• Nie Znaleziono Wyników

boją się myszy ■

JEDYNY NA ŚWIECIE

Pewnego dnia Euzebiusz zdecydował, że pora się urodzić - i wyszedłspod wiel­ kiego liścia łopianu. Natychmiast ruszył w świat, żeby sprawdzić, co ma dozaofe­ rowania dziwnemu i nieznanemu dotąd stworzeniu. Szybko okazało się, że kur, kre­

tówczy niedźwiedzi może być wiele,zakła­

dają one zresztą swoje rodziny, a Euzebiusz jesttylko jeden. Bohateropowiadań Beaty Krupskiejnie czuje sięjednak ztego powo­

du samotny czywyobcowany - szuka przy­ jaciół wśród różnychzwierząt, a kolejnespo­ tkaniautwierdzajągow przekonaniuo wła­ snej wyjątkowości. Euzebiuszwie,co zna­ czy wolność: możezrobićwszystko, naco przyjdzie mu ochota. Sam wyznacza datę urodzin, żeby zorganizować przyjęcie, a od kolejnych znajomych dowiaduje się wielu ciekawych, chociaż niekoniecznie prawdzi­

wych, rzeczy. Przekonujesię o tym, żemiło

być Euzebiuszem, nawet jeśli to jedynyna świecie przedstawiciel gatunku.

Beata Krupskaw Przygodach Euzebiusza łączy bajkową pogodęducha,poczucie nie­ zwykłościi bardzo prosty fabularny szkielet.

Rytmwyznacza tu motywdrogi:Euzebiusz wyrusza w świat i spotyka się zezwierzęta­

mi, niema wtym większego celu (nad samą wędrówkę i ciekawość), pojawia się zatofi­ lozoficzny spokój iuznanie własnego losu zanaturalny. Wramachtejnadrzędnej kon­

strukcjiKrupskaurozmaica jednak pojedyn­ cze fabułkiopowiadań.Zwykle Euzebiusz spotyka kogoś:Koguta, Lisa czy Gąsienicę -i p-ierwsza reakcja polega na zdumieniu, bo wychodzinato,że każdy jestna swójspo­ sób wyjątkowy.Ale akcja [ych historiiroz­

grywa się naróżne sposoby. Lis opowiada opysze i uczy Euzebiusza pisać, Niedźwiedź ma problemy w domu itym razem to Euze­

biuszznajduje na nie sposób. Każda histo­

ryjka rozwija się inaczej, chociaż wszystkie mają punkty wspólne w przesłaniachi kre­

acjibohatera. Euzebiusz zdobywanowych przyjaciół, a to pozwalamu uniknąć przy­ krych myśli o tym, że jestsamnaświecie.

Dowiaduje się, że u każdegomożna znaleźć cośgodnego podziwu, od każdego też moż­ na się czegośnauczyć. Spotkaniaz innymi są dla Euzebiusza powodem do zachwytów, aido snucia ciekawychplanów.Boprzecież gdybynie inni, nie miałoby sensu choćby urodzinowe przyjęcie bohatera.

Beata Krupska stosuje prosty a urzeka­

jącyrytm narracji. Wykorzystuje dowcipy sytuacyjne, ale i humor abstrakcyjny,któ­

ry trafi ido najmłodszych. Euzebiusz staje siętu przewodnikiem poswoim własnym świecie, pozwala też obserwowaćzacho­

wania innych zwierząt -co można potrak­

tować jak wnioskiz badań socjologicznych.

W charakterach postaciwiele osób się od­

najdzie. Autorka nie oddala sięzbytniood rzeczywistości Euzebiusza, to, cobajkowe, jest tutaj bardzo naturalne iw pełni zrozu­ miałe. Wiedzę dzieciczerpać będą przede wszystkim z nacechowanych lekko filozo­ ficznie dialogów.

Przygody Euzebiusza to również publi­ kacja,wktórejZbigniew Larwa zachwyca grafikami i nadaje wygląd przedziwnemu i niepowtarzalnemu Euzebiuszowi, ale też towarzyszymu w kolejnych wizytach i spo­

tkaniach: w większości przypadków wynaj­

duje coś, czym rozśmieszylub zadziwima­

łych odbiorców. Ilustracje sątuduże i bar­ dzo ważne, często humorystyczne. Pasu­ jądo klimatu opowiadań, a dla dzieci będą zaproszeniemdo lektury.

Euzebiuszto ważnybohater. Chociaż je­ go doświadczenia nie dają siębezpośrednio przełożyć na codzienne sprawykilkulatków, odbiorcy pokochają go i książkę z różnych powodów. Beata Krupska ma dobre po­ mysły i potrafi je przekonująco realizować.

Euzebiusza chce się odwiedzaćjak najczę­ ściej. To publikacja, która spodoba się dzie­

ciomzewzględu na bajkowość - a dorosłych urzeknie filozoficznymi przesłaniami i wra­

żeniem harmonijności.

