• Nie Znaleziono Wyników

Jerzy Kurnatowski : w kręgu filozofii życia

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Jerzy Kurnatowski : w kręgu filozofii życia"

Copied!
13
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

A C T A U N I V E R S I T A T I S N I C O L A I C O P E R N I C I

F I L O Z O F I A X V I — N A U K I H U M A N IS T Y C Z N O -S P O Ł E C Z N E — Z E S Z Y T 279 — 1994

I n s ty tu t F ilozofii U M K

W ło d zim ierz T y b u rsk i

JE R Z Y KU RN ATO W SKI — W KR ĘG U FILO ZO FII ŻYCIA Pojęcie życia, „życia natężonego”, „zachłannego i rozlew nego” w sw ych form ach — to naczelna k ateg o ria poglądów filozoficzno-etycznych Je rz e ­ go K u rn a to w sk ie g o 1. N aw iązuje ono do ty ch postaci m onizm u n a tu ra - listycznego, k tó re posiłku ją się pojęciem m a te rii „ożyw ionej” i „czującej”, fo rm u łu ją c pogląd, że m a te ria zaw iera w sobie p ierw o tn ą zdolność „czu­ cia”, tak ie p ierw o tn e d a tu m w a ru n k u ją c e now e, coraz bard ziej bogate fo rm y życia. T en o zdecydow anie biologicznej p row en iencji pogląd z n a j­ dow ał op arcie w p rzek on an iach n iek tó ry ch przyrodników , pragn ących w yprow adzić m etafizyczne w nioski z odkryć biologicznych, a zwłaszcza w e w zbudzającej ogrom ne k o n tro w ersje koncepcji E rn e sta H aeckla. A u to r

Zagadki św iata forsow ał ideę „m aterii czującej” , pisał o „duszy ato m u ”,

bez k tó rej nie m ożna w y jaśn ić najp ro stszy ch fenom enów przyrody. P o ­ g ląd y tak ie w yw oływ ały gw ałtow ne opozycje w śród większości p rzy ro d ­

1 Jerzy Kurnatowski (1874— 1934), prawnik, filozof, ekonomista. Urodził się w Woli Krockiej koło Sieradza. Prawo studiow ał na U niw ersytecie W arszawskim. Od 1905 r. przebywał w Paryżu, gdzie studiował w Collège Libre des Sciences Sociales, uzyskując dyplom na podstaw ie rozprawy pt. Esquisse d ’u n e évolution

solidariste (Paris 1907). Był uczniem Ch. Gide’a i pod jego w pływ em stał się zw olen­

nikiem koncepcji solidarystycznej. B liskie mu były także idee federacjonizmu. W iele publikow ał, m.in. w „Prawdzie”, „Myśli N iepodległej”, „Nowej Gazecie”. Zamieszczał także sw e artykuły w prasie rosyjskiej, francuskiej, czeskiej, słow ackiej. B ył zna­ nym działaczem społecznym. Brał udział w akcji plebiscytow ej na Mazurach. Za­ łożył Tow arzystw o Przyjaciół Mazur. B ył prezesem Towarzystwa Kooperatywistów, sekretarzem generalnym Stow arzyszenia Przyjaźni Polsko-Francuskiej, prezesem Słowiańskiego Towarzystwa Sztuki i Kultury. Kawaler Krzyża W alecznych (dwu­ krotnie odznaczony), francuskiej Legii Honorowej, czeskiego Orderu Białego Lwa. W latach dwudziestych i trzydziestych prowadził w ykłady na w yższych uczelniach w arszaw skich. W ażniejsze prace z zakresu etyki i filozofii: N ietzsche. S tu d ia i tłu ­

m aczenia, 1902; Dobro i zło, 1907; Z a sa d y m oralne, 1909; M oralność i życie, 1909; Z rzeszen ie ja k o c z y n n ik etyc zn y, 1907. Pierw szą, skrótow ą prezentację poglądów

etycznych K urnatowskiego dał S. Jedynak, E ty k a polska w latach 1863—1918, War­ szaw a 1977, s. 224—227.

(3)

62 W łodzm ierz T y b u rsk i

n ików i teo rety k ó w poznania, k tó rz y zarzucali H aecklow i an achronizm m yślenia, niedopuszczalne n ad u ży w an ie w y ników n a u k przyrodniczych, ale także, z drugiej strony, p rzy sp arzały m u szerokiej popularności i licz­ n y c h zw olenników .

