• Nie Znaleziono Wyników

3. Miejsce czynników kulturowych w koncepcjach rewolucji militarnej

3.3. Czynniki kształtujące rewolucje militarne

3.3.2. Rola struktur społeczno-ekonomicznych

Tego rodzaju wyjaśnienia nie zadowalają specjalistów dystansujących się od podkreślania determinującej roli broni palnej w kompleksie przemian nazywanych przeze mnie nowożytną rewolucją militarną. W końcu – jak ujął to Fernand Braudel – żadna głębsza przemiana sposobów życia ludzi nie jest możliwa tylko za sprawą wynalazku. Analizując przyczyny tego, że

w szesnastym wieku Rzeczpospolita nie weszła na drogę przemian analogicz-nych do tych, jakie zaszły w monarchiach zachodnioeuropejskich, Robert Frost zauważa:

Jeżeli odrzucimy argument, że głównym powodem upadku militarnego Rzeczy-pospolitej był brak wiedzy o technice i technologii zachodniej, wytłumaczenie kryzysu polskiej wojskowości jest kłopotliwe dla obrońców teorii rewolucji mi-litarnej. Cała teoria polega na tym, co można określić jako „imperatyw techno-logiczny”: szybki rozwój techniki wojennej po 1560 r. prowadził do ogromnego wzrostu liczebności wojsk i, w następstwie, do centralizacji państwa, ulepszenia biurokracji i w konsekwencji do zasadniczych zmian w stosunkach między spo-łeczeństwem a państwem. Lecz w Rzeczypospolitej, mimo dobrego stanu wiedzy o najnowszej technologii wojskowej, nic takiego nie zaszło (Frost 1996: 159).

Historyk w swoich wyjaśnieniach powołuje się zatem na odmienny kształt struktury społeczno-ekonomicznej, hamującej przemiany.

W przypadku procesu upowszechnienia się broni palnej istotne są bo-wiem nie tylko pytania: „jak ją stosowano, aby była najbardziej skuteczna i efektywna w starciu z oddziałami wroga?”, oraz „kto za nią płacił?”, lecz również, „kto jej będzie używał?”. W późnym średniowieczu, gdy główną siłą militarną pozostawało feudalne rycerstwo, nie było to wcale takie oczywiste.

Nowa broń, mimo iż z upływem dziesięcioleci ujawniała coraz liczniejsze za-lety, była przez tę grupę pogardzana i odrzucana. Zanim monopol na prowa-dzenie wojen zyskali władcy terytorialnych państw, dysponujący rozwinię-tym aparatem biurokratycznym, zarządzającym siłami zbrojnymi całkowicie zależnymi od woli politycznego centrum, potrzebne były głębokie przeobra-żenia europejskich społeczeństw. Trudno tłumaczyć je wszystkie logiką przemian militarnych. Zprzemiany taktyczne czy powstanie nowego systemu fortyfi -kacji mogło zwiększyć zapotrzebowanie na rekruta i tym samym – liczebność sił zbrojnych, ale to nie tłumaczy, skąd nagle w Europie pojawiło się tylu wol-nych ludzi chętwol-nych do służenia w armii. Także sama kosztowność nowego uzbrojenia – artylerii, fortec, muszkietów – nie wyjaśnia, dlaczego to ci, a nie inni władcy stali się monopolistami, dzierżącymi w swoich rękach wszystkie środki przymusu.

Splot „przemian demografi cznych, ekonomicznych, politycznych, tech-nicznych, taktycznych i strategicznych, które dopiero gdy wzięte są razem, tworzą militarną rewolucję” (Kingra 1993: 446), próbuje rozwiązać wielu badaczy. Interesujące rozwiązanie proponuje dwóch amerykańskich spe-cjalistów, MacGregor Knox i Williamson Murray, wprowadzając rozróż-nienie pomiędzy rewolucją militarną, która jest prawdziwym „trzęsieniem ziemi” w naturze wojny, ale obejmuje również „systemową zmianę polityki

i społeczeństwa”, a rewolucją w sprawach militarnych, która obejmuje je-dynie obszar bezpośrednio związany z wojskowością (Knox, Murray 2001:

6–13). Piętnastowieczna „rewolucja prochowa” była zatem zmianą czysto militarną, opartą na wprowadzeniu nowego środka prowadzenia wojen – broni palnej – do dotychczasowego systemu wojennego. Możemy ją jednak traktować również jako swoisty „przedwstrząs” (preshock), poprzedzający

„prawdziwą” rewolucję militarną związaną z „powstaniem w XVII wieku nowoczesnego państwa narodowego opartego na szerokiej organizacji zdy-scyplinowanych sił zbrojnych” (Knox, Murray 2001: 6).

