Dotrzymanie przysięgi
O PRZYGOTOWANIU PROCESU W SPRAWACH MAŁŻEŃSKICH PRZEZ KAPELANA WOJSKOWEGO
W szy stk ie spraw y m ałżeńskie należą z praw a do kom petencji sądów kościelnych (can. 1960). D la osób, które w m yśl § 9
„S tatu tów norm ujących ustrój duszpasterstw a w ojskow ego"
w chodzą w sk ład parafji w ojskow ej, tego rod zaju trybunałem jest Sąd B iskupa Polow ego. D o niego należy kierow ać wszyst*
kie spraw y, dotyczące separacji, czy nieważności m ałżeństwa osób w ty m statucie w ym ienionych.
D o Sądu jed n ak spraw a w inna wpływ ać już przygotow ana i w należytej sądowej formie. Rzeczą Sądu jest tylko nadać jej przew idziany p rocedurą bieg. N ie może on natom iast udzielać p orad m erytorycznych jednej, czy drugiej stronie. S trony jednak zupełnie nie orjentują się ani w m erytorycznej, ani proceduralnej stronie procesu. A lbo więc, postępując tylk o w edług nakazów swego t. zw. „zdrow ego ro zsąd k u ", nadsyłają do Sądu podania i prośby, um otyw ow ane jedynie wielkim zasobem dobrej woli, i tw orzą dziwolągi praw ne, które niestety z p u n k tu m uszą iść do kosza, albo też udają się do adw okatów , co znowu naraża wycieńczoną w ojskow ą kieszeń na bardzo nieraz pow ażny wy*
datek. Pierw sza ew entualność paraliżuje całą akcję już na wstę*
pie i w zbudza nieuzasadniony żal do nieugiętości praw a. D ru ga jest niepotrzebnem narażaniem ludzi na stra ty m aterjalne, co w końcu odbija się niesłychanie szkodliw ie na opinji sądow nictw a kościelnego, którem u albo w prost przypisuje się w spółudział w zysku, albo w najlepszym razie odpow iedzialność za taką organizację procedury, k tó ra uniem ożliwia załatw ianie spraw y bez tego kosztow nego pośrednictw a. I jed n o i drugie jest przy*
krem w konsekw encjach złem, którem u należy energicznie zapobiegać.
O b u ty ch p rzykry ch ew entualności da się bardzo łatwo uniknąć, jeśli się zwróci baczną uwagę na możliwość, a nawet konieczność interw encji w tego rodzaju spraw ach ze stro ny ka*
pelana miejscowego. O n jest tą osobą niezainteresow aną, o którą w pierw szym rzędzie w inna się oprzeć każda spraw a m ałżeńska, w ym agająca sądow ego załatw ienia. Spraw y te są zawsze dość głośne i ogół parafji w ojskow ej wie o nich już od samego po*
czątku k ryzysu m ałżeńskiego. N ie należą one do spraw towa*
rżysko dyskrecjonalnych. W szy sc y o nich m ówią, a najgłośniej sam e strony, które chodzą i radzą się, jak m ają postąpić i do kogo się zwrócić. D latego w olbrzym iej większości w ypadków niem a żadnych trudności z zahaczeniem przez kapelana o te spraw y z osobam i zainteresowanem i. A jeżeli ta interw encja bę*
dzie rozum na i rzeczowa, kapelan zrobi pożyteczną rzecz i zyska żyw ą w dzięczność zainteresow anych.
Oczywiście, że na pierw szy plan w tego rodzaju spraw ach w ysuw a się obow iązek m ądrego obm yślenia i przeprow adzenia m ożliwości naw iązania rwącego się, czy faktycznie przerw anego pożycia m ałżeńskiego. Jeżeli jed n ak usiłow ania te nie dadzą żadnego rezultatu i spraw a m usi iść przed forum sądow e, zjawia się drugi, rów nie w ażny obow iązek udzielenia pom ocy i rady do praw nego w niesienia spraw y. Oczywiście, że radząc, kapelan sam m usi dobrze znać spraw ę nietylko od strony życia, ale i w ym agań praw nych.
W ty m celu podajem y tu szereg praktycznych w skazów ek.
N ie poruszają one stro n y m erytorycznej praw a m ałżeńskiego.
