• Nie Znaleziono Wyników

Język autentyczności „pokonwencjonalnej” 27

W dokumencie Dziecko, język, tekst (Stron 164-171)

Skoro — jak twierdzą kognitywiści — kod językowy to magazyn i rezer-wuar zwaloryzowanych kulturowo doświadczeń konceptualnych, zarówno jednostkowych, jak i intersubiektywnych, to analiza wybranych aspektów

„najmłodszej polszczyzny” pod kątem sposobu przejawiania się auten-tyczności wykazuje specyfikę jej statusu. Skąd ta pewność? Po pierwsze:

język, a tym bardziej socjolekt ma charakter nie tylko kodu poznawczego i komunikacyjnego, ale też systemu orientującego w świecie, który lo-kując się na pozycji subkodu tradycyjno-kontestującego, nie ogranicza się do powielania konwencji językowych i właściwych danej wspólnocie sche-matów poznawczych. Kreatywny stosunek do języka28 widoczny jest w mówieniu „po naszemu”, w którym następuje — używając pięknej me-tafory Anny Pajdzińskiej — „tekstualizacja własnego doświadczenia”29 i realizują się proporcje między kontestacją a konstruktywnością. Nega-tywny przekaz jest jedną z figur autentyczności, związanej z „mocnym

27 Aluzja terminologiczna do trzech poziomów tożsamości zaproponowanych przez J. HABERMASA: przedkonwencjonalnego, konwencjonalnego, pokonwencjonalnego (Teoria działania komunikacyjnego. Tłum. A.M. KANIOWSKI. T. 1. Warszawa 1999).

28 Mówiłam o tym szerzej w referacie Pożyteczność „patologii”. Socjolekt młodzie-żowy w perspektywie kognitywnej i edukacyjnej na konferencji Współczesna polszczy-zna w badaniach językopolszczy-znawczych. Kielce 5—6.11.2009.

29 A. Pajdzińska pisze, że podmiot mówiący dokonuje wyboru z języka ojczystego ta-kich elementów i konstrukcji, które pozwalają mu możliwie najwierniej wyrazić określoną racjonalność, wiedzę o świecie, punkt widzenia, uznawany system wartości. A. P AJDZIŃ-SKA: Sposoby uobecniania się podmiotu w tekście. W: Podmiot w języku i kulturze.

Red. J. BARTMIŃSKI, A. PAJDZIŃSKA. Lublin 2008, s. 225—239.

przeżywaniem” życia (określenie K. Ożoga). Można tu mówić o jedno-znacznej, dosadnej, waloryzacji osób klasyfikowanych jako „obce”, bo na-ruszające określony repertuar oczekiwań.

Uwidacznia się to w przykładowych nominacjach typu: fryta ‘kobieta o nadmiernym pociągu do korzystania z usług solarium’,burżuj ‘osoba wy-różniająca się bezpodstawnie’, krejzol ‘wariat’, laps ‘ktoś mało znaczący, osoba, której zdanie jest bagatelizowane, człowiek wyśmiewany, wyszydza-ny; człowiek, który się podlizuje; lizus, gbur, mruk’, lorbas ‘idiota’, luser (ang.loser — przegrywający) ‘nieudacznik, pechowiec, nieszczęśnik’, ble-zer, cynkarz — określenia szpanerów, przygas ‘osoba niemrawa, powolna’.

Na pozytywne wartościowanie wskazują natomiast nominacje typu: laj-ciarz, czyli luzak, egzot jako ‘osoba pozytywnie zakręcona’, świgant ‘oby-ty w świecie’ lub po prostufrędziol (przyrostek -ol wprowadza element fa-miliarności, por. brahol) czy deminutywnie ocieplony człeniu.