B. Krupska, Przygody Euzebiusza, Wydawnictwo Prószyński i S-ka, Warszawa 2015.

IzabelaMikrut

REWOLUCJE

Meto nie zna gościnnego świata. Żyje wzamkniętym ośrodku na wulkanicznejwy­ spie, zresztą - wewnątrz nieczynnegokrate­

ru, w miejscu, które nazywane jestDomem.

WDomu stale przebywa kilkudziesięciu do­

rastających chłopców. Muszą onipodpo­ rządkowywać się rygorystycznymzasadom -pod uwagę brana jest nawet liczbakęsów i możliwych przeżuć ich podczasposiłków (wyliczonych co do minuty).Dzieci wtłacza się wbezduszne schematy, a które poważ­ nie naruszy zasady jednego z licznych regu­

laminów, trafiaza karę do „lodówy" - zim­ negokarceru, w którymbardzo łatwojest odmrozićsobie palce (a nawet stracić życie, chociaż do tegoraczej nie dochodzi). Ale za­

winić można nawet nieświadomie: ten, któ­ regołóżko złamie się w nocy,opuszcza Dom -a jego losjestnieznany.Złamać delikatny mebel można wiercąc się przez sen, lub...

przez sam proces rośnięcia. Złamane łóżko tosymbol dojrzałości.

Do okrutnych zasadpanujących w Do­

mu dochodzą jeszcze bardzobrutalne gry, któremają rozładować energię bohaterów i ukierunkować ich emocje. To wszystko re­ lacjonuje Meto, chłopiec, który - jakinni- nie wie, jak znalazłsię wDomu i co gocze­ ka, ale poznał sztuczkipozwalająceprzeżyć w tymokrutnym miejscu. Meto jako jeden

z nielicznych chłopców niedaje się złamać - anipobytyw „lodówie", ani widmo kolej­

nych kar nie zmieniają jego charakteru. Bo­ hater pragnie prawdziwej wiedzy. Powo­ li odkrywa tajnyspisek- dołącza dogro­ na tych,którzy zamierzająobalićdyktatu­ rę. Planujerewolucję.

Pierwszy tom seriinieprzypominalite­ ratury dla nastoletnichodbiorców-szyb­ ciej Orwella. Yves Grevet tak bardzo kon­

centruje się nazaprezentowaniu rygorów w Domu, żeniema już czasu na oswojenie odbiorców z tą przestrzenią. W efekcie two­ rzy miejsce zniechęcające - swoją surowo­

ścią i brakiem jakiejkolwiek przestrzeni re­ generacyjnej. Dzieciw Meto traktowane są jak roboty- iwiększość,stanowiącatło, tak się właśniezachowuje. Wydaje się, że celem tejpowieści jest nietyle wykorzystanie sen­ sacyjnego nurtu od niedawna goszczącego w literaturzeczwartej, co poruszenietema­ tu polityki.Metona własnej skórze przeko­

na się, doczego prowadzi rewolucja ijak destrukcyjna dla więźniówakceptujących reguły może być wolność. Totemat trud­ ny w powieściachdla młodzieży, bo odwo­

łującysiędo dorosłej polityki, ale tu w wer­ sji zrozumiałej.

Niebrakujew tomie i warstwy przygo­

dowej. Noce spędzane w karcerze w towa­ rzystwie jego stałego bywalcaprzypomina­ ją raczej zalążek thrillera, dopókinie okaże się, jakie zamiaryma dziwny przybysz ikim naprawdę jest. Ale już same działaniaMe­

to prowadzące dooswobodzenia miesz­

kańców Domuw pierwszej fazienawiązują do literatury przygodowej.To tajneszyfry, ukradkiemprzekazywane wiadomości i pró­

by przechytrzenia nadzorcówwyzwalające adrenalinę. Tu, gdzie Meto stara się pokonać system dziękiwłasnemu sprytowi, determi­

nacji i odwadze, wreszcie widać prawdziwe -zbliżone do realnego życia-emocje, któ­

rychtakbrakuje w bezdusznejfabule.

Metojestjednązmetodtestowaniapo-jemności tematykiwliteraturze czwartej. To powieść, która plasuje się na przeciwległym biegunie lektur baśniowo-fantastycznych, zaludnianych istotami z wyobraźni i kon­

fliktami targającymi obce królestwa.Tutaj prawdziwywróg jest tym,który jednocze­

śnie zapewniaschronienie - zniszczenie go jest więcw pewnym sensie rodzajem auto-agresji.Ale na filozofowanie w tej powieści nie ma czasu, podobniejak na szereg opi­

sów, które uatrakcyjniłyby lekturę.Meto to powieść kostyczna, pozbawiona ozdobni­

ków wwarstwiestylistycznej i w samej fa­

bule,alternatywna dla książek czerpiących z wyobraźniowych krain. To też pierwsza część cyklu, zapowiadającego siędośćpro­ wokacyjnie.

Y. Grevet, Meto. Tom I. Dom, Wydawnictwo Dwie Siostry, Warszawa 2014.

Marta Nadolna-Tłuczykont