boją się myszy ■
DZIENNIK WYBRYKÓW
Nicdziwnego, że Drakulcio ma kłopo
ty. Dziesięciolatek przekonany owłasnej nie winności, za to posiadający dużą wyobraź
nię, zwykle musi je mieć, zwłaszcza gdy jest bohateremseriidla małychodbiorców. Tak jak Drakulcio-postać powołana do istnie
nia przez Magdalenę i SergiuszaPinkwar
tów. Drakulcio naprawdęjestgrzeczny- we własnym mniemaniu.To nie jego wina, żespotykają go rozmaite przygody. A to wykradziony koledze (pożyczony na wiecz ne nieoddanie) pistoletstartowy znalezio
ny na boisku wystrzeliznienacka naprzyję
ciu urodzinowym,a tozbierane jako szkol
ne zadanie dżdżownice wypełznąz piórni
kai wystraszą idealną kuzynkę Annę-Marię, a to znanemu podróżnikowi, który odwiedzi uczniów, nie zasmakujeoryginalna potrawa z różnych stronświata,ato wteatrze spad- nie na publiczność żyrandol... oczywiście zupełnie przypadkowo, bo przecież Drakul cio jest bardzo grzeczny. Przezcały czas.
O kolejnych szkolnych tdowcipnych pe rypetiach Drakulcio opowiada sam w swo
imdzienniku. Prowadzenie dziennikaprzez dziesięciolatka autorzyuzasadniają bardzo przekonująco i sensownie: babcia i dziadek podarują Drakulciowina Gwiazdkę upra gnionytelefon, jeśli chłopiecbędzie bar dzo grzeczny, lub jeśli będzie prowadzić dziennik. Drakulcio grzeczny jestzawsze, ale. .. czuje, że lepiejwybraćopcjęzdzien nikiem,żebyzwiększyćszanse na otrzyma
nie telefonu.Skrupulatnienotujewięc ko lejne katastrofy. W pierwszym tomiku cy klu przedstawia czteryhistoryjki o ogrom nymładunkukomizmu. Przy Drakulciu nie da się zachować powagi, to bohaterbarw
ny i kipiący od pomysłów. Urodzinowaka
tastrofa pozwoli dzieciom naprawdę go polubić. A przecieżopróczDrakulcia poja wia się tu szereginnych twórczych postaci, nieobojętnych dla akcji. Kuzynka Anna-Ma
ria stawiana zawzór jest nieznośnądziew
czynką, zadzierającą nosa (ma to po matce).
Andrea to syn prawdziwego Włocha, naj lepszy przyjaciel Drakulcia. Gruby Ted! cią gle jei chce zrzucać winęnasłabszych od
siebie(w tym na Drakulcia), Magda Klonow
ska to klasowaprymuska. Świat dorosłych też jest bogato reprezentowany:ta mno gość bohaterów uprzyjemnialekturę i na- daje jej komiczny wydźwięk, bo chociaż za
wsze winą obarczyć można kogośinnego, to Drakulcioznajduje się w centrum wydarzeń i wpada wtarapaty.
Pinkwartowiepisządowcipnie i z po
mysłem, niebędą mieć problemów zprze konaniem małychodbiorców, że warto się
gać poksiążki dla rozrywki. Drakulcio to postać z dziecięcego świata, ale idealnie uchwycona iodmalowanazeszczegółami.
Maluchy szybko odnajdą się w tej rzeczy
wistości. I szybko zatęsknią, gdy tomik się skończy,dobrze więc, że szykują się kolejne.
U Drakulcia wydarzenia galopują, kuucie
sze czytelników. Do tejprzestrzeni dorośli raczejnie mająwstępu, wszystko rozgrywa
się w wyobraźni najmłodszych. Pinkwarto wienawiązują do klasyki literatury czwartej, ale też znakomicie się bawią, wprowadzając aktualne wątki.Niema u Drakulcia wielkich psychologicznych problemów, wprawdzie mama dogryza tacie,stawiając mu za wzór trenera-sąsiada, ale to drobne przekoma-rzanki, które nijak sięmają do prawdziwych kłótni. Drakulcio możedowolibroić,boje go wybryki nikomu naprawdę nieszkodzą.
To prosta droga do rozbawienia odbiorców.
Zestaw szkolnychi domowych przygód Dra kulcia to również nawiązanie doprzybywa jącejz zachodu mody napowieści komik
sowe - czasamidialogi zamieszczanesą wdymkach. To może być dobry trening lek
turowydla dzieci - przyjemnośćpołączona z ćwiczeniem, przy którymnie zauważa się nawet wysiłku.
M. i S. Pinkwart, Drakulcio ma kłopoty. Urodzi
nowa katastrofa, Wydawnictwo Akapit Press, Łódź 2015.
Izabela Mikrut
ŚWIĘTO W ZOO
Prosiaczekrazna rokprzypomina się dzieciom,można powiedzieć, że rośnie ra zem z nimi.Majuż trzecie urodziny i ztej okazjiwybierasiędo zoo. Tam w prezencie otrzymuje magicznybiletztrzema zdrap- kami. Na każdą zdrapkę możewykorzystać jedno życzenie.Trzecie urodziny Prosiaczka tekstowo sąbardziej rozbudowane niż po
przednieczęści. Tu wreszcie coś zaczyna się dziać, chociaż efekty będą czasamidla dzie
ci mocno zaskakujące. W zoo Prosiaczek za
rządza zabawę w chowanego i przekonuje się, jakdziwnebywajązwierzęta: jedno nie może się chować, innego nieda się znaleźć, bo ciąglezmienia kolory,jeszcze inne chowa
tylko głowę (za to w piasek). Dla małego Pro siaczka to cennalekcja: nie miał do tej pory do czynienia z tak nietypowymi stworzenia mi.W ferworzezabawy okazuje się jeszcze, że słońwytłukł całą porcelanę w pobliskiej hurtowni (igrozimuza to areszt).Do tego Prosiaczek spotyka piękną Świnkę i ostat nie życzenie poświęcana to,by Świnka się w nimzakochała.
