• Nie Znaleziono Wyników

GRZECHY NARODU PO LSKIEGO ODNIESIONE DO SIEDM IU GRZECHÓW GEOW NYCII

Poznanie własnych grzechów jest tak dla pojedyn­

czych ludzi jak i dla narodów kluczem duchowego odrodzenia i środkiem powstania z upadku.— Jeżeli bowiem ktoś strącony z w ysoka, tak się rozbije i uszkodzi, że straci przytomność i wiedzę o swojem po­

łożeniu, to dopóty się nie podniesie, dopóki nie wróci do pojęcia siebie samego, i nie zbierze wszelkich sit, jakie mu jeszcze wewnętrzny jego organizm ku ratun­

kowi n a s trę c z a .-R ó w n ie też : nikt się nie poprawi je­

żeli nie wie pierwiej z czego się ma poprawiać, to jest, jeżeli nie odczyta dziejów własnego sumienia, i nie

wy-— 280

śledzi przeszkód, które pochód jego na drodze odwiecz­

nych przeznaczeń wstrzymały.

Na nicby się nie przydało szukać źródła nieszczęść w karze, bodącej już tylko następstwem poprzedniego upadku ; ale dochodzić raczej należy przyczyn, które tę karę sprowadziły. — Jak bowiem : mogiła czyli grób nie jest śmiercią ani powodem śmierci, ale jest tylko składem zmarićj już istoty, tak niewola czyli ów grób narodu, nie jest powodem upadku, lecz tylko skutkiem i wymiarem sprawiedliwości Bożej, za przestępstwa uprzednio popełnione. — Bóg wtenczas z syła karę, kiedy ją sobie pierwej narody przez grzech nagotowaiy;

w wielu zaś razach jest ona bodźcem ku przebudzeniu z grzechowego letargu, a często jest tylko przegróżką i zbawiennem dla narodu ostrzeżeniem.

Grzechy w narodzie są jak owe ziemskie napływy, które zamulają kanały opatrznych życia wodociągów. — Dopóki naród nie wyśledzi tych przeszkód, nie usunie ich, i nie przywróci właściwego spadku wodom żywota, dopóty cierpi posuchę, a ziemia jego się rozpada, i kwiaty cnót jego w ięd n ą-p o la jego nie rodzą—i śmierć wszystko ogarnia.

Musi więc naród cofnąć się trop w trop, za ubieżo- nym już szlakiem żywota; musi przed Bogiem zrobić dokładny rozbiór sumienia; wyznać z pokorą ale i z za­

ufaniem popełnione grzechy, i wydobyć z siebie akt publicznej skruchy, a przygotować się do stanowczej poprawy.

— 281

W lakiem zaś będąc usposobieniu, niechaj żaden naród niewątpi o miłosierdziu Bożem; jak bowiem dla pokutujących otworzą się groby w dzień powszechny zmartwychwstania, tak dla narodów otwierają się one w istnieniu ich doczesnem tyle razy, ile razy nawrócone i oczyszczone przez akt publicznej pokuty, wracają do łaski Bożej i stają się godnemi spełniać z korzyścią we­

wnętrzne ich i zewnętrzne posłannictwo.

Weźmy więc przedsię zwierciadło prawdy Bożej, i stawmy naprzeciw sumienia nasze i sprawy, tak, abyś­

my zobaczyli, czyli żywot nasz był bez plamy, a kara bez powodu ?

Wiemy przez W iarę : że jest siedm grzechów głów­

nych czyli śmiertelnych, o które rozbija się zbawienie pojedynczych ludzi, i życic narodów.— Temi grzechami są : Pycha , Łakomstwo , Zawiść , Nieczystość , Obżarstwo, Gniew, Lenistwo. Zobaczmy , czyli naród nasz grzechów tych nie popełniał, a przynajmniej czyli ich sobie nie ma do wyrzucenia owa przeważna klassa społeczeństwa polskiego, która rządy Ojczyzny sprawowała, i którćj wpływ na ogólne przeznaczenia narodu tak byt stanowczym.— Nie będziem się oszczę­

dzać, tem bardziej, iż pragniemy, aby nas Bóg pokaja­

nych tem chętniej i rychlej oszczędził.

