IX. Rola nauczycieli akademickich w perspektywie działań popularyzatorskich
5. Warunki optymalizacji uczestnictwa nauczycieli akademickich w popularyzacji
Warunkiem upowszechniania nauki, jak pisze J. Goćkowski, są jej twórcy, a ich społeczna rola poleganawystępowaniu w charakterze strażnikówpoziomu publikowa
nych tekstów naukowych i szeroko rozumianej krytyki naukowej. Najważniejsze w każdym środowisku naukowymsą jednak jego elity,które pełnić winny następujące funkcje: kreować autorytety naukowe, generować szkoły naukowe, skupiać twórców najwartościowszych dzieł, stanowić dla środowisk naukowych kręgi miarodajne pod względem wzorówtworzenia wartości poznawczych, stać na straży norm i reguł doty czących wykonywania zawodu uczonego, wywierać wpływ na charakter procesów innowacyjnych w czynnościach naukowych i strukturze wiedzy naukowej, kształcić iwychowywać nowe kadry pracowników naukowych.
Napełniejsze włączenie pracowników naukowych w działalność popularyzatorską zwracał uwagę już K. Wojciechowski w 1973 roku w artykule Zagadnienia populary zacjinauki, pisząc, że najlepszym popularyzatorem jest specjalistaz danej dziedziny, conajczęściejodnieść można do twórców nauki.
Rozliczne głosy krytyki dzisiejszej rzeczywistości nie ominęły świata uczonych.
Przypisuje się im część odpowiedzialności za klimat społecznej wrogości wobec nauki, uzasadniany: niechęcią doodpowiadaniauczonych naważnedla ludzi pytania; oddawa
niem przez uczonych swojego potencjału twórczego siłom, które nie biorą pod uwagę prawdziwych potrzebidążeń zwykłychludzi; wiązaniem sięuczonych zelitami rządzą cymi i finansowymi; czy wreszcie kwestionowaniem lojalności uczonych wobec państwa i narodu, w imię uniwersalizmu nauki i czynienia wszystkiego obiektem analizy i inter pretacji naukowej25. Zarzuty tetrudnojednoznacznieuznać za bezpodstawne.
25 Tożsamość naukiitradycja w naucejako problem poznawczy i społeczny, Wstęp autorów zbioru:
Nauka. Tożsamośći tradycja, red. J.Goćkowski, S.Marmuszewski, Wyd. Universitas, Kraków 1995, s. 8.
Uczeniwinni się ponadto rozliczać wobec podatników zpieniędzy, które są na cele naukowe wydawane, bo jeśli ogół społeczeństwa nie jest informowany o badaniach naukowych, na które przeznaczane są środki finansowe podatników, to jak może przejmować sięnarzekaniami uczonych na zmniejszanie przekazywanych im subwen
cji. Szczególnie istotnejest prezentowanie osiągnięć badawczych pracowników na ukowych z różnych instytucji poszczególnych regionów, comoże miećwalor konsoli
IX. Rola nauczycieli akademickichw perspektywie działań popularyzatorskich 181
dujący zarówno dla środowiska naukowego regionu, jak i dla poprawienia relacji uczonych z otoczeniem społecznym. Dzięki temu mogą być trafniej podejmowane badania jednostkowe lub zespołowe nad problematyką ważną dla danego regionu.
Skorowięc społeczeństwo ocenia uczonych i ichpoziom naukowy na podstawie wyni kówbadań, to właśnie uczonym najbardziej winno zależeć na jak najlepszymsposobie przekazania społeczeństwu swoich odkryć.
Angażowanie się uczonychw działalność popularyzatorską jest kwestią niezwykle istotną, ale przez nich samych dalece niedocenianą. Potwierdzająto zarówno badania własne autorki, jak i wypowiedź T. Alek-Kowalskiego, według którego „sens i społeczny rezonans upowszechniania nauki nie zawsze jest wystarczająco doceniany przezsamych twórców. Przeważnie nie przywiązują oni zbyt wielkiej wagi do działalności populary zatorskiej (zwłaszcza uprawianej przez niespecjalistów)”26 27. J. Kozielecki przytacza na wetpogląd, żelepiej umiemy tworzyć wiedzę, niżją upowszechniać, coznacznie ograni- cza rolą naukiwewspółczesnym społeczeństwie . Stwierdzenie to wyraźnie korespon
duje z postulatami organizatorów działań popularyzatorskich o poszerzanie przez uczonychswoichkompetencjiwobszarze„społecznegokomunikowaniasię”.
