• Nie Znaleziono Wyników

Felicjan Sławoj Składkowski i Bogusław Miedziński wobec kwestii żydowskiej w ostatnich latach Drugiej Rzeczypospolitej

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Felicjan Sławoj Składkowski i Bogusław Miedziński wobec kwestii żydowskiej w ostatnich latach Drugiej Rzeczypospolitej"

Copied!
20
0
0

Pełen tekst

(1)

A C T A U N I V E R S I T A T I S L O D Z I E N S I S

FOLIA H1STORICA 66, 1999

Arkadiusz A d a m czyk

FELICJAN SŁA W O J SKŁADKOW SKI I BO GUSŁAW M IEDZIŃSK I W OBEC KWESTII ŻYDO W SKIEJ W O STATNICH LATACH

DRUGIEJ R Z E C Z Y PO SPO L IT EJ

Z a jed en z n ajbardziej zapalnych m o m en tó w w najnow szej histo rii społecznej Polski m o żn a uznać zjawisko wzajem nych relacji n aro d u polskiego i żydow skiego, w ram ach koegzystencji w stru k tu rac h pań stw a polskiego, w p rzededniu w ybuchu II w ojny św iatow ej. M im o, iż tem atow i tem u pośw ięcono ju ż wiele uwagi, to je d n a k wciąż daleko jest d o w ypracow ania obiektyw nego obrazu pozycji m niejszości żydowskiej w D rugiej R zeczypos-politej. F ero w an e d o tej pory opinie nie zawsze form u łu ją stw ierdzenia przychylne polskim środow iskom politycznym . F a k t ten jest o tyle n iep o -kojący, iż sądy naukow e podaw ane w takiej a nie innej postaci, stanow ią podstaw ę d o pew nych przeniesień do języka obiegow ego, a tym sam ym do św iadom ości społecznej i egzystow ania wielu zapatryw ań odbiegających od rzeczywistości - w postaci stereotypów i m itów . K o n trow ersyjność tem atu stosunków polsko-żydowskich powoduje, przy popularyzacji tegoż zagadnienia, szczególnie przez środki m asow ego bądź artystycznego przekazu, tendencję d o znacznej uległości w obec zm itologizow anych fo rm 1.

W określaniu stosunku P olaków do narodow ości żydowskiej m ianem an tysem ityzm u p rz o d o w ała przede w szystkim h isto rio g ra fia zach o d n ia. W edług wielu a u to ró w publikacji anglojęzycznych d o tyczących histo rii

1 Przykładem dow olnego podejścia d o zagadnienia wzajemnych relacji pom iędzy Polakami a Żydami w środkach artystycznego wyrazu, m oże periodycznie odbiegającym od tematu, jest chociażby pow stały we Francji film pt. Shoah w reżyserii Claude Lanzmanna, w którym twórca, operując dow olnie wybranymi faktami, stosując świadome przemilczenia, w niepraw-dziwym świetle ukazuje Polskę i Polaków , czy też obsypany Oskarami obraz w reżyserii Stevena Spielberga pt. L ista Schindlera, eksponujący antysemityzm społeczeństwa polskiego, jaskraw o kontrastujący z postacią głów nego bohatera - N iem ca, n iosącego „bezinteresow ną’ pom oc zatrudnionym przez siebie robotnikom żydowskim.

(2)

dw udziestolecia m iędzywojennego w Polsce, elity rządzące Drugiej Rzeczypos-politej oscylow ały pom iędzy niepodejm ow aniem pro b lem ó w żydow skiej części społeczeństw a polskiego a ja w n ą jej dyskrym inacją2. R ichard W a tt w skazuje m . in. na nasilenie się tendencji antyżydow skich bezpośrednio po śmierci Józefa Piłsudskiego, w zw iązku z ogólnym przew artościow aniem ideologii obozu rządzącego n a tory praw icow o-nacjonalistyczne3. A n to n y P olonsky uważa, że w ostatnich latach przed w ybuchem II w ojny światowej antysem ityzm zaczął odgryw ać coraz bardziej znaczącą rolę w politycznej postaw ie rz ąd u 4. P odobnego zd ania jest rów nież E zra M endelsohn, choć uczony żydow ski przyznaje, że na kształt stosunków polsko-żydow skich złożyło się wiele przyczyn i nie jest to zagadnienie, k tóre m o żn a ocenić w sposób jednoznaczny, naw et z perspektyw y czasow ej5. P atrząc na te spraw y w aspekcie holocaustu, N o rm a n D avies, m im o ogólnie pozytyw nego nastaw ienia do Polaków, nie w aha się jed n ak określić realiów dnia codziennego społeczeństw a żydow skiego w całym dw udziestoleciu m ianem cierpienia będącego wstępem do m ającej nastąpić tragedii6. N a poparcie swej tezy tenże au to r przytacza o braz pogarszającego się położenia gospodarczego i społecznego Żydów polskich, którzy - ja k o elem ent nie poddający się zasym ilow aniu - mieli zam kniętą drogę do większości stanow isk w w ojsku, adm inistracji, szkolnictw ie oraz ograniczone m ożliwości, w sto su n k u do innych narodow ości, zajm ow ania kierow niczych stanow isk w państw ow ych zakładach przemysłowych. P o n ad to kierunek rozw oju gospodarczego państw a polskiego w znacznym stopniu u tru d n ia ł społeczności żydow skiej k o n -tynuow anie tradycyjnej działalności zarobkow ej w drobnym handlu, usługach o ra z w różnych form ach pośrednictw a. O graniczenie uczestnictw a p rzed-stawicieli n a ro d u żydow skiego w tzw. w olnych zaw odach N. D avies oraz E. M endelsohn przypisują wysiłkom adm inistracyjnym , zm ierzającym do utrzy m an ia w nich ilościowego udziału Żydów w p ro p o rcjach w ynikających ze sto su n k u liczbowego d o ogółu obyw ateli p ań stw a7.

W zgodnej opinii historiografii podejm ującej próbę spojrzenia na Polskę okresu m iędzyw ojennego tak zagranicznej, ja k i polskiej, tak krajow ej, ja k i emigracyjnej, za najgorszy okres współżycia narodów polskiego i żydowskiego

2 Zob. m. in. N. D a v i e s , Boże Igrzysko. H istoria Polski, K raków 1991; i d e m , Serce

Europy, W arszawa 1995; A. P o l o n s k y , Politics in independent Poland 1921-1939. The crisis

o f constitutional government, Oxford 1972; E. M e n d e l s o h n , Ż yd zi Europy środkowo-wschodniej

w okresie międzywojennym, W arszawa 1992; R. M . W a t t , B itter Glory. Poland and Its Fate

1918 to 1939, New York 1979; E. W y n o l Jr., Polish Politics Transition The Camp o f N ational

U nity and the Struggle fo r P over 1935-1939, A thens [Georgia] 1974. 3 R. M. W a t t , op. cit., s. 356-367.

4 A. P o l o n s k y , op. cit., s. 465. 5 E. M e n d e l s o h n , op. cit., s. 104-120. 6 N. D a v i e s , Boże Igrzysko..., s. 332.

(3)

uznaje się lata spraw ow ania władzy przez ostatni gabinet D rugiej R zeczypos-politej. Elitom władzy rządzącym w tjmi okresie P olską zarzucono przede wszystkim sform ułow anie haseł antysem ityzm u gospodarczego, który - biorąc pod uw agę opinię zachodnich h istoryków — m iał niew ielkie znaczenie ekonom iczne, jed n ak w wym iarze psychiki narodow ej potęgow ał poczucie zagro żen ia“. W raz z tym zarzutem eksponow ano fakt przeniesienia haseł 0 o d ręb n o ści elem entu żydow skiego i o p otrzebie ro z w iązan ia kw estii żydow skiej, będących do tej pory d o m en ą środow isk zw iązanych z ruchem narodow ym , do oficjalnej ideologii politycznej obozu piłsudczykow skiego, poprzez w prow adzenie tej problem atyki do deklaracji ideow o-politycznej w ygłoszonej przez płk. A d am a K o ca 21 lutego 1937 r. i do późniejszych dyskusji n a ten tem at w łonie O bozu Zjednoczenia N arodow ego.

Ja k o jeden z głównych spraw ców pogorszenia się poziom u życia ludności żydowskiej w przededniu II wojny światowej wskazywany jest ostatni prem ier Polski przedw rześniow ej - Felicjan Sławoj Składkow ski. Przy ukazyw aniu w pływ u tej postaci na stosunki polsko-żydow skie w m iędzyw ojennej Polsce dom inuje jed n ak spojrzenie przez pryzm at spraw ow ania przez niego urzędu premiera. Tymczasem początki kontaktów generała Składkowskiego z przedsta-wicielami środow isk żydow skich sięgają w ydarzeń m ajow ych 1926 r. Jeszcze w trakcie trw an ia walk ulicznych w stolicy Składkow ski otrzym ał od gen. G ustaw a Orlicz-Dreszera nom inację na stanowisko kom isarza rządu n a m iasto stołeczne W arszaw a. W zakres jego obow iązków wchodziły przede wszystkim szeroko rozum iane czynności administracyjne, zmierzające do zapewnienia ładu 1 p o rz ąd k u w znękanym bratobójczym i w alkam i mieście. W odniesieniu do kwestii żydowskiej Felicjan Sławoj Składkow ski zasłynął w trakcie pełnienia swej funkcji z dw óch czynności. Pierwszą była bezwzględna w alka z drożyzną, dokuczliw ie odczuw aną przez wszystkich m ieszkańców stolicy, szczególnie dotkliw ie zaś przez mniejszość żydow ską utrzym ującą się z handlu i z różnych form pośrednictw a. K a żd a zwyżka cen znajdow ała natychm iast przełożenie w postaci spadku realnych dochodów tejże ludności. D rugi zakres jego działań związany był z rozpoczętym i przez kom isarza rządu czynnościami zm ierzający-m i d o podniesienia stan d ard u higieny i zdrow otności w całej W arszaw ie. W edług sam ego Składkow skiego, którego opinię jak o lekarza z w ykształcenia m ożna uznać za autorytatyw ną, pod względem wyglądu estetycznego i w arun-ków sanitarnych dzielnice zam ieszkane przez ludność żydow ską należałoby zaliczyć do najbardziej zaniedbanych.

