• Nie Znaleziono Wyników

Jednostka organizacyjna a zatrudnienie i samozatrudnienie

III. Zatrudnienie i samozatrudnienie

5. Jednostka organizacyjna a zatrudnienie i samozatrudnienie

Odpowiedź na pytanie, czy w jednostkach organizacyjnych jest wykony-wana praca, jest w zasadzie oczywista. Skoro jednostka może zatrudniać pracowników, to jest tam wykonywana praca. Skoro jednak praca może być wykonywana przez pracownika, to może być wszak wykonywana i jest wykonywana przez przedsiębiorcę. Przypomnijmy, że w przypadku pracy nie zachodzi cywilistyczny stosunek wymiany usług, albowiem jednostka organizacyjna nie musi posiadać osobowości prawnej, co oznacza, że sama w sobie nie posiada cywilistycznej zdolności do nabywania dóbr. Powyższe wymaga zresztą w moim przekonaniu odróżnienia pracodawcy od praco-biorcy, co uczyniłem w swojej monografii zatytułowanej Państwo zakładów pracy, do której ponownie odsyłam. Zwracam w niej zresztą uwagę, że w wie-lu wypadkach odbiorcą pracy pracowników zatrudnionych w prywatnych przedsiębiorstwach jest państwo, a nie przedsiębiorca. Nie rozwijając jed-nak tego wątku i zachęcając czytelnika do lektury wspomnianej wyżej mo-nografii, podajmy w tym miejscu powszechnie znany przykład, w którym pracownik jest zatrudniony w wyodrębnionej jednostce spółki kapitałowej.

Jego pracodawcą jest właśnie owa jednostka organizacyjna nieposiadają-ca osobowości prawnej (najczęściej zarazem tzw. niesamobilansujący się

ZATRUDNIENIE I SAMOZATRUDNIENIE

46

oddział spółki), choć z owoców pracy korzysta co do zasady spółka (a pre-cyzyjnie – wspólnicy i akcjonariusze będący osobami fizycznymi) i to ona zapewnia środki na wypłatę. Innymi słowy, „wymiana świadczeń” pomija jednostkę organizacyjną, czyli pracodawcę, który wszak jest stroną stosun-ku pracy. Dla celów klarowności wywodu nie uwzględniam w tym miej-scu tego, że część pracy pracowników wykonywana jest na rzecz państwa, co czyni co najmniej część wynagrodzenia świadczeniem niewzajemnym39. Powyższa uwaga nie ma bowiem znaczenia dla twierdzenia, iż praca jest wykonywana w ramach jednostek organizacyjnych, które mogą przybrać postać organizacji.

Tym bardziej więc nie ma żadnych przeszkód, aby przyjąć, że także przedsiębiorca wykonuje pracę w ramach jednostki organizacyjnej, jaką jest jego firma, choć beneficjentem pracy jest nie owa jednostka, ale on sam.

Powyższe ujęcie pozwala na pogodzenie dwóch – sprzecznych, jak by się mogło wydawać – stwierdzeń, jakimi są „samozatrudnienie” oraz „praca na własny rachunek”.

Zacznijmy od samozatrudnienia. Powyższe pojęcie wydaje się na pozór pojęciem prawniczym, a nie prawnym. Jest jednak tak rozpowszechnione, że intuicja nakazuje najpierw poszukać jego sensu, zanim uznamy je za po-jęcie socjologiczne. Skoro tak trudno znaleźć sformułowanie alternatywne, to trwałość danego pojęcia znamionuje jakąś istotną treść. I tak chyba rze-czywiście jest. Co więcej, być może są jednak podstawy z zasobów języka prawnego, które używanie zwrotu „samozatrudnienie” uzasadniają.

