• Nie Znaleziono Wyników

Kidusz Ha-Szem – ofiara za honor Boga

Jan Paweł II podejmował w kwestii Zagłady inną interpretację teologiczną. Holokaust i zniknięcie żydowskiego świata nie jest według niego argumentem poświadczającym prawdziwość teologii nieobecności. Staje po stronie interpretacyjnego

„oczyszczenia”, włączając się przez to deklaratywnie w nurt judaistycznej teologii mesjańskiej:

 Wierzymy w moc oczyszczającą cierpienia. Im straszliwsze cierpienie, tym większe oczyszczenie. Im boleśniejsze doświadczenie, tym większa nadzieja. Myślę, że naród izraelski, dzisiaj może bardziej jeszcze niż kiedykolwiek indziej, znajduje się w

centrum uwagi narodów świata. Przede wszystkim z racji tego straszliwego

doświadczenia. Staliście się przez to wielkim głosem przestrzegającym całą ludzkość, wszystkie narody, wszystkie potęgi tego świata, wszystkie ustroje i każdego

człowieka.

Bardziej niż ktokolwiek inny, właśnie wy staliście się taką zbawczą przestrogą. I myślę,

że w ten sposób spełniacie to wasze powołanie szczególne, okazujecie się w dalszym ciągu dziedzicami tego wybrania, któremu Bóg jest wierny. To jest wasza misja w świecie współczesnym wobec ludów, narodów, całej ludzkości. Kościół, a w tym Kościele wszystkie ludy i narody czują się z Wami zjednoczeni w tej misji. Owszem, wysuwają niejako na pierwszy plan wasz naród, jego cierpienie, jego wyniszczenie, wtedy, kiedy pragną przemawiać do ludzi, do narodów i do ludzkości głosem

przestrogi. W imię wasze podnosi ten głos przestrogi również papież. A papież z Polski ma do tego stosunek szczególny, ponieważ razem z wami jakoś przeżył to wszystko tu, na tej ziemi301.

Jednocześnie Jan Paweł II podkreśla, iż Holokaust był doświadczeniem, wobec którego jedyną postawą może być milczenie i modlitwa: „Czyż można zwłaszcza zapomnieć o tragicznym losie i ofierze tysięcy Żydów? Modlimy się do ich Boga, który jest również naszym Bogiem, aby ten naród wybrany mógł odtąd żyć w pokoju i bezpieczeństwie”302.

_______________

301 Tegoż, Przemówienie do przedstawicieli wspólnoty żydowskiej podczas pielgrzymki apostolskiej do Polski (Warszawa 14.06.1987).

302 Tegoż, Przemówienie powitalne wygłoszone podczas pielgrzymki apostolskiej do Holandii (Eind-hoven 11.05.1985). Mówiąc o Holokauście, papież wprowadza kategorie chrześcijańskie – być

może z tego powodu, że zwraca się przede wszystkim do chrześcijan, którzy ten język rozumieją, a może dlatego, że czuje się bezsilny, by mówić o Zagładzie językiem neutralnym.  Na pewno bardzo nośna staje się tu metafora „Kalwarii” czy

„Golgoty”, która najlepiej obrazuje kategorię cierpienia niezawinionego:

Nie możecie też nie pamiętać o tym, że na mojej ojczystej ziemi – w Oświęcimiu – miliony mężczyzn, kobiet i dzieci, pochodzenia żydowskiego i polskiego, oraz tylu przedstawicieli innych krajów przeżyło Kalwarię zorganizowanej zagłady303.

Przychodzę więc i klękam na tej Golgocie naszych czasów, na tych mogiłach w ogromnej mierze bezimiennych, jak gigantyczny Grób Nieznanego Żołnierza304.

Wypowiedź ta ma jednak także swoje konsekwencje teologiczne. Ojciec Święty stawia bowiem w ten sposób znak równości pomiędzy Izraelem a Jezusem Chrystusem, pomiędzy ofiarą krzyża a Holokaustem. Dlatego też najbardziej trafnie doświadczenie Żydów w okresie drugiej wojny światowej charakteryzują kategorie:

„tajemnica cierpień synów i córek Izraela” oraz „świadectwo dawane przez nich nadziei, wierze i człowieczeństwu  w obliczu nieludzkich zniewag”. To dzięki nim

„Kościół czuje się coraz bardziej związany z narodem żydowskim i ze skarbami jego duchowego bogactwa, dziś i w przeszłości”305.

Dla Grynberga (i pisarzy jego pokolenia) rzeczywistość Zagłady jest przede wszystkim doświadczeniem przerażającym. Dokumentując ją, natrafia (podobnie jak papież) na szereg trudności w przekazie autentycznego obrazu tragedii. Szczególny kłopot sprawia mu właśnie ukazanie ludzkiego cierpienia, gdyż nie potrafi odnaleźć takich słów, które mogłyby przybliżyć odbiorcy dramat i ogrom bólu jednostek.

