• Nie Znaleziono Wyników

CZĘŚĆ III. WYNIKI BADAŃ WŁASNYCH

3. Wchodzenie w dorosłość osób z niepełnosprawnością intelek-

3.2. Praca nad zmianą układu relacji w rodzinie ukierunkowa-

Część III. Wyniki badań własnych 114

Wchodzenie w dorosłość osób z niepełnosprawnością intelektualną... 115

Podejmowane działania mają zatem na celu uwiarygodnianie przed rodzicami oraz pozostałymi członkami najbliższego oto-czenia osoby z niepełnosprawnością, że jest ona zdolna do samo-dzielnego funkcjonowania. Przy czym istotne znaczenie ma tutaj zbudowanie zaufania do jej możliwości w zakresie niezależnego podejmowania decyzji oraz autonomicznego działania.

Oni (rodzice – przyp. Autora) jak widzą, że ja sam idę do sklepu, sam kupuję, sam do urzędu pójdę i wiem, co zrobić, to oni (ro-dzice – przyp. Autora) się przekonują, że dla mnie te sprawy nie są problemem i to chyba takie zaufanie do mnie buduje […] (S4)

Kolejną kategorią jest ‘wyprowadzenie z błędu’ oznaczające, że osoba z niepełnosprawnością poprzez własne działania stara się udowodnić swoją kompetencję w zakresie autonomicznego i nie-zależnego funkcjonowania w ramach różnych przestrzeni życio-wych. Przy czym w wypadku tej kategorii postępowania mamy do czynienia z sytuacją, w której badane osoby w sposób świadomy i celowy starały się poprzez swoje działanie pokazać, że rodzice oraz osoby z ich najbliższego otoczenia mylili się co do ich dotychczaso-wego przeświadczenia o niemożności radzenia sobie badanej osoby w określonych sytuacjach życiowych.

Tak to właśnie było, że ja przez dłuższy czas nie mogłam i już.

To znaczy nie mogłam, bo mi nie pozwalano na to. Dlatego po-myślałam, że jak im pokażę (rodzicom – przyp. Autora) to może jednak dadzą wiarę, że to dla mnie nie są jakieś nie wiadomo ja-kie ‘schody’ do pokonania i, że jestem w stanie to zrobić […] (C9)

Jest to swego rodzaju odpowiedź badanych osób na różnego ro-dzaju sytuacje niedowierzania, co do możliwości ich samodzielnego działania w różnych okolicznościach przez pozostałych członków rodziny. Celem takiego postępowania jest zatem uzmysłowie- nie rodzicom (opiekunom) oraz rodzeństwu, że pomimo posia-danej niepełnosprawności odznaczają się określonym poziomem (zazwyczaj w ich ocenie jak najszerszym) zaradności życiowej.

Tak, ja przez wiele lat sam myślałem, że nie dam rady, że nie po-trafię i, że po prostu no będę musiał zawsze już na kogoś liczyć.

Ale się jednak odważyłem poszedłem i załatwiłem, i to mi takiej wiary dodało, skrzydeł takich. I pomyślałem sobie, o nie, to nie we mnie był problem, tylko w rodzicach, że oni (rodzice – przyp.

Autora) za bardzo mnie jednak pilnowali, za bardzo tak chro-nili. Więc ja musiałem to przerwać, musiałem im to pokazać, te

Część III. Wyniki badań własnych 116

ich bariery pokonać […] i udało się (śmiech – przyp. Autora).

Teraz już wiedzą i nie robią mi problemów, są bardziej ufni wo-bec mnie, i jest super teraz […] (S12)

Analizując wypowiedzi badanych osób, można odnieść wraże-nie, że ich sposób postępowania da się opisać jako defensywny, bo-wiem jest to rodzaj reakcji będącej odpowiedzią na działania oraz zachowania rodziców (oraz innych członków rodziny). W tym sen-sie badane osoby czuły się też uprawnione do określonego rodzaju postępowania, a ich legitymizację upatrywały właśnie w nieporo-zumieniach z rodzicami i braku zrozumienia z ich strony co do niezależności i samodzielnego działania.

I to tak trwać dłużej już nie mogło. Ja czułem, że jak nic nie zro-bię, to się to nie zmieni, więc ja się odważyłem i udało się. Nie wiem, co by było gdybym się nie odważył. Pewnie nic by się nie zmieniło i było tak jak do tej pory. Ale tak być dłużej po prostu nie mogło, no to musiałem coś zrobić, no musiałem i już […] (S12)

Trzecią a zarazem ostatnią z omawianych kategorii, jakie udało się wygenerować w toku prowadzonej analizy, która odnosiła się do postępowania badanych osób wobec ich niezadowolenia ze sposo-bu, w jaki są traktowe przez najbliższe otoczenie, było tzw. ‘robie-nie wbrew’. W przeciwieństwie do poprzednio omawianej kategorii ta ma charakter, który można określić mianem ofensywnego, bo-wiem oznacza działanie celowe i z premedytacją wbrew rodzicom bądź opiekunom. I w tym sensie można zachowania oraz działa-nia mieszczące się w ramach tej kategorii określić jako negatywne z perspektywy relacji interpersonalnych z otoczeniem.

