• Nie Znaleziono Wyników

Prasa prawicowa chwaliła Narváeza twierdząc, że tylko on potrafi zaprowadzić porządek w kraju i umocnić pozycję moderantyzmu. Najgłośniej rozprawiał o tym „El Heraldo”, który od miesięcy organizował kampanię apologetyzującą oficjalnego już lidera liberałów umiarkowanych. Na drugi dzień po nominowaniu generała na premiera gazeta zapewniała czytelników, że reputacja militarna i polityczna szefa rzą-du jest niekwestionowana i ma rangę europejską. Określiła Narváeza jako antyrewo-lucjonistę, gorącego zwolennika reform, osobę w pełni kompetentną do dokonania rekonstrukcji monarchii, harmonizując ją z duchem transformacji z ancien regime’u ku liberalizmowi170. Jednak w rzeczywistości, radość Sartoriusa nie była pełna, a on sam czuł się zawiedziony. Premier bowiem nie przewidział dla niego teki ministerial-nej, ani żadministerial-nej, nawet pośledniej, funkcji w ramach nowej administracji. Co więcej,

167 F. Cánovas Sánchez, El partido moderado..., s. 37. 168 Idem, La reina del triste destino…, s. 61. 169 „El Heraldo”, 2 V 1844.

do rządu weszły osoby niechętne czy wręcz wrogie Sartoriusowi, spośród których wy-mieniał m.in. dwóch szwagrów Narváeza, tj. Pedra José, markiza de Pidal (ministra spraw wewnętrznych) i Alejandra Mon (ministra skarbu)171. Mimo to, przez wzgląd na zdecydowane poparcie ówczesnej sceny politycznej i opinii publicznej dla tego ga-binetu, nie mógł się od niego odsunąć. Nie tracąc nadziei na awans pozostał bliskim współpracownikiem premiera, który nie tylko zapoczątkował década moderada, ale zainicjował politykę gruntownych reform wewnętrznych. Obalenie regencji Esparte-ro, ogłoszenie pełnoletności Izabeli II i przejęcie władzy przez moderados, zakończyło okres rewolucji politycznej i otwarło epokę szeroko zakrojonych zmian. Sartorius ro-zumiał, że po wyniszczającej kraj wojnie karlistowskiej i zamieszkach doby regencji, Hiszpania wymagała solidnych prac nad przekształceniami, zwłaszcza w dziedzinie administracji, prawodawstwa oraz ekonomii, i postanowił się do nich włączyć. Zrobił to tym chętniej, że w szeregach partii moderado znalazło się wielu ludzi światłych, obeznanych z polityką, administracją oraz generałów, mających posłuch wśród żoł-nierzy i prestiż społeczny. Wszyscy ministrowie posiadali doświadczenie w rządzeniu państwem zdobyte na placówkach dyplomatycznych lub w administracji, czyli mieli wszelkie dane, aby uporządkować wiele kluczowych dla kraju spraw172.