Dlatego chętnie posługuje się, co początkowo może szokować, terminologią zaczerpniętą z teologii chrześcijańskiej, w swej istocie poświęcającej cierpieniu niezawinionemu o wiele więcej miejsca niż judaizm. Pisze:

Obszedłem wieś dookoła. W końcu wyszedłem pod ten sam krzyż spróchniały przy drodze. Pomyślałem sobie, że odprowadzał on mojego dziadka, gdy odjeżdżał stąd na furze załadowanej tobołami, z babką, stryjem epileptykiem i obiema niezamężnymi ciotkami [...] A dziadek zadarł brodatą głowę w czarnej czapeczce, której nie zdejmował przed nikim, i długo patrzył na krzyż, który niczyjej drogi tak nie znaczył, jak naszej. I ten człowiek na krzyżu był nasz, wtedy bardziej niż kiedykolwiek. Wtedy bardziej to było widać. Dziadek nie mógł nie myśleć o tym jadąc krzyżową drogą306.

Krzyż jest dla Grynberga symbolem cierpienia niezawinionego. W opowiadaniu Ojczyzna upodabnia bohatera do Chrystusa, dziadek to dla niego figura typiczna, jest bowiem jednym z wielu Żydów, którzy poszli „krzyżową drogą”.

Również w powieści Kadisz pisarz używa terminów chrześcijańskich, na przykład opisując okoliczności śmierci swojej rodziny:

Jeszije, w zdrobnieniu Szije, od Jehoszua, to znaczy Jozue lub Jezus [...]. [...] na męczeńską śmierć poszedł już po sześćdziesiątce, bez oporu, z przekonaniem, że tego właśnie oczekuje od niego Bóg, wspólny Ojciec, a ukrzyżowanie na niewidzialnym krzyżu, niewidzialnym gazem, w zatłoczonej Męczennikami komorze nastąpiło we wrześniu lub październiku na Golgocie o nazwie Treblinka [...]307.

We fragmencie tym pojawia się (podobnie jak w wypowiedziach papieża) terminologia związana z ofiarą, jaką Chrystus złożył dla zbawienia świata. Według Grynberga ofiara poniesiona przez Żydów w okresie Holokaustu była o wiele tragiczniejsza niż ofiara Chrystusa i wszystkich chrześcijan-męczenników. W wypadku chrześcijan bowiem za ich męczeńską śmiercią stała już śmierć Chrystusa oraz cała teologia na niej oparta. Natomiast w systemie judaistycznym śmierć w wymiarze niezawinionego cierpienia nie istnieje. Stąd ofiarę Żydów można uznać za nieporównanie większą:

Chrześcijanie nie prześcigają Żydów w wierze, ale w ofierze. Żyd składa ofiarę, gdy musi, gdy nie ma innego wyjścia, jak Abraham, gdy otrzymał nakaz. Chrześcijanin robi to dobrowolnie, a nawet szuka okazji. Żyd niczego takiego nie czyni.

Chrześcijański święty idzie na ofiarę radośnie. Żydowski tylko posłusznie. Która ofiara jest większa? O wiele trudniejsza jest śmierć, na którą nie idzie się dobrowolnie, więc znacznie cięższa jest taka ofiara308.

_________________

303 Tegoż, Przemówienie wygłoszone do grupy ok. 500 b. więźniów obozów hitlerowskich i uczestników ruchu oporu w czasie II wojny światowej (Watykan 26.09.1985).

304 Tegoż, Homilia podczas mszy św. na terenie byłego obozu zagłady Auschwitz-Birkenau (Oświęcim-Brzezinka 7.06.1979).

305 Tegoż, Przemówienie do przedstawicieli organizacji żydowskich w Centrum Kulturalnym Contea di Dode podczas pielgrzymki apostolskiej do USA (Miami 11.09.1987), p. 4.

306 GRYNBERG H.: Ojczyzna. „Kultura” 1970, nr 12 i 1971 nr 1-2.

307 Tegoż, Kadisz. Kraków 1987, s. 40.

308 Tegoż,Odwrotna strona dialogu. „Tygodnik Literacki” 1990, nr 7, s. 4. W teologii judaistycznej istnieje określenie dla tego typu poświęcenia – to

Kidusz Ha-Szem, tzn. odwieczna żydowska ofiara poniesiona za honor Boga309. Grynberg stawia wyżej ofiarę żydowską niż chrześcijańską. Żydzi zamieniają się z Chrystusem i jego wyznawcami, na przekór wszystkiemu dając dowód obecności Boga we współczesnym pokoleniu.

Gdyby Jezus wiedział, co Jego późniejsi wyznawcy będą wyczyniali z Żydami, to sam by się ukrzyżował, zanim ktokolwiek zdążyłby na Niego donieść310.

Podobne, tyle że liryczne świadectwo żydowskiego cierpienia, niezawinionego i

niezrozumiałego, dał inny polski poeta Mieczysław Jastrun:

Chrześcijanie, rzuceni lwom, Wiedzieli za co konają.

A wy? – Oto pusty wasz dom Ogień, ślepy właściciel zajął.

Po tej stronie muru Stoi krzyż rozpostarty Dla dopełnieniu chóru Przy krzyżu – warty.

Żydzi (z tomu Godzina strzeżona, 1944)