Dodajmy zarazem, że pojęcie samozatrudnienia pojawia się w litera-turze polskiej w kontekście analiz nad zjawiskiem nazwanym „zatrud-nieniem niepracowniczym”. Nie wydaje się nadużyciem stwierdzenie, że najważniejszym opracowaniem z tego zakresu jest analiza autorstwa A. Musiały pod takim właśnie tytułem. Dodajmy, że zwrot „zatrudnienie niepracownicze” pochodzi z języka prawnego, co oznacza zarazem jego wieloznaczność (występuje np. w znaczeniu wszelkich form zatrudnienia innych niż zatrudnienie pracownika w ramach stosunku pracy). Niemniej nie ma wątp liwości, że największe wyzwanie społeczne, a co za tym idzie i naukowe, wiąże się z ekonomiczną zależnością osób niepozostających

39 Problem rzeczywistego odbiorcy pracy jest przedmiotem rozważań w monografii Pań­

stwo zakładów pracy..., s. 58 i n.

JEDNOSTKA ORGANIZACYJNA A ZATRUDNIENIE I SAMOZATRUDNIENIE

47

w stosunku pracy. Jak pisze A. Musiała, chodzi „o tych pozostających eko-nomicznie uzależnionymi od podmiotu zatrudniającego, a więc osobiście kooperujących zwykle z jednym kontrahentem”40. Podzielając tę diagnozę, pozostaję jednak w dalszej części przy zwrocie „samozatrudniony”. Wydaje mi się, że słowo „zatrudnienie” nie jest adekwatne w relacjach pozapra-cowniczych, a zwrot „ zatrudnienie niepracownicze” jest zbiorem pustym41. Nie mamy tu bowiem do czynienia z oferowaniem pracy, lecz z zakupem usługi. Tym samym samozatrudnieni nie świadczą pracy na rzecz zakładu pracy pracodawcy. Dlatego wskazywane przez autorkę przykłady z litera-tury obcej, opisujące relacje przedsiębiorstwa „z samozatrudnionymi” jako

„kontraktowanie pracy”42, nie wydają mi się przekonujące; w każdym razie nie na gruncie prawa polskiego, w którym ustawa odróżnia pracę od usług.

Z tego zresztą powodu będę dalej dowodził, że znakomita większość tak zwanych samozatrudnionych jest pracownikami, co jest zresztą zgodne z poglądami autorki. Zwłaszcza że należy się w pełni zgodzić z twierdze-niem, że bardzo znaczna skala samozatrudnienia jest motywowana nega-tywnie43.

Naszą analizę zacznijmy od słowa „zatrudnienie”. Pojęcie to jest poję-ciem prawnym i zostało użyte między innymi w art. 2 k.p. Przypomnijmy, że zgodnie z tym przepisem „pracownikiem jest osoba zatrudniona na pod-stawie umowy o pracę, powołania, wyboru, mianowania lub spółdzielczej umowy o pracę”. Przypomnijmy także, że Kodeks pracy odnosi się do za-trudnienia do pracy (art. 22 k.p.). Powyższe pozwala na dokonanie redukcji wskazanych przepisów i stwierdzenie, że zatrudnienie to pojęcie związane z zapewnieniem komuś pracy, przy czym Kodeks pracy reguluje tylko te przypadki zatrudniania, które dotyczą pracy pod kierownictwem, co wiąże się z tym, że jest to praca dla organizacji. Rozumowanie prawnicze pozwala więc na stwierdzenie, że zatrudnienie może także dotyczyć dostarczania pracy innej niż pracownicza, czyli – stosując powszechne, a nieprecyzyj-ne sformułowanie – pracy niepodporządkowanieprecyzyj-nej. I takie też rozumienie

40 Por. A. Musiała, Zatrudnienie..., s. 16

41 Chyba że odniesiemy go do zatrudnienia urzędniczego, co też budziłoby moje wątpli-wości. Można wszak oddzielić stosunek pracy urzędnika od stosunku publicznego, jakim jest przyznana mu kompetencja do działania w imieniu państwa. W każdym razie urzędnicy są jednak pracownikami.

42 Por. A. Musiała, Zatrudnienie…, s. 31 i n.

43 Por. ibidem, s. 56 i n.

ZATRUDNIENIE I SAMOZATRUDNIENIE

48

słowa zatrudnianie odpowiada pojęciu słownikowemu. Zatrudnić oznacza tyle co „dać komuś pracę”44.

