• Nie Znaleziono Wyników

Polska komenda i polski mundur

35

Materiały dla nauczycieli

35

Materiały dla nauczycieli

Dawało to każdemu poczucie, że staje się członkiem wielkiej zbiorowości, mającej działać i walczyć. Dawało to zewnętrzny dowód, że zniwelowane zostały różnice indywidualne wobec łączącego celu. Mundur tworzył pewną równowagę techniczną i fizyczną w pracy oddziału, ale zarazem budził w wielu z pomiędzy nas nieznane nam dotąd atawizmy. Niewiadomymi drogami zaczęły tedy do nas przychodzić wspomnienia i tradycje, związane z wojskiem polskim. Wzmogło się zarazem poczucie honoru, mundur dawał przeświadczenie, iż trzeba bronić jego godności, jednocześnie więc wzmacniał nas moralnie i wzmagał w nas samych poczucie własnej odpowiedzialności. [...]

36

Materiały dla nauczycieli

36. „Sztandar wojskowy winien być świętością najwyższą”.

[Józef Piłsudski, Rozkaz ogólny do organizacji ludowych 22 XII 1913 [w:] idem, Pisma zbiorowe, t. 3, Warszawa, KAW, 1990 (reprint wydania z 1937–1938)].

Nr 74.

1. W czasach ostatnich do Komendy Głównej wpłynął cały szereg podań, wystosowanych przez ludowe organizacje strzeleckie i zawierających prośbę o pozwolenie na własny sztandar dla poszczególnych miejscowych oddziałów Związku. Biorąc pod uwagę, iż nadesłane petycje dotyczą kwestii o charakterze ogólnym, mogącej obchodzić całość organizacji Związków Strzeleckich, widzę się zniewolonym do ogłoszenia niniejszego okólnika, którego celem jest definitywne przesądzenie poruszonej sprawy.

2. Sztandar wojskowy winien być świętością najwyższą, punktem zbornym dla walecznych, symbolem skupienia i wytężenia sił, męstwa i poświęcenia, bodźcem i podnieceniem do największego wysiłku dla żołnierza w boju, gdy mu ramię zemdleje, oczy mgła znużenia przesłoni i duch osłabły się ugnie.

3. Sztandar nasz jest sztandarem wojny i nie może być pospolitowanym w codziennym, bieżącym życiu, obnoszonym w czasie marszów i ćwiczeń szkolnych, włóczonym po obchodach i uroczystościach. Powieje on i załopocze nad naszymi głowami dopiero w otwartym polu, gdzie szeregi Związkowe wymaszerują na bój śmiertelny o Wolną Ojczyznę.

[...]

4. W obecnym na wskroś pokojowym i przygotowawczym życiu naszym niech nas krzepią nie emblematy i godła, lecz ustawiczna i nieznużona praca, podnosząca każdą organizację na coraz to wyższe szczeble wykształcenia i wyćwiczenia wojskowego. Sztandarem na dziś niech będzie dla nas hasło wytrwałości, niezrażania się trudnościami, uporu, uporu i jeszcze raz uporu w osiąganiu zamierzonych celów.

Jedynie wtedy spotkamy się pod sztandarem wojennym z żołnierzami, umiejącymi utrzymać w dłoni jego drzewce.

[…]

7. W myśl wywodów powyższych zabraniam stanowczo oddziałom miejscowym zarówno, jak i organizacjom obwodowym lub okręgowym sprawiania sobie sztandarów.

Lwów, dnia 22 XII 1913 [r.] K o m e n d a n t

Główny:

37

Materiały dla nauczycieli

37. „[...] istnienie narodu przeszło dwudziestomilionowego, pozbawionego prawa decyzji o  swych losach, jest absurdem, absolutnie jedynym w historii nowożytnej”.

[Józef Piłsudski, O polskim ruchu strzeleckim [w:] idem, Pisma zbiorowe, t. 3, Warszawa, KAW, 1990 (reprint wydania z 1937–1938)]

[...] Rok 1863 znamionuje zwrot w naszej historii, głęboką zmianę w stanie umysłów polskiego narodu. Do tego momentu pokolenie za pokoleniem od czasów rozbioru kraju przekazywało sobie wiernie tradycję ruchu zbrojnego celem odzyskania utraconej niepodległości. Powstanie r[oku] 1863, utopione w strumieniach krwi, otwiera nowy okres – okres panowania ostrożności i rozsądku. Odtąd nie będzie wolno iść za podszeptami uczucia, mogącymi doprowadzić do ponownego powstania, które by przecież zakończyło się nową klęską. To przekształcenie się jest tak głębokie, że ten sam Wielopolski, który dla walczących z r[oku] 1863 był człowiekiem niecnym, napiętnowanym pogardą, uchodzi w oczach wielkiego odłamu społeczeństwa polskiego za wcielenie myśli narodowej. Ci nawet, którzy przelali krew dla ojczyzny, dochodzą prawie do tego, że udział swój w powstaniu usprawiedliwiają jako pomyłkę. Wspomnienie naszej bojowej przeszłości zaciera się coraz bardziej, powoli rozpływa się w nicość.