Zacznijmy z porządku od rodzicielki wszystkich grze­

chów duchowych, od p y c h y, która anioły z Nieba strą­

ciła, a ludzi na ziemi potępia; w niej znajdziemy źródło 24.

nieszczęść i jeden z głównych powodów upadku na­

szego.

Pycha w ogólności jest to bunt ducha, który się obja­

wia albo w rokoszu przeciw samemu'Bogu i Jego pra­

wom, albo w pogardzie bliźniego i w zgwałceniu po­

wszechnej ustawy miłości. — W pierwszym przypadku : jest obłąkaniem serca i umysłu— ubóstwieniem własnej nędzy— ukochaniem własnego samozwaństwa — rabun­

kiem światła Bożego ze szwankiem i na zamierzony szkodę Prawdy Bożej, a przeto zdradliwem podejściem Pana Boga w użyciu Jego darów;— jest też opętaniem siebie przez siebie, i w resz cie: wyzwaniem Stworzy­

ciela przez stworzenie — stawieniem się w yżej, istoty odkupionćj od Zbawcy, i buntem jednego promienia

‘przeciwko powszechnemu Niebios światłu. — W drugim przypadku , jeżeli pycha tyczy się bliźniego : jest wyty­

czeniem się człowieka z pod praw ogólnej harmonii to­

warzyskiej — jest odniesieniem ku sobie samemu a nie ku Bogu i dobru społeczeństwa darów przez Opatrzność udzielonych—jest wtrętny napaściy na duchowy i mate- ryalny niepodległość bliźnich, przez siłę wewnętrznej żydzy panowania — jest buntem przeciwko równości całego rodu ludzkiego w Obliczu Boga — i jest stanem duchowego i materyalnego rozprężania się ludzi poje­

dynczych po za sfery przez prawo Boże im zakreślony i każdemu właściwie granice duchowej i fizycznej dzia­

łalności oznaczajycy.

Pycha w narodzie, jest to zbiorowy lub publiczny

— 282 —

bunt przeciwko prawu Bożemu — jest zaprzeczeniem rzydów Bożych, a podwyższeniem własnego samowładz- twa. — Jest to ów stan krytycyzmu, w którym ludzie za­

miast słuchać praw Bożych i według nich postępować, wdajy się w onych rozbiór i dowolne tłóm aczenie, a dowolniejsze jeszcze zastosowanie. — Stan mówimy : w którym sydzony sydzi swoich sędziów—uczeń się sta­

wia mistrzem swego mistrza, a rozum nibyto publiczny (który często nie jest czem innem jak tylko pychą pu­

bliczną), wspina się wyżej po nad prawo Boże. — Ten bunt poczyna się zwykle w narodach Chrześciańskich, przez jasne lub domyślne wypowiedzenie posłuszeństwa Kościołowi, a prowadzyc dalej do lekceważenia i do zmiany wszelkich ustaw zasadniczych, zaprzecza nawet bezpośredni rzyd Boga nad światem — niszczy pojęcie wszelkiej władzy, i o laki stan upadku narody przypra­

wia, iż Bóg, Wiara, prawda odwieczna, stajy się nie­

mal gośćmi w narodzie zaledwo tolerowanemi, lub co najwięcej protegowanemi jakby sierota z łaski możnych panów żyjyca.

Pycha w narodzie przeciwko bliźniemu, jest podwój­

nego rodzaju : albo wypływa ze strony możnych wzglę­

dem słabszych, albo ze zbiorowego buntu słabszych, przeciwko możnym. — Ten grzech bowiem kryjycy się częściej pod szkarłatami, nie oszczędzi przecież serc prostych i na pozór nie zepsutych , ale odzieje się w wielu razach i sukmany i łachmanem, a w pierwszym i drugim przypadku równe w narodach czyni

spusto-— 283 spusto-—

— 284

szenia. — Jeżeli pycha wypływa ze strony możnych, wtenczas jest grzechem przeciwko Opatrzności i spra­

wiedliwości. Ma ona miejsce : kiedy pewna część naro­

du obdarzona większem światłem, albo siłą, lub też du- chowem i materyalnem bogactwem, nie używa tych da­

rów ku szczęściu całego społeczeństwa, ale przeciwnie, obracając je na szkodę upośledzonych lub słabszych, używa onych jako instrumentu ku własnemu tylko wy­

niesieniu, się a poniżeniu i uciskowi bliźnich. — Część taka społeczeństwa (pychą zarażona), stawia swój inte­

res i dumne zamiary po nad prawo Boże i szczę­

ście pow szechne, wyłącza się z n aro d u , i zamiast dopełniać w społeczeństwie szafarstwa i opieki, stawia się jako ciało lichwę z ubogich ciągnące, i to na korzyść praw tylko osobistych, a na cel^ zbytkownych nieraz zamiarów. — Jest to grabież darów Bożych przez część narodu dokonana, i jest widocznem podejściem Opatrz­

ności.

