• Nie Znaleziono Wyników

Biali przybysze postanowili zawładnąć ziemią południowoafrykańską nie tyl-ko poprzez podbój militarny; czuli nieodpartą potrzebę poznania, opisania no-wego lądu, a następnie zawłaszczenia go poprzez nadanie swoich nazw. Obsesja opisania nowego świata przebija z licznie zachowanych dokumentów, powstałych na użytek Kompanii Wschodnioindyjskiej. Są one niezastąpionym źródłem wcze-snych ilustracji, obrazujących wybrzeże Przylądka Dobrej Nadziei. Pisma diaryczne stanowiły odpowiedź na formalny wymóg Zjednoczonej Kompanii Wschodnioin-dyjskiej, która zalecała systematyczne prowadzenie oficjalnego diariusza i udo-stępnianie gubernatorowi generalnemu w Batawii i amsterdamskiemu zarządowi firmy, tzw. Radzie XVII Panów, „wszystkich dzienników, map, pism oraz notatek o redach, rzekach, przystaniach i przylądkach, rysunków sklepienia niebieskiego, kursów”1. Te urzędowe teksty, spisywane w służbowych Daghregister obejmują niemal cały okres holenderskiego panowania w Afryce Południowej, tj. od wy-płynięcia z Holandii w 1651 r. do zajęcia Kolonii przez Anglików w roku 1795. Niekiedy wpisów dokonywali sami gubernatorzy, niekiedy zlecali ten obowiązek kopistom. Zasadniczym celem diariusza było dokumentowanie bieżących wypad-ków. Najwyżsi rangą urzędnicy VOC mieli, jak to sformułowano w instrukcji dla pierwszego komendanta Jana van Riebeecka, „prowadzić stosowne notatki oraz diariusze o tym, co się będzie wydarzać”2.

Innym istotnym elementem tworzącej się kultury białych kolonizatorów stały się dzienniki podróży. Owa specyficzna forma literacka, zbliżona do diariusza, po-wstawała w czasie wypraw wzdłuż wybrzeża lub w głąb kontynentu. Z nią wiążą

1  J. Koch, Historia literatury południowoafrykańskiej. Literatura Afrikaans XVII–XIX wiek, Wy-dawnictwo Akademickie Dialog, Warszawa 2004, s. 55. 

2  Cytat wg: J. Koch, op. cit., s. 56. Szerzej: J. A. van Riebeeck, Daghregister gehouden bij den

Oppercoopman Jan Antonisz van Riebeeck, 1651–166, Deel 1–3, D. B. Bosman, H. B. Thom (reds.), 

63

się początki malarstwa białych w Kolonii. Teksty kwalifikujące się do szeroko rozu-mianej literatury odkrywców, eksploratorów i wojażerów były często uzupełniane mniej lub bardziej amatorskimi szkicami. Dopiero z czasem pojawiły się świadec-twa typowe dla człowieka osiadłego, domatora, dla którego nie egzotyczne wy-prawy, lecz wiejskie bytowanie stawało się oczywistością tej formy wypowiedzi literackiej, często uzupełnianej rysunkami.

Niektóre ekspedycje podejmowano w poszukiwaniu legendarnego króle-stwa Monomotapa ze słynną rzeką Rio de Spirito Santo (Świętego Ducha). Ko-lejne wyprawy prowadzili Willem Muller (1655), Abraham Gabbema (1657) i Jan van Herwaerden (1658)3. Według informacji krążących wśród żeglarzy europej-skich, a potwierdzanych relacjami Hotentotów, to bogate państwo miało się znaj-dować na zachód od Mozambiku i na północny wschód od Kolonii kapsztadzkiej, a jego stolicą miało być rzekomo złote miasto Vigiti Magna. Z wyprawy tej zacho-wał się dziennik duńskiego lekarza w służbie Kompanii Pietera van Meerhoffa (1636–1668) uzupełniony jego rysunkami z natury. Meerhoff w 1659 r. związał się z kobietą z ludu Khoikhoinów (z grupy Khoena), najważniejszą miejscową tłu-maczką van Riebeecka – Evą4. Inne podróże organizowano w celu rozszerzenia kontaktów handlowych lub w poszukiwaniu surowców mineralnych; oprócz złota i srebra Holendrów żywo interesowała miedź.

W zasadzie można przyjąć, iż po pierwszych trzydziestu latach, dokładniej od okresu rządów gubernatora van der Stela, czyli lat 1679–1699, typowe wyprawy odkrywcze zostały zastąpione ekspedycjami o charakterze handlowym. Dzienniki je opisujące powstawały na polecenie organizatora wyprawy, niekiedy jednak po-szczególni uczestnicy z własnej inicjatywy prowadzili notatki. Ponieważ wszystkie nosiły zasadniczo dokumentarny charakter, są obecnie źródłem wielu fascynują-cych informacji o Afryce Południowej w pierwszym okresie osadnictwa europej-skiego. Choć wiele tekstów zawiera także osobiste spostrzeżenia czy refleksje, ich opisowo-użytkowy rys zdefiniowany był nie tyle pragmatycznym podejściem Holendrów, co dominującymi podówczas wyznacznikami „sztuki podróżowania” (ars apodemica).