Sartorius podzielał przekonanie premiera o konieczności reformowania pań-stwa. Niekiedy różnił się jedynie w kwestii sposobu wprowadzania zmian i wtedy odważnie polemizował z projektami ministerialnymi na forum Kongresu Deputowa-nych i na łamach „El Heraldo”. Zgodność celów działania umacniała przynależność Sartoriusa do kierunku centralistycznego w ramach moderantyzmu, znanego także jako doctrinario (doktrynalny) lub po prostu central (centrowy). Jego przywódcą został lider moderantyzmu generał Narváez i dlatego w pewnym okresie zwolenni-ków tej grupy nazwano narvaiztas. Kierunek ten miał określać kształt i charakter nie tylko partii moderado, ale całego ustroju politycznego obowiązującego w Hiszpanii w dobie década moderada (1844–1854). Oficjalne ustanowienie tej orientacji nastąpi-ło pod koniec czerwca 1844 r. po usunięciu z gabinetu Narváeza sekretarza stanu Ma-nuela de la Pezuela, markiza de Viluma. Warto odnotować, że w zdymisjonowaniu ministra uczestniczył Sartorius. Według Federico Suareza, Sartorius solidaryzując się z Narváezem w tej kwestii, kierował się nie tylko radykalnymi poglądami markiza, ale jego trudną osobowością. Postrzegał go jako osobę nierozważną i konfliktową, czyli zagrażającą sprawnemu funkcjonowaniu gabinetu. Ponadto Sartorius miał z Vilumą zadawnione, bliżej nam nieznane, porachunki związane ze wspomnianym rozłamem w redakcji „El Heraldo” i utworzeniem dziennika „El Sol”173. Polityków skupionych przy markizie de Viluma ochrzczono mianem vilumistas lub neocatólicos. Tworzyli oni prawe skrzydło moderantyzmu zwane autorytarno-konserwatywnym. Jego zwo-lennicy szukali sposobów na pojednanie karlistów z izabelinistami. Byli

tradycjona-171 ARAH, caja 12, L.J. Sartorius do R. Narváeza, Madryt, 26 XII 1864.

172 J. Rico y Amat, Historia política y parlamentaria de España (desde los tiempos primitivos hasta

nuestros días), t. III, Madrid 1861, s. 455–462.

listami i dążyli do utrzymania silnej pozycji Kościoła w państwie. Na przeciwległym biegunie, czyli na lewicy, uplasowali się tzw. puritanos (purytanie). Opowiadali się oni za dopuszczeniem do współrządów progresistas i należeli do wrogów dwóch eks-tremalnych ideologii, tj. karlistowskiej (skrajnie prawicowej) i rewolucyjnej (skrajnie lewicowej). Byli zatem bardziej liberalni od narvaiztas. Za twórcę doktryny purytań-skiej uważa się Nicomedesa Pastora Díaz, zaś za przywódcę Joaquina Francisco Pa-checo. Do puritanos przeszło kilku niedawnych współpracowników Sartoriusa, m.in. Andrés Borrego oraz jeden ze współredaktorów „El Heraldo” Ríos Rosas174.

Członkowie poszczególnych kierunków partii moderado działali zarówno w parlamencie, jak i poza nim. Dzielące ich różnice doktrynalne dotyczyły natomiast odmiennego stanowiska wobec niektórych istotnych dla państwa kwestii. Chociaż liberałowie umiarkowani byli bardzo podzieleni, to łączyły ich wspólne założenia programowe, z którymi najpełniej utożsamiała się orientacja, do jakiej należał Sar-torius. Zostały one skonkretyzowane i podane do publicznej wiadomości 2 sierpnia 1844 r. przez Juana Bravo Murillo (moderado doctrinario) w postaci Manifiesto del

Partido Monárquico-Constitucional. Dokument ten powstał w związku z

przygoto-waniami do wyborów parlamentarnych i pełnił rolę programu wyborczego mającego na celu skonsolidowanie wszystkich polityków moderantystycznych, przynajmniej na czas kampanii wyborczej. Jednak nie stracił swej aktualności przez cały dziesię-cioletni okres rządów moderados i dla większości polityków identyfikujących się z tą partią, łącznie z Sartoriusem, stanowił zasadniczy punkt odniesienia. W świe-tle omawianego źródła fundamentalnym założeniem moderados było przekonanie o konieczności pogodzenia tradycji z nowymi ideami. Znaczyło to, że otwierali się na idee liberalizmu, ale tylko do pewnych granic w obawie, aby nie doprowadziły one do zniszczenia starego porządku, który, ich zdaniem, należało jedynie reformować, a nie likwidować. Drogę do realizacji tego zamierzenia widzieli w swego rodzaju soju-szu pomiędzy Koroną (monarchą) a narodem, reprezentowanym przez Kortezy, czyli w stworzeniu dualizmu władzy królewskiej i przedstawicielstwa ludu. Taki zabieg wymagał opracowania nowej konstytucji, co stało się ich naczelnym zadaniem. Za-pewne dlatego umiarkowani liberałowie, jak sugeruje tytuł analizowanego programu, przyjęli nową nazwę Partii Monarchiczno-Konstytucyjnej, czyli takiej, która pragnie godzić interesy dawne (monarchii-dynastii) z nowymi (narodu). Właśnie od tej chwili w prasie zaczęto ją określać mianem partido moderado (partii umiarkowanej). Dalsza konsekwencja szukania arystotelesowskiego złotego środka, to chęć zbrata-nia orden (porządku), synonimu ancien régime’u i libertad (wolności), rozumianego jako liberalizm i system przedstawicielski. Stąd moderados mieli awersję, a nawet lęk przed wszelkimi oznakami radykalizmu, zwłaszcza przed rewolucją. Porządek był im potrzebny do zapewnienia Hiszpanii spokojnej transformacji we wszystkich