Jeżeli zaś pycha objawia się w klassie uboższej, to staje się hantem przeciwko porządkowi, i jest zuchwalstwem wszelkiój umysłowćj niższości towarzysząęśm. Podobną jest ona zawsze do niecierpliwości niedorostków rozpa­

czających, iż lata tak pomału płyną, a oni tak pomału rosną. — Zdaje im się, że wieku im przybędzie, kiedy ojca lub starszego brata nie usłuchają, lecz zbuntowaw­

szy się według swojej woli postąpią. — Jest to walka liliputów z olbrzymem, i walka stada wróbli z orłem .—

Na pychę lego rodzaju patrzy Bóg z równem obrzydze­

— 285 —

niem, jak i na pychę możnych, albowiem Bóg ubogich najwięcej dla ich pokory ukochał, i wszystko im przez Siebie a nie przez nich samych obiecał.

Grzech pychy przeciwko Bogu i przeciw bliźniemu popełniła Polska, w wielkiej części przeważnych swoich członków.— Szlachta, uprzykrzywszy sobie rządy Boga i Jego kościoła, podała ucho zdradliwym podszeptom, >

fałsz niemiecki wyżej wiary swojej stawiła. — Zamiast słuchać Boga, wdała się w dysputę o Bogu i Jego natu­

rze; zamiast serce otworzyć natchnieniom Ducha Świę­

tego, rozprawiała o Jego pochodzeniu. Zamiast wy­

znać k r z y ż i nieść go przodem w narodzie, złożyła go i zatknąwszy na w pół drogi rzetelnych swoich prze­

znaczeń, rozpierzchnęła się na polu próżnych i mylnych dociekań. — Z tego też wyniknąć musiało, iż pycha tak głęboko w sercach się zakorzeniła, żc szlachta już nic nad sobą i nad siebie nie widziała, i po prostu powie­

my : że się niemal ubóstwiła w narodzie.— Za zniżeniem szacunku i uległości dla Kościoła, poszło koniecznie nie uszanowanie i bunt przeciwko wszelkiej władzy i zw ierzchnictw u; dla te g o , kiedy nad każdą głową szlachcica, zawisła nadzieja korony, to wszyscy mniejsi i więksi doskakiwali, aby to cacko ozdobne pochwycić, i niem się ustroić, nic dla pożytku drugich, lecz dla zaspokojenia własnej pychy która prawo Elekcyi w rze­

miosło W spóiubiegania się zamieniła.

Za grzechem więc pychy względem Boga i kościoła, poszła w naturalnem następstwie pycha względem bliź­

— 286

nich.— Szlachcic polski w ostatnich wiekach, jedną no­

gą deptał władzę, a drugą przyciskał do ziemi uboższych swych b ra c i; jedną też ręką sięgał po berło, a drugą chłostał bezbronnych i uległych mu włościan.— I kiedy

•pycha lak się w szlachcie rozrosła, iż ten stan w dum - nem podniesieniu wykrzyknął : « wszystko nasze ! —

« Niebo nasze — ziemia nasza — rządy nasze — chłopy x nasze!— » Rzekł Bóg : « Nic w tem nie ma waszego,

“ jeno PYCHA wasza, i bliska niewola 1! »

Proroctwo to zaś smutne słyszał naród i przez usta świętobliwych kapłanów, i z ust pobożnych nawet kró­

lów sw oich.— Ale gdy się nic poprawił, przepowiednia się sprawdziła, i więcej nad to, bo nie tylko przyszła za pychą niewola, ale przyszło upodlenie, czyli podłość.

Nie tajmy przed sobą własnych grzechów, ale owszem:

wyznajmy ze skruchą, że jak umiemy być dumni i zuchwali w pomyślności, tak podli jesteśmy w upadku.

