• Nie Znaleziono Wyników

Co to jest moralność chrzścijańska?

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Co to jest moralność chrzścijańska?"

Copied!
9
0
0

Pełen tekst

(1)

Karl Hörmann, Alojzy Marcol

Co to jest moralność chrzścijańska?

Collectanea Theologica 47/2, 61-68

(2)

KARL HÖRMANN, WIEDEIsT

CO TO JE S T M ORALNOŚĆ CH RZE ŚC IJA Ń SK A ?

Co w inniśm y czynić? To p y tan ie m ożna by określić jak o za­ sadniczą kw estię m oralności i n auczania m oralnego *. R udolf H o f- m a n n nazyw a je „podstaw ow ym zagadnieniem teologii m o ra l­ n e j” .1 A rno P l a c k w ylicza sereg tzw . n a u k h um an isty czn y ch {historię filozofii i h isto rię k u ltu ry , psychologię i socjologię, e tn o ­ logię, antropologię, psychonalizę, m edycynę som atyczną) po to, by stw ierdzić: „E ty k a jako dyscyplina filozoficzna m a sw oje uzasad­ n ien ie w ty m w łaśnie, że w szystkie w ym ienione d yscypliny n a u k o ­ we... sprow adza do tej jed y n ej kw estii filozoficznej: co m am y czy­ nić, ja k w inniśm y żyć?” 2 Słuchacze J a n a C hrzciciela czują się przy n ag len i do postaw ien ia p y tan ia: „Co m am y czynić?” (Łk 3, 10.12.14). B ogaty m łodzieniec p rag n ie się tego dowiedzieć od Jezusa: „N auczycielu dobry, co m am czynić, aby osiągnąć życie w ieczne?” (Mk 10,17). Słuchacze k azania zielonośw iątkow ego Spytają P io tra i pozostałych apostołów : „Cóż m am y czynić, b rac ia? ” (Dz 2,37). J a ­ ko chrześcijan ie o czekujem y odpow iedzi n a to fu n d am e n ta ln ej n a ­ tu r y p y tan ie ze stro n y Słow a Bożego, ze stro n y objaw ienia.

Sądząc, że zw róciw szy się do P ism a św. z pytaniem :: „co m am y czynić?” uzyskam y n a nie pełną, szczegółową odpowiedź, ro zczaru ­ jem y się. B runo S c h ü l l e r tra fn ie uprzedza: „Jak k o lw iek Pism o św . zaw iera m nóstw o ety czn ych pouczeń, ch rześcijanin nie z n a j­

du je w nim k o m pletnego zbioru przepisów etycznych, ta k iż w y ­ starczy ło b y tam ty lk o pow ertow ać, ab y się dowiedzieć, do czego zobow iązany je s t każdorazow o w sw oich k o n k retn y c h sy tu a c ja c h życiow ych z p u n k tu w idzenia etyki. C hrześcijan in wciąż n a nowo sta je przed koniecznością osobistego b ad an ia i oceniania, w czym

hic et n u nc w y ra ż a się w sto su n k u do niego w ola Boża. To je d n a k

oznacza postaw ienie kw estii, w ja k i sposób zdoła on każdorazow o * Tekst wykładu wygłoszonego w dniu 18 maja 1976 r. w Akademii Teolo­ gii Katolickiej w Warszawie.

1 R. H o f m a n n , Moraltheologische Erkenntnis- und Methodenlehre, München 1963, 55—64.

(3)

62 K A R L H Ö R M A N N

uchw ycić k o n k retn ie swój ety czn y obowiązek: czy m a się opierać w yłącznie n a sw ojej w ierze w Jezu sa C h ry stu sa, czy też w inien w tej lub in n ej postaci uczynić u ż y te k z w łasnej św iadom ości m o­ ra ln e j? ” 3

Co czynili p ierw o tn i chrześcijanie? Nie zdziw i nikogo, jeśli po­ w iem y, że polegali przed e w szystkim n a słow ach Jezusa. Ś w ięty P aw eł np. w kw estii rozw odu stw ierdza: „Tym , k tó rz y ży ją w m ał­ żeństw ie, n a k a zu ję nie ja, lecz P an: żona niech nie odchodzi od swego m ęża” (1 K o r 7,10).

