• Nie Znaleziono Wyników

Renata Sikora

„BUŁKOWNICA", CZYLI CO MOŻNA ZROBIĆ DLA ROZWOJU PSYCHOSPOŁECZNEGO DZIECI W WIEKU PONIEMOWLĘCYM W BIBLIOTECE DLA DZIECIĘCYCH CZYTELNIKÓW

Czymożliwejestposiadanie grupy pod­ opiecznych w wieku 0-2 lata wbibliotece?

Czy da się prowadzić cykliczne spotkaniadla takich osób?Na takie pytania cisnąsięod­

powiedziprzeczące.Boi jak miałoby tobyć możliwe- skoro dzieci są tak małe ? Ajednak przezcałyostatni rok szkolny bibliotekadla dzieci i młodzieży „Chotomek" wPłocku pro­

wadziła spotkaniadla swoich najmłodszych i przyszłych dopiero czytelników. Udział w cotygodniowej zabawie maluszków z grupy„Pomysł Mam"1, adresowanej do bar­ dzo małychdzieci w wieku od urodzenia do dwóch lat wraz z opiekunami, pozostawia po sobie potrzebępodzielenia siętymnie­ zwykłymdoświadczeniem.

Najmłodszauczestniczka zabawy wbi­

bliotece,sześciomiesięczny osesek z uwagą przyglądasię, siedząc na kolanach mamy, pani prowadzącej stałyelementspotkania, tj. czytanie króciutkiegowierszyka,ilustra­

cji literackiej do tzw. masażyku. Pani biblio­

tekarka czyta: Duże koło/Pełno kresek, dłu­ gich,krótkich/Małych,dużych/Buziapięknie uśmiechnięta!/1słoneczko oczka mruży!2.Po­ zostałe dzieci w wieku nieco starszym, już chodzącei wypowiadające się, tak są zafa­

scynowanegestami wykonywanymi przez

panią bibliotekarkę,która rysuje na wykła­

dzinie słoneczkoi ztakim namaszczeniem jąnaśladują,żeczytanie i rysowanie po dy­ wanietrzeba powtórzyć kilkarazy. Czytanie w kółku jest krótkie, najwyżej dwu-trzy mi­ nutowe- bo tyle czasuna słuchaniu sąna razie w stanie koncentrować się przyszli czytelnicy.Wspólna lektura jest finałemgo­

dzinnego spotkania, którego scenariusz po­

przez zabawę własną lub zopiekunem każ­

de dziecko układawedług własnych po­

trzeb.Ramy spotkania planują i przygoto­ wują panie bibliotekarki w ten sposób,że do tematu wiodącego w danymtygodniu przystosowanajestprzestrzeńw sali biblio­

tecznej.Sala jest przeznaczona w zasadzie tylko do zabawy, bo chociaż książek jest

upraszaj na sobotnie spotkania

Kdąinka Nocka Biblioteka dla dried Płoch* Stowarzyszanie Przyjaciół Ksi^tid i Błbkotek

tu dużo, to są one tylko „przerywnikami"

w pomieszczeniu pełnym obrazków, ma­

kiet i zabawek.

Spotkanie pod hasłem „Mały arty­ sta" umożliwia dzieciom poruszanie się w obrębie kilku kącikówzabawowo-zaję- ciowych,na które składają się: (1) pikowa­

ny kocyk pod namiotem-baldachimem

Fot. Renata Sikora

z poduszeczkami, zwyłożonymi pluszo­ wymizabawkami do zabawy, tarmosze­

nia i przytulania, (2) kącikz pomalowany­

mi kartonowymi pudełkami (własnoręcz­ nie robione,oklejane okleinąwżywych ko­ lorach)zelementami dowkładania,(3) stolik i krzesełka z książeczkami dla dzieci -ta­ ki bufet czytelniczy, z którego dzieckowy­

li piaskownica (w której zamiast piasku, ze względów higienicznych znalazłasię buł­ katarta),zwana przez panie bibliotekarki

„bułkownicą".Wsali są jeszcze bujaki,huś­ tawka mocowana do sufitu, wiszącemięk­

kie materiałowe koszyczki zpluszakami, ob­

razki do dotykaniai inneelementy wystro­ justałego. Przez całą godzinę zajęć dzie­ ci same wybierają miejsce i czaszabawy, w czymtowarzyszą im opiekunowie,obec­ na jestteż przez cały czas pani bibliotekarka.

