• Nie Znaleziono Wyników

Na tym metodycznym etapie rozpatrywania fundamentów konstruo-wanej metody oraz możliwych wpływów innych nauk na rozeznanie na- ukowe w teologii, przedmiot badań teologicznych jest jeszcze pustym miejscem, co zostało uwidocznione na rys. 6. W procesie dopracowywania

metody integralnej ta pusta przestrzeń, dzięki kolejnym krokom i rozpatry-wanym aspektom, stanie się coraz bardziej wypełniona wzajemnym oddzia-ływaniem różnych dziedzin naukowych i koncepcji teologicznych. Wydaje się, iż w ten sposób można wstępnie przedstawić realizację interdyscypli-narności w teologii fundamentalnej.

Myślenie modelowe jest pewną predyspozycją człowieka, którą można poprzez ćwiczenia i praktykę twórczo wykorzystywać. Zastosowane do tworzenia modeli, jako pewnej reprezentacji opisywanej rzeczywistości, staje się użytecznym «narzędziem». Pomaga w gromadzeniu potrzebnej wiedzy, tworzeniu interpretacji obserwowanych relacji. Prowadzi do odkrywania nowych lub zaskakujących faktów, przez co ten typ myślenia jest koniecz-nym wstępkoniecz-nym źródłem procedur naukowego działania, które dążą do two-rzenia struktur interpretacyjnych, komunikowalnych i weryfikowalnych.

Spróbujmy teraz spojrzeć, posługując się opracowanym schematem (rys. 6), wykorzystując myślenie modelowe, na problem wpływu badań in-nych nauk na teologię182. Czyli szukamy hipotetycznej odpowiedzi na pyta-nie, jaki może być stan badacza po przejściu trzech etapów wstępnego roze-znania, zanim przystąpi do badań bezpośrednich nad rozeznaną wstępnie problematyką. Za podstawę formułowania wniosków przyjmujemy świat (jako pojęcie ogólne), takim jaki jest i przechodzimy do prób modelowania obserwowanej rzeczywistości według zasady: to, co obserwuję układa się według takich a takich reguł, zasad czy prawidłowości183. Zakładamy, iż poszukującym wyjaśnienia jest człowiek, który szuka sposobów całościowe-go ujęcia tecałościowe-go, co obserwuje. Zdaje sobie sprawę, że przy poziomie specjali-zacji nauki nie jest w stanie być fachowcem w każdej dziedzinie, ale w swo-im myśleniu pragnie uwzględnić jak najwięcej danych ze świata, by uprawomocnić i zracjonalizować swoje sądy184. Dzięki możliwościom ludz-________________________

182 Przedstawiona interpretacja jest pewną propozycją nie wykluczającą innych, opiera się jednak na słowach Karla Rahnera, „Nasza mowa jest przedziwna i niesamowita, biorąc pod uwagę, że musimy mówić o Bogu w słowach przynależnych do naszego świata, gdyż innych nie posiadamy. (...) W ścisłym ujęciu, w teologicznej mowie jako takiej, tym, kto jest obecny, nie jest Bóg, lecz my sami”, w: Uwagi na temat nauki o Bogu w dogmatyce katolickiej, w: tenże, Pisma wybrane, dz. cyt., s. 234. Por. KKK 39–41.

183 Oznacza to, że w naszych badaniach przyjmujemy konsekwentnie tak zwaną w teolo-gii perspektywę oddolną, wychodząc od ludzkiego doświadczania i rozeznawania świata. Por. Stanisław C. Napiórkowski, Jak uprawiać teologię, dz. cyt., s. 64–65.