K u rn ato w sk i podzielał w italisty czn e — czy raczej neow italisty czne — poglądy H aeckla. Tezę, jak o by „w rażliw ość i w ola” isto t ożyw ionych w ynikać m iała „z czucia m a te rii”, uzasad niał pow ołując się n a najnow sze dokonania n a u k biologicznych, zwłaszcza zaś n a odkrycia w dziedzinie bakteriologii. Życie w koncepcji a u to ra Dobra i zla jaw i się jako zjaw isko p ierw otne. W iara w tę w łaśnie gen ety czną i u n iw e rsa ln ą fu n k cję życia, w pochodność ruchu, w jedność św iata rozw ijającego się poprzez stopnio­ w anie (narodziny, w zrost, rozkład, zanik), rezy g n acja z u zn an ia istn ien ia p o n a d n a tu raln y c h sił — oto zdaniem K urnato w sk iego n ajb ard ziej ele­ m e n ta rn e p rzek o n an ia św iatopoglądu racjonalistycznego, stanow iącego podstaw ę w iedzy naukow ej i etyki.

Proces rozw oju życia jest jednocześnie procesem stopniow ego u ja w ­ n ian ia się coraz w iększej sum y wolności. U znanie życia za zjaw isko p ie r­ w otne oraz utajo n ej w nim wolności, k tó ra stopniow o budzi się i p o tę ­ guje w k ażdym now ym życiu, nazw ie K u rn ato w sk i „m etafizyczną p ra w ­ d ą ”, n a k tó re j w spierać się m a etyka. W raz z rozw ojem wolności u ja w ­ n ia ją się drzem iące w życiu p o ten cje i zdolności, k tó re dalszy rozw ój w ydobyw a i uobecnia. K u rn ato w sk i u k azu je w izję św iata dynam icznego, rozw ijającego się, ew olucyjnego. Rozwój te n dokonuje się n a w szystkich p iętrac h i p rzebiega od n a jb a rd zie j p ro stych fo rm aż po celow e i rozum ne działanie ludzkie. B ow iem zasada „życia n atężonego”, jak o praw o biolo­ giczne, dotyczy nie tylk o św iata bezrefleksyjnego, lecz tak że p rze jaw ia się w e w szelkich obszarach św iata człowieczego.

K ateg oria życia odg ry w ała doniosłą rolę w koncepcjach filozoficznych H. Spencera, A. Fouilléego, W. D iltheya, F. N ietzschego, H. B ergsona. W ym ienieni m yśliciele rep rezen to w ali różne odm iany filozofii życia. K u rn ato w sk iem u najbliższa b y ła ta w y k ład n ia k ateg o rii życia, k tó rą u jaw n ia p raca J. M. G u y au Z a rys m oralności bez pow inności i sankcji. Podobnie jak m o ralista fran cu sk i w yw odził K u rn ato w sk i sw ą ety kę z p rz e ­ słanek biologicznych i ew olucjonistycznych. W p ełn i też akceptow ał tezę, że n ajp ie rw o tn ie jsz y m popędem człow ieka — podobnie ja k „każdej ży­ w ej isto ty ” — jest aktyw izow anie, dynam izow anie i potęgow anie życia. J e s t to czym ś in sty n k to w n y m i n a tu ra ln y m . Życie — przejaw iające się w najró żn o rod n iejszy ch form ach — je s t stały m procesem w ym iany. W szystko bow iem co żyje, żyje dla siebie i innych.

W k ażdy m procesie życia indy w id u alneg o w y ró żniał K u rn ato w sk i trz y zasadnicze eta p y : 1) „zachłan n y ” — grom adzenie sił w zięty ch z otocze­ n ia ; 2) „tw órczy” — k o n c e n trac ja n a przem ianie ty ch sił; 3) „rozlew ­ n y ” — oddaw anie otoczeniu p rzetw orzonych sił w postaci a k tu tw órczego. To rozum ow anie pozw ala K u rn ato w sk iem u w ykazać, że tra d y c y jn e p rze ­

(4)

J. K u rn a to w sk i — w k ręg u filozofii życia 63

ciw ieństw o m iędzy altru izm em a egoizm em je s t w istocie rzeczy pozorne, bow iem a ltru izm i egoizm to ty lk o różne p rze jaw y bogatej n a tu ry ludz­

kiej. Człowiek przecież n ie tylko tw órczo przeo braża dane m u tw ory i p rzek azu je je otoczeniu, m an ifestu jąc sw e uczucia altru istyczn e, ja k sugestyw nie dowodził G uyau, ale także je s t zachłanny, egoistyczny, bierze z otoczenia, czego G uyau ju ż głębiej nie przeanalizow ał.

