz-ności do przekonania, że zło nie w pełni jest złe i nie tak bardzo jest bezwzględne; że są w nim niektóre cechy pozytywne, nawet niemało, być może one nawet przeważają. I tylko dlatego, że człowiekowi udaje się stłumić swoją zdrową odrazę i przekonać siebie o białości czerni — gasną ostatki sprzeciwu i urzeczywistnia się zdrada”11.
Iljin umiejscawia zło w psychiczno-duchowym świecie człowieka. Tam możemy znaleźć zło jako takie. Ono się w nim panoszy, zagarnia ludzką duszę, zaczyna nią władać, aby w efekcie doprowadzić do jej upadku, nie kojarzonego tu, oczywiście, z pospolicie pojmowaną grzesznością. Czło-wiek nie do końca jest skazany na bezsilne poddawanie się złu, gdyż roz-różnienie człowieka i zła w nim czyni możliwym ich „oddzielenie”. Gdyby było inaczej, wszelkie wysiłki pokonania zła od razu stałyby się skazaną na niepowodzenie realizacją fantasmagorycznych marzeń o przemianie ukierunkowanej na i przez Dobro. Zło wówczas zatriumfowałoby nie-odwołalnie. Iljin jednakże wytrwale broni się przed taką myślą i zdecydo-wanie pozostaje przy sądzie, że choć zło jest natury duchowej i ma dostęp do ludzkiej duszy, jest mimo to czymś innym niż ona sama. Jest więc nadzieja na jego wyplenienie. Na razie jednak zwycięstwo dobra nie jest proste i łatwo osiągalne, a odwracająca się od dobra dusza popada w roze-drganie, bo oto traci je z oczu. Traci zdolność duchowego widzenia, zaczy-na się gubić, tworząc miejsce dla wygodnie sadowiącego się w niej zła, które wprowadza chaos, rozkład, deprawację.
Przyglądając się tej ze wszech miar tajemniczej relacji duszy i zła, Iljin charakteryzuje ją następująco: „»Wola« może być zła i wtedy okazuje się antyduchowa i wroga miłości, odrywa się od swojego wzroku i od swojej głębokiej, twórczo budującej siły, staje się ślepa, bezpodstawna i niszcząca, i zmienia się w mechanizm opętania złem”12. Przyczyn tego chaosu, rozkładu, deprawacji duszy szukać należy w zaburzonym realizo-waniu postulatu autonomii i wolności. Zatrzymując się przy zagadnieniu wolności w filozofii Iljina, nie sposób pominąć pewnej szczególnej zależ-ności, która plasuje się na jednym z pierwszych filozoficznych planów
. Polega ona mianowicie na związku, jaki zacho-dzi między wolnością, bezwolnością i dowolnością, w którym bezwolność i dowolność są dewiacjami wolności bądź fałszywymi jej przejawami, a fałszywość ta staje się przyczyną zaburzenia pojmowania i realizowania postulatu wolności. Krok już tylko dzieli człowieka od jej utraty, ponieważ zło zaczyna nad nim panować, gdy ten odda swą wolność. Jest to dla
11 Ibidem, s. 9.
12 Ibidem, s. 28.
człowieka położenie tragiczne, gdyż wówczas traci z oczu możliwość realizacji swego powołania. Wpisane w człowieka możność i konieczność dążenia do Dobra zostają unicestwione. Gwałt na wolności jest jednocze-śnie gwałtem na fundamentach człowieczeństwa, a to złem jest na pewno.
Iljin wagę wolności przedstawia w sposób następujący: „W istocie rze-czy duchowość człowieka polega na tym, że on sam autonomicznie szuka, pragnie obiektywnej doskonałości, i liczy na nią, wychowując siebie do tego wzoru i twórczego działania. W tej naturze swojej i w tym tchnieniu swoim wewnętrzna wolność człowieka jest święta i zewnętrzne jej przeja-wy są nietykalne”13. A jeśli wewnętrzna wolność człowieka zostanie po-gwałcona, fakt ten staje się początkiem całej lawiny nieszczęść. Gwałt na wolności może się dokonać, gdy człowiek sam jest bezwolny, gdy duch jego traci nad sobą i swoim życiem panowanie, nie potrafi sprostać ko-nieczności samostanowienia o sobie. Wtedy zło może bez przeszkód przejąć władzę nad człowiekiem i zacząć, korzystając z danego mu przy-zwolenia na działanie, szerzyć się w świecie. Otóż oddać swą wolność złu znaczy również oddać pole nikczemnikowi, temu, który za sprawą nikcze-mności przelewa zło do świata. I jeśli jedyną odpowiedzią na jego działania jest bezwolność innych, to obdarza się go dowolnością czynienia wszystkiego, cokolwiek stanie się jego pragnieniem, powodując tym sa-mym zaciemnienie i zmętnienie obszaru wolności prawdziwej. Wolność, bezwolność i dowolność stają się zamiennikami, bo takimi uczynił je człowiek. Błędna interpretacja, czym wolność jest, prowadzi do takiej nie-bezpiecznej konsekwencji: „Wtedy zazwyczaj bywa tak, że »odłączony w złu« zaczyna utrwalać swoją złą wolność i przemilcza to, że dochodząc wolności właśnie w złu, nawołuje do wolności jako takiej, dopóki prosto-duszni i niewykształceni ludzie, którzy ulegając pokusie, zgadzają się na nią, nie zaczynają bronić wolności również złoczyńcy”14.