Zwracam zresztą w tym miejscu uwagę na to, że słowo „zatrudnić”

w żadnej mierze nie odnosi się do nienazwanych umów o świadczenie usług, czyli nagminnie stosowanych tak zwanych umów-zleceń. Usługa to nie praca, o czym już mówiliśmy i jeszcze powiemy. Tym bardziej nie odnosi się do nazwanych umów o świadczenie usług oraz do relacji z pod-miotami gospodarczymi. Słowo „zatrudnić” nie oznacza bowiem „zlecić komuś wykonanie usługi”, ale – jak było wspomniane – „dać komuś pracę”.

W tym kontekście słowo „samozatrudnienie” nie ma większego sensu tak długo, jak długo nie odwołamy się do jednostki organizacyjnej oderwa-nej od człowieka. Pomiędzy człowiekiem a decyzją, jaką człowiek w stosun-ku do siebie podejmuje, nie może bowiem zachodzić relacja zewnętrzna.

Jeśli już, to można mówić o relacji wewnętrznej na przykład w przypad-ku zwrotu „pozwoliłem sobie na coś”, „dałem sobie trochę wytchnienia”,

„usprawiedliwiłem się”, „wybaczyłem sobie”. Ale nie mogę podarować sobie rzeczy oraz przyznać sobie pracy. Jeśli już, to kupując sobie rzecz lub doko-nując jakiejś czynności, „robimy sobie przyjemność”.

Słowo „samozatrudnienie” nabiera głębszego sensu po oderwaniu jed-nostki organizacyjnej od człowieka (przedsiębiorcy). Skoro w tejże jednost-ce można zatrudnić kogoś innego (pracownika), to można zatrudnić i siebie, czyli wykonywać pracę w jej ramach. Innymi jeszcze słowy, samozatrud-nienie polega na podjęciu i realizacji przez przedsiębiorcę decyzji o wyko-nywaniu pracy w ramach powołanej przez siebie jednostki. W tym sensie przedsiębiorca rzeczywiście się „zatrudnia”, ale nie w stosunku do siebie, lecz właśnie do powołanej przez siebie jednostki.

To niezmiernie ważna uwaga, albowiem prowadzi do zaanonsowanego już wyżej wniosku, że praca zarobkowa, a przynajmniej praca nieokazjonal-na, wykonywana jest zawsze w relacjach organizacyjnych. Tyle że człowiek pracujący występuje czasem w roli pracownika, a czasem samozatrudnio-nego. Nieraz występuje w obu tych rolach łącznie, choć wtedy zawsze w in-nych jednostkach organizacyjin-nych. Wreszcie bywa i tak, że osoba samoza-trudniona jest zarazem pracodawcą. Powyższe dotyczy sytuacji, w której osoba prowadząca działalność gospodarczą pracuje w niej, a równocześnie

44 http://sjp.pwn.pl/szukaj/zatrudnianie%20.html [dostęp: 16.01.2018].

JEDNOSTKA ORGANIZACYJNA A ZATRUDNIENIE I SAMOZATRUDNIENIE

49

kieruje jednostką organizacyjną zatrudniającą pracowników. Choć kiero-wanie także jest pracą, więc uzasadnione jest twierdzenie, że przynajmniej w jednostkach organizacyjnych nieposiadających osobowości prawnej przedsiębiorca jest również zawsze samozatrudniony.

Dodajmy, że pojęcie samozatrudnienia może się pojawiać nie tylko w odniesieniu do przedsiębiorców prowadzących tak zwaną jednoosobową działalność gospodarczą, ale także spółek kapitałowych. Osobą samoza-trudnioną będzie bowiem prezes zarządu spółki jednoosobowej, w której jest zarazem jednoosobowym wspólnikiem, lub wieloosobowej z jego do-minującym kapitałem. Przypomnijmy, że aktualne orzecznictwo odmawia takiej osobie prawa do bycia zatrudnionym w charakterze pracownika.

