• Nie Znaleziono Wyników

typ współwłasności oraz

współwłasnOść a przesTępsTwO zniszczenia i uszkOdzenia mienia

3. przesTępsTwO zniszczenia, uszkOdzenia lub uczynienia

3.4. typ współwłasności oraz

jej zniesienie a odpowiedzialność karna Z prawnokarnego punktu widzenia bez znaczenia jest, czy współwłasność ma charak­

36 Nie oznacza to jednak, że uszkodzenie czy zniszczenie własnej rzeczy jest zawsze irrelewantne z punktu widze­

nia prawa karnego. Przykładem może być dopuszczenie się przez sprawcę przestępstwa z art. 298 § 1 k.k. Zob. szerzej T. Oczkowski, (w:) Kodeks, komentarz do art. 288 k.k., teza 7.

37 R. Zawłocki, (w:) R. Zawłocki (red.), Kodeks, Legalis, komentarz do art. 115 k.k., nb. 167.

38 Zob. uzasadnienie wyroku SN sygn. akt III KKN 241/96, pogląd ten zachował aktualność także na gruncie obo­

wiązujących przepisów.

39 Zob. tezę wyroku SA w Katowicach sygn. akt II AKa 179/05; zob. też uzasadnienie wyroku SO we Wrocławiu sygn. akt IV Ka 671/13.

40 Zob. uzasadnienie postanowienia TK sygn. akt Ts 3/07.

ter współwłasności łącznej, czy ułamkowej.

Przestępstwo stypizowane w art. 288 k.k. może zatem popełnić małżonek uszkadzający drzwi w mieszkaniu stanowiącym przedmiot wspólno­

ści małżeńskiej majątkowej czy wspólnik spółki cywilnej niszczący maszyny będące wkładem do spółki. Nie ma też, w przekonaniu autora, żad­

nego wpływu na ocenę bezprawności działania sprawcy okoliczność posiadania udziału więk­

szego niż udział pozostałych współwłaścicieli.

Zniszczenie, uszkodzenie albo uczynienie rzeczy niezdatną do użytku zawsze stanowi czynność przekraczającą zakres zwykłego zarządu. Tylko zgoda pozostałych współwłaścicieli może powo­

dować, że sprawcy nie będzie można przypisać czynu opisanego w art. 288 k.k.

Okoliczność zniesienia współwłasności może mieć znaczenie tylko wtedy, gdy nastą­

piło przed dokonaniem czynu zabronionego.

Jeżeli rzecz została przyznana tylko sprawcy, to jest on jej jedynym właścicielem i nie jest ona rzeczą cudzą. Dokonanie czynności sprawczej w trakcie postępowania nieprocesowego albo przed jego wszczęciem nie może rzutować na prawnokarną ocenę zachowania sprawcy.

Nawet jeżeli na skutek wyroku sądu doszło do przyznania rzeczy sprawcy, to ocenić należy jego zachowanie przez pryzmat art. 624 k.p.c.

Dopiero z momentem uprawomocnienia się postanowienia dochodzi bowiem do przejścia prawa własności. Jeżeli zatem postępowanie trwa albo nie zostało jeszcze rozpoczęte, to rzecz pozostaje dla sprawcy rzeczą cudzą nie­

zależnie od okoliczności, czy jego efektem bę­

dzie przyznanie własności rzeczy sprawcy.

Można jednak przedstawić argumenta­

cję przeciwną. Jeżeli w trakcie postępowania karnego o przestępstwo zniszczenia, uszko­

dzenia albo uczynienia niezdatną do użytku rzeczy doszłoby do przyznania na własność

sprawcy rzeczy, to należałoby rozważyć kwe­

stię społecznej szkodliwości. Czyn jest jednak zdarzeniem historycznym, ocenić zatem nale­

ży zachowanie sprawcy w momencie popeł­

nienia czynu. Ewaluacja stopnia szkodliwości społecznej jest oczywiście prerogatywą sądu orzekającego w danej sprawie.

