• Nie Znaleziono Wyników

Jak go słyszą? : studenci o reportażu radiowym. Uwagi o instytucji słuchacza

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Jak go słyszą? : studenci o reportażu radiowym. Uwagi o instytucji słuchacza"

Copied!
14
0
0

Pełen tekst

(1)

Kinga Klimczak

Jak go słyszą? : studenci o reportażu

radiowym. Uwagi o instytucji

słuchacza

Acta Universitatis Lodziensis. Folia Litteraria Polonica 11, 287-299

2008

(2)

A C T A U N I V E R S I T A T I S L O D Z I E N S I S FO L IA L IT T E R A R IA P O L O N IC A 11, 2008

K in g a K lim c z a k

Jak go słyszą? Studenci o reportażu radiowym

Uwagi o instytucji słuchacza

Janina Jan k o w sk a w publikacji R eportaż i dokum ent radiow y - szansa

niedoceniona nieco żartobliw ie, jak że trafnie jednak, spostrzega:

Gdyby p o stęp na d ro d ze naszego w ejścia do U E w yznaczała p ozycja p olskiego dokum entu radiowego, od w ielu lat w idoczna na m iędzynarodow ych konkursach i festiw alach m ed ió w 1, Unia nie staw iałaby nam ża d n y ch w arunków . N atom iast nie je s t pew na, czy w kraju [podkr. m oje - K.K.] zauw ażono by przyczynę tego sukcesu2.

O dpow iedzią na zaw arte ju ż w tytule publikacji pesym istyczne spostrzeżenie stał się - zrodzony z m iłości do radia i jeg o artystycznych form - pom ysl prof. E lżbiety P leszkun-O lejniczakow ej zaproponow ania studentom U Ł fakultetu traktującego o reportażu radiow ym . Podczas zajęć poloniści i kulturoznaw cy uczą się słuchać, interpretow ać, ale przede w szystkim po prostu po zn ają dzieła polskiego dokum entu, często stykając się ze sztuką rad io w ą po raz pierw szy. Artykuł ten pow stał n a podstaw ie ankiet3 przeprow adzonych w śród tych w łaśnie studentów - słuchaczy nieprzypadkow ych, zaznajom ionych ju ż z reportażem artystycznym, ciek aw y ch tej form y w yrazu. D zieląc się sw oim i uw agam i na temat m .in. tw orzyw a i budow ania dram aturgii, w ad i zalet oraz funkcji tekstu audialnego4, a także kom ponując sw o ją definicję gatunku, ud o w ad n iają potrzebę

1 W ystarczy zauw ażyć osiągnięcia w ubiegłym tylko roku: Pris Italiad la K atarzyny M ichalak z PR L ublin za „N ieb iesk i płaszczy k ” , Premios O ndas d la C ezareg o G alka z R adia Zachód za

„Kołysankę dla B rajan a” - dw ie, z trzech głów nych nagród m ięd zy n aro d o w y ch , d la polskiego reportażu.

2 J. J a n k o w s k a , R eportaż i dokum ent radiow y - szansa n ie d o cen io n a, „K R R iT B iuletyn”

2002, 10 -1 2 , s. 1.

3 T ek st pow stał n a podstaw ie 75 ankiet przeprow adzonych w śród studentów polonistyki i kul- turoznawstwa U Ł. A nkieta zaw iera jed en aście, głów nie opisow ych, pytań. Jej w zór dołączam ja k o aneks do pracy. Z e w zględu na o graniczoną liczbę stron tekstu, w analizie skupiłam się na wybranych p y tan iach z ankiety. Jed n e potraktow ałam m niej, inne bardziej dokładnie.

4 Term inu tekst a u dialny używ am za E lżbietą P leszkun-O lejniczakow ą. U w aża ona słusznie, że słuchow isko, p o d o b n ie ja k kilka innych je sz c z e radiow ych audycji, także reportaż, stanow ią

(3)

edukacji radiow ej, konieczność ułatw ionego dostępu do audialnych reportaży - także poprzez fakultatyw ne zajęcia - i dyskusji na ich tem at. W artykule p rzedstaw iam najczęściej pojaw iające się odpow iedzi n a różne dotyczące repor­ tażu radiow ego pytania, ale także te pojedyncze - ciekaw e i ważne, często

zaskakujące lub przew rotne - głosy słuchaczy, skupiające uw agę na pozornie tylko m niej w ażn y ch zagadnieniach.

N ajw ięk szą różnorodność odpow iedzi otrzym ujem y n a pytanie o d e f i n i c j ę gatunku. I nie chodzi tu bynajm niej o odm ienność rozum ienia sam ej jego istoty, lecz o pierw sze nom inalne określenie odnoszące się do dzieła radiowego. R eportaż je s t b ow iem zdaniem ankietow anych - prócz zdecydow anie najczęściej pojaw iających się rzeczow ników , takich jak: gatunek, opow ieść, historia, doku­ m ent, audycja, form a sztuki, (artystyczne) przedstaw ienie faktów - w poje­ dynczych przypadkach: relacją, spraw ozdaniem , a naw et słuchow iskiem . Czy czegoś nam ta sy tu acja nie przypom ina? O dpow iedź odnajdujem y w licznych publikacjach E. P leszkun-O lejniczakow ej dotyczących radia: „R ep o rtaż radiowy [...] w yw odzi się z transm isji i spraw ozdania” - pisze badaczka. W innych m iejscach natom iast: „W spom niałam zaś, że traktow anie ja k o synonim ów ter­ m inów tr a n s m is ja i r e p o r ta ż w cale nie było rzad k o ścią” czy „D ość bowiem często m ianem «reportażu» ochrzczone byw ały po p rostu transm isje radiowe”5. O w o p om ieszanie nom enklaturow e potw ierdza autorka licznym i przykładami z o kresu dw ud ziesto lecia m iędzyw ojennego, dodając słusznie, że w ow ym czasie radio - bardzo m łode przecież m edium - dopiero kształtow ało sw oją tożsamość6. C zym są je d n a k spow odow ane w spółczesne om yłki? R zecz z pew nością w zna­ cznej m ierze w yjaśni się, gdy zacytuję dopełnienia o w ych definicji: „rodzaj relacji w ykonanej w « a rty s ty c z n y sposób»; słuchow isko o problem ie (prob­ lem ach) jed n o s tk i lub grupy osób; dziennikarz stara się p o z n a ć przyczyny, m otyw y działania, poprzez rozm ow ę z różnym i ludźm i [podkr. m oje - K.K.]” N ie m a chyba teraz w ątpliw ości, że autorzy ow ych w ypow iedzi m ają na myśli dokum ent w łaśnie. K łopoty ze słow nikow ą term in o lo g ią zdarzają się. N ie można się tem u jed n ak dziw ić z co najm niej dw óch pow odów . Po pierw sze: w codzien­ nej kom unikacji, tak że w szkołach, n a uczelniach i w m ediach, czasem omył­ kow o n azy w a się krótkie inform acyjne w staw ki czy dźw ięk o w e materiały na dany tem at - reportażam i (choć de fa c to nim i nie są), przyczyniając się tym sam ym do bałaganu nom enklaturow ego. (N a stronach Internetow ej Szkoły

