• Nie Znaleziono Wyników

Stany Zjednoczone – zmiany klimatyczne największym zagrożeniem dla świata i… amerykańskiej gospodarki

W dokumencie Zostały zachowane numery stron (Stron 92-103)

Głównymi źródłami emisji gazów cieplarnianych w Stanach Zjednoczonych są sektory: energetyczny, transportu, przemysłu i gospodarstw domowych. Około 78 procent całkowitej emisji jest konsekwencją spalania paliw kopalnych, największym źródłem zanieczyszczeń (40 procent emisji (CO)2) są elektrownie [przypis 4.1]. W latach 1990-2012, całkowita emisja GHG wzrosła o 4,7 procent, ale po szczycie emisji w 2007 roku następuje stopniowe odwrócenie trendu. Kryzys finansowy z 2008 roku spowodował spadek emisji, ale już w 2010 roku emisje zaczęły ponownie

wzrastać, przy czym w latach 2011-2012 nastąpiło ich ograniczenie wynikające głównie z silnego przesunięcia do wykorzystania gazu ziemnego jako źródła energii oraz zmniejszenie całkowitego zapotrzebowania na energię.

Stany Zjednoczone niezmiennie akcentują moralny obowiązek angażowania się w ochronę klimatu. Amerykańscy przywódcy podkreślają zobowiązanie wobec przyszłych pokoleń, aby pozostawić im planetę nieskażoną i niezniszczoną. Na początku lat 90. 20 wieku amerykańska administracja akceptowała zasadę szczególnej odpowiedzialności państw rozwiniętych za spowodowane zmiany

środowiska. Wiceprezydent Al Gore w 1993 roku w wystąpieniu na forum Komisji do spraw Zrównoważonego Rozwoju (Commission on Sustainable Development) ONZ stwierdził, że Stany Zjednoczone i inne państwa rozwinięte mają nieproporcjonalnie większy wpływ na globalne środowisko niż państwa rozwijające się [przypis 4.2]. W tym czasie ogłoszono nawet plan przeciwdziałania zmianom klimatu (Climate Action Plan).

Str. 102

Przełomową sprawą, jaką podjął Bill Clinton w 1993 roku, było w ramach

departamentu obrony utworzenie stanowiska podsekretarza ds. bezpieczeństwa ekologicznego (Deputy Under Secretary of Defence for Environmental Security). W ramach jego prac zdefiniowano ryzyka i zagrożenia bezpieczeństwa ekologicznego w podziale na trzy rodzaje: globalne (ocieplenie klimatu, utrata warstwy ozonowej, utrata bioróżnorodności, zagrożenia związane z likwidacją broni masowego rażenia, zagrożenia związane z rozbrojeniem chemicznym); regionalne (terroryzm

środowiskowy, katastrofy naturalne, konflikty regionalne spowodowane przez brak zasobów i dostępu do nich, zanieczyszczenia migrujące przez granice); narodowe (zdrowia publicznego i środowiska – wynikające z działań wojska, rozbrojenia broni jądrowej, chemicznej i konwencjonalnej) [przypis 4.3]. Biuro działało na zasadzie przeciwdziałania i ostrzegania prewencyjnego. W czasie drugiej kadencji uznano, że wyniki badań zmian klimatu określone w raportach IPCC są uzasadnione, toteż Stany Zjednoczone powinny przyjąć wiążące zobowiązania w sprawie redukcji emisji [pr z ypis 4.4 ]. Równocześnie oczekiwano, że państwa rozwijające się przyłączą się do tych rozwiązań z uwzględnieniem zasady sprawiedliwości. Od 1997 roku

problemy środowiskowe stały się częścią dyplomacji amerykańskiej i relacji z innymi krajami. Były trzy powody integracji problemów środowiskowych w zakres polityki zagranicznej. Należało: 1. pomóc stabilizować regiony, gdzie zanieczyszczenie lub niedobór zasobów przyczyniały się do napięć politycznych; 2. umożliwić narodom efektywną współpracę, tak by rozwiązywać regionalne problemy środowiskowe; 3.

wzmocnić relacje z sojusznikami poprzez wspólną pracę nad wewnętrznymi problemami środowiskowymi [przypis 4.5]. Ustanowiono regionalne centra środowiskowe w 12 ambasadach (Etiopia, Jordania, Tajlandia, Brazylia, Węgry, Dania, Botswana, Nepal, Gabon, Kostaryka, Fidżi, Uzbekistan); celem tego było wzmocnienie wymiany informacji dotyczącej współpracy środowiskowej, a także podniesienie znaczenia problemów środowiskowych w bilateralnych i multilateralnych relacjach międzynarodowych. Przykładem tego było uznanie roli dostępu do

zasobów wodnych w procesie pokojowym na Bliskim Wschodzie [przypis 4.6].