Ale przecież nie możemy zaprzeczyć, że osoby takie wykonują pracę, któ-ra może mieć nawet chaktó-rakter zarobkowy, przy czym zarobkowość polega na osiąganiu korzyści z działalności organizacji.

Wróćmy jednak do tezy. Pojęcie pracy zarobkowej jawi się więc jako pra-ca „do wewnątrz”, czyli skierowana do jednostki organizacyjnej po to, aby poprzez tę jednostkę wypracować usługę lub produkt. Tymczasem efekty tej pracy mogą – choć nigdy nie w całości – wychodzić na zewnątrz w po-staci na przykład usługi lub produktu. Dlatego nie ma sprzeczności pomię-dzy zwrotem „samozatrudnienie” a zwrotem „praca na własny rachunek”.

To drugie oznacza tylko tyle, że „korzystam z wyników swojej pracy, choć sam dla siebie nie pracuję”.

I tu dochodzimy do kolejnej ważnej konkluzji w kontekście krytyczne-go dla tej książki zagadnienia, to jest odróżnienia usług od pracy. Usługi o charakterze zarobkowym są wykonywane przez przedsiębiorców. Wspo-mniane w poprzednim rozdziale zupełnie sporadyczne przypadki usług nieciągłych wykonywanych przez osoby niezatrudnione lub samozatrud-nione stanowią margines.

Tymczasem praca zarobkowa wykonywana jest w ramach jednostek or-ganizacyjnych prowadzonych najczęściej przez przedsiębiorców. A skoro tak, to człowiek jest zatrudniony jako pracownik lub jako samozatrudniony tylko tam, gdzie jego praca skutkuje wykonaniem usługi (produktu) dzięki możliwościom, jakie daje jednostka organizacyjna, w której pracuje. Po-wyższe będzie miało kluczowe znaczenie dla oceny praktyki tak zwanych umów-zleceń oraz nadużywanego samozatrudnienia.

ZATRUDNIENIE I SAMOZATRUDNIENIE

50 • 6. „WEWNĘTRZNOŚĆ” ADRESATA PRACY

A JĘZYK POTOCZNY

Zanim jednak do tego przejdziemy, musimy przeprowadzić kilka innych analiz. Na razie zatrzymajmy się jeszcze na chwilę przy „wewnętrzności”

adresata pracy. Warto bowiem wspomnieć, że zwrot „wykonywanie pracy”

w kontekście aktywności człowieka o charakterze co najmniej „niezewnętrz-nym” znajduje uzasadnienie w języku potocznym. W przypadku wykony-wania pracy komercyjnej mówimy więc, że pracujemy „w” (np. w kancelarii, spółce, urzędzie) lub „u kogoś” (u Kowalskiego), a nie „dla kogoś”.

Owszem, uważny czytelnik odwoła się do zapewne powszechnie zna-nych dialogów filmowych, w których czasem padają słowa „będziesz pra-cował dla mnie”. Tyle tylko, że tego typu zwrot wiąże się najczęściej z prze-mocą i szantażem, czyli wymuszeniem relacji niedobrowolnej. Ponadto powyższe zwroty językowe występują częściej w relacjach amerykańskich, w których o prawie pracy – z perspektywy europejskiej – można powiedzieć tyle, że ma charakter śladowy. Tymczasem w kulturze europejskiej, czyli de facto w swych podstawowych wartościach – kulturze chrześcijańskiej, praca dla kogoś jest niemożliwa jako uprzedmiotawiająca człowieka. Będzie o tym mowa w kolejnym rozdziale.

Argumentów za tym, że słowo „praca” używane jest w relacji niezewnętrz-nej, język potoczny dostarcza także w stosunku do pracy niekomercyjnej.

Mówimy więc, że „pracujemy nad sobą”, czy też o wykonywaniu „prac do-mowych”. W obu przypadkach beneficjentem pracy jest sam pracujący. Mó-wimy także o pracy „nad czymś”. Pisanie tej książki jest takim przykładem.

