• Nie Znaleziono Wyników

Edward Kasza

W dokumencie Apothecarius, 2005, R. 14, nr 9 (Stron 30-33)

Mgr Edward Kasza

STANOWISKA, OPINIE, INFORMACJE STANOWISKA, OPINIE, INFORMACJE

(opowiadanie)

³em. Po d³u¿szym czasie metalowy szeœcian Nastêpnych piêciu pacjentów uczyni³o to sta³ siê inteligentn¹ "g³ow¹", maj¹c¹ zdolnoœæ samo. Kierownik apteki s³ysz¹c jakieœ krzyki, zapamiêtywania. Raz us³yszane s³owo czy zszed³ do apteki i pyta robota Marka: "co siê zdanie pamiêta³ zawsze, nigdy go ju¿ nie tutaj dzieje?'. ten wyrecytowa³ spokojnie:

zapomnia³. Na pytania zaœ odpowiada³ mono- "ludzie mnie nie znaj¹, przestraszyli siê tonnie, lecz grzecznie i bezb³êdnie. i pouciekali". Pan Jarecki zaj¹³ miejsce obok

Kierownik postanowi³ ostatecznie wykoñ- Marka. Zapowiedzia³ mu zarazem, aby by³ czyæ swój wynalazek. Wszed³ w kontakt grzeczny i uprzejmy. Do apteki wesz³a jakaœ z miejscow¹ spó³dzielni¹ blacharsk¹, gdzie pani, podesz³a do pierwszego sto³u, popa-pozwolono mu w warsztacie robiæ co tylko trzy³a na Marka ze zdziwieniem i obaw¹, zechce. Wyklepywa³ blachê, lutowa³ j¹, zak³a- i - zwracaj¹c siê do mgr Jareckiego - poprosi³a da³ sprê¿yny, przymocowywa³ ró¿nej gruboœci o watê. "Marku - podaj watê." Jak za dotkniê-druty, a¿ w koñcu powsta³o coœ, co przypo- ciem ró¿d¿ki czarodziejskiej - Marek schyli³ mina³o tu³ów cz³owieka o stosunkowo d³ugich siê, otworzy³ szufladê, poda³ watê mówi¹c:

rêkach i nieco mo¿e za krótkich nogach. "Jeden z³oty osiemdziesi¹t groszy - proszê Z kolei konstruktor nasz pocz¹³ uczyæ swój pan i". Dam a z prz era ¿en iem upu œci ³a wynalazek sztuki chodzenia. Pocz¹tkowo ru- portmonetkê, lecz widz¹c mi³y uœmiech pana chy by³y nieskoordynowane. Sztuczny cz³o- Jareckiego, podnios³a j¹ szybko, zap³aci³a wiek porusza³ siê wolno i niepewnie. Pan i blada wysz³a z apteki.

magister zmieni³ niektóre sprê¿yny, tu i ów- Nie up³ynê³o pó³ godziny, a w osiedle dzie przypi³owa³ blachê na zgiêciach i "cudo" jakby piorun strzeli³. Najciekawsi i najodwa-zaczê³o chodziæ normalnie. Wynalazca by³ ¿niejsi poczêli ostro¿nie wchodziæ do apteki po oszo³omiony swoim osi¹gniêciem. Sztuczny niepotrzebne nawet leki, aby tylko zobaczyæ cz³owiek wykonywa³ wszystkie polecenia: "¿elaznego c z³owieka". M arek za³ atwia³ chodzi³, mówi³, odpowiada³ na trudne pyta- wszystkich bardzo uprzejmie, pobiera³ pie-nia. Jedynym jego pokarmem by³ pr¹d ele- ni¹dze, wydawa³ resztê, oraz potrzebne ktryczny, dostarczany z sieci lub te¿ z akumu- lekarstwa. Pracowa³ spokojnie, nie dener-latora, umieszczonego w brzuchu. Wynalazca wuj¹c siê nigdy. Wszystkie recepty odczy-nada³ swojemu robotowi piêkne imiê - Marek. tywa³ bezb³êdnie. Nawet recepty doktora Gdy nastêpnego dnia rano jeden ze wspó³pra- Skrobka, krórych nikt nie móg³ rozszyfrowaæ cowników, magister Górski wszed³ pierwszy w bli¿szej i dalszej okolicy, czyta³ bez naj-do apteki, us³ysza³ s³owa: "Dzieñ naj-dobry panie mniejszego zastanowienia siê.