Pomimo coraz większej aktywności w dyplomacji klimatycznej Stany Zjednoczone, choć były sygnatariuszem protokołu z Kioto, nie ratyfikowały go. 25 lipca 1997 roku Senat, identyfikując się z interesami biznesu, uchwalił rezolucję zaproponowaną przez senatorów Roberta Byrda i Chucka Hagela, definiującą warunki ratyfikacji umowy międzynarodowej w sprawie redukcji emisji GHG [przypis 4.7]. Kluczowe

zastrzeżenie zakładało, że Stany Zjednoczone nie powinny się stać stroną umowy zobowiązującej do emisji GHG, jeżeli nie uczyniłyby tego państwa rozwijające się (Chiny, Indie).

Str. 103

Zmiana w Gabinecie Owalnym w roku 2001 przyniosła też zmiany w zakresie polityki klimatycznej. Prezydent G.W. Bush wykazywał małe zainteresowanie problematyką środowiskową, a jednym z pierwszych działań jego rządu było wycofanie wielu regulacji środowiskowych wprowadzonych przez poprzednika. Ówczesna doradczyni bezpieczeństwa narodowego Condoleezza Rice, stwierdziła, że protokół z Kioto jest nie do zaakceptowania przez administrację amerykańską lub Kongres. Z zobowiązań dotyczących redukcji emisji gazów cieplarnianych wyłączonych jest 80 procent populacji globu włącznie z Chinami i Indiami, w tej sytuacji redukcja emisji (CO)2

uderzyłaby w interesy amerykańskiej gospodarki, a argumenty o wpływie emisji GHG na ocieplenie klimatu nie są w pełni naukowo potwierdzone wobec braku kompletnej wiedzy w tym zakresie [przypis 4.8]. W konsekwencji w dniu 28 marca 2001 roku Bush podjął decyzję o wycofaniu z Senatu wniosku o ratyfikację protokołu z Kioto, co spotkało się z krytyką społeczności międzynarodowej, w szczególności państw europejskich.

Równocześnie mimo że Stany Zjednoczone niechętnie angażowały się w działania obejmujące przyjmowanie wiążących zobowiązań redukcji emisji GHG, w praktyce podejmowały wysiłki adaptacyjne na rzecz nieemisyjności na szczeblu

poszczególnych stanów. W lutym 2002 roku Bush ogłosił swoją alternatywę dla protokołu z Kioto przez plan zmniejszenia intensywności emisji gazów cieplarnianych o 18 procent w ciągu kolejnych 10 lat [przypis 4.9]. W praktyce jednak amerykańska administracja dążyła do zmniejszania emisji opartego na mechanizmach rynkowych i zwiększeniu efektywności energetycznej, a na wdrożenie technologii ograniczających emisję przeznaczono znaczące środki finansowe. Postęp na rzecz ograniczenia emisji w tym czasie poczyniły poszczególne stany, przede wszystkim Kalifornia.

Gubernator Arnold Schwarzenegger w 2005 roku wydał rozporządzenie o

ograniczeniu emisji stanowych GHG o 11 procent do 2010 roku oraz o 25 procent do 2020 roku i 80 procent do roku 2050 poprzez wprowadzenie restrykcyjnych

standardów emisji dla samochodów i zwiększenie udziału OZE [przypis 4.10].