dziedzi-174 Szerzej na temat tendencji politycznych, jakie funkcjonowały w ramach ugrupowania moderados zob. np. A. Cánovas del Castillo, La revolución liberal española: antología política (1854–1876), Salamanca 2002, s. 12–16; N. Duran de la Rua, La Unión Liberal y la modernización de la España isabelina: Una

nach. Kolejny przejaw przywiązania do tradycji, to polityka prokościelna. Natomiast o pragnieniu wprowadzenia zmian świadczy postulat przeprowadzenia wielu reform w różnych dziedzinach, szczególnie ekonomicznych, w tym skarbu publicznego175.

Satrorius odniósł się pozytywnie zarówno do Manifestu autorstwa swego daw-nego profesora, jak do sprzecznej z konstytucją decyzji królowej o skróceniu kaden-cji parlamentu i rozpisaniu nowych wyborów. Do wydania takiego rozporządzenia nakłonił Izabelę II premier Narváez, któremu zależało, aby rząd zdobył absolutną większość w Kongresie. Postawa Sartoriusa stanowiła rezultat dobrze przeprowa-dzonej kalkulacji, która jemu samemu miała przynieść określone zyski. Z jednej strony utożsamiał się z programem swej partii. Z drugiej, jako początkujący polityk z ambicjami na dalsze awanse, miał poczucie obowiązku okazywania solidarności ze swymi protektorami zwłaszcza, że ich działania wyraźnie sprzyjały torowaniu drogi do jego dalszej kariery politycznej. Z tego samego względu poparł kolejny, niezgod-ny z prawem postępek premiera, jakim było sfałszowanie wyborów. Sam bowiem w nich startował i zależało mu na sukcesie zarówno partii rządzącej, do której należał, jak na zwycięstwie jego kandydatury na deputowanego z prowincji Cuenca. Wybory mające miejsce na początku września 1844 r. dały wynik pomyślny dla moderados, m.in. dzięki wycofaniu się z nich karlistów i niewielkiemu uczestnictwu progresistas. Jednak najbardziej zaważyła na nim bezwzględna interwencja ministrów i samego Narváeza. W kilku dystryktach osobiście przeprowadzili kontrole w momencie spo-rządzania list kandydatów na deputowanych, nakazując umieszczenie na nich osób lojalnych wobec rządu. W rezultacie takich zbiegów powstał Kongres składający się niemal całkowicie z posłów prorządowych. Oznaczało to odejście od zasad systemu przedstawicielskiego, który to system z natury rzeczy nie mógł być monolityczny. Fałszerstwa (presja na przedstawicieli opozycji, zastraszanie, działalność agentów rządowych w dystryktach) były pogwałceniem wolności wyborów176. Tymczasem „El Heraldo” usiłował tuszować rzeczywistość, wmawiając swym czytelnikom mylne przekonanie o legalnym triumfie moderados177.