26T. Alek-Kowalski, Instytucjonalizacja nauki, Wyd. WSP, Zielona Góra 1998, s. 32.
27Tamże,s. 106.
28 Powszechne rozumienie nauki (The Public Understanding of Science), Raport opracowany przez Grupę Ad hoc powołaną przez Królewskie Towarzystwo i zatwierdzonyprzez Radę Królewskiego Towarzy
stwa w Londynie,tłum. J. Bojanowski, Wyd. PFUN, Warszawa 1993, s. 45.
W raporcie opracowanym w 1983 roku przez Grupę Ad hoc powołanąprzez Królew
skie Towarzystwo i zatwierdzonym przez Radę Królewskiego Towarzystwa w Lon dynie pod tytułemPowszechnerozumienie nauki (The Public Understanding of Scien
ce), wydanymwPolscesiłami Polskiej Fundacji Upowszechniania Nauki w 1993roku, odnajdujemy stwierdzenie: „naukowcy muszą sięnauczyć lepszego komunikowania ze wszystkimi kręgami społeczeństwa, a szczególnie ze środkami masowego przekazu.
(...) Tak samo potrzebne są dobre kontaktyzparlamentem, służbą cywilną i przemy
słem”28. Autorzy raportu skierowali do uczonychbezpośredni apel, aby uczyli się ko
munikowania ze społeczeństwem, aby chcieli torobić i uważali to za swój obowiązek.
Aby nieprzerzucali odpowiedzialności na dziennikarzy bądź nainne osoby, które zaj
mująsię działaniami popularyzatorskimi. Jest to zbyt ważna kwestia, aby w całości powierzać ją osobomniewłączonymwdziałalnośćbadawczą. Kwestia komunikowania się uczonych zespołeczeństwem jestniezwykle istotna i trudna. Wiążesię bowiem nie tylko z brakiem kompetencji językowych u odbiorców, ale często zbrakiem podsta wowego wykształcenia, które umożliwiłoby im zrozumienie różnorodnych zjawisk.
Jest więc rzecząniezwykle czasochłonną i kłopotliwą, aby przygotować popularyzo
wane treścitak, by mogłyby być onezrozumiane przez daną grupęodbiorców. Niejest to rzecz prosta, ale nie można powiedzieć, by była niemożliwa. Wymaga tylko więk
szego nakładu czasu. Działania popularyzatorskienie odniosążadnego skutku, jeśli nie będąpoprzedzone rozeznaniem poziomu odbiorcówiich oczekiwań. Przekaz musi być bowiem skierowany do konkretnej kategoriiodbiorców, a nie do ogółu. Działania po pularyzatorskie kierowane do ogółu społeczeństwa tak naprawdę skierowane są do nikogo. Należałobystworzyć projektydziałań w odniesieniu do poszczególnych grup społeczeństwa. Projekty, które różnić się winny poziomem uogólnienia i sposobem
182 Nauczyciele akademiccy a popularyzacja wiedzy
prezentacji. Najważniejsze byłoby jednak skierowanie się do grup szczególnie istot
nych, awymienić można tutajsamych uczonych, nauczycieli,dzieciimłodzież, gremia rządzące, dziennikarzy, działaczyspołecznych itp.
Widoczny staje sięjeszcze jeden aspekt tego zagadnienia,niekorzystnie oddziałują
cyna angażowaniesięuczonych w działalność popularyzatorską a związanyz niechę
cią środowiska naukowegowobec osób, które przejawiająw tej dziedzinie szczególną aktywność. Tacy pracownicy naukowi określani są często mianem karierowiczów, a ichosiągnięcianaukowe zaczynają być kwestionowane. Możnazaryzykować stwier
dzenie, że szeroka działalność popularyzatorska uczonych nie najkorzystniej wpływa na ich własny wizerunek w środowisku naukowym. Jeszcze niedawno, jak pisze R. Dunbar, „pisaniepopularnych artykułówuważano zabardzo podejrzaną działalność i nikomu nie przyszłoby do głowy włączyć takichtekstów do swego oficjalnego do
robkunaukowego”29.