Jak zauważa polski badacz literatury południowoafrykańskiej Jerzy Koch:

Zasady apodemiczne, poprzez filtr skonkretyzowanych oczekiwań, potrzeb i wyobrażeń, ze-stalonych w precyzyjnych regułach opisu, definiowały, co jest, a co nie jest ważne, na co zwracać uwagę, a co wolno pominąć. Można nawet zaryzykować twierdzenie, że wędrowcy kontaktowali się ze światem afrykańskim nie naocznie, ale pośrednio przez pryzmat skonwencjonalizowanego opisu, pełnego umowności, własnych oczekiwań i europejskich wizji5.

3  A. J. Böeseken, Onder suidersterre tussen die Ooste en die Weste, 1652–1795, Tafelberg,  Cape Town 1977, s. 22–34.

4  J. C. Wells, Evaʼs men: gender and power in the establishment of the Cape of Good Hope,

1652–74, „Journal of African History” 1998, vol. 39, no. 3, s. 417–437. 5  J. Koch, op. cit., s. 56–57.

Można zaryzykować stwierdzenie, iż taki sam europocentryczny, skonwen-cjonalizowany filtr stosowali rysownicy i kartografowie. Zarówno ci przebywający w Afryce, jak też ci, którzy w Europie tworzyli i na podstawie przekazów literac-kich czy szkiców akwarelowych kompilowali ryciny ilustrujące krajobrazy i miesz-kańców „Czarnego Lądu”.

Na podstawie przykładów południowoafrykańskich w odniesieniu do tek-stów z XVII i XVIII w. widoczny jest wpływ struktur percepcji i punktów widzenia na selekcję wrażeń i rejestrowanych zjawisk. Co ciekawe, relacje te mówią rów-nie dużo o nowo odkrywanym kraju, egzotycznej przyrodzie i obcych ludach, co o specyficznym sposobie postrzegania Innego przez Europejczyków i procedurach tworzenia stereotypowych reprezentacji obcej rzeczywistości. Dzienniki podróży opisywały losy wypraw, afrykański krajobraz, przyrodę oraz organizację społecz-ną krajowców, odnoszą się one do rzeczywistości społecznej nowej i przedsta-wiają stosunki polityczne na Przylądku, widziane nie z pozycji urzędnika, lecz oczyma wolnego obywatela. Niektóre teksty osiemnastowieczne oraz z początku XIX stulecia powstawały na fali nowych tendencji, kładących nacisk na osobiste przeżycia autora. Do tych można zaliczyć ilustrowany dziennik Szweda Hendrica Jacoba Wikara (1752–po 1800) z wyprawy wzdłuż rzeki Oranje z 1779 r.6 Docho-dził w nich do głosu nowy typ religijności i nowe koncepcje ludzkiej osobowości, związane z sentymentalizmem i budzącym się romantyzmem. Z obecnej perspek-tywy badawczej niezwykle pasjonujące jest odkrywanie faktu, że nawet w obrę-bie funkcjonujących stereotypów opisów widoczny jest rozwój. Z czasem bowiem obszar egzotyki ustępował poczuciu swojskości, a coraz większa grupa osadników nabierała przekonania, że w Afryce jest u siebie. Od razu rzuca się w oczy różni-ca zarysowująróżni-ca się między Daghregister a dziennikami podróży. W dziennikach z podróży porządek relacji wyznaczały już nie tylko kolejne wydarzenia, fazy ko-lonizacji czy etapy wyprawy, ale konkretne zagadnienia, kwestie sformułowane jako problem do rozwiązania i synteza doświadczeń. Bowiem generalną zasa-dą było „ustalenie dokładnych faktów”7. Relacje z ekspedycji uwzględniały opis przestrzeni oraz informacje ułożone według reguł apodemicznych, przedstawia-ły często stylem dobitnym, choć nie zawsze czystym, dolę i niedolę podróżnych. Procesowi oswajania egzotycznego otoczenia i poszerzania obszaru swojskości

6  Wielka podróż Szweda Hendrika Jacoba Wikara rozpoczęła się dwa lata po jego przybyciu na  Przylądek Dobrej Nadziei, w roku 1775, kiedy to zdezerterował ze służby dla Zjednoczonej Kompanii  Wschodnioindyjskiej. Ucieczka przed odpowiedzialnością za zdefraudowanie na cele hazardowe pie-niędzy z kasy szpitala, w którym zatrudniony był na stanowisku pisarza, doprowadziła go do brzegów  rzeki Oranje. Tam, w 1778 r., przyłączył się do grupy przypadkowo napotkanych Khoikhoinów i podjął  z nimi wędrówkę wzdłuż rzeki na wschód. Por.: E. Cornelis, G. Molsbergen (eds.), Reizen in

