• Nie Znaleziono Wyników

Pierwszą, jak się zdaje, obszerniejszą wypowiedzią Leszka Kołakowskiego na tematy teoretyczno-metodologiczne dotyczące studium dziejów filozofii był opublikowany w „Myśli Filozoficz-nej”, wspólnie z Bronisławem Baczką, artykuł Tradycje naukowego socjalizmu i zadania marksistowskiej historiografii filozoficznej9. 182 Leszek Kołakowski — historiografia jako projekt...

9B. BACZKO, L. KOŁAKOWSKI: Tradycje naukowego socjalizmu i zadania mar-ksistowskiej historiografii filozoficznej. „Myśl Filozoficzna” 1954, nr 4, s. 78—103.

Tekst stanowił zapis referatu wygłoszonego przez autorów na Uniwersytecie Humboldta w Berlinie w czerwcu 1954 roku, podczas polsko-niemieckiej konfe-rencji, poświęconej problematyce metodologii historii filozofii, z którą stykają się

Tekst ten stanowi ciekawe wprowadzenie w obszar zainteresowań Kołakowskiego teorią historiografii filozofii. Ukazuje punkt wyjścia kształtowania się jego samowiedzy w tym zakresie, jej filozoficzny i teoretyczno-metodologiczny kontekst: mocne jeszcze oparcie się na koncepcji filozofii urobionej na gruncie ówczesnego, stalinow-skiego marksizmu, określenie na jej podstawie koncepcji badań dziejów filozofii, skonkretyzowanie ich zakresu i celów, ale także dokonanie pierwszych już korekt w ramach rafinacji zasad, które w tym zakresie sformułował Żdanow.

Badania historyczne określili zatem autorzy Tradycji... jako in-tegralną część działań frontu filozoficznego i za pomocą swoistego języka „pola walki” dawali do zrozumienia, że nie zamierzają pro-pagować uprawiania „jałowego kronikarstwa” ani sporządzania in-wentarza archiwalnych zabytków, lecz traktują studium dziejów fi-lozofii jako „aktywną broń społecznego postępu”10. Historiografia filozofii została uznana za formę kolektywnej pamięci o walce przeciwstawnych światopoglądów (w zasadzie zredukowanych do dwóch: postępowego i reakcyjnego), w której toku kształtowały się historyczne przesłanki marksizmu. Bronią tą wszakże posługują się zawsze obie walczące strony, dlatego też badanie filozoficznej przeszłości to walka o postępowe tradycje, o prawo nazywania się autentycznym ich kontynuatorem i spadkobiercą. „Wielkim za-daniem naukowej historiografii filozoficznej — pisano — jest uka-zanie postępowej tradycji ludzkości jako tradycji naukowego so-cjalizmu, obrona całej wartościowej spuścizny ideowej przed fałszerstwem i przemilczaniem, wykazanie, że marksizm jest jedy-nym prawomocjedy-nym dziedzicem całego dorobku teoretycznego ludzkości”11. Otóż dziedzictwu przeszłości zagrażają właśnie za-fałszowania historiografii burżuazyjnej, która odebrać chce rucho-wi robotniczemu jego śrucho-wiatopoglądową i filozoficzną pamięć (hi-storycznie uprawomocnioną tożsamość), zawłaszczyć przeszłość,

Tradycja i potrzeba historycznej relatywizacji 183

badacze „postępowych tradycji filozofii”. Zob. J. WOJNAR: Metodologiczna konfe-rencja polskich i niemieckich historyków filozofii w Berlinie. „Myśl Filozoficzna”

1954, nr 3, s. 346—349.

10B. BACZKO, L. KOŁAKOWSKI: Tradycje..., s. 78. „Rozważania niniejsze — pisa-no w pierwszym akapicie omawianego artykułu — mają na celu zwrócenie uwagi na doniosłość badań historyczno-filozoficznych w dobie potężnego starcia sił po-stępu i socjalizmu z obozem reakcji i wojny. Pierwszorzędnym zadaniem marksi-stowskiej historiografii filozoficznej jest uprzytomnienie sobie perspektyw swoje-go uczestnictwa w ogólnoświatowej walce o materialne i moralne zwycięstwo socjalizmu i braterstwa narodów nad ideologią rasowej i narodowej nienawiści, ucisku, grabieży i wojen, w walce o zwycięstwo nauki nad zabobonem i ciem-notą, o społeczne i umysłowe wyzwolenie ludzkości”. Ibidem.