Koncepcja Knoxa i Murraya, choć zwraca uwagę na głębszy kontekst przemian militarnych, nie pozwala na uchwycenie pełnego związku między zmianą społeczną i wojskową. Badacze, jak się wydaje, nie zauważają bowiem, że zmiany militarne nie tylko poprzedzały przemiany struktur politycznych i społecznych, ale też że i przemiany tych struktur mogły mieć bezpośredni wpływ na koncepcje organizacyjne, taktyczne czy doktrynalne, a także na samą możliwość zastosowania innowacji na szeroką skalę. Dlatego czynniki militarne nie są jedynymi, które mogą dać satysfakcjonującą odpowiedź na przyczyny pojawienia się i kształt zmian określonych mianem rewolucji mi-litarnych.

Doskonale zdają sobie z tego sprawę Alvin i Heidi Toffl erowie, twierdzą-cy, iż „rewolucja w dziedzinie wojskowości, w pełnym tego słowa znacze-niu, zdarza się tylko wtedy [...], kiedy całe społeczeństwo przekształca się, zmuszając swoje siły zbrojne do równoczesnych zmian na każdym poziomie, począwszy od techniki i kultury, aż po organizację, strategię, taktykę, szko-lenie, doktrynę, logistykę” (Toffl er, Toffl er 2006: 40). Odwrotnie jednak niż w koncepcjach Geoff reya Parkera czy Michaela Robertsa, w założeniu Tof-fl erów to „rewolucja w systemie tworzenia dóbr pociągała za sobą rewolucję w systemie prowadzenia wojen” (Toffl er, Toffl er 2006: 45). W złożonej kon-cepcji, przedstawionej przez nich w pracy Wojna i antywojna. Jak przetrwać na progu XXI wieku? (Toffl er, Toffl er 2006), taka zmiana nastąpiła w historii ludzkich cywilizacji jedynie trzykrotnie.

Wojny pierwszej fali były zajęciem sezonowym, ściśle związanym z cy-klem wyznaczonym przez rolnictwo, a wojsko w tej epoce przeważnie stano-wiło zbieraninę źle zorganizowanych, źle wyposażonych i źle dowodzonych ludzi. „Armia, tak jak i gospodarka, żyła z ziemi” – twierdzą autorzy – a wojny

„wywołane przez agrarny porządek ekonomiczny pierwszej fali nosiły jego wyraźne piętno, co przejawiało się nie tylko w technice, lecz również w organi-zacji, komunikacji, logistyce, administracji, systemie wynagradzania, stylach dowodzenia i zasadach kultury” (Toffl er, Toffl er 2006: 45). Broń, tak jak i na-rzędzia, którymi uprawiano ziemię, była daleka od standaryzacji, zaś „podsta-wowy sposób prowadzenia wojny polegał na zabijaniu w walce wręcz” (Toffl er,

Toffl er 2006: 45), za pomocą uzbrojenia wymagającego siły ludzkich mięśni i konfrontacji z wrogiem twarzą w twarz. Przejście do cywilizacji drugiej fali, jakie stało się możliwe za sprawą rewolucji przemysłowej, zaowocowa-ło równoległą przemianą wojny. Odpowiednikiem masowej produkcji okazał się masowy pobór do wojska umożliwiający masową rzeź. W prowadzeniu wojny odzwierciedlenie znalazły też takie zasady industrialnego porządku go-spodarczego, jak standaryzacja (zastosowana nie tylko do samej broni, ale też w szkoleniu wojskowym, organizacji wojska, doktrynie wojennej), specjaliza-cja, racjonalizaspecjaliza-cja, biurokratyzaspecjaliza-cja, mechanizacja oraz maksymalizacja. „Woj-na total„Woj-na” przystawała do „etosu masowego społeczeństwa” (Toffl er, Toffl er 2006: 50), będącego produktem „ery przemysłowej”.