W połowie października, po otwarciu Kortezów, gdy Narváez zaprezentował w nowym Kongresie plan reformy progresywnej konstytucji z 1837 r., Sartorius oczy-wiście projekt poparł. O konieczności zmiany ustawy zasadniczej pisał na łamach „El Heraldo” już w lipcu 1844 r. Stwierdzał, że obowiązująca wówczas konstytucja posiada wprawdzie ducha monarchicznego, ale grzeszy wieloma niedociągnięciami uderzającymi w fundamentalne zasady liberalizmu178. Podzielał opinię premiera, że najważniejszym zadaniem nowych Kortezów jest opracowanie takiej ustawy zasadni-czej, która zagwarantuje moderados władzę na wiele lat. Ambicje polityczne, sięgające fotela ministerialnego, mógł realizować jedynie pod rządami swej partii. Następnie

175 F. Cánovas Sánchez, El partido moderado..., s. 42; J. Pro Ruiz, op. cit., s. 128–129; J.L. Comellas,

Los moderados..., s. 143–150.

176 F. Cánovas Sánchez, El partido moderado..., s. 124–127. 177 „El Heraldo”, 4 XII 1844.

wszedł w skład komisji utworzonej z inspiracji i pod przewodnictwem jego dawnego protektora, potem rywala politycznego Donoso Cortésa. Jej celem było zaopiniowa-nie projektu ogłoszonego przez premiera i poddazaopiniowa-nie go pod dyskusję w Kongresie. Sartorius, podobnie jak pozostali członkowie komisji, był zmuszony do szybkiego i operatywnego działania w obawie przed atakami opozycji, tj. absolutystycznych kar-listów i radykalnych progresistas. Zaledwie po kilku dniach prac komisja przedstawiła swój program, dzięki czemu już 9 listopada na forum Kongresu rozpoczęły się dys-kusje nad całością zagadnienia. Miały one gorący przebieg bynajmniej nie z powodu wspomnianych karlistów i liberałów radykalnych, którzy stanowili niewielki pro-cent ogólnego składu Kongresu, ale podziałów narastających w ramach liberalizmu umiarkowanego. Za reformą konstytucji w formie proponowanej przez Narváeza opowiadali się jedynie moderados reprezentujący kierunek centrowy (doktrynalny) pod przewodnictwem Bravo Murillo i Sartoriusa, określający się jako grupa o ide-ologii ortodoksyjnej moderantyzmu. Vilumistas (neocatólicos) wprawdzie popierali zmianę konstytucji, ale wykraczali poza granice doktrynalne projektu rządowego, zbliżając się do neoabsolutystów. Chcieli, aby była ona otwarta na tradycje i Kościół. Proponowali nawet zastąpienie jej przez dokument na wzór Estatuto Real z 1834 r., który zezwalałby na ustanowienie tzw. ciała wykonawczego, wyposażonego w sze-rokie uprawnienia (np. prawo do inicjatywy wszystkich ustaw) oraz na utworzenie dwuizbowych Kortezów o silnie ograniczonych kompetencjach i o Senacie będącym izbą arystokratyczną wybieraną przez królową. Projekt ten miał na celu doprowadze-nie do restauracji monarchii i początkowo patronowała mu Maria Krystyna, która doprowadze-nie wyzbyła się marzenia o posiadaniu pełni władzy. Szybko jednak zorientowała się, że w warunkach postępującego liberalizmu tak daleko posunięte modyfikacje są niere-alne. Poparła propozycje moderados centrales, którzy przewidywali łagodniejszy wa-riant. Zdecydowanymi przeciwnikami nowelizacji ustawy zasadniczej byli natomiast

puritanos. Zasadniczy powód sprzeciwu tkwił w obawie przed odwetem ze strony progresistas i zaprzepaszczeniem szans na pojednanie całego obozu liberalnego179.