4. wniOski

Nie sposób nie zauważyć, że brak precyzji ustawodawcy co do pojęcia rzeczy cudzej po­

woduje niepotrzebny zamęt pojęciowy. Zda­

niem autora powinno się rozważyć noweliza­

cję art. 115 k.k. poprzez zdefiniowanie rzeczy cudzej jako rzeczy, która nie stanowi wyłącz­

nej własności sprawcy. Rozwiałoby to wszel­

kie wątpliwości interpretacyjne. Prawo karne powinno być precyzyjne, a posługiwanie się pojęciami, które mogą budzić wątpliwości, nie jest dobrą praktyką ustawodawcy.

Biorąc pod uwagę potoczne znaczenie poję­

cia „rzecz cudza”, wydawać się może, że rzecz stanowiąca współwłasność rzeczą cudzą nie jest. Jak dowodzi jednak aktywność orzeczni­

cza SN i sądów powszechnych, a także TK, nie ulega wątpliwości, że na gruncie art. 288 k.k.

rzeczą cudzą jest także taka, która jest przed­

miotem współwłasności. Obecną linię orzecz­

niczą uznać należy za słuszną. Przekraczanie uprawnień współwłaścicielskich ponad prze­

ciętną miarę powinno spotkać się z represją karną. Jednocześnie należy mieć na uwadze, jakie okoliczności towarzyszą często tego typu sytuacjom. W szczególności chodzi tu o silne konflikty osobiste pomiędzy współwłaścicie­

lami. Wizja ewentualnej odpowiedzialności karnej powinna działać odstraszająco na po­

tencjalnych sprawców.

44

s u m m a r y Piotr Soroka

co-ownErship in contExt of damaging and dEstructing propErty

Paper is focused on the problem of co-ownership and its connection with crime of destru­

cting or damaging property. Co-ownership is not uncommon in polish reality and sometimes it is a source of conflict between the owners. These conflicts may lead to situations where subject of co-ownership is being damaged or even destroyed by one of co-owners. Polish penal law is not precise whether subject of co-ownership should be treated in the same way as property which does not belong to perpetrator. Judicial activity of polish common courts, Supreme Court and Constitutional Tribunal shown, that a owner which is damaging or destroying subject of co-ownership should be treated as a perpetrator of a crime.

Keywords: co-ownership, destrutction of property, damaging property Pojęciakluczowe: współwłasność, zniszczenie mienia, uszkodzenie mienia

sTaTus pOkrzywdzOnegO przy przesTępsTwach przeciwkO wiarygOdnOści dOkumenTów

Kwestia statusu pokrzywdzonego przy prze­

stępstwach przeciwko wiarygodności doku­

mentów1 jest jednym z tych problemów, gdzie potrzeby praktyki wydają się całkowicie rozmi­

jać z poglądami części orzecznictwa i doktryny, które jednak są brane pod uwagę przez usta­

wodawcę przy tworzeniu prawa. Od uchwa­

lenia bowiem w dniu 22 marca 2013 r. ustawy o zmianie ustawy – Kodeks postępowania kar­

nego (Dz.U. z 2013 r. poz. 480), obowiązującej od 23 lipca 2013 r., odpowiedź na pytanie, czy przy przestępstwach przeciwko wiarygodności dokumentów występuje osoba pokrzywdzona, wydaje się być negatywna, przynajmniej zda­

niem polskiego ustawodawcy.

Ustawa ta znowelizowała bowiem art. 306 k.p.k. poprzez rozszerzenie katalogu podmio­

tów mogących złożyć zażalenie na umorze­

nie postępowania karnego, poprzez dodanie art. 306 § 1a, zgodnie z którym legitymacja do złożenia zażalenia przysługuje w dalszym ciągu stronom, ale ponadto także instytucji państwowej lub samorządowej, która złożyła zawiadomienie o przestępstwie, oraz osobie, która złożyła zawiadomienie o przestępstwie określonym w art. 228–231, art. 233, art. 235, art. 236, art. 245, art. 270–277, art. 278–294 lub w art. 296–306 Kodeksu karnego, jeżeli postę­

powanie karne wszczęto w wyniku jej zawia­

domienia, a wskutek tego przestępstwa doszło do naruszenia jej praw.

