• Nie Znaleziono Wyników

Praca z emocjami

Smutek, zazdrość, złość, agresja, zwątpienie, zniecierpliwienie, apatia, bezsilność, samotność - to tylko kilka z wielu emocji, z którymi mierzymy się na co dzień.

Nie są to przyjemne emocje, a w dodatku często uważamy, je za złe. Świadome tłumienie negatywnych odczuć, to sposób na zmniejszenie wstydu, unikanie konfliktów czy wygrywanie negocjacji. Ale kiedy przekierowywanie uwagi na coś innego i tłumienie emocji trwa zbyt długo (lub pojawia się zbyt często) prowadzi nas do zamknięcia się w sobie i wywołuje zaburzone reakcje.

Najważniejsze jest zrozumieć, że nie ma dobrych i złych emocji. Są tylko przyjemne (jak radość, zachwyt, poczucie bycia docenionym) i nieprzyjemne. Tych nieprzyjemnych unikamy jak ognia, bo wywołują w nas napięcie. A to właśnie one są dla nas bardziej wartościowe! Dlaczego? Dlatego, że taka emocja jest bezcennym źródłem informacji o sobie samym. Trzeba uczciwie powiedzieć, że w relacjach społecznych przybieranie maski obojętności czasem się sprawdza - jednak, jeżeli próbujesz oszukać siebie efekty przynoszą więcej szkody, niż pożytku. Jeżeli pozwolisz sobie na jej przeżycie i znajdziesz

poczuć w sobie każdą emocję - nawet tą nieprzyjemną. Nie bez powodu przeżywamy emocje, potrzebujemy ich, bo motywują nasze zachowania i to właśnie, dzięki nim mamy ochotę coś robić.

Emocje informują nas o tym, że dzieje się coś dla nas ważnego, a ich nazywanie pomaga w mądrym kontrolowaniu. Nie zapominaj, że emocje mają to do siebie, że są przejściowe - mijają, jeśli je zaakceptujesz, zamiast spychać w głąb duszy.

Co możemy się o sobie dowiedzieć obserwując to, co czujemy?

Wstyd – to emocja pokazująca, że czujesz się źle z powodu tego, kim jesteś.

Wraz z nim idzie niesłuszna wiara, że wszyscy inni nas odrzucą, że nie spełniamy określonych norm społecznych. Ocenianie siebie, jako osoby gorszej od innych, unieważnianie siebie, porównywanie się z innymi i myślenie o tym, że nasze ciało (lub jakaś jego część) jest za duża/za mała/wygląda nieodpowiednio, także jest objawem wstydu. Jak odpuścić? Zmień posturę, wyprostuj się, unieś głowę, wypnij klatkę piersiową, a następnie uświadom powody swojego zachowania, zaakceptuj konsekwencje złych decyzji z godnością i wybacz sobie!

Bezsilność – dla wielu z nas przeżywanie jej jest bodaj najtrudniejsze. Nasze ciało odczuwa wówczas ogromną utratę energii, zmęczenie, ospałość, apatię, przeszywający ucisk w gardle, a nawet uczucie pustki w klatce piersiowej. Bezsilność to jednak nic innego, jak brak zasobów - wymaga bowiem przeżycia szczególnego momentu poddania się i uznania, że istnieje coś, co jest od nas silniejsze; coś na co nie mamy wpływu. Moja rada na bezsilnośc? Trzeba zmienić strategię! W wielu sytuacjach i sprawach, uznanie tej emocji może otworzyć w nas nowe źródło siły.

Strach – mówi „nie ryzykuj, zachowaj ostrożność”. Jest jedną z najważniejszych (ewolucyjnie) emocji i kojarzy się z ucieczką, chęcią schowania się, a czasem wołaniem o pomoc. Gdyby nie on, zostalibyśmy zjedzeni przez dzikie zwierzęta albo wpadli w przepaść. Strach motywuje nas do wielu potrzebnych działań i chroni przed niebezpieczeństwem. Co go zdradza? Szybkie bicie serca, duszności, ściśnięte gardło, dolegliwości żołądkowo-jelitowe, nadmierne pobudzenie i chęć unikania.

Żal – pojawia się, gdy nie udało się uzyskać czegoś, czego się pragnęło, pozwala pogodzić się ze stratą;

Poczucie winy – to sygnał „uważaj jesteś za coś odpowiedzialny”. Najczęściej objawia się rumieńcami i roztrzęsieniem. Może oznaczać robienie czegoś lub myślenie o czymś, co w naszym przekonaniu jest złe, a także niezrobienie czegoś, pomimo deklaracji. Poczucie winy często rodzi się z wspominania czegoś z przeszłości, co zrobiliśmy, a co w jakiś sposób uważamy za niegodziwe.

