• Nie Znaleziono Wyników

Krytyka pojęcia „praca najemna”

X. Podmiotowość pracy a język analizy prawnej i społecznej

2. Krytyka pojęcia „praca najemna”

Zacznijmy od problematyki historycznej mającej jednak wpływ na debatę współczesną. Chodzi o zdarzające się czasem wypowiedzi, od których i ja nie byłem wolny, na temat „pracy najemnej”. Pojęcie to dość często wy-stępuje zarówno w tak zwanym języku prawniczym207, jak i w debatach filozoficznych, że wspomnę tu o pracach Karola Marksa208. Zresztą prace tego ostatniego chyba wciąż ciążą na naszym myśleniu, czego dowodem są

207 Zachęcam czytelnika do eksperymentu polegającego na poszukiwaniu zwrotu „praca najemna” w Internecie. Okaże się, że pojęcie to jest nie tylko rozpowszechnione w języku po-tocznym, ale też stosowane w licznych komunikatach urzędów.

208 Na przykład Karol Marks, Praca najemna i kapitał, https://www.marxists.org/polski/

marks-engels/1847/praca-najemna-kapital/index.htm [dostęp: 16.01.2018].

PODMIOTOWOŚĆ PRACY A JĘZYK ANALIZY PRAWNEJ I SPOŁECZNEJ

176

definicje słownikowe. Internetowy słownik języka polskiego PWN, definiu-jąc pracownika, odwołuje się do zatrudniania. Ale robotnika definiuje już inaczej. Robotnik to „pracownik najemny wykonujący pracę fizyczną”209. Problem w tym, że w kontekście przeprowadzonych wyżej rozważań po-wyższy zwrot należałoby z dyskursu prawnego usunąć i o nim zapomnieć.

Skoro człowiek i praca stanowią jedność, to nie da się „najmować” pracy bez najmu człowieka, co zostało wyżej wykluczone. Człowiek nie może zostać

„najęty”, ponieważ sprzedawałby tym samym swoją wolność, czego nie tyl-ko nie wolno mu robić z powodów moralnych, ale co jest także wykluczone przez prawo. Nie można bowiem sprzedać praw człowieka, które są niezby-walne ze swej istoty.

Powstaje więc tylko pytanie, skąd pochodzi ten uprzedmiatawiający człowieka zwrot językowy i skąd jego nośność. Jedną z przyczyn powyższe-go stanu rzeczy jest wspominany już faktyczny stan postrzegania pracy jako towaru. Drugą przyczyną – jak sądzę – jest nieprecyzyjne odczytanie kon-strukcji prawa rzymskiego przywoływanej jako pierwowzór umowy o pra-cę. Mam tu na myśli rzymskie locatio conductio operarum. Przypomnijmy, że ów – jak się często mówi – najem pracy był jedną z trzech postaci najmu i dotyczył ludzi wolnych. W stosunku do niewolników stosowano loca­

tio conductio servorum, co sprowadzało się do najmu „człowieka rzeczy”.

Zresztą trafna wydaje się uwaga A. Musiały wspierana dorobkiem literatury obcej210, że stosunek pracy wyrasta z pracy niewolniczej, z tą oczywiście korektą, że „prywatna” władza nad „rzeczą”, jaką był niewolnik, została zastąpiona elementami publicznej władzy nad upodmiotowioną jednostką.

Problem w tym, że język prawa rzymskiego jest nieadekwatny do współ-czesnych relacji zatrudnienia. Co więcej, można mieć wątpliwości, czy nie odczytujemy konstrukcji prawa rzymskiego z silną dozą intencjonalności, to jest z chęcią dostrzeżenia tego, co chcemy dostrzec, choć niekoniecznie o to Rzymianom chodziło.

Zacznijmy od pierwszej z uwag. Otóż jeśli założyć, że przedmiotem lo­

catio conductio operarum było rzeczywiście to, co Tadeusz Zieliński opisuje jako oddanie przez wolnego człowieka do dyspozycji pracodawcy własnej

209 https://sjp.pwn.pl/szukaj/robotnik%20.html [dostęp: 16.01.2018].

210 Por. A. Musiała, Zatrudnienie..., s. 184 za: P.D. Anthony, The Ideology of Work, Londyn 1977, s. 15–38.

KRYTYKA POJĘCIA „PRACA NAJEMNA”

177

siły roboczej211, to mówimy o niczym innym jak o sprzedaniu wolności.

Tym samym powyższa konstrukcja jest zupełnie bezużyteczna w czasach współczesnych, hołdujących godności osobowej człowieka. Tym samym sformułowanie „najem pracy” jest całkowicie nieadekwatne do warunków dzisiejszych, a wręcz deformuje cywilizacyjne osiągnięcia w zakresie relacji zatrudnienia oraz upodmiotowienia człowieka.