Owa szlachta, co górą głowę nosiła, i w Niebo niemal zaglądała, — owa szlachta krzykliwa w radzie—zrywa­

jąca sejmy i burząca światem —gdzież była i gdzież jest dzisiaj skoro nas wróg najechał ? Niestety 1... pełza się u stóp ciemięzców.

Owa szlachta, która dawniej do niemieckich skarbów złoty pierścień z pogardą dorzuciła, i któraby wolała w siarce rękę skąpać, jak się dotknąć pieniądza za sprzedaż krwi ojczystej, jakże się znalazła w ówczas, kiedy na jej dłoni Caryca wartość Ojczyzny składała?...

— 287 —

Niestety !! przyjęta ten grosz krwi, z pokłonem, i stała się wrogom pow olną!...

Owa szlachta, na której piersiach błyszczał dawnićj krzyż Chrystusowy, lub obraz Matki Boskiej jako jedyna ozdoba wolnego rycerza — rycerza mówimy, poświę­

cającego się dla Chwały Bożej i swobód Ojczyzny; dzisiaj kilka nosi krzyżów, ale już nie Bożych i nie ojczystych, lecz przez wroga nałożonych, i chełpi się niemi, jak niewolnik ze swej obroży, dla tego iż z błyszczącego kruszcu jest ukutą.

Nie mówimy zaś tego do wszystkich, i przyznajemy liczne i szlachetne w yjątki, — nie mówimy, iżby na szlachtę rozjątrzać kogokolwiek, albo usprawiedliwiać stronnicze rozjątrzenia ; — nie chcemy pychą szlachty, uprawniać pychy jej przeciwników, ale mówimy, aby przypomnieć wspólne nam grzechy, i wspólną także wy­

wołać popraw ę; mówimy wreszcie : aby przekonać, że za wygórowaną w kimkolwiek pychą, następuje z bliska stan przeciwny...podłość, i że kto ciemięży słabego, ten się płozi przed możniejszym.

Przy pomienionym dopiero grzechu śmiertelnym pychy, właściwie znajdujemy grzech sąsiedni Łakom­

stwa.

Pyszny musi być koniecznie łakomym, bo duma ludzka jest nienasyconą; i jeżeli Pan Bóg serca czło­

wieka nie napełnia, to musi on szukać zaspokojenia wewnętrznego głodu w zewnętrznych i doczesnych

— 288 —

bogactwach. Dla pysznego mierność jest stanem nie­

znośnym i niepojętym, i wspinać on się będzie po gło­

wach i ramionach drugich, aby dopiął celu mniemane­

go szczęścia, i doszedł do kresu dumnych swoich zamia­

rów.

Pycha usprawiedliwia środki, których używa łakom- stwo, a owoce łakomstwa podsycają pychę, i te dw(a grzechy wspierają się nawzajem.

Grzech łakomstwa w narodach jest podwójnego ro ­ dzaju : albo naród popełnia go zbiorowo i zewnętrznie, przez żądzę ustawicznych podbojów, zaborów,' i grabie- rzy obcych narodowości, słowem : przez niesprawiedli­

wy rabunek cudzego miana i napaść na cudzą niepodle­

głość, lub też popełnia go wewnątrz pewna klassa spo­

łeczeństwa, przywłaszczając sobie wyłączny przywilej korzystania z darów Bożych, i zabierając wszystko dla siebie, ze szkodą i krzywdą drugiej części, w ubóstwie zostawionej.— Grzech zaś ten, jest tem ochydniejszym, jeżeli się rozciąga aż do przywłaszczenia sobie pracy i wolności drugich, i jeżeli ścieśnia prawo stopniowego rozwijania się wszystkich, na drodze swobód każdemu służących.

Pierwszego grzechu, to jest, rabunku zewnętrznego, czyli napadu na cudzą niepodległość nie popełniła Pol­

ska ; ale grzech drugi to ciąży na jej sumieniu, i stał się grzechem publicznym narodu o pomstę do Nieba wołają­

cym.— On to zapewne, a przynajmniej w większej czę­

ści gniew Boży na nas ściągnął i upadek Ojczyzny na

— 289 —

szej zbliżył. — Potrzeba więc , abyśmy się gruntowniej nad nim zastanowili, a do tego pomoże nam krótki roz­

biór kwestyi o Własności.