Repor-sw oisty tekst kultury. P onadto takie rozum ienie reportażu rad io w eg o ułatw ia postrzeganie go na szerokim tle d o konań ogólnokulturow ych, a nie tylko w p ersp ek ty w ie d zieł radiow ych. E. P l e s z ­ k u n - O l e j n i c z a k o w a , „Pan C ogito biada n a d m a ło ś c ią ’... słów , c zy li o kilku słuchowiskach

Z b ig n iew a H erb erta [w druku].

5 W szystkie trzy cytaty pochodzą z publikacji: E. P l e s z k u n - O l e j n i c z a k o w a , Reportai

W okół p o ch odzenia, d e fin ic ji i p o d zia łó w , „A cta U niversitatis L o d zien sis” 2005, „Folia Litteraria

P o lo n ic a” , z. 8, s. 11-14. 6 Ibidem , s. 11.

(4)

Ja k g o słyszą ? S tu d e n ci o reportażu radiow ym . U w agi o in sty tu cji słuchacza 289

taiu Jankow ska zaznacza: „R eportaż radiow y [...] je s t dziełem autonom icznym ,

a więc skom ponow anym . T o znaczy, że musi mieć w yraźny początek, środek i koniec. Jeśli tych elem entów zabraknie, zrobiliście m agazynow ą «w staw kę»”7). Po drugie - m ożem y na razie m ów ić o początkach tw orzenia się naukow ego języka opisu reportażu radiow ego. T w órczość ta bow iem dopiero zaczyna być przez badaczy an alizow ana i interpretow ana8. N ie je d n a k słow nikow a term ino­ logia je s t dla nas w ankietach najw ażniejsza. U w agę zw raca coś innego, mianowicie niezw y k ła celność, dokładność i w ielopłaszczyznow ość w określaniu istoty gatunku. Z acytujm y tu kilka w ypow iedzi:

To histo ria opo w ied zian a przez sam ych bohaterów przeplatana m u z y k ą . Sam zam ysł i m ontaż zdradza ele m e n ty m is trz o s tw a i k u n s z tu dziennikarskiego; A u d y cja p rzed staw iająca ja k ieś w yda­ rzenie w sposób u d ra m a ty z o w a n y , z w ykorzystaniem sfow a, d źw ię k ó w i efek tó w dźw ięk o w y ch ; Reportaż je s t a u to r s k im przedstaw ieniem aktualnego (niekoniecznie) tem atu. Jeden z gatunków dziennikarskich, opierający się n a f a k ta c h , łączący in f o r m a c ję z o so b isty m s p o jrz e n ie m autora; Opowiadanie - m onolog, dialog osoby w m o w ie p o to c z n e j; A u to r reportażu b y t [w szystkie podkr. moje - K .K .] w m iejscu zdarzenia, rozm aw iał z u czestnikam i i św iadkam i.

N ajistotniejszą - zdaniem studentów - c e c h ą reportażu radiow ego jest jego em ocjonalność, w yrażana poprzez m uzykę, dźw ięki, ale przede w szystkim zawarta w dosadności słow nictw a, uczuciow ości i bezpośredniości bohaterów , w obecnych w słow ach przeżyciach i w języ k u potocznym . Spostrzeżenie to potwierdza o pinię M ichała K aziow a, który w łaśnie w ekspresyw ności tekstu audialnego upatruje jeg o autentyzm i siłę oddziaływ ania na odbiorcę:

W m ow ie potocznej stany uczuć w y p ły w ają sam orzutnie, d ają się w yczuć z intonacji głosu, natężenia, słow em - n ie w yszkolonej aktorsko lecz autentycznej inteipretacji w łasnych przeżyć. Z tej em ocjonalnej i naturalnej interpunkcji słuchacz o d czytuje p raw d ę i stosunek bohaterów do omawianego w rep o rtażu problem u’ .

D rugą w k olejności niezbędną cechą reportażu je s t rzetelny opis faktów , poprzedzony d o k ład n ą dokum entacją. S tudenci w ielokrotnie podkreślają, jak ważne je s t, by dziennikarz rozm aw iał ze w szystkim i zaangażow anym i w spraw ę bohaterami. C o w ięcej, stronniczość autora dyskw alifikuje tekst „w ich u szach ” . Równie isto tn y m dla badanych elem entem je s t dynam iczna, p ełn a dram aturgii kompozycja, charakteryzująca się um iejętnym daw kow aniem napięcia, a tym samym po d trzy m u jąca ciekaw ość słuchacza. P otw ierdzeniem tej opinii m oże być fakt, że w śród najbardziej interesujących reportaży najczęściej w ym ieniane były dw a w ybitne w historii polskiego dokum entu d zieła - N ieb ieski p ła szczyk

7 J. J a n k o w s k a , Internetow a Szkoła Reportażu, w w w .radio.com .pl/szkoIa/reportaz, lekcja 3. * P ierw szy w E u ro p ie Ś rodkow ej o środek badania sztuki radiow ej - stw orzony przez i w okół prof. E. P leszkun-O lejniczakow ej - istnieje na U niw ersytecie Łódzkim .

s M. K a z i ó w , A rtystyczn y reportaż radiow y. R eporter: a u to r i reżyser, „K o n trasty ” 1976, nr 3, s. 37.

(5)

K atarzyny M ich alak i C hłopcy z W ygnanki M oniki H em p erek i K. Michalak - oba zrealizow ane z idealnym w yczuciem radiow ej dram aturgii. W kompozycji w łaśnie realizuje się artystyczny zm ysł autora, je g o m istrzostw o i kunszt - jak czytam y w cytow anej w yżej w ypow iedzi. T u także ujaw n ia się kreatorski talent autora, będącego, w edle słów K aziow a, także „reżyserem , który z autentycznego - acz surow ego - m ateriału nagranych w ypow iedzi tw orzy ja k gdyby nową rzeczy w isto ść” 10.

