• Nie Znaleziono Wyników

Przekonanie Wilhelma Diltheya wypada zatem skorygować.

Filozoficzna historia filozofii w arystotelesowskim stylu silnie, jak się okazuje, oddziaływała w średniowieczu i kształtowała w ra-mach filozofii zorientowanej na teorię metodę filozofowania oraz koncepcję filozoficznej przeszłości. Filozoficzne funkcje spełniała jednak również historiografia nawiązująca do Ksenofonta, Dioge-nesa Laertiosa i ich reDioge-nesansowych naśladowców, tyle że w ra-mach innego, praktycystycznego rozumienia filozofii. Rację ma Dilthey na pewno w jednym — w tym mianowicie, że długo utrzy-mywała się w czasach nowożytnych, bo do XVIII wieku, domina-cja stylu zapoczątkowanego przez historiografię renesansową, że w wyniku zapoznania możliwości teoretycznego i problemowego zarazem patrzenia w filozoficzną przeszłość dominowała „forma dogodniejsza, która idąc za wątkiem historii i biografii, porządko-wała teorie filozofów i historie sekt”33.

Wszelako w tym właśnie okresie dała o sobie znać tendencja, która nasilając się na przełomie XVIII i XIX wieku, zachwiała 26 Problem filozoficznej historii filozofii

33W. DILTHEY: Próby..., s. 181. W tym samym duchu wypowiada się H.-G. G ADA-MER(zob. Początek..., s. 130), zauważając, że jeszcze osiemnastowieczne podręcz-niki historii filozofii, jak choćby dzieło J.J. Bruckera Historia critica philosophiae, były swoistym powtórzeniem starożytnej doksografii, „bez — jak powiada — żadnej ambicji historiograficznej”. Dodaje też dalej: „Dopiero wiek XIX przynosi ze sobą historiografię we właściwym znaczeniu tego słowa, pisarstwo historyczne, które różni się od przekazu doksograficznego”. (Ibidem, s. 131). Z tego samego względu nie szczędził słów krytyki pod adresem dzieła Bruckera G.W.F. HEGELw: Encyklo-pedia nauk filozoficznych. Tłum. Ś.F. NOWICKI. Warszawa 1990, s. 17—18. Potwier-dzenie i ilustrację spostrzeżenia Diltheya znaleźć można w książce K. Pomiana Przeszłość jako przedmiot wiedzy. Z przyjętego w niej punktu widzenia na rozwa-żaną tu opozycję: teoretycznie zaangażowane dziejopisarstwo — historiografia bio-graficzno-moralizatorska, patrzeć można, biorąc pod uwagę wiek XVII, przez pryz-mat kontrowersji między Kartezjuszem (i kartezjanistami) a przedstawicielami république des lettres(libertynami erudytami, np. Pierrem Gassendim). Otóż dru-dzy — twierdzi Pomian — rozwijali model historiografii humanistycznej, dążąc do wyzwolenia się z przesądów, a zakładając ideę kumulacji, uważali się (jak wcześ-niej humaniści) za kontynuatorów starożytności. Kartezjusz natomiast — zaanga-żowany wówczas w najpoważniejsze w sensie teoretycznym badania — dystanso-wał się całkowicie od wiedzy historycznej. Koncepcji czasu jako kumulacji wiedzy, doświadczenia kolektywnego podmiotu poznającego, przeciwstawił indywidualną pewność myślącego Ja, poszukującego ahistorycznej prawdy. Zob. K. POMIAN: Przeszłość..., s. 181—182, 237—238; zob. także S. KRUSZYŃSKA: Do czego służyła hi-storia filozofii, kiedy nie potrzebowali jej filozofowie? Studium pewnego przypadku.

www.ifsid.ug.edu.pl/organizacje/historia_filozofii/kruszynska.pdf. (Data dostępu:

14 maja 2012).

