• Nie Znaleziono Wyników

ROZWOJU GOSPODARCZEGO

WSCHODNICH OBSZARÓW EUROPY W XII I X III W.

Przy obecnym stanie badań nie może ulegać wątpliwości, że już w XII w. na w ielu obszarach środkowej i wschodniej Europy dają się zaobserwować zjawiska wskazujące na przyspieszenie tem pa ich rozwoju. Tak więc zwłaszcza na terenie Polski południowej i częściowo środkowej widać rozwój kolonizacji opartej na przy­ byszach z Zachodu i miejscowej ludności mimo nie zawsze sprzy­ jającej sytuacji politycznej po rozpadzie jednolitej monarchii w

1138 r.

Analogiczne zjawiska w ystępują w północno-wschodniej Rusi, a więc na terenach uprzednio raczej słabo zaludnionych. Bardziej na zachód w zrastają poważne ośrodki miejskie, przede wszystkim Nowogród. Spada natom iast stopniowo znaczenie Kijowa, na co złożyły się zapewne różnorodne okoliczności. Tak więc ustawicz­ ne wojny między książętam i ruskimi, pragnącym i opanować starą stolicę, doprowadziły dw ukrotnie do jej spalenia. Opanowanie stepów czarnomorskich przez nomadów Pieczeniegów, a potem przez Połowców utrudniało w pew nej mierze korzystanie z dróg handlowych do Konstantynopola. Sądzę, że opanowanie handlu lewantyńskiego przez Włochów w związku z ich uprzyw ilejow a­ ną pozycją w Bizancjum i w portach Syrii mogło pośrednio rzu­ tować niepomyślnie na pozycję Kijowa jako ważnego centrum handlu między Bliskim Wschodem i całą wschodnią i północną Europą. Ta ostatnia spraw a wymaga zresztą dalszych badań. W każdym razie jest pewne, że już w X II w., a więc przed najazda­ mi mongolskimi, punkt ciężkości rozwoju politycznego i ekono­ micznego ziem ruskich zaczął się przesuw ać bardziej ku północy. W ty m samym okresie duże zm iany zachodzą na terenach

środkowo- i południowo-wschodniej Europy. Państw o czeskie staje się na długi czas poważną siłą polityczną, przejaw iającą znaczne możliwości ekspansji za ostatnich Przemyślidów. Jako potęga gospodarcza Czechy staną się później trzonem rozległych posiadłości dynastii luksem burskiej, umożliwią jej sięgnięcie po koronę cesarską oraz realizację bardzo am bitnych planów poli­ tycznych.

Rośnie rów nież w X II w. znaczenie W ęgier i ich tendencje ekspansywne w k ieru n k u wschodnim i południowym. Już w tym okresie w Siedmiogrodzie pojaw iają się niemieccy koloniści: gór­ nicy, chłopi, a potem mieszczanie. Właściwy rozkwit Węgier na­ stępuje dopiero w pierw szej połowie XIV w., po likwidacji ostre­ go kryzysu polityczno-ustrojowego wyrażającego się w zaciętych walkach o władzę, grożących na schyłku XIII w. całkowitym roz­ kładem państwa.

Bardzo ważne nowe zjawiska dają się stwierdzić na Bałka­ nach, gdzie w X II w. Serbowie pod władzą Nemanidów i Bułga­ rzy osiągają za czasów dynastii Asenów znaczną potęgę i przeja­ w iają niem ały stopień agresywności wobec słabnącego Bizancjum, zwłaszcza w okresie cesarstw a łacińskiego.

Wskazałem tu między innym i na zjawiska polityczne, które m usiały być refleksem głębszych zmian gospodarczych i demo­ graficznych. Jednakże te kategorie zjawisk są dla XII w. znacznie trudniej uchw ytne, w ystępują natom iast wyraźniej w następnym

stuleciu.

