Głębokie zmiany na Przylądku w pierwszym ćwierćwieczu XIX w. spowodo-wane brytyjską ekspansją stały się przyczyną masowego exodusu Afrykanerów w latach 1834–1841, którzy opuścili Kraj Przylądkowy i wyruszyli w wielką wę-drówkę na północny-wschód42. Tę masową migrację nazwano „Wielkim Trekiem” (z afrikaans Groot Trek – wielka wędrówka), a emigrantów mianem voortrekke-rów (pionievoortrekke-rów). Zjawisko to było „uznawane przez historyków afrykanerskich za najważniejsze wydarzenie w dziejach osadnictwa europejskiego w Afryce Połu-dniowej od czasu wizyty holenderskich okrętów pod wodzą van Riebeecka w Za-toce Stołowej w 1652 r.”43
Voortrekkerzy wyruszyli w zorganizowanych grupach rodzinnych i sąsiedz-kich wraz ze swymi służącymi, z wozami ciągniętymi przez woły, bydłem, owca-mi i całym ruchomym dobytkiem. Ich celem było zbudowanie nowych domostw z dala od brytyjskiej władzy, w Natalu albo na płaskowyżu po obydwu stronach rzeki Vaal. Burowie opuścili Kraj Przylądkowy, ponieważ chcieli nadal wieść samo-dzielny, ekspansywny i patriarchalny tryb życia, jaki prowadzili ich rodzice i dziad-kowie, niezależnie od rządu, który wydawał im się wrogo do nich nastawiony. Ta masowa emigracja doprowadziła do zażartych walk zbrojnych z plemionami Bantu zamieszkującymi obszary dzisiejszego KwaZulu-Natal, Free State [Wolne Państwo] oraz Prowincję Północną, Mpumulangę, Gauteng i Prowincję Północno-Zachod-nią44, w których przewagę mieli voortrekkerzy dysponujący bronią palną. Głównymi przeciwnikami Afrykanerów byli Zulusi posiadający w owym okresie na terenach obecnego Natalu, Lesotho i Suazi dobrze zorganizowane i silne pod względem mili-tarnym państwo plemienne, założone przez Czakę (Shakę), syna Senzangakhony. Po pokonaniu Zulusów voortrekkerzy utworzyli w 1838 r. Republikę Natalu – pierwszy organizm państwowy Burów w Afryce Południowej, we współczesnym tego słowa
42 Naukowcy spierają się, co do faktycznej ich liczby, ale najprawdopodobniej było to ponad 8 tys. mężczyzn, kobiet i dzieci.
43 Por.: L. Thompson, A History of South Africa, III ed., Yale University Press, New Haven 2001, s. 86; M. Leśniewski, Wielki Trek – fikcja czy rzeczywistość?, „Przegląd Historyczny” 2006, t. 97, nr 1, s. 89–94.
44 Przed rokiem 1995 Prowincja Północna, Mpumulanga, Gauteng i Prowincja Północno-Za-chodnia tworzyły Transwal.
35
znaczeniu. Była to demokratyczna republika wolnych farmerów, rządzona przez Radę Ludową – Volksraad, wybieraną tylko przez mężczyzn. Jej stolicą został Pieter-maritzburg45. Podporządkowanie Natalu w 1843 r. Wielkiej Brytanii spowodowało drugą falę Wielkiego Treku, w trakcie której voort rekkerzy po pokonaniu plemienia Ndebele opanowali terytorium zachodniego Transwalu oraz obszar między rzekami Oranje [Rzeka Pomarańczowa], Vaal. Jednak i te tereny zostały zaanektowane przez Brytyjczyków w 1848 r., wobec czego Burowie skierowali się na północ od Vaal, gdzie utworzyli Republikę Transwalu ze stolicą w Pretorii. Jej suwerenność rząd bry-tyjski uznał w 1852 r. Dwa lata później Wielka Brytania ze względów finansowych zrezygnowała z kontroli nad dawnym Zwierzchnictwem Rzeki Oranje, voortrekke-rzy natychmiast ogłosili powstanie drugiej republiki pod nazwą Wolnego Państwa Oranje (Oranii), również uznanej oficjalnie przez Koronę46.