Uczestnicząc w obradach nowego Kongresu Deputowanych Sartorius pilnie przysłuchiwał się wygłaszanym tam opiniom na temat rządowego projektu reformy konstytucji, lecz nie miał zamiaru przyłączać się do dyskusji. Jednak w obliczu licz-nych sygnałów kontestujących projekt, przystąpił do kontrataku. Zmusiły go do tego zwłaszcza wypowiedzi purytańskiego posła Pastora Díaza. Utrzymywał on, że rząd i jego poplecznicy, dążąc do zmiany konstytucji prowokują niezgodę, która może się przerodzić w rewolucję. Stwierdzenie to tak bardzo poruszyło Sartoriusa, że, jak sam oświadczył, poczuł się urażony „do dna swej duszy”, ponieważ sprawa szła o przy-szłość Hiszpanii. W ripoście do Pastora Díaza sprytnie wyszedł od przypomnienia ich dobrej znajomości i wzajemnych powiązań dziennikarskich w okresie, gdy byli kole-gami redakcyjnymi moderantystycznych dzienników „El Correo Nacional”, a potem „El Heraldo”. Pochwalił go również za trafność stwierdzenia, że członkowie kierunku

179 J. Pro Ruiz, op. cit., s. 129; J. Rico y Amat, Historia política y parlamentaria de España..., s. 464–465.

doktrynalnego (centrowego) są bardziej konstytucyjni niż purytanie. Następnie usto-sunkowując się do tej ostatniej konstatacji, wykorzystując swoistą grę słów przeszedł do sedna sprawy. Oświadczył mianowicie, że on sam i jego koledzy partyjni chcą re-formy konstytucji w duchu bardziej purytańskim niż purytanie, którzy ją odrzucają. Słowo „purytańskie” użył tu w znaczeniu „zgodne z prawem”. Dzięki temu, z całości zdania wynikało, iż moderados centrowi są „konstytucyjni” nie dlatego, że domagają się modyfikacji ustawy zasadniczej, ale przez wzgląd na to, iż działania, jakie w tym kierunku podejmują są legalne, w przeciwieństwie do purytanów, którzy chcąc utrzy-mać w mocy konstytucję z 1837 r. jedynie zasłaniają się aktualnymi przepisami180.

W ten sposób jeden jedyny raz Sartorius bronił na forum parlamentu noweli-zacji ustawy zasadniczej z roku 1837. Kiedy już stanął na trybunie, aby poprzeć ideę wprowadzenia nowej konstytucji utrzymanej w duchu monarchicznym i autorytar-nym, prezentował stanowisko większości posłów, którym patronowała królowa mat-ka. Podkreślał wtedy, że wypowiada się zarówno w imieniu swego ugrupowania, jak i własnym. W omawianej epoce deputowani cieszyli się bowiem niezależnością, która potem zniknęła i została podporządkowana dyscyplinie partyjnej. Chociaż podczas legislatury lat 1844–1845, w zdominowanym przez liberałów umiarkowanych Kon-gresie Deputowanych prawie wszyscy posłowie reprezentowali i podzielali tę samą kulturę polityczną, ten sam język moderantyzmu, każdy wygłaszający przemówienie wyrażał swój subiektywny punkt widzenia, a nie opinie będące rezultatem wcześniej-szych wspólnych ustaleń181.

Znowelizowany tekst konstytucji ogłoszony przez Kortezy 23 maja 1845 r. po-krywał się z wersją rządową, a zatem zmierzał do ustanowienia w Hiszpanii ustroju zapewniającego dominację polityczną i społeczną liberałom umiarkowanym, zwłasz-cza orientacji doktrynalnej (moderados centrales) reprezentowanej m.in. przez Nar-váeza, Sartoriusa i popieranej przez dwór królewski182. Najważniejszym jej postano-wieniem było odrzucenie wprowadzonego do preambuły konstytucji z 1837 r. słowa

soberanía nacional (najwyższej władzy narodu, czyli prymatu Kortezów nad Koroną

i rządem) i zastąpienie go przez soberanía conjunta del rey y de las Cortés (najwyż-szej władzy dzielonej przez króla i Kortezy, inaczej równości Kortezów i Korony). Równość tę miał umacniać system doble confianza (podwójnego zaufania). Polegał on na tym, że chociaż król każdorazowo desygnował nowy gabinet, to warunkiem