184 Ta wizja jest odniesieniem do słów Karla Rahnera wypowiedzianych na krótko przed śmiercią: „A przecież nie wiem prawie nic z tego wszystkiego, co chętnie bym wiedział, wszystkie doświadczenia wszystkich nauk, sztuk i wydarzeń dziejowych mówią teologowi o Bogu, a pojedynczy teolog nie wie prawie nic o tych doświadczeniach. Dlatego jego teologia jest przy całym zaangażowaniu egzystencjalnym, na które chętnie się powołujemy, tak abs-trakcyjna, tak bezkrwista, tak daleka od tego, co naprawdę pokazuje, czym jest świat i czło-wiek. Zapewne teolog ma w końcu do powiedzenia tylko jedno. Ale to jedno słowo powinno być wypełnione tajemną esencją wszelkiej rzeczywistości”; Doświadczenia katolickiego teologa,

kiego rozumu, potrafi ująć badany obszar w całościową wizję, która w ko- lejnych krokach może być coraz lepiej werbalizowana. Badacz, w sposób nie w pełni uświadomiony, dokonuje procesów myślowych z odniesieniem do przedstawionych wstępnie «granic» poznawczych, które otaczają właściwe pole badawcze, a jest to twórczo możliwe ze względu na zakładane myśle-nie modelowe. Odmyśle-niesienia te, choć w pełni myśle-nieuświadamiane, posiadają swoje ratio, w najszerszym tego pojęcia znaczeniu i dlatego badacz może konstruktywnie wybierać, co będzie mu przydatne w jego polu badawczym. Jeszcze metodycznie pusta przestrzeń, przedstawiona na rys. 6, nie jest ob-szarem martwym. Można powiedzieć, że niejako «przyciągane» są do niej te elementy metod czy wniosków, które na tym etapie intuicyjnego rozeznania mogą dać «teologiczne korzyści». Jest to etap pracy płodny twórczo i zawsze oryginalny w swych efektach, jeżeli tę pustą przestrzeń wypełni odniesie-niem do swojego aktu wiary.

Rozpatrywanie zagadnień czysto metodycznych pozwala na przywoła-nie skojarzenia pustej przestrzeni z rys. 6 z oddziaływaprzywoła-niem pola magne-tycznego, którego bez specjalnych zabiegów nie widać. A jednak jest ono odczuwalne i mierzalne, czego przykładem jest przyciąganie małych opił-ków żelaza przez magnes (rys. 7)185.

Rys. 7. Pole oddziaływania magnetycznego wydobyte dzięki małym opiłkom żelaza

_________________________

w: Praeceptores. Teologia i teologowie języka niemieckiego, red. Eligiusz Piotrowski, Tomasz Węcławski, Poznań, Wydawnictwo Poznańskie 2005, s. 230.

185 Interpretacje związane z teoriami pola wiązały się czasami z inspiracjami zaczerpnię-tymi ze stoicyzmu (pneuma) i z teologii (Duch Święty). Współcześnie koncepcję teorii pola wypracowaną w naukach ścisłych przez Michaela Faradaya i jego następców odnosi do teolo-gii Wolfhart Pannenberg, The Doctrine of Creation and Modern Science, „Zygon” vol. 23, issue 1, 1988, s. 3–21. Można też zauważyć, że współcześni fizycy szukają inspiracji w Starym Testa-mencie w opisach ruah – tchnienia Jahwe; por. Hans Schwarz, Holy Spirit Encyclopedia of Science and Religion, red. Ray Abruzzi and Michael J. McGandy, Wydawnictwo Macmillan-Thomson Gale 2003, eNotes.com. 2006. [online], [dostępne 05.01.2010], dostępne w WWW, http://www. enotes.com/science-religion-encyclopedia/holy-spirit

Nie wydaje się nadużyciem stwierdzenie, że teologia fundamentalna wobec innych nauk jest takim «polem magnetycznym» przyciągającym lub odpychającym metody badawcze. Nie należy niedoceniać w tej mierze intuicji, która może się zasadzać na zmyśle wiary, choć sprawa wymaga osobnych badań i rozeznań, jako że włączone zostaje tu, w proces ba- dawczy, subiektywne ludzkie doświadczenie186. Ostatecznie w przestrzeni metodyki teologii fundamentalnej chodzi o znalezienie takiego instrumenta-rium badawczego, które umożliwi odnalezienie procesów, struktur, prawi-dłowości w dynamicznie pojmowanych elementach rzeczywistości. Meto-dyka zatrzymuje się na fakcie stwierdzającym konieczność przygotowania takich narzędzi, nie określa zasad doboru określonych sensów i celów, które dzięki przyjętym procedurom będą opisywane, to już jest zadanie meto- dologii.