W ten sposób w połowie XIX w. uchodzący spod panowania brytyjskiego trekboerowie zdołali powołać do życia dwa organizmy państwowe, które sta-nowiły ważne ogniwo w procesie instytucjonalizacji kształtującego się nacjona-lizmu afrykanerskiego. Obie republiki przyjęły własne konstytucje stanowiące, że najwyższymi organami władzy były tu jednoizbowe rady ludowe oraz wyła-niani w wyborach powszechnych prezydenci. Funkcje rządu sprawowały rady wykonawcze, złożone z wyższych urzędników administracji oraz członków po-woływanych przez parlamenty. System militarny oparty został na powszechnym obowiązku służby wojskowej. W Republice Południowoafrykańskiej dowódcę armii wyłaniano w powszechnym głosowaniu, pełnił on swe funkcje zarówno w okresie wojny, jak i pokoju, była to niezmiernie istotna postać, fakt ten znaj-dował swe odzwierciedlenie w ikonografii. Wpływy z zewnątrz były nieco sil-niejsze w Oranii, która stanowiła swego rodzaju pomost między Transwalem a koloniami brytyjskimi zarówno w sensie geograficznym, jak i kulturowym47. W obydwu republikach konstytucje przyznawały prawa obywatelskie jedynie białym mieszkańcom. Ustawa zasadnicza Transwalu stwierdzała wręcz: „Na-ród nie jest przygotowany do równego traktowania ludności białej i nie-białej – ani na łonie kościoła, ani państwa”48. O charakterze obu tych państw wiele mówi artykuł 9 konstytucji Republiki Południowoafrykańskiej (1858), który gło-sił, że „mieszkańcy nie akceptują jakiegokolwiek zrównania w prawach białych i kolorowych, czy to w prawach kościoła, czy państwa”49. Inne ustawy podkre-ślały równie wyraźnie cele, jakie postawili sobie Burowie, wyruszając na Wielki
45 L. Thompson, op. cit., s. 86–98.
46 Te dwie republiki nie były jedynymi państwami burskimi w Afryce Południowej, gdyż w latach osiemdziesiątych XIX w. voortrekkerzy utworzyli ponadto trzy niewielkie organizmy, których samo-dzielne istnienie było krótkotrwałe. Ibidem. 47 Burowie korzystali z europejskich towarów, które otrzymywali od kupców z Kraju Przylądko- wego. Rząd voortrekkerów zatrudniał również wielu białych obcokrajowców jako urzędników, nauczy-cieli i duchownych. 48 E. A. Walker i in., op. cit., s. 407–410. 49 Ibidem.
Trek: każdy emigrant miał prawo do dwóch farm, których granice sam sobie wytyczył, pokonani wodzowie musieli zaś dostarczać robotników. Podtrzymano też dawną tradycję zatrudniania dzieci (zwaną inboekstelsel)50. Podróżnik David Livingstone (1840–1873), przemierzając te obszary, tak opisał charakter Burów i panujące w ich republikach stosunki międzyludzkie:
Słowo Bur znaczy po prostu rolnik i nie jest ono jednoznaczne z naszym słowem „gbur”. W od-niesieniu do Burów w ogóle takie pojęcie byłoby zresztą zupełnie niewłaściwe, gdyż jest to trzeźwa, pracowita, jak najbardziej gościnna warstwa chłopów. Ci wszelako, którzy zbiegli spod angielskie-go prawa pod rozmaitymi pretekstami i do których w ich odległych siedzibach dołączyli angielscy dezerterzy i wszystkie pozostałe gatunki szumowin, są niestety ulepieni z innej gliny. Największe zastrzeżenia, które Burowie żywili i nadal żywią do angielskich praw wynikają stąd, iż nie znają one rozróżnienia między czarnymi a białymi. Czują się oni dotknięci rzekomymi stratami poniesiony-mi z racji wyzwolenia ich hotentockich niewolników i są zdecydowani stworzyć własną republikę, w której mogliby nieniepokojeni przez nikogo praktykować w dalszym ciągu „należyty stosunek do czarnych”. Nie muszę chyba dodawać, że „należyty stosunek” zawiera w sobie nieodzowny element niewolnictwa, a mianowicie przymusową bezpłatną pracę. […] Burowie nie mają zresztą zamiaru ukrywać tej złośliwej metody zatrudnienia bezpłatnej siły roboczej, przeciwnie każdy, od ich wo-dzów Potgeitera i Gerta Kriegera poczynając, wychwala własną dobroć i sprawiedliwość takiego godziwego porządku. „Każemy ludziom pracować dla nas, a w zamian za to pozwalamy im mieszkać w naszym kraju”51.