W p rzy p ad k ach , w k tó ry c h jed n a k b ra k było w y ra ź n y ch n a ­ kazów P an a, św. P aw eł częściej p o sługuje się d y re k ty w ą etyczną, ja k a w yk ształciła się w śród diaspory żydow skiej, np. że nie należy sp raw sp o rn y ch zanosić przed sędziów pogańskich (1 K o r 6,1— 7) albo że posłuszeństw o należy okazyw ać tak że pogańskiej zw ierzch­ ności (Rz 13,1— 7).

Od hellenistycznego żydow stw a p rzy sw aja sobie św. P aw eł i in ­ ni a u to rz y Nowego T estam en tu całe katalo gi cnót i w ad (por. Rz 1, 29— 31; 1 K or 6,9n; Ga 19— 23), k tó re zd rad zają w p ły w po p u larn ej filozofii stoickiej. T ym sam ym k ie ru ją się pośrednio reg u łam i ety cz­ n y m i u k ształto w an y m i poza kręgiem judeo-ch rześcijańskieg o o b ja ­ w ienia. P odobny w pływ m oralności helleń sk iej p rze ja w ia ją rów nież no w o te sta m en ta ln e zasady życia dom owego (np. Ef 5,22— 33; Kol 3,18n; 1 P 2,13— 3,17). P rz e ję te reg u ły etyczne au to rz y Nowego T e sta m en tu sta w ia ją w now ym kontekście, nie d odają do n ich je d n a k treściow o now ych zobowiązań.

W zw iązku z ty m Br. S c h ü l l e r sn u je n a stę p u jąc e rozum o­ w anie: „D ane egzegetyczne pozw alają ostrożnie przypuszczać, iż chrześcijan ie p ierw o tn y ch gm in czuli się zm uszeni, a zarazem i u p raw n ie n i do posługiw ania się, celem poznania etyczny ch zobo­ w iązań, rów nież sw oją n a tu ra ln ą zdolnością u jm o w ania n orm etycz­ nych. Działo się to najczęściej w te n sposób, że odróżniając i w y ­ b iera ją c (= k ry ty c z n ie ) p rzy jm o w ali i p rzy sw ajali sobie poglądy etyczne swego n iechrześcijańskiego śro dow iska” .4

Stanow iło to k o n ty n u ac ję p ra k ty k i spotyk an ej ju ż w S ta ry m T estam encie. N aczelnym obow iązkiem etycznym n a ro d u w y b ra n e ­ go było przy n ależeć do Boga p rzy m ierza Ja h w e w yłącznie i to ta l­ nie, a pon adto dążyć do spraw iedliw ości, poniew aż Ja h w e b y ł sp ra ­ w iedliw y. K o n k re tn ą tre ść tej spraw iedliw ości Izrael je d n a k m u ­ siał sam w ypracow ać, k o rzy stając nie ty lk o z dośw iadczeń w łas­ nych, ale tak że ościennych naro dó w .5

3 Br. S c h ü l l e r , Die Bedeutung des natiirlichen Sittengesetzes fiir den Christen, w: G. T e i c h t w e i e r, Herausforderung und K ritik der Moralthe- ologie, Würzburg 1971, 105—130.

4 Br. S c h ü l l e r , art. cyt., 110.

5 Por. J. S c h r e i n e r , Die bleibende Bedeutung der sittlichen Forde- rung des Alten Testaments, w: G. Te i c h t w e i er, dz. cyt., 151—171.