Jak pracować z emocjami?

W jednej z technik, trzeba wykonać kilka kroków, aby dobrze przepracować emocje.

Pierwszy krok to uświadomienie sobie, z jaką emocją mamy do czynienia. Pomoże Ci w tym poniższe ćwiczenie.

Ćwiczenie nr 1

Wypisz sobie 3 największe sytuacje stresowe, jakie Cię spotkały. Spróbuj zwerbalizować swoje myśli i emocje z nimi związane. Określ, czego najbardziej się lękasz i co tak naprawdę kryje się za tymi obawami.

Drugi krok to zrozumienie emocji – tutaj świetnie sprawdza się po prostu spisywanie swoich dialogów wewnętrznych i opisywanie towarzyszących Ci emocji. Kolejne zadanie opisuje, jak do tego podejść.

Ćwiczenie nr 2

Spróbuj pisać dziennik o swoich emocjach. Codziennie przeznacz jakąś ilość czasu na to, aby „się wypisać”. Opisz wszystko co przeżywasz i czujesz. Nie oceniaj tego! Niech pisanie będzie, jak Twój wewnętrzny monolog - tyle, że słowa staną się lejcami, które trzymają go w ryzach.

Jeżeli masz jakiś problem w relacjach z innymi (np. z tatą) – napisz list do tego, kto cię „zranił”.

Zacznij pisać o swoich krzywdach, ranach, pretensjach - tym wszystkim co nawarstwiało się od kiedy tylko pamiętasz Opisz to co było złe i budzi w Tobie złość, ale też to co dobre, za co czujesz wdzięczność. Pamiętaj, by całym czas nazywać emocje. W tym liście nie chodzi o to, co się stało naprawdę - najważniejsze jest to, jakie odczucia budziła w Tobie dana sytuacja czy zachowanie. Pamiętaj, że ludzki mózg nie widzi różnicy pomiędzy wyobrażeniem a rzeczywistością – zawsze reaguje tak samo. Silne emocje, agresja, płacz, czy użalanie się nad sobą są tutaj jak najbardziej na miejscu – masz w końcu wyrzucić z siebie najbardziej ukryte i stłumione emocje, do których na co dzień nie umiesz się przyznać.

Gdy piszemy do rodzica powinniśmy opisać wszystko, co tylko pamiętamy: zdarzenia od wczesnego dzieciństwa, przez okres dojrzewania i dorosłość, aż do dnia dzisiejszego.

Takiego listu raczej nie napiszesz w jeden dzień, ale też nie jest to zadanie na czas. Boisz się, że ktoś znajdzie Twój list? Spal go, gdy już skończysz!

Ćwiczenie nr 3

Spróbuj oswoić się ze swoimi emocjami. Jak to zrobić? Zacznij delikatnie, a później wejdź w emocje coraz mocniej. Przypomnij sobie stresującą sytuację i pozwól, aby trudne chwile na nowo wypełniły Twoją głowę. Dopuść do siebie to, co wcześniej było zamiecione pod dywan. Jeśli czujesz taką potrzebę: płacz, pokrzycz, zwiń się w kłębek. Zrób to, co będzie w tym momencie naturalne dla Twojego ciała.

Daj sobie zgodę na przeżywanie nieprzyjemnych emocji. One są częścią Ciebie i to nic złego, że je odczuwasz. Możesz też zamanifestować akceptację, mówiąc na głos/w myślach:

„Dziękuję, że jesteś. Akceptuję Cię.”. W taki sposób stopniowo wchodzimy w tryb wyrzucania z siebie wszystkiego, co się pojawia. Podświadomość dostaje wtedy informację: „Trochę mazgajstwa, czy krzyku nic nie zmieniło. Świat dalej stoi w tym samym miejscu, a wyrażanie emocji jest bezpieczne - mogę, więc robić to dalej.” Takie działanie niesie za sobą ogromną ulgę, a regularna praktyka tej postawy pomaga lepiej panować nad emocjami w ciągu dnia. Wniosek: Pozwól sobie na słabość, aby stać się silniejszym.

Powyższe ćwiczenie warto robić regularnie, najlepiej przez 10-15 min. Dlaczego? W ten sposób naprawdę można zredukować odczuwanie stresu związanego z emocjami.

