Rozdział II. POSTRZEGANIE BEZPOŚREDNIE
3. Wartość poznawcza postrzegania bezpośredniego
a) Wartość poznawcza percepcji
O ile język jest dla Berkeleya źródłembłędów, otyle percepcja rozu miana ściślestanowi źródłoniezachwianejpewności. Filozofstosunkowo wcześnie przyjął, że dostatecznym warunkiem pewności poznania są bez pośredniość i całościowośćorazżeżadnej ztych cech z założenianie po
siada rozumowanie: „Gdyby ludzie odstąpili od posługiwania się słowami w myśleniu,nie byłobymożliwe, by kiedykolwiek popełnilibłąd, wyjąw szy błędy rzeczowe. Mam na myślito, że zdajesię niemożliwe, by mogli stwierdzić z pewnością coś i by w istocie było inaczej, niż twierdzą.
Zpewnościąnie mogę popełnić błędu w przypadku prostego postrzeże nia. Jakdaleko możemysiągnąć rozumowaniem nie posługując się zna
kami,tak dalekosięgawiedzapewna. W rzeczy samej, wprzypadku dłu gich wnioskowań dokonywanychprzyużyciu znaków, zawieśćnas może pamięć”(Notatki filozoficzne, fragm. 693). Uwaga tawskazuje na punkt widzenia, który najwyraźniej nie uległ już późniejzasadniczej zmianie.
WDialogutrzecim Berkeleydowodzi, na przykładzie sądu o zanurzo
nym w wodzie wiośle, że błąd tkwiwe wnioskach wyprowadzanych na podstawie bezpośredniego postrzeżenia, a więc niejest wynikiem rzeko
mej niedoskonałości lub zwodniczości władz zmysłowych. Gdy postrze
gamy barwy i linie w kształcie złamanego przedmiotu,przedmiot ten rze
czywiście jest złamany; mylimy sięjednak, gdy na podstawie tego, co ukazuje się naszym oczom wyprowadzamy wniosek, w myśl którego po wyjęciu wiosła zobaczymy je złamanym (s. 276-277). W takim razie bezpośrednia percepcja zmysłowa jest pewna8.
8 Berkeley powtarza tym samym poglądy poprzedników. Por.J. Locke, Rozważania dotyczącerozumu ludzkiego, ks. II, rozdz.XXIX, §§ 5-6, R.Descatres, Medytacjeo pierw
szej filozofii...,1.1, s. 47-48.
Dodajmy, że przekonanie o pewności postrzegania bezpośredniego jest bliskie przeświadczeniuo zależnościstopniapewności danej tezyod
stopnia fizycznej „bliskości” przedmiotu orazod stopnia jego postrzeże- niowej dostępności. Sądzisię na ogół, że oprzedmiotachpołożony ehbli sko lub nie przesłoniętych przez inne jesteśmy w stanie wydać sąd po-strzeżeniowy odznaczający sięwiększą pewnością od tej, która charakte ryzuje tego rodzaju twierdzenie, gdydotyczy ono przedmiotu znajdujące go się dalej, czy też za naturalnąlub wytworzoną przeszkodą. Zwróćmy uwagę, żeteza Berkeleya wypływa ztej zasadyprzy założeniu, iż można jej nadać mniej dosłowne znaczenie orazże absolutnystopień obu wspo
mnianych wielkości istnieje i że nadaje poznaniu charakter poznaniajuż niedającego się podać w wątpliwość. Jest jednak co najmniej spome, czy autor Traktatu uznałby obie przesłanki za prawdziwe.
Wydaje się, że jego zapatrywanie na poznawcząwartość bezpośred niego postrzegania jest natomiast w pełni zamierzonym uogólnieniem nieco odmiennego poglądu obiegowego, a mianowicie naturalnego prze
konania o pewności codo treści i przebiegu doznania zmysłowego. Istot
nie, niełatwooprzeć sięwrażeniu, iż, na przykład, ból jest doświadczany każdorazowo wsposób świadomy oraz - chociażby w pewnym sensie tych słów - bezpośredni i całościowy. Trudno również przypuścić, by ktoś, kto bólu doświadcza, mógł mylić owo doznanie z jakimkolwiek znanym mu doznaniem innego rodzaju i by nie wiedział, czym jest ono w istocie. Dodatkowe założenia rzeczywiście poczynione przez Berke leya polegają na przyjęciu,żepostrzeganie zmysłowejest doznawaniem, niemniej jednak nie uzasadnia ani owego założenia, ani naturalnego prze
konania o pewności wiążącej się z doznawaniem.