W zw iązku z pytaniem o konieczne „części sk ład o w e ” reportażu pojawiają się też istotne p ojedyncze głosy. Czytam y np., że c ech ą gatunku je s t „wzbu­ dzenie u odbiorcy p oczucia solidarności z poruszanym i problem am i [podkr. m oje - K .K .]” . A utorow i tej w ypow iedzi nie chodzi p rzecież po prostu o re­ fleksję, poru szan ie em ocjam i, ale o szczególny rodzaj naw iązania kontaktu reportera (dzieła) z siedzącym przy odbiorniku słuchaczem , kontaktu, który jest m ożliw y dzięki tem u, że - ja k m ów i Jankow ska - „radio ja k o środek przekazu m a o g ro m n ą m oc stw arzania intym ności” 11. Student - zw racając uw agę na ową „ em p aty czn o ść” tekstu audialnego - p rzyznaje słuszność autorce Polskiego

Sierpnia. W innej ankiecie zaś znajdujem y postulat m łodego odbiorcy o „łatwość

dostępu do reportażu radiow ego (częste inform ow anie, kiedy będzie [nadawa­ ny])” . D odajm y w tym m iejscu tylko, iż głos ten - św iadczący o zainteresowaniu dokum entem - nie je s t odosobniony.

Z zagadnieniem cech sw oistych tekstu audialnego n ieodłącznie wiąże się kw estia je g o f u n k c j i . N a ten tem at w ielokrotnie w ypow iadali się badacze, ale i tw órcy gatunku, co w sw ych licznych tekstach po d k reśla i celnie sumuje E. P leszk u n -O lejn iczak o w a 12. P rzytacza np. znaczące dla nas stw ierdzenie wybit­ nego reportażysty, tw órcy tzw. krakow skiej szkoły re p o rta żu 13, Jacka Stwory, w ygłoszone podczas sem inarium reportażu w 1967 r., że „rep o rtaż także w tym m edium [radiow ym ], zachow ując autentyczność m iejsca zdarzeń i ludzi, nie

10 Ibidem .

" A. A n d r y s i a k , S ko m p o n o w a ć reportaż - z J. Ja n ko w sk ą i A . S eku d ew icz o sile dźwięku. [w:] R a d io ja k o p rze ka z go rą cy w ko n cep cji m ediów zim nych i g o rących M arshalla McLuham [m ps], W arszaw a 2 0 03, s. 77.

12 E. P l e s z k u n - O l e j n i c z a k o w a , R e p o rta i W okół p ochodzenia..., s. 6 lub O reportażu

radiow ym ..., [w :] Sem inarium reportażu po św ięco n e p rezen ta cji i d ysku sji n a d radiow ym dokumentem a rtystyczn ym , K azim ierz D olny 2003, s. 33.

13 W opozycji do przedstaw icieli szkoły w arszaw skiej, której przyśw iecało hasło „czystości fo rm y ” (elim in acja g ło su dziennikarza, operow anie tylko w ypow iedziam i bo h ateró w i dźwiękami im to w arzy szący m i w budow aniu opow ieści), Stw ora uczynił narrację, m ów ienie p o d staw ą reportażu. Sam g aw ęd ził z b o hateram i i nie starał się swego głosu ukryć. Jego reportaże m a ją sens metaforycz­ ny. O ile dla rep o rtaży sló w tw orzących w ram ach szkoły w arszaw skiej charakterystyczny jest „ru ch ” , „d z ian ie się” , em o cjonalność w ynikająca stąd, iż autorzy utw orów najważniejszym ich elem entem uczy n ili autentyczny d źw ięk ilustrujący w ydarzenia, głos czło w iek a zaangażowanego w d an ą spraw ę, o tyle w tekstach audialnych Stw ory n aszą uw agę zw raca konceptualizm , pomysło­ w ość, intelektualizm . J. J a n k o w s k a , Sztuka reportażu radiow ego, [w :] 70 la t Polskiego Radia, W arszaw a 1995, s. 104.

(6)

J a k g o styszą ? S tu d en ci o reportażu radiow ym . U w agi o in stytu cji słu ch a c za 291

tylko inform uje, ale i oddziałuje na em ocje słuchacza, zatem posługuje się arsenałem środków w łaściw ych dziełu sztuki” 14. K ilka lat później niem al iden­ tyczną w w ym ow ie w ypow iedź w ygłosił A dam B udzyński: „M ożna [...] p o ­ wiedzieć też, że dojrzały reportaż dźw iękow y pow inien spełniać dw ie pod­ stawowe funkcje: in f o r m a c y jn ą i e s te ty c z n ą [podkr. m oje - К .К .]. P ow inien _ jak każde dzieło artystyczne - nieść nie tylko inform ację o realnych w yda­ rzeniach i ludziach, lecz także św iadczyć o tym, że au to r rozum ie złożoność opisywanej rzeczyw istości, um ie oglądać ją z rozm aitych perspektyw oraz budować nap ięcie d ram atu rg iczn e” 15. C ytaty te uw ydatniają dw ie w ażne funkcje tekstu audialnego: inform acyjną, bo je g o autor przekazuje w iadom ość o pew nym zdarzeniu, człow ieku czy grupie ludzi, ale także estetyczną, gdyż czyni to z w ykorzystaniem w łaściw ych radiu środków artystycznego w yrazu, nadając historii dram atu rg iczn ą kom pozycję, apelując do em ocji odbiorcy. M ożna jednak zaryzykować G om brow iczow skie w sw ej strukturze stw ierdzenie, iż słow a Budzyńskiego „ p o d szy te” są jeszcze je d n ą funkcją. P isze on w szakże: „...autor rozumie...” , „...o g ląd ać z rozm aitych persp ek ty w ...” W reportażu w ażne jes t przecież u chw ycenie istoty problem u, je g o sił spraw czych, m echanizm ów , na­ stępstw i konsekw encji, podjęcie tem atu jeszcze nie badanego lub ukazanie go w now ym św ie tle 16. R eportaż dostarcza przecież w iedzy o św iecie, edukuje, czego dow ody odnajdujem y w ankietach, pełnych niezw ykle celnych spostrzeżeń:

Nie po k azu je „su c h ej” inform acji, ale próbuje odpow iedzieć n a pytania o p rz y c z y n y i sk u tk i jakiegoś w ydarzenia, stara się n a ś w ie tlić s p ra w ę z ró ż n y c h p u n k tó w w id ze n ia [...]; W edług m nie może m ieć w iele [...] n a jw a ż n ie js z a je s t [jednak] f u n k c ja p o z n a w c z a . U kazuje słuchaczom , ja k ie rzeczy sp o ty k ają ludzi, d zieją się w realiach, w ja k ich żyją. U zm y sła w ia, że m o g ą być rów nież ich świadkam i; M oże być ź ró d łe m naszej w iedzy, rozw ijać n aszą w y o b raźn ię [...] tw orzyć now e in te rp re ta c je , do d aw ać zn aczen ia [podkr. m oje - К .К .].

F unkcja p o z n a w c z a je s t istotą w ielkiego reportażu. P oznanie je s t przecież czymś w ięcej niż inform ow anie: to - m ów iąc najprościej - sum a inform acji i zrozum ienie. T ekst audialny nie musi przecież daw ać odpow iedzi na w szystkie nagromadzone w okół danego tem atu pytania, najw ażniejsze, że prow okuje do ich staw iania, do m yślenia. A em ocjonalność, bezpośredniość i w ynikający stąd autentyzm po zw ala słuchaczow i w czuć się w atm osferę zdarzeń, stać się na chwilę ich uczestnikam i i tym sam ym także lepiej je zrozum ieć. P o zajęciach, podczas któ ry ch słuchaliśm y reportażu C ezarego G alka R eq u iem d la B o śni, jedna studentka stw ierdziła, że dzięki reportażow i dow iedziała się w ięcej o kon­ flikcie w B o śn i i H ercegow inie niż z m ediów i lekcji historii. A zaznaczyć należy, że nie w ynikało to z jej opieszałości w nauce w szkole średniej.

14 E. P l e s z k u n - O l e j n i c z a k o w a , O reportażu radiowym , [w:] Reportaż w dw udziestoleciu

m iędzywojennym. L u b lin 2004, s. 118.

15 Cyt. za: ibidem , s. 119.

(7)

A nkiety u k azu ją pew ną praw idłow ość m yślenia słuchaczy, potwierdzającą słuszność p o w yższych rozw ażań. N ajczęściej p o jaw iającą się w wypowiedziach studentów funkcją reportażu radiow ego je s t - by posłużyć się po części wypowie­ dzią Stw ory, po części Budzyńskiego - estyczno-em ocjonalna, czyli ta określająca jeg o artystyczny w ym iar, w pisująca tekst audialny w poczet d zieł sztuki (bo np.: „budzi u odbiorcy w rażenia em ocjonalne; uw rażliw ia; w yw ołuje w człowieku skrajne em ocje; oprócz ciekaw ych treści je s t zaskakująca, interesująca forma; [słuchając], obcuje się z dziełem sztuki” ). N ie m niej po p u larn a jes t funkcja inform acyjna, ale - co ciekaw e - praw ie zaw sze pojaw ia się w towarzystwie innej - najczęściej poznaw czej, edukacyjnej, dydaktycznej, ale także np. inter­ w e n c y jn e j, o p in io tw ó rc z e j, im p re sy w n e j, u ś w ia d a m ia ją c e j - wskazującej na głębsze i silniejsze oddziaływ anie reportażu, zw iązane z przetw arzaniem informa­ cji w u m y słach odbiorców , przefiltrow yw aniem treści przez ich świadomość. C zytam y np. w jed n e j ankiecie o funkcji inform acyjnej („p o k azu je pew ne fakty zaistniałe w rzec zy w isto ści” ) i o poznaw czej („ro zszerza zakres świadomości słu ch acza” ). A u to r innej w ypow iedzi natom iast pisze po prostu o funkcji inform acyjno-poznaw czej. Studenci zauw ażają, że reportaż m a znaczący wpływ na życie społeczne: „D zięki niem u m ożem y poznać problem y innych ludzi, z a re a g o w a ć n a n ie” . T ekst audialny m a też m oc opiniotw órczą, „m oże zmieniać św iadom ość sp o łe czn ą (szczególnie w przypadkach [...] g łośnych problemów), zm usza do refleksji, a naw et d o d z ia ła n ia [podkr. m oje - K .K .]” . N ie tylko więc im puls do rozm yślań, zatrzym anie się nad problem em , ale realna, fizyczna moc spraw cza, zw iązana z w pływ aniem na w ybory życiow e sw oich odbiorców - oto siła radiow ego dzieła. A jej dow ód daje też Jankow ska, w spom inając o niebywa­ łej reakcji m łodej dziew czyny po w ysłuchaniu P olskiego S ierp n ia : ,„N a początku lat d ziew ięćdziesiątych w yem itow any został m ój reportaż [...] i zadzw oniła [...] kobieta. C hciała opuścić kraj i udać się na em igrację, ale po w ysłuchaniu tego m ateriału stw ierdziła, że nie m a praw a. Pow iedziała, że m usi zostać tutaj, w Polsce. T en reportaż zadecydow ał o je j w yborze” 17. Z n am kilk a osób, które zm ieniły sw ój negatyw ny sposób m yślenia o ludziach bezdom nych po zapoznaniu się z różnym i reportażam i dotyczącym i tego w łaśnie problem u, a niespożyte p ożyw ienie po zo staw iają teraz - choć w cześniej nigdy tego nie robili - w wido­ cznym m iejscu, by ktoś m ógł z niego jeszc ze skorzystać. N ie są to, być może, jak ie ś spektakularne zm iany w życiorysie, w sposobie postępow ania, ale są n am acalnym i n iezaprzeczalnym dow odem na obecność reportażu w naszym życiu, św iad czą o f u n k c j i s p r a w c z e j audialnego tekstu.

Przyznając dziełu radiow em u walory estetyczne (em ocjonalne) - co więcej, uznając je p rzecież za prym am y jeg o elem ent - badani studenci odpowiadają zarazem tw ierdząco na pytanie „czy reportaż m oże być d z i e ł e m s z t u k i ? . W śró d sied em d ziesięciu pięciu ankiet tylko dw ie zap rzeczają tej opinii. Ich

(8)

J a k go słyszą ? S tu d e n ci o rep o rta tu radiow ym . U w agi o in stytu cji słuchacza 293

autorzy w ten sposób m otyw ują sw ój punkt w idzenia: „N ie, je s t form ą przekazu rzeczywistości w sposób rzetelny i w iarygodny; N ie, je s t gatunkiem dziennikar­ stwa, a n ie czy m ś p o d n io sły m ” . A le dalej - w tym sam ym punkcie tej samej ankiety - czytam y: „Jest tow arem dla konsum entów o nieco bardziej w y ra fi­ now anym s m a k u [podkr. m oje - K .K .]” . Ł atw o zauw ażyć, że druga w ypow iedź zawiera w sobie p ew n ą sprzeczność, je s t sem antycznie niespójna. Podniosłość nie jes t przecież w yznacznikiem sztuki. P rzyglądając się d okładnie uw agom słuchaczy, zauw ażam y naw et, że to w łaśnie patos - obok banału i nudy - jest tym, czego w ielki reportaż pow inien unikać. S tw ierdzenie natom iast, że jest adresowany do odbiorców o „w yrafinow anym sm ak u ” m a w yraźnie artystyczne asocjacje. D obry gust przypisujem y - słusznie zresztą - osobom , które, jeśli nie znają się na sztuce, to n a pew no z nią obcują.

P ierw sza z cy tow anych w yżej w ypow iedzi - po zestaw ieniu jej z poglądam i Krzysztofa K ąkolew skiego - rów nież traci siłę przekonyw ania. Z daniem badacza, istotą reportażu je s t ja k najbardziej jeg o autentyzm i rzetelność. Stanow i w arunek konieczny i niezbędny, bo m oże on być uznany za dokum ent, np. sądowy: „służy czasem prokuraturze za podstaw ę w szczęcia śledztw a; naukow iec często posługuje się faktam i zaw artym i w reportażu; relacja dziennikarska staje się coraz częściej świadectwem epoki, dokum entem historii; czytelnik szuka w nim często wzbogace­ nia w iedzy” 18. W tym m iejscu nie m a jeszc ze rozbieżności opinii. D la K ąkolew s­ kiego je d n a k postulat w iarygodności dziennikarskiej nie w yklucza obecności w reportażu elem entów literackich, estetycznych, a więc sztuki: „To, co nazywamy literackością reportażu, je s t kształtem , fabułą ujrzaną przez reportera, w ydobytą z faktów, z dram atyzm em ich narastania, w yodrębnionym z rzeczyw istości, z opowiadań i dokum entów ” 19. W ypow iedź ta w yraźnie pokazuje ciekaw y - i m o­ im zdaniem słuszny - tok m yślenia reportera. Zauw aża on, że w reportażu to fakty zależą od autora, ale nie je s t to absolutnie sprzeczne z z asad ą „dokum entárnej ścisłości rep o rtażu ” 20. P raw d a bow iem je s t m o ż l i w o ś c i ą , ja k ą ze zdobytych materiałów w ydobyw a dziennikarz. N ie m ożna jej traktow ać ja k o danej z góry, biernej, gotow ej. R ep o rter ją odkryw a, bada, d okum entuje i kom ponuje jej ostateczny obraz. W innym zaś artykule, o znam iennym tytule W okół estetyki faktu, Kąkolewski podkreśla, że czasam i piękno leży w historii jesz c ze „nieopraw ionej” artystycznie przez reportera, w sam ym układzie autentycznych zdarzeń. Scenariusze, jakie pisze życie, są niekiedy bardzo zaskakujące, w y d ają się fikcyjną, literacką opowieścią. „Zdarzają się «fabuły życiowe», skonstruow ane bezbłędnie, zbudowane tak praw idłow o, że m ają sw oją strukturę i rytm , są p o zb aw io n e «dłużyzn»” 21.

I! K. K ą k o l e w s k i , R e p o rta i, [w:] Teoria i p ra ktyka d zien n ika rska . W arszaw a 1964, s. 121. 19 Ibidem , s. 117.

20 Ibidem , s. 121.

21 K. K ą k o l e w s k i , W okół estetyki fa k tu , [w:] Studia estetyczne, t. 2, W arszaw a 1965, s. 267. A utor przytacza przykłady takich idealnie sk onstruow anych „ży cio w y ch fab u ł” . Pochodzą one z je g o praktyki dziennikarskiej.

(9)

P om ijając w ięc te dw ie negatyw ne odpow iedzi na tem at artyzm u audialnego tekstu, otrzym ujem y dw a rodzaje opinii: je s t d ziełem sztuki bądź m oże nim być. P rzyjrzyjm y się jes zc ze uzasadnieniom , te bow iem niejednokrotnie są niezwykle ciekaw e i w ażne. O radiow ym reportażu m ożem y - zdaniem studentów - mówić ja k o dziele sztuki, poniew aż w pływ a na em ocje i doznania estetyczne słuchaczy, w ykorzystuje paletę audialnych środków w yrazu, „m oże zaw ierać elem enty liryki, dram atu, epiki; sam fakt p rzeniesienia obrazu na jęz y k rad ia w ym aga talentu; [to] tw orzenie now ej jak o ści; ze w zględu na nakład pracy; [jest] przefiltrowany przez indyw idualność a u to ra ” i - uw aga - „sztu k ą je s t go zm ontow ać” . To - w sw ym z ałożeniu być m oże żartobliw e - stw ierdzenie zaw iera prawdę. Tym bardziej że kiedy w ankietach czytam y, że reportaż sztu k ą m oże być, decyzja rozstrzygająca zależy w łaśnie o d kom pozycji, ujęcia tem atu, um iejętności bu­ d ow ania dram aturgii i trzym ania słuchacza w napięciu.

W w y p ow iedziach studentów brzm ią też echa teorii K aziow a, który oma­ w iany tu g a tu n e k radiow ej tw ó rczo ści p o ró w n u je do słuchow iska, gdyż „w zależności o d tem atu [...] m oże być dram atyczny lub epicki, poetycki czy prozaiczny. A le od m ikrosłuchow iska różni go au ten ty zm ” 22. W innym miejscu artykułu badacz zau w aża jeszcze: „R ep o rter niezależnie od tego, czy posługuje się częściow o m ateriałem napisanym , czy w yłącznie na żyw o utrw alonym na taśm ie, tak tw orzy i reżyseruje, by całość pod w zględem strukturalnym posiadała ch arak ter parasłuchow iskow y, a w ięc - arty sty c zn y ”23. P o dobne spostrzeżenia m ają ankietow ani. Podstaw y do określenia tekstu audialnego dziełem sztuki up atru ją w je g o p o dobieństw ie do teatru: ogrom nym znaczeniu ruchu, dynamiki, łączen ia elem en tó w w zgrabną całość, a w ięc k o m ponow ania czy też aran­ żow ania faktów , w em ocjonalnej postaw ie bohaterów , którzy pojaw iają się w opow ieści niczym aktorzy na deskach sceny i o d g ry w ają sw oje role. A autor je s t przecież - o czy m także pisze K aziów - reżyserem o w ego spektaklu.

A udialny tekst m a w ięc w sobie w ielki artystyczny potencjał, tkwiący w em ocjach, p rzeży cia ch bohaterów i w całej palecie środków w yrazu. Powinien być - ja k postuluje jed e n ze studentów - „tw orzony z pasji” , a w tedy - posługu­ ją c się inną w y p o w ied zią - „jest [...] niepowtarzalny. N iesie w sobie element zaskoczenia i m otyw uje do refleksji, do oczyszczenia [podkr. m oje - K.K.]”.

N a koniec naszych rozw ażań zobaczm y, ja k ie z a l e t y , a jak ie w a d y - w porów naniu z telew izyjnym i prasow ym - ma, w edług badanych odbiorców, reportaż radiow y, zaś konsekw encją tego p o rów nania niech będzie spojrzenie w przyszłość gatunku. N ie ulega w ątpliw ości, że tekst audialny m oże zainte­ resow ać m łodych słuchaczy. Z ależy to oczyw iście od w ielu czynników: od tem atu, je g o realizacji (tu: szczególnie w ykorzystania m uzyki i dźwięków akustycznych), od poziom u em ocjonalności przekazu i je g o czytelności. Wśród

22 M. K a z i ó w , A rtystyczn y reportat..., s. 37. 23 Ibidem , s. 26.

(10)

Ja k go s ły s z ą ? S tu d e n ci o reportażu radiow ym . U w agi o in stytu cji słu ch a cza 295

elementów dyskw alifikujących reportaż studenci najczęściej w ym ieniają wszystkie te czynniki, któ re pow odują, że je s t on niezrozum iały i niespójny - podobne glosy albo ich nadm iar, redundantne inform acje i po prostu chaos kom pozycyjny; może być też nudny - „jednostajna ciąg ło ść ” , m onotonia, n ieum iejętne budo­ wanie napięcia, „zbytnie p rzeciąg an ie” , długie m onologi bohaterów nie prze­ platane żadnym i dźw iękam i. Z analizy ankiet w ynika jes zc ze jed e n ważny wniosek: badani c en ią pom ysłow ość autorów , w yrażającą się w stosow aniu ciekawych elem entów akustycznych, dynam icznej strukturze opow ieści, nadaniu jej ekspresyw ności. Z drugiej jed n a k strony to w łaśnie „nagrom adzenie fajer­ werków technicznych, za dużo efektów «w yciskających łzy » ” , a także w ulgar­ ność pow odują, że p rzestają słuchać reportażu. R adio w y łączają rów nież wtedy, gdy w treści przekazu w yczuw ają stronniczość dziennikarza, gdy „zbyt w yraźnie czy w ręcz n a m o ln ie ukazane [są pew ne]” idee. P lastyka tak, ale nie om am en- tacyjność; efekty, ale nie efekciarstw o; m uzyka, lecz odpow iednio dobrana; emocje, ale je d n a k - gdy zaczynają przeszkadzać w odbiorze bądź stają się sztuczne - okiełznane; dynam ika, ale w yw ażona, nade w szystko jed n ak brak patosu, banału, nudy i chaosu inform acji.

Jeżeli o p ow iadana dźw iękam i historia je s t ciekaw a, nie m a znaczenia jak długo trw a, b ęd zie słuchana do końca. Jeśli n atom iast w ciągu pierw szych 5 -7 minut autorow i nie uda się zainteresow ać odbiorcy, m oże być praw ie pewien, że go straci. P rzynajm niej, jeśli je s t to któryś z badanych. I choć zdarzają się w ankietach zapew nienia o naw et godzinnych m ożliw ościach percepcyjnych, najczęściej studenci w yłączają się po 2 5 -3 5 m inutach em isji. W arto zacytow ać tu jeszcze jed n ą , hum orystyczną i zastanaw iającą zarazem w ypow iedź: „o b ec­ nie jest to c h y b a 1 5 -2 0 m inut, choć gdy byłem m łodszy, w ytrzym yw ałem do 35-40” .

Silą reportażu radiow ego je s t je g o „ pozorna słab o ść” - brak wizji, co „wymusza na tw órcach um iejętność m alow ania obrazu słow em , dźw iękiem ” , a jednocześnie daje w iększe m ożliw ości dla odbiorcy, w y zw ala w yobraźnię, grę skojarzeniami, daje m ożliw ość w łasnej interpretacji, n iczy m nie ogranicza, sprawiając, że sam i odbiorcy stają się pośrednio autoram i ostatecznego obrazu, jego kreacji. O ddziaływ anie tylko na zm ysł słuchu p o z w ala „odbierać [reportaż], wykonując inne c zy n n o ści” . Istnieje jed n ak niebezpieczeństw o, że autor, nie­ umiejętnie posługujący się słow em m ów ionym i dźw iękiem , „p rzedstaw i pom ysł nieklarownie i m ożem y, [go] nie zrozum ieć” . P o d o b n ie stać się m oże, gdy głosy bohaterów są m ało charakterystyczne, podobne do siebie lub je s t ich za dużo. P roblem ten znika - słusznie zauw ażają studenci - kiedy w idzim y, kto i kiedy opow iada. S łab o ścią zaś tekstu audialnego w p o rów naniu z pisanym jest fakt, iż „jeśli nie nagryw am y, nie m am y m ożliw ości pow rotu do danego fragmentu” . N a ten sam aspekt zw raca uw agę M aciej Jó z e f K w iatkow ski, pisząc .,o ulotności i niepow tarzalności przekazu radiow ego. C zytelnik gazety [...]” - zauw aża badacz - „m oże przerw ać czytanie jed n eg o artykułu, przejrzeć

(11)

sąsiednią kolum nę i w rócić do przerw anego arty k u łu ” 24. Ze spostrzeżenia o ulot­ ności tekstu audialnego w ynika jeszcze jed n o - potw ierdzone także wynikającymi z analizy ankiet uw agam i i zaw artym i tam postu latam i25: „S łu ch acz radiowy żyw iej i łatw iej reag u je n a audycje apelujące do je g o w yobraźni , i jeg o strony em ocjonalnej niż n a te, które zw racają się do je g o logicznego rozum ow ania”26. Jak ą w ięc p r z y s z ł o ś ć w różą pytani studenci tem u gatunkow i radiowej sztuki? W szystkie w ypow iedzi - czy przechylają się bardziej ku optymistycznej czy pesym istycznej perspektyw ie - są w yw ażone, nie kategoryczne. Badani zauw ażają, że żyjem y w kulturze obrazkow ej; telew izja je s t „łatwiejszym” rodzajem przekazu, nie w ym agającym od odbiorcy pełnego zaangażowania, często zw alniającym z m yślenia. W szechobecność w izualności pow oduje jednak że „lu d zie zaczy n ają być znudzeni przekolorow aniem prasy i T V ” . W iele jest w ypow iedzi zau w ażających, że reportaż to sztuka elitarn a i w śród „ludzi z pasją, otw artych, św iatłych” będzie m iał zaw sze w iernych słuchaczy. „Szansą [na zw iększenie liczby o dbiorców ]” - czytam y w jed n e j z ankiet - „byłoby sprow adzenie reportażu do w spólnego m ianow nika n ajniższych oczekiw ań [...]. M am nadzieję, że to nie n astąp i” . A by ten kom ercyjny scenariusz nigdy się nie w ydarzył, studenci podają propozycje dotarcia do now ych słuchaczy. Po­ ja w ia się p om ysł (realizow any zresztą z sukcesem przez P o lsk ie R adio) prze­ n iesienia reportażu do Internetu. To jed n ak nie w ystarczy. O tym , że na stronach w w w m ożem y zapoznać się z radiow ym i dokum entam i, trzeba jeszcze szeroko inform ow ać, reklam ow ać, rów nież w innych m ediach. W przeciwnym razie ta fo rm a sztuki nie ostanie się w audiow izualnej rzeczyw istości, zniknie, w najlepszym w ypadku „znajdzie [się dla niej] m iejsce [w ram ów ce], ale gdzieś o 5 ran o ” . A przyszłość reportażu nie w szystkim studentom pozostaje obojętna, czeg o dow odem w ypow iedzi: „D la m nie to najbardziej przekonywa­ ją c a form a spo śró d [reportażu] telew izyjnego, prasow ego i radiow ego - martwi

mnie, że trze b a b ęd zie się postarać, by mieć z nim kontakt” lub „W reportażu radiow ym siłą je s t dźw ięk. Coraz częściej przekonuję się, że m oże być on lepszym nośnikiem em ocji niż np. obraz czy słow o (też pisane) [podkr. m oje - K .K .]” .

W rzeczyw istości, w której z każdej strony p rzy tłaczają nas nachalne m om entam i obrazy, istnieje ogrom na potrzeba szerzenia kultury słuchania repor­ tażu radiow ego, potrzeba uśw iadam iania, że tekst radiow y, tak ja k audiowizualny, je s t częścią - co słusznie podkreśla E. P leszk u n -O lejn iczak o w a27 - dorobku w spółczesnej sztuki. Istnieje w końcu konieczność edukacji radiow ej, propono­ w ania zajęć, podczas których studenci (uczniow ie) m ogą poznać tajniki tworzenia 24 M . J. K w i a t k o w s k i , Reporterskie fo r m y radiow e i szkolenie reporterów i sprawozdawców

ra d io w ych , W arsza w a 1965, s. 6.

25 A le także obserw acjam i poczynionym i podczas zajęć. 26 M. J. K w i a t k o w s k i , op. cit.

(12)

Ja k g o słyszą ? S tu d e n ci o reportażu radiow ym . U w agi o in stytu cji słuchacza 297

dzieła radiow ego, znaczenie w szelkich elem entów je g o tw orzyw a, dyskutow ać i interpretow ać reportaże (czy w form ie ustnej, czy pisem nej). S łusznie bow iem zauważa W acław S trykow ski, iż celem edukacji m edialnej je s t „przygotow anie do św iadom ego i krytycznego odbioru” 28. A naliza ankiet i blisko półtoraroczna praca ze studentam i pozw ala mi stw ierdzić, że tekst audialny m oże być dla tej grupy słuchaczy w ażnym , prow okującym do m yślenia, w zbudzającym nie lada em ocje, w ytw orem kultury. T rzeba tylko uśw iadam iać, po pierw sze, często, że gatunek taki w ogóle istnieje, po drugie, że nie je s t reliktem przeszłości, po trzecie, że m oże być im bliski i poruszający. D ow odów przychylności słuchaczy d o starczają liczne w ypow iedzi, np: „odkąd uczęszczam na ten fakultet stwierdzam, że tak [m oże być dla m nie interesujący]; tak [m oże m nie zacie­ kawić], to zdecydow anie niedoceniana form a przekazu; tak, dużo bardziej niż reportaż telew izy jn y ” . M ylą się jed n ak ci, którzy uw ażają, że każdy tekst audialny spro w o k u je studentów do dyskusji. S tąd k onieczność - zw ażyw szy przecież, że d la niektórych zajęcia są okazją pierw szego kontaktu z gatunkiem - św iadom ej, w założeniu oczyw iście persw azyjnej, selekcji em itow anych au ­ dycji. B łędne byłoby jed n ak także założenie, że dla poddaw anych tu badaniu odbiorców in teresujące są tylko teksty łatwe, krótkie i w esołe. Chłopcy z Wy­

gnanki, Cisza, która boli. P ow ódź w szystkich Polaków , G ranice strachu, Szlaufy29

- to tylko nieliczne z reportaży - z pew nością nie określim y ich ja k o banalne czy rozryw kow e w sw ym charakterze - które w zbudziły szczególne w zruszenie i uznanie m łodego audytorium . O no zaś, na co bez w ątpienia w skazują cytow ane w pracy w ypow iedzi, w ielokrotnie zaskakuje celn o ścią i dogtębnością spo­ strzeżeń.

„R eportaż ra diow y” - czytam y w jed n ej z ankiet - „w y m ag a kom petentnego odbiorcy” . T ego odbiorcę trzeba jed n ak w ykształcić, uśw iadom ić istnienie różnorodnych tekstów kultury, odkryć ich wartość. N ie w szyscy bow iem młodzi ludzie - ja k słusznie zauw aża E. P leszkun-O lejniczakow a, naukow iec i d y d a k ty k - „postrzegają je g o [radia] przekaz jak o «nieszkodliw y», najczęściej m uzyczny, szum w tle, który nie zakłóca czynności bardziej «intelek tu aln y ch » ” 30 i nie wszyscy w yłącznie tego szum u szukają. Pisząc, że „reportaż radiow y jest wyzwaniem w dobie kultury obrazkow ej” , dostrzegają w agę gatunku, ale i trud­ ności, przed jak im i stoją je g o tw órcy we w spółczesnych czasach. R ealizacja 2)1 Cyt. za: B. F i o l e k - L u b c z y ń s k a , Film, telew izja i kom putery w edukacji humanistycznej.

0 audiow izualnych tekstach kultury, K raków 2004, s. 153.

a G w o li spraw iedliw ości m uszę zaznaczyć, że o g ro m n ą p o p u larn o ścią i zainteresow aniem studentów c ieszą się b łyskotliw ie zrealizow ane reportaże H. B ogaryja-Z akrzew skicj i E. Zozunia

Kilka w iosennych m g n ień słu p ka i R a d n i na sw oich d ró żkach, ja k ró w n ież - tych sam ych autorów

- radiowa telen o w ela pod znam iennym tytułem Emilia - niewolnica tajemnicy. M ają one jed n ak charakter także rozryw kow y i tylko dlatego nie znalazły się w śród w yliczonych w g łów nym tekście utworów.

30 E. P l e s z k u n - O l e j n i c z k o w a , Teatr Polskiego Radia - tradycje, kontynuacje, rewizje [w druku].

(13)

reportażu w ym aga przecież w ielkiego nakładu pracy, ale i znacznego zaplecza finansow ego. G odne podziw u i podkreślenia je s t też zaangażow anie i pasja, z ja k ą reportażyści m ów ią o sw oim zaw odzie. D ow ód ow ej fascynacji czło­ w iekiem , je g o historią, a w ięc dokum entem audialnym odnajdujem y choćby w w ypow iedzi C ezarego G alka31:

Z reportażem je s t ja k z lataniem , każdy reportaż to now y lot - z w szystkim i szczegółami [...] koloram i, zap acham i, dźw iękam i - to odkryw anie czegoś now ego, to dojście na bardzo bliską od leg ło ść z bohaterem w ciągu bardzo krótkiego czasu.

D latego nie dziw i - pojaw iające się w treści jed n e j z w ypow iedzi, pełne szacunku - słow o: p odziw iam . Ja również.

Aneks

W Z Ó R A N K IETY

1. Jak ro zu m iesz term in „rep o rtaż rad io w y ” ?

2. W y m ień 3 n ajisto tn iejsze - T w o im zdaniem - cechy rep o rtażu radiow ego, stanow iące o jego istocie?

3. Jakie funkcje m oże spełniać reportaż radiow y (jakie m oże m ieć znaczenie)? W ym ień i uzasadnij w ybór.

4. C zy rep o rtaż radiow y je s t sztuką? Jeśli tak (lub nie), dlaczego?

5. C zy reportaż rad io w y p rzem aw ia do C iebie ja k o do poten cjaln eg o odbiorcy, czy może Cię zainteresow ać?

6. K tó re re p o rta ż e rad io w e uw ażasz za interesu jące - te m aty czn ie , p od w zg lęd em realizacji technicznej (m ożesz p o d ać tytuły)?

(14)

Ja k g o słyszą ? S tu d e n ci o reportażu radiow ym . U w agi o in stytu cji słuchacza 299

7. Na ja k ie elem enty (technika, idea, em ocje czy inne) zw racasz uw agę, słuchając 'reportażu?

8. Jakie elem enty reportażu dyskw alifikują go w T w oich „u szac h ” ?

9. Czy istnieje lim it czasow y, po upływ ie którego w yłączasz się ze słuchania?

10. Porów naj radiow y reportaż z telew izyjnym i prasow ym C o - biorąc pod uw agę te gatunkow e opozycje - je s t s iłą przekazu radiow ego, a co przeciw nie, je g o w adą?

11. Jaką w idzisz p rzy szło ść d la reportażu radiow ego? C zy m a on szanse na liczne grono odbiorców ? Czy m o że być interesującą p ropozycją na tle innych audycji radiow ych?

Kinga Klimczak

The way we are heard. A study on the radio report. Remarks about the institution o f the listener

(Sum m ary)

This article refers w h at students - young audience - think about radio docum ent: w h at’s exactly?, is it a kind o f art o r not?, w h at’s the m ost im portant in radio docum ent? etc. Their opinions are co n fro n ted w ith scien tists’ views.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Z jednej strony bowiem niektó- re podawane wówczas antybiotyki (np. makrolidy) oraz inne leki przeciwbakteryjne (np. fluorochinolony) i prze- ciwgrzybicze (głównie azole)

Ten sposób prezentacji – autoprezentacji możemy określić jako nastawiony na prawdziwość (to ja jestem, taki właśnie i dzielę się moją wiedzą z tobą, moim do-

O obowiązku obywa- telskiego nieposłuszeństwa względem prawa dopuszczającego aborcję lub eutanazję pisał także Jan Pa- weł II: „Tak więc w przypadku prawa

W reportażu przechadzamy się obok wału Kattego, słyszymy o pływających niegdyś po Odrze statkach, o wielkim pomniku, na którym przyszły Wielki Elektor przedstawiony jest

Zaletą tej koncepcji jest jej intuicyjność — dla każdego elementu zbioru U, im w yższa w stosunku do liczbowej wartości (m) (wartości oczekiwanej, czyli

Nie wydaje się, by wspomniane trzy czynniki konsekwentnie wyznaczały epistemologicznie i dydaktycznie materiał prawny wyłożony przez autora: rozdziały o posłudze słowa i

First the article investigates why Chaerephon went to Delphi and why he asked Pythia the famous question concerning Socrates. The investigation provides a basis for distinguishing

porozumět, nebo není třeba porozumět, tedy jako prvek tajemný, vzdálený, m ato­ ucí, neproniknutelný, zastupující kulturní okruh, od něhož jsou recipienti textu