Kolejny krok to użycie emocji. Jak wspomniałam wcześniej, każda emocja niesie ze sobą informację. Dlatego tutaj szukamy rozwiązania, np. jeżeli czujemy strach w związku z jakąś sytuacją, powinniśmy zastanowić się, jak możemy się lepiej zabezpieczyć. Może wystarczy przeczytać jakąś książkę na ten temat, udać się na szkolenie lub na konsultację? Często brak wiedzy paraliżuje nas za pomocą strachu i nie jesteśmy w stanie ruszyć z miejsca.

W tym kroku szukaj praktycznych rozwiązań, które pomogą Ci poradzić sobie z emocjami.

Następny krok to wystudzenie emocji. Praca z emocjami może być wyczerpująca, więc jeżeli masz wrażenie przytłoczenia lub wyczerpania to warto po prostu odpocząć i zająć się czymś przyjemnym, aby oderwać się nieco od przeżywania czy oswajania emocji. Można wybrać się na spotkanie z przyjacielem, poczytać książkę, obejrzeć dobry film, posłuchać muzyki. Po prostu dać sobie chwilę czasu zanim zabierzesz się za działanie!

Ostatni krok to wyrażenie emocji. Zdarza się, że nasze wyrażone emocje i traumy tkwią w naszym ciele latami. To może zaowocować objawami na tle psychosomatycznym, dlatego emocje warto wyrazić. Można zrobić to na głos, można opisywać, można także wyrażać całym ciałem (np. poprzez taniec, czy sztuki walki). Pomocna jest praktyka wdzięczności, o której mowa w kolejnym zadaniu.

Ćwiczenie nr 4

Wdzięczność można wyrażać i odczuwać na trzy sposoby: wspominając przeszłość, będąc osadzonym „tu i teraz” oraz utrzymująć w sobie płomyk nadziei, za którym idzie zdrowy optymizm oraz pogodne nastawienie wobec tego, co nas czeka.

Badania psychologów doktora Roberta A. Emmonsa z University of California oraz doktora

wpływa nie tylko na funkcjonowanie psychiczne, podnosząc satysfakcję z życia, ale również bardzo silnie wpływa na stan naszego zdrowia. To powód dla którego warto prowadzić listę lub słoik wdzięczności. Jak to robić? Pod koniec każdego dnia wypisz rzeczy i wydarzenia, za które jesteś wdzięczna. Nie cenzuruj swoich myśli, pisz co uważasz za słuszne.

Nie wymieniaj tylko rzeczy materialnych. Pomyśl o:

• uczuciach: wzruszeniu podczas seansu filmowego, wyrozumiałości lub jej braku względem dzieci,

• osobach: miłej obsłudze w sklepie, życzliwym koledze w pracy, sympatycznym sąsiedzie, który rano wyprowadza pieska oraz o przyjacielu, który wie, jakim żartem wyciągnąć Cię z dołka;

• doświadczeniach: radości, jaką daje ulubione jedzenie; uldze, którą czujesz, gdy mija katar i możesz swobodnie zaczerpnąć powietrze; dumie z tego, że udało Ci się zamknąć jakiś etap (np. studia);

• zwróć też uwagę na naturę: słoneczny dzień, widok tęczy, rozkwitające kwiaty, szum deszczu, szklący się szrom.

Pozytywne uczucia, takie jak wdzięczność, miłość, pełne zrozumienia, czy współczucie, mają to do siebie, że wywołują reakcję łańcuchową! Naucz się w ciągu dnia wyłapywać dobre chwile, emocje czy zdarzenia, a także „pauzować” cenne momenty. Świadome docenienie tego co mamy, nie biorąc za pewnik tego, co będzie w przyszłości (bo przecież nie wiemy co będzie na pewno) to klucz do szczęścia już w tej chwili. Jeśli kiedyś trafi Ci się kiepski dzień i pomyślisz „Potrzebuje podpowiedzi!” albo „W ciągu ostatnich 24h nie zdarzyło się nic dobrego!” zamknij oczy. Poczuj swoje ciało, wyostrz zmysły. Skup się na którymś z nich. Nawet zmęczone nogi mogą przypomnieć Ci o tym, co dobre – np.

jak wspaniale jest chodzić po górach. Podziękuj im, że tak wspaniale C służą – że możesz skakać i tańczyć.