I to właściwie jednoz nielicznych za strzeżeń, jakie można miećdo Trzecichuro dzin Prosiaczka. Autorka porusza zupełnie niepotrzebnietemat, którynajmłodszych od książeczki raczej odstraszy(a do tego w finalecałkiemprzyjemnejhistoryjki). Kil
kulatkom motyw miłości bohaterów nie jest do niczego potrzebny, zwłaszcza gdy -jak w tym wypadku - wywołujesię go zaspra wą magii. Aleksandra Polewska sugeruje, że do miłości możnazmusić (dzięki wypowie
dzianemużyczeniu)-aw ten sposób nie wy tłumaczy odbiorcom, na czym polegatakie uczucie. Owszem, proponuje szczęśliweza kończenie- z ukochaną Świnką każdy dzień będzie jak świętodlaProsiaczka -alezupeł nie nie przejmuje się relacją między bohate
rami,działa bez oglądania się na ich potrze
by. Niestetyprzez takifinałudowadnia też, że nie rozumie swoich odbiorców.
W Trzecich urodzinach Prosiaczka jest sporo ciekawosteko zwierzętach - dlatego maluchy powinnycieszyćsię z takiej lektu
ry. Autorka zapomina na długo o bilecie zży-czeniami, dlatego też magianie psuje reguł zabawy. W historyjce jest sporo elementów komicznych, ale też ikilkamomentów„groź nych", takżeby dostarczyć dzieciomróżne go rodzaju przeżyć. SamProsiaczekniewy
rasta na indywidualistę,jestraczej przewod nikiem po bajkowej zwyczajności- gdyby nie urodzinowy prezent, niczym bysięnie wyróżniał. Stanowi więc dobrą,bo neutral ną,odskocznię od zwierzęcych indywiduali stów z zoo. Prosiaczek jest jakdziecko:chce się bawić,jest ciekawy świata i szukawciąż nowych inspirujących znajomości.W tym to
miku każda strona przynosi nowy pomysł na przygodę, więckilkulatki do bohatera szyb kosię przekonają.
Ilustracje do tej obrazkowej książeczki przygotowała - jak zwykle - Ola Woldańska- -Płocińska, która podobnepublikacje traktu je jakopopis graficznych możliwości. Rezy
gnuje z konturów i schematów wygodnych w książeczkach obrazkowych, lubi zatote stować możliwości, jakie dają jej wzoryi pro
ste kształty.Nie zarzuca małych odbiorców wyłącznie uśmiechniętymi isympatycznymi bohaterami, małotego -większość postaci w ogóle nie ma zamiaru prezentować pozy tywnych emocji. Woldańska-Płocińska usi łujezmusićdziecido koncentrowania się na ilustracjach i wyłapywania wtekścieprzed stawionych przeznią momentów. Wybiera te elementyprzygody Prosiaczka,które za sługują na podkreślenie. Kiedy historyjka się rozrasta, znacznietrudniej jest prowadzić równoległą obrazkową opowieść. Trzecie urodziny Prosiaczkato próba opowiedzenia
bajki nawiązującej do cenionychprzez dzie
cimotywów, ale teżzachowującej indywi dualny styl i wykorzystującej dosyć łubiane go przez najmłodszych bohatera.
A. Polewska, Trzecie urodziny Prosiaczka, Wydaw
nictwo Czerwony Konik, Kraków 2014.
Joanna Wilmowska LIFESTYLE I ŻYCIE
Smażone tablety sądziecięcym wyna lazkiem i wyrazemmłodzieżowego buntu.
BoKarolinęmęczy utrzymywanie pozorów szczęśliwości.Bryluje w tym jej matka, któ
raz o piętnaścielatmłodszymfacetemwy jeżdża doToskanii, bohaterkę oddając bab
ci Józefinie. Niczym eurosierota, Karolina uczy się nowego miejsca i nowychzasad.
Do babci nie może mówić „babciu",Józefi nanie ma teżzamiaru gotować, gromadzi zato konserwy na wypadekwojny. Karoli na nieoczekiwanie pokrzepienie znajduje w szkole-jej klasa ma się zaopiekować pierwszakami z pobliskiej podstawówki, amaluchy, jak touAgnieszki Tyszki często bywa, są bardzo pomysłowe. O tym, że do rośli są dziwni, wie również przyjaciółka Karoliny, Wiśnia: jej matka porzuciła pracę w korporacji i została kurą domową, a teraz planuje błyskawiczną karierępisarską. Ale o wszystkim można zapomniećprzy Mak sie. Makstosąsiad Józefiny i nowy kolega z klasy Karoliny. Stracił w wypadku nogę, nie ma rodziców,cechuje go za to kąśliwe po
czuciehumorui pogoda.Temu chłopakowi daleko dobycia męczennikiem: łatwo zapo
mnieć o jego kalectwie. Karolina ulegauro kowi Maksa, ato wystarczy, żeby świat stał się piękniejszy. Nawetponura Toskania nie popsuje bohaterce humoru- zwłaszczaże
wyżyć sięmożna na blogu Smażone table
ty- w absurdalnych notkachipomysłach wkontrzedo lifestyle'owych.