Pozornie nowa ustawa była korzystna dla osób składających zawiadomienie o podej­

rzeniu popełnienia przestępstwa przeciwko wiarygodności dokumentów i uważających się za pokrzywdzonych na skutek popełnienia tego przestępstwa, ponieważ w sposób jed­

noznaczny przyznawała im prawo do składa­

nia zażalenia na postanowienie o umorzeniu postępowania karnego2. Jednak jednocześnie była ona sygnałem, że ustawodawca akcep­

tuje pogląd, zgodnie z którym osoby te nie są pokrzywdzonymi w rozumieniu art. 49 k.p.k., a co za tym idzie – pozbawiono je jakichkol­

wiek innych uprawnień przysługujących po­

krzywdzonym.

W uzasadnieniu projektu ustawy stwier­

dzono natomiast3: „Najlepszym przykładem rozdźwięku pomiędzy powszechnym znacze­

niem pojęcia «pokrzywdzonego» a prawną definicją tego pojęcia zawartą w przepisie art. 49 k.p.k. są właśnie przypadki fałszywych opinii biegłych, dokumentów (art. 271 lub 233 k.k.) czy nieprawdziwych zeznań świadków (art. 233 k.k.), które – w sensie formalnym – naruszają dobro wymiaru sprawiedliwości,

1 Na wstępie od razu wskazane jest wyjaśnić, że przedmiotem analizy przedstawionej w niniejszym artykule są przypadki, gdy działania sprawcy popełniającego jedno z przestępstw przeciwko wiarygodności dokumentów nie wypełniają równocześnie znamion innego przestępstwa, w odniesieniu do którego nie ma wątpliwości, czy jego popełnienie narusza czyjeś indywidualne dobro. Przypadki np. zbiegu art. 270 § 1 k.k. oraz art. 286 § 1 k.k. pozostają zatem poza zakresem naszego zainteresowania, albowiem nie budzi wątpliwości, że popełnienie tak kwalifikowanego czynu zabronionego powoduje ukonstytuowanie się osoby pokrzywdzonej – podmiotu, w którego dobro indywidu­

alne godził sprawca.

2 O tym, że według niektórych autorów uprawnienia te przyznano w pewnym zakresie nawet zbyt szeroko,   S. Dudziak, Zaskarżanie postanowień o odmowie wszczęcia i umorzeniu postępowania przygotowawczego po nowelizacji art. 306 k.p.k., „Prokuratura i Prawo” 2013, z. 10, s. 79–80.

3 Dostępnym na stronie: http://www.sejm.gov.pl/Sejm7.nsf/druk.xsp?nr=604 [dostęp: 12.02.2017].

4

a jedynie pośrednio naruszają dobra stron po­

stępowania, które uzyskały niekorzystne roz­

strzygnięcie w oparciu o takie nieprawidłowe dowody. Znane są również przypadki, gdy biegli rzeczoznawcy majątkowi wyceniając wartość nieruchomości, z której prowadzona jest egzekucja, sporządzają fałszywe opinie, nie odpowiadające rzeczywistej wartości, a nawet w niektórych wypadkach rzeczywistemu sta­

nowi nieruchomości. W takich sprawach, choć działania biegłego rzeczoznawcy, komornika czy innych osób stanowią przestępstwo, czę­

sto jednak faktycznie «pokrzywdzeni» taką nieprawdziwą opinią, dokumentem nie są uznawani przez prokuratorów za formalnie pokrzywdzonych. Prokuratorzy powołują się właśnie na art. 49 k.p.k.”4.

Uzasadnienie uchwalenia ustawy należy zatem – jak się wydaje – interpretować nastę­

pująco: ustawodawca zdaje sobie sprawę z fak­

tu, że osoby zawiadamiające o przestępstwach przeciwko wiarygodności dokumentów nie są często uznawane za pokrzywdzonych przez organy ścigania, i postanowił temu zaradzić.