180 Diario de las sesiones de las Cortes. Congreso de los diputados, t. LXIV, vol. I (legislatura 10 X

1844–23 V 1845), Madrid 1876, (sesja 14 XI 1844), s. 455. 181 J. Pro Ruiz, op. cit., s. 143–144.

182 Prezentowane rozważania na temat moderantystycznej konstytucji z 1845 r. oparte zostały na obszernych fragmentach tekstu konstytucji zamieszczonych w: I. Cavero Lataillade, T. Zamora Rodríguez, op. cit., s. 43, 93–94, 137–152 oraz na opracowaniach: B. Marcuello, La Corona y la desnaturalización del

parlamentarismo isabelino, [w:] La política en el reinado de Isabel II, Madrid 1998, s. 330–335; J. Solé

Tura y E. Aja, Constituciones y períodos constituyentes en España (1808–1939), Barcelona 1976, s. 40–44; E. Arías Castañon, El contexto político de España en el siglo XIX, [w:] Actas. Simposio Nacional. Literatura

y política en el siglo XIX, J. M. Gutiérrez de Alba, Cordoba 1997, s. 30–34; J.M. Jover Zamora, La era isabelina y el sexenio democrático, t. I, Barcelona 2005, s. 580–585.

koniecznym do jego utrzymania było posiadanie akceptacji także ze strony Kortezów. Dla Sartoriusa, który pozostawał w bliskich kontaktach z Marią Krystyną, a przez nią z dworem królewskim, bardzo istotne było to, że właśnie monarcha decydował o nominacji szefa rządu oraz że, pomimo wprowadzenia zasady równości parlamen-tu i Korony, ta ostatnia posiadała przewagę nad Kortezami de facto i de jure. Obok wyłącznego prawa do mianowania i odwoływania ministrów królowa otrzymała bowiem swoisty monopol na zwoływanie i rozwiązywanie parlamentu. W praktyce będzie to wyglądało w ten sposób, że zamiast wyznaczania na szefa rządu człowieka cieszącego się zaufaniem Kortezów, Izabela II wybierała osobę, która w danym mo-mencie była wygodna dla niej samej lub dla jej matki, albo też robiła to pod naciskiem polityków moderantystycznych. Jak udowodnimy w dalszej części niniejszego opra-cowania, nominacje te z reguły odbywały się na skutek wcześniejszych, zakulisowych działań państwa Muñozów i ludzi z ich kręgu. Dalszą konsekwencją analizowanej zmiany w konstytucji będzie skandaliczna wręcz praktyka, która utrzyma się przez cały okres década moderada. Sprowadzała się ona do tego, że jeżeli nominowanemu przez królową premierowi nie odpowiadał skład Kortezów przez wzgląd na przewagę sił opozycyjnych będzie on prosił królową o wydanie rozporządzenia o rozwiązaniu dotychczasowej legislatury i rozpisaniu wyborów. Następnie dokona wszelkich sta-rań, aby poprzez sfałszowane wybory wyłonić prorządowy Kongres.

Nagminny proceder bezprawnego skracania kadencji parlamentu, traktowany jako remedium na rozwiązywanie sytuacji konfliktowych powstałych pomiędzy gabi-netami desygnowanymi przez samą królową a Kongresem, stanie się mechanizmem typowym dla ustroju parlamentarnego epoki izabelińskiej. Zjawisko to doprowadzi do charakterystycznej dla tego okresu „karuzeli ministerialnej”, czyli nieustannych zmian gabinetów. Wśród ogromnej liczby rządów tego okresu, większa część upadnie z powodu konfliktu z Koroną i tylko osiem na skutek przegranej w wyborach. Pod wpływem nieustannej presji sił prorządowych oraz królowej matki Izabela II będzie korzystała ze swych uprawnień monarszych w sposób stronniczy, faworyzując partię

moderado i umożliwiając jej przekształcenie się w jedynego mandatariusza década moderada.