D latego przedew szystkiem należy zwrócić uw agę na konieczność dokładnego p rzestudjow ania I I I księgi V II ty tu łu K odeksu Praw a K anonicznego o m ałżeństw ie, a zwłaszcza rozdz. IV do X II oraz IV księgi X X ty tu łu tegoż K odeksu. T y lk o dok ładna znajom ość tego działu praw a da nam m ożność udzielenia real
nych w skazów ek i skutecznej pom ocy.
Rozm ow y z zainteresow anem i stronam i pow inny dać kapela
nowi w yczerpujący m aterjał, określający stan faktyczny spraw y.
Pozwoli on m u się zorjentow ać, czy chodzi o separację m ałżeń
ską, czy też o deklarację nieważności.
Separacja.
Jeśli chodzi o separację, to m ogą tu być trzy rodzaje w yro
ków : a) za obopólną zgodą bez n ak ładan ia w iny na którąkolw iek ze stron, b ) z w iny jednej strony, c) z w iny obojga stron.
a) Pierw szy rodzaj spraw y w ym aga w niesienia akcji o sepa
rację w im ieniu obu stron, uzasadnienia akcji realnem i przyczy
nami niem ożności dalszego, w spólnego pożycia oraz podpisania skargi przez obie strony. Oczywiście, że ten rodzaj akcji może być w ynikiem ty lk o uprzedniego porozum ienia stron i zgodnego załatw ienia w szystkich spraw , dotyczących stro n y m aterjalnej i opieki nad potom stw em . D o orzeczenia w yro ku w tego rodzaju spraw ach oprócz norm alnych załączników, o których poniżej, w ym agana jest kop ja a k tu notarjalnego, norm ującego stosunki m aterjąlne m ałżonków i opiekę nad dziećmi. Poniew aż
notarju-sze nie m ają praw a robienia tego rod zaju aktów m iędzy małżon*
kam i praw nie w spółżyjącym i, dlatego po w niesieniu skargi i przyjęciu jej przez Sąd, stro n y otrzym ują z kancelarji Sądu za*
świadczenie o wszczęciu akcji separacyjnej i na tej podstaw ie przystępują do sporządzenia a k tu notarjalnego. W spraw ach za obopólną zgodą żadni św iadkow ie nie są wym agani.
b ) Sprawy, w któ rych ma zapaść w y ro k separacyjny z w iny jednej strony, są spraw am i spornem i, w k tó ry ch jeden z mał*
żonków w ystępuje przeciw ko drugiem u. Skargę w nosi więc jed n a strona (po w ód) w swojem imieniu, oskarżając drugą (pozw any) o w ystępki praw nie określone (can. 1129, 1131).
O skarżenie to w inno być w yczerpujące co do różnorodności przestępstw i dokładne w określeniu faktów . O skarżać m ożna ty lko o w ystępki praw em przew idziane, a fak ty pow oływ ać takie, które dadzą się dowieść w iarogodnem i dokum entam i, lub św iadkam i. N ie m ożna podaw ać ogólników , nieopartych na faktach konkretny ch. N ie wolno oskarżenia opierać na poszła*
kach i dom niem aniach, których dowieść nie m ożna. Fo krótkiem i treściw em sprecyzow aniu oskarżenia należy podać imiona, nazw iska i adresy św iadków oraz określić na stw ierdzenie jakich okoliczności k a żd y z nich jest pow ołany. W szy stk ie dow ody rzeczowe należy dołączyć do skargi, ab y ich autentyczność mo*
gla być stw ierdzona przy przesłuchaniu stron.
Spraw y separacyjne są z n atu ry swej pryw atne, dlatego strony same dostarczają dow odów na poparcie swoich oskarżeń, czy obrony. Sąd ze swej inicjatyw y takich dow odów nie w yszukuje.
Sąd nie zmienia p o dstaw y oskarżenia: t. zn. nie m ożna naprzy*
k ład oskarżać o w iarołom stw o, a w trakcie śledztw a dow odzić pobicia i z tego ostatniego ty tu łu żądać w yroku. T o ty lko , co istnieje w skardze pow odow ej i w protokóle przesłuchania po*
w oda, może się znaleźć w w yroku. W spraw ach separacyjnych należy unikać pow oływ ania na św iadków osób z najbliższej ro*
d żin y oraz osób, które podano w skardze jako w spólników przestępstw a. Są to bowiem św iadkow ie podejrzani. W sprawie separacyjnej stro n y zeznają bez przysięgi, św iadkow ie p o d przy*
sięgą. Jeżeli strona pow odow a dowiedzie swych zarzutów , otrzy*
m uje w yrok z w iny stro ny pozw anej. Skutkiem takiego w yroku jest u trata opieki n ad dziećmi, u trata praw a do alimentacji
(jeśli pozw aną jest żona), lub też praw o do alim entacji (jeśli stroną pow odow ą jest żona).