Zamiast jednak doprecyzować ustawową de­

finicję pokrzywdzonego, dość niedwuznacznie zasugerował on, że akceptuje tezę, iż w odnie­

sieniu do katalogu wymienionych w przepisie przestępstw nie występują osoby pokrzywdzo­

ne, w zamian przyznając zawiadamiającym o ich popełnieniu, którzy czują się pokrzyw­

dzeni, minimalne, podstawowe uprawnie­

nia procesowe – zdaniem niżej podpisanego

w żadnym stopniu niewystarczające. Gdyby bowiem w odniesieniu do tych kategorii prze­

stępstw występowały osoby pokrzywdzone, to nowelizacja art. 306 k.p.k. byłaby niepotrzeb­

na, bo i tak jako pokrzywdzeni mieliby oni prawo zaskarżania postanowień o umorzeniu postępowania karnego. Aktualnie zatem stan prawny utrudnić może w znacznym stopniu uzyskanie przez te osoby statusu pokrzywdzo­

nych w rozumieniu art. 49 k.p.k.5

Obecny stan prawny abstrahuje tymczasem od rzeczywistości, w której działanie fałszerzy dokumentów w oczywisty sposób powoduje pokrzywdzenie osób, które niewątpliwie speł­

niają wymogi sformułowanej w art. 49 k.p.k.

definicji pokrzywdzonego, jednak nie są za pokrzywdzonych uważane w toku postępo­

wania karnego tylko i wyłącznie ze względu na pogląd, że przestępstwa przeciwko wiarygod­

ności dokumentów nie mogą godzić w dobra indywidualne. Pogląd taki został wygłoszony m.in. kilkukrotnie6 w orzecznictwie Sądu Naj­

wyższego, np. w wyroku z 1 kwietnia 2008 r.

(sygn. V KK 26/087): „przestępstwo z art. 270 k.k., jako skierowane przeciwko wiarygod­

ności dokumentu, który sprawca przerobił i mające na celu zagwarantowanie pewności obrotu prawnego, nie zostało popełnione z po­

krzywdzeniem konkretnej osoby fizycznej, nie istnieje zatem możliwość pojednania się z po­

krzywdzonym, jak i naprawienia wyrządzonej mu szkody”8.

W kontekście tez SN wątpliwość budzi fakt,

4 Szerzej o motywach ustawodawcy przy uchwalaniu ustawy nowelizacyjnej S. Dudziak, Zaskarżanie, s. 77;  

T. Grzegorczyk, Kodeks postępowania karnego. Komentarz. Tom I. Artykuły 1–467, Warszawa 2014, s. 1046–1047.

5 Do podobnych wniosków dochodzą także P. Czarnecki, M. Czerwińska (red.), Uczestnicy postępowania karnego w świetle nowelizacji procedury karnej po 1.7.2015 r., Warszawa 2015, s. 233–235.

6 Oprócz przywołanego dalej w artykule wyroku w sprawie V KK 26/08 jako przykłady podobnych w swej tre­

ści orzeczeń Sądu Najwyższego należy wymienić: wyrok z 20 grudnia 2006 r. (III KK 398/06, „Prokuratura i Prawo”

– wkładka 2007, z. 5, poz. 5); wyrok z 2 kwietnia 2009 r. (IV KK 391/08, „Biuletyn Prawa Karnego” 2009, nr 6, s. 27–29);

wyrok z 21 października 2010 r. (III KK 309/10, „Prokuratura i Prawo” – wkładka 2011, z. 2, poz. 11); postanowienie   z 24 maja 2011 r. (II KK 13/11, „Prokuratura i Prawo” – wkładka 2011, z. 11, poz. 15); postanowienie z 24 sierpnia 2016 r., (I KZP 5/16, „Orzecznictwo Sądu Najwyższego. Izba Karna i Wojskowa” 2016, nr 10, poz. 66).

7 „Prokuratura i Prawo” – wkładka 2008, z. 7–8, poz. 10.