magistrze". Kolega Górski odpowiedzia³ - Magister Jarecki sta³ obok swojego

pu-"dzieñ dobry" - lecz nie widz¹c nikogo w apte- pila, usmiecha³ siê i pochwali³ jego pracê ce, by³ zdziwiony sk¹d pochodzi jakiœ zmie- skinieniem g³owy. Marek zaœ chc¹c siê jak

niony g³os. gdyby odwzajemniæ, jeszcze lepiej za³atwia³

W odpowiedzi pad³y dalsze s³owa: "pan pacjentów.

kierownik jeszcze œpi, proszê przebraæ siê Wkró tce wieœæ o cudownym, "¿elaznym i rozpocz¹æ pracê". Koledze Górskiemu pod- cz³owieku" rozesz³a siê szybko po okolicy, nios³y siê w³osy na g³owie, nie wiedzia³ - czy a wreszcie - dotar³a nawet do dyrekcji. Przyje-uciec, czy te¿ kopn¹æ tê gadaj¹c¹ blachê z ca³ej cha³ przedstawiciel Zarz¹du Aptek, aby si³y. Zdumiony odezwa³ siê sam do siebie: "có¿ zbadaæ zdolnoœci "sztucznego cz³owieka", to za diabelski wynalazek?" "Proszê mnie nie a przede wszystkim, czy zna przepisy, czy obra¿aæ"- odezwa³ siê Marek. "Jeœli pan Ÿle siê pamiêta wydane w ostatnim dziesiêcioleciu czuje , to proszê wypocz¹æ, a ja pana zast¹piê". okólniki itp.

Magister Górski opad³ na pobliski fotel, gdy¿ Delegat by³ zaszokowany. Marek zna³ le-w g³ole-wie zaczê³o mu szumieæ, a nogi ugiê³y siê piej przepisy i pamiêta³ znacznie wiêcej okól-pod nim, niby trzcina okól-pod wp³ywem silnego ników od niego. Z³o¿y³ wiêc gratulac je wiatru. Tymczasem robot - Marek przysun¹³ magistrowi Jareckiemu z racji sukcesu, jakim si ê d o p ie rw sz eg o s to ³u i c ze ka ³ n a okaza³ siê Marek. Przedstawiciel Zarz¹du interesantów. Pierwszym pacjentem by³ star- Aptek pocz¹³ jednoczeœnie zastanawiaæ siê, szy pan. Podszed³ do sto³u ekspedycyjnego, czy podobnymi "ludŸmi" nie mo¿na by a gdy pos³ysza³ zapytanie "¿elaznego cz³o- uzupe³niæ brakuj¹cych kadr. Automaty takie wieka" - "co pan sobie ¿yczy"- prze¿egna³ siê mog³y byæ szczególnie u¿yteczne w okresie i wybieg³ z apteki, upad³ na schodach, grypy, kiedy to trzeba czasami pracowaæ 24 wreszcie na pó³ przytomny pobieg³ do domu. godziny na dobê - same zaœ nie chorowa³yby.

O PINIE, INFORMACJE O PINIE, INFORMACJE

Piêædziesiêciu blaszanych ludzi mog³o ska- przeraŸliwie, upad³a i zemdla³a. Po odzyska-sowaæ kryzys kadrowy, zaœ 13 pensja by³aby niu przytomnoœci pobieg³a do domu. Zachoro-o 100% wy¿sza dla pZachoro-ozZachoro-osta³egZachoro-o persZachoro-onelu. wa³a na nerwy, a gdy wróci³a dZachoro-o zdrZachoro-owia, Robot - Marek zelektryzowa³ mózgi wielu posypa³y siê za¿alenia do Dyrekcji Aptek oraz ludzi. Poczêli siê nim interesowaæ przedsta- lok aln ej gaz ety ; za¿ ¹da ³a jed noc zeœ nie wiciele ró¿nych ga³êzi gospodarczych. Szcze- odszkodowania.