Badacze dziejów wschodnich obszarów Europy w X III w. przez długi czas koncentrow ali sw ą uwagę na dwóch wielkich wyda­ rzeniach tego stulecia. Mam na m yśli najazdy mongolskie i kolo­ nizację niemiecką w środkowo-wschodniej i częściowo południo­ wej Europie. Panow ał powszechnie pogląd, że właśnie ogromne spustoszenia wywołane przez Mongołów skłoniły władców i wiel­ kich panów duchownych i świeckich do akcji zmierzającej do przyciągnięcia obcych osadników na zniszczone tereny. Pogląd ten okazał się niesłuszny. Osadnictwo niemieckie, a przedtem jeszcze walońskie, rozpoczęło się w środkowo-wschodniej i wscho­ dniej Europie już w X II w., a później objęło tylko niektóre te­ rytoria spustoszone przez Mongołów. Można jedynie przyjąć, że

najazd w 1241/1242 r. oraz późniejsze napady, w czasie których Tatarzy dotkliwie zniszczyli część Polski i Czech, Węgry, Moł­ dawię oraz północne obszary Półwyspu Bałkańskiego, skłoniły miejscowych władców i wielkich panów do wzmożenia akcji osad­ niczej w oparciu o napływowe elem enty walońskie, flandryjskie, a potem głównie niemieckie. Niemniej nie ulega wątpliwości, że inwazje mongolskie nie były w tym zakresie czynnikiem spraw ­ czym.

Problem jest o wiele bardziej złożony. Przede w szystkim nie ulega wątpliwości, że częściowo już w X II w., a w yraźnie od XIII w. daje się stwierdzić w całej środkowo-wschodniej Europie oraz na Bałkanach dążenie ze strony władców oraz wielkich panów duchownych i świeckich do intensyfikacji gospodarki oraz do objęcia nią terenów słabo dotąd eksploatowanych. Widać to za­ równo w Czechach, na Węgrzech, n a ziemiach polskich, jak w Serbii, a częściowo i Bułgarii. Jedynie większa część Rosji, n a j­ dotkliwiej spustoszona przez Mongołów w pierwszej połowie X III w. i podporządkowana Złotej Ordzie, pozostaje na razie poza ob­ rębem wymienionych wyżej dążeń.

Owa rozbudowa przez feudałów gospodarki nie ograniczała się bynajm niej do popierania i organizowania im igracji z Nie­ miec, choć w w ielu dziedzinach życia gospodarczego, zwłaszcza w górnictwie oraz w handlu i rzemiośle, miało to ogromne znacze­ nie. Należy jednak podkreślić, że zarówno na ziemiach polskich, jak w Czechach i na Węgrzech starano się rozwinąć i rozbudować rolnictwo, a więc podstawową gałąź produkcji, nie tylko sprowa­ dzając obcych osadników, ale w bardzo znacznym stopniu opiera­ jąc się na ludności miejscowej. W ymagało to zastosowania od­ powiednich bodźców zachęcających do pracy i w łaśnie tem u ce­ lowi służyło szerokie wprowadzenie tak zwanego praw a niem iec­ kiego, obejmującego później często tereny, do których im igranci z Zachodu dotarli tylko w niewielkiej liczbie. Tak było na przy­ kład na Mazowszu i w niektórych innych prow incjach Polski. Prawo niemieckie i jego liczne lokalne odmiany zapewniały osadnikom lepsze i trw alsze praw a do ziemi, możność jej prze­ kazywania drogą kupna-sprzedaży oraz dziedziczenia, a w pew ­ nych w arunkach opuszczania jej bez sprzeciwu ze stron y pana

zwierzchniego. Wprowadzało zasadę, że raz uregulowane i spi­ sane świadczenia na rzecz pana zwierzchniego nie mogą podle­ gać dowolnym zmianom, przyznawało wreszcie osadnikom pewne elementy samorządu, zwłaszcza w dziedzinie sądownictwa. Sa­ morząd m iejski zaczął rozwijać się jednak na ogół nie wcześniej niż od drugiej połowy X III w.

W Polsce na czele osady stał w ójt (advocatus) lub sołtys. Byli to przedsiębiorcy (locatores), którzy z inicjatyw y pana, ale na własny koszt, realizow ali akcję osadniczą i w zamian za to otrzy­ mywali specjalne przyw ileje, a więc zm niejszenie lub naw et uwolnienie od w ielu świadczeń na rzecz zwierzchności, na wsi prawo utrzym yw ania karczm y, część dochodów z opłat sądo­ wych, a także targowych, jeżeli w osadzie umieszczano targ itp. W zamian za to byli zobowiązani do konnej służby wojskowej, podczas gdy zw ykłych osadników powoływano pod broń tylko w razie potrzeby obrony własnego terenu. Bardzo ważnym elemen­ tem było zwalnianie osadników od wszelkich świadczeń na kilka lub kilkanaście łat, by w ten sposób umożliwić im zagospodarowa­ nie się na miejscu. Wszystko to wymagało ze strony władcy i pa­ nów niem ałych zmian i wysiłków oraz często czasowej rezygnacji z części dochodów. Dlatego też opisaną tu akcję mogli podejmo­ wać tylko odpowiednio zamożni feudałowie, a więc władcy i wiel­ cy panowie: świeccy, a zwłaszcza duchowni. W Polsce i Czechach te dwie ostatnie grupy uzyskały od władców X II i X III w. sze­ rokie im m unitety skarbow e i sądowe obejm ujące ich dobra i dzię­ ki tem u mogły odpowiednio manipulować swymi uprawnieniami zwierzchnimi wobec podległej im ludności. Ogromne znaczenie miało ustalenie dziesięciny kościelnej na określonym poziomie.