8 Na marginesie należy zauważyć, że brak stwierdzenia, iż w sprawie występuje pokrzywdzony, może powodo­

wać negatywne konsekwencje także dla oskarżonego. Przywołany wyżej wyrok zapadł na kanwie stanu faktyczne­

go, w którym Sąd Najwyższy stwierdził, że niezasadne było warunkowe umorzenie postępowania karnego wobec sprawcy, albowiem przy przestępstwie z art. 270 k.k. nie występuje osoba pokrzywdzona i dlatego oskarżony nie mógł

że na podstawie jednostkowego przypadku Sąd Najwyższy wypracował koncepcję, która w jego zamierzeniu dotyczyć ma wszystkich przypadków popełnienia przestępstw prze­

ciwko wiarygodności dokumentów, na co wskazuje dość kategoryczny sposób sformu­

łowania tej tezy przez SN9. Orzeczenie to po­

zornie jest zgodne z przyjętym już wcześniej przez Sąd Najwyższy stanowiskiem, zakłada­

jącym wąskie rozumienie pojęcia pokrzywdzo­

nego przestępstwem. Jak bowiem wskazał SN w uchwale z 15 września 1999 r. (sygn. I KZP 26/9910), „krąg pokrzywdzonych w rozumieniu art. 49 § 1 k.p.k. ograniczony jest zespołem znamion czynu będącego przedmiotem po­

stępowania oraz czynów współukaranych”, co w samej treści orzeczenia uzasadniono na­

stępująco: „Zajęcie odmiennego stanowiska prowadziłoby do nadmiernego «rozmycia»

pojęcia zdefiniowanego w art. 49 § 1 k.p.k.

W szczególności niemal nieograniczony krąg podmiotów mógłby powoływać się na to, iż ich dobra prawnie chronione zostały nawet tylko zagrożone przez czyn będący przestęp­

stwem. Przyjęcie wąskiej, materialnej definicji pokrzywdzonego pozwala natomiast na racjo­

nalne ograniczenie tego kręgu do osób, których dobra prawne zostały zagrożone w wyniku przestępstw, które skonstruowane zostały jako przestępstwa z narażenia oraz do przestępstw popełnionych w innych formach stadialnych i zjawiskowych niż dokonanie. Dzięki takiemu ograniczeniu usunięta zostaje sfera uznaniowo­

ści organów procesowych, które mogłyby nie­

malże dowolnie kształtować krąg podmiotów, którym – zdaniem tych organów – przysługują

uprawnienia pokrzywdzonych w rozumieniu art. 49 § 1 k.p.k.”11.

Odnosząc się do przywołanych wyżej orze­

czeń, należy stwierdzić na wstępie, że nie wia­

domo właściwie, czemu Sąd Najwyższy w swej uchwale z 1999 r. tak negatywnie podchodzi do kwestii szerokiego katalogu osób pokrzywdzo­

nych, które mogą brać udział w postępowaniu karnym. Nie wydaje się bowiem, aby wystę­

powanie w postępowaniu karnym kilku osób pokrzywdzonych miało w znaczący sposób przyczynić się np. do przedłużenia trwania postępowania karnego. Wąskie ujmowanie ka­

talogu osób pokrzywdzonych lekceważy nato­

miast fakt rzeczywistego pokrzywdzenia osób, które ucierpiały w wyniku czynu zabronione­

go i które nie będą mogły dochodzić swych praw w postępowaniu karnym. Tezy powyż­

szych orzeczeń SN zdają się zatem pozostawać w sprzeczności z założeniami kompensacyjnej funkcji prawa karnego, nakazującymi w moż­

liwie jak najszerszym zakresie uwzględniać interesy pokrzywdzonego – z czego można wyprowadzać zasadę szerokiego rozumienia pojęcia pokrzywdzonego, co miałoby na celu niedopuszczenie do sytuacji, gdy ktoś niesłusz­

nie nie zostaje za pokrzywdzonego uznany. In­

terpretacja SN w tym zakresie zdaje się zatem naruszać uprawnienia osób pokrzywdzonych przestępstwem.

Uzasadnienie argumentacji SN jest zresz­

tą nie tylko enigmatyczne, ale dość niejasne.

Trudno zrozumieć, dlaczego „niemal nieogra­

niczony krąg podmiotów” mógłby twierdzić, że ich dobra zostały naruszone przez popeł­

nione przestępstwo. Co więcej, jeżeli czyjeś

się z nią pojednać, co w efekcie doprowadziło do niemożliwości zastosowania wobec niego korzystnego dla niego sposobu zakończenia postępowania karnego.