Piszę ją bowiem, aby – cytując zmarłego w tych dniach prof. Wiktora Osia-tyńskiego – zrozumieć świat45. Piszę i po to, aby zyskać szacunek, choć mam nadzieję, że zachowuję w tym zakresie samoświadomość, umiar i realizm.

Piszę wreszcie w nadziei, że pisanie to wpływać będzie na lepszą organizację naszego życia społecznego, czyli ostatecznie robię to także dla siebie.

Trzeba zarazem powiedzieć, że na poziomie języka próbuje się dziś tę dość spójną i aksjologicznie uzasadnioną konwencję językową rozbić. Oto

45 Nawiązuję w tym miejscu do książki zawierającej wywiady W. Osiatyńskiego pod ty-tułem Zrozumieć świat oraz takiego samego tytułu prowadzonego przez niego cyklu audycji w radiu TOK FM.

„WEWNĘTRZNOŚĆ” ADRESATA PRACY A PRACA NIEZAROBKOWA

51

bowiem w języku korporacyjnym pojawia się pojęcie „klienta wewnętrz-nego”. Powyższe sugeruje, że czynności wykonywane przez pracowników uławiające lub wręcz umożliwiające wykonywanie pracy przez innych pra-cowników tego samego zakładu stanowią usługi. Klientem wewnętrznym nie jest przedsiębiorca (pracobiorca), ale są nim właśnie inne osoby wyko-nujące pracę.

Powyższe można skwitować złośliwie, że tak jak kiedyś mówiło się dwuznacznie „Lenin wiecznie żywy”, tak teraz można dodać: „i neolibera-lizm także”. Wprowadzenie terminologii „klienta wewnętrznego” jest albo świadomą, albo wynikającą z niewiedzy próbą rozbijania relacji opartych na współpracy i solidarności pracowników. Nie ma bowiem współpracow-ników, ale są „klienci”. I bez znaczenia jest to, że pomiędzy tym szczegól-nym „klientem” a „usługodawcą” nie zachodzi żadna wymiana. Znacze-nie ma to, że praca zaczyna być oceniana wyłączZnacze-nie przez jej efekty, czyli w oderwaniu od osoby pracującego. Tak bowiem oceniana jest komercyjna wymiana usług, w której nie ma miejsca na humanizowanie.

Pozostaję w nadziei, że to tylko kolejna fanaberia specjalistów od za-rządzania tak zwanymi zasobami ludzkimi, która upadnie tak, jak upadło wiele innych chybionych pomysłów. Zwłaszcza jeśli do pomysłodawców dotrze świadomość, że aktualny kryzys wartości europejskich bierze się właśnie z komercjalizowania relacji społecznych, czego koncepcja „klienta wewnętrznego” jest dobrym przykładem.

7. „WEWNĘTRZNOŚĆ” ADRESATA PRACY A PRACA NIEZAROBKOWA

Przez pracę niezarobkową rozumiem w tym miejscu pracę nieodpłatną, jak również odpłatną, jednak świadczoną czy to okazjonalnie, czy też w innym celu niż zarobek, czemu jednak towarzyszy grzecznościowa odpłatność. Ale i w tym przypadku można wykazać argumenty za jej wewnętrznym zaad-resowaniem.

Dodajmy zarazem, że o „pracy” nieodpłatnej można mówić w zasadzie w przypadku wolontariuszy oraz osób odbywających nieodpłatne prakty-ki absolwencprakty-kie. A i to wymaga przeprowadzenia wykładni funkcjonalnej.

W przypadku wolontariuszy ustawa nie używa bowiem słowa „praca”, ale

ZATRUDNIENIE I SAMOZATRUDNIENIE

52

„świadczenia”, co jest zbędną asekuracją ustawodawcy. Nie ma wszak żad-nych wątpliwości, że wolontariusze wykonują osobiście czynności na rzecz podmiotów uprawnionych do prowadzenia aktywności społecznej, czyli wykonują pracę46. Ustawodawca nie radził sobie zapewne z przyznaniem, że praca może być czasem świadczona nieodpłatnie, stąd podmiot, na rzecz którego praca wolontariusza jest wykonywana, nazwał „korzystającym”.