(4)

N iektó rym ojcom K ościoła a tak że późniejszym teologom (T o- m a s z z A k w i n u , F ran ciszek S u a r e z ) pew ne zd arzenia i r e ­ guły S tarego T e sta m en tu p rzy sp a rza ły niem ało kłopotu, pozornie w skazując na to, jak o b y Izrael zw olniony został z pew ny ch zobo­ w iązań płynących, zdaniem ty ch ojców i teologów, z n a tu ra ln e g o praw a etycznego (np. K pł 27,28n; Sdz 8,27; 1 Sm 15,3n; J r 51,3; P w t 21,15; P w t 24,1). F a k ty tego ro d zaju nie dowodzą tym czasem zw olnienia od n a tu ra ln y c h zobow iązań etycznych. Są n ato m iast przyk ładem tego, z jak im tru d e m Izrael dopacow yw ał się tego k o n ­ kretnego k sz ta łtu w ym aganej przez Ja h w e spraw iedliw ości.

Jezus ze S ta ry m T estam en tem solid ary zu je się. S ta ro te sta m e n ­ talnego p raw a etycznego, k tó re w sposób daleko idący utożsam ia się ze zobow iązaniam i n a tu ra ln e j etyki, nie tylko nie znosi, ale p ragn ie je udoskonalić (Mt 5,17). J a k m a się to dokonać, u k azu je na p rzy kład zie różny ch nakazów . D la osiągnięcia życia wiecznego czyli dla spełnienia ostatecznego (nadprzyrodzonego) przeznaczenia człow ieka, w y raźn ie dom aga się zachow ania n orm D ekalogu, bę­ dących także n ak azam i e ty k i n a tu ra ln e j (Mt 19,17— 19). E ty k a n a ­ tu ra ln a w objaw ieniu Nowego T e sta m en tu nie tylko z n a jd u je po­ tw ierdzenie, ale w y ja śn ia n y byw a tak że jej sens (por. M t 5,21— 48; 19,8; „...lecz od początku ta k nie b y ło ” ; por. 19,3— 9), a celem jej jest to ro w an ie drogi do m iłości (Mt 22,40). Na ta k ą fu n k cję o b ja­ w ienia Stareg o T e sta m en tu w sk azu je zarów no św. T o m a s z z A k w i n u , 6 ja k i Sobór W aty k ań sk i I.7 Z n am ien nym jest, że Jezus tzw. złotą regułę, n o rm u ją cą odniesienie człow ieka do d r u ­ gich, k tó rą sp o ty k am y w S ta ry m T estam encie (Tb 4,15) i k tó rą znaleźć m ożna tak że poza zasięgiem objaw ienia ju d eo -ch rześcijań - skiego, p rzed kład a w p o zy tyw ny m sform ułow aniu i w yraźnie jej naucza (Mt 7,12).

P rz y w nikliw szej analizie n o w o testam en taln y ch nakazów etycz­ nych okazuje się, że znaczna ich część w y stę p u je także w w ysoko roz­ w in ięty ch sy stem ach etosu św iata antycznego. To skłoniło n iek tó ry ch w spółczesnych teologów -m oralistów do w y rażen ia przypuszczenia, że N ow y T estam en t nie zaw iera żadnych co do treści specyficznie chrześcijańskich no rm etycznych, k tó ry c h nie m ożna b y znaleźć rów nież gdzie ind ziej.8 In n i są zdania, że w N ow ym T estam encie m im o w szystko m am y dodatkow e źródło poznania etycznego. B. H â r i n g w sto su n k u do pierw szych w y stę p u je ze słow am i

6 T o m a s z z A k w i n u , S. Th. I, q. 1 a. 1. 7 DS 3005.

8 Br. S c h ü l l e r , Wie w eit kann die Moraltheologie das Naturrecht ent­ behren? Lebendiges Zeugnis 1965, z. 1—2, 41—65, 49—51; A. A u e r , Nach dem Erscheinen der Enzyklika „Humanae vitae”, Theol. Quartalschrift 149(1969)75—85, 77n; t e n ż e , Autonome Moral und christlicher Glaube, Düs­ seldorf 1971, 79—122; J. F u c h s , Gibt es eine spezifisch christliche Moral9 Stimmen der Zeit 185(1970) 99—112.