W 1870 r. uchwalono dodatkowo prawo kaffer wet, w myśl którego każdy farmer miał prawo do darmowej pracy pięciu afrykańskich rodzin żyjących na te-renie jego gospodarstwa. Zarówno Republika Południowoafrykańska (Transwal), jak i Wolne Państwo Orania były demokratycznymi republikami chłopskimi, w któ-rych wszystkim dorosłym Burom przysługiwały pełne prawa polityczne, społeczne i ekonomiczne. Praw tych byli natomiast całkowicie pozbawieni mieszkający w nich również Afrykanie Bantu, których Afrykanerzy traktowali jako element cudzoziem-ski, przebywający tu jedynie czasowo. W związku z tym nie otrzymali oni statusu obywateli, zabroniono im nabywania ziemi w obrębie obu republik, a ich pobyt w państwach burskich uzależniono od posiadania ważnego dowodu tożsamości.
Obywatele obu republik burskich, określający się mianem plattelanderów (od słowa platteland oznaczającego płaskowyż wypełniający wnętrze kraju na terenie Transwalu i Wolnego Państwa Oranii), stali się w drugiej połowie XIX w. bazą spo-łeczną kształtującego się coraz wyraźniej narodu afrykanerskiego, w przeciwień-stwie do swych bardziej liberalnie nastawionych braci (przedstawicieli tzw. nurtu
verligte – oświeconego), zamieszkujących na Przylądku (byli to Afrykanerzy,
któ-rzy nie wzięli udziału w Wielkim Treku) i w Natalu (należeli do nich ci mieszkańcy pierwszej republiki burskiej Natalii, którzy po jej opanowaniu przez Wielką
Bry-50 C. Saunders (ed.), op. cit., s. 146.
51 D. Livingstone, Missionary Travels and Researches in South Africa, The Project Gutenberg Ebook z 11.02. 2006, http://www.gutenberg.org/files/1039/1039-h/1039-h.htm, wydanie oryginalne Londyn 1857 r.
37
tanię nie przyłączyli się do drugiej fali „wielkiej wędrówki”, pozostając na terenie brytyjskiego Natalu). Plattelanderzy reprezentowali tendencje konserwatywne, a nawet ekstremistyczne, określane mianem verkrampte politics (polityki konser-watywnej, ograniczającej)52. Żywili oni uczucia otwartej wrogości do Afrykanów i głębokiej antypatii wobec Brytyjczyków. Uczucia te wywarły silne piętno na ob-liczu narodu afrykanerskiego po jego uformowaniu się w XX w. Ponadto istotnym czynnikiem, który odegrał ważką rolę w ewolucji wewnętrznej Burów w pierw-szej fazie krystalizacji narodu afrykanerskiego były kontakty zadzierzgnięte mię-dzy nimi a niewolnikami dzielącymi się na trzy grupy: rzemieślników malajskich, robotników afrykańskich i ludność mieszaną pod względem rasowym, pochodzą-cą ze związków głównie pomiędzy białymi a Hotentotami oraz Malajami, byli to tzw. Koloredzi53. W okresie między 1652 a 1910 r. położone zostały zatem podwa-liny pod krystalizację narodu afrykanerskiego, który ukształtował się ostatecznie w toku drugiej fazy ewolucji narodowej społeczności trekboerów54.