Jeśli jedna strona w nosi oskarżenie przeciw ko drugiej i nie do*
wiedzie jej postaw ionych zarzutów , może zapaść tylko w y rok oddalający pow ództw o, chociażby naw et w czasie przesłuchania św iadków zostały ujaw nione okoliczności, obciążające pow oda.
Sąd bowiem nie może w ydaw ać w y ro k u w brew linji skargi.
Jeżeli więc strona oskarżona czuje się niew inną, lub chociaż sam a czuje się w inną, ale m a uzasadnione zarzuty praw ne prze*
ciwko stronie skarżącej, to w ted y w nosi przeciw ko niej t. zw.
akcję w zajem ną, to znaczy skargę, opartą na zarzutach popartych dow odam i, żądając separacji z w iny skarżącego. Jeżeli w tego rod zaju spraw ie żadna ze stron nie dowiedzie swoich zarzutów , następuje w yrok, oddalający oba pow ództw a, jeżeli jedna strona dow iedzie swoje zarzuty, zapada w yrok z w iny stron y prze*
ciwnej.
c) Jeśli obie strony dow iodą swych zarzutów — następuje trzeci rodzaj w y ro k u — z w iny obu stron. W y n ik ie m takiego w y ro k u jest pozbaw ienie stron praw a w ytaczania do siebie jakichkolw iek pretensyj na podstaw ie tego w yroku. W e wszyst*
kich rodzajach spraw spornych stronie niezadowolonej z w yroku przysługuje praw o zaskarżenia go do II*ej instancji w określo*
nym praw em term inie.
Sąd duchow ny nie rozstrzyga spraw , dotyczących cywilnych sk u tk ów m ałżeństw a, ja k n ap rzy klad spraw y m ajątkow e i ali*
m entacyjne. M u szą być one rozstrzygnięte w sądzie cywilnym , k tó ry respektuje zawsze w yroki sąd u duchow nego, co do okre*
ślenia w iny stron.
T o b y ły b y najw ażniejsze uw agi, dotyczące praktycznej strony przygotow ania spraw y separacyjnej.
S p ra w y nieważności.
Jeśli chodzi o spraw y nieważności, to kapelan m usi znać do*
kładnie p o d staw y ważnego zaw ierania związku m ałżeńskiego w praw odaw stw ie kościelnem . U m ożliwi m u to rzeczowe po*
traktow anie przedstaw ionych racyj, dokładne zbadanie stanu faktycznego p o d kątem praw nym , a nie p o d kątem żądań stron, opartych ty lk o na w łasnych interesach i dążeniach. Um ożliwi
m u to przesianie przez sito p o d staw praw nych i niedopuszczenie do Sądu spraw , które tych p odstaw nie posiadają.
Jeśli chodzi o stronę proceduralną p rzy w noszeniu tych spraw,, to należy p rzy nich postępow ać tak, jak w spraw ach separacyj*
nych. N ależy więc wnieść skargę, w której w inna być dokładnie i w yczerpująco przedstaw iona podstaw a praw na, spraw iająca, że m ałżeństw o zostało zawarte nieważnie oraz nazw iska i ad resy św iadków , k tó rzy podane okoliczności stw ierdzą. Jeżeli strona nie jest w spółw inną w istniejącej przeszkodzie, kieruje spraw ę w prost do Sądu, jeśli zaś jest w spółw inną przeszkody publicz*
nej, podanie o wszczęcie spraw y w nosi na ręce Prom otora Spra*
wiedliwości, k tó ry sporządza ak t oskarżenia i w ystępuje w spra*
wie w charakterze pow oda.
Co do często obecnie zachodzących spraw o uniew ażnienie m ałżeństw, zaw artych przez katolików z urodzenia przed mini*
stram i akatolickim i, pam iętać należy, że chociażby m ałżeństw o tego rodzaju rozw iązane zostało w kościele akatolickim , w któ*
rym było zawarte, to do zawarcia ślubu w kościele katolickim w ym agana jest deklaracja jego niew ażności przez Sąd duchow ny katolicki. D o niego więc należy kierować podanie o orzeczenie niew ażności w norm alnej sądowej formie.
