chętędo poznawania w przyszłości Mikołaj
ka„klasycznego".
Do najmłodszych, potencjalnychod
biorcówksiążek,kierowanesąrównież kre
skówkio Mikołajku, nieco starsi mogą zo baczyć pełnometrażowefilmy (Mikołajek oraz Wakacje Mikołajka).Polscy fani kulto
wej już postaci mogą również odnaleźć ją w sieci. Istniejestronainternetowapoświę cona Mikołajkowi i jego przyjaciołom, moż
na tam nie tylko przeczytać o swoich ulu bionych bohaterach, ale również zagrać z nimw gry.
Tegotypu „wariacji"natemat Mikołaj kajest wiele oraz pewnie wielejeszcze po
wstanie. Dośćnietypowym zjawiskiem jest małoznana polska wersja Mikołajka.W roku
Ilustracja 1: Przykładowe okładki książek wydanych na podstawie opracowań
R. Goscinny'ego i JJ. Sempégo zaczerpnięte z: http://www.empik.com/
książki,31,s?q=miko%C5%ajek&sort=publis hDesc [dostęp 13.06.2015]
1985 Maryna (właściwieMaria)Miklaszewska zainspirowana postacią Mikołajka R.Goscin ny'ego iJJ. Sempégo napisała książkępod tytułem Mikołajekw szkole PRL. Autorka uro
dziłasię w Katowicach w1947 roku, ukoń czyła filologię słowiańską na Uniwersyte cie Warszawskim.Aktywnie zajmowała się sprawami związanymi z kulturą oraz prowa
dziła audycje w radiu „Solidarność" Region Mazowsze. Mikołajekwszkole PRL miałkil
kawydań krajowych w drugimobiegu oraz londyńskim „Aneksie". Książka ukazała się w 1986 rokuwydanawniezależnej Oficynie Wydawniczej Rytm2.Autorkawydała ją pod pseudonimem MiłoszKowalski, a autorem ilustracjizostał jej syn MikołajChylak uży wający pseudonimu Maśław.
Tomik wydany przez OficynęWydaw
nicząRytm w 1986 roku składa się zsied miuopowiadań. Stylem narracji oraz dobo
rem bohaterówwyraźnie naśladuje dzieło R. Goscinny'egoi JJ.Sempégo.Akcja pol skiej wersji Mikołajka...umiejscowiona jest głównie w szkole podstawowej, jej bohate rami są,podobnie jak w oryginale, ucznio
wie średnich klas. TytułowyMikołajek jest rezolutnym chłopcem, mającym zgraną paczkęprzyjaciół.Imiona kolegówsą rów
nie niespotykane, Alcesta,Ananiasza, Kle ofasaczyGotfryda zastępują tu 5pytko, Pę-kosław,Ziemomysł,Masław,Mściwój, Kacper czy Krzesimir. Podobnie sąrównież wykre
owane sylwetki chłopców.Wśród przyjaciół można znaleźć miłośnikanauki i przepisów szkolnych,syna milicjanta orazzawsze chęt nego do bójki łobuziaka. Mikołajekjestde dykowany głównie czytelnikom będącym w wieku głównych bohaterów. Mikołajek w szkolePRL, choćjego bohaterowie są w zbliżonymwieku jestkierowany do star
szych odbiorców. Kontekstywykluczają jednak takmłodych czytelników. Ponieważ
książkapowstałajakosatyra na PRL,ucznio
wiesąniezwykle uświadomieni politycznie:
zbierają znaczki solidarnościowe,wypisują w windzie opozycjonistyczne hasła i doskona le wiedzą,jakich tematównie powinno się po
ruszać nalekcji, żebynie wprawiać Pani wza
kłopotanie1.Ówczesny młodyczytelnikżył w kotle tamtych wydarzeń, więcmożna by za kładać, że książka mogłago bawić, azarazem uświadamiać.Czy jednak współczesnymło
dy odbiorca zrozumiałby cokolwiek zjej tre ści?Alewiecie, co się okazało?Że tenmilicjant nie przychodzi wcaledonaszej klasy, tylkoma się spotkać zuczniami zcałejszkoły naforum.