(5)

64 K A R L H Ö R M A N N

surow ej k ry ty k i: „W ciąż jeszcze gnieździ się w u m y słach n iek tó ­ ry c h teologów (także katolickich) n iew iary go dn a opinia, iż Nowy T e sta m en t w zakresie n o rm ety czn y ch nie d odaje niczego do czy­ stego p raw a n a tu ry , w nosząc jed y n ie now ą m oty w ację. To gorsze od pelagiańskiej n a u k i m oraln ej... Je śli n o v u m chrześcijań sk iej m o­ ralności w sensie jed y n ie m otyw acji, bez w łaściw ej treści, je s t ty l­ ko dodatk iem do p raw a n atu raln eg o , wów czas p rzy zn ajem y abso­ lu tn ą dom inację tego, co przyrodzone; n ad p rzyro dzo ny zaś w y m iar ch rześcijań sk iej m oralności ulega spłyceniu i od erw an iu od rzeczy­ w istości i stanow i m ało re a ln ą nadbudow ę na czysto n a tu ra ln y m fu n d am en cie m oralności” .9 St. P f ü r t n e r zaś staw ia pytanie: „W czym k ry je się ra c ja b y tu ch rześcijaństw a jako takiego, jeśli nie p rz y stę p u je ono do człow ieka z w y m agan iam i sobie ty lk o w łaściw y­ m i i jeśli — w p rzeciw ieństw ie do czystego h u m an izm u — nie m a do zaproponow ania nic specyficznie chrześcijańskiego? Czyż tra d y ­ cja e ty k i teologicznej nie uczyła o istn ien iu całego zespołu cnót w y b itn ie chrześcijańskich, k tó ry c h człow iek z n a tu r y sw ej nie jest w stan ie an i poznać, ani dokonać, k tó re zatem przew yższają n a tu ­ ralnego człow ieka? T ak uczono od daw na, zwłaszcza o w ierze, n a ­ dziei i św iętej m iłości” .10 E. P r z y w a r a nap isał książkę z a ty ­ tułow aną: P okora, cierpliw ość, m iłość — tr z y cn o ty ch rześcija ń­

skie.11

P om im o to Br. S c h ü l l e r je s t zdania, że n a w e t cen traln e n ak azy e ty k i n o w o te sta m en ta ln e j, m ianow icie p rzyk azanie miłości Boga i bliźniego, rozum ow o są zgłębialne.12 „Jeśli zaś przyk azanie m iłości Boga i bliźniego je s t źródłem w szystkich pozostałych n a ­ kazów m o raln y ch , ja k N ow y T e sta m en t niedw uznacznie d aje do zrozum ienia, w ów czas z oczyw istości dla rozu m u podw ójnego p rz y ­ kazania m iłości zdaje się w ynikać, że w szystkie pozostałe nakazy etyczne tak że zasadniczo są dostępne dla rozum ow ego d o ciekan ia” .13 P rzed m io tem w yłącznie w iary , zdaniem S c h ü l l e r a, je st h isto- riozbaw czy fa k t, iż Bóg w Jezu sie z N a z a re tu sta ł się człow iekiem ; to je d n a k założyw szy, ju ż w niosek, że człow iek tem u Jezusow i bez resz ty , je s t zobow iązany, znow u je s t oczyw isty dla ro zu m u .14 Żaden z głoszonych przez Jezu sa nakazów etycznych nie je s t tajem n icą n ied o stęp n ą dla rozu m u ludzkiego. „N aw et w p rzyp adk u, w którym

9 B. H ä r i n g , Moralverkündigung nach dem Konzil, Bergen-Enkheim 1966, 72.

10 St. P f ü r t n e r , Natürliche Menschlichkeit und christliches Ethos, w: G. T e i c h t w e i e r, dz. cyt., 243—266, 253 z odsyłaczem do T o m a s z a z A k w i n u , S. Th. I—II q. 62, 1—2.