11Ibidem, s. 79—80.

legitymizując w ten sposób dążenia polityczne kręgów wrogich so-cjalizmowi12.

Problematyka teoretycznych narzędzi i kryteriów badawczych stosownych do realizacji tych zadań nie wydawała się jednak Kołakowskiemu i Baczce prosta. Obowiązujące w tym zakresie hi-storyka filozofii marksistę zasady wymagały namysłu, wysubtel-nienia i, jak się okazuje, korekty.

Otóż kryterium oceny postępowości dawnych filozofii stano-wiło odwołanie się do roli, którą filozofia odgrywa „w ideologicz-nej nadbudowie społeczeństw klasowych”13. Przywołana została zatem koncepcja filozofii jako wyrażonego teoretycznie światopo-glądu określonej klasy, filozofii formułującej i uzasadniającej zasa-dy kolektywnego działania, legitymizującej postawy społeczne, fi-lozofii jako narzędzia walki toczącej się w obszarze nadbudowy między antagonistycznymi klasami o utrwalenie lub obalenie ist-niejących stosunków produkcji. Ten sposób rozumienia filozofii skojarzony został następnie z Leninowską „zasadą partyjności filo-zofii”, jako naczelną regułą metodologiczną badań historycznofilo-zoficznych. Jej prymat uznali obaj filozofowie dlatego, że oparta jest na odkrytej przez klasyków marksizmu obiektywnej pra-widłowości rozwoju walki klasowej w filozofii. Walka ta generuje fundamentalny podział na materializm i idealizm w filozofii, który przyjąć trzeba, pisali, nie dla „wygodny” lub dlatego, że spełnia warunki formalnej poprawności (byłby w takim wypadku równo-prawny z wieloma innymi), lecz dlatego właśnie, że owo podsta-wowe prawo historycznego rozwoju filozofii podział ten ujawnia, dostarczając tym samym klucza do rozumienia dziejów filozoficz-nej teorii, jako że prawu walki materializmu z idealizmem pod-porządkowane są wszelkie filozoficzne spory i to ono determinuje rozwiązania problemów w poszczególnych doktrynach14.

I oto w tekście Baczki i Kołakowskiego znalazła wyraz myśl precyzująca, ale i korygująca obowiązujące standardy, akcentująca oczywistość, która w ferworze działań frontowych mogła ujść uwa-184 Leszek Kołakowski — historiografia jako projekt...

12Ibidem. Dalej, na s. 81, czytamy: „Walka o zdemaskowanie tych fałszer-skich zabiegów, walka o wydobycie postępowej tradycji przemilczanej, o przy-wrócenie autentycznego oblicza postępowej tradycji sfałszowanej, o ukazanie rze-czywistej antynaukowej zawartości tradycji wstecznej, walka o rewindykację całej wielkiej tradycji filozoficznej, do której bezprawnie pretenduje ideologia współczesnej burżuazji, obrona historii filozofii jako historii tradycji naukowego socjalizmu— oto główne zadanie, którego realizacja włącza naukową historiogra-fię marksistowską w ogólną walkę przeciwko ideologii obozu imperializmu i woj-ny”.

13Ibidem, s. 83.