K u rn ato w sk i ry su je obraz ew olucji społeczno-m oralnej bliski h isto ­ riozoficznem u elitaryzm ow i i konw encji m odernistycznego in dyw idualiz­ m u. Cechą ch a ra k te ry sty c z n ą dziejów jest k o n flik t elit i m as, k o n tra st tw órców i społeczności. P rzem ian y społeczne i cyw ilizacyjne pojm uje nie jak o histo ry czn ą praw idłow ość, lecz jak o p rze jaw sił życia, zrazu żyw io­ łow ych, potem coraz bardziej św iadom ych.

S k ra jn y ind y w id u alizm zbliża K urn ato w skiego do poglądów B rzo­ zowskiego z ok resu filozofii czynu, k ied y to a u to r L eg en d y M łodej Polski rolę w artościotw órczą p rzy p isu je sam oistnej jednostce o silnej woli i energii. In d y w id u alisty czn y akty w izm obaj w sp ie ra ją a u to ry tete m Nietzschego.

G łów ną siłą spraw czą i m otorem p ostępu je s t w y b itn a jednostk a. Na najniższym szczeblu rozw oju jed n o stk a zależna je s t jeszcze od otoczenia i przystosow ana do niego. P a n u je tu ty p jednostronnie uzdolniony, o n ie ­ w ielkich potrzebach i skrom nej w ytw órczości, k o n c e n tru ją c y cały swój w ysiłek n a sztuce ja k najlepszego p rzystosow ania się do w arunków , w ja ­ kich przyszło m u egzystować. K ażdy n astęp n y , w yższy stopień rozw oju dokonuje się poprzez w yzw alanie się now ych potrzeb oraz n ab yw anie przez w yróżniające się jed n o stk i tak ich zdolności i um iejętności, k tó re pozw alają now e po trzeb y zaspokajać. Owe nieliczne jed nostki — to p ra w ­ dziw i p ionierzy postępu. Bieg h isto rii dokonuje się poprzez ich ak ty tw órcze, k tó re dla K urnatow skiego m a ją zaw sze cechy czynu heroicznego. Tw órczość w y m ag a w yrzeczeń, w alki, cierpienia. S taw ia bow iem jed ­ nostkę, z jed n e j strony, wobec konieczności przezw yciężenia w łasnych naw yków , przyzw yczajeń, w szystkiego, co zastane i przyjm ow ane jako n a tu ra ln e , z d ru g iej zaś sy tu u je ją w opozycji wobec zbiorowości, k tó rą c h a ra k te ry z u je bierność, in ercja, stag nacja. Tw órca skazany je s t n a n ie ­ u sta n n e pokonyw anie oporów otoczenia, broniącego się przed now a­ to rstw em . T w orzy w ięc w sam otności, choć dla społeczeństw a.

Z arysow an y przez K u rn atow sk ieg o heroizm historiozoficzny m iał swo­ je rozbudow ane zaplecze w różnych n u rta c h filozofii życia, w m yśli Fouilléego, G u y au i p rzed e w szystkim N ietzschego. B ył p ró b ą zastoso­ w a n ia k ateg o rii i idei tego n u r tu do in te rp re ta c ji h isto rii i roli w niej tw órcy. W m odernizm ie polskim heroizm tw órczości a k c en tu ją w yraźn ie a u to rz y Forpoczt, zwłaszcza W acław N ałkow ski *.