Zuid-Afri-ka in de Hollantse tijd, Vierde deel. Tochten in het Kafferland 1776–1805ʼs, Nijhoff, Gravenhage 1932. 7  S. Huigen, Knowledge and Colonialism: Eighteenth-Century Travelers in South Africa, Brill,  Leiden–Boston 2009, s. 3 [Wszystkie cytaty wyróżnione małą czcionką lub w cudzysłowie, pochodzą-ce z obcojęzycznych źródeł, są tłumaczeniem własnym autorki].

65

towarzyszyło kształtowanie się nowej rzeczywistości społecznej i kulturowej. Zna-mienny wydaje się wyraźny rys tęsknoty za „starą ojczyzną” i próba odtworzenia jej namiastki w Afryce, która przebija zarówno z literatury, jak i budowli powsta-jących w osiemnastowiecznym Kapsztadzie. Bowiem przez wiele wieków biali kolonizatorzy kraju starali się stworzyć pozór życia w społeczności europejskiej, konsekwentnie ignorując istnienie miejscowej ludności z grupy khoisańskiej.

Interesującym zjawiskiem z zakresu raczej socjologii kultury był fakt, iż nie-zwykle często w wieku XVII i XVIII zarówno akwarele, jak i sztychy dotyczące rdzennych mieszkańców, flory i fauny Afryki Południowej powstawały w Europie, a zwłaszcza w Holandii, głównie na podstawie korespondencji lub luźnych szki-ców. Sztychy owe służyły jako ilustracja do opowieści związanych z podróżami8. Zapotrzebowanie na tego rodzaju prace wiązało się ściśle ze swoistą „modą na Afrykę”9, jaka zapanowała w tym względzie w okresie podbojów kolonialnych w Europie.

Rozprawy o charakterze geograficznym czy etnograficznym w tym okresie rzadko tworzyli sami mieszkańcy Przylądka. Taki rodzaj piśmiennictwa był za-zwyczaj domeną przyjezdnych Europejczyków. Ten rodzaj twórczości Koch okre-śla mianem „piśmiennictwa przyjeżdżających” (ndl. passanten, ang. callers lub

travelers)10. Wśród najważniejszych podróżników, badaczy, przyrodników, astro-nomów, którzy odnosili się w swych publikacjach do Afryki Południowej moż-na wymienić Francuzów – Guya Tacharda (1648–1712), Nicolasa de la Cailleʼa (1713–1762) i Françoisa Le Vaillanta (1753–1824), Szwedów – Andersa Sparrma-na (1748–1820) i Carla Thunberga (1743–1828), Anglików – Francisa MassoSparrma-na (1741–1805), Williama Patersona (1755–1810) i Johna Barrowa (1764–1848) czy Niemców – Otto Friedricha Mentzela (1709–1801) i Martina Carla Lichtensteina (1780–1857) oraz Holendra – Françoisa Valentyna (1666–1727). Ponadto dorobek niezwykle wpływowego Niemca – Petera Kolbego [Kolb/Kolben] (1675–1725), który choć mieszkał na Przylądku dłuższy czas, zaliczany jest do „piśmiennictwa przyjeżdżających”, którzy jedynie mieszkali w Kolonii Przylądkowej.

8  Analogiczna sytuacja występowała w literaturze podróżniczej. Por.: T. O. Ranger, Europeans

in Black Africa, „Journal of World History” 1998, vol. 9, no. 2, s. 255–268.

9  W  okresie  podbojów  kolonialnych  Afryki  największe,  profesjonalne  zainteresowanie  Afryką  Subsaharyjską wykazywali: kupcy handlujący z tym kontynentem, producenci dostarczający towarów  na sprzedaż w Afryce, właściciele spółek asekuracyjnych i banków kredytujących wymianę z tym ob- szarem świata, ale i kapitanowie statków niewolniczych. Interesowali się nią także marynarze. W cią-gu dwóch stuleci przez pokłady statków żeglujących do Afryki przewinęły się setki tysięcy marynarzy  angielskich, holenderskich, francuskich, portugalskich, niemieckich, skandynawskich, amerykańskich  i brazylijskich. Szerzej: B. Nowak, Ekspansja europejska w Afryce w XVII–XVIII w., [w:] M. Tymowski  (red.), Historia Afryki do początku XIX wieku, Wrocław–Warszawa–Kraków 1996, s. 1136–1137.

10  J. Koch, op. cit., s. 52.

Rola rysowników w dokonaniach „ars apodemica”