29 R.Dunbar, Kłopoty znauką, tłum. P. Amsterdamski, Wyd. Marabut,Gdańsk-Warszawa 1996, s. 190.
Wyniki badańprzeprowadzonych przez autorkę korespondująz powyższymi sąda mi. Ukazująponadto wiele innych zależności oddziałujących na interesujący nas ob
szar. Blisko 90% badanych nauczycieli akademickich potwierdziło, że podejmuje się różnorakich działań poza uczelnią macierzystą(działania o charakterze dydaktycznym, naukowym bądź społeczno-politycznym), ale nie postrzegają oni swojej aktywności w kategoriach upowszechniania/popularyzacji wiedzy. Powodem tego, iż naukowcy nie postrzegają swoich działań w powyższych kategoriach, jest najprawdopodobniej wąskie definiowanie zjawiska popularyzacji, które sprowadza się do ujmowania go w ramy odczytów, prelekcji i pisarstwa popularnonaukowego. Polskie środowiska naukowe rzadko włączają się w jakiekolwiek działania o charakterze popularyzator
skim. Wynikać to może z faktu, iż premiowane w nich sąjedynie publikacje czysto naukowe, natomiastdziałania o charakterze popularyzatorskim mogą być realizowane, w obecnej rzeczywistości, tylko kosztem własnego czasu i osobistych interesów.
Udziałludzinauki w tradycyjnych działaniach popularyzatorskich został współcześnie znacznie zawężony na rzecz dziennikarzy i praktyków zajmujących się konstruowa
niem przekazów popularnonaukowych. Namysł nad rolą nauczycieli akademickich w działaniachtego typuzmusza więc do dookreślenianowychobszarów,poprzez które uczenimogą popularyzować wiedzę.
Analizując rodzajepozauczelnianej działalności nauczycieli akademickich, autorka próbowała nakreślić nowe możliwościoddziaływania uczonych na społeczność. Włą
czenie działań równoległych o charakterze naukowym, dydaktycznym i społeczno--politycznym, podejmowanych przez pracowników naukowych, do obszaru działań popularyzatorskich staje się w obecnej rzeczywistości koniecznością. Błyskawiczne przemiany technologiczne i szybki rozwój w obrębie poszczególnych dyscyplin na
ukowych uniemożliwiają posługiwanie się kategorią popularyzacja wiedzy/nauki wodniesieniu do klasycznej definicji tego zjawiska, kładącej główny nacisk na upo wszechnianie w społeczeństwie treści naukowych. Owych treści jest w obecnej rze
czywistości tak wiele, że niemożliwy,a nawetniezbyt konieczny staje się ich przekaz.
Dla współczesnego człowieka popularyzacja nauki staje się główną płaszczyzną kon
taktowania się z naukowcami, przełamywania niechęci i studzenia zbytniego entuzja
IX. Rola nauczycieli akademickich w perspektywie działań popularyzatorskich 183
zmu wobec„nieograniczonychmożliwości nauki” oraz zaznajamiania się z metodolo
giąnaukowego poznawania otaczających nas zjawisk.
Drugim istotnym zjawiskiem nakładającym na uczonych nowerole jestwąska pro fesjonalizacja,pojawiająca się we wszystkich aspektach naszego życia. Uczeni winni więc dzisiaj podejmować działania na rzecz społeczeństwa, przyjmując rolę eksperta, konsultanta, doradcy. Te nowe obowiązki wynikająz konieczności dzieleniasięprzez uczonego swoją wiedzą,doświadczeniem i umiejętnościami. Jest to wpewnym stopniu forma zwracania społeczeństwu długu, który uczony zaciąga w całym swoim życiu w toku uczenia się irealizowania kolejnych projektów badawczych. Wiedza uczonych winna służyć rozwiązywaniu różnorakich trudności społecznych czy gospodarczych, jeśli tylko zaistniałabytaka potrzeba. Niestety w naszym kraju korzystanie zpomocy uczonych w takich sytuacjachniezostałojak na raziewdostatecznym stopniuspopula
ryzowane. Odwielu latdzieje się bowiem tak,że decydenci pytają uczonych o rozwią zania trudnych, problematycznych sytuacji, ale przy podejmowaniu decyzji ostatecz
nychnie są one rzetelnie brane pod uwagę. Stawia to w bardzo niekorzystnej sytuacji samych uczonych, ponieważ w społecznym odczuciunie są oni w stanie zaproponować optymalnychrozwiązań problemów nurtujących życiespołeczne.