Str. 104

W październiku 2003 roku Pentagon opublikował raport zatytułowany Scenariusz nagłych zmian klimatycznych i jego konsekwencje dla Bezpieczeństwa Narodowego Stanów Zjednoczonych [przypis 4.11]. Raport stwierdzał, że ryzyka gwałtownych zmian klimatu, choć niepewne ze względu na potencjalnie poważne konsekwencje, powinny nie tylko być uwzględniane w debacie naukowej, lecz także powinny się stać elementem programu bezpieczeństwa narodowego Stanów Zjednoczonych. W styczniu 2007 roku Izba Reprezentantów ogłosiła, że Kongres utworzy podkomisję w celu zbadania globalnego ocieplenia, a amerykański rząd ogłosił, że wycofuje się z funduszy wspierających lobby kwestionujące globalne ocieplenie. Projekt ustawy o ograniczeniu zanieczyszczeń (Global Warming Pollution Reduction Act) z 2007 roku przewidywał wprowadzenie dodatkowych środków finansowych na badania nad wychwytywaniem dwutlenku węgla, opracowanie standardów emisji nowych

pojazdów, norm efektywności energetycznej i udziału odnawialnych źródeł. Jednak zarówno ta, jak i dwie kolejne ustawy przepadły w pracach Kongresu.

W 2007 roku Bush uznał, że istnieje wpływ ludzi na globalne ocieplenie, ale nie przełożyło się to na bezpośrednie działania w zakresie ochrony środowiska [przypis 4.12]. W 2007 roku administracja Busha zgłosiła szereg inicjatyw do polityki

bezpieczeństwa energetycznego, jednakże żadna nie kładła nacisku na ograniczenie emisji GHG. W 2008 roku prezydent Bush ogłosił cel zatrzymania wzrostu emisji GHG do roku 2025. W lipcu tegoż roku na szczycie G8 zadeklarował osiągnięcie 50 procent redukcji globalnych emisji do roku 2050, ale nie jest jasne, czy odnosiło się to do poziomu z 1990 roku, czy ówczesnego. Zostało to ogłoszone pod koniec drugiej kadencji z intencją przekazania kolejnej administracji prezydenckiej [przypis 4.13]. W trakcie drugiej kadencji Busha zdano sobie sprawę, że jest duża przepaść między postawą władz wobec zmian klimatu a tym, co sądzi większość

społeczeństwa amerykańskiego, dlatego nastąpiła zmiana retoryki administracji Busha, aczkolwiek nie poparta żadnymi konkretnymi działaniami.

W okresie prezydentury G.W. Busha Biały Dom pod presją amerykańskiego lobby przemysłowego wywierał nacisk na naukowców, by stłumić dyskusję dotyczącą globalnego ocieplenia.

Interesy i stanowisko Stanów Zjednoczonych w sprawie globalnego problemu zmian klimatu podlegały stopniowej ewolucji, chociaż dopiero w administracji prezydenta Baracka Obamy urosły one do rangi jednego z przewodnich zagadnień politycznych.

Prezydent Barack Obama ustanowił nowy urząd w Białym Domu, Biuro ds. polityki zmian klimatu i energii (White House Office of Energy and Climate Change Policy).

Str. 105

Na początku pierwszej kadencji w 2009 roku prezydent Obama określił ambitne cele w zakresie energetyki i zrównoważonego rozwoju dla rządu federalnego [przypis 4.14], narzucając, by agencje i instytucje rządowe ograniczyły emisje GHG, takich jak zużycie energii przez budynki, ograniczenie zużycia paliwa w transporcie rządowym, czy zwiększyły wykorzystanie energii ze źródeł odnawialnych [przypis 4.15].

Administracja zwiększyła wydatki na poprawę efektywności energetycznej budynków federalnych z 2 do 4 mld dol., co miało przynieść 11 mld dol. oszczędności w

wydatkach na energię do 2020 roku. W lutym 2010 roku prezydent Barack Obama stwierdził: „Aby zaspokoić nasze rosnące zapotrzebowanie na energię i zapobiec najgorszym skutkom zmian klimatu, musimy zwiększyć podaż energii jądrowej. To takie proste” [przypis 4.16]. Po katastrofie w Zatoce Meksykańskiej w 2010 roku prezydent Obama stwierdził, że nadszedł czas, by Stany Zjednoczone „agresywnie przyspieszyły” przejście od ropy naftowej do alternatywnych źródeł energii. W polityce międzynarodowej do czasu wyboru Baracka Obamy na urząd prezydenta Stany Zjednoczone zainteresowane były jedynie wspieraniem długofalowych zmian technologicznych, które wpłynęłyby na ograniczenie emisji gazów cieplarnianych.