Wszystkie te apelatiwa funkcjonują jako mające oparcie w akceptacji we wspólnocie. Negatywnie waloryzuje się i klasyfikuje jako „obce” osoby nierozgarnięte, mało inteligentne, odstające od grupy. Agresja wobec nich to przejaw wzmacniania tożsamości „swoich”30, a odbierania auten-tyczności „obcym”. Przy czym nominacje z jednej strony oparte są na an-tropocentrycznym schemacie dowartościowującym homo sapiens i de-precjonującym resztę świata: anatol, beton, burak, drewniak, leszcz, pustak, przychlast, przymuł, nurek, wypłosz; przymiotniki: omkły, czer-stwy, bezszybny; z drugiej — na zapożyczeniach z różnych kodów kultu-rowych i życia publicznego: benny, forest, Czesio, paździoch, leper31. Niekiedy badacze widzą w tej stereotypizacji pozostałość kodu rycerskie-go32, dla mnie istotne jest to, że taka jednoznaczność waloryzacji oddaje bezkompromisowość w patrzeniu na rzeczywistość, a czarno-biały obraz świata tylko tę przenikliwość potwierdza. Trzeba podkreślić, że jest to wa-loryzowanie głęboko emotywne, często podyktowane koniecznością eks-presji „tu” i „teraz”. Preferowanie w socjolekcie młodzieżowym przeżycia i emocji prowadzi do negatywnego wartościowania osób posiadających majątek (zarobionych), a więc wygrubaszonych, zarobasów, bananów, bujaków, oraz pieniędzy nazywanych pogardliwie: hajs (hajc), kapucha, zety, czy wypasionych samochodów: blacha, fura, wózek.

11*

30 Por. H. ZGÓŁKOWA:Agresja językowa jako narzędzie kształtujące tożsamość poko-leniową. W: Zmiany w publicznych zwyczajach językowych. Red. J. BRALCZYK, K. M O-SIOŁEK-KŁOSIŃSKA. Warszawa 2001, s. 145—153.

31 Zob. D. ZDUNKIEWICZ-JEDYNAK: „Młoda polszczyzna” o wartościach. „Uniwersytet Warszawski” 2008, nr 2 (36), s. 20.

32 Zob. P.H. LEWIŃSKI: Elementy etosu rycerskiego w języku młodzieży szkolnej.

W: „Język a Kultura”. T. 10: Języki subkultur. Red. J. ANUSIEWICZ, B. SIECIŃSKI. Lublin 1994, s. 93—107.

Z kolei entuzjazm przeciwstawiony kostyczności języka ogólnego jest znaczony dzięki hiperboliczności, ujawniającej się zarówno w wyrazach wzmacniających, typugit, czadowy, mocarny, miodny, biżu, debeściac-ki, dopsz, bekowy, full, ale opcja, jedwabisty, jak i w formacjach dery-wacyjnych z przedrostkami:hiper- (hiperlans), ultra- (ultrawypas), super-(superrewelacja), za- (zarąbiste, zabrany), wy- (wyczesany, wypasio-ny). Tu także należałoby umieścić wykrzyknienia typu omajbosz, obosz, będące humorystycznym eufemizmem — jak twierdzi B. Chaciński — „po-zwalającym nie używać imienia Bożego nadaremnie”33.

Kolejną figurą autentyczności jako cechy młodości są gry z normą ję-zyka ogólnego, wpisane w celowe zabiegi fonetyczno-graficzne. Ważną rolę odgrywa tu komizm, służący w socjolekcie za podstawę semantycz-nego, a często i aksjologicznego porozumienia. Dowodem na to mogą być derywacje typu: dofcip — ‘coś bardzo śmiesznego’, zaakcentowane przez zmianę w na f, zdanżać (‘być w porządku, na czasie’), pasimito (aluzja do melodii języka japońskiego), augmentatiwa, obce naturze morfologicz-nej polszczyzny (spox, dzięx, żenua), a także: spontan, szacun, padaka, deminutiwa:poważka, wyluzka, przycinka, oraz konstrukcje metaforycz-ne: cieszyć broszkę, puścić biedaka (wysłać SMS), dać w dziąsełka. Se-mantyczna gra leży u podstaw neosemantyzmu rzeźnia — określenia eks-tremalnej sytuacji, oraz rzeźnika — człowieka poszukującego wrażeń, dających dużą dawkę adrenaliny, i przymiotnika rzeźnicki ‘przesadny;

oburzający’, ale też ‘wyjątkowy; niecodzienny; niespotykany’. Podobnie jest z wyrażeniami zapożyczonymi z innych socjolektów i z innych języ-ków. Są one „oswajane” dzięki elementowi albo nowego znaczenia, np.

kminić z grypsery (tu: rozumieć), kosa (tu: klęska, upokorzenie, po-rażka), albo dzięki rodzimej pisowni, jak w przypadku licznych zapoży-czeń z języka angielskiego, np. zhałmaczować, guglać, feim.