Kiedy chciałam sobie pojechać ze znajomymi, to nie mogłam, bo rodzice nigdy mi nie pozwalali. To tak trwało latami i ja się na to przez dłuższy czas godziłam. Mała byłam i się ich (rodziców –  przyp. Autora) bałam. Ale też oni zawsze mówili, że mi się krzywda jakaś może stać, że sobie może z czymś tam nie poradzę albo że ktoś mi krzywdę jeszcze zrobi […]. No ale bez przesady, jak już dorosłam i jak widziałam, znajomi mogą jechać, to ja się zdenerwowałam tak na maksa i ja po kryjomu się spakowałam i sobie pojechałam […] (C6)

Co istotne, badane osoby często tłumaczyły się z takiej formy po-stępowania. Rozumiały bowiem, że może być ona uznana za rodzaj niesubordynacji względem rodziców. Jednocześnie wskazywały na konieczność takiego postępowania, która według ich opinii była

Wchodzenie w dorosłość osób z niepełnosprawnością intelektualną... 117

jedynym możliwym rozwiązaniem w sytuacji, gdy rodzice sami nie wykazywali inicjatywy, ani nawet chęci w zaaprobowaniu działań podejmowanych przez badane osoby.

Nie miałem wyjścia. Oni (rodzice – przyp. Autora) nie dali mi szansy, żebym inaczej to załatwił. Ja wolałbym, żeby to było tak, że oni sami widzą mnie inaczej, żeby to od nich wyszło, nie ode mnie. Ale skoro nie było innego wyjścia, to musiałem zrobić to na własną rękę bez informowania ich o tym […] (S12)

Podobnie wypowiada się inna z badanych osób, wskazując przy tym na rolę osób trzecich (znajomych), którzy pomogli jej w pod-jęciu decyzji, co do przeciwstawienia się rodzicom.

Tak, to nie było proste. To nie tak, że ja się po prostu któregoś dnia obudziłam i powiedziałam sobie, ‘to teraz zrobię, teraz się odwa-żę’. Ja długo nad tym myślałam, wiele razy z moją przyjaciółką o tym rozmawiałam i tak się powoli przekonywałam sama, że jednak może tak trzeba zrobić. I wydaje mi się, że chyba większość osób tak ma, że jednak, żeby się w jakiś sposób przeciwstawić ro-dzicom, to trzeba mieć takie wsparcie innych osób, najlepiej przy-jaciół czy bliskich znajomych […] (C9)

Obie wypowiedzi potwierdzają, że część z badanych osób była gotowa na dość radykalne zachowania, będące swego rodzaju ozna-ką niesubordynacji wobec rodziców. Jednocześnie, na co wskazuje drugi z rozmówców, w podjęciu takich decyzji istotną rolę odgry-wały inne osoby spoza rodziny. W przytoczonym wypadku byli to

‘dobrzy znajomi’, którzy z jednej strony występowali z perspektywy zewnętrznego obserwatora, co umożliwiało im lepszą ocenę sytu-acji, z drugiej zaś strony stanowili oni dodatkowe wsparcie dla oso-by z niepełnosprawnością, bez czego prawdopodobnie dana osoba nie wykazałaby się tak asertywną postawą.

Z zaprezentowanych przykładów wyłania się obraz osoby z nie-pełnosprawnością, która ze względu na opresyjność relacji rodzin-nych nie jest w  stanie podążać drogą umożliwiającą jej wejście w dorosłość. Chociaż współczesna uwaga skupia się na badaniu in-dywidualizacji tożsamości i rozwoju osobistego sprawstwa, za którą opowiadał się Zygmunt Bauman (2003), dla młodych ludzi, którzy pracują nad ustaleniem, kim są i gdzie pasują, poleganie całkowicie na własnej tożsamości wydaje się być wadliwe, jeśli nie ma żadnych planów lub wzorów do naśladowania, do których można by dążyć.

Derek Layder (2004) pisze, że nasza własna samoakceptacja i wiara nie wystarczają przy konstruowaniu tożsamości, musimy też czuć,

Część III. Wyniki badań własnych 118

że inni nas aprobują i w nas wierzą. Jeśli młoda osoba nie ma za-pewnionej przestrzeni życiowej na rozwój swojej samodzielności i niezależności, wówczas może mieć problemy z ‘wejściem w doro-słość’ i wykształceniem tożsamości człowieka dorosłego.