Na „do widzenia" po czytaniu, podczas któ­

rego wszyscy gromadzą sięw kole, rodzice dostają karteczkę z wyrysowanym słonkiem (dorysowania na plecach dziecka lub na dy­ wanie, żebydziecko naśladowało) i wierszy­

kiem, który byłwłaśnie czytany.

Spotkania dlamaluchów w bibliotece pozwalają dzieciom odkrywaćreguły życia rówieśniczego i szerzejspołecznego.Wspie­

rają też rozwój emocjonalny, motoryczny, moralny (np.dzieci dowiadują się, że nie wolno nikomu niczego wyrywać,trzeba się dzielić ipodejmować „negocjacje"). Wspie­

rają procesy uwagi, osobistą kreatywność i co najważniejsze przyczyniają się do budo­ waniadobrych skojarzeń. Biblioteka dziecię­ ca staje sięnajatrakcyjniejszym miejscem biera, co mu siępodoba do oglą­

dania, (4)okrągły basenik zpiłecz­ kami, (5) kolorowa, okrągła chu­ sta z przyrządami muzycznymi - dzwoneczkami,pudełkamigrze­ choczącymi,drewnianymi łyżka­ mi, garnuszkami aluminiowymi, buteleczkami plastikowymi - wy­

stępującymi w roli przyrządów muzycznych autentycznych lub dopiero ichprototypów, (6) szary papier pakowy przymocowany do dużej powierzchnido rysowania

i malowania, (7) absolutny hit, czy- Fot. Renata Sikora

w spotkaniowe sobotnie poranki, kiedy wszyscydorośli wyruszająz domu do pracy lub sklepu, a maluch rusza na swoje pierwsze w życiuspotkania zabawowo-czytelnicze.

Fot. Renata Sikora

Zabawa maluchów wbibliotece czę­ stostaje się wstępem dokolejnych spotkań, amówiąc ściślej dozajęć ocharakterzeczy­

telniczym przeznaczonych dla starszych dzieci, w wieku powyżejdwóch latlubpla­ stycznych dla dzieci wwieku szkolnym.

Te z kolei być może zastąpi zapisanie się dziecka,już jako czytelnika, do dziecięcej biblioteki.

A o to przecież przedewszystkim cho­

dzi,by te małe szkraby zostały w przyszło­

ści czytelnikami.

1 Gra słów - chodzi o własny pomysł dziecka, jak i pomysł jego mamy (lub szerzej: opiekunki)

2 Wierszyk „Słoneczko" zaczerpnięty z to­

miku E. M. Skorek, Rysowane wierszyki, Impuls, Kraków 2002.

Izabela Mikrut

TEATR DLA DZIECI

W tym roku, w dziewiątym sezonie ChorzowskiegoTeatru Ogrodowego, poraz

pierwszy zostały oficjalnie wprowadzone patronaty medialne. „Guliwer" patronatem objął teatralne niespodziankidlanajmłod­

szych, czyli Chorzowski Teatrzyk Ogródko­

wy (zwany„małymChTO"): spektakle w so­

botnie południa orazczwartą Dziecinadę.

Tradycja małego ChTO,czyli plenerowych przedstawień oswajających dzieci z teatrem, sięga 2009 roku (rok wcześniejpojawiłysię na tym przeglądziepierwsze spektakledla młodych odbiorców). NaczelnyOgrodnik, SergiuszBrożek,sprowadza na teren Szty-garkinajlepsze inajciekawszepropozycje, na których bawić się będą nie tylko kilku­ latki. Wstęp dlawszystkich jest wolny, więc można w tensposób zapoczątkować jakże miłyzwyczajwspólnych wyjść doteatru, a iprzyjrzeć się różnym sposobom scenicz­

nego snucia historii.

W dziewiątym sezonieChTO sierpnio­

we soboty gromadziły wiele maluchów.

