• Nie Znaleziono Wyników

4. Religie niechrześcijańskie w procesie zbawienia

4.2. Inkluzywizm

Koncepcja nosząca miano inkluzywizmu744 oznacza, że osoba zbawić się może w ramach wyznawanej przez siebie religii, a zatem bez konieczności przyjmowania chrztu, jednakże zbawienie dokonuje się zawsze dzięki Chrystusowi, który wysłużył łaskę zbawienia na krzyżu dla wszystkich ludzi. Z tego względu koncepcja inkluzywistyczna określana jest również mianem chrystocentrycznej, to znaczy tej, która stawia w centrum osobę Jezusa Chrystusa i Jego dzieło. Pogląd ten wyraża współczesne oficjalne stanowisko Urzędu Nauczycielskiego Kościoła.

Ratzinger umieszcza pojęcie inkluzywizmu nie tylko w kontekście religii, ale także kultury. Według niego różne światowe systemy kulturowe oraz odpowiadające im religie stanowią jedność745. „Inkluzywizm należy do istoty historii kultury i historii religii ludzkości, której struktura nie jest budowana w formie surowego pluralizmu”746. Postulat wysunięty przez Ratzingera proponuje zastąpienie pojęcia inkluzywizmu innym, lepszym określeniem. „Nie chodzi o absorpcję wielu religii przez jedną, lecz konieczne staje się spotkanie w jedności, które zmienia pluralizm w pluralność”747. Wielość religii, a więc ich pluralizm, jest faktem, któremu trudno zaprzeczyć. Bawarski

741 Tamże, s. 66.

742 Swoje stanowisko opiera on na tym, że „pojęcie wiara nie występuje we wszystkich religiach, a przynajmniej nie dla wszystkich jest konstytutywne, a jeśli występuje – jest różnie rozumiane. I odwrotnie – rozszerzenie pojęcia religii jako ogólnej nazwy stosunku człowieka do Transcendencji nastąpiło dopiero w drugiej połowie czasów nowożytnych”. Tamże, s. 42.

743 Tamże, s. 66.

744 Na temat inkluzywizmu zob.: H. Wagner, Dogmatyka, s. 108n. I.S. Ledwoń, I nie ma w żadnym innym zbawienia, s. 130–210.

745 Por. J. Ratzinger, Wiara, prawda, tolerancja, s. 66.

746 Tamże, s. 67.

159

teolog w możliwości spotkania religii dostrzega ogromną szansę, gdyż inkluzywizm należy do istoty religii.

„Wszyscy ludzie są zdolni – owszem powołani – do życia we wspólnocie. Żadna prawdziwa kultura nie jest ostatecznie zamknięta na innych, wszystkie są zdolne do spotkania i wzajemnego przyporządkowania”748.

W słowach tych można dostrzec optymizm, wskazujący na pozytywną ocenę inkluzywizmu jako koncepcji jednoczeniowej, opartej na szeroko pojętym wymiarze współistnienia religii oraz kultur światowych. Należy jednak zauważyć, że oprócz pozytywnej oceny omawianej tutaj koncepcji istnieje także negatywna, która wyraża się w jej odrzucaniu.

„Równocześnie przyjęło się też odrzucanie »inkluzywizmu« jako pewnego rodzaju imperializmu chrześcijańskiego, jako wzajemnej arogancji kultur: nie chodzi o to, aby ostatecznie ukierunkować religie na Chrystusa i w ten sposób traktować je po chrześcijańsku. Karl Rahner powiedział, jak słyszeliśmy, że jako chrześcijanie nie możemy zrezygnować z tej arogancji. Kto chce nam ją odebrać, kwestionuje prawo chrześcijanina do jego wiary w to, że wszystko jest stworzone z myślą o Chrystusie, że jako »Syn«, prawdziwy, wcielony Bóg, jest On dziedzicem wszystkiego, ponieważ jako stwórcze Słowo Boże jest Prawdą wszystkich rzeczy i ludzi”749.

Negowanie inkluzywizmu oparte jest na założeniu, że chrześcijaństwo dąży do duchowego i kulturowego imperializmu, chcąc podporządkować sobie wszystkie religie. Takie ujęcie problemu nie pozwala mówić o jednoczeniu religii i kultur. Na uwagę zasługują przywołane przez Ratzingera słowa Rahnera. Jezuicki teolog wskazuje, że chrześcijanie, a tym samym Kościół, mają prawo do wyznawania swojej wiary i do wyrażania swoich poglądów także w kwestii zbawienia wyznawców religii niechrześcijańskich. Z tego prawa nie może zrezygnować, bo samym sednem wiary chrześcijańskiej jest to, że Jezus, którego głosi Kościół, jest potrzebny całemu światu, ponieważ tylko w Nim możliwe jest zbawienie.