Pożądaną konsekwencją diagnoz bywa zaprojektowanie na podstawie zebranego materiału tendencjirozwojowychbadanego zjawiska, ulepszeńistniejącej rzeczywisto
ści lub wysunięcie nowych rozwiązań praktycznych. Biorąc pod rozwagę omówione wrozprawie zjawiska, autorka pokusiła się o sformułowanie kilku zasadniczych po
stulatów, które wedle przeprowadzonego rozpoznania wydają się szczególnie istotne dla problematyki roli uczonych w procesie popularyzacji nauki. Postulaty te skupiają się wokół trzech zasadniczychkwestii:
- problemów wynikającychz politykinaukowej państwa;
- trudności wynikających zestosunku nauczycieli akademickich do zadań wpisa nych w społeczną rolęuczonego;
- utrudnień związanych z poziomem zainteresowania społeczeństwa kwestiami naukowymi.
Polityka naukowa państwa stwarza warunki dla rozwojuposzczególnych dyscyplin naukowych poprzez popieraniebadań, wspieranie uczonych oraz kreowanie przychyl
nego stosunku społeczeństwa względem badań. Na kreowanie przychylnego klimatu społecznego dla pracy uczonych oraz rozwoju badań naukowych mają niewątpliwie wielki wpływ działaniapopularyzatorskie - znacznie poprawiające społeczny stosunek dowiedzy naukowej. Niemogą być to jednak działaniaprzypominające„misję doktora Judyma”, ale dobrze zaplanowane i sprawnie przeprowadzane kampanie promocyjne.
Corazczęściej pojawiają się próby zastępowania pojęcia „popularyzacja wiedzy” for
mułą„promocjanauki”. Dlaorganizatorów działań w tym obszarze rozróżnienia tego rodzaju nie mają większego praktycznego znaczenia. Bo tracą zasadność spory o aspektysemantyczne, kiedy interesujące naszjawisko znajduje sięw głębokiej zapa
ści. Z całą pewności stwierdzić można, że w okresie poprzedzającym transformację ustrojową działalność popularyzatorska funkcjonowała znacznie lepiej niż obecnie.
Inicjatywy tego rodzaju winny być i dziś wpisane w politykę naukową państwaipo
wierzone powołanym do tego celu instytucjom. Bezpośrednio upowszechniać naukę mogąbowiem konkretni ludzie, ale potrzebne sąinstytucje, którebędą im w tych działa
184 Nauczycieleakademiccy apopularyzacja wiedzy
niach pomagać, a także w wielu przypadkach będąte działania organizować. Instytucje państwowe winny ponadto wspierać uczestnictwo instytucji naukowych i badawczych w różnorodnych wystawach i targach (krajowych i zagranicznych). Nagrody i medale uzyskiwane przez polskichuczonych na międzynarodowych imprezach sąznakomitym momentempopularyzowaniapolskich osiągnięć naukowych także w kraju.
Kolejna grupa postulatów miałaby na celu przełamanieniechęci uczonych do sze rokich działań pozauczelnianych (ze szczególnym uwzględnieniem działań o charakte
rze popularyzatorskim). Wielu uczonych angażuje się bowiem tylko w te inicjatywy, które poparte są profitami różnego typu (niekoniecznie finansowymi), a „prace spo
łeczne” sąobecnie wśrodowisku naukowym „nie na czasie”. Wielu nauczycieli akade
mickichobciążonych jest ponadtoponad miarę różnorakimi obowiązkami zawodowymi, copowoduje, że na działania pozauczelnianemieszczące się w sferze popularyzowania nauki brakuje nie tylko czasu, ale ichęci. Poważną trudność stanowitakże brak przygo
towania pracowników naukowych do upowszechnianianauki oraz do „publicznego ko
munikowaniasię”. Wiele angielskichuczelniprowadzi kierunek studiów public commu-nication of science, który przybliża studentom zasady zaznajamiania społeczeństwa z zagadnieniaminaukowymi. W naszym kraju nieprowadzi się takichstudiów, jak rów
nież nie doskonali się nauczycieliżadnego szczeblaw zakresieupowszechniania nauki.
Organizatorzy imprez popularyzatorskich najczęściej narzekają na brak osób, które wprzystępny iciekawy sposób umiałybyzaprezentowaćswoje osiągnięcia.