Przeludnione posesje składające się z czterech podwórzy, otoczonych wysokimi oficynam i, służące jako składy towarowe. W tych podwórzach i ulicach jeżdżą bardzo liczne w ozy konne i sam ochody ciężarowe, pow odując kurz i hałas szkodliwy dla gęsto skupionych m ieszkańców 9.

* N . D a v i e s , B oże Igrzysko..., s. 333-334; E. M e n d e l s o h n , op. cit., s. 113; A . P о 1 о - n s k y , op. cit., s. 465-466.

(4)

- taki o b ra z dzielnicy żydowskiej zostaw ił kom isarz rządu w swych zapiskach z 1926 r. Stąd też pom ysł w ybrukow ania placów i ulic, o d re m o n -to w an ia starych kam ienic o raz w prow adzenia n a tereny zam ieszkane przez Ż ydów zieleni miejskiej. M im o drugorzędnego znaczenia, z p u n k tu w idzenia p rio ry teto w y c h w artości tej grupy społeczeństw a polskiego, inicjatyw y F elicjana Sław oja Składkow skiego, sam o życzliwe ustosunkow anie się przed -staw iciela R ady M inistrów zostało dobrze przyjęte przez elity żydow skiego życia publicznego: żydow skich radnych m iejskich i posłów n a Sejm oraz zarząd gm iny żydowskiej, realizacja zaś hasła k o m isarza rządu: „N alew ki - ja k M arszałkow ska” stało się w ykładnią lojalnej postaw y żydow skiej części społeczeństw a polskiego do władz Rzeczypospolitej.

W ysiłki F elicjana Sławoja Składkow skiego, podejm ow ane w sto su n k u do warszawskiej społeczności żydowskiej, w krótkim czasie zaowocowały harm onij-nie rozw ijającą się w spółpracą, o p a rtą na zasadzie obopólnej lojalności. K onsekw encją tego faktu był rów nież widoczny w zrost zaufania politycznych elit żydow skich do kom isarza rządu, w yrażony przez zw rócenie się do gen. Składkow skiego z petycją w spraw ie tej grupy n a ro d u żydow skiego, k tó ra m im o znalezienia miejsca zamieszkania na terenach Polski nie uzyskała obyw a-telstw a polskiego. P olitykom żydow skim chodziło o przyznanie p aszp o rtó w polskich ludności żydowskiej, k tó ra w granice Drugiej Rzeczypospolitej przyby-ła w latach 1917-1920 z terenów Rosji, ogarniętych rewolucją oraz dziaprzyby-łaniami w ojennym i. B rak pełni praw obyw atelskich pow odow ał, iż właśnie ta g ru p a ludności, traktow ana przez władze lokalne w sposób podobny do postępow ania z osobam i internow anym i, uw ażała działania czynników adm inistracyjnych za przejaw dyskrym inacji. Szczególnie boleśnie, ze względu n a strukturę zaw odo-wą, odbierane były wszelkie zarządzenia zmierzające do ograniczenia sw obody przem ieszczania się. Przedstawiciele społeczności żydowskiej w skazyw ali n a potrzebę ujednolicenia zasad traktow ania wszystkich obywateli zamieszkujących ziemie polskie, w czym gen. Składkowski obiecał swe czynne poparcie i osobis-tą interwencję u m inistra spraw wewnętrznych - K azim ierza M łodzianow skie-go. Składając swą obietnicę nie przypuszczał, że wkrótce sam n a tym stanow is-k u stanie się rzeczniis-kiem interesów społeczności żydowsis-kiej.

2 października 1926 r., po kolejnym przesileniu gabinetow ym , na czele rz ąd u stanął sam Józef Piłsudski. K om isarza rządu na m iasto stołeczne W a rsza w a, k tó ry w edług o pinii sw ego d o ty ch czaso w eg o zw ierzch n ik a, m in istra spraw w ew nętrznych K azim ierza M łodzianow skiego, dał się poznać ja k o znakom ity adm inistrator, obdarzony niepoślednim talentem organizacyj-nym pow ołał n a stanow isko m in istra spraw w ew nętrznych. W jak iś czas po objęciu funkcji m inisterialnej F elicjan Sławoj S kładkow ski p rzedstaw ił szefowi gabinetu10 problem nurtujący społeczność żydowską, który - z pow odu

10 Relacja F. Sławoja Składkowskiego nie podaje precyzyjnie daty rozm ow y odbytej z Józefem Piłsudskim.

(5)

szybkiego rozw oju w ydarzeń politycznych - nie został wcześniej przekazany do rozstrzygnięcia K azim ierzow i M łodzianow skiem u. W edług spisanej przez Składkow skiego po w ojnie relacji z tej rozm ow y, Jó zef Piłsudski m iał w ydać polecenie rozw iązania problem u obyw atelstw a uciekinierów z R osji w m yśl p ostu lató w środow isk żydow skich, stw ierdzając w obec m in istra spraw we-w nętrznych, iż „Polski nie stać n a posiadanie obywe-w ateli drugiej klasy, k tó rzy m u szą ją nienaw idzieć” 11. M ając za so b ą a u to ry te t M a rsz a łk a Piłsudskiego, Składkow ski przeprow adził dalej całą spraw ę we w spółpracy z politykam i żydow skim i. 29 m aja 1928 r. poseł M aksym ilian H artg las w ystąpił z odpow iednim w nioskiem , który następnie - po ro zpatrzeniu przez kom isję praw niczą - m im o sprzeciwów posłów narodow ych (Stanisław a Strońskiego i R o m an a R ybarskiego), protestujących przeciw „w puszczeniu” d o Polski tak wielkiej liczby ludności etnicznie obcej, i dzięki intensyw nym zabiegom m in istra spraw w ew nętrznych doczekał się szczęśliwego fin a łu 12. W ten sposób obyw atelstw o polskie uzyskało ponad sześćset tysięcy Żydów zam ieszkałych od 1918 r. w granicach R zeczypospolitej. Od m o m en tu zakończenia tej procedury do ro k u 1936 b rak w zasadzie bliższych inform acji o sto su n k u F elicjana Sław oja Składkow skiego do środow isk żydow skich czy dotyczących k o n ta k tó w z ich przedstaw icielam i, choć niew ątpliw ie n a drodze służbowej m usiało d o nich dochodzić.

Czyż w obec tego należałoby przyjąć tezę, że obejm ując urząd prezesa R a d y M in istró w , 15 m a ja 1936 r., był człow iekiem o d m ienionym , że dziesięcioletnia k ariera n a w ysokich stanow iskach państw ow ych: m in istra spraw w ew nętrznych o raz II w icem inistra spraw w ojskow ych spow odow ała ta k ą ew olucję postaw y, że Felicjan Sławoj Składkow ski, z pozycji opartej n a przychylnym sto su n k u do społeczności żydow skiej, przeszedł w obec tejże narodow ości n a pozycje typow e dla swych daw nych politycznych adwersarzy? Ja k o sztandarow y przykład na poparcie tego p u n k tu w idzenia autorzy 0 tym przekonani pow ołują się n a fragm ent pierw szego expose sejm owego S kładkow skiego ja k o p re m ie ra, w ygłoszonego przed posłam i Sejm u IV kadencji 4 czerwca 1936 r., składający się z czterech słów: „w alka ekonom iczna - i ow szem ” - którym to wyrażeniem m iał Składkow ski dać placet gos-podarczem u bojkotow i Żydów . Nie ulega w ątpliw ości, że szef gabinetu w ypowiedział te słowa, jed n ak wyrwanie ich z kontekstu całego przem ów ienia wyraźnie przeczy jego intencjom . U stosunkow anie się do kwestii relacji ze społecznością żydow ską znalazło się w przem ów ieniu prem iera niejako n a m arginesie jego atak u w ym ierzonego przeciw S tronnictw u N arodow em u

1 brzm iało następująco:

11 F. S. S k ł a d k o w s k i , op. cit., s. 275.

12 Sprawozdanie stenograficzne z i ł posiedzenia Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej z dn. 29 maja 1928 r., okres II, łamy X I/50 - X I/51.