Dynamika stającej się rzeczywistości wyrażana jest za pomocą kon-strukcji hiperbolizujących ruch i zmianę: podbijać do kogoś, łapać kli-mę, cisnąć z buta, robić drzwi (wychodzić), strzelić focha. Stawanie się, zmienność, działanie dotyczą nie tylko semantyki, ale i struktury

„najmłodszej polszczyzny”. Zmiana chroni autentyczność dzięki atmosfe-rze nowości. W efekcie to struktura tego języka jest „palimpsestowa”34, narastająca: „młode słowa”, przedostając się do mediów, języka polity-ków, języka ogólnego, przestają być „nasze”. Pozbawione kontekstu wspólnotowej fatyczności, tracą na atrakcyjności, tracą na ekspresywno-ści i są zastępowane nowymi. Dlatego znak językowy w socjolekcie nigdy nie konwencjonalizuje się do końca, nie jest w pełni arbitralny i

ukształto-33 B. CHACIŃSKI:Totalny słownik..., s. 351.

34 Zob. E. KOŁODZIEJEK:Człowiek i świat w języku subkultur. Szczecin 2007, s. 35.

wany, w każdej chwili musi się bronić kreacją przed „zawłaszczeniem”.

Taka retoryka autentyczności oznacza próby jej ochrony w przestrzeni ję-zyka.

Język „wyraża siebie” współtworzy, „zapośrednicza” i — jak twierdzą kognitywiści — rejestruje w zabiegach konceptualizacji specyfikę punktu widzenia, percepcji, waloryzacji. Przywiązanie do „swojego” języka jest próbą ucieczki przed makietyzacją ze strony jakiejś societas. Wszak ma on pełnić funkcje narzędzia „wyrażania siebie”, systemu orientującego w świecie i dawać poczucie zakorzenienia. Czy może być „czulszym”35 ję-zykiem autentyczności? Raczej jako formacja „zaczepno-obronna”, ofe-rująca poczucie tożsamości na chwilę, zdaje się „łabędzim śpiewem”

gombrowiczowskiej „niedojrzałości”, pragnieniem, próbą, ułudą ocalenia siebie „nieukształtowanego”. Autentyczność — to figura napięć pomiędzy

„ja”, „my” i „wy”, pomiędzy moją wolnością a naszym bezpieczeństwem, to drzewo o „przenośnych korzeniach”. Bo tak naprawdę, jeśli „chcesz wiedzieć, kim jesteś? Nie pytaj” — mówi Gombrowicz. „Działaj. Działanie cię określi i ustali”36.

Anna Wileczek

Authentication figures in youth sociolect

S u m m a r y

The article entittedAuthentication figures in youth sociolect is an attempt to answer the question of the manifestation and role of authentication, differently understood by young people. It also tries to solve the problem of authentication’srhetoric, i.e. the ways of exposing it with the variant of general language that is called youth sociolect.

The analyses conducted in the work refer to occurrences commonly identified with authentication, such as: individualism, originality, ‘being yourself’, creativity and sponta-neity, which are visible in existential and cultural relations, as well as, what is important for the author, in the language treated from the cognitive point of view as a store and res-ervoir of culturally valorized conceptual experiences of individuals and community. The author shows the status, manifestation and formulas of so comprehended authentication.

In the field of the language, the area of exemplification consists mainly of specific vo-cabulary and idioms, because the derivation, both semantic and formative, seems to be the effect of intentional game with ‘despotic’, secondary and inauthentic convention.

Authentication, exposed by youth sociolect, appears to be a figure of tensions be-tweenI, we and you; between the need of ‘non identity’ as a sign of freedom and the feeling of safety — sameness, which gives settlement in community. In this context, to

35 Zob. CH. TYLOR:Etyka autentyczności..., s. 66.

36 W. GOMBROWICZ:Dzienniki..., s. 138.

some extent naturally, appears the question of authentication of the language, which could be a measure for itself and not a mask strained by relations with others. Can youth sociolect be a code of such dignity?