D o podania tego rodzaju w inny być dołączone oprócz nor*
m alnych załączników jeszcze następujące d ok u m en ty : 1) m etryka urodzenia i chrztu strony katolickiej, 2) odpis a k tu ślubu przed m inistrem akatolickim i 3) odpis w yro k u rozw odow ego, jeśli m ałżeństw o to rozw iązane zostało przez Sąd akatolicki.
Poniew aż przed Sądem duchow nym w ystępow ać może ty lko katolik, pow ód m usi złożyć w yznanie w iary, jeśli uprzednio zmienił religję, lub uzyskać zwolnienie z cenzur kościelnych, jeśli naw et religji nie zmienił.
D o każdej skargi separacyjnej, czy nieważności w inny być dołączone:
1) odpis m etryki ślubu,
2) zaśw iadczenie o czynnej służbie wojskowej, 3) stw ierdzenie przynależności do religji katolickiej,
4) opłata kosztów sądow ych w kwocie 50 zł. od oficerów i 20 zł. od podoficerów .
W z ó r s k a r g i s e p a r a c y j n e j .
M a re k A u re lju sz , ch o rąży 2 p. ki- rasjeró w z K am ieńca P odolskiego, zam ieszkały w K am ieńcu Podolskim , ulica K rak o w sk a N r. 13 m. 7
p rzeciw ko
Ju lji z P o n cy lju szó w A u relju szo w ej, zam ieszkałej w Ż y to m ierzu , ulica W ielk o p o lsk a N r. 23 m . 5
sk arg a o separację z w in y żony.
D o
Sądu B iskupa Polowego W . P.
W arszaw a, ul. M iodow a 26.-Slub z p anną Julją Poncyljusz zawarłem w kościele katolic- Idej parafji w ojskow ej w K am ieńcu Podolskim dnia 15 w rześnia 1928 roku. Pożycie m ałżeńskie przez pierwsze lata było bardzo dobre, harm onijne. W ro k u 1929 przyszła na św iat córeczka Sem pronja, a w 1931 r. syn H ad rjan . W rok u 1932 sprow adziła się do naszego dom u siostra mojej żony, k tó ra w łaśnie w tedy rozeszła się z mężem. Zaczęła ona na żonę w yw ierać w pływ b ardzo ujem ny, buntując ją przeciw ko obow iązkom żony i m atki.
Ż o na zaczęła coraz częściej w ychodzić z dom u w godzinach wieczorowych, przebyw ać poza dom em po kilk a godzin dzien
nie, a w końcu podczas mojej dłuższej nieobecności z pow odu m anew rów letnich opuściła dnia 17 lipca 1933 r. mój dom i za
m ieszkała z niejakim M arjuszem Sewerem, z k tó rym m ieszka do dnia dzisiejszego. Dzieci pozostają na mojej opiece.
K ilkakrotne interwencje z mojej stro n y i w ezwania żony do pow rotu do dom u nie odniosły sk u tk u .
W o b ec pow yższego zwracam się do Sądu B iskupa Polowego o orzeczenie separacji od stołu, łoża i w spółzam ieszkania na czas nieograniczony z w iny żony Julji z Poncyljuszów z ty tu łu can. 1129, zarzucając jej w iarołom stw o i zerwanie pożycia m ał
żeńskiego,
N a św iadków podaję następujące osoby:
1) K orneljusza Scypjona, w achm istrza 2 p. kirasjerów w K a
m ieńcu Podolskim ,
2) M ark a K atylinę, zamieszkałego w K am ieńcu Podolskim , ul. 11 listo pada N r. 18 m. 3,
3) T arkw in jusza Pysznego, urzędnika, Kam ieniec P odolski, U rząd W ojew ód zk i.
W szy scy , oni stw ierdzą m otyw y oskarżenia w całej roz*
ciągłości.
M a rek A u relju sz, chorąży.
Kam ieniec Podolski, dnia 13 kw ietnia 1934 roku.
* * *
Skarga o orzeczenie nieważności poza swą częścią meryto*
ryczną w inna być redagow ana w edług tego samego wzoru.