Powyższe działanie ustawodawcy trzeba zresztą ocenić krytycznie. Sugeru-je ono bowiem nieporównywalność pracy wolontariusza oraz pracownika, zbędnie komplikując system prawa.

Z kolei w przypadku ustawy o praktykach absolwenckich „praca” poja-wia się jakby na marginesie. Stosowna ustawa formalnie reguluje bowiem materię odbywania praktyk w celu umożliwienia absolwentom uzyskiwania doświadczenia i nabywania umiejętności praktycznych niezbędnych do wy-konywania pracy47. W art. 7 ustawy stanowi się jednak o obowiązku wysta-wienia na wniosek praktykującego zaświadczenia na piśmie o rodzaju wy-konywanej pracy i umiejętnościach nabytych w czasie odbywania praktyki.

W każdym razie w obu przypadkach mamy do czynienia z pracą na rzecz podmiotu „korzystającego” lub „podmiotu przyjmującego na praktykę”.

I w obu przypadkach mówimy o organizacjach, w ramach których pracuje wolontariusz lub praktykant.

Trudniej mówić o pracy nieodpłatnej w społecznych relacjach nieko-mercyjnych. Najczęściej mamy tu do czynienia z pomocą albo okazjonalną usługą. Nie pojawia się więc element zależności osoby pracującej i odbiorcy pracy.

46 Por. art. 42 ust. 1 ustawy z dnia 24 kwietnia 2003 r. o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie, Dz.U. z 2016 r. poz. 1817 ze zmianami, zgodnie z którym wolontariusze mogą wykonywać, na zasadach określonych w niniejszym rozdziale, świadczenia na rzecz:

1) organizacji pozarządowych oraz podmiotów wymienionych w art. 3 ust. 3 w zakresie ich działalności statutowej, w szczególności w zakresie działalności pożytku publicznego, z wyłą-czeniem prowadzonej przez nie działalności gospodarczej;

2) organów administracji publicznej, z wyłączeniem prowadzonej przez nie działalności gospodarczej;

3) jednostek organizacyjnych podległych organom administracji publicznej lub nadzorowa-nych przez te organy, z wyłączeniem prowadzonej przez te jednostki działalności gospodarczej;

4) podmiotów leczniczych w rozumieniu przepisów o działalności leczniczej w zakresie wykonywanej przez nie działalności leczniczej

– zwanych dalej „korzystającymi”.

47 Art. 1 ustawy z dnia 17 lipca 2009 r. o praktykach absolwenckich, Dz.U. z 2009 r. Nr 127 poz. 1052, ze zmianami.

UWAGI KOńCOWE

8. UWAGI KOńCOWE

Z przeprowadzonych wyżej rozważań wynika, że pojęcie pracy zarobkowej jest ukierunkowane na pracującego lub grupę pracujących poprzez element organizacyjności. Czy element ten wymagany jest przez prawo czy też ma charakter faktyczny – nie ma to znaczenia. W pierwszym przypadku mó-wimy o samozatrudnieniu, a drugim – o zatrudnieniu.

O ile praca znajduje ukierunkowanie „wewnętrzne”, o tyle usługi skiero-wane są na zewnątrz. Pracownik nie jest odbiorcą usług, jak również nie są odbiorcami usług inni pracownicy. Odmienność „adresata” pracy jest ko-lejnym elementem czyniącym zatrudnienie zupełnie nieporównywalnym ze świadczeniem usług. Usługi mogą być świadczone na rzecz osób trzecich przez pracowników pracujących w ramach swojej organizacji (zakładu pra-cy) lub samozatrudnionych pracujących w ramach jednostki organizacyj-nej pracującego. W żadnym razie umowa o świadczenie usług nie jest więc podstawą zatrudnienia.

55