Jakopierwszy, pierwszegosierpnia, za­ prezentował się białostocki teatr Conieco wwersji „rodzinnej":MarianOłdziejewski iEwa Ołdziejewska zabrali małych widzów do krainy wierszowanych bajek. Z przewod-niczką-Zakładeczką udali się w odwiedzi­ ny do ChoregoKotka, Stefka Burczymuchy, niewychowanej kwoki, dziadai baby, gęsi i prosięcia i wielu, wielu innych. Utwory Ko­ nopnickiej, Jachowicza czy Brzechwy skle­ jała zgrabnanarracja - rozmowamiędzy po­

etą i malarką (oraz, oczywiście, Zakładeczką, która przejawiałanawet aktorskiezdolno­

ści). Od czasu do czasu najmłodsi widzowie byli zapraszani do udziałuw spektaklu, a na koniecczekała ich sceniczna krzyżówka.

Okazałosię,że powszechnie znane wiersze w dalszym ciągu wzbudzać mogą cieka­ wość, zwłaszczagdy zamienione zostaną nabajkowy pokaz. Marian i Ewa Ołdziejew- scywykorzystali w tymspektakluproste lal­

ki ze sklejki, pomalowane nażywekolory, z ruchomymi głowami i kończynami. Świa­ domiezrezygnowali z formalnych fajer­

werków, udowadniając,że i bez nich malu­ chybędąsię doskonale bawić. Scenęzastą­

piłruchomy parawan,przekształcany,w za­ leżności odpotrzeb, w domek czy zagrodę.

I teproste chwytysprawiły,żedzieci chcia-łybyć jak najbliżejaktorów, a gdy ci wraz z lalkami znikali zaparawanem, by powró­ cić winnych rolach,kilkulatki ze zdumieniem wytrzeszczały oczyi przygryzały palce.Dla dorosłychobserwowanie tego pierwszego dla wielu maluchówspotkania z żywym te­

atrem mogło być lepszym spektaklem niż same Kolorowe wiersze. Nawiasemmówiąc, Conieco ja ko jedyny teatrw tym roku mógł sięzaprezentować podwieżą szybu Prezy­

dent: wkolejnychtygodniachdo klimatyzo­ wanegoMagazynu Ciekłego Powietrza wy- ganiałartystów i widzów ponadtrzydziesto-stopniowyupał.

I toupał sprawił, że olbrzymi, kilkume­ trowy butstanąłjednakna scenie. Teatr Gry i Ludzie 8 sierpnia przywiózł zesobą ca­ łestosy żelastwa i przedmiotów o nieokre­ ślonym kształcie i przeznaczeniu. Przezkil­ ka godzin trwało budowanieimponującej scenografii. But stał się miejscem starcia dzielnego Szewczyka Dratewki ze smokiem (a smok, dziękiscenograficznejkonsekwen­ cji, miał głowęwkształcie buta), ai terenem podrywupięknej królewny, ba-nawet ca­ łym królestwem. Tenteatr postawiłna pla­ styczność i ciekawe zabawy scenograficz­ ne.Aktorzy zasłaniali się wielkimi twarzami lalek iczęściowo zakładali ich kostiumy(wi­ dok BartoszaSochy w różowych szpilkach to smaczek dla uważnych), imponowaliteż opanowaniem ruchu scenicznego. But jeź­ dził poscenie, otwierałsię zróżnych stron i zakażdym razem tworzyłinnąprzestrzeń.

Tu aktorzytylko towarzyszyli wielkim lal­ kom. Historia o SzewczykuDratewce, wiele razy przecieżopowiadana, doczekałasiętu pomysłowejinterpretacji i takiego teżwyko­ nania. Artystomudawałosię utrzymać uwa­ gę maluchów za sprawą zróżnicowanych zabiegów:obok samej historii, częściowo śpiewanej, liczyłysię tu lalkoweanimacje i niespodzianki. Warto dodać,że ten rozbu­

dzający wyobraźnię but zostałpospekta­

klu otwarty dla najmłodszych: wszyscy mo­ gli przezniego przejśći sprawdzić, jakczują się aktorzy podczasprzedstawienia.