b)Wartośćpoznawcza percepcjizmysłowej
W przekonaniu autora Traktatu sceptyczne argumenty przeciw wiary
godności postrzeżenia zmysłowego wspierająsię na milcząco przyjmo
wanej przesłance, zgodnie zktórąprzedmioty realne są dostępne nie tyle
zmysłom, codzięki zmysłom. Jak wskazuje, „Kiedy barwę, kształt, ruch, rozciągłość itp. rozważamy tylko jako odpowiednie wrażenia zmysłowe w umyśle, wówczas są one doskonale znane, gdyż niema w nich nic, co nie byłoby postrzegane. Jeżeli jednak uważamy je za znaki lub obrazy, które odnosimy dorzeczyczy pierwowzorów istniejących poza umysłem, wtedy popadamy zawsze w sceptycyzm” {Traktat, § 87). Bezwątpienia, rozróżnieniepercepcji pośredniej i bezpośredniej, przedmiotu postrzega nego i jego przyczyny lub skutku, utożsamienie percepcji z postrzega niem świadomym, jak również uznanie, że przedmioty fizyczne w ro dzaju domów, gór irzek są konglomeratami przedmiotów postrzeganych bezpośrednio i całościowo, a więc w sposób opierający się zasadnemu wątpieniu, służyły filozofowi jakośrodekdo ostatecznego przezwycięże
nia sceptycyzmu .
Można ponadto przypuszczać, że to właśnie argumenty sceptyków uprzytomniłyfilozofowi, że wiedza uzyskiwana drogą percepcji zmysło
wej, mimobezpośredniości i całościowości, jest w pewnej mierze niedo skonała, albowiem i tak podlega ograniczeniom: „Jeśli chodzi o nasze zmysły, to dostarczają nam one wiedzy jedynie o naszych wrażeniach zmysłowych (sensations), ideach lub tych rzeczach, nazwijcie je, jak chcecie, które przez zmysły bywają postrzegane bezpośrednio; zmysły wszakże nie informująnas, że rzeczyistnieją pozaumysłem,czyli niepo- strzeżone, podobne do tych, które się postrzega” (op.cit., § 18). Według niego, środkiem umożliwiającym rozszerzaniewiedzy poza obecne do
świadczenie zmysłowe jestwnioskowanie. Sądzi, żewnoszenie o jednym przedmiocie napodstawiedrugiego jest zawodne, w przypadku gdy nie są onezesobą z konieczności powiązane, dotyczy to zwłaszczawnioskowa nia na podstawie przedmiotu postrzeżenia o istnieniu materii oraz o przedmiocie przyszłego doświadczenia na podstawie doświadczeńmi
nionych (§§ 72, 107). Jeżeli wykażemy, zastrzega Berkeley, że przed mioty materialne nie istnieją oraz że jedynymi podmiotami działania są umysły i że przedmioty postrzeżeń danego umysłu skończonegoniezale żąod woli takiegoumysłu, wolno będzie wnosić o realności innych umy słów: „Postrzegam różne ruchy, zmiany i kombinacje idei, które powia
damiająmnie o istnieniupewnych odrębnych istot zdolnych do działania, które są podobne do mnie, towarzyszą tym ideom i biorą udział w ich wytwarzaniu”(op.cit.,§ 145). Wiedzao istnieniuumysłu nieskończonego jest uzyskiwana w taki sam sposób, jest wobec tego równie pewna,jak
’ Por. rozdziały V i VI.
wiedza o istnieniu innych umysłów skończonych, a nawet charakteryzuje sięwiększym stopniem oczywistości,jako że „Nie matakiej oznaki, która by, wskazując na człowieka lub jakiś wywołany przezeń skutek, nie do wodziła jeszcze dobitniej istnienia tego ducha, który jest Twórcą przyro dy” (§ 147). Innymi słowy, postrzeganie umożliwiane przez zmysły do
starcza wiedzy pewnej o swoim przedmiocie i jest podstawą rozumowania dostarczającego takiej wiedzy o rzeczywistej przyczynie tego przedmiotu.