Zabieg ten prowadzi do uznania, jako tła badań, tezy dla teologii pod-stawowej, iż jedynym środowiskiem autorytatywnego uwiarygodnie- nia procesu odkrywania Bożych działań jest Kościół. W nim powstaje tak zwana wspólnota interpretacji bazująca na «faktach», ale się w nich nie wyczerpująca187. Możemy powiedzieć, iż stwierdzenia typu «tak tu działa Bóg» w historii, w człowieku, w zdarzeniu są możliwe z perspektywy wstecznej, ponieważ dopiero interpretacja nadaje im status religijnego oglą-du188. Wspólnota interpretacji (Kościół) staje się niezbędnym kryterium wyodrębnienia głównych faktów historii zbawienia. Próba rozeznania pro-cesu wyłaniania tegoż domaga się uwzględnienia wszelkich możliwych ludzkich działań w ich naukowym oglądzie, które trzeba odnieść do prze-strzeni wiary, dzięki której możliwe jest przyjęcie działania Bożej niewi-dzialnej łaski.

Przedstawiając punkt wyjścia projektowanych badań, ukazaliśmy swo-isty sposób doboru schematów interpretacyjnych modeli i metod już istnie-jących w teologii i innych naukach. W szczególny sposób staraliśmy się ukazać zasady myślenia modelowego oraz jego zastosowanie praktyczne. Celem tych działań jest poszukiwanie bardziej zracjonalizowanego sposobu na odkrywanie «ziaren prawdy» również w przestrzeniach obserwowanych jako eklezjalnie zewnętrzne, by odwołać się do określeń przypomnianych ________________________

186 Można tu zastosować zasadę przytoczoną przez Pawła Fłorenskiego, odwołuje się on do poglądów Arnobiusza, by przerwać błędne koło dyskursu dialektycznego: „(...) z dwóch nie dających się udowodnić rzeczy tę, która daje nam nadzieję, zawsze należy przedkładać nad tę, która nam jej nie daje”; Filar i podpora prawdy. Próba teodycei prawosławnej w dwunastu listach, dz. cyt. s. 58 oraz 505–506; por. też przypis 71.

187 Zasady takiego postępowania można zauważyć na przykładzie dzieła Gerharda Lohfinka, Ostatni dzień Jezusa. Co się stało w Wielki Piątek, dz. cyt., s. 63–102.

w teologii przez Sobór Watykański II. Badanie tego typu relacji jest sprawą nie tylko trudną, ale i delikatną. Ponieważ chodzi o zachowanie zasady wolności, tak by pozwolić drugiemu być innym z całym jego zapleczem religijno-kulturowym189. W tym kierunku szły przemyślenia ojców Sobo- ru Watykańskiego wobec problematyki związanej z dialogiem międzyreli- gijnym190.

________________________

189 I nie chodzi o to, by na siłę chrystianizować czyjeś doświadczenie, ale uznać jego we-wnętrzną wolność. W pewnym sensie chodzi o przeciwstawienie się narzucającej się czasami interpretacji jasno wyrażonej po raz pierwszy przez Tertuliana, że dusza ludzka jest naturaliter christiana (por. Apologetyk, 17, 6; [online], [dostęp 02.04.2010], dostępne w WWW, http:// www.tertullian.org/latin/apologeticus.htm ).

190 Por. Franciszek Solarz, Sobór Watykański II a religie niechrześcijańskie. Rozwój refleksji teo-logicznej nad stosunkiem Kościoła do religii niechrześcijańskich w dokumentach Soboru Watykańskiego II, Kraków, „DRUKMAR” 2005; Sobór Watykański II. Konstytucje, Dekrety, Deklaracje, nowe tłumaczenie, Poznań, Pallottinum 2002.