SUPLEMENTACJA

To temat, który zostawiłam na koniec, ponieważ suplementacja powinna być zawsze taką wisienką na torcie zmiany naszego stylu życia.

Zioła

Przewijały się przy niemal każdym z podejmowanych tematów, bo cieszą się dużą popularnością przy zaburzeniach hormonalnych. Zioła to dobro, ale warto zapamiętać, że niektóre z nich mają działanie nasilające syntezę estrogenów. Oznacza to, że mogą pogorszyć objawy dominacji estrogenowej.

• Pluskwicę groniastą

• Lukrecję

• Czerwoną koniczynę

• Serdecznik pospolity

• Dong quai

• Werbenę

Z kolei do ziół, które wspomogą Cię w walce z dominacją estrogenową możemy zaliczyć:

• Mandragorę lekarską – używa się jej głównie do sporządzania środków

przeciwbólowych, pomocnych przy leczeniu reumatyzmu, bólu głowy, kości oraz stawów. Ekstrakt z mandragory ma działanie rozkurczowe, uspokajające, nasenne oraz łagodzące. Może złagodzić objawy PMS oraz wspierać przy bezpłodności.

• Jałowca pospolitego – mającego wyjątkowo aromatyczne owoce, które dodają smaku potrawom i łagodzą różne dolegliwości. Jałowiec zawiera fitoestrogeny, więc ma łagodne działanie anty-estrogenne.

• Jemiołę – która tradycyjnie kojarzy się z wieszaną pod sufitem ozdobą świąteczną, pod którą koniecznie trzeba się pocałować. Preparaty z jemioły stosuje się głównie w leczeniu nadciśnienia i miażdżycy, a także przy dolegliwościach wywołanych menopauzą. Jemioła zawiera fitoestrogeny i może wspomóc w regulacji poziomu estrogenów. Pozyskiwane z niej substancje czynne (glikoproteiny) wykorzystywane są w preparatach stosowanych w leczeniu guzów i nowotworów (działają

stymulująco na układ immunologiczny) oraz przewlekłych chorób stawów.

• Zieloną herbatę – zmniejsza masę ciała oraz masę tkanki tłuszczowej oraz wpływa na ekspresję genów odpowiedzialnych za syntezę i utlenianie tłuszczy. Dzięki temu wpływa na obniżenie poziomu estrogenów. Dodatkowo w połączeniu z ćwiczeniami fizycznymi wyraźnie poprawia wydolność oddechową.

Suplementy i witaminy

A oto suplementy diety i witaminy, o których warto pamiętać, gdy chcemy przywrócić hormonalną równowagę, obniżyć poziom estrogenów oraz zbalansować poziom progesteronu.

DIM

Diindolometan (DIM) jest substancją, która znajduje się w warzywach krzyżowych, takich jak brokuły, kalafior, brukselka, jarmuż, bok choy. Działa antyoksydacyjnie, a także wpływa na metabolizm estrogenów – łagodzi ich działanie czym przyczynia się do zmniejszenia

widać po 1-2 miesiącach suplementacji.

U kobiet, lepszy efekt suplementacji następuje, gdy biorą DIM tuż przed owulacją i do końca cyklu (wtedy poziom estrogenów jest najwyższy).

Standardowa dawka to 100-300 mg dziennie.

Saw Palmetto i cynk

Cynk jest mikroelementem pełniącym w organizmie wiele funkcji - niezbędny do prawidłowego wzrostu i regeneracji tkanek, bierze udział w procesach rozrodczych i odpowiada za prawidłowe funkcjonowanie układu odpornościowego. Jego niedobór powoduje spadek odporności oraz stany zapalne skóry. Jednak uwaga: równie groźny jest jego nadmiar!

Saw Palmetto, inaczej zwana palmą sabałową lub bocznią piłkowaną. Surowcem leczniczym są ciemnoniebieskie owoce, które Indianie cenili ją za zdolność leczenia dróg moczowych. Wykorzystywana była również w leczeniu zaburzeń trawiennych oraz przewlekłego kaszlu. Ponad to wykazuje zastosowanie we wspomaganiu funkcjonowania układu immunologicznego.

A teraz do rzeczy! Przewaga estrogenowa może wynikać z nadmiaru androgenów – wtedy przy pomocy enzymu aromatazy przekształcane są w estrogeny. Cynk i Saw Palmetto przyspieszają metabolizm testosteronu i pomagają usunąć jego nadmiar z organizmu.

Redukują także skutki androgenizacji – wypadanie włosów na głowie, nadmierne owłosienie na twarzy, plecach, trądzik, nadwagę.