14Ibidem.

dze aktywnie zaangażowanych badaczy. Zwrócono mianowicie uwagę na fakt, że choć filozofia jest bronią w walce klasowej i ten jej aspekt trzeba przede wszystkim od strony historycznej ujaw-niać, to jednak ma przy tym walory poznawcze i z tej perspektywy także wypada ją rozpatrywać. Marksizm, twierdzili autorzy Trady-cji..., również z tego punktu widzenia odegrał rolę szczególną, ale nie można go w związku z tym traktować jako objawienia roz-wiązującego ostatecznie wszelkie spory, na którym rozwój filozofii musi się skończyć. Jego wielkość polega na tym, że będąc filozofią klasy walczącej o wyzwolenie całej ludzkości, dążył on — właśnie dlatego — do bezwzględnie obiektywnego poznania rzeczywisto-ści, wolnego od klasowych mistyfikacji i zniekształceń, że zdołał uczynić z filozofii naukę całkowicie wyemancypowaną z wszel-kich ograniczeń klasowych i religijnych, stwarzając w ten sposób warunki nieskrępowanego rozwoju myśli filozoficznej, zgodnie z prawami, którym podlega rozwój każdej nauki15. Pogląd ów sta-nowił ważną korektę żdanowowskiej wizji dziejów filozofii, w któ-rej ramach na Marksie dzieje filozofii się w istocie kończą (po-zostali klasycy są wyrazicielami tej samej doktryny), to zaś narzucało teleologiczną lub prezentystyczną orientację filozoficz-nego dziejopisarstwa16.

Autorzy Tradycji..., modelując założenia teoretyczne i przed-miot badań dziedzictwa naukowego socjalizmu w kontekście to-czącej się walki ideologicznej, uważali marksizm, przypomnijmy, za spadkobiercę wszystkich postępowych nurtów w filozofii. To nad wyraz śmiałe przekonanie skutkowało potrzebą maksymalne-go poszerzenia przestrzeni badawczej. Wszelako dążenie to trud-no było uzgodnić z katrud-noniczną perspektywą badań przeszłości zakreśloną przez Żdanowa. Po latach, w Głównych nurtach..., Kołakowski pisał, że koncepcja Żdanowa uniemożliwiała w istocie merytoryczną analizę filozofii przeszłości, krępowała nawet wyjaś-nianie ich klasowej genezy, wymuszała bowiem teleologiczne spoj-rzenie wstecz (z punktu widzenia zamykającego dzieje filozofii marksizmu), stałe wykazywanie wyższości marksizmu-leninizmu i demaskowanie reakcyjnych elementów wszelkich filozoficznych idealizmów17; krótko mówiąc, uniemożliwiała w istocie uprawianie historii filozofii w tradycyjnym sensie. Wydaje się, że świadomość tych mankamentów zbudziła się w Kołakowskim wcześniej.

Świad-Tradycja i potrzeba historycznej relatywizacji 185

15Ibidem.

16Ibidem, s. 84.

17Zob. L. KOŁAKOWSKI: Główne nurty marksizmu. T. 3. Warszawa 2009, s. 132—133.

czyć o tym może nie tylko omawiany artykuł, ale i optyka jego trwającego od początku lat pięćdziesiątych zainteresowania filo-zofią Spinozy — tu wyraźne dążenie do kojarzenia analiz gene-tyczno-funkcjonalnych z analizami historyczno-teoretycznymi szło zdecydowanie pod prąd obowiązujących standardów.

Otóż kwestię przestrzeni badawczej autorzy Tradycji... zdefi-niowali jako metodologiczne problemy i trudności, które niesie z sobą zasada partyjności. Podniesione zagadnienia przywołują od razu na myśl lakoniczną uwagę Schaffa, mówiącą o niekonse-kwentnym stosowaniu przez Kołakowskiego owego principium, stwarzają też, jak się zdaje, szansę uświadomienia sobie, na czym jego wahania w tym względzie wówczas polegały. Mianowicie Baczkę i Kołakowskiego niepokoiło mechaniczne, a w istocie ahi-storyczne odwoływanie się do tego principium, co skutkować mogło oceną przeszłości z punktu widzenia teraźniejszości, pro-wadząc albo do negowania dorobku doktryn, które nie mogą ucho-dzić za materialistyczne, a były nośnikami dążności postępowych, albo do eklektycznej selekcji materiału badawczego, zacierającej realne podziały na dwa obozy, i do włączania reakcyjnych doktryn do tradycji marksizmu18. Najbardziej niepokoiło ich wszakże pierwsze niebezpieczeństwo i właśnie dlatego postulowali szu-kanie filozoficznej tradycji socjalizmu w zjawiskach historycz-nych, które tę tradycję współtworzyć mogły, zatem identyfikowa-nie i badaidentyfikowa-nie wszelkich postępowych doktryn filozoficznych, i to zarówno materialistycznych (co oczywiste), jak i idealistycznych (gdy, przykładowo, przezwyciężały metafizyczny charakter przed-marksistowskiego materializmu lub przyczyniały się do rozwoju dialektycznej interpretacji świata etc.)19.