15 sierpniato od czterech latDziecina­ da, czyli wielkie święto dzieci. Odpoczątku ten dzieńotwieraprzybywający zeSłowacji wybitny teatr PIKI (wcześniej, to jest przed wymyśleniem Dziecinady, także obecny na scenie ChTO). Tym razem Katka Aulitisová i Lubo Piktorprzedstawili wzruszającą histo­

rięo niechcianymkundelku. Przytulak naj­ pierw miał zostać utopiony,późniejoma­

ło co nie stracił życia przez hycla. Kiedy za sprawą Pigwy, małej dziewczynki, trafił do pewnego domu, mógłby zaznać przynajm­

niej trochę szczęścia. Mógłby, ale zgubił się rodziniei tułał po ulicachParyża, sporo do­ wiadując się oludziach i psach.Całaopo­

wieść przesyconajest ważnymi przesła­ niami, ale podziwbudzi także przez wirtu-ozerskie operowanie lalkamii scenografią.

Na maleńkiej przestrzeniaktorzywe dwo­ jepotrafią przekonująco przedstawić tłok wparyskim metrze, rodzinny obiad, spo­

tkanie psów i ich opiekuna.Ponadto bardzo często wykorzystują psią perspektywęi ka­

drowanie samychtylkonóg. Zadziwiające, ile nogi potrafią powiedzieć o charakterze człowieka. W Psie Przytulaku psy tokukiełki i pacynki, aleteżpsy z mopa czyz patyków i przedramienia. PIKI zawsze do bajek wplata mrugnięcia okiemdo dorosłych odbiorców

-nie inaczejstało się tym razem, między in­

nymidlategobajkitego słowackiegoteatru ciesząsię tak ogromnymuznaniem.

Na koniec małego ChTO 22 sierp­ nia agencjaartystyczna Prym Art zabrała wszystkich doFabryki zabawek. Tu sympa­

tycznemu konstruktorowi podstępny Czar-cik skradłokulary. Żebypraca w fabryce nie ustałaidziecimogły dostać swoje zabawki, zpomocą panu Stanisławowi przyszły lalki - Pozytywka i Rudi. Cała historiarozgrywa­ ła się tu w kilku miejscach, a była niezwykle rozśpiewana, bo Fabryka zabawekto baj­ ka muzyczna uwzględniająca też interak­

cje z dziećmi. Tu uwagępozawpadającymi w uchoi chwytliwymimelodiami przykuwa­

łyrównież bajeczne kolory. W takim miejscu łatwo rozwinąćwyobraźnię. Prym Art wy­

brałrównież wielobarwne kostiumy ista­ rannie dopracowaną choreografię - roztań­ czone zabawkipokazałydzieciom,jak wie­

lezależy od fantazji.

Drugaczęść Dziecinadywymaga na­

tomiastosobnego omówienia. To pokazy­ wanie maluchomteatru od kulis:co roku dzięki pomocy Fundacji Edukacyjnej Kom- binatory iaktorki EwyReymann przygoto­

wujemy prawdziwe(chociaż trwające za­

ledwie kilkanaście minut) przedstawienie.

Najpierw dzieci biorąudział wminiwarsz- tatach: na specjalnie przygotowanych sto­ iskach malują, wyklejająi wycinają rekwi­ zytyczylalki potrzebne do zabawy,póź­

niejwchodząna scenę. Ciężartekstu biorą na siebie dorośli, maluchy są od podskaki­

wania,robienia mini animowaniawłasno­ ręczniewykonanych zabawek. Wtym roku tematemprzewodnim Dziecinady bylipi­

raci (dziękiwsparciu firmy EPKudało się też przygotować prawdziwyskarb oraz chusty pirackie dla chętnych). Oznaczałoto tema­ tykę morską:kilkulatki z pomocą rodziców oraz trenerów zKombinatorów wykonywa­

ły ośmiornice czyryby z plastikowych bu­

telek i pirackie papugi z origami, trenowały też groźne miny, bo tozaraz przydało się na scenie. Podczas Dziecinadystaramy się przy­ pomnieć dzieciomi rodzicom, że nie trzeba wielkich nakładów finansowych,żeby przy­

gotowywać prostelalki izabawki: wykorzy­

stujemy surowce wtórne,wymagającetre­ ningu wyobraźni. Dzięki temu po skończo­

nej zabawielalkęmożna bezżalu wyrzucić, a do następnego spektaklu przygotować ko­ lejną. Recyclingowa zabawa gromadzi coraz więcej amatorów teatru: dorośli, którzy przy­

prowadzają swoje pociechy na Dziecinadę, mają już ciekawąkolekcjęfilmików z wystę­

pami najmłodszych. Tu liczy się wspólna za­ bawa, nie artystyczne aspiracje - ale sądząc po powodzeniu,jakim cieszą się warsztaty i sceniczna bajka (występ na prawdziwej sce­

nie i w świetle reflektorów!) taka inicjatywa byłapotrzebna.