9 Nieco mniej radykalne jest brzmienie tezy wygłoszonej przez SN w wyroku z 4 września 2008 r. (V KK 171/08,

„Prokuratura i Prawo” – wkładka 2009, nr 1, poz. 6): „W sytuacji, gdy przestępstwo z art. 270 § 1 k.k., jako skierowane przeciwko wiarygodności dokumentu i godzące w gwarancję pewności obrotu prawnego, nie zostało popełnione z pokrzywdzeniem konkretnej osoby fizycznej, nie istnieje możliwość pojednania się z pokrzywdzonym, jak i napra­

wienia wyrządzonej mu szkody”. Wydaje się, że to stanowisko dopuszcza możliwość, że czyn zabroniony z art. 270

§ 1 k.k. spowoduje pokrzywdzenie konkretnej osoby, jeżeli nie został popełniony wyłącznie przeciwko wiarygodności dokumentów.

10 „Orzecznictwo Sądu Najwyższego. Izba Karna i Wojskowa” 1999, nr 11–12, poz. 69.

11 Glosa częściowo krytyczna do tego orzeczenia: B. Mik, „Wojskowy Przegląd Prawniczy” 2000, nr 2, s. 164.

48

dobro prawnie chronione zostało choćby i tylko zagrożone na skutek popełnienia czynu zabronionego, to zgodnie z ustawową definicją pokrzywdzonego z art. 49 k.p.k. wystarczy to do przyjęcia, że osoba ta jest pokrzywdzonym, skoro jest nim każda osoba, której dobro praw­

ne zostało bezpośrednio naruszone lub zagro­

żone przez przestępstwo. Brak jest podstaw do stwierdzenia – co czyni jednak SN – że w sy­

tuacji zagrożenia dobra prawnego przez czyn zabroniony pokrzywdzenie nie następuje.

Przede wszystkim jednak tezy zawarte w przywołanych powyżej orzeczeniach wy­

dają się być wewnętrznie sprzeczne. Jeżeli bo­

wiem zgodnie z uchwałą z 15 września 1999 r.

„krąg pokrzywdzonych w rozumieniu art. 49

§ 1 k.p.k. ograniczony jest zespołem znamion czynu będącego przedmiotem postępowa­

nia”, to SN w orzeczeniu z 1 kwietnia 2008 r.

nie miał podstaw do tego, aby stwierdzić, że czyn z art. 270 k.k. jest przestępstwem niepo­

pełnianym na niczyją krzywdę. Sąd Najwyż­

szy odniósł się bowiem ogólnie do art. 270 k.k., ignorując brzmienie paragrafu drugiego tego przepisu, zgodnie z którym odpowiedzialno­

ści karnej podlega, kto wypełnia blankiet, opa­

trzony cudzym podpisem, niezgodnie z wolą podpisanego i na jego szkodę albo takiego do­

kumentu używa.

Wyraźne wskazanie w treści przepisu, że działanie sprawcy ma powodować szkodę w czyimś majątku, wydaje się jednoznacznie wskazywać, iż osoba pokrzywdzona jednak tutaj występuje. Zgodnie z powyższą uchwa­

łą SN raczej niepodważalne jest twierdzenie, że znamię szkody determinuje pojawienie się pokrzywdzonego, ponieważ konstytutywne dla wypełnienia znamion przestępstwa jest pojawienie się osoby poszkodowanej, a zatem takiej, której dobro prawne (np. mienie) zo­

stało bezpośrednio naruszone przez działanie sprawcy. Twierdzenia SN, że w odniesieniu do art. 270 nie występuje osoba pokrzywdzona, są zatem nieuzasadnione i sprzeczne z przywo­

ływaną uchwałą, ponieważ przeprowadzona

przez Sąd interpretacja abstrahuje zupełnie od treści znamion art. 270, wydaje się skupiać jedynie na tym, że jest to przestępstwo skiero­

wane przeciwko wiarygodności dokumentów.