Ta aspektowa korekta nie oznaczała rzecz jasna wówczas zdy-stansowania się od samej zasady ani też zakwestionowania zna-czenia naczelnych dla genealogii marksizmu dokonań filozoficzne-go materializmu. Zwracano jedynie uwagę, że zasada partyjności stanie się narzędziem skutecznym tylko wówczas, gdy oprze się na analizie historycznej. Otóż ocena z punktu widzenia teraźniej-szości, to znaczy z punktu widzenia marksizmu jako przełomu w dziejach, nie może prowadzić — „żadną miarą”, podkreślali au-torzy Tradycji... — do negacji postulatu historyzmu w metodologii historii filozofii. Ocena przeszłości musi być oceną tylko histo-ryczną, a nie efektem jałowej i fałszywej metody formalnego po-równywania, mechanicznym zestawianiem zawartości badanej filo-186 Leszek Kołakowski — historiografia jako projekt...

18B. BACZKO, L. KOŁAKOWSKI: Tradycje..., s. 84—85.

19Ibidem, s. 85 i 87.

zofii z treścią marksizmu lub współczesnego materializmu. Postęp w filozofii jest bowiem zawsze postępem w stosunku do ideologii panującej, charakteryzuje się zrelatywizowaniem do toczonej w danej epoce walki ideologicznej, nierzadko też mają w nim istotny udział filozofie stricte idealistyczne, w których dają o sobie znać tendencje materialistyczne20.

W generalnej ocenie filozofii przeszłości uwzględnić należy ponadto historyczną ocenę doktryny pod względem merytorycz-nym — wskazać jej miejsce we względnie autonomiczmerytorycz-nym rozwoju teorii. Baczko i Kołakowski wyraźnie podkreślali, że ocena postę-powości w walce ideologicznej nie popada w sprzeczność z mery-toryczną oceną pod względem prawdy i fałszu z punktu widzenia postępu poznawczego. Co więcej, uważali, że ocena merytoryczna warunkuje poprawną ocenę historycznej postępowości21. Ten ostat-ni pogląd uznać można za rozwiostat-nięcie wcześostat-niejszej tezy Ko-łakowskiego o względnej autonomii filozofii. Odsłaniał on i uza-sadniał perspektywę badań z dominantą analiz teoretycznych w marksistowskiej historiografii filozoficznej. Znalazł też znamien-ne powtórzenie i zastosowanie w głośznamien-nej pracy przyszłego ucznia obu autorów Tradycji... — Marka Siemka, który w Idei transcenden-talizmu u Fichtego i Kanta... zakładał autonomię historyczności teorii wobec historyczności uprawiających ją teoretyków i od-różniwszy historyzm właściwy (zorientowany na procesy teorio-twórcze) od historyzmu tradycyjnego (badającego zewnętrzne, genetyczno-funkcjonalne uwarunkowania teorii), stwierdzał jedno-znacznie, że kluczem do historii filozofów (teoretyków) jest „hi-storia teorii”22.

Sublimując dalej proponowaną koncepcję badawczą, zalecano rozpatrywanie każdej części danej doktryny z punktu widzenia całości. Zasada ta, z rozmysłem eksponowana i stosowana później przez Kołakowskiego w Jednostce i nieskończoności..., opierała się na przekonaniu, że systemy filozoficzne nie są prostymi koniunk-cjami niezależnych zdań, lecz organicznymi całościami, których części nabierają sensu w zależności od funkcji, jaką pełnią w całości23.