II. Ujęcie przedmiotowe

By umożliwić skonstruowanie metody integralnej, która wzniesie się ponad podział na metody teologicznofundamentalne przedmiotowe i pod-miotowe, konieczne jest «zamodelowanie» tych dwóch podstawnych ujęć, by potem, pracując na powstałych modelach, ustalić ich wzajemne odniesie-nia i zbadać, na ile jako użyteczne fikcje pozwalają tworzyć najbardziej prawdopodobne opisy obiektywnej rzeczywistości. Projektując wstępnie komponenty metody integralnej przyjęliśmy, iż poszukujemy zasad inter-pretacji ludzkiego przeżywania świata, które da się przedstawić jako «dzie-ło» w relacji do Objawienia odczytanego w Kościele. Odczytywanie Obja-wienia jest zawsze jakąś interpretacją, która przyjmuje określony kulturowo kształt. W ramach tych obszarów powstają modele teologiczne i związane z nimi ujęcia metodyczne. Przystępujemy teraz do skonstruowania mode-lowego ujęcia możliwych sposobów odczytywania Objawienia w Kościele, czyli modelu «przestrzeni eklezjalnej», poprzez skonstruowanie tak zwanej przestrzeni badań. Jako podstawowe tło działań przyjmujemy schemat me-tody historiozbawczej, ponieważ pozwala na opis nie tylko treści Obja- wienia, ale i relacji związanych z jego przekazem w historii powszechnej. W ramach metody historiozbawczej można zinterpretować dziejące się dzie-je jako locus theologicus, co będzie podstawą do naszych poszukiwań w kon-struowania sposobów rozpoznawania tychże191.

Pierwszy etap przyjętej, jako wiodącej, metody historiozbawczej zwią-zany jest z metodologicznymi czynnościami ustalającymi główne etapy hi-storii zbawienia. W jej ramach wyodrębnione zostały trzy główne fazy, co do których wszystkie nauki teologiczne są zgodne: pierwsza faza związana jest

_________________________

191 Por. Cipriano Vagaggini w książce Teologia. Pluralizm teologiczny, (dz. cyt., s. 118) prze-prowadza bardzo proste i obrazowe rozumowanie, dlaczego dzieje, jako historię, można uwa-żać za locus theologicus dla rozumienia Objawienia. Odwołuje się w tym względzie do chrześci-jańskiej praxis wyrażonej w przykazaniu miłości Boga i bliźniego. Jednocześnie podkreśla, iż jest to zasada brzemienna w skutki.

z powszechną historią zbawienia, obejmującą całość miejsc i czasów, druga ma swój początek «historyczny» w historii wybrania Abrahama i jej konsek- wencjach, trzecia, kulminacyjna, skupia się wokół osoby i dzieła Jezusa Chrystusa. W pełni przyjmujemy ten schemat interpretacyjny jako podsta-wowe tło czynności, pozwalających odnaleźć i określić granice modelu interpretacyjnego «przestrzeni eklezjalnej». Wykorzystanie już istniejących schematów interpretacyjnych daje nam ogólne kryteria weryfikacyjne w obszarze metodyki i pozwala na skuteczne działania metodologiczne. Pozwala też na wprowadzanie nowych ujęć prowadzących do realizacji za-dań związanych z problematyką pracy. Nie będziemy jednak postępowali w «klasyczny» sposób, wypełniając teologicznobiblijną treścią kolejne fazy tegoż etapu metody historiozbawczej. Odwołując się do wniosków meto-dycznych przedstawionych wcześniej, ukażemy próbę całościowego spojrze-nia na opisywany etap, wykorzystując możliwości myślespojrze-nia modelowego.

Opisując punkt wyjścia naszych badań, uwzględniliśmy wstępną ich in-terdyscyplinarność oraz przyjęliśmy jako postulat akceptację zmienności w określonych granicach. Z tymi założeniami przechodzimy w obszar ba- dań teologicznych. Bezpośrednie przenoszenie mechanizmów, procedur z wspomnianych wyżej nauk w obszar teologii fundamentalnej byłoby nie-porozumieniem. Jednak uznanie ich za rozeznane presupozycje daje nam cenne wskazówki pomocne w wyjaśnianiu niektórych aspektów naszych badań na poziomie indywidualnego lub zbiorowego ludzkiego przeżywania świata, które staje się doświadczeniem. W myśl zasady sformułowanej przez Mariana Ruseckiego: Zapożyczanie pojęć z punktu widzenia metodologicznego jest możliwe, ale rzeczą konieczną przy tym jest wyjaśnienie nadanej im treści192. Jakkolwiek na tym etapie badań zapożyczone zostały raczej schematy dzia-łań niż pojęcia.