W prowadzenie praw a niemieckiego na ziemie słowiańskie było przedmiotem w ielu wypowiedzi dyskusyjnych. K. Tymieniecki, zm arły niedawno m istrz polskiej m ediewistyki, zwrócił niegdyś uwagę na aspekty negatyw ne, w yrażające się przede wszystkim w uzależnieniu sądowym chłopów od pana, jako właściwie je­ dynego zwierzchnika w tej dziedzinie po wyeliminowaniu inge­ rencji władzy państwowej w większości spraw spornych. F. Graus w yrażał przekonanie, że w Czechach wprowadzenie pieniężnych

świadczeń chłopskich na rzecz pana pogorszyło sytuację ludności wiejskiej.

Można na to odpowiedzieć, że do pierw szych dziesięcioleci XVI w. silna jeszcze władza centralna w Polsce, Czechach i na Węgrzech nie utraciła swych głównych upraw nień sądowych w stosunku do chłopów. N atom iast panowie mogli na razie czerpać z tego źródła tylko pewne dochody, i to niezbyt wielkie. Dopiero właściwie w XVI i XVII w. sądowa władza polskiej szlachty stała się w jej ręk u groźnym narzędziem ujarzm ienia chłopów. Po­ dobnie — przy pewnych odchyleniach n a tu ry chronologicznej — przebiegała sytuacja w Czechach, na Węgrzech, a później i w Rosji. Nawiązując do poglądu F. Grausa, należy zwrócić uwagę, że wprowadzenie nowych bodźców rozwojowych w postaci praw a niemieckiego również i w Czechach bardzo znacznie przyspieszyło wzrost rolnictwa, osad targow ych, m iast i gospodarki towarowo- -pieniężnej. Stwarzało to dla chłopów zamożniejszych i średnich zachętę do produkcji nadw yżek przeznaczonych na sprzedaż, przy czym w nowym układzie stosunków wiejskich nie groziło im przez długi czas samowolne przywłaszczanie tych nadw yżek przez pa­ na. Właśnie w ścisłym uregulow aniu świadczeń na poziomie znoś­ nym dla chłopów widzę najw ażniejszy elem ent nowego praw a niemieckiego jako potężnego i długofalowego bodźca rozw oju eko­ nomicznego. Oczywiście decydował tu nie tylko fak t wprowadze­ nia nowego system u, ale przede w szystkim ówczesny układ sto­ sunków społecznych w Polsce, Czechach i na Węgrzech, uniemoż­ liwiający panom przez dłuższy czas istotniejsze ograniczanie praw chłopskich.

Zatrzymałem się dłużej przy ty m problem ie i jeszcze powrócę do niego, ponieważ w średniowieczu stan ekonomiczny w si,, gru­ pującej olbrzym ią większość ludności i dostarczającej podstawo­ wych produktów w yżyw ienia i surowców, decydował o poziomie, kierunku i tempie rozwoju wszystkich pozostałych sektorów ży­ cia społecznego. Dotyczyło to nie tylko słabo jeszcze w X III w. rozwiniętego Wschodu europejskiego, ale całego kontynentu.