W polu zainteresowań autorów znalazł się także obecny w dys-kusji nad rozprawą kandydacką Kołakowskiego problem rozumie-nia recepcji jako ważnego przedmiotu zainteresowań historyka.

Tradycja i potrzeba historycznej relatywizacji 187

20Ibidem, s. 89—90.

21Ibidem, s. 92—93.

22Zob. M. SIEMEK: Idea transcendentalizmu u Fichtego i Kanta. Studium z dziejów filozoficznej problematyki wiedzy. Warszawa 1976, s. 6—10.

23B. BACZKO, L. KOŁAKOWSKI: Tradycje..., s. 93.

Otóż recepcji, stwierdzali, nie należy traktować jako wyniku im-manentnej ekspansywności doktryny, a zatem pasywnie z punktu widzenia recypujących, lecz przeciwnie, przekonywali, że recepcja uwarunkowana jest zawsze realiami społecznymi i ideologicznymi środowiska recypującego. Nie ma wpływów w sensie ścisłym, lecz jedynie aktywność środowisk odbiorczych może recepcję wyjaś-nić. Jeśli zaś tak, to recepcja nie jest imitacją, lecz przetworzeniem stosownie do potrzeb klasowych. Błędne jest zatem pytanie: jaka filozofia przeszłości ukształtowała poglądy danego filozofa?. Pytać trzeba natomiast, jakie potrzeby społeczne i ideologiczne kiero-wały filozofem lub nurtem, że szukał on wsparcia w określonej fi-lozofii wcześniejszej24.

Tradycje naukowego socjalizmu uznać można — gdy spojrzeć na nie z punktu widzenia prowadzonych przez Kołakowskiego w pierwszej połowie lat pięćdziesiątych badań nad filozofią Spino-zy oraz z perspektywy pierwszej jego historycznofilozoficznej syn-tezy: Wykładów o filozofii średniowiecznej25 — za odważną artyku-lację (czy wręcz kodyfikację) uznawanych wówczas standardów teoretyczno-metodologicznych. Kołakowski — oraz Baczko rzecz jasna (bo tekst artykułu był jednobrzmiącym dwugłosem) — dzieli się niejako swymi doświadczeniami warsztatowymi. Pozostawały one co do generalnych intencji, założeń i użytego języka w zgo-dzie z obowiązującym modelem stalinowskiego marksizmu, apro-bowały przede wszystkim jego koncepcję filozofii i odpowiadający jej główny kierunek studium historycznego filozofii, ale zwracały już uwagę na jego ewidentne mankamenty i nie godziły się na nie.

Był to niewątpliwie wyraz dążeń do autonomii badawczej i, jak się zdaje, dzięki przeglądowi i otwartej korekcie obowiązujących dy-rektyw — symboliczny, a zarazem inicjujący dalszą ewolucję akt wyzwolin, idący w dużej mierze za głosem zdrowego rozsądku, bez którego naukowe badanie, bez względu na charakter założeń wstępnych, jest w sensie poznawczym rzadko skuteczne.

188 Leszek Kołakowski — historiografia jako projekt...

24Ibidem, s. 94—95.

25L. KOŁAKOWSKI: Wykłady o filozofii średniowiecznej. Warszawa 1956.

Książka ta stanowiła zapis wykładów Kołakowskiego wygłoszonych dla studen-tów filozofii Uniwersytetu Warszawskiego w roku akademickim 1954/1955. Tę samą perspektywę odnajdujemy w tekście Problematyka historii polskiej filozofii i myśli społecznej XV—XVII w. stanowiącym odredaktorskie wprowadzenie L. KOŁAKOWSKIEGO do 1. tomu Z dziejów polskiej myśli filozoficznej i społecznej.

T. 1. Red. L. KOŁAKOWSKI. Warszawa 1956, s. 10—43; zob. zwłaszcza s. 40—43.

Le Dieu caché...

i problemy epistemologii historycznej