Sytuacja, w której ludzki duch zaczyna się poddawać temu, co wiedzie go ku zniszczeniu, musi zostać uznana za sytuację prawdziwie tragiczną.
Bezradność i lament są jednak ostatnimi reakcjami, które bierze pod uwa-gę Iljin, gdy rozpatruje konsekwencje szalejącego w człowieku i za sprawą człowieka zła. Lecz pamiętać również należy o niebezpieczeństwie, jakie czyha na człowieka poszukującego dróg do samostanowienia jako reali-zacji wolności. Niebezpieczne bowiem w tym kontekście jest uznanie własnej samowystarczalności. Niebezpieczeństwo to zaczyna zagrażać na pewno wtedy, gdy człowiek traci z oczu Dobro — Boga, który swoim ist-nieniem nadaje sens temu, co zostało stworzone. Dla Iljina myślenie o stworzeniu bez myślenia o Stwórcy jest nie do przyjęcia, bo generuje
K. Krasucka: Dobro i zło w filozoficznej myśli Iwana A. Iljina
55
13 Ibidem, s. 31.
14 Ibidem, s. 91.
grzeszność. Jeśli więc przyjąć takie twierdzenie, to przewina ta nie odnosi się jedynie do samego człowieka, lecz musi być traktowana szerzej, w per-spektywie ontycznej. Gdyby bowiem samowystarczalność była traktowana zaledwie jako indywidualna grzeszność czy też wada, bez uwzględnienia jej konsekwencji dla kosmosu, wówczas tak pojmowane zło straciłoby szerszy sens. Grzech nabiera zatem wymiaru kosmicznego.
Tak więc zło niesie z sobą różne treści, które Iljin spina klamrą w nastę-pującej uogólniającej formule: „Za pomocą wszystkich, i złych, i dobrych środków — do złego celu; przy czym w terminie »zły« nie zawiera się idea
»odstąpienia od dobra«, lecz idea »obojętności« albo »wstrętu« wobec do-bra”15. Tak więc Iljin skłania się w swej filozofii ku możliwości sprzeciwie-nia się złu za pomocą siły. W celu uzupełniesprzeciwie-nia i uzasadniesprzeciwie-nia przyjętego poglądu filozof przytacza kolejne atrybuty zła. Ich precyzyjne rozpoznanie jest jednym z warunków, który spełnić należy, aby wobec złoczyńcy móc zastosować siłę. Jako własności zła, jedność, agresywność, przewrotność i różnorodność dopełniają przedstawiony przez filozofa jego obraz. Wpro-wadzenie przytoczonych kategorii w opisie zła musi przenosić jego zagad-nienie z poziomu etycznego na poziom metafizyczny, czyniąc je czymś więcej niż prostym złym działaniem, złem zewnętrznym. Zło staje się czymś, czego źródło musi tkwić gdzieś głębiej, w podstawach tego dzia-łania. Bo — jak pisze Iljin — żaden czyn ani ciało nie są złem same w sobie.
Nasuwające się skojarzenie nakazuje poszukiwać ewentualnych powiązań bytu i zła, choć trudno oprzeć się kolejnemu pytaniu: w jaki sposób można zło dookreślić, odnosząc je do bytu, a jednocześnie nie poprzestawać na
Nasuwające się skojarzenie nakazuje poszukiwać ewentualnych powiązań bytu i zła, choć trudno oprzeć się kolejnemu pytaniu: w jaki sposób można zło dookreślić, odnosząc je do bytu, a jednocześnie nie poprzestawać na