Można od najmłodszych lat oswa­ jać dzieci zteatrem. Chorzowski Teatrzyk Ogródkowy tomiła propozycja spędzania wolnego czasu w sobotnie popołudnia.

Anna Krawczyk

ZWYCIĘŻYŁ ZGNIŁOBRODY I LUNETA PRZEZNACZENIA

W tym roku jurorzy Ogólnopolskiej Nagrody Literackiej im. K. Makuszyńskiego mieli szcze­

gólnie trudny orzech do zgryzienia - podczas obrad musieli wyłonić zwycięski tytuł z 68 zgłoszonych!

Jak coroku jednak, o wyróżnieniu decy­ dowały oryginalność,kunsztliteracki i „sło­

neczne" przesłanie książki. I tak, nominacje do nagrody otrzymali:

Dorota Combrzyńska-Nogala, Syberyj­ skie przygody Chmurki, Literatura

Barbara Gawryluk, Czarna, Klifkai tajem­ nice z dnamorza,Literatura

Agnieszka Ginko, Podróż srebrnego, Wilga

Emilia Kiereś, Rzeka, Akapit Press Barbara Kosmowska, Kolorowyszalik, Literatura

Dorota Masłowska,Jakzostałam wiedź­ mą,Wydawnictwo Literackie

ZuzannaOrlińska, Cierpienia sięciolat-ka, Literatura

Tina Oziewicz, Dzicy lokatorzy, Czer­ wony Konik

Dorota Suwalska, Piegowate niebo,Na­

szaKsięgarnia

Rafał Witek, Bzik&Makówka przedsta­ wiają:Zgniłobrody iluneta przeznaczenia, Nasza Księgarnia

Ustalono, że w tym rokudwómtytu­

łom należy się wyróżnienie. Są to książki Syberyjskie przygody Chmurki Doroty

Com-brzyńskiej-Nogali oraz Dzicy lokatorzyTiny Oziewicz. Pierwsza znich została nagrodzo­

naze względu na bardzoważny historycz­

nie i wychowawczotemat, przez lata cał­

kowicie niemal wykreślony zeświadomo­

ści historycznej młodych pokoleń, a także z uwagi na zachowanie pogodnego tonu,mi­

mo dramatyzmu opisywanych doświadczeń.

Tina Oziewicz zkolei zasłużyła nawyróż­

nienie za stworzenie bardzo oryginalnej i ciekawej przestrzeni baśni i jednocześnie, za zawarcie w tej „bajce zżycia robaczków"

sporego potencjału myślowego, zarówno w sensie odniesień kulturowych, jak i żarto­ bliwej refleksji nadwspółczesnością.

Główną nagrodę,czyli, dwudziestą dru­

gą Nagrodę im. Kornela /Makuszyńskiego postanowiono przyznać Rafałowi Witkowi zautwór Zgniłobrodyiluneta przeznaczenia (z cyklu Bzik&Makówka przedstawiają) opu­

blikowanyprzezwydawnictwo NaszaKsię­

garnia.Jesttozabawnahistoria, łącząca hu­ morystycznie ukazane realia szkoły z wizytą gościaz dalekiej przeszłości, z dwoma świet­ nymi, doskonale zróżnicowanymi postacia­ mi dwojga bohaterów dziecięcych, którzy z przypadku stają się opiekunami przyby­

sza. Jury uznało również, że książka dosko­ nale wpisujesię w „słoneczny"charakterNa­ grody, atakże jestidealnąlekturą dla dzie­

ci, które stawiają pierwsze krokiwliterac­

kim świecie.

Wręczenie Nagrody odbędzie się 15 października 2015 r.ogodz. 17:00 w siedzibie Miejskiej Biblioteki Publicznej im. Ł.Górnic­ kiegoGalerii Książki w Oświęcimiu.