A tamnie ma żadnych napisów,bow czasie przerw jesteśmy za bardzo zajęci i naprawdę niemamy czasuna uprawianie działalności politycznej'1. Czymdla dzisiejszych uczniów podstawówki jest „działalność polityczna", októrej mówiąchłopcy? Fragmentpocho
dzi z opowiadania Wizyta milicjanta, w któ
rym to panizarządza przeniesienie lekcji polskiegoz powodu konieczności wyczysz czenia ławek znapisów. Hasła wypisywa
ne sąróżne, od propagandowychdo zwy
czajnych„SpytkokochaMatyldęo * * * 5". Do tych o wydźwięku politycznym należały międzyinnymi: „Wrona orła niepoko
na6", „Wszystkie wronyna Plac Czer
wony!7", „Gdyby Urban nosiłturban, to zamiast świnibyłby Cho... 8"(„Gdy-by Urban nosił turban, to zamiastświ ni byłbyChomeini" -przywódcadu chowy i polityczny). Dziś uczniom te hasła sązupełnieobce, ponieważ wią
zały się ściśle zrealiamistanu wojen
nego, a co zatym idzie nie rozumieją satyrycznych akcentów tych opowia
dań. Niemalże nakażdej stroniedo
rosłyczytelnik dostrzega absurdal ność minionegoustroju. Kiedy dzie
ci miały zorganizować inscenizację
z okazji wyzwolenia Warszawy, pani rozda
ła dzieciom role, których miałysię nauczyć w domu. Gdy Mikołaj pochwalił się mamie tym, że będziewystępować, taodpowie
działa mu: Powinieneś,Mikołaj, mieć na ty le odwagi cywilnej,żeby powiedzieć Pani, że nie chceszuczestniczyćwżadnej propagando wej imprezie—rzekła mama. Wtedy tata bar dzo się rozzłościł i powiedział, że szkoła rządzi się innymi prawami. I kiedy on sam był w trze ciej klasie,to jego listzostałwybrany spośród wszystkich listów,którepisała całaszkoła na urodziny Stalina, a mimo to tatawyrósł na po
rządnego człowieka9. Autorka opowiadanie zakończyła w sposób bardzodyplomatycz
ny,większość uczniów zachorowała na fik cyjnąjednodniową grypę.Główni bohate rowie Mikołajka wszkole PRLsąrysowaniza pomocą jednego koloru,co również koja rzy się z postacią Mikołajka rysowanąprzez Sempégo. FrancuskiMikołajek jest do dziś rozpoznawalnąpostacią, polscybohatero
wie również zostali wykorzystaninietylko w książce, znaleźli się również na jednym zwyborczychplakatów. Autorem tego pla katu byłrównież Mikołaj Chylak.
Ilustracja 2: Plakat społeczno-polityczny wydrukowany w 1989 roku
Zaczerpnięto z http://www.poster.pl/poster/chylak-mikolaj-glosuj-na-solidarnosc/pl [dostęp 15.04.2015]
Autorka wewstępie do pierwszego wy
dania zaznacza, żepodobieństwa z posta ciami stworzonymi przez R. Goscinny'ego oraz J.JSempégosą zamierzone.Zauważa jednak, że realia tych opowiadańsązupeł nie inne i niestety niezrozumiałedla znacz
nej części świata. Oryginalny Mikołajek... był w oczach dziecilat 80. idealną szkołą wolną od politycznych wpływów. Braknapięcia w domach, wolnośćwyrażania własnych myśli i przekonań były dla bohaterów Goscinny'ego i Sempégo oczywistością.
Miklaszewska doskonale uchwyciłahumor, czasami podszyty goryczą,tamtych lat,mi mo to książka ta nie jestzbyt znanąani ła
two dostępną pozycją. Brak zainteresowania może być spowodowany malejącą niestety liczbą ludzi rozumiejących niuanse tamtej rzeczywistości. Dlaczego jednak,już dziś dorośli ludzie, często nie mają świadomo
ści istnienia takiego dzieła?Pozycja ta jest trudno dostępna, nie dziwi to jednak, po nieważpoleposzukiwań ogranicza się do rynkuwtórnego. Dzisiejsza młodzież sama do tej książki niedotrze,obowiązek przeka zaniajej spada narodziców, którzywycho walisię w realiachPolski Ludowej. Jednak istotnejest nie tylko poinformowanie dzie
ci ojej istnieniu, alerównież wytłumaczenie językaczy niuansów ówczesnego życiaco dziennego.Dorośli nie mogą liczyć nato, że szkolnelekcje historii wyręczą ich wprzeka zaniu ich pociechomwszystkichelementów tej części naszej historii. Mikołajekw szkole PRL jest doskonałym przykłademnato, że rola rodzica,jako przewodnika poświeceli
teratury nie kończy sięnaczytaniu dzieciom bajek, również bardziejświadomy odbiorca potrzebuje drogowskazów i cennych porad starszego pokolenia.