11 E. P r z y w a r a , Demut, Geduld, Liehe. Die drei christlichen Tugenden, Düsseldorf 1960.

12 Br. S c h ü l l e r , Die Bedeutung des natürlichen Sittengesetzes für den Christen, art. cyt., 110—112.

13 Tamże, 112. 14 Tamże, 121.

(6)

nakaz etyczny m iałb y sw oją podstaw ę w fakcie dostępnym jed y n ie dla w iary , w ciąż jeszcze sto su n ek w y n ik a n ia m iędzy p raw d ą w ia ry a etycznym zobow iązaniem p ry n cy p ia ln ie biorąc je s t dla rozum u oczyw isty”.15 N aw et n a u k a o odpuszczeniu grzechów nie stanow i czegoś ra d y k a ln ie nowego, poniew aż zakłada grzech, a te n zakłada oczyw iste p raw o ety czn e.16 G dy C h ry stu s m iłość bliźniego zako tw i­ cza w udzielonym przez siebie nad p rzy ro d zo ny m życiu, nie ozna­ cza to n ad an ia jej now ej treści; istn ieją cy już w cześniej p o stu la t m iłości bliźniego zy sk u je jed y n ie now e eg zysten cjaln e uzasad nie­ nie.17 S tąd Br. S c h ü l l e r etyczne orędzie C h ry stu sa c h a ra k te ry ­ zuje jako „pedagogiczne przy b liżen ie p raw d y e ty c z n e j” .18

C h ry stu s tym czasem m ów i w y raźn ie o „now ym p rzy k a z a n iu ” (J 13,34). Słow a jego nie w y d a ją się oznaczać ty lk o przy pom nienia znanego p rzyk azan ia, raczej w sk azują, że chodzi o p rzy k azan ie o now ym znaczeniu i now ej w artości.

Ju ż w S ta ry m T estm encie Izrael nie p rzy jm o w ał w szystkich bez w yboru reg u ł postępow ania, jak ie n ap oty k ał, lecz tylko te, k tó re odpow iadały jego re la c ji p rzym ierza z Jah w e. P raw o etyczne Iz ra e ­ la nie było p rzy p ad k o w y m zbiorem p rzy go dn ych zasad, lecz splo­ tem elem entów dostosow anych do kateg o rii przym ierza. W łaśnie przez to dostosow anie elem en ty n a tu ra ln e j ety k i n a b ie rały nowego znaczenia i now ej głębi.

W N ow ym T estam en cie je st podobnie: w szystkie odznaczające się w ażnością n a tu ra ln e reg u ły etyczne w plecione zostają w now ą relację, ja k a w raz z C h ry stu sem n a sta ła m iędzy człow iekiem a Bo­ giem.

W C h ry stu sie Bóg pow ołuje człow ieka n a określoną drogę i ocze­ kuje, aby człow iek k iero w an y w ia rą zdecydow ał się w stąp ić na tę drogę i u fn ie n ią kroczyć. J e s t to droga miłości. Z daniem św. P aw ła „tylk o w iara, k tó ra działa przez m iłość” (Ga 5,6), posiada moc zbawczą. W iara, do k tó rej Bóg w C h rystusie w zyw a człow ie­ ka, z isto ty sw ej prze do m iłości sp raw dzającej się w czynie (por. J k 2,1— 13). „ Ja k i z tego pożytek, b racia moi, skoro ktoś będzie u trzym y w ał, że w ierzy, a nie będzie spełniał uczynków ? Czy sam a w iara zdoła go zbawić?... J a k ciało bez ducha jest m artw e, ta k też je s t m a rtw a w ia ra bez u czynków ” (Jk 2,14.26; por. M t 7,21). Boże w ezw anie i w y b ra n ie zm ierzają do tego, aby życie człow ieka było płodne m iłością: „Nie w yście m nie w y brali, ale ja w as w y ­ brałem i przeznaczyłem na to, abyście szli i owoc przynosili i by owoc w asz trw ał... To w am p rzy k azu ję, abyście się w zajem nie m i­ łow ali” (J 15,16n). Sw. A u g u s t y n k o m en tu jąc to zdanie zazna­ cza: „W ezw ał nas na to, ab yśm y owoc przynosili... Miłość je s t ty m

15 Tamże, 113n. 10 Tamże, 114n. 17 Tamże, 115—117. 18 Tamże, 117—119.

(7)