gólne zainteresowanie objawi³y PGR, aby we I wtedy zaczê³o siê piek³o. Wydzia³ Zdro-w³aœciwym czasie móc zebraæ plony przy wia wysun¹³ oskar¿enie, ¿e Marek nie posia-pomocy robotów. Prosi³y tylko o "¿elaznych da dyplomu, nie ma prawa wykonywania ludzi" z akumulatorami- ze zrozumia³ych zawodu, nie jest rejestrowany, nie mo¿e wiêc wzglêdów.Pan magister Jarecki sta³ siê s³a- pracowaæ w aptece. Na powy¿szy zarzut pan wnym. Zaczê³y go odwiedzaæ wysokie osobi- magister Jarecki replikowa³, ¿e na przyk³ad stoœci, które przepowiada³y mu wielk¹ przy- w wielu samolotach jest sztuczny pilot, który sz³oœæ. Kierownik czu³ siê wiêc zadowolony. równie¿ nie posiada dyplomu z odbycia Wieczorami wychodzi³ sobie na spacer lub do wy¿szych studiów, a jednak prowadzi sa-znajomych na bryd¿a, a dy¿ur pe³ni³ Marek. molot. Jego Marek wykonuje pracê bez Robot na dŸwiêk dzwonka otwiera³ okienko, pomy³ek, poza tym jest zawsze uprzejmy pyta³ uprzejmie i wydawa³ ¿¹dany lek. Nawet i grzeczny- nawet dla najbardziej zgryŸliwych o drugiej godzinie w nocy nie skl¹³ nikogo, gdy pacjentów. To, ¿e jego wygl¹d jest trochê zg³aszano siê po paczkê "Ultra", smoczek itp. odmienny od ludzi, nie przeszkadza w wyko-Ludzie mogli wiêc œmia³o stwierdziæ, ¿e ny wa ni u jeg o czy nn oœ ci . Wie lu lu dz i apteka, której kierownikiem jest magister o wygl¹dzie niezbyt zachêcaj¹cym zajmuje Jarecki, jest czynna 24 godziny bez przerwy powa¿ne stanowiska, a nikt im tego nie za-na dobê. Lecz... wszystko co dobre trwa kró- rzuca. Przedstawiciele Dyrekcji Aptek nie tko. Pewnego dnia przyszed³ starszy kolejarz wiedzieli jak zareagowaæ na powy¿sze za-z recept¹ na tabletki "Antinicotin". Marek ¿alenia. Podza-ziwiali za-zdolnoœci i wiedza-zê Marka, spojrza³ na receptê i wyrecytowa³ szybko lecz z drugiej strony przyznawali, ¿e mo¿e on i bardzo uprzejmie: Przepraszam pana, ale ludzi przestraszyæ. Poza tym, poniewa¿ w³a-nie mogê wydaæ panu tego leku, pow³a-niewa¿ dza ma zawsze racjê, przychylili swoj¹ opiniê zarz¹dzenie Ministerstwa Komunikacji- na stronê Wydzia³u Zdrowia. A Marek s³ucha³ Centr. Zarz. S³u¿by Zdrowia Nr CZZD 3/21- wszystkiego i nie reagowa³. Odszed³ od pier-1/27/60 z dnia 29 listopada 1960 r. nie zezwa- wszego sto³u w aptece, stan¹³ spokojnie w k¹-la na realizacjê recept DOKP na Antinikotin". cie, odsuwaj¹c siê od pracy. Chocia¿ nie mia³ Stary kolejarz trochê siê zmartwi³, ale serca, lecz mia³ wielki sentyment dla swojego powiedzia³: "Proszê mi sprzedaæ te tabletki twórcy. Widz¹c zaœ, ¿e z jego powodu magister bez recepty, poniewa¿ bardzo chcê odzwyczaiæ Jarecki ma tyle k³opotów, postanowi³ to siê o d pal enia ". Ma rek o bdar zony jak przerwaæ. Pewnego wieczoru "¿elazny cz³o-wiadomo fenomenaln¹ pamiêci¹ i znajomo- wiek" wymkn¹³ siê z apteki. Z powodu awarii œci¹ wszystkich zarz¹dzeñ - natychmiast pr¹du w sieci elektrycznej, magister Jarecki uprzejmie wyjaœni³: "Przepraszam bardzo, w³¹czy³ poprzedniego dnia Markowi akumu-ale nie mogê panu sprzedaæ bez recepty - gdy¿ lator. Robot szed³ wolno w stronê lasu. Myœla³ tego zabrania rozporz¹dzenie Ministerstwa on o przewrotnoœci ludzi, którzy pocz¹tkowo Zdrowia i Op. Spo³. z dnia 4 kwietnia 1963r. byli nim zachwyceni, sk³adali pok³ony jego