Biały Dom nie tylko nie akceptował protokołu z Kioto, ale też nie był zainteresowany ustalaniem celów redukcyjnych dla krajów rozwiniętych (obwarowując swoje

stanowisko narzuceniem zobowiązań dla krajów dynamicznie rozwijających się, a jednocześnie będących znaczącymi emitentami GHG – Chiny, Indie). Wybór Baracka Obamy na prezydenta stworzył nadzieję na podpisanie przez Stany Zjednoczone protokołu z Kioto, jak również na zmianę polityki Stanów Zjednoczonych w sprawie ochrony klimatu. Szybko jednak okazało się, że stanowisko amerykańskie po raz kolejny zostało uzależnione od stanowiska Chin. Prezydent Obama nie poparł globalnego porozumienia na rzecz redukcji emisji gazów cieplarnianych przed

konferencją klimatyczną w Kopenhadze w 2009 roku i podobnie jak jego poprzednicy do sierpnia 2016 roku nie przedstawił protokołu z Kioto do ratyfikacji [przypis 4.17].

Zaniepokojenie amerykańskiej opinii publicznej zagrożeniami klimatycznymi wzrosło w świetle ekstremalnych zjawisk pogodowych, takich jak huragan Sandy w 2012 roku, co znalazło odzwierciedlenie w głównych celach politycznych prezydenta

Obamy podczas drugiej kadencji przez dążenie do wzmocnienia niezależności energetycznej i tworzenia zielonych miejsc pracy.

Str. 106

Wkrótce po reelekcji w listopadzie 2012 roku prezydent Obama obiecał, że Stany Zjednoczone będą liderem w przeciwdziałaniu zmianom klimatu. W swoich

przemówieniach podkreślał cel zmniejszenia zależności od zagranicznej ropy naftowej i zwiększenia bezpieczeństwa energetycznego poprzez czysty wzrost gospodarczy na bazie krajowych źródeł energii, to jest uzyskiwanych z gazu

ziemnego i OZE. Wzywał Kongres do przyjęcia ustawodawstwa dotyczącego zmian klimatycznych.

Polityka klimatyczna prezydenta Baracka Obamy nabrała tempa dopiero w połowie jego drugiej kadencji (co było m.in. spowodowane niechęcią republikanów

blokujących propozycje Obamy w Senacie). Do 2012 roku Obama nie był w stanie oficjalnie zaprezentować celu redukcyjnego, gdyż Kongres pracował nad

odpowiednią ustawą klimatyczną, przedłużając jej przyjęcie. W styczniu 2013 roku powiedział: „Droga do zrównoważonych źródeł energii będzie długa i czasami trudna.

Jednak Ameryka nie może opierać się takim zmianom, musimy im przewodniczyć.

Nie możemy czekać aż inni opracują technologie, które stworzą nowe miejsca pracy i nowe gałęzie przemysłu. Musimy wykorzystać tę szansę” [przypis 4.18]. Prezydent Barack Obama stwierdził, że Amerykanie już ponoszą koszty globalnego ocieplenia, a niedługo później amerykańska Federalna Agencja Ochrony Środowiska

(Environmental Protection Agency, EPA) [przypis 4.19] orzekła, że zmiany klimatu są zagrożeniem dla zdrowia publicznego, co w praktyce zobowiązywało ją do podjęcia działań na rzecz ograniczenia emisji gazów. We wrześniu 2013 roku EPA ogłosiła proponowane standardy dla nowych elektrowni i zainicjowała dotarcie do

różnorodnych interesariuszy w celu poinformowania o opracowaniu wytycznych do emisji dla istniejących instalacji.

W przemówieniu na Georgetown University 25 czerwca 2013 roku prezydent Obama zaprezentował szczegóły swojego Climate Action Plan opartego na trzech filarach: 1.

ograniczeniu emisji (CO)2; 2. adaptacji USA do skutków zmian klimatu; 3. i

przewodzeniu międzynarodowym wysiłkom na rzecz zwalczania zmian klimatycznych na świecie. W dokumencie odwołano się do moralnego obowiązku podjęcia działań w imieniu przyszłych pokoleń, aby zostawić im nieskażoną i niezniszczoną planetę.

Plan miał za zadanie doprowadzić do uzupełnienia przepisów federalnych na rzecz ograniczenia emisji przez elektrownie konwencjonalne, po raz pierwszy w historii wprowadzając przepisy ograniczające emisję (CO)2 z istniejących elektrowni [przypis 4.20]. Ponadto prezydent Obama uważał, że rząd federalny powinien być liderem w zakresie czystej energii i efektywności energetycznej [przypis 4.21].