66 K A R L H Ö R M A N N

owocem w y m agan ym od n a s ” .19 W szystkie pouczenia etyczne za­ w a rte w o b jaw ien iu m a ją n a celu skłonienie człow ieka do re a li­ zacji m iłości. Bóg m iał n a m y śli w łaściw ie ty lk o miłość: w p ie rw ­ szym rzędzie m iłość Boga („To je s t najw iększe i pierw sze p rz y k a ­ zan ie” M t 22,38), lecz w nie m niejszym sto p n iu także m iłość bliź­ niego („D rugie podobne je s t do niego: będziesz m iłow ał bliźniego swego ja k siebie sam ego” M t 22,39). W szystkie pouczenia, jak ic h Bóg udziela człow iekowi, pom yślane są jak o in stru k c je m iłości („Na ty c h dw óch p rzy k azan iach opiera się całe P raw o i P ro ro c y ” M t 22, 40; zatem i pouczenia Starego T estam en tu m iały te n sam cel). „K to bow iem , m iłu je bliźniego, w y p ełnił Praw o. A lbow iem przykazania: Nie cudzołóż, nie zab ijaj, nie k rad n ij, nie pożądaj i w szystkie in ne streszczają się w ty m nakazie: m iłuj bliźniego swego ja k siebie sam ego” (Rz 13,8n; por. Ga 5,14). Św. J a n w ezw anie Boże sk iero ­ w ane w C h ry stu sie do człow ieka streszcza w n a stę p u jąc y c h sło­ wach: „A p rzy k azan ie Jego je s t takie, abyśm y w ierzyli w imię Jego Syna, Jezu sa C h ry stu sa i m iłow ali się w zajem n ie tak , ja k na m d ał p rzy k a z a n ie ” (1 J 3,23).

W zględem Boga w ezw ani jesteśm y do m iłości „totalnoosobo- w e j” : „Będziesz m iłow ał P an a, Boga swego, cały m sercem swoim , całą sw oją duszą, całym sw oim um ysłem i całą sw oją m o cą” (Mk 12,30). Człowiek, k tó ry w ta k i sposób ustosu n kow ał się do Boga, nie ty lk o m iłu je Boga, lecz m iłu je rów nież w raz z Bogiem („Bóg je s t m iłością” 1 J 4,8.16): w ram a ch m iłości Boga m iłu je siebie, bliź­ niego i każde dzieło Boże: „każdy m iłu ją c y Tego, k tó ry dał życie, m iłu je rów nież tego, k tó ry życie od niego o trz y m ał” (1 J 5,1).

Często staw ian e by w a dziś p y ta n ie o tzw . p ro p riu m m oralności ch rześcijańskiej, czyli o to, co m oralność ch rześcijań sk ą w yróżnia od każdego innego, n a w e t w ysoko rozw iniętego etosu. T ym p ro ­

p riu m je s t m iłość, poprzez k tó rą człow iek p a rty c y p u je w m iłości

Boga albo w k tó rej sam a m iłość Boga p rzy b ie ra w id zialny k ształt. „To je s t p rzy k azan ie m oje, abyście się w zajem n ie m iłow ali, jak ja w as u m iło w ałem ” (J 15,12; por. 13,15.34n). Sobór W aty k ań sk i II m ów i o n o w o testam en taln y m L udzie Bożym : „P raw em jego stało się przy k azan ie now e m iłow ania, ja k C h ry stu s nas u m iło w ał” (KK 9). „Miłość bow iem , k tó ra je s t w ęzłem doskonałości i p ełn ią zakonu (por. K ol 3,14; Rz 13,10) k ie ru je w szystkim i śro dk am i uśw ięcenia, fo rm u je je i do celu prow adzi. S tąd m iłość zarów no Boga, jak i bliźniego je s t znam ieniem praw dziw ego ucznia C hry stu sow eg o” (KK 42). T ym więc, co ch rześcijań sk ą m oralność w yróżnia od in ­ n y c h fo rm etosu, je st specyficzna m iłość, któ rej nie należy u to żsa­ m iać z żadną, n a w e t n ajszlach etn iejszą, postacią b ra te rstw a . Z da­ niem K. R a h n e r a , ch rześcijańskiej m oralności nie w olno r e ­ dukow ać do filan tro p ii, ta k ja k niedopuszczalne je s t sp row adzanie