Należy tu jednak poświęcić nieco uwagi i innym aspektom oddziaływania praw a niemieckiego, a właściwie, jak to słusznie określił K. Tymieniecki: zachodniego — przekazanego na wschód

za pośrednictwem Niemiec. Tak więc obecnie niepodobna już pod­ trzym yw ać dawnego poglądu o braku m iast w krajach słowiań­ skich przed kolonizacją niemiecką. W ieloletnie badania archeolo­ giczne i ściśle historyczne w ykazały, że w Polsce, na Rusi, w Cze­ chach i na Węgrzech istniały już w X I i X II w. liczne osady peł­ niące wiele funkcji gospodarczych m iast i skupiające ludność w znacznej mierze zajm ującą się rzemiosłem i handlem, jakkolwiek nie posiadające instytucji samorządu typow ych dla miast zacho­ dniej Europy. W łaśnie z tego powodu przez długi bardzo czas liczni uczeni, zwłaszcza niemieccy, by li zdania, że Wschód Europy nie znał m iast do czasu osadnictwa niemieckiego. Pogląd ten wy­ chodzący z założeń praw no-instytucjonalnych i ... nacjonalisty­ cznych traci już obecnie swych zwolenników. Jest tak absurdal­ ny, że w jego konsekw encji należałoby także zaprzeczyć charak­ te ru miejskiego miastom islamu średniowiecznego łącznie z ta ­ kimi kolosami, jak średniowieczny Bagdad i Kair.

W ażnym elem entem powstawania i rozw oju miast w całej wschodniej Europie były grody książęce. Stanow iły one nie tylko czynnik obrony ludności żyjącej w ich bezpośrednim sąsiedztwie, ale w łaśnie gród był pierwszoplanowym odbiorcą dóbr w ytw arza­ nych w przylegającej do niego osadzie rzemieślniczo-kupieckiej oraz produktów dostarczanych z zewnątrz. Osady takie nazwano w Polsce podgrodziami, w Serbii i Bośni w ystępuje nazwa pod- grad’e, często zaś osady te przejm ow ały na Bałkanach nazwę w yrażającą ich położenie geograficzne poniżej w arowni książęcej; np. w Bośni istniał gród Zwornik lub Zwonik i jego podgrodzie zwane Podzwonik, gród Yisoki i osada Podvisoki etc. Nazw takich było wszędzie bardzo dużo. Jeżeli obok podgrodzi zakładano targi, to były one czynnikiem sprzyjającym skupianiu się i tam stałej ludności trudniącej się rzemiosłem lub handlem, a nie tylko rolnictw em . Osady targow e na terenach całej Europy przeobra­ żały się w sprzyjających w arunkach w osady ty p u miejskiego. W skazuje na to zachowane dotąd nazewnictwo w ielu miejsco­ wości, ja k np. Torżok w północno-zachodniej Rosji, Tarczek w

Polsce czy T urku (Abo) w Finlandii. We wszystkich tych przy­ padkach i w ielu innych w ystępuje nazwa słowiańska (targ, torg, trh). W Serbii i Bośni w X III w. określenie trh stosowano dla

osiedla handlowo-rzemieślniczego. Zostało ono później w yparte przez nazwę varos, pochodzenia węgierskiego (od var).

Na terenie państw a Rusi Kijowskiej istniały już w X i XI w. stosunkowo znaczne m iasta, ja k Kijów, Nowogród, Smoleńsk i wiele innych, podobnie ja k P raga w Czechach czy K raków w południowej Polsce. Na Pomorzu Zachodnim w ty m samym cza­ sie rozwinął się już Wolin na wyspie przy ujściu Odry, znany Ibrahimowi ibn-Jakubow i, podróżnikowi żydowsko-arabskiemu z końca X w. jako „wielkie miasto Słowian” ; w krótkim czasie w tym samym rejonie rozwinął się Szczecin, Dymin, Kołobrzeg i kilka innych miast. W arto zaznaczyć, że w tych ostatnich m ia­ stach grupę panującą stanowiła osiadła w nich arystokracja, dy­ sponująca nie tylko m ajątkam i ziemskimi i ludnością zależną, ale także bardzo aktyw na w handlu morskim i piractw ie. Rola tej grupy społecznej jako czynnika sprzyjającego rozwojowi m iast winna być zbadana w skali ogólnoeuropejskiej, zważywszy, że analogiczne zjawiska w ystępow ały także w krajach wówczas przo­ dujących, jak np. w północnych Włoszech.