11. Mikrut, Mikołajek przetrawiony. „Guliwer"
2012, nr 4, s. 68-70.
2 A G. Kister, Maryna Miklaszewska [online]
[15.04.2015] http://www.encyklopedia-solidar- nosci.pl/wiki/index.php?title=Maryna_Mikla- szewska
3 A. Sza dy, Przeczytaj to jeszcze raz: Mikołajek stanu wojennego,,Esensja", 2009 [online] [dostęp 15.04.2015]
recenzje/tekst.html?id=8717
http://esensja.stopklatka.pl/ksiazka/
4 M. Miklaszewska, Mikołajek w szkole PRL.
Warszawa, 1986, s. 11. ŻELAZNY KRÓL I ŻELAZNA CÓRKA.
Bramy do Nigdynigdy pojawiają sięzwy- kle w miejscach, gdzie dużo wiary,wyobraźni albo twórczej myśli. Często można je znaleźć w szafie w pokoju dziecięcym albo pod łóż
kiem'.Dlaczego? Pewnie dlatego, że istoty magiczne lgną dowyjątkowo wrażliwych istot, do marzycieli,dzieci, pisarzy i poetów, czyli tych, którzy w nie wierzą.
Kraina Nigdynigdy jest podzielona na dwa królestwa- JasnyDwór, którym zarzą dza król Oberon i MrocznyDwór, którym włada królowa Mab. Istnieje również teryto rium neutralne,gdzie nie obowiązują żad ne zasady ipewnie dlatego żyją tam różne bardzo złośliwe istotymagiczne. Wczasie wędrówki możemyspotkaćkelpie,wodni ki, syreny, driady. Zwodniki pokażą namto, co chcemy zobaczyć, paskudnegobliny, je
śli wyczują strach, zamęcząnas, senniczki swoim jadem wywołają halucynacje. Musi-my być bardzo ostrożni i uważni, ponieważ
istoty te są przebiegłe, amy nie potrafimy dostrzectego,czego niespodziewamy się zobaczyć.Naszą wędrówkę utrudnia rów
nież gęsty las, pełen ciernistych krzewów, splątanego poszycia i krzaków.
Zupełnie inaczejjest w królestwieObe rona. Tu świat aż mienisię od kolorów, jest nawetzbyt jaskrawy, drzewa zbyt zielone, a kwiatyzbytkolorowe. Zupełniejakby to by ła idealna przykrywka nałożona na rzeczywi stość, jakbym wcalenie patrzyła na prawdzi wy świat2. Wszędziesnująsię wytworne el fy, naswych kudłatych nogach biegają saty ry, zgrabne charty ozielonymfutrze kręcą sięwokół. Tu nieśmiertelni nie myślą o życiu w taki sposób jakludzie, tu wszystko ma swoją cenę. A jeśli złożysz obietnicę,tobę
dziesz zobowiązana ją spełnić[...] wszyscy do skonaleopanowali politycznegry i wykorzy
stywanie słabości innych3. Bardzo poważne konsekwencje może mieć równieżjedzenie i picie. Nigdy niewiemy, czy niewinnie wy
glądające owoce nie są grzybkami prawdo
mównymi czy też półproduktem do wytwa rzaniaelfiego wina.
Dwór pięknej, potężnej, ale jakże zim nej i okrutnejkrólowej Mag również niejest zbytprzyjazny istocie śmiertelnej. Mroczna królowa to typ kobiety, która przyprawia inne o łzyzazdrości,a mężczyznom każę wszczy naćwojny*.Tir NaNog obsypane jest mroź
nym puchem izasnute mgłą. Z drzew zwi sająsople,które wświetle nikłych promieni słońca błyszczą jakbrylanty. Duże śniego wepłatkitańczą szalony taniec ipokrywa
ją wszystko, coznajdą na swojej drodze.