Str. 107

We wrześniu 2013 roku EPA ogłosiła propozycję standardów emisji GHG dla nowych elektrowni, po raz pierwszy ustanawiając limity na poziomie krajowym [przypis 4.22].

Inicjatywy Obamy i wysuwane przez niego propozycje ustaw mających ograniczać emisje (CO)2 były blokowane w Kongresie. Toteż w czerwcu 2014 roku EPA ogłosiła, że użyje swoich kompetencji zgodnie z ustawą o czystym powietrzu (Clean Air Act, CAA), by wymóc zmniejszenie emisji dwutlenku węgla z amerykańskich elektrowni.

Ustawa CAA z 1970 roku to prawo federalne zezwalające EPA na tworzenie i egzekwowanie przepisów ochrony społeczeństwa przed zanieczyszczeniami powietrza. Ustawa była wielokrotnie zmieniana, a Kongres ustanowił ograniczenia dla uprawnień regulacyjnych EPA, zobowiązując Agencję do brania pod uwagę kosztów wydawanych rozporządzeń [przypis 4.23]. Clean Air Act stała się jednak podstawowym narzędziem wdrażania federalnych regulacji w zakresie emisji gazów cieplarnianych w Stanach Zjednoczonych.

Poglądy prezydenta Obamy zostały mocno wsparte w maju 2014 roku publikacją trzeciej narodowej oceny klimatycznej (Third U.S. National Climate Assessment, NCA), najbardziej wiarygodnego i wyczerpującego źródła informacji naukowych na temat skutków zmian klimatycznych w Stanach Zjednoczonych. NCA stwierdzał, że zmiany klimatu doprowadziły już do szeregu istotnych oddziaływań we wszystkich regionach kraju i w kluczowych sektorach gospodarki narodowej [przypis 4.24].

Impas legislacyjny pogłębiał się od listopada 2014 roku, kiedy republikanie przejęli kontrolę nad Senatem, zyskując większość w obu izbach Kongresu. Kongres nie popierał zaostrzania celów redukcyjnych ustaw klimatycznych w obawie o powiązane z tym koszty społeczno-gospodarcze w warunkach istniejącego bezrobocia czy ryzyka kosztów gospodarczych. Co więcej, republikańska część Kongresu

podważała istnienie zmian klimatycznych ze względu na niepewność związaną z nauką o klimacie. Dlatego prezydent Obama wykorzystywał głównie federalną

Agencję Ochrony Środowiska (EPA), która mogła wydawać nowe rozporządzenia na

podstawie istniejącego prawa (omijając potencjalną blokadę w Kongresie). Ta droga niosła jednak z sobą ryzyko, że propozycje zostaną zakwestionowane na gruncie prawnym, co występowało w przeszłości (Sąd Najwyższy tymczasowo zablokował kilka rozporządzeń EPA, utrzymując, że Agencja nie wykonała poprawnej analizy kosztów) [przypis 4.25].

Str. 108

Instrumentem wdrożenia założeń prezydenckiego Climate Action Plan stał się ogłoszony przez EPA w dniu 3 sierpnia 2015 roku – plan czystej energii (Clean Power Plan, CPP) [przypis 4.26]. Liczący 1565 stron dokument przygotowany przez EPA, ostatecznie ogłoszony po długich konsultacjach publicznych, zakładał redukcję emisji z sektora energetycznego o 32 procent poniżej poziomu z 2005 roku do 2030 roku, a poszczególne stany stały się odpowiedzialne za jego realizację [przypis 4.27].

Plan został przyjęty w formie prezydenckiego rozporządzenia, a więc z pominięciem Kongresu, i był historycznym krokiem amerykańskiej administracji w walce ze

zmianami klimatu. Po raz pierwszy w Stanach Zjednoczonych rząd federalny wprowadził ograniczenia dotyczące redukcji (CO)2 do atmosfery z już istniejących elektrowni, które są największym skoncentrowanym źródłem emisji GHG (ok. jedna trzecia emisji krajowej). Plan zakłada redukcję GHG z użyciem wszystkich

dostępnych technologii niskoemisyjnych (w tym wykorzystania energii jądrowej i OZE oraz wychwytywania i składowania (CO)2, a także zwiększonej efektywności