dominacją biograficzno-doksograficznej perspektywy opisywania przeszłości filozofii i doprowadziła do ponownego zainteresowa-nia się teoretycznie zorientowaną historiografią. Co więcej, zda-niem Diltheya, to właśnie ta tendencja wyniosła historię filozofii do poziomu nauki za sprawą współdziałania trzech czynników:

rozwoju świadomości historycznej, krytyki literackiej oraz nie-mieckiej filozofii transcendentalnej34. Dokonało się w ten sposób swoiste powtórzenie Arystotelesa — powrót do eksponowania w oglądzie przeszłości filozofii przede wszystkim teoretycznego punktu widzenia przez założenie silnej i świadomej swego charak-teru koncepcji filozofii, która narzuca dziejopisarstwu określoną formę i perspektywę. Bezpośrednim wyrazem tych dążeń była dla Diltheya jedenastotomowa Historia filozofii autorstwa ucznia Im-manuela Kanta Wilhelma Gottlieba Tennemanna, który w dążeniu do naukowości historii filozofii zastosował — podobnie jak sam fi-lozof z Królewca (!), zaznacza Dilthey — „ideę stopniowego roz-woju rozumu”35. Dzięki temu — dodawał — historia filozofii dała się „doskonale pogodzić z założeniem odnalezionego w końcu je-dynie prawdziwego systemu”36. Dilthey trafnie, jak się zdaje, od-czytał intencje dzieła Tennemanna i jego Kantowską inspirację, poruszyło ono bowiem Hegla, który ocenił je bardzo krytycznie, piętnując jako nieuzasadnione czynienie z filozofii Kanta układu odniesienia dla analizy dokonań poszczególnych filozofów37.

W genetyczno-teoretycznym wyjaśnieniu tego zjawiska trzeba cofnąć się do samego Kanta, on bowiem, bodaj jako pierwszy w czasach nowożytnych, z pełną świadomością wagi zagadnienia rozważał problem filozofującej historii filozofii (philosophirenden Geschichte der Philosophie), dystansując się w ten sposób od trady-cyjnych (doksograficznych) ujęć dziejów filozofii.

Otóż filozof z Królewca wprowadził określenie filozofująca hi-storia filozofii, a także filozoficzna hihi-storia filozofii (philosophische Geschichte der Philosophie) nieprzypadkowo. Skłoniło go do tego, jak się zdaje, przeciwstawienie poznania historycznego poznaniu rozumowemu. Powstaje bowiem pytanie: na którym z nich oprzeć należy syntetyczne przedstawienie dziejów filozofii?. W luźnych zapiskach zebranych pod tytułem O filozofującej historii filozofii

Kantowski projekt filozoficznej historii filozofii 27

34Zob. W. DILTHEY: Próby..., s. 180. Czytamy tu o historii filozofii jako nauce:

„Jest ona dziełem XIX wieku. Zrodziła się ze współdziałania niemieckiej filozofii transcendentalnej z rozwojem świadomości historycznej i krytyki literackiej”.

35Ibidem, s. 185.

36Ibidem.

37Zob. G.W.F. HEGEL: Wykłady z historii filozofii. T. 1. Tłum. Ś.F. NOWICKI. Warszawa 1994, s. 163—164.

(Von einer philosophirenden Geschichte der Philosophie) Kant pisał: „Wszelkie poznanie historyczne ma charakter empiryczny, a więc także i to, które mówi, jakimi rzeczy są, a nie, że koniecz-nie takimi być muszą. Poznakoniecz-nie rozumowe natomiast przedstawia je zgodnie z ich koniecznością. Jakoż historyczne przedstawienie filozofii powiada, w jaki sposób i w jakim porządku dotychczas fi-lozofowano. Wszelako filozofowanie jest stopniowym rozwojem ludzkiego rozumu, ten zaś nie mógł ani się dokonać, ani też roz-począć na drodze empirycznej, lecz tylko dzięki samym poję-ciom”38. Wydaje się, że w wypowiedzi tej daje Kant wyraz przeko-naniu, że historyczne przedstawienie dziejów filozofii, mówiące,

„w jaki sposób i w jakiej kolejności dotychczas filozofowano”, jest podejściem niewystarczającym i mniej adekwatnym do charakteru samej filozofii. Ta bowiem jest poznaniem rozumowym, realizo-wanym za pomocą pojęć oraz, jak pisze w Architektonice czystego rozumu, na podstawie cognitio ex principis (B 864—865). Można zatem wnosić, że do prezentacji dziejów filozofii odpowiedniejsze jest oparcie się właśnie na poznaniu rozumowym, a nie historycz-nym. Innymi słowy, w ramach filozoficznego dziejopisarstwa do oglądu, zbadania i przedstawienia dziejów filozofii można (a być może nawet powinno się) zastosować formę poznania zgodną z jego przedmiotem.