W tym smutnym okresie idea niepodległościowa tli jednakże pod popiołami.

Nie może ona zginąć z tego prostego względu, że istnienie narodu przeszło dwudziestomilionowego, pozbawionego prawa decyzji o swych losach, jest absurdem, absolutnie jedynym w historii nowożytnej. To też dwa najważniejsze w okresie popowstaniowym stronnictwa polityczne – partia narodowa i socjalistyczna – wpisują obie do swych programów odzyskanie niepodległości narodowej. Było to jednak tylko życzenie, koncepcja wyłącznie teoretyczna, która nie opiera się na żadnym planie realizacji mniej czy więcej konkretnym i odsuwa w zupełności ideę walki zbrojnej.

I oto właśnie to pokolenie, które nie marzy już o możliwości zmiany dotychczasowego stanu rzeczy własnym wysiłkiem, stanie w obliczu wypadków r[oku] 1904. A jednak rozumie ono konieczność działania i stawia przed nieprzyjacielem, osłabionym i zdezorientowanym, tysiące ludzi, gotowych podtrzymać walkę, lecz niemających energii, determinacji i wiary, decydujących o zwycięstwie. Zamiast tego, by narzucić swą wolę, walczący ograniczają się do żądania ustępstw. Niezdolni przyjąć postawy mocnej i zdecydowanej, nie umieją

37

Materiały dla nauczycieli

wykorzystać trudności, z jakimi w tym krytycznym momencie walczyło państwo carów. To też mimo wielkich ofiar, złożonych na ołtarzu sprawy narodowej, ten ruch rewolucyjny przeciwko ciemiężcy daje rezultaty równie skromne, jak i nieokreślone, których znikomość wypełnia dusze uczuciem zawodu i upokorzenia. W atmosferze rozważań, spowodowanych tą ostatnią porażką, zaczyna kiełkować w umysłach idea wojskowego przygotowania społeczeństwa polskiego.

Inicjatywę tego ruchu dała Polska Partia Socjalistyczna, która w r[oku] 1908 tworzy pierwszą organizację strzelecką. W tym samym czasie narodowi demokraci ze swej strony powołują do życia organizację analogiczną. I tu, i tam przychodzi się powoli do przekonania, że jedynie przygotowanie wojskowe, systematycznie prowadzone, pozwoli nam w godzinie walki stawić czoło temu czy innemu państwu zaborczemu. Jednakże w opinii publicznej idea ta nie znajduje jeszcze oddźwięku – stronnicy ruchu napotykają w początku na opozycję, często niezwykle żywą, w łonie swych własnych partii. Toteż organizacje wojskowe pozostają tajnymi i rozwijają się bardzo powoli. W momencie wybuchu kryzysu bałkańskiego liczą nie więcej jak 600–700 członków.

Lecz kryzys ten wywarł wreszcie wpływ zbawienny. Naród polski widzi w całej rozciągłości swą bezsilność wobec perspektywy wojny, która miała być stoczoną na jego ziemi i która wydać go miała na łup Austrii i Rosji. Tragedia jego przeznaczeń, skazująca go na pokaźne zwiększenie szeregów wojskowych trzech zaborców, może także postawić jego synów naprzeciw siebie we wrogich szeregach. Okropność tej wizji w sposób o wiele drastyczniejszy niż wszelkie argumenty logiczne rozstrzyga o rozwoju organizacji wojskowych. Liczba ich szybko wzrasta, a znaczenie uwydatnia się coraz bardziej. Jeśli z początku opierały się one przeważnie na młodzieży inteligenckiej, to obecnie znajdują zwolenników we wszystkich odłamach społeczeństwa, zwłaszcza wśród ludności robotniczej i wiejskiej. Zyskując dla swej sprawy te elementy, stanowiące 7/8 członków, zdobyły podstawy mocne i pewne i stają się siłą, z którą odtąd trzeba się będzie liczyć.

Byłoby rzeczą prawie zbyteczną dodawać, że rozwinęły się one szczególnie w Galicji, gdzie mogą działać swobodnie, korzystać z pewnych uprawnień, wspólnych dla wszystkich stowarzyszeń strzeleckich państwa austriackiego, i nadanych przez państwo celem ułatwienia przygotowania wojskowego poszczególnych prowincji. Nie wynika z tego jednak wcale, że muszą one służyć interesom Austrii, i wypada przypomnieć tym, którzy podnoszą ten zarzut, że pierwsze organizacje wojskowe utworzone zostały na długo przed tym, nim zarysowała się możliwość konfliktu austriacko-rosyjskiego. Ruch wojskowy ma na celu stworzyć w naszym

37

Materiały dla nauczycieli

społeczeństwie funkcję siły. Lecz wypadki same zadecydują o użyciu tej siły, jak również o sposobie wprowadzenia jej w grę.