Tak więc przy obecnym stanie badań nie może już być mowy 0 tym, że Europa Wschodnia we w czesnym średniowieczu (do XII - XIII w.) była pozbawiona miast. Niemniej w ich rozwoju dokonał się w omawianej epoce poważny przełom. Częściowo był to wynik napływ u najpierw walońskiej, a potem niemieckiej ludności osiedlającej się w punktach szczególnie dogodnych pod względem gospodarczym, a więc otw ierających znaczne perspek­ tywy rozwoju handlu, rzemiosła i górnictwa. M igrację tę obser­ wujemy na całym obszarze między Bałtykiem a A driatykiem ; sięgała ona granic Bułgarii przew ażnie nie przekraczając ich. Zu­ pełnie nowe osady pow staw ały głównie przy kopalniach krusz­ ców. W tej dziedzinie niezastąpionym i specjalistam i w całej ów­ czesnej Europie byli Niemcy. W innych w ypadkach grupy cudzo­ ziemskich osadników, a potem przybyszów z tego samego k raju osiedlały się przeważnie w istniejących już ośrodkach, miejsco­ wościach targow ych itp. Towarzyszyło temu, niekiedy z opóźnie­ niem, nadanie osadnikom przyw ilejów zapewniających im swo­ bodę osobistą, pew ne specjalne praw a w zakresie sądownictwa 1 finansów, ścisłe uregulow anie świadczeń na rzecz pana zwierz­

2 M. Małowist

chniego oraz zwykłe zwolnienie na dłuższy okres od obciążeń. W Polsce, Czechach i na Węgrzech wzorowano się przy tym n aj­ częściej na niemieckim praw ie miejskim, które zresztą uległo licznym modyfikacjom zależnie od w arunków miejscowych. Do południowych Słowian przeniknęły tylko nieliczne elem enty pra­ wa niemieckiego w ystępujące głównie w m iastach górniczych. Na Pom orzu w okresie początkowym, głównie w X III w., szerzyło się praw o Lubeki, później przeważnie zastąpione rozm aitym i od­

m ianam i praw a magdeburskiego. W szystko wskazuje na to, że nadaw anie omawianego tu praw a znacznie przyspieszyło rozwój w ielu osad ty p u miejskiego, wiadomo jednak dobrze, że mnóstwo tego rodzaju ośrodków nigdy napraw dę nie stało się miastami w sensie ekonomicznym, mimo uzyskania odpowiednich przyw i­ lejów.

Opisywane zjawiska zaw ierają wiele analogii do tego wszyst­ kiego, co działo się na Zachodzie, a mianowicie we Francji, Nider­ landach i zwłaszcza w Niemczech od schyłku X, a szczególnie od XI w. Pow staje jednak pytanie, dlaczego w łaśnie w X II i X III w. w ładcy i wielcy panowie duchowni i świeccy w dużej części środ­ kowo-wschodniej i wschodniej Europy odczuli konieczność roz­ szerzania i intensyfikacji gospodarki, i to za pomocą wyżej przed­ stawionych metod, często narażających ich na przejściowe straty i okresową rezygnację z części dochodów.

Dlaczego nie starali się osiągnąć tego celu drogą przymusu? Udzielenie jednoznacznej odpowiedzi na te pytania jest w chwili obecnej jeszcze niemożliwe. Właściwie nie usiłowano dotąd w y­ jaśnić tej problem atyki dla całości interesujących nas tu te ry ­ toriów. H istorycy poszczególnych krajów ujm owali te wielkie zjawiska przew ażnie cząstkowo, w zbyt m ałym stopniu biorąc pod uwagę ich powszechność.

Stosunkowo najłatw iej odpowiedzieć na pytanie, dlaczego ini­ cjatorzy zmian, przeważnie w ładcy i wielcy panowie, odwołali się do innych m etod niż przym us, by skłonić ludność poddaną do zwiększenia w ydajności produkcji i rozszerzenia obszarów zagospodarowanych. P rzy istniejącym poprzednio u stro ju wsi chłopi, w swej olbrzym iej większości w X II i X III w. zależni od

panów, niepewni swego mienia, obciążeni wielu nie tylko stałymi, ale i dowolnie przez panów zm ienianym i świadczeniami, nie byli w gruncie rzeczy szczególnie zainteresow ani w rozw oju swej go­ spodarki. W razie wzmożenia nacisku ze strony panów mogli szu­ kać ratu n k u w zbiegostwie, czemu nie była w stanie zapobiec słaba i mało sprężysta organizacja państw ow a wcześniejszego średniowiecza. Znaczna liczba tak zwanych hospites i innych, a więc przybyszów, osiedlających się w dobrach panów poszu­ kujących siły roboczej w X II i X III w., wskazuje, że osadnictwo wielu krajów środkowo-wschodniej Europy było dosyć płynne, przy czym właśnie ucieczka z dóbr nazbyt w ym agających senio­ rów odgrywała zapewne niem ałą rolę. Ziemi do w ykorzystania było jeszcze dużo w stosunku do niskiej liczby ludności. Mogłyby na to rzucić sporo św iatła w yniki badań demograficznych.