Współcześnie, obserwując „nowe siły gospodarcze i techniczne, urucha-miane przez trzecią falę przemian” (Toffl er, Toffl er 2006: 51), powinniśmy znów zrewidować swój sposób myślenia o wojnie. Nowe cechy wojowania, jakie wyłaniają na naszych oczach, są przede wszystkim pochodną nowego porządku ekonomicznego opartego na sile umysłu. Najważniejszym zaso-bem w gospodarce trzeciej fali jest bowiem wiedza, „szeroko rozumiana, obejmująca dane, informacje, obrazy, symbole, kulturę, ideologię i wartości”

(Toffl er, Toffl er 2006: 67). Autorzy, przyglądając się bliżej kampanii amery-kańskiej w Iraku w 1991 roku, podkreślili, że to nie sama technologia była źródłem jej rewolucyjnego charakteru. Prawdziwie nowatorski okazał się sam system oparty na wiedzy, która stała się „rywalką broni i taktyki”, gdyż „wroga można rzucić na kolana, niszcząc lub uszkadzając środki służące dowodzeniu i kierowaniu” (Toffl er, Toffl er 2006: 80). Nowa „forma prowadzenia wojen”

staje się zatem udziałem wysoko stechnicyzowanych i zinformatyzowanych gospodarek i społeczeństw, co ma im zapewnić przewagę nad przeciwnika-mi, których społeczeństwa znajdują się wciąż w drugiej, a nawet pierwszej cywilizacyjnej fali.

Zdaniem René Moelkera (2006: 393) koncepcja Alvina i Heidi Toffl erów, odcinając się od technologicznego determinizmu, zakładającego, że to tech-nologia decyduje o wszystkim, prezentuje inny rodzaj determinizmu – eko-nomiczny – zgodnie z którym wszystko da się wyjaśnić za pomocą dominują-cych w społeczeństwie form wytwórczości. W takim ujęciu nie tylko sposoby prowadzenia wojen, ale również przekonania dotyczące wojny, podzielane zarówno przez wojskowe i polityczne elity, jak i przez szersze warstwy spo-łeczne, zależne są od struktur społeczno-ekonomicznych. Te determinują nie tylko sposoby produkcji i destrukcji, ale także formy życia zbiorowego i spo-soby myślenia.

Oczywiście, żadne z powyżej przedstawionych ujęć nie neguje, że zmia-nom w sferze prowadzenia wojen towarzyszą zmiany kultury – przekonań, wartości, idei czy symboli. Jednakże nie przyznaje się im samodzielnej roli

sprawczej w procesie historycznym. To zmieniające się warunki toczenia wojny prowadzą do zmian jej wizji, kształtując nowe, adekwatne do nowej sytuacji wartości i normy. To odmienne warunki społeczno-ekonomiczne sprawiają, że jedne rozwiązania wybiera się chętniej, a inne zostają uznane za mniej korzystne i porzucane. „Żadna wartościowa teoria zmiany nie może pominąć obiektywnych interesów ekonomicznych i sił materialnych, stosun-ków społecznych warunkujących wybory, organizacji władzy oraz zdolności ludzi z karabinami do narzucania nowych sposobów myślenia i wpływa-nia na działawpływa-nia tych, którzy broni nie posiadają” – przyznaje Adam Kuper.

Jednakże „prawdą jest także, że żaden historyk nie może sobie pozwolić na zignorowanie idei, które motywują ludzkie działania. Rozsądną, aczkolwiek niezbyt ekscytującą konkluzją jest to, że nie należy opowiadać się za żadną ze skrajności. Kultura nie dostarcza scenariusza dla wszystkich wydarzeń, lecz nie wszystkie idee są przemyśleniami po wydarzeniach” (Kuper 2005: 170).