Poważnym utrudnieniem w zachęcaniu nauczycieliakademickich dowłączania się w działalność popularyzatorską jest nieuznawanie publikacji tego typu w oficjalnym dorobku naukowym uczonego. Trudno więc oczekiwać, aby w czasach ścisłego rozli czania uczonych z liczbypublikacjimieli oni czasi ochotę na pisarstwopopularnonau
kowe. W wielukrajachzachodnichuniwersytety wręcz obligują swoich pracowników naukowych do angażowania się w tejdziedzinie,ale tam powszechne znaczeniepopu
laryzacji zostało oficjalnie docenione. Stworzenie odpowiedniegoklimatu i warunków organizacyjnych, atakżepodniesienie w środowiskunaukowym prestiżu tego rodzaju pracy i jej wymiernychefektówz pewnością zaowocowałoby uaktywnieniem się wielu autorów rekrutujących się z kadry naukowej i naukowo-dydaktycznej. Douznawanego i punktowanego dorobku naukowego mogłyby być włączane chociaż te prace, które posiadałybypozytywnerecenzjeuczonego danejspecjalności.
Pomimo tych rozlicznych trudności zaczyna się wyłaniać z polskiego środowiska naukowego grupa pełnych entuzjazmupopularyzatorów, którzy mogąsię stać w przy
szłości inicjatorami coraz szerszych działań w tym zakresie. Opierając się nawypo
wiedziach badanych nauczycieli akademickich, wnioskować można, że istnieje także szerokie grono„potencjalnych” popularyzatorów, tzn.osób, które zpewnością zaanga żowałyby się wdziałania tego typu,gdyby ktoś imzaproponował współpracę (media, wydawnictwa, organizatorzypopularyzacji wiedzy).
Trzecia grupa postulatówodnosi się do zwiększenia społecznego zainteresowania kwestiami naukowymi. Od wielu lat obserwuje się pogłębiającą się przepaść między uczonymi a resztą społeczeństwa. Nauka współczesna jestprzedmiotem podziwu, ale inapotyka coraz częściej barierę niezrozumienia. Odżył nawet ruch irracjonalizmu.
Współczesnego człowieka, bombardowanego zewsząd najrozmaitszymi bodźcami, trudno zainteresować nowymi odkryciami naukowymi. Wyjątek stanowiąinformacje,
IX. Rola nauczycieli akademickich w perspektywie działań popularyzatorskich 185
które przekazywane są w formie sensacji lub rozrywki. W Polsce bardzo widoczne staje się ostatnimiczasy obniżanie poziomu rozumienia i doceniania nauki przez społe czeństwo, zarówno w zakresie jej treści i wartości cywilizacyjnych, jak i w zakresie autorytetu i roli uczonego. Może nawet siępojawić przeświadczenie, że naukapolska nie ma społeczeństwu nicdozaoferowania,bowiększośćpublikacji i filmówpopular nonaukowych dotyczyosiągnięć naukowych uczonych zagranicznych. W społecznym odczuciu istnieje bardzo słaba korelacja pomiędzy nauką a codziennością, większość ludzi nie zdaje sobie bowiem sprawy z wkładu nauki w nowe odkrycia techniczne itechnologiczne. Tymczasem „codzienność” może się stawać znakomitym przyczyn
kiem do popularyzowania nawet bardzo skomplikowanychosiągnięć naukowych. Oka
zuje się ponadto, że polskie społeczeństwo cechuje ciekawość i może właśnie ten aspektnależybrać pod uwagę, zastanawiając się nad ulepszeniemdziałań popularyza
torskich. Jedną z podstawowych zasad winna być wielotorowość tych działań, ze szczególnym uwzględnieniem lokalnych potrzeb i uwarunkowań. Popularyzacją po
winnybyć najczęściej obejmowane te zagadnienia wiedzy naukowej, które nadająsię dopraktycznego zastosowania i mogą być użyteczneprzy rozwiązywaniu najrozmait szych „problemów życia codziennego”. To zapewne pomogłoby w usunięciujednej z podstawowych barierwdziałalnościpopularyzatorskiej,jaką jest brakzainteresowa niazagadnieniami naukowymi ze strony odbiorców. W działalności popularyzatorskiej należałoby się więc oprzeć na wydawaniu książek i czasopism popularnonaukowych oraz wydawnictw multimedialnych, nadawaniu audycji telewizyjnych i radiowych, organizowaniu imprez typu festiwalowego, prowadzeniu otwartych wykładów i od
czytów, rozpropagowaniu nanowo uniwersytetu powszechnego. W telewizji koordy
natorem tych działań winien być dobrze funkcjonujący dział edukacyjny, w prasie codziennej i czasopismach winny być prowadzone działy naukowe. Naukoweserwisy informacyjne czasopism i różnorodnych instytucji czy organizacji winny być także dostępne w Internecie. Należałoby się także poważnie zastanowić nad stworzeniem odrębnego ogólnopolskiego kanału emitującego filmy i programy popularyzujące na
ukę,wktórymudział byłoby znaczącymi nobilitującym dlakażdegouczonego.