Własność wszelka, uważana z punktu zasad odwiecz­

nych, służy tylko Bogu, korzyści zaś doczesne należą do wszystkich których Pan Bóg na ten świat powołał; al­

bowiem Bóg, dając człowiekowi życie i wyznaczając mu cel na tej ziemi, dał mu też zarazem stosowne środki do zachowania życia i osiągnienia celu.— Tę Opatrzność doskonale maluje przysłowie polskie : « kogo Pan Bóg

« stworzył, tego nie umorzył. » — Ziemia jednak, która przed pierworodnym grzechem była bogatą spiżarnią i zapełniała się najpożywniejszym owocem bez współdzia­

łania ludzkiego , pokryła się cierniem dla pokoleń w grzech upadłych, i zamknęła w łonie swojem korzy­

ści, które już człowiek przez pracę i ciężki mozół wy­

dobywać musi.

Ztąd się więc utworzył obowiązek pracy, czyli poje­

dyncza albo zbiorowa działalność, zwrócona koniecznie ku potrzebie wydobycia z ziemi niezbędnych środ­

ków życia. — Że zaś te prace są i musiały być zawsze rozmaite, i do pojedynczych zdolności fizycznych i moralnych zastosowane, przeto nastąpił pomiędzy ludź­

mi podział prac i obowiązków, które jednak wiążą się ze sobą i zbiegają we wspólnym celu zabezpieczenia solidarnej między ludźmi możności, zaopatrzenia się w niezbędne środki życia.

Obok tej solidarności, zachował przecież każdy swoją

25

— 290 —

osobistość i szukał w funduszu powszechnym nagrody za prace swoje pojedyncze; pragnął więc posiadać i przyswoić sobie to, co własnym mozołem wydobył; a ztąd utworzyła się własność pojedyncza.

Przed przyjściem Chrystusa Pana, i przed usamowol- nieniem moralnym i fizycznym człowieka, sama tylko siła zwierzęca była zasadą wszelkiego posiadania, i dla tego mocny lub możny nietylko przywłaszczał sobie z pewnym prawem ziemię i bogactwo, ale nawet życie, zdrowie, pracę i wolność słabszego. — Prawo dopiero odkupienia, przyniosło człowiekowi wyswobodzenie jego moralnej i fizycznćj istoty, wyzwoliło jego pracę i wol­

ność, a podniósłszy jego wewnętrzną i zewnętrzną god­

ność, aż do wartości pobratymstwa Bożego, otworzyło każdemu szlachetne i niepodległe pole szukania na dro­

gach godziwych, środków nie zależnego od przemocy żywota. — Ztąd to przypuszczając i pojmując w naro­

dach Chrześciańskich posiadanie ziemi, niepojmujemy i nie zrozumiemy nigdy prawa własności nad człowie­

kiem, nad jego pracą i wolnością. —A z drugiej strony przypuściwszy własność pojedynczą, nie pojmujemy aby od tej własności miał być ktokolwiek odsądzonym, (skoro ją sobie w skutku pojedynczej pracy, i drogami godziwemi zasłużył).— Jeżeli bowiem Bóg, czyni niejako doczesny zlewek własności swojćj na ludzi, i otwiera dla pracy pole zarobku, to w tym prawie nikogo nie wydziedzicza, ale tylko ludzie sami przez próżniactwo lub niemoc się wydziedziczają.

291 —

Nad prawo pojedynczej własności jest stan dosko­

nalszy, — stan mówimy wspólności majątkowej; i gdy­

by ludzie uważali Boga jako Ojca im wspólnego, a zie­

mię jako jednę z dziedzin Bożych, siebie zaś jak braci wzajemnie się miłujących, toby zapewne ciężaru poje­

dynczej własności na siebie przyjąć nie chcieli. — W i­

dzimy tego przykład w społeczeństwach doskonalszych i bliżej myśl Bożą pojmujących jakiemi są Zakony w Chrześciaństwie, które pod prawem wspólności prac i korzyści żyją.— Widzieliśmy również tego przykład w pierwotnem życiu Chrześcian, a bliższy nas nierów­

nie, w początkowcm urządzeniu społeczeństwa polskie­

go.— Ale że egoizm zatarł te ślady pierwotne, a ludzie rozdrobnili i podzielili między siebie kapitał Boży, więc i my (oszczędziwszy zasadę, którą Bóg rychlej lub po- źnićj rozwinąć może), uważać będziemy sprawy narodu z punktu wyobrażeń, jakie sobie później utworzył o własności, i wejrzymy w dno sumień naszych, azaliśmy wychodząc z tych nawet pojęć, nie zgrzeszyli przeciwko sprawiedliwości, i nie skazili się grzechem łakomstwa.