(6)

M ój rząd nie zawróci również d o skrajnej prawicy, która lokow ała kiedyś swoje narodow e ideały w cieniu k olosa carskiej Rosji, która po rozpadnięciu się tego k olosa nie znalazła bardziej w spółczesnego i bardziej realnego w tej chwili symbolu, jak piękny kiedyś i groźny Szczerbiec Chrobrego, sama jednak ten Szczerbiec Chrobrego zmniejszyła d o pojęcia mieczyka noszon ego w klapie marynarki, a urealnieniem tego symbolu uczyniła bicie Żydów. W tym kierunku mój rząd również nie pójdzie. M ój rząd uważa, że w Polsce krzywdzić nik ogo nie m ożna, podobnie jak uczciwy gospodarz nie pozwala nikogo krzywdzić w sw oim dom u. W alka ekonom iczna - i owszem, ale krzywdy żadnej. Oblicze polityczne m ego rządu będzie zwrócone stale tam, gdzie jest racja Polski, dobro Polski jako całości i jako pań stw a13.

O tym , że wypowiedź p rem iera nie m iała n a celu spow odow ania wy-dźw ięku antysem ickiego, świadczy m . in. ton kom entarzy prasy prorządow ej, k tó ra w expose prem iera d o p atry w ała się różnych w ątków , od zapow iedzi w ykonyw ania w praktyce w skazań gen. E d w ard a Śm igłego-R ydza z 24 m aja 1936 r. do pro g n o z zm ian, jak ie m iały zajść w realizacji polityki wewnętrznej państw a, ani słowem nie w spom inając o nowym zw rocie w sto su n k u do mniejszości żydowskiej14. I najpraw dopodobniej całe sform ułow anie przeszłoby bez większego echa, gdyby nie jego sw oista interpretacja d o k o n a n a przez Z yg m u n ta Z arem bę. Publicysta socjalistyczny, zastanaw iając się w jak ich środow iskach znajdzie poparcie pro g ram gabinetu zaprezentow any w Sejmie przez prem iera Składkow skiego konkludow ał, iż będzie to zapew ne

całe daw ne BB wraz z przybudówkami, z hasłem antysemityzmu gospodarczego, wypożyczonego od endecji. Bo pan premier wyraźnie powiada: N ie pozw olę bić Żydów , walka ekonom iczna - ow szem 15.

W ten sposób stw ierdzenie to, w ykorzystyw ane przez stro n n ictw a lewicy polskiej i środow iska żydow skie ja k o pretekst do a tak u n a prezesa R ad y M inistrów i n a rząd przezeń kierow any, zostało w prow adzone d o języka politycznego.

R ów nież w p ojaw iających się w trak c ie i po II w ojnie św iatow ej opiniach przedstaw icieli środow isk żydow skich F elicjan Sławoj Składkow ski u k azany jest jak o główny in sp irato r m inoryzacji statu su ludności żydow skiej w Drugiej Rzeczypospolitej. W 1943 r. publicysta now ojorskich „W iadom ości P olskich” - P. Szper - sform ułow ał opinię, według której

G en. Składkowski [...] jednym słowem - owszem - wyrządził Polsce krzywdę, która wlec się będzie za Polską, przyczyniła się już dziś do niezasłużenie ujemnej opinii o Polsce, a jutro m oże m ieć wpływ na jej lo sy 16.

13 Sprawozdanie stenograficzne z 26 posiedzenia Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej z dn. 4 czerwca 1936 r., okres IV, łam 7.

14 Zob. m. in.: 24 maja - 4 czerwca, „G azeta Polska” [dalej: GP], 5 VI 1936, s. 1.; M ąż

sianu, G P, 7 VI 1936, s. 1.

13 „Tydzień R obotnika” , 1936, nr 25, s. 1.

(7)

W podobnym duchu w ypow iadał się w 1952 r. Ludw ik H onigw ill stw ier-dzając, że

Składkow ski d od ał oliw y do nastrojów antysemickich w Polsce - jest to opinia nie tylko moja, jednego Żyda, to jest opinia wszystkich polskich Żydów, tych, którzy zginęli i tych, co jeszcze dziś przypadkiem tylko żyją11.

W edług publicysty żydow skiego, główne zło leżało właśnie w pam iętnym czerwcowym w ystąpieniu parlam entarnym , tezę swą H onigw ill argum entow ał zaś następująco:

dziś Składkowski zaprzecza, że tym - i owszem - aprobow ał bojkot Żydów w Polsce. Jako polski Żyd, obywatel polski, stwierdzam z całą stanowczością, że wszyscy w Polsce, a nie tylko na lewicy społeczeństwa polskiego i w sferach nacjonalistycznych - żydow skiego, jak m ów i Składkowski, pow yższe słowa premiera zostały przyjęte jako nawoływ anie d o bojkotu, lecz bez gwałtu. Żadne wykręty nie pom ogą! Ci, którym Składkow ski wskazywał drogę współzaw odnictwa handlow ego i przem ysłowego nie przyjmowali udziału w pogrom ach, to chyba jasne; zaś ci, którzy uczestniczyli w pogromach nie mieli ani środków , ani m ożliwości handlow ego i przem ysłowego współzaw odnictwa z Żydam i1".

F ra g m e n t tego szkicu, jest o tyle isto tn y , że je st to bodaj je d y n a wypow iedź przedstaw iciela środow iska żydow skiego w nikająca w intencję czerwcowego przem ówienia gen. Składkowskiego. Ludwik Honigwill przyznaje, iż celem tego stw ierdzenia było w skazanie obyw atelom polskim „drogi w spółzaw odnictw a handlow ego i przem ysłow ego” . W zam ierzeniu w ypow ia-dającego te słow a, m iała to być zachęta do konkurencji, typow ej w państw ie dem okratycznym , kierującym się w swej filozofii ekonom icznej zasadam i gospodarki w olnorynkow ej. M iała to być rów nież jed y n a dopuszczalna fo rm a walki, w obec alternatyw y fizycznej rozpraw y lansow anej szczególnie w m łodzieżow ych ekspozyturach ruchu narodow ego. T ę w ypow iedź gen. Składkow skiego należy też rozum ieć w kontekście odniesień do sytuacji m iędzynarodow ej, gdyż przykład trak to w a n ia społeczności żydow skiej za zachodnią granicą, w sposób znaczący oddziaływ ał n a w yobraźnię p rzed-stawicieli niektórych polskich środow isk politycznych, zw łaszcza tych usy-tuow anych na skrajnej prawicy. Sam Felicjan Sławoj Składkowski przyznawał, iż stw ierdzenie, że on nie naw oływ ał do b ojkotu Ż ydów , a jedynie jego słowa zostały zrozum iane w ten sposób, m a dla niego zasadnicze znaczenie19. Niemniej jed n ak ten sposób rozum ow ania nie zw alnia go z odpow iedzialności za w ypow iedziane słow a i ich konsekwencje. Stanow i on bowiem przyczynek do w ysnucia tezy o braku politycznej w yobraźni prem iera, braku zrozum ienia sytuacji wewnętrznej w Polsce, a tym samym braku odpowiednich kom petencji

11 L. H o n i g w i l l , P rzyczyn ki do B erezy, „K ultura” , [Paryż] 1952, z. 7 -8 , s. 103. 18 Ibidem; tekst źródłowy przytoczony w brzmieniu oryginalnym, bez poprawek stylistycznych. 19 F. S. S k ł a d k o w s k i , op. cit., s. 279.

(8)

do zajm ow ania tak wysokiego i odpow iedzialnego stanow iska. T eza ta pojawia się zresztą u cytowanego już Ludwika Honigwilla, który przerysowując m im o wszystko realny o b ra z końca lat trzydziestych w relacjach polsko- -żydow skich stw ierdzał co następuje:

Słow a Składkow skiego były rzucone w atmosferę wielce napiętą, kiedy bojkot wszystkich sklepików, sklepów , usług we wszystkich dziedzinach szerzył się jak leśny pożar, kiedy biedota żydowska była grom iona przez taką samą biedotę polską, kiedy rozum m asow y zastąpił afekt, kiedy rozagitowane masy w unicestwieniu żydowskich straganów widziały jedyne wyjście ze swojej ciężkiej sytuacji materialnej. D la tych mas to subtelne słów ko - walka ekonom iczna - i owszem - było nawoływaniem d o trwania w bojkocie, a nie oliwą na wzburzone bałwany20.

O brazow i skutków sejmowego przem ów ienia prem iera Składkow skiego, prezentow anem u przez publicystów żydow skich, ulegają rów nież niektórzy historycy zachodni, piszący o m iędzywojennej Polsce, czego przykładem jest m o n o g ra fia p o św ięco n a h isto rii P olski la t 1918-1939, p ió ra R ic h a rd a W a tta , o tyle istotna, iż ja k o je d n a z nielicznych podejm uje p ró b ę w skazania osób odpowiedzialnych za kształt stosunków polsko-żydow skich w przededniu II w ojny światowej. Jed n ak w w izerunku prezentow anym przez am ery k ań s-kiego a u to ra nie d a się nie doszukać pew nych nieścisłości. R ichard W a tt przedstaw ia przem ów ienie F elicjana Sław oja Składkow skiego, ja k o „sk ro m n e wyrazy ubolew ania” z pow odu nasilających się w połow ie 1936 r. ekscesów antyżydow skich, do którego to pojęcia, przy nieprecyzyjnym i syntetycznym ujęciu tem atu przez am erykańskiego pisarza, najlepiej przystaje „w ypraw a m yślenicka” A d a m a D oboszyńskiego, m ająca wszakże m iejsce trzy tygodnie później. W cytow anym , w yrw anym z k o n tek stu fragm encie czerwcowego

expose gen. Składkowskiego zw raca uwagę w zm ianka o uczciwym gospodarzu,

nie pozw alającym krzywdzić gości przebyw ających w jego dom u, w yw ołująca sk o jarzen ia o tra k to w a n iu w arstw y żydow skiej ja k o elem entu obcego, znajdującego się na m arginesie społeczeństw a, o raz rów nież wiele p o zo -staw iające do życzenia tłum aczenie na język angielski zw rotu o „w alce ekonom icznej” , n adające intencjom prem iera w yraźnie pejoratyw ne z a b a r-w ienie21.