Poznanie historyczne — przypomnijmy — jest poznaniem empi-rycznym (cognitio ex datis), pokazującym jedynie, „jakimi rzeczy są”, a nie jakimi koniecznie muszą być. Natomiast poznanie rozu-mowe, charakterystyczne dla filozofii (cognitio ex principis), poka-zuje rzeczy „zgodnie z ich koniecznością”. Z tego punktu widze-nia ekspozycja dziejów filozofii to nie proste następowanie po sobie poszczególnych koncepcji, które ukazuje nam ogląd hi-storyczny (Kant ma tu na myśli, jak się zdaje, tradycyjne ujęcia doksograficzne), lecz przede wszystkim obraz dokonującego się w sposób konieczny „stopniowego rozwoju rozumu ludzkiego”, którego nie da się zadowalająco ukazać jedynie ex datis.

Przekonanie Kanta, że rozwój filozofii nie mógł się rozpocząć i dokonać empirycznie, lecz „tylko dzięki samym pojęciom”, stoi — wydaje się — za twierdzeniem: „Filozoficzna historia filozofii (plosophische Geschichte der Philosophie) sama nie jest możliwa hi-storycznie, czyli empirycznie, lecz [tylko] rozumowo, to znaczy a priori. Albowiem, choć ukazuje fakty rozumu, to nie zapożycza 28 Problem filozoficznej historii filozofii

38I. KANT: O filozofującej historii filozofii. W: IDEM: O postępach metafizyki.

Tłum. A. BANASZKIEWICZ. Gdańsk 2007, s. 121. Por. I. KANT: Von einer philosophi-renden Geschichte der Philosophie. In: Kant’s gesammelte Schriften. Bd. 20. Berlin 1942, s. 340.

ich ona z opowieści historycznej, lecz — jako filozoficzna archeo-logia — wydobywa je z natury ludzkiego rozumu”39. Jeśli zatem chcieć trzymać się wiernie porządku poznania racjonalnego — właściwego filozofii — i opierając się na nim, pisać historię filozo-fii, mamy obowiązek ukazywać, jak z konieczności dzieje rozumu musiały w przeszłości wyglądać. Dlatego też na pytanie: „Czy można a priori wykoncypować schemat historii filozofii, dzięki któremu epoki [filozofii oraz] poglądy filozofów [znane nam] z za-chowanych przekazów wejdą w taką wzajemną łączność, jak gdy-by filozofowie ci sam ten schemat mieli przed oczami i znając go, nim się kierowali w swoich poczynaniach?”40 — odpowiada Kant zdecydowanie twierdząco, pod warunkiem jednak że metafizyka (filozofia) jest naturalną skłonnością człowieka, że odczuwa on przemożną, w związku z tym, potrzebę jej rozwijania. I rzeczywiś-cie, filozof z Królewca daje wyraz przekonaniu — to także jedno z ustaleń wstępnych Krytyki czystego rozumu — że „nauka ta tkwi w ludzkiej duszy całkowicie preformowana, choć tylko — jak po-wiada — w postaci embrionalnej”41. Ta postulowana, oparta na apriorycznym schemacie, filozoficzna historia filozofii pozwoli-łaby, jak można domniemywać, udzielić odpowiedzi na pytanie, jak i dlaczego musiał powstać dogmatyzm, z niego sceptycyzm, a w konsekwencji krytycyzm, który — zgodnie z ustaleniami Wstę-pu do Krytyki czystego rozumu — prowadzi „z koniecznością” do naukowego uprawiania filozofii, co stanowi wszak dopiero jej przyszłość42.

Dotykamy tu ciekawego i ważnego problemu: kwestii warun-ków możliwości realizacji tego typu historiografii. Otóż Kant pisze:

„Nie sposób napisać historii czegoś, co się nigdy nie wydarzyło i z uwagi na co zawsze tylko czyniono niezbędne przygotowania oraz zbierano materiały [budowlane]”43. Wypowiedź tę — w kon-tekście całości przemyśleń Kanta zawartych w Von einer philo-sophirenden Geschichte der Philosophie — można interpretować jako wyraz jego wątpliwości w tym względzie, a jednocześnie zdy-stansowania się wobec wartości poznawczej dotychczasowych

„do-Kantowski projekt filozoficznej historii filozofii 29

39Ibidem, s. 122.

40Ibidem, s. 123—124.

41Ibidem, s. 124; zob. także I. KANT: Krytyka czystego rozumu. T. 1. Tłum.

R. INGARDEN. Warszawa 1957, s. 81 [B 21].

42Zob. I. KANT: Krytyka..., s. 82—83 [B 22—23]. Czytamy tu: „Krytyka rozu-mu prowadzi więc ostatecznie z konieczności do nauki, natomiast dogmatyczne używanie rozumu bez krytyki wiedzie do bezpodstawnych twierdzeń, którym można przeciwstawić [twierdzenia] równie pozorne, a więc do sceptycyzmu”.

43I. KANT: O filozofującej historii filozofii..., s. 124.

konań” filozofii, które nie przystają do stawianych celów i zgłasza-nych roszczeń. Filozofia w pełnym tego słowa znaczeniu jeszcze się nie ukonstytuowała. Dlatego też, mimo możliwości wykoncy-powania apriorycznego schematu rozwoju jej dziejów, (na)pisanie filozoficznej historii filozofii ma sens (czy wręcz jest możliwe) tyl-ko z punktu widzenia kresu ewolucji filozofii (rozwoju rozumu), z punktu widzenia zatem filozofii jako nauki, zrealizowanego sys-temu, a nie historycznie podejmowanych prób filozofowania, czyli nauki ciągle jeszcze in statu nascendi. Jeśli zaś tak, to zastane pre-zentacje dziejów filozofii musiał Kant uznawać raczej za historie filozofowania, a nie filozofii. Różnica między (filozoficzną) histo-rią filozofii a histohisto-rią filozofowania polegałaby tu na tym, że pierwsza powinna być pisana z punktu widzenia znajomości tego, co z konieczności miało się wydarzyć i co się w związku z tym wydarzyło — kresu rozwoju filozofii, druga zaś z punktu widzenia znajomości tylko tego, co się (dotychczas) wydarzyło. Z tego względu rozważania Kanta na temat filozoficznej historii filozofii uznać wypada za refleksję nad dyscypliną, która de facto jeszcze nie istnieje, i traktować je trzeba jako projektujące.

Wydaje się, że pośrednio otrzymujemy w ten sposób odpo-wiedź na pytanie, dlaczego Dzieje czystego rozumu (dział czwarty Metodologii transcendentalnej) mają postać niezrealizowanego pro-jektu, wskazującego tylko — jak powiada Kant — „miejsce, które jeszcze pozostaje wolne w systemie, a które trzeba będzie jeszcze w przyszłości wypełnić”44. Uwagę tę potraktować można również jako wyjaśnienie, dlaczego z przyjętej w Dziejach... przez Kanta transcendentalnej perspektywy zastane przezeń opracowania dzie-jów filozofii przedstawiają „wprawdzie pewien gmach, ale tylko — jak powiada — w ruinie”45.

Kant podejmuje w swych rozważaniach jeszcze inną niezwykle ważną kwestię, wokół której toczyć się będą później ożywione dyskusje w ramach teorii historiografii filozofii. Chodzi o problem relacji historii filozofii do filozofii, który filozof z Królewca ujmuje w pytaniu: „Czy sama historia filozofii może być częścią filozofii, czy raczej musi stanowić element historii uczoności w ogóle?”46. Czy, innymi słowy, sytuuje się — by tak rzec — na zewnątrz filozo-fii, czy w jej ramach, jako określony typ wiedzy filozoficznej.

Sprawa wymaga rozważenia, autor trzech Krytyk bowiem nie pre-cyzuje w pytaniu, czy ma na myśli (filozoficzną, filozofującą) hi-30 Problem filozoficznej historii filozofii

44Zob. I. KANT: Krytyka..., T. 2. Tłum R. INGARDEN. Warszawa 1957, s. 596 [B 880].

45Ibidem.

46I. KANT: O filozofującej historii filozofii..., s. 124.

storię filozofii czy historię filozofowania — pisaną na podstawie poznania historycznego.