Dwa warunki przywiązał Bóg do każdego posiada­

nia : temi s ą , sprawiedliwość nabycia, i miłosierdzie dla ubogich. — Są to dwa filary wspierające prawność każdego mienia — bez nich rychlej czy później wszelka pojedyncza własność upada. Sprawiedliwość nabycia, mierzy się wedle godziwości użytych środków ku pozy­

skaniu własności, tę zaś godziwość oznacza i tłómaczy prawo Boże; miłosierdzia zaś dla ubogich nie określił

Bóg żadną m iarą, gdyż to wypływa z miłości, która nie ma granic, ale tylko miarkowaną być powinna roztrop­

nością.— Z tej przeto wychodząc zasady, ten tylko spo­

kojnie posiadać może, który ma za sobą prawność na­

bycia, a -przed sobą dobre uczynki; to j e s t : który jedną ręką czerpiąc w źródle sprawiedliwem , rozdziela drugą (bogatą w miłosierdzie), dary przez Opatrzność mu udzielone.

Nie obraża więc Pana Boga, większe albo mniejsze, jednych lub drugich bogactwo, ale obraża Go nieprawne nabycie, i złe a samolubne używanie.Bogactwo, czyli zbiór środków, w ręku pewnej liczby ludzi złożo­

nych, dałoby się porównać do zbioru wód w jeziorach i m orzach, które chociaż większą massę wody w sobie mieszczą, to przecież obdzielać nią muszą cały świat, czy to skroplając się w dżdżu i rosie, czy też obiegając obszar ziemi w kształcie rzek i strumieni. — Słow em : wszystko co Bóg dał, jest dane dla wszystkich, i albo przychodzi człowiekowi bezpośrednio w skutku posia­

dania, albo pośrednio (przez drugich) w skutku m iło­

sierdzia. Gdyby się więc ludzie rządzili wedle ustaw miłości i sprawiedliwości, toby mogli być na świecie i bogatsi i ubożsi, aleby nie było ani absolutnie bogatych, ani też absolutnie ubogich. — Bogaci byliby szafarzami i opatrznemi jaimużnikami ubogich; i dopełniając zjednćj strony obowiązków sprawiedliwości przez słuszne oce­

nienie i wynagrodzenie ich pracy, a z drugiej strony dopełniając miłosierdzia przez chętną w ich niemocach

— 292 — — 293 —

ulgę, przyprowadziliby ich do przyzwoitej we wspólnych korzyściach równowagi, i ułatwiliby im posiadanie wła­

snych środków, czyli nabycie własności.

Z tego cośmy powiedzieli łatwo jest pojąć że nie bogactwo jest grzechem, ale jest nim, złe nabycie, złe użycie, czyli nadużycie. — Łakomstwo więc, jest nad­

użyciem własności, zaprzeczeniem sprawiedliwości i miłosierdzia, — buntem przeciwko powszechnej Opatrz­

ności, i wywołuje karę Boską na narody, która się zwy­

kle objawia w stanie przeciwległym bogactwu, to j e s t : w stanie powszechnego ubóstwa.

Tak się stało w Polsce, i tak się dzieje podziśdzień.—

Łakomstwo szlachty sprowadziło na kraj cały powszech­

ne ubóstwo, i do coraz większego baukructwa wiedzie.

— Źródłem lego jest sfałszowanie zasady urządzającej własność. — Szlachta nasza, zgwałciwszy prawo Zbawi­

ciela w upornem przywłaszczeniu sobie nietylko całćj ziemi, ale nawet w opanowaniu pracy i wolności uboż­

szych b ra c i, popełniła grzech przeciwko sprawiedliwo­

ści, grzech mówimy dla narodu śmiertelny. — Ale po­

tem nadużywając samego nawet nadużycia, popełniła grzech przeciwko miłosierdziu, i doprowadziła łakom­

stwo do najostateczniejszego rozwinięcia, czyli do zbro­

stwo do najostateczniejszego rozwinięcia, czyli do zbro­

Powiązane dokumenty