(8)

teologii do antropologii, n a w e t w jej n ajszlach etn iejszy m w y d a ­ n iu .20 „B ratersko ść i im m a n e n tn y h u m an izm an i co do m otyw u, an i poziom em sw oim nie d o ró w n u ją c h ry sto k szta łtn e j m iłości bliź­ niego” podkreśla J. G. Z i e g 1 e r .21

Czy zatem istn ieje jak ie ś sp ecificu m m oralności chrześcijańskiej? H. J. M ü l l e r , 22 a tak że J. F u c h s 23 z w racają uw agę, że „w oparciu o ch rześcijań sk ie założenia w yjściow e, w o parciu 0 chrześcijańską antropologię, w szystkie (także n a drodze n a tu r a l­ nego poznania uchw ycone) n o rm y n a b ie ra ją specyficznie chrześci­ jańskiej intencjonalności..., o trz y m u ją u k ieru n k o w an ie, m o ty w ację 1 siłę, jak iej nie m a ją w ra m a c h jak iejk o lw iek in nej koncepcji ety c z n e j” .

A. A u e r p rzy zn aje, że n a tu ra ln e praw o etyczne w n a s tę p ­ stw ie pow iązania z now ym p rzym ierzem o trz y m u je now ą m o ty w a­ cję, now ą głębię, now e znaczenie (m ianow icie znaczenie zbawcze), a przez to now ą jakość.24 B r. S c h ü l l e r jako elem ent, „ k tó ry w yróżnia życie etyczn e ch rześcijan in a od życia n iec h rze śc ija n in a ”, w ym ienia w iarę w ta je m n ic ę zbaw czą, „że Bóg, p rzed k tó ry m s ta ­ w iało człow ieka ju ż zawsze jego sum ienie, w Jezu sie z N a z a re tu stał się człow iekiem ” .25 W re la c ji do bliźniego „ch rześcijanin o b ję ty jest ty m i sam ym i n o rm am i ety czn y m i co k a ż d y ” ; 26 sp ecif icu m jeg o m oralności leży w tym , iż w sk u te k nad przy ro dzo nej w ięzi z Bogiem jego m iłość „w taje m n ic zy sposób p a rty c y p u je w m iłości, ja k ą Bóg kocha n as ludzi w C h ry stu sie ”.27 N ow y T e sta m en t m a to do siebie, że w szystkie w ym ogi n a tu ra ln e j e ty k i u k a z u je w pow iązaniu i n a tle tej m iłości.28

W te n sposób dochodzim y do w niosku, że „ novum c h rześcijań ­ skiej m oraln o ści” n ie w y raża się jed y n ie „m o ty w acją bez w łaściw ej treści, dok lejon ą n iejak o do w y m ag ań p ra w a n a tu ra ln e g o ”, ja k obaw ia się B. H ä r i n g,29 albow iem treści n a tu ra ln e j e ty k i dzięki w plecieniu ich w ch rześcijaństw o p o d leg ają jakościow ej p rzem ian ie, n a podobieństw o przem iany , jak iej w całokształcie człow ieczeństw a podlega to, quod natura om nia anim alia d o c u itP W sk u tek p rzy z n a ­

20 K. R a h n e r , Über die Einheit von Gottes- und Nächstenliebe, Geist und Leben 38(1965) 168—185.

21 J. G. Z i e g l e r , Vom Gesetz zum Gewissen, Freiburg 1968, 23. 22 H. J. M ü l l e r , Moralverkündigung und Normenbedründung, w: F. S c h l ö s s e r , Moral braucht Normen, Limburg 1970, 101—133, 110.

23 J. F u c h s , Gibt es eine spezifisch christliche Moral? art. cyt., 100—104. 24 A. A u e r , Autonome Moral, a rt. cyt., 92.

25 B. S c h ü l l e r , Die Bedeutung des natürlichen Sittengesetzes, art. cyt., 112

.