"Jak to"- wrzasn¹³ kolejarz! - to co ja mam twórcy, a nastêpnie wszyscy zmienili zdanie.

robiæ?. Marek monotonnie wyjaœni³: "Ma pan I nagle zobaczy³ przed sob¹ rzekê... Pomyœla³ trzy mo¿liwoœci: mo¿e pan pójœæ do lekarza sobie, jeszcze dwa kroki, a ju¿ go nie bêdzie.

prywatnie i zap³aciwszy za wizytê, uzyskaæ Przystan¹³, zastanawia³ siê chwilê czy wró-receptê prywatn¹; mo¿e pan zmieniæ zawód- ciæ, lecz przypomnia³ sobie o przykroœciach na gdy¿ na recepty niekolejowe mo¿na wydaæ jakie narazi³ magistra Jareckiego. Zrobi³ je-Antinicotin tabl., wreszcie mo¿e pan paliæ da- szcze dwa kroki i run¹³ w przepaœæ. Rzeka lej papierosy". przyjê³a go spokojnie. Tak zakoñczy³ swój

¿y-Nastêpnego wieczoru przysz³a do apteki w o t pierwszy robot w aptece...

z piln¹ recept¹ staruszka z s¹siedniej miej-scowoœci. Zadzwoni³a, poda³a receptê, lecz gdy ujrza³a b³yski ma³ych ¿aróweczek i

jakie-goœ "diab³a" z jednym rogiem, krzyknê³a Edward Kasza

STANOWISKA, OPINIE, INFORMACJE STANOWISKA, OPINIE, INFORMACJE

Zgodnie z Ustaw¹ z dnia 06.09.2001 Prawo b) osobom wzglêdem, których na zmar³ym Farmaceutyczne spoœród wielu zadañ na³o¿onych ci¹¿y³ obowi¹zek alimentacyjny (najbli¿si krewni) na apteki, dla odpowiedzialnoœci cywilnej podsta- renta nie wy¿sza od kwoty, któr¹ zmar³y œwiad-wowe znaczenie bêd¹ mia³y te, które polegaj¹ na: czy³by z tytu³u obowi¹zku alimentacyjnego,

1. wydawaniu produktów leczniczych i wyro- c) osobom wzglêdem których zmar³y nie by³

bów medycznych, obowi¹zany do œwiadczeñ alimentacyjnych (dalsi

2. sporz¹dzaniu leków recepturowych (PF krewni), ale dobrowolnie dostarcza³ im œrodków

Roz. 7 art. 86 pkt.2 ppkt.2), utrzymania,

3. sporz¹dzeniu leków aptecznych d) najbli¿szym cz³onkom rodziny zmar³ego 4. udzielaniu informacji o produktach leczni- nale¿y siê ponadto odszkodowanie, je¿eli wskutek czych i wyrobach medycznych. jego œmierci nast¹pi³o znaczne pogorszenie siê ich

Nastêpstwem w/w czynnoœci mo¿e byæ szkoda, sytuacji ¿yciowej.