Druga uwaga dotyczy treści owego zobowiązania. Rzecz w tym, że nie każdy tłumaczy powyższą konstrukcję w taki sam sposób. Leszek Mitrus, opisując powyższą umowę na podstawie literatury z zakresu prawa rzym-skiego, wskazuje, że umowa ta odnosiła się do „wykonywania określonej pracy”212. A to już poważna różnica. Wykonywanie pracy „określonej”

to nie to samo co wykonywanie pracy „określonego rodzaju”, nie to samo co oddanie się do dyspozycji i nie to samo co wykonywanie usług. Część autorów, opisując powyższą umowę, wskazuje, że odnosi się do świadczenia pracy213. Inni piszą, że jest to zobowiązanie dotyczące obowiązku świad-czenia „prac własnych”214. Jeszcze inni definiują locatio conducto opera­

rum jako najem usług, na podstawie którego jedna strona (locator) była zobowiązana świadczyć „pewne usługi” (operae) na rzecz drugiej strony (conductor), choć zaraz potem używa się słowa „pracownik”215. Odnotować należy i taką wypowiedź definiującą tę umowę jako najem pracy używającą na określenie jej odbiorcy słowa „pracodawca”, a jako przedmiot umowy wskazującą wykonywanie „określonych prac”216.

Powstaje więc nie tylko problem nieporównywalności aksjologicznej lo­

catio conductio operarum ze współczesnym zatrudnieniem pracowniczym, ale także wątpliwość w zakresie porównywalności merytorycznej. Wiesław Litewski pisze, że umowa ta obejmowała dzisiejszą umowę o świadczenie

211 Por. T. Zieliński, Prawo pracy. Zarys systemu. Część I. Ogólna, Warszawa–Kraków 1986, s. 67.

212 Por. L. Mitrus [w:] K.W. Baran (red.), System prawa pracy, t. I, Część ogólna, Warszawa 2017, s. 242 oraz cytowana przez niego literatura, a w tym kontekście w szczególności W. Wo-łodkiewicz [w:] W. WoW. Wo-łodkiewicz (red.), Prawo rzymskie. Słownik encyklopedyczny, Warszawa 1986, s. 96–97.

213 Por. W. Wołodkiewicz, M. Zabłocka, Prawo rzymskie. Instytucje, Warszawa 2000, s. 227.

214 Por. W. Bojarowski, Prawo rzymskie, wyd. II poprawione i rozszerzone, Toruń 1999, s. 194.

215 W. Rozwadowski, Prawo rzymskie. Zarys wykładu wraz z wyborem źródeł, Poznań 1992, s. 180.

216 Por. K. Kolańczyk (aktualizacja J. Kadrębski), Prawo rzymskie, Warszawa 2001, s. 398.

PODMIOTOWOŚĆ PRACY A JĘZYK ANALIZY PRAWNEJ I SPOŁECZNEJ

178

usług oraz umowę o pracę217. Problem w tym, że wymienione wyżej przy-kłady są od siebie merytorycznie dość odległe i nieporównywalne218. Inny-mi słowy, pojawia się nieufność do tego, czy autorzy dostrzegają różnice między pracą a usługami, czy też używają tych pojęć zmiennie. A w moim przekonaniu tak się właśnie dzieje.

Ostatecznie jednak powyższe nie ma znaczenia w kontekście wspomnia-nej wyżej zasadniczej odmienności statusu prawnego człowieka w czasach współczesnych. O ile więc postrzeganie rodowodu zatrudnienia pracow-niczego w koncepcji najmu pracy czy, jak też niektórzy tłumaczą, „najmu usług” jest w moim przekonaniu błędne, o tyle same analizy prawa rzym-skiego oraz wypowiedzi na jego temat są jednak inspirujące. Przypomnij-my bowiem powszechnie wypowiadane stwierdzenie, że locatio conductio operarum występowało w praktyce rzadko219, a praca odpłatna była przed-miotem pogardy obywateli rzymskich. Dodajmy, że usługi wykonywane w ramach wolnych zawodów nie podlegały powyższej umowie i były uwa-żane za zajęcia godne, podobnie jak nieodpłatne świadczenie usług, równie nieodpłatne świadczenie funkcji publicznych oraz służba wojskowa.

Powyższe wypowiedzi składają się w dość naturalny system postaw wolnościowych w kontekście pracy220. Praca zarobkowa uosabiała bowiem uzależnienie. Była zrozumiała w kontekście pracy niewolników, nad który-mi właściciel który-miał „władzę prywatną”, choć słowo „władza” w kontekście uprawnień właściciela do „rzeczy” jest oczywistym uproszczeniem. Z tego zresztą powodu konstrukcja najmu niewolników była zupełnie naturalna.

Nie najmowano wszak pracy niewolników, ale ich samych221.

Z tych samych powodów da się uzasadnić odpłatne świadczenie usług w wolnych zawodach (operae illiberales), albowiem z uwagi na ich charakter merytoryczny nie mogły uzależniać świadczącego wobec świadczeniobior-cy niejako z natury autonomicznego charakteru świadczenia.