Te suplementy hamują także działanie enzymu 5-alfa-reduktazy, który przekształca testosteron w silny androgen – DHT (dihydrotestosteron). Zwiększają także konwersję hormonów tarczycy. Dawkowanie: cynk 30-60 mg dziennie, Saw Palmetto – do 600 mg dziennie.

Kobiety w ciąży i okresie karmienia piersią powinny unikać stosowania suplementów z palmą sabałową. Innym przeciwwskazaniem do przyjmowania preparatów z palmą sabałową jest stosowanie tabletek antykoncepcyjnych. Ponadto osoby, które mają planowany zabieg chirurgiczny, powinny co najmniej dwa tygodnie przed nim zaprzestać kuracji palmą sabałową. Jeśli zaś chodzi o cynk: według profesora Jana Lubińskiego, który bada związek pomiędzy zawartością pierwiastków a ryzykiem nowotworów, cynk jest groźny, jeśli występuje w stężeniu powyżej 6 tysięcy mikrogramów na litr krwi u kobiet, które ukończyły 60 lat. Przy takiej ilości ryzyko nowotworu jest większe aż o 70 razy.

Inne inhibitory aromatazy

Przyjmowanie inhibitorów aromatazy, które zatrzymują przekształcanie się androgenów w estrogeny – cynk, selen, magnez, kurkuma, imbir, lukrecja, winogrona, czarna lub zielona

To połączenie wapnia z kwasem glukarowym. Usprawnia procesy detoksykacji i dzięki temu pomaga w eliminacji nadmiernej ilości estrogenów (i nie tylko, także androgenów, glikokortykosteroidów i leków). Ma także właściwości antyoksydacyjne i niweluje stany zapalne.

Zaczynamy od 500 mg. Dawkę można zwiększać stopniowo do 3000 mg dziennie, należy jednak pamiętać, że mogą pojawić się skutki uboczne detoksu (np. objawy grypopodobne, zmęczenie, osłabienie, bóle głowy, trądzik).

Maca

To warzywo korzeniowe, którego właściwości i działanie od wieków doceniają Indianie peruwiańscy. Zawiera więcej witaminy C od pomarańczy, prawie pięć razy więcej żelaza od szpinaku i ponad dwa razy więcej wapnia od mleka. Dodatkowo wpływa na płodność, libido, polepsza nastrój, poprawia pamięć i przyspiesza metabolizm.

Co szczególnie istotne, Maca jest adaptogenem, czyli wspiera działanie układu odpornościowego, a także naturalnie wyrównuje poziom hormonów według aktualnych potrzeb. Jeżeli jest za mało testosteronu – maca go podwyższa, jeśli jest zbyt dużo estrogenów – obniża ich poziom.

Zalecana dawka to od 1000 do 3000 mg (1-3 g) korzenia macy na dobę. Na rynku możemy znaleźć korzeń Maca w tabletkach, kapsułkach lub proszku. W przypadku proszku możemy dodawać go do jedzenia (np. koktajli i już ugotowanej zupy) – na

początek wystarczy 1 łyżka dziennie, z czasem można zwiększyć do 1 łyżki podawanej 2-3 razy w ciągu dnia.

Ważne: nie stosujemy przy nowotworach.

Chorzy, którzy cierpią na niewydolność nerek powinni ostrożnie stosować korzeń maca z uwagi na zawarte w nim duże ilości potasu. Niewskazany dla mężczyzn, którzy leczą stan zapalny gruczołu krokowego (może zwiększać ból). Korzeń maca nie jest polecany kobietom w ciąży z uwagi na brak badań w tym zakresie.

Ashwagandha

Ashwagandha jest surowcem pozyskiwanym ze sproszkowanego korzenia i liści rośliny z gatunku Withania somnifera L., która w polsce występuje pod nazwą witani ospałej lub śpioszyna lekarskiego. Potocznie nazywana, również indyjskim żeń szeniem. Jej właściwości od lat wykorzystuje się w medycynie ajurwedyjskiej. W lecznictwie zastosowanie znalazły owoce i korzeń Ashwagandhy, które działają jak tonik wzmacniający, zwiększający siły witalne oraz poprawiający pracę umysłu.

Ashwagandha jest adaptogenem, który na kilka sposobów potrafi obniżyć zbyt wysoki poziom estrogenów. Przede wszystkim ma właściwości blokujące efekt estrogenów, a także redukuje niektóre symptomy przewagi estrogenowej: depresja, niski poziom

gospodarki hormonalnej.