Nie tylko ogrody są pokrytelodem, atraw nikizamarznięte,również sercaMrocznego Dworu. Tu niemożna okazywać uczuć i sła
bości, bo to właśnienanich inni mieszkań cy lodowego dworu żerują.Wielkie bestie
° topornych twarzach ikłach ociekających
śliną, zielone ipárchate ogry, chude boginy, długonogie pająki - każdyz nich straszniej
szy od poprzedniego, alekrajobraz Mrocz
nychZiem jest mimowszystkobardzo pięk ny. Tak piękny, jak niebezpieczny.
Kraina Nigdynigdyistniejeod niepa miętnych czasów.Odkąd człowiek zaczął wierzyć w istoty magiczne, naszesny i wy obraźniasprawiają, że jejpotęga rosła.Nie stety, szybko rozwijająca siętechnologia, przywiązaniedo komputerówi wiara w ich wielkąmocsprawiają,żeludziepowoliza
pominająomagii, a przecieżbrak wiary za
wsze zabiera kawałekNigdynigdy. Zawie dzętrzeba bardzo dużo płacić.
Mija czas panowania starych istot ma
gicznych, poraby powstały inne. Noweel fy- Wirus, Błąd i Machina -czują sięcoraz pewniej,aichpoczynania stają sięcorazbar dziej zuchwałe. Na ile sobie pozwolą, to
tyl-ko zależy od nas.Żelazne stworzenia są in
ne, przypominają maszyny ipsująwszyst
ko,co stanie im na drodze. Surowekształty, ostremetalowe szpikulce, kwaśne desz
cze, wszechobecne żelazo zatruwają drze wa, których gałęzie powoli zamieniają się wmetal, niszcząistoty magiczne i ich pięk
ny świat. Ludzie są uzależnieni odswoich komputerów i łatwo nimi manipulować, więc Żelazne Królestwo będzie się rozra
stało, zatruwając powoli krainęNigdynigdy, która prawdopodobnie już nie odrodzi się.
W świeciemagicznym niema material nych odległości, czas płynie zupełnie Ina
czej, emocje to słabość. Magicznestworze nia nie dbają o ludzi.Istotyśmiertelne to dla nich chwilowa rozrywka, którą porzu ca się,gdy znudzi, ale magiczny świat to my, nasze marzenia, sny, niewidzialni przy jaciele, którzy towarzyszą nam przez całe dzieciństwo.
Ludzie owrażliwej duszy potrafią do
strzecfragmenty tegozaczarowanego świa ta wokół siebie. A Ty, czywidzisz znikające go i bardzo sarkastycznegokota Grimalki- na, psotnego, ale wiernegoRobina Koleżkę, pięknego mroźnego księcia Asha, czy wi dzisz podswoim łóżkiem,nastrychu,w piw
nicygobliny,boginy, źrebce, piecuchy.Czy potrafiszjedostrzec, kiedy mijającię nauli
cy. Jeślitak,to znaczy,żezdjęto urok z two
ich oczu, a może sam jesteś takąistotą?
Nigdynigdyumiera i to jest nasza wina.
Tracimy wiaręwewszystkoczego niemożna wytłumaczyć, nie wierzymy w magię. Śmie jemy się zestarych opowieści, nudzą nasba
śnie ibajki, a postęp, technologia, nowe ga
dżety przyciągają nas dcisiebie,nęcąszyb
kością, przewidywalnością, mocą.
Może Nigdynigdy wytrzymadokoń
ca świata. Amoże zniknie za kilka wieków.
Wszystko w końcu umiera* 5.
' J. Kagawa, Żelazny król, Warszawa 2011, s. 69
' Tamże, s. 109.
"Tamże, s. 128.
"Tamże, s.162.
5 Tamże, s. 185.
J. Kagawa, Żelazny król, Wydawnictwo Amber, Warszawa 2011.
J. Kagawa, Żelazna córka, Wydawnictwo Amber, Warszawa 2012