217 Por. W. Litewski, Podstawowe wartości prawa rzymskiego, Kraków 2001, s. 123.

218 Dodajmy w tym miejscu, że prawo rzymskie znało także konstrukcję najmu dzieła, locatio conductio operis. Trudno tu jednak mówić o porównywalności tej instytucji z dzisiejszą umową o dzieło, albowiem obejmowała ona także czynności, które dziś uznalibyśmy za świadczenie usług.

219 Por. T. Zieliński, Prawo pracy..., s. 67, L. Mitrus [w:] K.W. Baran (red.), System prawa pracy, t. 1, Część ogólna, Warszawa 2017, s. 342.

220 Por. F. Zoll, Prawo pracy w biegu wieków, „Rocznik Prawniczy Wileński” 1930, s. 3.

221 Choć należy dodać, że prawo rzymskie znało także konstrukcję służebności servitus operae servorum, która sprowadzała się do używania samej tylko pracy niewolnika, co z kolei jest przykładem rzeczowego postrzegania samej tylko pracy.

KRYTYKA POJĘCIA „PRACA NAJEMNA”

179

Trudno także mówić o upokarzającym zrzeczeniu się wolności w przypad-ku wykonywania dobrowolnych czynności nieodpłatnych lub w przypadprzypad-ku służby publicznej. W każdym razie zasadna wydaje się teza, że Rzymianie trafnie postrzegali wykonywanie pracy zarobkowej, a zwłaszcza pracy pod nadzorem w kontekście utraty lub ograniczenia wolności.

Wspominam o powyższym jako o dodatkowej argumentacji za tym, że zobowiązanie się do wykonywania pracy określonego rodzaju, czyli czynności niesprecyzowanych, w naturalny sposób kieruje nas na wątek wolności człowieka, a w konsekwencji na problematykę władzy. Ten, któ-ry ma prawo do ingerencji w wolność, ten sprawuje władzę. A w kon-tekście prawnego i filozoficznego upodmiotowienia człowieka władzę może sprawować jedynie wspólnota lub osoby przez nią upoważnione.

Tym samym „kierownik zakładu pracy” czy, jak kto woli, osoba dzia-łająca w imieniu pracodawcy  – może ingerować w wolność pracujące-go tylko jako lider wspólnoty zakładu pracy i tylko w zakresie wartości określonych przez konstytucję. Tym samym w odróżnieniu od locatio conductio operarum współczesny pracownik nie sprzedaje swojej wolno-ści, lecz jedynie wchodzi do grupy społecznej, którą ktoś kieruje. Osta-tecznie wszyscy pracują w tej grupie (wspólnocie) razem, choć róż-nie rozkładana jest wynikająca z róż-niej ekonomiczna korzyść lub strata.

Reasumując, używanie zwrotu „najem pracy” jest nie do obrony w kontekś-cie współczesnego prawa pracy oraz porządku społecznego222. Zwrot ten jest nieadekwatny ani jako synonim zatrudnienia pracowniczego, ani jako poję-cie zbiorcze dla wszelkich postaci pracy. Zawiera w sobie być może subtelne, ale aksjologicznie podstępne założenie o oderwaniu pracy od jej wykonawcy, co w naturalny sposób prowadzi do konkluzji o towarowości pracy. Nie sądzę także, aby trafne było zaproponowane przez J. Stelinę pojęcie „najem pracow-nika”. Doceniając trafne wysiłki autora, który tym samym także poszukuje ucieczki od słowa „najem pracy”, można uznać, że ostatecznie proponuje on rozwiązanie gorsze, silniej jeszcze uprzedmiotawiając człowieka223.

222 Powyższe dotyczy np. wynagradzania za niektóre okresy niewykonywania pracy, choć raczej te obiektywne (pogoda), a nie te dotyczące pracującego (choroba); por. K. Kolańczyk (aktualizacja: J. Kadrębski), Prawo rzymskie, Warszawa 2001, s. 399.

223 Por. J. Stelina, Monocentryczne vs. policentryczne prawo pracy [w:] Z. Hajn, B. Skupień, Przyszłość prawa pracy. Liber Amicorum w pięćdziesięciolecie pracy naukowej Profesora Michała Seweryńskiego, Łódź 2015, s. 336 i n.

PODMIOTOWOŚĆ PRACY A JĘZYK ANALIZY PRAWNEJ I SPOŁECZNEJ

180

Już tylko na marginesie analizy prawa rzymskiego w kontekście wol-ności przypomnijmy, że obywatele co do zasady pracować nie musieli.

Potrzeby ubogich (klientów) zaspokajane były przez obywateli bogatych (patronów). Powyższe tworzyło system zależności, który zresztą podniesio-ny był do rangi prawa przez Ustawę XII Tablic (Lex duodecim tabularum).

Z jednej strony patron miał obowiązek pieczy, z drugiej strony klient miał obowiązek posłuszeństwa. Powyższe, jak widać, było jednak „godniejsze”

niż zarobkowanie przez pracę, czyli zrzeczenie się wolności.