26 Tamże, 116. 27 Tamże, 115. 23 Tamże, 116—119.

29 B. H ä r i n g , Moralverkündigung nach dem Konzil, dz. cyt., 72. 80 T o m a s z z A k i n u , S. Th. I—II q. 94 a. 2.

(9)

68 K A R L H Ö R M A N N

n ia jakościow ej p rzem ian y zw alczana przez B. H a r i n g a k o n ­ cepcja o kazuje się n iezb y t odległą od jego w łasnej, k tó rą ta k oto fo rm u łu je : „D ecydującym m o m en tem n o w o testam en taln ej ety ki je s t to esse in C hristo, k tó re w sto su n k u do czystej n a tu r y oznacza now ą pełn ię b y tu , o b ejm u jącą całego człow ieka, gdyż cały człow iek ż y je m ocą łask i w C h ry stu sie ”.31

T ru d n iejszy m od teoretycznego rozpoznania różnicy m iędzy n a ­ tu ra ln ą e ty k ą a jej jakościow o now ą odm ianą w N ow ym T estam en ­ cie je s t p rak ty c zn e zagadnienie, czy k o n k re tn e etycznie popraw n e zachow anie człow ieka (naturalnego) m a ty lko c h a ra k te r n a tu ra ln y albo też m a w sobie ju ż coś chrześcijańskiego. Skoro człow iek nie w y stę p u je n ig d y w stan ie n a tu ry czystej, lecz zawsze ju ż n a z n a ­ czony je s t ow ym — w edług w y rażen ia K. R a h n e r a — „n ad ­ p rzy ro d zo n y m eg zy ten cjąłem ” ,32 w olno przypuszczać, że te n „egzys­ te n c ja !” o dgryw a jak ą ś rolę tak że w dziedzinie poczynań ety cz­ nych. Skłonni jeste śm y p rzy jąć, iż w pozornie n a tu ra ln y m , lecz k o n k re tn y m i etycznie p o p raw n y m d ziałaniu zaangażow ane są nie ty lk o elem en ty n a tu ra ln e g o poznania i n a tu ra ln e j um iejętności, ale tak że ele m en ty u k ry te nadprzyrodzonego ośw iecenia i prow adzenia przez łaskę.

T łu m a c zy ł ks. A lo jz y M arcol, N ysa

m B. H ä r i n g , dz. cyt., 72.

32 Por. K. R a h n e r , Über das Verhältnis von Natur und Gnade, w: Schriften zur Theologie, t. I, Einsiedeln-Zürich-Köln2 1956, 342n.

Cytaty

Powiązane dokumenty

nierozsądnie jest ustawić się dziobem żaglówki w stronę wiatru – wtedy na pewno nie popłyniemy we właściwą stronę – ale jak pokazuje teoria (i praktyka), rozwiązaniem

W przestrzeni dyskretnej w szczególności każdy jednopunktowy podzbiór jest otwarty – dla każdego punktu możemy więc znaleźć taką kulę, że nie ma w niej punktów innych niż

Spoglądając z różnych stron na przykład na boisko piłkarskie, możemy stwierdzić, że raz wydaje nam się bliżej nieokreślonym czworokątem, raz trapezem, a z lotu ptaka

Bywa, że każdy element zbioru A sparujemy z innym elementem zbioru B, ale być może w zbiorze B znajdują się dodatkowo elementy, które nie zostały dobrane w pary.. Jest to dobra

Następujące przestrzenie metryczne z metryką prostej euklidesowej są spójne dla dowolnych a, b ∈ R: odcinek otwarty (a, b), odcinek domknięty [a, b], domknięty jednostronnie [a,

nierozsądnie jest ustawić się dziobem żaglówki w stronę wiatru – wtedy na pewno nie popłyniemy we właściwą stronę – ale jak pokazuje teoria (i praktyka), rozwiązaniem

W przestrzeni dyskretnej w szczególności każdy jednopunktowy podzbiór jest otwarty – dla każdego punktu możemy więc znaleźć taką kulę, że nie ma w niej punktów innych niż

Zbiór liczb niewymiernych (ze zwykłą metryką %(x, y) = |x − y|) i zbiór wszystkich.. Formalnie: