• Nie Znaleziono Wyników

Perspektywa tematyczna, czyli pytania o Polskę

Czym jest Polska dla polskojęzycznych pisarzy obecnie żyjących w Izraelu? Dla większości z nich, przybyłych do nowej ojczyzny najczęściej w latach 1948-1968, świat żydowski był – zabrzmi to paradoksalnie – obcy. Znali go przeważnie z opowieści rodziców, raz na jakiś czas (zazwyczaj jeszcze przed wojną) doświadczali jego istnienia podczas wizyty w domu dziadków lub u jakichś religijnych kuzynów.

Żydostwo było dla nich rzeczywistością zewnętrzną, bardziej zresztą kulturową, niż religijną. Mieszkając w Polsce, czuli się przede wszystkim Polakami, choć otoczenie odbierało ich jako Żydów (siebie samych również tak postrzegali). Czytali polskie książki, chodzili do polskich szkół, obchodzili polskie patriotyczne święta, w swoich domach używali przeważnie polskiego języka. Reprezentatywna w tej kwestii jest wypowiedź Łucji Pinczewskiej-Gliksman:

[Nasz dom był] żydowsko-polskim, jak to było zazwyczaj. Nikt wtedy nie rozróżniał tego... Żydzi byli częścią narodu polskiego. To samo można powiedzieć o spolonizowanych Ukraińcach, a szczególnie Niemcach, bo to było w Poznańskiem.

Możliwe, że wszyscy ci ludzie mówili w swoich domach po niemiecku, żydowsku, czy ukraińsku, ale wszyscy oni mówili również bardzo dobrze po polsku. W mojej miejscowości była tylko polska szkoła powszechna i wszyscy chodzili do tej szkoły, znali polską literaturę. Językiem mojej żydowskiej rodziny był też polski. Uważaliśmy się jednak za Żydów64.

Jednocześnie, mimo nabytej w rodzinie i szkole polskości, dostrzegali istniejący od zawsze mur dzielący Polaków i Żydów. Ta niemożność identyfikowania się tylko po jednej stronie była podstawowym problemem wielu autorów pochodzenia żydowskiego piszących w języku polskim, była ich „pisarskim kłopotem z tożsamością”65. Sytuację tę doskonale opisał jeden z pisarzy polsko-żydowskich – Adolf Rudnicki, nie mogący znaleźć sobie miejsca po żadnej stronie owego granicznego muru:

Gdy artyści pochodzenia żydowskiego triumfalnie przekraczają granice obcych języków i kultur, są oni wyrazem wiary w historię, w życie, w kulturę. Spychani z powrotem do punktu wyjścia są kolejnym triumfem biologii i zwierzęcości procesu życia66.

___________________

* Pierwodruk: Życie literackie drugiej emigracji niepodległościowej (II). Czarnecka B., Kryszak J. (red.), Toruń 2004, s. 219-233; przedruk: „Nowiny – Kurier” (Izrael, tygodnik) 07.01.2005, s. 10-11 (cz. I); 14.01.2005, s. 10-11 (cz. II).

63 „Nasz Przegląd” 1933, nr 64.

64 ŻUREK S. J.: O antysemityzmie, Leo Lipskim i „Ludziach z Maisons-Laffitte” – rozmowa z Łucją Pinczewską-Gliksman. „Tygiel Kultury” 1999, nr 7-9, s. 124.

65 Określenie zapożyczone z pracy PROKOP-JANIEC E.: Żydowscy twórcy w literaturze polskiej.i Społeczeństwo” 1999, nr 1, s. 19-41.

66 RUDNICKI A.: Ocalony z Warszawy . [W:] tegoż, Obraz z kotem i psem . Warszawa 1962, s. 41-42.Cyt. za: PROKOP-JANIEC E., dz. cyt., s. 29.Wydaje się, że współcześnie żyjący w Izraelu polskojęzyczni pisarze są w

sytuacji jeszcze bardziej skomplikowanej niż ich poprzednicy – Żydzi mieszkający i tworzący w Polsce. Może dlatego bardzo poważne odpowiadają na pytania o Polskę i swoje miejsce w jej kulturze:

W badaniach literackich mówi się o dwóch rodzajach literatury polskiej: pisanej w kraju i tej tworzonej po różnych emigracjach. Literatura polska pisana w Izraelu jest jednak poza tym podziałem. Cechą przeciętnego pisarza-emigranta jest tęsknota za krajem, nieustannie – w zasadzie – wyrażana chęć powrotu. Tutejsi autorzy dokonują jednak innego oglądu polskiej rzeczywistości i samej Polski. Na wiele spraw mamy spojrzenie odmienne niż inni pisarze żyjący poza Polską. W Izraelu nastąpiła pewna wypadkowa wszystkich możliwych sytuacji. Tu nie ma emigrantów, którzy by chcieli wskutek «odkorkowania» Polski wrócić do niej i w niej osiąść. Polska nie jest ojczyzną pisarzy piszących po polsku, tylko Izrael. I jest to decyzja podjęta z wolnego wyboru.

Przez to narodowe aspiracje literatury polskiej są piszącym tutaj obce. Jeżeli w ogóle istnieją w Izraelu aspiracje narodowe u pisarzy piszących po polsku, to są one

żydowsko-izraelskie67.

W dalszej części tej wypowiedzi mieszkający w Izraelu bibliograf, historyk literatury, krytyk literacki, eseista, redaktor „Konturów” pokazuje jednocześnie pewien paradoks obecny w życiu i twórczości tamtejszych twórców:

Redagując „Kontury”, namawiam autorów, by publikowali teksty związane przede wszystkim z ich przyjazdem do Izraela, aklimatyzacją w nowej ojczyźnie, [by pisali], jak zaczęli pracować, jak uczyli się hebrajskiego, jak to wszystko przebiegało. Bardzo

mi trudno jednak tego rodzaju teksty uzyskać. Są jakieś zapory psychologiczne, których ci ludzie przekroczyć nie potrafią. Najczęściej dzieje się tak, że zaczynają rozprawiać [o tym,] jak przyjechali do Izraela i po trzech zdaniach wracają do Polski...

Wracają do Polski okupacyjnej, wracają do Zagłady...68.

Próby odpowiedzi na pytanie o ich stosunek do dawnej ojczyzny odnajdujemy w wielu tekstach literackich powstałych w Izraelu. Utwory te można podzielić na dwie zasadnicze grupy.

Pierwszą stanowią utwory będące swoistym rozrachunkiem wewnętrznym z czasami Holokaustu przeżytymi w Polsce. Wskazać tu można przede wszystkim wspomnienia, których w ostatnich latach (1989-2001) powstało chyba najwięcej (np. Natan Gross, Kim pan jest, panie Grymek, Kraków 1991; Sujka Erlichman-Bank, Listy z piekła, Białystok 1992; Mieczysław Rolnicki, Krzak gorejący, Jerozolima-Lublin 1999; Sara Sznek-Bosak [Sara Jakubowska], Wspomnienia z getta łódzkiego. Moje życie w Limtzmannstadt, Łódź 2000), dalej tomy poezji (np. Irit Amiel, Egzamin z Zagłady, Łódź 1994; Łucja Pinczewska-Gliksman, Na aryjskich papierach, Jerozolima-Lublin 1996), zbiory opowiadań (np. Herbert Friedman, Tryptyk, Tel Awiw 1994; Warkocz, Tel Awiw, 1997; Ida Fink, Ślady, Warszawa 1996), powieści (np. Felicja Leńska, Wykrzyczeć światu. Opowieść o ludziach szlachetnych w okrutnych czasach, Łódź 2000), a wreszcie tomy szkiców (np. Natan Gross Poeci i Szoa. Obraz Zagłady Żydów w poezji polskiej, Sosnowiec 1993). Teksty te różnią się pod każdym względem – formy, poziomu sprawności warsztatu artystycznego ich twórców, typu wypowiedzi.

Natomiast łączy je, niezależnie od stosowanej retoryki, silne zaangażowanie w poruszaną problematykę – emocjonalny stosunek do Polski. I nawet wtedy, gdy narrację w utworach prozatorskich pisarz prowadzi z chłodnym dystansem, tak jak ma to miejsce w opowiadaniach Idy Fink, to i tak odbiorca nie jest w stanie uwolnić się od przeświadczenia, że zostaje powoli włączany w grę odautorskich emocji.

Autorzy tych tekstów szukają odpowiedzi na jedno, zasadnicze pytanie: dlaczego tragiczny los dotknął Żydów w miejscu ich serdecznego zadomowienia, właśnie w Polsce i na oczach Polaków?...

Drugą grupę wyznaczają teksty odwołujące się do doświadczeń Żydów polskich sprzed drugiej wojny światowej. Tematyka ta dominuje w spuściźnie pisarskiej Leo Lipskiego, Łucji Pinczewskiej-Gliksman, Miriam Akavii, Stanisława Wygodzkiego oraz wielu innych. Spośród nich najciekawszą panoramę nakreśliła Akavia. Jej utwory prozatorskie, pisane w języku hebrajskim, w większości na polski tłumaczone są przez samą autorkę. Jest w nich obraz przedwojennej Rzeczpospolitej widziany oczyma małej dziewczynki – zapamiętany z dzieciństwa i poznany poprzez relacje rodziców i dziadków. Tak właśnie jest w Neurim be-szalechet (Jesień młodości, tłum.

M. Plessner, Kraków 1989, Oświęcim 1996), czy w Karmi szeli (Moja winnica, Warszawa 1990) oraz Hamechir (Cena, Wrocław 1992), gdzie narrator-bohater penetruje galicyjskie środowisko polskich Żydów, nietknięte jeszcze tragedią Holokaustu. Odnosi się wrażenie, że czyni to nie tylko w celu wskrzeszenia pamięci o swoich przodkach, ale także, aby spróbować uporać się z problemem własnej tożsamości, a w konsekwencji całej jej generacji. Co ciekawe i rzadkie u polskojęzycznych autorów żyjących w Izraelu – korzysta z zasobów topiki religijnej, szukając w judaizmie i tradycji żydowskiej źródeł identyfikacji pokolenia dzieci

Holokaustu. Problem ten pozostaje dla autorki ciągle żywy i niezwykle ważny.

Utożsamia się ona ze swoją nową ojczyzną (o czym może świadczyć chociażby język hebrajski, świadomie wybrany jako twórczy), lecz jednocześnie powraca do nieistniejącego świata polskich Żydów i samej Polski (tłumaczy utwory na język polski, chcąc popularyzować swoją prozę wśród Polaków) – choć czyni to z wyraźnie znaczonego dystansu.

______________

67 ŻUREK S. J.: Z Polską w sercu - rozmowa z Ryszardem Löwem, izraelskim historykiem literatury polskiej. „Tygiel Kultury” 2000, nr 7-9, s. 134.

68 Tamże.Inny wymiar można przypisać poezji Łucji Pinczewskiej-Gliksman (Wczoraj, Tel Awiw

1993; Nostalgia, Olsztyn 1995 oraz Na aryjskich papierach, Jerozolima-Lublin 1996).

Autorka ta, starsza o całe pokolenie od Miriam Akavii i żyjąca w Izraelu dopiero od drugiej połowy lat osiemdziesiątych XX wieku, do końca życia (zm. 2002 r.) nie mogła sobie poradzić z tęsknotą za krajem rodzinnym. Pomimo wielkiej chęci, za czasów komunizmu – ze względu na swoją przeszłość polityczną i późniejszą aktywność uniwersytecką – nie mogła przyjechać do Polski. Później, z uwagi na wiek, było to dla niej za trudne69. Jej wiersze stanowią świadectwo „gorzkiej żydowskiej egzystencji”, trwania na granicy dwóch światów – pomiędzy Polską a Izraelem, między życiem a śmiercią, stając się głosem całego pokolenia, najstarszej generacji Żydów polskich:

Czemu trzymasz się życia rękami obiema,

Przecież jest tylko przeszłość, przyszłości już nie ma.

Przecież jest tylko przeszłość, zapomniana prawie, Wszystko jest tak daleko i dawno – w Warszawie.