Jakkolw iek słynne „i ow szem ” najpraw dopodobniej przez długi jeszcze czas pozostanie przedm iotem dyskusji pom iędzy zw olennikam i o raz przeciw -nikam i tezy o istotnych sku tk ach bojkotu ekonom icznego Ż ydów w Polsce pod koniec lat trzydziestych i sporu o stanow isko prezesa R ad y M inistrów

20 L. H o n i g w i 11, op. cit.

21 R. W a t t , op. cit., s. 361. Publicysta amerykański tłumaczy zwrot użyty przez Felicjana Sławoja Składkow skiego w sposób następujący: „A n econom ic struggle? T hat’s different o f course” . [Walka ekonomiczna? T o jest oczywiście coś innego. - tłum A . A.]. A utor ten nie dopełnia cytatu stwierdzeniem - „krzywdy żadnej”, co w m oim przekonaniu stanowi jaskrawe wypaczenie, jeśli nie znaczenia, to na pew no intencji w ypowiadającego te słowa.

(9)

wobec lej kwestii, to jed n ak w arto przyjrzeć się innym działaniom F elicjana Sławoja Składkowskiego m ającym związek ze społecznością żydow ską. O kazję d o retrospekcji daje chociażby przyw ołana tu już spraw a „ n a ja z d u ” A d a m a D oboszyńskiego, będąca najpraw dopodobniej najbardziej spektakularnym przy-kładem ekscesów P olaków przeciw ko Żydom zam ieszkującym w granicach D rugiej Rzeczypospolitej. W nocy z 22 na 23 czerwca 1936 r., grupa sym paty-ków Stronnictw a N arodow ego, z prezesem tej organizacji na pow iat krakow ski - inż. A dam em D oboszyńskim n a czele, d o k o n ała napaści n a M yślenice. W zaatakow anej m iejscowości została spalona synagoga, zdem olow ano kilka sklepów żydow skich oraz rozbito posterunek policji, z którego napastnicy zdołali ukraść kilka sztuk broni. Oficjalne kom unikaty n a ogół pom ijały fakt, iż bezpośrednio poszkodow anym i byli w większości żydow scy m ieszkańcy M yślenic. Stosunek prem iera, pełniącego wówczas równolegle funkcję m inistra spraw w ew nętrznych, do zajść m yślenickich był jednoznaczny. Z a rz ą d z o n a przez niego policyjna obław a d oprow adziła d o zidentyfikow ania i ujęcia przywódców najścia. M im o, iż zarów no propagandow o, ja k i w odpowiedzi n a interpelacje poselskie w yeksponow any został przede wszystkim fakt napaści na placówkę policyjną, spraw a agresji wobec żydowskiej ludności Myślenic skw ito-w ana zaś została zito-wrotem o „napadzie ito-w nocy na śpiących i b ezbronnych” ,22 je d n a k środki przedsięwzięte przez gen. Składkow skiego, w postaci zesłania w trybie adm inistracyjnym prow odyrów zajść d o obozu odosobnienia w Bere- zie K artuskiej oraz rozwiązania powiatowego oddziału Stronnictw a N arodow e-go w K rakow ie, spotkały się z przychylnym przyjęciem środowisk żydowskich. P rzysporzyły nato m iast prem ierow i now ych, i bez tego ju ż licznych w rogów , w śród sym patyków obozu narodow ego.

Je d n a k ta sam a Bereza, k tó ra w w ypadku w ym ierzania k ary za ekscesy antyżydow skie stan o w iła w oczach społeczności żydow skiej pow ód d o u znania dla poczynań prezesa R ady M inistrów , stanow iła też niekiedy p retek st do bezpośredniego a tak u pod adresem jego osoby, gdy dochodziło d o osadzenia w niej Żydów . Stanisław C at-M ackiew icz w spom ina, iż Ż ydów skazyw ano n a pob y t w Berezie głównie za przestępstw a gospodarcze23. Inny p u n k t w idzenia przedstaw ia Ludw ik H onigw ill, sugerując, iż p o d staw ą do kierow ania Ż ydów do obozu odosobnienia były raczej względy n atu ry politycznej24-. P odając ja k o przykład sprawę osadzenia w niej żydow skiego radnego z K ra k o w a, członka C entralnego K o m itetu Pow szechnego Ż ydow -skiego Zw iązku R obotniczego B und, d r. L eona F einera. N ie w ydaje się je d n a k , żeby kw estia obozu odosobnienia w Berezie K artu sk iej m ogła stać

22 Oświadczenie prem iera F. Slawoj-Skladkowskiego w sprawie napadu na M yślenice, GP, 27 VI 1936, s. 2; M yślenice, G P, s. 1.

23 S. C a t - M a c k i e w i c z , H istoria Polski od 11 listopada 1918 r. do 17 września 1939 r., W arszawa 1989, s. 308.

(10)

się polem d o sform ułow ania zarzu tu o prow adzeniu za jego p o m o cą jakiejś szczególnej akcji eksterm inacyjnej wobec ludności żydowskiej. Ju ż w chwili jej tw orzenia m iała służyć, w myśl koncepcji inicjatorów , ja k o instrum ent n acisk u w ym ierzony raczej w środow isko endecji, sp o śró d m niejszości narodow ych zaś w elem ent uk raiń sk i25. W edług danych M SW z 1936 r. udział ludności żydowskiej w śród więźniów Berezy był znikom y26. N ależy stw ierdzić przy tym , że istnienie obozu odosobnienia w Berezie K artuskiej było je d n ą z najbardziej niechlubnych k a rt w całej historii Polski, złem w skali całego n aro d u , niezależnie od tego, ja k miejsce to w ypada w p o ró w -n a-n iu z placów kam i o podob-nym przez-nacze-niu, ist-niejącym i u -naszych ów czesnych sąsiadów . P ow stan ie du alizm u w w ym iarze spraw iedliw ości stw arzało ta k ą m ożliw ość, że praktycznie każdy obyw atel R zeczypospolitej, niezależnie od narodow ości czy w yznania, m ógł zostać więźniem Berezy z pom inięciem obow iązującej p ro c ed u ry k arnej, a jed y n ie n a w niosek m in istra spraw w ew nętrznych. Sposób obchodzenia się z przetrzym yw anym i w tym obozie stanow i kolejny przyczynek d o oceny system u penitencjarnego, k tó ry notabene leżał w gestii właśnie gen. Składkow skiego, czy też do fo rm u ło w an ia ocen etycznych o osobach zalecających i stosujących w yko-nywanie tego „środka prew encyjnego” . Jeden z niedoszłych polskich więźniów o bozu Stanisław C at-M ackiew icz twierdził, że

jesl daleki od uważania Berezy za najbardziej zasadniczy punki oskarżenia przeciw Sławojowi [...] co nie znaczy jednak, aby Berezę uniewinniał27.

K olejnym argum entem , m ającym potw ierdzać dyskrym inacyjną politykę Felicjana Sławoja Składkowskiego wobec Żydów, m a być jego ustosunkow anie się d o kwestii uboju rytualnego. L udw ik H onigw ill konsekw entnie przeciw -staw ia się tw ierdzeniu prem iera, że do uchw alenia u-staw y dotyczącej tego zagadnienia nigdy nie doszło. W edług pisarza żydow skiego ustaw a ow a została ro zb ita n a trzy odrębne ak ty praw ne - w swej publikacji odw ołuje się on do „D ziennika U staw Rzeczypospolitej Polskiej” z podaniem odnośnych n u m eró w i pozycji - k tó ry c h nagłów kom n a d a n o bardziej eufem iczne brzm ienie28. Ja k o główny pow ód wniesienia tejże ustaw y pod o b rad y izb ustaw odaw czych H onigwill podaje chęć użycia przem ocy praw nej w stosunku do żydow skich pracow ników m asarni, stanow iących pow ażny odsetek tej

25 K . Ś w i t a l s k i , D iariusz 1919-1935, Warszawa 1992, s. 662-663.

26 Podaję za: A. G a r l i c k i , O d Brześcia do maja, Warszawa 1986, s. 286; Przytaczane dane M SW stwierdzają, iż w 1936 r. przetrzymywano w niej 342 kom unistów , 6 działaczy SL, 3 SN i O R N oraz 15 krym inalistów i 3 lichwiarzy. Bardzo praw dopodobne jest, że do tej ostatniej grupy byli kwalifikowani przez funkcjonariuszy resortu przedstawiciele społeczności żydowskiej, osadzeni za przestępstwa gospodarcze.

27 S. C a t - M a c k i e w i c z , op. cit. 2a L. H o n i g w i l l , op. cit., s. 103-104.

(11)

grupy zaw odow ej i przeprow adzenie w ten sposób legislacyjnie san k cjo -now anego „odżydzenia” tego odcinka. O cena udziału prem iera w pracach nad tą ustaw ą nie d a się jednakże przypisać do tezy o jego antysem ityzm ie. P ostaw a Składkow skiego jest na tyle niejednoznaczna, że d o starcza a r -gum entów zarów no zw olennikom , ja k i przeciw nikom tego tw ierdzenia. Z jednej strony działania szefa gabinetu nosiły znam iona pełnego z a a n -g ażo w an ia po stro n ie społeczności żydow skiej, je d n a k tylko częściow o w ynikało ono z sym patii dla polskich Żydów. Prem ier stał przede w szystkim n a stanow isku, że kw estia zniesienia uboju rytualnego przysporzy rów nie wiele szkód polskiej wsi, gdyż klientam i żydow skich ubojni pozostaw ali w znacznej większości polscy rolnicy, którzy w razie w prow adzenia w życie ustaw y tracili swój n atu raln y rynek zbytu. Z drugiej strony jego działania, nacechow ane sw oistą idee f i x e n a punkcie u trzy m a n ia higieny i stan u zdrow otności o raz wręcz biurokratycznym trzym aniem się rozporządzeń ad m in istracy jn y ch , będące niekiedy zasadniczo sprzeczne z żydow skim i przepisam i religijnym i, nic pom agały m u w popraw ie swego „antysem ickiego w izeru n k u ” , szczególnie w śród ortodoksyjnych Żydów . N ie m o żn a rów nież zapo m n ieć o n a stro jac h , ja k ie p roblem ten w zbudził w społeczeństw ie polskim, z którym i gabinet kierow any przez Felicjana Sławoja Składkowskiego niew ątpliw ie m usiał się liczyć. Należy zgodzić się z Jerzym T om aszew skim , że wniesienie tejże kwestii ja k o problem u politycznego postaw iło całą R adę M inistrów , a zwłaszcza jej szefa, w niezwykle tru d n y m położeniu. P rojekt ak tu o zniesieniu uboju rytualnego

stawiał rząd przed alternatywą aprobowania ustawy sprzecznej z konstytucją, albo przeciwstawienia się znacznej części chrześcijańskiego drobnom ieszczaństwa oraz katolickiego duchow ieństw a” .

Niem niej jed n ak zupełnie do o brazu „an tysem ity” nie przystają zabiegi F elicjana Sławoja Składkow skiego, podjęte w iosną 1939 r., zm ierzające do zapew nienia schronienia obyw atelom polskim pochodzenia żydow skiego, zam ieszkałym na terenie państw a niem ieckiego, którzy zostali wypędzeni z gran ic Trzeciej Rzeszy pod zarzutem niedopełnienia fo rm aln o ści ze-zw alających n a uzyskanie statusu obyw atela Niemiec. Z pom ocą wypędzonym w spółw yznaw com pospieszyła polska gm ina żydow ska, lecz z pow o d u wciąż pow iększającej się liczby wysiedlonych — M SW szacow ało ją n a ok. 15 tys. osób - zaistniała konieczność uregulow ań n a szczeblu m inisterialnym . Pod w pływem sytuacji F elicjan Sławoj Składkow ski p o d jął k o n tro w e rsy jn ą decyzję o utw orzeniu przejściowego obozu w Z bąszyniu. Swym p ostanow ie-niem naraził się przede wszystkim środow iskom praw icow ym , lecz rów nież ugru p o w an ia żydow skie, m iast słów wdzięczności, skierow ały pod adresem

2Si J. T o m a s z e w s k i , Z arys dziejów Ż ydów w Polsce w latach 1918-1939, Warszawa 1990, s. 43.

(12)

p rem iera o sk arżen ia o chęć rozciągnięcia m etod in te rn o w a n ia n a całą ludność żydow ską zamieszkującą D rugą Rzeczypospolitą, co równie skwapliwie odnotow ały polskie stronnictw a lewicowe. M im o opinii, iż większość Żydów , którym udzielono schronienia w Z bąszyniu p ad ła w okresie okupacji o fiarą holocau stu , fak t podjęcia decyzji o udzieleniu pom ocy tak licznej rzeszy uchodźców winien zaważyć na generalnej opinii o gen. Składkow skim , form ułow anej w kontekście oceny stosunków polsko-żydow skich w okresie m iędzyw ojennym .

P róbę zbilansow ania w łasnych relacji ze środow iskiem żydow skim p o d ej-m ow ał saej-m Felicjan Sławoj Składkow ski. W 1957 r. wytrwale przeciw staw iał się opinii M a ria n a H em ara, iż w okresie swego prem ierostw a „u p raw iał w praw dzie w najszlachetniejszym znaczeniu, ale antysem ityzm ” 30. W d o k o -nanym przez siebie ro zrachunku po stronie pozytyw ów staw ia fa k t „w pusz-czenia” do Polski uchodźców z Rosji Radzieckiej i Trzeciej Rzeszy, sys-tem atyczną popraw ę stan u sanitarnego dzielnic żydow skich, przeciw działanie uchw aleniu ustaw y o zniesieniu uboju rytualnego, bagatelizując znaczenie swego czerwcowego expose i m inim alizując rolę Berezy w relacjach polsko- żydow skich. Jakkolw iek tru d n o jest w całości przyjąć wszystkie argum enty, k tó re na poparcie swego stanow iska przytacza ostatni przedw rześniow y prem ier, nie sposób jed n ak personalnie uznać go za jedynego w innego w obec staw ianych m u zarzutów . T ru d n o też w tej sytuacji dziw ić się rozgoryczeniu prem iera, który na emigracji ubolewał, że społeczność żydow ska zapo m n iała o innej jego wypowiedzi sejmowej, w której stw ierdzał, że „ekscesy antyżydow skie są początkiem an arch ii” , pam iętając i w ypom inając m u jedynie ow o słynne „i ow szem ” 31.

Niewiele opracow ań i m ateriałów w spom nieniow ych w skazuje n a udział innych osobistości zajm ujących eksponow ane stanow iska w elitach rządzących D rugiej R zeczypospolitej w kreow aniu, w przededniu II w ojny św iatow ej, negatyw nych relacji pom iędzy środow iskiem polskim i żydow skim . Nie m ożna jednak pom inąć stanowiska w tym względzie Bogusława M iedzińskiego, piastującego rów nolegle z okresem prem ierostw a F elicjana Sław oja S k ład -kow skiego - urząd w icem arszałka Sejmu, a następnie m arszałk a Senatu. W latach 1936-1939 polityk ten znajdow ał się u szczytu swej kariery. W ostatnim okresie życia Józefa Piłsudskiego, z pozycji jednego z najbliższych w spółpracow ników M arszałka zdegradow any został do rangi parlam entarzysty i dziennikarza oraz odsunięty od decyzji politycznych. Stało się to po w ykryciu przez N ajw yższą Izbę K o n tro li P aństw a nadużyć w kierow anym przezeń M inisterstw ie P oczt i T elegrafów . Po śm ierci P iłsudskiego, po licznych zabiegach, uplasow ał się w najbliższym otoczeniu gen. E d w a rd a

30 „Dziennik Polski i Dziennik Żołnierza” , [Londyn], 23 III 1957, s. 4. 31 F. S. S k ł a d k o w s k i , op. cit., s. 274-288.

(13)

Ś m igłego-R ydza, uzyskując, dzięki swem u dośw iadczeniu w yniesionem u z prac parlam entarnych i gabinetow ych, znaczny wpływ n a procesy decyzyjne państw a.

Po raz pierwszy w ątek żydow ski podjęty został przez M iedzińskiego 11 stycznia 1937 r., podczas debaty w kom isji budżetow ej Sejmu n ad prelim i-narzem M in isterstw a Spraw Z agranicznych. W ypow iedź w icem arszałka Sejmu nic m iała charakteru stricte deklaratyw nego. Pod względem form alnym p o tra k to w a n a została ja k o głos w dyskusji nad oświadczeniem Józefa Becka dotyczącym p rogram u uzyskiw ania terenów kolonialnych i planów przesied-lenia tam bezrobotnej ludności żydowskiej. W intencji m ów cy m iała stanow ić w yczerpującą odpow iedź na oświadczenie posła Ja k u b a M incberga, któ ry stw ierdzał, że jedynym dopuszczalnym terenem , gdzie p o w in n a zo stać sk ierow ana em igracja żydow ska jest Palestyna. W arto je d n a k poświęcić tej wypowiedzi więcej uwagi. Było to bowiem pierwsze wystąpienie przedstawiciela obozu rządzącego tak wysokiej rangi, wytyczające założenia postępow ania P olaków w obec m niejszości żydowskiej.

W icem arszałek Sejmu, przystępując do w yłożenia zasad polityki w obec tej grupy narodow ościow ej, pokusił się o klasyfikację pow odów nieustannego pogarszania się sytuacji m aterialnej Żydów polskich, szczególnie zamieszkałych n a wsiach i w m niejszych o środkach m iejskich. W edług B ogusław a M iedziń-skiego głów na przyczyna leżała w stru k tu rze dem ograficznej i zaw odow ej tej społeczności. Żydzi „m ieszkają w zw artych g ru p ach , w ykazują w ielką rozrodczość, w iększą niż m ożność norm alnego za tru d n ien ia w ich w a ru n -k ach ”32 - stwierdzał mówca. Realny spade-k dochodów tej części społeczeństwa M iedziński przypisyw ał jed n ak nie tyle bezrobociu, ile stru k tu rze w ykony-w anych zajęć. Prace ykony-w ykonyykony-w ane przez Żydóykony-w , ograniczały się ykony-w znacznej m ierze do drobnego rzem iosła, h an d lu i różnych form pośrednictw a, co w edług prelegenta stanow iło przeżytek w dynam icznie rozw ijającej się gospodarce p aństw a polskiego. W inę za istniejący stan rzeczy przypisyw ał nie prow adzącym własnej polityki narodow ościow ej państw om zaborczym , głów nie carskiej R osji, czym częściowo przynajm niej zdejm ow ał m o ra ln ą odpow iedzialność z n a ro d u polskiego za „n ien o rm aln e” skutki sytuacji zastanej z chw ilą odzyskania niepodległości. M iedziński przekonyw ał:

M am y prawo, jak o naród regulować planow o nienorm alności pow stałe w naszym życiu na skutek działań obcych i wrogich nam sił. Jeżeli chodzi tedy o Żydów , jako o ludność napływ ow ą, skupioną szczególnie na pewnych ziemiach w sposób sztuczny, to naród polski jako organizator historyczny i faktyczny sw ego państwa ma pełne prawo wpływać na zmianę stosunków w tej dziedzinie. D latego naszym zdaniem jest rzeczą zrozumiałą i pożyteczną, gdy państw o polskie dążąc d o pozyskania dla siebie terytoriów, na które m ogłoby skierować ruch emigracyjny, bierze pod uwagę w pierwszym rzędzie ten element, którego nadmiar na naszym

32 E m ig ra c ja a sp ra w a ży d o w s k a , P rze m ó w ie n ie w ic e m a rsza łk a S e jm u Ii. M ie d ziń s k ie g o p o d c z a s o b ra d k o m is ji b u d że to w e j, G P, 12 I 1937, s. 4.

(14)

terenie wywołuje bardzo ciężkie komplikacje gospodarcze, jak i płynące stąd zaburzenia polityczne33.

W edług w icem arszałka Sejm u, m om enty zapalne w relacji m iędzy polską a żydow ską częścią społeczeństw a podyktow ane są przede wszystkim stale zw iększającą się liczbą Żydów m ieszkających w granicach Drugiej Rzeczypos-politej. M iedziński stwierdzał:

Ja osobiście bardzo lubię D uńczyków , ale gdybym m iał ich w Polsce trzy m iliony, to bym B oga prosił, żeby ich najprędzej stąd zabrał. Być może, że byśmy Żydów cenili, gdyby ich było u nas pięćdziesiąt tysięcy. Negatyw ny stosunek do nich wynika przede wszystkim stąd, że jest ich trzy m iliony34.

Stąd też uznanie w ychodźstw a żydow skiego za niezbędny, z p u n k tu w idzenia P o lak ó w i Ż ydów , elem ent polskiej polity k i m niejszościow ej, zgodny z „p o w ag ą i godnością” narodow ą.

W edług relacji św iadka tych zdarzeń M iedziński został pow itany wówczas przez niektóre czasopism a w arszaw skie jak o

neofita antysemityzmu. [...] W rzeczywistości M iedziński antysemitą nie był. Złośliwi m ówili o nim, że był antysemitą dom ow ym , bo rozwodził się z żoną, kobietą o bardzo wysokich walorach społecznych, ale semitką. W polityce kierował się Miedziński tylko taktyką i był wolnym od doktryn pragmatykiem33.

Niemniej jednak analizując twórczość polityczną Bogusława M iedzińskiego, do tyczącą relacji polsko-żydow skich, nie sposób oprzeć się w rażeniu, że właśnie ta k ą d o k try n ę stworzył.

N ie m a podstaw , aby kw estionow ać zaprezentow aną przez W ładysław a Pobóg-M alinow skiego decydującą rolę B ogusław a M iedzińskiego w fo r-m uło w an iu zasad delaracji ideow o-politycznej, wygłoszonej n astępnie przez A d a m a K o c a 21 lutego 1937 r. M im o, że pierw ow zór p rojektu został zdezaw uow any przez E d w a rd a Śm igłego-Rydza, M iedziński

wyw alczył swoje minimum, w formule pewnych zmian w konstrukcji deklaracji i wprow adzenia d o niej niektórych sformułowań z jego projektu36.

B ardzo p ra w d o p o d o b n e jest, że w skład tych „niektórych sfo rm u ło w ań ” wszedł rów nież p u n k t 9 dotyczący m niejszości narodow ych, a zw łaszcza

33 Ib id em . 34 Ib id em .

35 Biblioteka N arodow a. Zbiory specjalne, J. Grzędziński, M ateriały pamiętnikarskie, fragm enty w spom nień, sygn. III 10 874, t. 6, k. 215; Oceny G rzędzińskiego zbieżne są z wnioskam i J. Majchrowskiego: Zob. J. M a j c h r o w s k i , S iln i - zw a rc i - g o lo w i. M y ś l p o lity c z n a o b o zu Z je d n o c ze n ia N a ro d o w eg o , Warszawa 1985, s. 126.

36 W. P o b ó g - M a l i n o w s k i , N a jn o w sza h isto ria p o lity c z n a P o ls k i, t. 2, cz. 2, G dańsk 1990, s. 801.

(15)

jego druga część, jaskraw o korelująca ze styczniowym wystąpieniem Bogusława M iedzińskiego, ja k rów nież z jego późniejszymi enuncjacjam i prasow ym i. 21 lutego A dam K o c w ypow iedział następujące słowa:

W stosunku do ludności żydowskiej stanowisko nasze jest następujące: zbyt w ysoko cenimy poziom i treść naszego życia kulturalnego, jak również porządek ład i spokój, bez którego żadne państw o obejść się nie m oże - abyśmy aprobow ać m ogli akty sam ow oli i brutalnych odruchów antyżydow skich, uchybiających godności i pow adze wielkiego narodu. Zrozumiałym natom iast jest instynkt sam oobrony kulturalnej i naturalna jest dążność społeczeństw a polskiego d o sam odzielności gospodarczej. Tym bardziej zrozumiałym jest w okresie przez nas przeżyw anym , w okresie wstrząsów ekonom icznych i finansow ych, gdy jedynie głęb okie poczucie obyw atelskie, ofiarność w stosunku d o państw a i bezkom prom isow e zw iązanie z państwem sw ego życia i mienia m ogą mu umożliwić wyjście z tych wstrząsów w stanie nieosłabionym 31.

D e k la ra c ja id eow o-polityczna, w ygłoszona 21 lutego 1937 r. przez A d a m a K o c a, stała się płaszczyzną pro g ram o w ą dla politycznego zaplecza ekipy rządzącej, k tó re przybrało nazwę O bozu Z jednoczenia N arodow ego [dalej: O ZN ]. O św iadczenie to jest u znaw ane za m o m e n t przełom ow y w procesie krystalizow ania się nowej polityki narodow ościow ej państw a, w szczególności ,,n a o d cin k u ” żydow skim 38. K w estia ta, w myśl w ytycznych, zaprezentow anych w deklaracji K oca, m iała stać się niebaw em jednym z głównych pól pracy O Z N . N iew ątpliw ym inicjatorem podjęcia tegoż tem atu był B ogusław M iedziński, od pierwszych chwil członek kierow nictw a nowej organizacji, w ywierający znaczny wpływ n a działalność O b o z u 3'.

D yskusja nad spraw ą żydow ską zaow ocow ała pow staniem w ytycznych dotyczących u sto su n k o w an ia się O Z N do tego problem u. Pierwsze wyniki deb aty toczonej w ew nątrz u grupow ania zostały zebrane w w ew nętrznym okólniku dostępnym jedynie dla członków O bozu, zatytułow anym Stanow isko

O Z N w kw estii żydow skiej, pow stałym najpraw dopodobniej n a przełom ie lat

1937 i 1938 bądź w pierw szych m iesiącach ro k u 19 3 840. Stały się one dyrektyw am i uchw ał podjętych przez R adę N aczelną O Z N 21 m aja 1938 r., po d an y ch następnie do publicznej w iadom ości41. W o b u d o k u m en tac h , w treści k tó ry ch doszukać się m o żn a niewątpliwej inspiracji B ogusław a

37 GP, 22 II 1937, s. 2; Badacze dziejów O Z N większe znaczenie przypisują zgodności deklaracji lutowej z 1937 r. z czerwcowym e x p o s é premiera Składkow skiego, nie poświęcając większej uwagi wypowiedzi sejmowej M iedzińskiego. Zob.: J. M a j c h r o w s k i , o p . cii.,

s. 125-126.

38 A . C h o j n o w s k i , K o n c ep cje p o lity k i n a ro d o w o ścio w ej rzą d ó w p o lsk ic h >v la ta ch 1 9 2 1 -1 9 3 9 , W rocław 1979, s. 220.

39 Archiwum A k t N ow ych [dalej: A A N ], O bóz Zjednoczenia N arod ow ego [dalej: O ZN ], sygn. 25, k. 13; J. H o p p e , W sp o m n ie n ia p r z y c z y n k i re fie k sje , Londyn 1972, s. 183.

40 A A N , O Z N , sygn. 12, k. 27-28.

41 U c h w a ły R a d y N a c z e ln e j O .Z .N . iv k w e s tii ż y d o w s k ie j z d n ia 21 m a ja 1 9 3 8 , [w:] B. M i e d z i ń s k i , U w agi o sp ra w ie ży d o w sk ie j, W arszawa 1938.

(16)

M iedzińskiego, zw raca przede wszystkim uwagę w skazanie, iż władze p a ń -stwowe są jedynym organem upow ażnionym do rozw iązania tej kwestii, społeczeństw o w inno zaś oczekiw ać od najw yższych w ładz planow ych działań, m ających n a celu popraw ę istniejącej sytuacji. A kty sam ow oli wymierzone w ludność żydow ską winny spotkać się z potępieniem; w relacjach polsko-żydow skich od ludności polskiej władze naczelne O ZN oczekiwały utrzy m an ia p o rząd k u i spokoju, od ludności żydowskiej zaś bezwzględnie lojalnej postawy wobec narodu i państw a polskiego. Rozwiązanie nabrzm iałych problem ów społecznych odczuw anych przez obie społeczności m iało d o k o n ać się „przez w ydatne zmniejszenie liczby Ż ydów w Polsce” 42. Z tego projektu w ynikało przyjazne zainteresow anie się Polski budow ą żydow skiego państw a n a terenie Palestyny, wskazywanej ja k o główny teren akcji osiedleńczej dla tejże narodow ości. Z racji ograniczonych m ożliwości skierow ania n a ten o b szar większego strum ienia em igrantów , O ZN dom agał się od czynników rządzących zintensyfikow ania działań dyplom atycznych, zm ierzających do zapew nienia możliwości skierow ania w ychodźstw a żydow skiego n a inne tery to ria. Innow acją w dokum encie m ajow ym z 1938 r. było określenie sfer życia społecznego, w których udział ludności żydowskiej winien być znacznie zredukow any. Ja k o najważniejsze dziedziny zdom inow ane przez Ż ydów tw órcy d o k u m en tu wskazywali przede wszystkim naukę, kultu rę o raz środki m asow ego przekazu, w stru k tu rz e zaw odow ej zaś zaw ody w ym agające zdobycia wyższego w ykształcenia, takie ja k lekarza czy praw nika. Społeczeń-stw o żydow skie in corpore, ze względu n a swą liczebność, określone zostało ja k o przeszkoda dla rozwoju polskich sił gospodarczych. W obu dokum entach, o ra z w późniejszej akcji propagandow ej, prow adzonej przez M iedzińskiego n a szczególną uwagę zasługuje stwierdzenie, że „nie jest celem, ani zadaniem polskiej polity k i narodow ościow ej n a ro d o w a asym ilacja Ż y d ó w ” , przy zastrzeżeniu, że aczkolwiek istnieje możliwość przenikania Żydów do społeczeń-stw a polskiego, jed n ak m oże to nastąpić n a zasadach ekskluzyw izm u, przy zachow aniu przez te jedn o stk i ściśle określonych w aru n k ó w 43.

W ytyczne postępow ania wobec ludności żydow skiej, według w skazań przedstaw ił Bogusław M iedziński w ypow iadając się za pośrednictw em kie-row anej przez siebie „ G aze ty P olskiej” , k tó ra od 9 g ru d n ia 1937 r., uzyskała rangę naczelnego o rg an u O Z N . Pozycja re d a k to ra naczelnego „G azety Polskiej spraw iała, że jego słowa, adresow ane d o społeczeństw a polskiego, uw ażane były za oficjalną w ykładnię stanow iska rządu, względnie m iały rangę opinii bardzo d o kręgów rządzących zbliżonej. P rzedstaw iając n a łam ach półoficjalnego organu kwestię żydow ską, M iedziński zw racał

42 A A N , O Z N , sygn. 12, k. 27.

43 U chwały..., p. XI., A A N , zesp. O ZN , sygn. 12, k. 28, B. M i e d z i ń s k i , Reguła

(17)

przede wszystkim uwagę, że nie należy jej traktow ać ja k o fragm entu ogólnego zagadnienia narodowościowego. Żydzi, z racji odm ienności wynikającej z prze-słanek historycznych, etnicznych i wyznaniowych, zostali uznani przez wicemar-szałka Sejmu, za elem ent obcy, o d p o rn y n a oddziaływ anie k u ltu ry i tradycji polskiej44. Stwierdzeniem, że „zasady dotyczące stosunku jednostki d o zb io ro -wości, wiążą jednostkę żydow ską jedynie w stosunku do zbiorow ości żydow s-kiej” 45 wskazywał przyczyny, dla których nie dają się zakończyć powodzeniem żadne próby ułożenia współżycia narodów polskiego i żydow skiego w ram ach jednego państw a. Swych czytelników przekonyw ał:

Społeczeństw o, wśród którego żyją jednostki oraz zwarte ośrodki żydowskie nie jest ich społeczeństwem . Państwo polskie nie jest ich państwem 46.

P o n a d to zw racał uwagę, iż ludność żydow ska, nie zw iązana więzami em ocjonalnym i z P olską, stanow i elem ent podatn y n a działanie sił zm ierza-jący c h d o d estrukcji R zeczypospolitej, czego potw ierdzeniem m iał być znaczny odsetek osób pochodzenia żydow skiego przynależących bądź sym -paty zu jący ch z ruchem kom unistycznym . P o d k reślając , że zasadniczym celem obu koegzystujących narodowości winno stać się dążenie d o zmniejszenia liczby Ż ydów w Polsce, przede wszystkim przez zo rganizow aną em igrację, d o m ag ał się zw iększenia pod tym względem za an g aż o w an ia ze stro n y społeczności żydow skiej47. R ed ak to r naczelny „G azety Polskiej” przeciwstawił się jednocześnie wszelkim ekscesom antysem ickim . U chylił się przy tym przed dyskusją nad gospodarczą stro n ą zagadnienia, stw ierdzając, że „byłoby to wyważaniem drzwi otw artych, szczególnie od czasu znanego ośw iadczenia p re m ie ra F . S ław oja S k ła d k o w sk ie g o ” 48. Jed y n e o d stę p stw o od reguły w yodrębniania Ż ydów poza naw ias społeczeństw a w idział w sto su n k u do osób, k tóre sam e, przez zaangażow anie się w walkę o niepodległość i granice odrodzonego państw a, potw ierdziły swą wolę przynależności d o polskiej w spólnoty narodow ej. W icem arszałek Sejmu konk lu d o w ał tu:

Ich poprzetrącane gnaty i poprzestrzelane bebechy dają im prawo zapytać niejednego o dow ody patriotyzm u i miłości Ojczyzny. Gdybyśm y od sieroty po poległym żołnierzu zaczęli się dom agać jakiejkolwiek innej dokumentacji oprócz świadectwa, że ojciec zginął na polu chwały - uchybilibyśmy elementarnym prawom poczucia narodow ego4“.

C harakterystyczne jest, że w historiografii w ypow iedziom B ogusław a M iedzińskiego, skierow anym otw arcie przeciw ko Żydom zam ieszkującym

44 B. M i e d z i ń s k i , U ch w a ły R a d y N a c ze ln e j O Z N , G P, 25 V 1938, s. 1; i d e m , R e g u ła ...

45 I d e m , U ch w a ły...

46 I d e m , O d ręb n o ść k w e s tii ży d o w sk ie j, G P, 26 maja 1938, s. 1. 41 I d e m , O w łaściw e m e to d y , GP, 12 VI 1938, s. 1.

48 I d e m , U w a g i..., s. 24. 49 I d e m , R e g u ła ...

(18)

ziem ie polskie, nie pośw ięca się zbyt wiele m iejsca, m im o istniejących, zachow anych źródeł jednoznacznie w skazujących, że był o n postrzegany w om aw ianym okresie ja k o głów ny k re a to r polity k i naro d o w o ścio w ej p a ń s tw a 50. Zw ażyw szy n a jeg o pozycję w elitach w ładzy, w ypow iedzi B ogusław a M iedzińskiego należy uznać za re p rez en taty w n e d la całego ozonow ego środow iska. W odróżnieniu od exposé F elicjana Sław oja S kład-kow skiego, gdzie w ątek żydow ski został p o ddany interpretacji przeciwnej intencjom m ów cy, słow a B ogusław a M iedzińskiego należy uznać za d e -klaratyw ne oraz w ypow iadane dla osiągnięcia konkretnego celu politycznego. A utorzy w spom nień i opracow ań unikając bezpośrednich zestawień, zwłaszcza w kontekście stosunku d o spraw y żydowskiej, obu tych postaci, piastujących kluczow e urzędy w przedw ojennym aparacie państw ow ym 51, w yraźnie ulegają stereotypow ym i obiegow ym pojęciom .

A b stra h u ją c od rangi poszczególnych wypowiedzi o b u polityków , w arto przyjrzeć się realnym sk u tk o m , jak ie za sobą pociągnęły. N ajnow sze prace pośw ięcone myśli politycznej śro d o w isk a piłsudczykow skiego w skazują - „m im o że problem żydow ski p o ruszano bardzo często, nie znaczyło to wcale, by w tej spraw ie zaczęto coś konkretnego ro b ić” 52. S tanow isko to w yraźnie przeciw staw ia się starszym opracow aniom , dem onizującym o d b ió r haseł w ynikających z wypowiedzi Składkow skiego i M iedzińskiego53. Należy za Jan u a ry m G rzędzińskim stwierdzić, iż w w ypadku M iedzińskiego, a tym sam ym i O Z N , była to przede w szystkim kw estia ta k ty k i politycznej. A ntysem ickie p u n k ty deklaracji O bozu dają się przełożyć na p ró b y objęcia swymi wpływami młodzieży narodow ej, znajdującej się w orbicie oddziaływania program ow ego O bozu Wielkiej Polski, czy też na chęć uspraw iedliw ienia niepow odzeń polityki gospodarczej gabinetów rządzących P olską w dobie kryzysu ekonom icznego. W ydaje się również, że stosunek społeczeństw a polskiego d o n a ro d u żydow skiego, został w istotny sposób zneutralizow any

50 A A N , O ZN, sygn. 72, k. 17. W historiografii krajowej najszerzej „wątek żydow ski” w publicystyce Bogusława M iedzińskiego w yeksponow ał A. M icew ski (W cieniu m a r s z a łk a P iłs u d sk ie g o , s z k ic e z d zie jó w m y ś li p o lity c z n e j I I R ze c z y p o sp o lite j, W arszawa 1968, s. 394-397) oraz W. Paruch ( O d k o n so lid a c ji p a ń stw o w e j do k o n so lid a c ji n a ro d o w ej. M n ie jsz o śc i n a ro d o w e w m y ś li p o lity c zn e j obozu p iłsu d czyko w skieg o [1 9 2 6 -1 9 3 9 ], Lublin 1997, s. 285-300), w emigracyjnej zasygnalizow ał W. Pobóg-M alinow ski (op. cit., s. 808-809). Wśród źródeł pamiętnikarskich marginalnie sprawy dotykają J. Grzędziński (M a te r ia ły ...), K. Grzybow ski (P ię ć d zie sią t łat 1 9 1 8 -1 9 6 8 , W arszawa 1977) i B. Singer ( O d W ito sa do S ła w k a , Warszawa 1990).

51 W pamiętnikach „i owszem ” Składkow skiego jest porównywane z m ow ą M iedzińskiego z 11 stycznia 1937 w relacji M. Rumpela (S ło w o o Ż y d a c h k ra k o w sk ic h w okresie m ię d zy w o je n n y m 1 1 9 1 8 -1 9 3 9 ] , [w:] K o p ie c w sp o m n ień , Kraków 1964). Podobnie u R. W atta (op. cit.).

52 J. M a j c h r o w s k i , op. c it., s. 137.

53 Zob. m. in.: T. J ę d r u s z c z a k , P ils u d c zy c y b e z P iłsu d skieg o . P o w sta n ie O Z N w lu ty m 1 9 3 7 r., W arszawa 1963; H . i T. J ę d r u s z c z a k o w i e , O s ta tn ie la ta D r u g ie j R ze c z y p o sp o lite j 1 9 3 5 -1 9 3 9 , W arszawa 1969.

(19)

przez stanow isko polskiej hierarchii kościelnej, zwłaszcza po potępieniu przez prym asa A ugusta H lo n d a wszelkich działań antysem ickich. R ealia polityczne wskazywały, że m ożliw a była w spółpraca przedstaw icieli w ładz społeczności żydowskiej z kierow nictw em O ZN , niekoniecznie w kwestii em igracji Ż ydów do P alesty n y 54. P o d o b n ie p rz ek ład ała się sp ra w a na koegzystencję o b u naro d o w o ści w życiu codziennym . N o rm a n D avies w skazuje, że

prawie każda polska rodzina miała żydowskich krewnych bądź przyjaciół, kupowała w żydowskich sklepach, szukała porady u żydow skich lekarzy i adw okatów , piła piw o w m iejscowej żydowskiej karczm ie53.

Z tego sam ego p u n k tu wychodzi przedstawiciel n a ro d u żydow skiego A leksander S htrom as, stwierdzając:

my - Żydzi razem z naszymi nieżydowskimi gospodarzami - N iem cam i, Polakami, Litwinami i innymi - żyliśmy przez wiele stuleci. M ów im y ich językami, jesteśm y częścią ich historii i kultury54.

P u n k ty styczności obu narodów występowały n a tylu różnych płaszczyz-n ach, że wręcz płaszczyz-niem ożliwe było tw orzepłaszczyz-nie jakichkolw iek rozgrapłaszczyz-niczeń.

P odsum ow ując w ypada stwierdzić, iż przykładow e spojrzenie na postacie F elicjana Sław oja Składkow skiego oraz B ogusław a M iedzińskiego dow odzi, że istnieje jeszcze wiele aspektów obejm ujących stosunki polsko-żydow skie w p rzededniu w ybuchu II w ojny św iatow ej, k tó re w ym agają, jeśli nie zasadniczej weryfikacji, to przynajm niej ponow nego usto su n k o w an ia się do nich. W ypow iedzi przyw ołanych tu przedstawicieli najwyższych w ładz p a ń -stw ow ych w skazują, że niezbędne są b ad a n ia dotyczące kwestii zw iązanych z odb io rem społecznym założeń form ułow anych przez elity polityczne. Wnikliwsze spojrzenie konieczne jest choćby w przypadku „kariery” wyrażenia prem iera - „i owszem” - jak o jednego z najsilniej zakorzenionych stereotypów ukształtow anych w ostatnich latach przedwojennej Polski. P odobnie rzetelnego o p ra c o w a n ia w inno d o czekać się określenie ro zm iaró w an tysem ityzm u gospodarczego, ja k rów nież zasięgu oddziaływ ania innych haseł p ro p a g o -w anych tuż przed -w ybuchem II -wojny ś-wiato-wej przez ob ó z rządzący, a w ym ierzonych w społeczeństw o żydowskie. Jest to rów nież przyczynek do spojrzenia n a to, w jak i sposób elem enty myśli politycznej przekładały się n a czynności praktyczne podejm ow ane przez decydentów w spom nianego

54 Stanisław Cat-M ackiewicz podaje przykład współpracy politycznej podczas w yborów do Sejmu V kadencji: „Żydzi wileńscy głosowali powszechnie na Skwarczyńskiego, a M ościcki m ianow ał rabina Rubinsteina senatorem ”. (S. C a t - M a c k i e w i c z , op. cit., s. 303).

55 N . D a v i e s , Boże igrzysko..., s. 334.

56 A . S h t r o c i a s , Ż ydow skie i nieżydowskie doświadczenie holocaustu, „N au ka dla Pokoju” 1990, nr 2 -3 , s. 14.

(20)

o b o zu . O d b ió r w ypow iedzi czołow ych polity k ó w pow inien sk łan iać do wnikliwszych bad ań biograficznych. C iekaw ą próbę odsłonięcia m echanizm ów kreujących portret polityczny w inna przynieść odpow iedź n a pytanie, dlaczego np. Bogusław M iedziński w kwestii żydowskiej nie stał się rów nież bohaterem „czarnej legendy” , w przeciwieństwie d o Felicjana Sław oja Składkow skiego?

A rkadiusz A dam czyk

TH E A T T ITU D E O F FELIC JA N SŁ A W O J SKŁADKOW SKI

A N D BO G U SŁA W M IE D Z IŃ SK I TO T H E JEW ISH Q U E ST IO N IN TH E LAST YEARS O F TH E S E C O N D REPUBLIC O F PO L A N D

A comparison o f the attitudes and views o f Felicjan Sławoj Składkowski and Bogusław M iedziński - who both were the important persons in the governing camp in Poland before September 1939 - is rare in the Polish literature concerning the modern history. The fact that in the second half o f the 1930s, both o f them, more or less intentionally, prom inently contributed in a creation o f the stereotype o f Jews in the Polsih society is one o f the com m on poin t o f their biographies. This article attempts to show the relations o f both those politicians with the Jewish m inority by their actions, conducts and official or semi-official statements. T he author tries to explain how far the Jewish question was an element o f the political tactic o f the governing camp in Poland just before the World War II, and to w hat an extent the addressing o f the Jewish problem was the autonom ous goal o f the real actions. He also explains how far the statements o f both o f those politicians were representative for their political environment and in what a way they influenced the society. The author considers that the effects o f the enunciation o f those persons as well as the attitude o f the Poles towards the Jews based on it, were exaggerated by far especially by the western historians.

Cytaty

Powiązane dokumenty

 przeprowadzono serię badań eksperymentalnych dla ustalenia związku między wartością współczynnika tarcia zewnętrznego statycznego i kinetycznego a czynnikami

Due to their complex structure and co-production of electricity and heat for the assessment beyond energy analysis the advanced exergy analysis including thermo-economic

Przeanalizowano najpierw przypadek, w którym kable zewnętrzne osłonięte są okładzinami ognioodpornymi, a następnie przypadek drugi, gdzie zakłada się

Rozdział ten ko´nczy si˛e pełnym opisem zale˙zno´sci pomi˛edzy wprowadzonymi typami stabilno´sci, który mo˙zna podsumowa´c nast˛epuj ˛aco: jednostajna pot ˛egowa

Stąd istotnym problemem badawczym jest ustalenie wpływu czynników konstrukcyjnych (takich jak np. postać konstrukcyjna stojaków, która decyduje o podatności całej

Pierwsza konfiguracja bazowała na sekcji wielomodowej, której pokrycie stanowiła dielektryczna warstwa zmieniająca wartość części rzeczywistej współczynnika

4.17 przedstawia zmiany sprawności obiegu w funkcji ciśnienia wtórnego przegrzewu pary dla obiegu referencyjnego (1P) oraz dla obiegu z upustowo przeciwprężną

Badania tekstury odkształcenia stali prowadzono metodą dyfrakcji rentgenowskiej z uwzględnieniem funkcji rozkładu orientacji (FRO) i elektronów wstecznie rozproszonych