Warto ponadto zauważyć, że istnieje wiele wariantów inkluzywizmu, które niejednokrotnie mogą mieszać się ze sobą. Czołowym przedstawicielem tego nurtu jest wspominany już Karl Rahner. Myśliciel ten twierdzi, że wszystkie religie świata są

748 Tamże, s. 67.

160

drogą do zbawienia, ponieważ w każdej z nich ukryta jest tajemnica Chrystusa. Ratzinger skomentował myśl jezuickiego teologa w następujących słowach:

„Jego zdaniem chrześcijaństwo jest obecne we wszystkich religiach lub odwrotnie: wszystkie religie – nawet nie zdając sobie z tego sprawy – wychodzą naprzeciw chrześcijaństwu. Z racji tego wewnętrznego podporządkowania zyskują one swoją moc zbawczą: prowadzą do zbawienia, o ile i ponieważ zawierają w sobie ukrytą tajemnicę Chrystusa. Patrząc z tej perspektywy, wiadomo, że wyłącznie Chrystus i zjednoczenie z Nim może mieć moc zbawczą. Z drugiej strony innym religiom można przypisać charakter zbawczy – oczywiście nabyty – dzięki czemu przyznaje się im wartość zbawczą, a zbawienie człowieka wyjaśnia się poza arką zbawienia, o której mówią Ojcowie Kościoła”750.

Religie pozachrześcijańskie nie posiadają charakteru zbawczego ani nie mają same w sobie mocy zbawczej. Oznacza to, że przynależność do nich, o ile myślimy o nich w oderwaniu od Chrystusa i Jego Kościoła, nie zapewnia sama w sobie zbawienia wiecznego. W religiach, jak zauważa Rahner, dostrzegalne jest pewne wewnętrzne podporządkowanie chrześcijaństwu. Mówi on o ukrytej w nich tajemnicy Chrystusa, która daje zbawczą skuteczność religiom. Taka interpretacja odsyła do koncepcji anonimowego chrześcijaństwa, którego autorem jest wspomniany jezuicki teolog. Ratzinger zauważa, że owa zbawcza skuteczność religii niechrześcijańskich ma charakter wyłącznie nabyty dzięki Chrystusowi i Jego dziełu odkupienia, i jedynie w tej perspektywie można wyjaśniać zbawienia poza Jego arką, którą jest Kościół751.

Nowe światło na kwestię inkluzywizmu rzuca tekst analizujący pierwszą modlitwę eucharystyczną, w której pojawiają się trzy starotestamentalne postaci: Abel, Melchizedek i Abraham. W oparciu o sposób składania przez nich ofiary wspomniana modlitwa eucharystyczna stanowi „krytyczną i jednocześnie pozytywną interpretację przedchrześcijańskich sposobów uwielbienia Boga”752. Jednocześnie przyglądając się czasom przed chrześcijaństwem i sposobom przeżywania religijności, należy „rozróżnić to, co prowadzi do Chrystusa, od tego, co od Niego odwodzi”753. Według Ratzingera wiara w Jezusa Chrystusa dla obecnych w świecie religii „okazuje się kryzysem i

750 Tamże, s. 42n.

751 Por. Tamże, s. 43.

752 J. Ratzinger, Wiara, prawda, tolerancja, s. 79. Szersze omówienie tego zagadania znajduje się tamże, s. 78–81.

161

krytyką historii religii, lecz nie jest jej totalnym zaprzeczeniem”754. Dlatego można powiedzieć o zastosowanej koncepcji inkluzywizmu. Powiązanie owych starotestamentalnych postaci z liturgiczną modlitwą Kościoła stanowi sens omawianej koncepcji: „nie chodzi o zewnętrzną absorpcję, skonstruowaną na podstawie jakiegoś postulatu dogmatycznego, która zadawałaby gwałt temu fenomenowi, lecz o wewnętrzną korespondencję, którą moglibyśmy nazwać finalnością”755. Przytoczony tutaj przykład wskazuje na to, że dopiero w Chrystusie religie znajdują swój ostateczny sens istnienia w świecie.