któr¹ w tej sytuacji jest uszczerbek na zdrowiu, Poszkodowany jak i osoba bliska w przypadku œmieræ pacjenta b¹dŸ doznana krzywda. jego œmierci, bêd¹ mogli siê zwróciæ z wy¿ej opisa-Wyrz¹dzon¹ szkodê mo¿na naprawiæ poprzez nymi roszczeniami zarówno do w³aœciciela apteki, zap³atê uzgodnionej z poszkodowanym (lub jego jak i do kierownika apteki lub obu równoczeœnie.

rodzin¹) kwoty pieniêdzy, b¹dŸ wyp³atê sumy Wybór podmiotu zale¿y wy³¹cznie od jego pieniêdzy ustalonej przez s¹d poprzez wyrok. uznania. Odpowiedzialnoœæ tych osób jest

solidar-Nale¿y zwróciæ uwagê na fakt, i¿ odpowie- na (art. 366 i nastêpne K.C.), choæ obowi¹zek dzialnoœæ cywilna jest szerokim pojêciem, zaœ po- naprawienia szkody ka¿dej z nich wynikaæ bêdzie szkodowany ma prawo ¿¹daæ odszkodowania na z ró¿nych przepisów prawnych.

wielu p³aszczyznach. Odpowiedzialnoœæ w³aœciciela apteki

zwi¹-Poszkodowanemu zgodnie z art. 361 par. zana jest z jego win¹.

2 i 444 Kodeksu Cywilnego w razie poniesienia Ta odpowiedzialnoœæ wynika zarówno z prze-uszczerbku na zdrowiu lub rozstroju zdrowia na- pisów art. 415 i nastêpnych K.C.

(odpowiedzial-le¿y siê: noœæ deliktowa) jak i z art. 471 i nastêpnych K.C.

A) odszkodowanie za koszty np. leczenie, (odpowiedzialnoœæ kontraktowa), przy czym od tej koszty opieki i pielêgnacji chorego, zabiegów reha- drugiej trudniej siê uwolniæ, gdy¿ domniemywa

bilitacyjnych, siê winê.

B) renta je¿eli poszkodowany utraci³ ca³ko- I tak, odpowiedzialnoœæ deliktowa obejmuje wicie lub czêœciowo zdolnoœæ do pracy zarobkowej, szkody wyrz¹dzone tzw. czynem niedozwolonym C) Odszkodowanie za utracone korzyœci przez przez farmaceutê lub osoby, za które ponosi on poszkodowanego, jak zarobki i dochody oraz inne odpowiedzialnoœæ lub pozostaje we wspólnym korzyœci, które móg³by osi¹gn¹æ, gdyby mu szkody gospodarstwie domowym. Czyn niedozwolony to

nie wyrz¹dzono, najproœciej mówi¹c dzia³anie lub zaniechanie

D) Zadoœæuczynienie (art. 445 par.1 K.C.) za sprzeczne z ogólnym porz¹dkie m prawnym, cierpienie i krzywdê moraln¹, jakiej dozna³ zasadam i wspó³¿ycia spo³ecznego, dobrymi oby-w zoby-wi¹zku ze spo¿yciem leku czy to oby-wskutek b³êdu czajami itp. a nie z obowi¹zkami okreœlonymi w wydaniu leku lub jego sporz¹dzeniu, czy te¿ konkretn¹ umow¹.

w wyniku b³êdnego udzielenia informacji na te- Gdy w³aœciciel apteki nie jest równoczeœnie jej

mat leku. kierownikiem, to zgodnie z art. 429 K.C. zwolni siê

Osobom bliskim w stosunku do poszkodo- z odpowiedzialnoœci deliktowej za powsta³¹ szko-wanego w razie jego œmierci nale¿y siê (art. 446 dê, jeœli udowodni ¿e wybra³ na kierownika apteki

K.C.): osobê posiadaj¹c¹ odpowiednie kwalifikacje

a) odszkodowanie w postaci zwrotu kosztów zawodowe. Zwykle nie bêdzie z tym k³opotu. Ale pogrzebu i leczenia, gdy dowód taki siê nie uda sytuacja w³aœciciela

Jolanta Sienkiewicz

W dokumencie Apothecarius, 2005, R. 14, nr 9 (Stron 30-33)

Powiązane dokumenty