Wielki Trek był wydarzeniem o poważnych konsekwencjach dla całego re-gionu. Wcześniej biali osadnicy żyli tylko w południowo-zachodniej części Afryki Południowej. Rozwój ich siedzib następował kosztem słabszych i mniej licznych myśliwych i pasterzy Khoisan, voortrekkerzy przekroczyli tradycyjne pogranicze i dotarli do lepiej nawodnionej wschodniej części kontynentu, gdzie osiedlili się, wykorzystując to, że wojny prowadzone przez ludy Bantu, określane w językach nguni mianem mfecane55, zdziesiątkowały jej pierwotnych mieszkańców. Dla następnych pokoleń Afrykanerów voortrekkerzy byli bohaterami, którzy
zanie-52 Szerzej: A. Gąsowski, op. cit., s. 181–182.
53 Nazwa Koloredzi (afr. Kleurlinge, ang. Coloureds) – oznacza grupę ludności o mieszanym pochodzeniu rasowym zamieszkującą RPA i Namibię, powstałą ze zmieszania się ludów Khoisan, Burów oraz Malajów i Białych w Kolonii Przylądkowej. Ludność ta posługuje się językiem afrikaans, najczęściej wyznaje kalwinizm, w mniejszym stopniu islam. Grupa stanowiła przeważającą większość służby domowej białych osadników na obszarze Kolonii Kapsztadzkiej, miała doniosły wpływ na wy-kształcenie się języka afrikaans. Pomimo zniesienia apartheidu w Afryce Południowej, pojęcie to wciąż jest używane zarówno przez samych Koloredów, jak i władze państwowe (m.in. podczas ostatniego cenzusu w 2011 r.). M. J. Malinowski, opisując tę grupę mieszkańców Afryki Południowej, używa na-zwy „Afrykanderzy”, jednak nie jest ona właściwa, patrz: M. J. Malinowski, Republika Południowej
Afryki…, s. 25–28. Szerzej: L. Thompson, op. cit., s. 65–66 oraz A. Gąsowski, op. cit., s. 152–154, a także L. Bloom, The Coloured People of South Africa, „Phylon” 1967, vol. 28, no. 2, s. 139–150, http://www.jstor.org/stable/273553 (16/11/2012 08:23).
Interesujące badania dotyczące sposobów asymilowania się ludności mieszanej w Afryce Połu-dniowej zaprezentował Michał Leśniewski (Uniwersytet Warszawski) w referacie pt.: Od rodzinnego
klanu do państwa. O narodzinach kapitanatów Griqua w dolinie rzeki Oranje, 1780–1840
przedstawio-nym podczas III Kongresu Afrykanistów Polskich w Szczecinie, 10–12 maja 2012.
54 Ibidem.
55 Mfecane były to gwałtowne przemiany afrykańskich społeczności (w języku sotho-tswana określane mianem difaqane lub lifaqane, czyli zgniatanie), oznaczające procesy polityczne i towarzy- szące im wojny, a także migracje, które rozpoczęły się w drugiej połowie XVIII w. i spowodowały mię-dzy innymi powstanie państw Zulusów i Suazi, a także utworzenie nowych organizmów politycznych na dzisiejszych terenach Lesotho, Zimbabwe, Mozambiku, Botswany oraz RPA. Wojny te były prowa- dzone m.in. przez Czakę – wodza zuluskiego, który doprowadził do niebywałego wzrostu potęgi mili-tarnej swego ludu, szerzej: P. Curtin, S. Feierman, L. Thompson, J. Vansina (red.), op. cit., s. 356–371.
śli białą, chrześcijańską cywilizację do najczarniejszych zakątków południowo--wschodniej Afryki.
W latach trzydziestych XX stulecia politycy wykorzystali obchody stulecia Wielkiego Treku do umocnienia nacjonalizmu afrykanerskiego (na przedmie-ściach Pretorii wzniesiono wówczas voortrekkerom monumentalny pomnik, o którym jeszcze będzie mowa). Z kolei dla czarnych Afrykanów burscy pionierzy to bezlitośni zdobywcy, którzy robili wszystko, aby ich wykorzystać56.