energetycznej) [przypis 4.28]. Obniżenie emisji o 32 procent do 2030 roku nie jest wiążącym prawnie wymogiem, a jedynie szacunkiem wynikającym z realizacji

poszczególnych celów stanowych. Jeśli wszystkie stany się dostosują i wprowadzą w życie swoje plany, emisje z sektora energetycznego powinny spaść o 20 procent w porównaniu z rokiem 2012 [przypis 4.29]. Plan określa różne cele dla

poszczególnych stanów i pozostawia im dowolność w sposobie ich osiągnięcia. Do września 2018 roku poszczególne stany mają obowiązek przedstawienia

szczegółowych rozwiązań, tak by najpóźniej w 2022 roku zacząć obniżać emisje (CO)2 [przypis 4.30].

Str. 109

W przypadku gdyby któryś ze stanów tego nie dokonał, zrobi to za niego EPA, wprowadzając federalny system handlu emisjami. CPP zakłada dodatkowe zachęty

dla stanów, które szybciej dostosują się do nowych wytycznych i rozpoczną obniżanie emisji przed 2022 rokiem w postaci wsparcia inwestycji w energetykę wiatrową i solarną oraz w efektywność energetyczną [przypis 4.31]. Ponadto władze poszczególnych stanów będą miały większy margines swobody w podejmowaniu decyzji dotyczących tego, w jaki sposób ograniczyć emisje. W roku 2015 prezydent Obama ogłosił cel zwiększenia OZE (innych niż hydro) do 20 procent w 2030 roku.

EPA prowadzi również intensywne działania na różnych szczeblach administracji stanowych, angażując w ten sposób władze lokalne do działań na rzecz redukcji.

Plan Obamy przewiduje uzyskanie znaczących dochodów od przedsiębiorstw, które – przekraczając wyznaczone limity – będą musiały wykupywać dodatkowe prawa do emisji GHG. Uzyskane tak środki mają sfinansować inwestycje w rozwój

alternatywnych wobec węglowodorów źródeł energii.

Dekret Prezydenta z dnia 19 marca 2015 roku Planning for Federal Sustainability in the Next Decade zobowiązuje agencje federalne do szeregu działań mających na celu zmniejszenie do roku 2025 emisji gazów cieplarnianych o 40 procent poniżej poziomu z roku 2008 [przypis 4.32].

Stany Zjednoczone nie mają kompleksowej polityki klimatycznej na szczeblu federalnym, lecz raczej mnogość różnych polityk rozłożonych nierównomiernie w poszczególnych stanach i sektorach gospodarki, stąd działania poszczególnych stanów są kluczowym elementem amerykańskiej polityki klimatycznej. Kolejne próby wprowadzenia obowiązkowego systemu handlu emisjami GHG – ustawa Climate Stewardship Acts trzykrotnie (w 2003, 2005 i 2007 r.) kierowana do Senatu przez senatora Johna McCaina z Arizony i niezależnego senatora Joego (właśc. Josepha) Liebermana ze stanu Connecticut – upadały w Senacie [przypis 4.33]. Wobec braku federalnego ustawodawstwa poszczególne stany wprowadzają inicjatywy regionalne w zakresie handlu emisjami, w tym między innymi Kalifornia uruchomiła program w 2012 roku, a koalicja stanów północno-wschodnich realizuje na mniejszą skalę program systemu handlu uprawnieniami do emisji o nazwie Inicjatywa Regionalna Gazów Cieplarnianych (Regional Greenhouse Gas Initiative, RGGI) [przypis 4.34].

Str. 110

Ten pierwszy program obowiązkowy cap-and-trade w odniesieniu do emisji gazów cieplarnianych z sektora energii elektrycznej w Stanach Zjednoczonych rozpoczął swoje funkcjonowanie w styczniu 2009 roku, a od początku 2012 roku obejmuje