Ponadto konstytucja przyznawała Izabeli II swobodę desygnowania nieogra-niczonej liczby senatorów, głównie spośród arystokracji183. Izba wyższa parlamentu składająca się z takiej kategorii ludzi o poglądach konserwatywnych dawała gwaran-cje obrony ustanowionego porządku. Konserwatywni senatorowie będą wetować zbyt liberalne propozycje ustaw wychodzących od Kongresu, a w skrajnych sytu-acjach blokować sam proces legislacyjny. Izabela II otrzymała dodatkowo upraw-nienie do wydawania, z pominięciem Kortezów, dekretów, regulaminów i instrukcji z mocą ustawy oraz prawo nieograniczonego weta. Mogła również pełnić rolę arbi-tra w sporach pomiędzy władzą prawodawczą i wykonawczą. Powstał zamknięty krąg

183 W progresywnej konstytucji z 1837 r. senatorów także wyznaczał król, ale nie bezpośrednio, lecz na podstawie listy elektorów ustalanej w każdej prowincji przez deputowanych. Natomiast izba niższa (Kongres) była wyłaniana na drodze wyborów, tak jak w konstytucji 1845.

zależności pomiędzy kluczowymi instytucjami państwowymi, które najlepiej ilustrują wspomniane już nieprzestrzeganie zasady równości Kortezów i Korony oraz system podwójnego zaufania (doble confianza)184. Co więcej, konstytucja nie uściślała wielu kwestii, np. wolności druku, uprawnień wyborczych, zakresu władzy rad miejskich, prawa giełdowego, odsyłając do ustaw uzupełniających, które dopiero miały powstać. Tym samym dawała dużą swobodę interpretacyjną. Reasumując, w świetle nowej, mo-derantystycznej ustawy zasadniczej Korona zyskała dominującą pozycję. Uważano ją za ostateczną instancję, będącą ponad fundamentalnymi przepisami. Ustrój Hiszpanii został tak skonstruowany, aby pod płaszczykiem liberalizmu oraz równości Korony i parlamentu, de facto wszystkie nici decyzyjne wiodły do monarchy. Typowa dla

mode-rados troska o utrzymanie szerokich uprawnień króla stanowiła przejaw myślenia

wła-ściwego dla ancien régime’u, w którym kompetencje monarchy praktycznie nie miały granic. Liberałowie umiarkowani sądzili, że jedynym pewnym gwarantem utrzyma-nia się na powierzchni jest poparcie ze strony Pałacu. Jeszcze nie zdawali sobie spra-wy z tego, że w ustroju konstytucyjno-parlamentarnym, jaki oni sami współtworzyli, o tym, kto ma rządzić, w praktyce będą decydować masy, chociaż nie uprawniała je do tego żadna ustawa. Sam Sartorius i wielu jego „przyjaciół politycznych” doświadczą tej prawdy bardzo boleśnie, gdy sami znajdą się na szczytach władzy.

Pozycję monarchy dodatkowo wzmacniało stwierdzenie powtórzone z poprzed-niej ustawy zasadniczej o „świętości i nietykalności” jego osoby, a co za tym idzie o nieponoszeniu odpowiedzialności za podejmowane przez niego decyzje. Odpowie-dzialność ta spoczywać miała na barkach ministrów, którzy byli zobowiązani do skła-dania swych podpisów pod dokumentami (dekretami) wydawanymi przez królową. Założenie to, podobnie jak cała treść konstytucji dowodzą, że moderados nie potrafili