Niestety, najwcześniejsze dane, przeważnie szacunkowe, a więc niezbyt pewne, dotyczą dla interesujących nas tu terenów dopiero XIV w., wcześ­ niejsze zaś są czysto hipotetyczne. Warto się jednak z nimi zapoznać. Spró­ bujmy zestawić te oszacowania z wynikami badań demograficznych do­ tyczących zachodniej Europy i Włoch przed wielkimi epidemiami w latach czterdziestych XIV w. Posługuję się tutaj materiałem opracowanym przez J. C. Russella, znacznie skorygowanym przez innych uczonych.

1. Niektóre kraje zachodniej Europy i Włochy w min ludności

Kraje Ok. roku 1000 Przed r. 1348 - 1350

Francja (obecne teryto­ rium) Niemcy Wyspy Brytyjskie Włochy 9 (16 osób na 1 km2) 5.4 (10 osób na 1 km2) 2.5 (7,9 osób na 1 km2) 7 (24 osoby na 1 km2) 20 (36,6 osób na 1 km2) 8,5 - 10 (15,7 osób na 1 km2) 3,3 (10 osób na 1 km2) ok. 9,2 (nieco poniżej 30 osób na 1 km2)

Liczby tab. 1 i 2 dają nam rząd wielkości, przeciętne zaś na 1 km2 mają znikomą wartość, ponieważ rozmieszczenie ludności było bardzo nie­ równomierne na Zachodzie, a w jeszcze większym stopniu we wschodniej Europie. Jednakże i ten materiał o bardzo ograniczonej wartości wskazuje na zdecydowaną przewagę wysokości i gęstości zaludnienia na Zachodzie. Zaludnienie Czech przed 1350 r. było zapewne nieco wyższe niż na prze­ łomie XIV i XV w., bo epidemie w sposób wprawdzie niezbyt dotkliwy, ale jednak w pewnym stopniu wywołały ubytek ludności.

2*

W ydaje się, że stosunkowo słabe zaludnienie krajów środkowo- -wschodniej i wschodniej Europy stanowiło bardzo istotną prze­ słankę płynności siły roboczej na wsi. W łaśnie w związku z nis­ kim poziomem zaludnienia władcy i arystokracja musieli

odwo-2. Niektóre kraje środkowo-wschodniej i wschodniej Europy w min ludności

Kraje Ok. roku 1000 Przed r. 1350

Polska ok. 1,25 (5 na km2) 1,5-1,8 (6 - 7 na 1 km2)

Węgry (bez posiadłości po- 2,5 -3

łudniowosłowiańskich ok. 1 (znaczny przyrost tak­

że wskutek silnej imi­ gracji)

Czechy poniżej 1 (7 - 8 na 1 km2) na przełomie XTV i XV w. 1,5 do 2

Ruś (bez Krymu i doliny

średniej i dolnej Wołgi) ok. 6,8 do 8 (1 - 1,6 na

1 km2)

łać się do bodźców ekonomicznych, które spowodowałyby napływ ludności obcej i krajow ej, położyły kres jej ucieczkom oraz skło­ niły ją do wzmożenia intensywności pracy. Sądzę, że wprowadze­ nie praw a niemieckiego nadaw anego początkowo obcym im igran­ tom, a potem rozszerzanego przy pew nych modyfikacjach na zna­ czne kręgi ludności miejscowej, odpowiadało interesom zarówno chłopów, jak i klas panujących na interesującym nas tu taj te ­ renie.

Znacznie tru d n iej jednak odpowiedzieć na zasadnicze pytanie, a mianowicie dlaczego w łaśnie w X II i X III w. władcy i wielcy panowie krajów słowiańskich i W ęgier (tam często drogą przy­ musu) przystąpili do tej akcji. Należy tu odróżnić dwa aspekty tej sprawy. Tak więc niektóre tereny, jak Brandenburgia, Prusy, a potem Pomorze Środkowe oraz Inflanty, zostały właśnie w ciągu XIII i XIV w. podbite przez m argrabiów niemieckich (Branden­ burgia) albo przez niemieckie zakony rycerskie (Pomorze Wschod­

Powiązane dokumenty