Ashwagandha może być pomocna w leczeniu niepłodności męskiej, ponieważ poprawia także jakość nasienia. Z badań naukowców z Chhatrapati Shahuji Maharaj Medical University z Indii wynika, że roślina zwiększa liczbę i ruchliwość plemników. W eksperymencie wzięło udział 75 zdrowych mężczyzn (grupa kontrolna) i 75 panów ze zdiagnozowaną niepłodnością.

Dawkowanie: 500-2000 mg dziennie. Niestety, istnieje kilka przeciwwskazań do spożywania preparatów opartych o ashwagandhę. Powinny z niego zrezygnować osoby, które przyjmują leki nasenne (triazolam), na uspokojenie, przeciwpadaczkowe, przeciwbólowe, a także środki znieczulające. Ashwaghandy nie stosujemy również w ciąży. U niektórych osób przyjmujących preparaty oparte o ashwagandhę zaobserwowano nadczynność tarczycy oraz dolegliwości skórne jak świąd, przebarwienia i pieczenie.

Niepokalanek

Vitex agnus castus należy do rodziny werbenowatych, a z wyglądu przypomina lawendę.

Jego owoce, od wielu pokoleń używane jako środek stabilizujący poziom hormonów, mogą kojarzyć się z pieprzem. To właśnie z nich sporządzamy wyciąg płynny i suchy. Niepokalanek jest ceniony ze względu na swoje właściwości łagodzące dolegliwości związane napięciem przedmiesiączkowym czy menopauzą, sprawdza się także jako naturalny składnik wspomagający laktację oraz dolegliwości dotykające układ wydalniczy. Dodatkowo wykazuje właściwości moczopędne, napotne, przeciwgorączkowe, rozkurczowe, odkażające, uspokajające i żółciopędne.

Jak działa niepokalanek?

• Stymuluje selektywnie receptory dopaminergiczne D2 - i w rezultacie hamuje wydzielanie prolaktyny. Uwaga! Działanie hamujące wydzielanie prolaktyny mają duże dawki niepokalanka (1000-1600 mg). Preparaty (te powszechnie dostępne w aptekach), które zawierają 40 mg, mogą podnieść poziom prolaktyny!

• Hamuje uwalnianie prostaglandyn, histaminy i powstawanie wolnych rodników - dzięki temu działa przeciwbólowo, przeciwalergicznie i przeciwzapalnie. Pomaga w regulacji układu endokrynnego.

Uwaga! Jeśli w tym samym czasie przyjmujemy środki zawierające progesteron lub gestageny, mogą one wzmagać działanie niepokalanka mnisiego. Nie zaleca się przyjmowania niepokalanka w trakcie ciąży, a także przez kobiety z genetycznymi predyspozycjami do wystąpienia nowotworu piersi.

Wątroba – wsparcie detoksu

polecam Ci ostropest (zawarta w nim sylimaryna zapobiega dysfunkcjom wątroby i łagodzi skutki uboczne terapii lekami; wpływa korzystnie na pracę mózgu i zapobiega zmianom neurodegeneracyjnym) i mniszek lekarski (ma właściwości ściągające i przeciwzapalne, wykazuje działanie żółciotwórcze, żółciopędne oraz przeczyszczające, a dodatkowo wspomaga proces odtruwania organizmu przez nerki. Po to drogocenne zioło warto sięgnąć w schorzeniach przewodów żółciowych, pęcherzyka żółciowego, przewlekłych dolegliwościach wątroby, problemach trawiennych czy skórnych.).

Wsparcie jelit

Nie da rady osiągnąć równowagi hormonalnej bez zdrowych jelit. Dlatego tak istotne jest, aby zadbać również o pracę tego organu poprzez wsparcie mikroflory jelitowej. Tak naprawdę dysbioza jest częstą przyczyną zaburzeń miesiączkowania, a także wpływa na mikrobiom pochwy (stąd może być przyczyną częstych infekcji intymnych!).

Jak możesz poprawić stan mikroflory?

• Staraj się unikać leków, które wpływają negatywnie na skład mikroflory – to przede wszystkim antybiotyki, antykoncepcja hormonalna, leki z grupy IPP.

• Staraj się unikać leków, które wpływają negatywnie na skład mikroflory – to przede wszystkim antybiotyki, antykoncepcja hormonalna, leki z grupy IPP.

Powiązane dokumenty