Tymczasem, jak sam SN wcześniej to przyznał, to wszystkie znamiona czynu zabronionego, a nie tylko znamię przedmiotu ochrony, decy­

dują o tym, czy jest ono popełniane na czyjąś krzywdę w rozumieniu art. 49 k.p.k. Możliwość popełnienia czynu zabronionego z art. 270 § 2 k.k. na krzywdę konkretnego pokrzywdzone­

go jest zresztą akceptowana w orzecznictwie Sądu Najwyższego, np. w postanowieniu z 21 maja 2014 r. (sygn. V KK 418/13)12.

Powyższe rozważania dotyczyły jedynie treści art. 270 § 2 k.k., gdyż tam kwestia wystą­

pienia osoby pokrzywdzonej wydaje się oczy­

wista, właśnie z uwagi na pojawiające się tam znamię szkody. W art. 270 § 1 to znamię się nie pojawia, przepis mówi jedynie o odpowiedzial­

ności osoby, która w celu użycia za autentyczny podrabia lub przerabia dokument lub takiego dokumentu jako autentycznego używa. Dla stwierdzenia realizacji tego przestępstwa nie jest zatem konieczne spowodowanie szkody.

Co jednak, gdy taka szkoda miała miejsce?

Gdybyśmy uznali, że osoba poszkodowana nie jest tutaj pokrzywdzonym w rozumieniu art. 49 k.p.k., to stawialibyśmy ją w gorszej sytuacji niż osobę poszkodowaną wskutek wypełnienia blankietu opatrzonego cudzym podpisem wbrew woli tej osoby (art. 270 § 2 k.k.). Nie wydaje się w żadnym wypadku ak­

sjologicznie uzasadnione, aby sytuację tych osób tak drastycznie różnicować. Wobec tego zasadne byłoby uznać, że czyn z art. 270 § 1 k.k. może być popełniony na szkodę innej oso­

by, a skoro tak, to pobocznym dobrem praw­

nie chronionym przez ten przepis jest np. jej mienie. Wystąpienie szkody, choć niewymie­

nione w znamionach strony przedmiotowej, konstytuowałoby pokrzywdzonego, co by­

łoby zgodne ze stanowiskiem SN, albowiem znamię przedmiotu ochrony obejmowałoby tutaj również mienie. Status pokrzywdzonego

12 LEX nr 1475186.

byłby zatem pozytywnie weryfikowany w tym przypadku z uwagi na znamię przedmiotu ochrony. Nie miałoby znaczenia, czy byłby to główny, czy uboczny przedmiot ochrony, gdyż – jak się wskazuje w doktrynie – ta kwestia nie ma znaczenia dla bytu pokrzywdzenia13. Taka interpretacja byłaby zgodna ze stanowiskiem przedstawionym jeszcze w latach siedemdzie­

siątych przez Sąd Najwyższy – stanowiskiem, z którym, co należy od razu dodać, trudno zda­

niem autora polemizować. W uchwale z 26 li­

stopada 1976 r. (VI KZP 11/7514) Sąd uznał, że „o tym, kto jest osobą pokrzywdzoną w konkret­

nej sprawie decyduje dobro prawne tej osoby naruszone lub zagrożone przez sprawcę czynu i to w sposób bezpośredni, choćby nie wynika­

ło to wprost z opisu tego czynu i kwalifikacji prawnej. Bezpośredniość ta wchodzi w grę także wtedy, gdy przedmiotem ochrony jest wprawdzie dobro ogólniejszej natury, ale naru­

szenie bądź zagrożenie tego dobra powoduje również bezpośrednie pokrzywdzenie indywi­

dualnej osoby”. Orzeczenie to potwierdza, że w przypadku przestępstw skierowanych prze­

ciwko dobrom prawnie chronionym o ogól­

nym, abstrakcyjnym charakterze pobocznym przedmiotem ochrony mogą być także dobra indywidualne poszczególnych osób, które powinny być uznawane za osoby pokrzyw­

dzone w toku postępowania karnego. Nie należy zatem brać pod uwagę jedynie głów­

nego przedmiotu ochrony danego przepisu15.

Z tym tokiem rozumowania należy się w pełni zgodzić, albowiem przyjęcie, że przy przestęp­

stwach skierowanych przeciwko dobru ogól­

stwach skierowanych przeciwko dobru ogól­