Àííà Âèëå÷åê

Ôèãóðû àóòåíòè÷íîñòè â ìîëîäåæíîì ñîöèîëåêòå Ð å ç þ ì å

Òåêñò ÿâëÿåòñÿ ïîïûòêîé îòâåòà íà âîïðîñ î ïðîÿâëåíèÿ è ðîëè ïî-ðàçíîìó ïîíèìàåìîé ìîëîäåæüþ àóòåíòè÷íîñòè, à òàêæå î åå «ðèòîðèêå», ò.å. ñïîñîáàõ ýêñïîçèöèè ñ ïîìîùüþ òîãî âàðèàíòà îáùåãî ÿçûêà, êîòîðûé íàçûâàåòñÿ ìîëîäåæíûì ñîöèîëåêòîì.

Ïðåäïðèíÿòûé â ðàáîòå àíàëèç êàñàåòñÿ ÿâëåíèé, îòîæäåñòâëÿåìûõ â íàèâíîì ïîíèìàíèè ñ àóòåíòè÷íîñòüþ, òàêèõ, êàê: èíäèâèäóàëèçì, îðèãèíàëüíîñòü, êðåàòèâíîñòü è ñïîíòà-íè÷íîñòü, à òàêæå òîãî, ÷òî íàçûâàåòñÿ «áûòü ñàìèì ñîáîé». Âñå ýòî ðàñêðûâàåòñÿ â ýêçèñ-òåíöèàëüíûõ è êóëüòóðíûõ îòíîøåíèÿõ, à êðîìå òîãî, — ÷òî âàæíî äëÿ àâòîðà — â ÿçûêå, òðàêòóåìîì ñ êîãíèòèâíîé òî÷êè çðåíèÿ êàê ñêëàä è ðåçåðâóàð öåííîñòíîãî â êóëüòóðíîì ïëàíå êîíöåïòóàëüíîãî îïûòà ëè÷íîñòè è ñîîáùåñòâà. Àâòîð ïîêàçûâàåò ñòàòóñ, ïðîÿâëåíèÿ è ôîðìóëû òàê ïîíèìàåìîé àóòåíòè÷íîñòè.  ÿçûêîâîé ñôåðå îáëàñòü ýêçåìïëèôèêàöèè ñîñòàâëÿåò ãëàâíûì îáðàçîì ñâîåîáðàçíàÿ ëåêñèêà è ôðàçåîëîãèÿ, ïîñêîëüêó äåðèâàöèè êàê ñåìàíòè÷åñêèå, òàê è ñëîâîîáðàçîâàòåëüíûå, êàæóòñÿ çäåñü ýôôåêòîì çàïëàíèðîâàííîé èãðû ñ «äåñïîòè÷íîé», âòîðè÷íîé, íåàóòåíòè÷íîé êîíâåíöèåé.

Àóòåíòè÷íîñòü, âûäâèãàåìàÿ íà ïåðâûé ïëàí â ìîëîäåæíîì ñîöèîëåêòå, îêàçûâàåòñÿ ôèãóðîé íàïðÿæåíèé ìåæäó «ÿ», «ìû», «âû», ìåæäó ïîòðåáíîñòüþ «íåàóòåíòè÷íîñòè» êàê ñèãíàëà ñâîáîäû, à òàêæå ÷óâñòâîì áåçîïàñíîñòè — «èäåíòèòåòà», êîòîðîå äàåò óêîðåíåíèå â ñîîáùåñòâå.  ýòîì êîíòåêñòå, êàê áû åñòåñòâåííî, âîçíèêàåò âîïðîñ «ÿçûêà àóòåíòè÷íîñòè», êîòîðûé ÿâëÿëñÿ áû «ñîáñòâåííîé ìåðîé»», à íå «ìàñêîé, âûíóæäåííîé èç-çà îáùåíèÿ ñ äðóãèìè» (Âàðõàëÿ). Ìîæåò ëè ìîëîäåæíûé ñëåíã ïðåòåíäîâàòü íà ðàíã òàêîãî êîäà?

Krystyna Heska-Kwaśniewicz

Poetycka lekcja czułości

W dokumencie Dziecko, język, tekst (Stron 164-171)