Drugi zarzut przeciwko temu ruchowi wychodzi z obozu tych, którzy boją się, by obudzenie zdolności wojskowych narodu nie wywołało wybuchu, zgubnego w swych następstwach. Trudno znaleźć pogląd mniej uzasadniony od tych obaw, a wykazywanie ich bezpodstawności jest rzeczą zbyteczną.

Przeciwnie, rozwój przygotowań wojskowych dał już efekty pozytywne, nieulegające wątpliwości: stanowi dla naszego kraju pewną wartość na rynku politycznym Europy, z którego kwestię polską po upadku powstania 1863 r.

bezlitośnie wykreślono. Weszło w zwyczaj nie brać nas w rachubę w kalkulacjach i kombinacjach międzynarodowych. Ruch wojskowy wprowadza ponownie kwestię polską na szachownicę europejską. Znaczenie jego wydaje się nam tym większym, że począwszy od r[oku] 1904 jesteśmy świadkami szeregu przewrotów i konfliktów, w których rola decydująca przypada sile zbrojnej. Jedynie miecz waży dziś coś na szali losu narodów. Naród, który chciałby przymknąć oczy na tę oczywistość, przekreśliłby bezpowrotnie swą przyszłość. Nie wolno nam być takim właśnie narodem. Inicjatorowie ruchu wojskowego wskazali krajowi drogę, którą należy kroczyć. Lecz ostateczny rezultat zależy całkowicie od intensywności zbiorowego wysiłku, od czynnego i uporczywego współdziałania całego narodu.

38

Materiały dla nauczycieli

38. „[...] jeśli myślicie państwo, że dusza współczesnego Polaka jest podobna do bomby pełnej dynamitu i wybuchającej za lada dotknięciem, jeśli tak myślicie, to mylicie się srodze”.

[Bolesław Wieniawa-Długoszowski, Wymarsz i inne wspomnienia, oprac. Roman Loth, wyd.

2 zmienione, Łomianki, LTW, b.d.w.]

Dla mnie, „Galicjanina”, od 1905 roku mieszkającego zagranicą, J[ózef]

Piłsudski był niepojętą, niezrozumiałą a nęcącą legendą. Zobaczyłem go w końcu w sali La Société de Géographie na odczycie. Jego postać pochylona, odziana w czarny, niemodny tużurek odbiła się niezatartym obrazem na jakichś najczulszych kliszach w mym sercu, w duszy, w mózgu. Z jego oczu jasnych, lecz zacienionych chmurą krzaczastych brwi, z gestów jego wyrazistych, w których nierzadko prawa dłoń ściśnięta w pięść spadała z groźnym hukiem na stół, z jego głosu niskiego, wychodzącego jakby z podziemia, zarówno jak z treści jego słów, wiązanych w zdanie proste a olśniewająco logiczne i przekonywujące szła na salę dziwna, zniewalająca a budująca moc.

Odczyt miał na celu propagandę idei wojskowości wśród Polaków.

Przedstawiwszy obraz sytuacji politycznej w Europie, pokazywał Komendant możliwość zagmatwań i burz, w których Polacy winni umieć czynem upomnieć się o swe prawa. Licznymi argumentami dowodził prawdziwości swego twierdzenia i zwalczał argumenty swych przeciwników. Najostrzej – pamiętam – obszedł się z tymi, co mu zarzucali, że przygotowanie ruchu zbrojnego może wywołać go w niewłaściwym momencie. – Nikczemny, podły nonsens! Faryzeuszostwo zamaskowanej bierności i zrezygnowanego tchórzostwa! – grzmiał podniesionym głosem i opuszczoną pięścią. – Dobra, sprawna i karna organizacja jest najlepszym bezpiecznikiem od niewczesnego wybuchu. Poddanie się zaś temu argumentowi z konieczności musi nas w końcu kiedyś postawić w sytuacji, że nadejdzie moment sposobny, zbiegną się szczęśliwie dla nas okoliczności, my zaś, nieprzygotowani, nie będziemy w możności wykorzystania ich. Lecz o to, o to właśnie tym panom idzie.

Za ich wywodami kryje się chęć skazania Polski i Polaków na wieczną bierność, na wieczną zależność od decyzji obcych. Zresztą – ciągnął dalej, a głos jego zabrzmiał wyrzutem i goryczą – jeśli myślicie państwo, że dusza współczesnego Polaka jest podobna do bomby pełnej dynamitu i wybuchającej za lada dotknięciem, jeśli tak myślicie, to mylicie się srodze. – Legenda o bohaterskiej duszy Polaka staje się, niestety, tylko legendą. Można tę duszę potrącać, popychać i kopać, najciężsi

38

Materiały dla nauczycieli

wrogowie mogą spać na niej bezkarnie lub igrać nią bezpiecznie. Ona nie wybuchnie.

Może gdzieś w najgłębszym jej wnętrzu drzemią prochy zapalne, lecz pokrywają je tak grube złogi wilgotnej, galaretowatej pleśni, do tego stopnia obrosły ją miękkie mchy i śmieci, że nie wybuchnie, bądźcie spokojni – nie wybuchnie.

39

Materiały dla nauczycieli