dziewięć stanów (Connecticut, Delaware, Maine, Maryland, Massachusetts, New Hampshire, New York, Rhode Island, Vermont) [przypis 4.35]. RGGI dotyczy wyłącznie emisji dwutlenku węgla z elektrowni o mocy powyżej 25 MW (czyli około 168 zakładów). Inicjatywa ma jednak małe znaczenie i niewielki wpływ na redukcję emisji (CO)2, ze względu na niską cenę uprawnień do emisji (średnia cena pod koniec 2014 r. wynosiła 5,2 dolara) [przypis 4.36]. System cap-and-trade rozpoczął również działalność w 2013 roku na zachodnim wybrzeżu w ramach inicjatywy Western Climate Initiative (WCI). Inicjatywa ta została podpisana w lutym 2007 roku przez gubernatorów stanów Arizona, Kalifornia, Nowy Meksyk, Oregon i Waszyngton (później dołączyły do niej kolejne dwa stany oraz cztery prowincje kanadyjskie) [przypis 4.37]. W Kalifornii system „wychwytuj – handluj” pokrywa 85 procent emisji stanowych, a do roku 2020 celem jest osiągnięcie emisji z poziomu roku 1990 oraz produkcja 33 procent prądu elektrycznego z OZE [przypis 4.38]. System handlu emisjami w Kalifornii początkowo obejmował wyłącznie emisję z produkcji energii elektrycznej i wielkiego przemysłu, a od 1 stycznia 2015 roku objął także paliwa kopalne wykorzystywane w transporcie i detaliczną sprzedaż gazu ziemnego [przypis 4.39]. W sumie w 2015 roku 23 stany ustanowiły liczbowe cele redukcji GHG [przypis 4.40].

Sektory transportu i budownictwa są również objęte planami działań na rzecz klimatu. Przykładem jest uruchomiona w 2010 roku inicjatywa Transportation and Climate Initiative (TCI) zrzeszająca jedenaście stanów północnych i środkowo-wschodnich, z zamiarem opracowania projektów w sektorze transportu w celu poprawy jakości powietrza i zdrowia publicznego oraz redukcji emisji gazów

cieplarnianych [przypis 4.41]. EPA wprowadziła także cel zmniejszenia emisji metanu związanego z produkcją ropy i gazu ziemnego o 40 procent-45 procent do roku 2025 poniżej poziomu z 2012 roku i przedstawiła szereg działań, aby osiągnąć ten cel [przypis 4.42].

Str. 111

Za prezydentury Baracka Obamy Stany Zjednoczone podjęły także wyzwanie przewodzenia globalnym wysiłkom na rzecz przeciwdziałania zmianom klimatu. W dniu 12 listopada 2014 roku prezydent Obama zaprezentował nowe cele dotyczące redukcji emisji gazów cieplarnianych: 26 procent-28 procent do 2025 roku poniżej poziomu z 2005 roku. Kilka miesięcy później, 31 marca 2015 roku, Stany

Zjednoczone potwierdziły w swoim INDC zgłoszonym przed szczytem klimatycznym w Paryżu cel redukcji krajowych emisji gazów cieplarnianych do 2025 roku o 26 procent-28 procent poniżej poziomu z 2005 roku (14 procent-16 procent poniżej poziomu z 1990 r.) [przypis 4.43]. Obama, ogłaszając w sierpniu 2015 roku Clean Power Plan – na cztery miesiące przed konferencją klimatyczną w Paryżu – chciał podnieść wiarygodność stanów Zjednoczonych i wywrzeć presję na inne kraje w pracach nad nowym międzynarodowym traktatem na rzecz walki z ociepleniem klimatu. Był to wyraz ambicji administracji prezydenta, by Stany Zjednoczone objęły globalne przywództwo w walce ze zmianami klimatu. W listopadzie 2014 roku Obama ogłosił zamiar przekazania przez Stany Zjednoczone kwoty 3 mld dol. na rzecz Zielonego Funduszu Klimatycznego (GCF), aby zmniejszyć zanieczyszczenie (CO)2 i wzmocnić odporność w krajach rozwijających się [przypis 4.44].

Amerykańska emisja gazów cieplarnianych od końca pierwszej dekady 21 wieku systematycznie malała, jednak następowało to nie tyle w wyniku konsekwentnie wprowadzanych działań, ile raczej dzięki innym czynnikom, takim jak zmniejszenie zużycia ropy naftowej i węgla na skutek boomu związanego z niekonwencjonalnym

Amerykańska emisja gazów cieplarnianych od końca pierwszej dekady 21 wieku systematycznie malała, jednak następowało to nie tyle w wyniku konsekwentnie wprowadzanych działań, ile raczej dzięki innym czynnikom, takim jak zmniejszenie zużycia ropy naftowej i węgla na skutek boomu związanego z niekonwencjonalnym

W dokumencie Zostały zachowane numery stron (Stron 92-103)

Outline

Powiązane dokumenty