Przecież jest tylko przeszłość jak węzeł korzeni – Tam, w opatowskim lesie, tam, w kaliskiej ziemi.

Korzenie

Ta tęsknota i związanie z Polską obecne są także na przykład w wierszu Rozmowa z Panią Cieślakową, poświęconym pamięci Marii Czapskiej: „Śnieg spadł, / Nasza zima, / Polska zima”.

Nie sposób oczywiście wymienić tu wszystkich autorów, których utwory oscylują wokół tematyki polskiej (zarówno z pierwszej, jak i z drugiej grupy), ale wypada jeszcze wspomnieć choćby: Ruth Baum, Halinę Birenbaum, Renatę Jabłońską, Jerzego Hermana, Jael Shalitt, Józefa Baua, jak również najmłodszą w tym gronie – Violę Wein, debiutującą w roku 1996 tomem opowiadań Mezalians, będących próbą rozliczenia się z doświadczeniem marca 1968 roku70.

Współczesna polsko-żydowska twórczość literacka – według Ryszarda Löwa – dotyczy najogólniej rzecz biorąc sentymentów i resentymentów, a zadecydowała o tym złożona sytuacja historyczna Żydów polskich, którzy od zawsze chcieli być cząstką

kultury polskiej, ale od zawsze też doświadczali odrzucenia, również w czasie Zagłady. Literatura polskojęzyczna w Izraelu może być określana mianem „krzyku rozpaczy”71 ludzi, dla których „zakorzenienie w Izraelu nie stało się automatycznym wykorzenieniem z żydowskiej polskości” 72.

_________________

69 Łucja Pinczewska-Gliksman była w Armii Generała Władysława Andersa, potem, pracując na amerykańskich uniwersytetach, krytykowała system komunistyczny, a ponadto pomagała mężowi w opracowaniu monografii na temat sowieckich obozów koncentracyjnych (Tell the West. An account of his experience as a slave laborer in the Union of Soviet Republics. Nowy Jork 1948). O sytuacji tej mówiła po latach: „[...] my w ogóle nie mogliśmy wrócić. Bo mój mąż był autorem pierwszej na Zachodzie książki o obozach sowieckich (Tell the West). A jego przyrodnim bratem był Wiktor Alter, jeden z przywódców Bundu, członek II Międzynarodówki, człowiek wielkiej, europejskiej miary, o którym dużo i z sympatią pisał Józef Czapski i Ksawery Pruszyński. Został później zresztą rozstrzelany w Rosji. Także z tego względu nie było mowy o powrocie. No, a kiedy komunizm upadł, byłam już za stara i zbyt zmęczona, by wracać. Myślałam też o tym nie raz, że mnie by zabolała ta nowa Warszawa, bo widziałabym jakiś dom i myślałabym; «Tu mieszkała ciocia Hela z małym Jurkiem, albo moja przyjaciółka, i ich nie ma». To była dla mnie trudna decyzja”. ŻUREK S.J., O antysemityzmie, Leo Lipskim i „Ludziach z Maisons-Laffitte”, s. 127.

70 „Twórczość niektórych autorów, przedostawszy się poza granice Izraela, osiąg nęła sukces – poczytność, aprobatę krytyki – w kilku przypadkach potwierdzony wyróżnieniami lub przyznanymi im nagrodami, przykładowo: nagrodę „Kultury” w roku 1955 przyznano Leo Lipskiemu za opowiadania Dzień i noc, Idzie Fink nagrodę im. Anny Frank (w Amsterdamie) za opowiadania Skrawek czasu w roku 1985, Violi Wein nagrodę Fundacji Kultury – w roku 1996 za Mezalians, natomiast zbiór opowiadań Irit Amiel Osmaleni był nominowany do Nagrody Nike w roku 2000” (LÖW R.: Polskojęzyczne życie literackie w Izraelu. Wstępne rozpoznanie. „Kontury” 2001, t. 12, s. 152).

71 ŻUREK S.J., Z Polską w sercu, s. 135.

72 Por. LÖW R.:. Rozpoznanie. O izraelskiej prasie w języku polskim. [W:] tegoż, Rozpoznania. Szkice literackie. Kraków 1998, s. 109-128.