Podsumowanie
Przez wielelat popularyzacja wiedzy wnaszymkrajubyładziałalnością inicjowaną i zaprogramowaną przez władzępaństwową, a o różnorodnych aspektach tego zjawiska traktowało wiele opracowań i sprawozdań. Obecnie organizacją działań popularyzator
skich zajmuje się wiele różnorodnych instytucji i stowarzyszeń, ale o kierunkach izakresach interesującychnas działań nie wiemy zbyt wiele. Nikt nie zajmuje się ich koordynacją, jak również nie sąprowadzone żadne statystyki czy sporządzane spra
wozdania.
Rozpoznanie,jakiego podjęła się autorka, dotyczyło jednego z zakresów populary
zacjiwiedzy, którysytuowałaby nauczyciela akademickiego we współczesnych działa
niach tego typu. Popularyzacją i upowszechnianiem wiedzy w największym stopniu zajmują się bowiem nauczyciele różnych szczebli, ponieważ zawodowo przekazują wiadomości naukowe kolejnym pokoleniom. Naturalnąrzeczą jest więc, że nauczy
ciele akademiccy z racji wykonywanego zawodu są popularyzatorami treści nauko wychna poziomie studiów wyższych. Wysoka pozycja uczonychw hierarchii prestiżu społecznegonakazuje im ponadto pełnićfunkcje daleko poza miejscemich pracy. Jako autentyczni badacze danej dziedziny winnimieć także bezpośredni stosunek do bada
nych zjawisk i niezbędny dladziałalności popularyzatorskiej entuzjazm. Dlamasowe
go odbiorcyjestto więc jedna z nielicznychokazji stykania sięz autentycznymi prze jawami działalności naukowej w postaci nowoczesnychmetodologii badań i nie znie
kształconymi przez różnorakich „popularyzatorów-pośredników” twierdzeniami.
Próba odpowiedzi napytanie o rolę nauczycieli akademickich we współczesnych działaniachna rzecz popularyzacji wiedzy w Polscezostała osadzona naanalizie poza-uczelnianej działalności pracowników szkół wyższych. Istotna wydała się ponadto analiza stosunkuuczonychdo możliwościwłączaniasię w działaniana rzecz otoczenia społecznego oraz możliwości prezentowania swojegodorobku naukowego społeczeń stwu. Autorce pracy zależało na rozpoznaniu iustaleniu, jaką rolę w procesie popula
ryzacji nauki odgrywają jej twórcy, czyli uczeni. Istotne wydało się więc uzyskanie odpowiedzi na pytanie o zakres i stopień zaangażowania nauczycieli akademickich wróżnorodne działania mieszczące się w obszarze ich pozauczelnianej aktywności oraz przeanalizowanieznaczenia tych przedsięwzięćdlapopularyzacji wiedzy. Z anali
zy takiej wyłonić się bowiem powinienwspółczesny obraz roli nauczycieli akademic
kich wprocesiepopularyzacji wiedzy w naszym kraju.
Wyniki badań pozwalają wnioskować, że obszary równoległej działalności nauczy
cieli akademickich sąw dzisiejszych czasach bardzo rozległe. Realizowane są one w rozlicznych kierunkach, obejmująwspółpracę z wieloma różnymi instytucjami, za wierająsię w rozlicznych formach. Analiza równoległej działalności nauczycieli aka demickich o charakterze dydaktycznym, naukowym czy społeczno-politycznym po
188 Podsumowanie
zwala stwierdzić, że każda z tych aktywności ma duże znaczenie w popularyzacji.
Wszystkie obszary działań pozauczelnianych są nierozłącznie związane z dzieleniem się uczonego swojąwiedzą, doświadczeniem i umiejętnościami ze wszystkimi zainte resowanymi. Sąmomentem prezentacji osiągnięć naukowych, zainteresowań badaw czych uczonych oraz, comoże jest najważniejsze dlapoprawyspołecznego rozumienia nauki, stanowią płaszczyznę kontaktowania się nauczycieli akademickichześrodowi
skami pozauczelnianymi.
Na podstawiebadaństwierdzićmożna, żetradycyjnedziałania popularyzatorskie są dla współczesnego nauczyciela akademickiego działalnością marginalną. Inicjatywy
Na podstawiebadaństwierdzićmożna, żetradycyjnedziałania popularyzatorskie są dla współczesnego nauczyciela akademickiego działalnością marginalną. Inicjatywy