Otóż filozofującą historię filozofii pisać można, przyjmując za podstawę aprioryczny schemat, który fakty z przeszłości tej dyscy-pliny jest w stanie związać w konieczną i jednocześnie zamkniętą całość. Ale w związku z tym, że filozofia nie stała się jeszcze nauką, że, jak czytamy w Architektonice... (B 866), wciąż pozostaje jedynie „ideą pewnej możliwej nauki, która nie jest nigdzie dana in concreto”, jej historia opracowana z filozoficznej perspektywy jest tym samym tylko możliwa. Dlatego właśnie — jak się zdaje — bez-pośrednia odpowiedź na postawione pytanie okazuje się negatyw-na: „Bez względu na to — pisze filozof — jakie postępy poczyniła fi-lozofia, jej historia [...] jest czymś różnym od samej filozofii [...]”47. Można zatem sądzić, że ten rodzaj opisu dziejów filozofii, który Kant rozważa, stanowi część historii uczoności, jak wszelka wiedza historyczna, do której dochodzimy a posteriori, o czym pisał w swo-jej Encyklopedii filozoficznej48. Jest to jednocześnie jedyna postać dziejopisarstwa, którą można praktycznie urzeczywistnić, podczas gdy ta najwłaściwsza z filozoficznego punktu widzenia daje się tyl-ko zaprojektować lub co najwyżej schematycznie zarysować49.

Rodzi się w związku z tym pytanie, na jakich koncepcjach filo-zofii opierają się uwzględnione tu modele dziejopisarstwa filofilo-zofii.

Kantowski projekt filozoficznej historii filozofii 31

47Ibidem.

48Zob. I. KANT: Encyklopedia filozoficzna. Tłum. A. BANASZKIEWICZ. Kraków 2003, s. 27.

49Przemyślenia zebrane w Von einer philosophirenden Geschichte der Philo-sophie, dotyczące możliwych form prezentacji dziejów filozofii, ukazują również — jak się zdaje — złożone stanowisko autora Krytyki czystego rozumu w sporze na te-mat jedności i wielości filozofii. Otóż obraz filozoficznej przeszłości, który można uzyskać na podstawie poznania historycznego (cognitio ex datis), ukazuje roz-maitość przejawów filozofowania — filozofię jako wielość. Dowiadujemy się z lek-tury opracowań przyjmujących tę perspektywę, czego filozofując, jak powiada Kant, „dokazywano”, co wykoncypował ten czy inny filozof. Nie jest to jednak wi-zerunek filozofii jedyny, ponieważ dzięki filozoficznej prezentacji jej dziejów — na podstawie poznania racjonalnego (cognitio ex principis) — filozofia może manife-stować się jako jedność. Odsłonięte ma tu bowiem zostać to, czego rzeczywiście

„dokazano”, co rzeczywiście w kontekście całości rozwoju rozumu w sensie ko-niecznym osiągnięto, co, jeszcze inaczej rzecz ujmując, zrobiono dla filozofii na jej drodze do urzeczywistnienia się jako kompletnej nauki. „Chcemy wiedzieć — pisze Kant — nie to, o czym mędrkowano, lecz czego dokazano dzięki mędrkowa-niu za pomocą samych tylko pojęć. Filozofię należy uważać tu za swego rodzaju naturalny talent rozumu, o którym chcemy się dowiedzieć, czego miał on [nas]

nauczyć i czy tego dokonał”. (I. KANT: O filozofującej historii filozofii..., s. 124).

Można zatem powiedzieć, że filozoficzna historia filozofii opiera się na założeniu, że filozofia jest czymś jednym, a przynajmniej otwiera możliwość ujęcia jej jako jedności.

Poszukując odpowiedzi, warto odwołać się raz jeszcze do przy-wołanego fragmentu Architektoniki... Kant rozróżnia tu filozofię w znaczeniu obiektywnym i subiektywnym50. Pierwszą rozumie jako „pierwowzór oceny wszelkich prób filozofowania”. Ma ona służyć „do osądzania wszelkiej filozofii subiektywnej, której gmach — powiada — bywa często tak różnorodny i zmienny”51. Tak pojmowaną filozofię uznaje wszelako Kant jedynie za ideę pewnej możliwej nauki, która „nie jest nigdzie dana in concreto, do której jednak — dodaje — dopóty staramy się zbliżyć na róż-nych drogach, dopóki nie zostanie odkryta jedna, bardzo przez zmysłowość zarosła, ścieżka i dopóki — o ile to w ogóle jest dane człowiekowi — nie uda się sprawić, by niezdarne dotychczas od-tworzenie dorównało oryginałowi”52. Tak rozumianą filozofię, uj-mowaną w sensie obiektywnym, potraktować by można jako założenie filozofującej historii filozofii, a sama ta historia byłaby wówczas odtworzeniem koniecznych kroków w dążeniu do odkry-wania albo, lepiej powiedzieć, urzeczywistniania tego ideału.

Byłaby to zatem taka historia filozofii, o której można by powie-dzieć to samo, co powiedział Dilthey o dziele Tennemanna — mia-nowicie, że daje się pogodzić z „założeniem odnalezionego w koń-cu jedynie prawdziwego systemu”53.

Filozofię w rozumieniu subiektywnym natomiast — tę wielopo-staciową i zmienną — potraktować można jako założenie historii fi-lozofii pisanej z empirycznego — by tak rzec — punktu widzenia, opartej na poznaniu historycznym, empirycznym (ex datis). Byłaby to zatem historia filozofowania po prostu, historia niespojona filo-zoficzną ideą przewodnią, a zarazem jedyna, którą w istocie napi-sać realnie można, ponieważ — jak powiada Kant — do chwili obec-nej nie sposób filozofii w postaci obiektywobec-nej rozpoznać, a zatem (idąc za tokiem rozumowania filozofa) i napisać jej historii.

Podsumowując, w ramach Kantowskiego projektu filozofującej historii filozofii mamy do czynienia z „historią rozwijającego się z pojęć rozumu”, a nie z historią „tu i ówdzie przygodnie po-wstałych mniemań”. Kant dystansuje się w ramach owego projektu od historiografii doksograficznej, jak bowiem ironicznie powiada, chcemy przede wszystkim wiedzieć nie to, o czym „mędrkowano”

(a tej wiedzy dostarcza niewątpliwie historia pisana ex datis), lecz to, czego dokonano za pomocą samych tylko pojęć. Filozofia to dla 32 Problem filozoficznej historii filozofii

50Zob. I. KANT: Krytyka..., T. 2, s. 583 [A 838, B 866].

51Ibidem.

52Ibidem.

53Zob. W. DILTHEY: Próby..., s. 185.

niego — przypomnijmy — „naturalny talent rozumu, o którym chcemy się dowiedzieć, czego miał on [nas] nauczyć i czy tego dokonał”. Filozoficzną historię filozofii można tedy — idąc za in-tuicjami filozofa z Królewca — tylko zaprojektować, a wykoncypo-wawszy a priori jej schemat, zarysować. Dla Hegla wszelako staje się ona rzeczywistością. Autor Fenomenologii ducha był bowiem przekonany, że proces rozwoju rozumu — który dla Kanta trwał nadal — w jego filozofii dobiegł końca. Filozofia stała się nauką — zrealizowanym systemem — jednocześnie zatem możliwa stała się w końcu historyczno-filozoficzna synteza ukazująca konieczny proces jej stawania się. I rzeczywiście, Wykłady z historii filozofii uznać można za realizację zamysłów Kanta w tym zakresie54; za-mysłów ważnych nie tylko dlatego, że projekt Kanta urzeczywist-niają, realizując zarazem tę specyficzną (bo graniczną) perspekty-wę rozumienia przeszłości, którą Ricoeur określił za pomocą pojęcia system, lecz przede wszystkim z tego względu, że wraz z nimi — zwłaszcza za sprawą poprzedzającego wykład, obszerne-go Wstępu do historii filozofii — zainicjowany zostaje rozwój sa-mowiedzy teoretycznej historii filozofii jako nauki. Idee i proble-my Wstępu... stanowią do dziś — a Ricoeur jest tego najlepszym przykładem — stały układ odniesienia w dyskusjach nad zagadnie-niem historii filozofii, zwłaszcza z punktu widzenia roli, jaką hi-storiografia może odgrywać w filozofowaniu, i jej miejsca w ca-łokształcie wiedzy filozoficznej. Rodzi się zatem pytanie, jak tę rolę Hegel pojmował, jaki kształt przybrała owa wyjściowa dla późniejszych koncepcja filozoficznej historiografii.