Je d n o stk ę tw órczą c h a ra k te ry z u je b ra k przystosow ania do czasu, * Por. W. N ałkowski, T y p y lu d zk ie , [w:] idem, P ism a społeczne, Warszawa 1951,

(5)

64 W łodzm ierz Ty b u rsk i

w k tó ry m ży je i jego w ym agań. T w orzy ona idee i rzeczy, k tó re dla ogółu są zrazu niezrozum iałe i bezużyteczne. P o jaw ia się więc k o n flikt m iędzy now atorskim , w y p rzed zający m epokę dziełem tw ó rcy a akcepto­ w an y m i sta n d a rd am i i n aw y k am i zbiorowości. S ta n k o n flik tu zostaje zniesiony dopiero wówczas, gdy pom ysły tw órcze u to ru ją sobie drogę do św iadom ości ogółu. P rzejście w ięc od niższego do w yższego stad iu m k u l­ tu ry i cyw ilizacji dokonuje się poprzez now o k o n stytu ow ane idee, w a r­ tości i rzeczy, k tó re zrazu niedoceniane, lekcew ażone i odrzucane, z cza­ sem zy sk u ją stopniow ą akceptację, wchodzą w szerszy obieg społeczny, stanow iąc podstaw ę, dzięki k tó rej w y b itn e jedn ostk i dokonują now ych aktów tw órczych. P o stęp jaw i się w ięc jak o e fe k t zw ycięskich zm agań w y b itn ej jed n o stk i ze zbiorowością, w y k azu jącą stałe ten d e n c je p e try - fik acy jn e i dążącą do u trw a la n ia istniejącego stan u. Je d n o stk a stale w y ­ k racza poza p rz y ję te przez ogół stan d ard y , eksponując sw oją in d y w id u al­ n ą pełnię, tw orząc now y św iat ideałów i rzeczy. C h a ra k te ry z u je ją non- konform izm , buntow niczość, k ry ty c y z m w obec zastanej rzeczyw istości. O na też ogłasza sprzeciw wobec obow iązków n arzu can y ch przez ogół, a n a w e t w obec tzw . głosów sum ienia, k tó re przecież k sz ta łtu ją się pod w pływ em p resji środow iska. Zm aganie się jednostki, starającej się w y ­ rw ać z nałożonych n a n ią pęt, i ogółu, w ykazującego sta łą ten d e n c ję do podporządkow ania i u jarzm ien ia jej, je s t trw ały m elem entem rozw oju. T ylko nielicznym , n a jw y b itn ie jszy m u d aje się uzyskać p e łn ą autonom ię i to są w łaśnie p raw d ziw i p ionierzy postępu.

W w ypow iedziach K urnato w skieg o dochodzi do głosu u trw alo n y w k ręg u m odernistycznej historiozofii pogląd o decydującej w h isto rii roli jed no stek w yb itn y ch , tw órców now ych idei, zdolnych now atorów , k tó rzy n a rz u c a ją społeczeństw u n o rm y po stępow ania i w yzn aczają kie­ ru n e k postępu. M asy pojm ow ane są jako anonim ow y tłum , k tó ry n ie jest zdolny do o dg ry w an ia znaczącej roli w rozw oju k u ltu ry i cyw ilizacji. W ielką pow innością ogółu je s t n ato m ia st u św iadam ianie sobie w artościo- tw órczej roli jedn o stki. Im społeczeństw o stoi n a w yższym poziom ie roz­ w o ju k u ltu ry , ty m bardziej uw zględnia po trzeby jed n ostki i ty m w iększą obdarza ją wolnością. Isto tn y m w ięc k ry te riu m postępow ości danego spo­ łeczeństw a — pow iada K u rn ato w sk i — je s t zakres autonom ii, ja k ą je d ­ n o stk a w n im u zyskuje. In d y w id u u m przystosow ujące się do nałożonych n a ń sta n d a rd ó w z a trac a ta k w ażn ą d lań potrzeb ę w ew nętrznego dosko­ n a le n ia się, n ie może z atem w znieść się pon ad zaistn iałą rzeczyw istość, rozum ie jed y n ie potrzeb ę po d porządkow ania się w ym aganiom ogółu. D la jed n o stk i w y b ijającej się kateg ory czn y m im p eraty w em je s t rozw ój in d y ­ w idualności, potrzeba bycia sobą, ciągłe w spinanie się n a duchow o i in te ­ le k tu a ln ie w yższy poziom.

N ie bogactw o fo rm życia społecznego zatem w a ru n k u je rozw ój je d ­ nostki, lecz o dw rotnie — dynam iczna, tw ó rcza jed n o stk a sty m u lu je po­ stęp ogólny. „P e łn ia życia ogółu — tw ierd zi K u rn ato w sk i — je s t m ożliw a

(6)

J. K u rn a to w sk i — w k rę g u filozofii życia 65

ty lk o p rzy pełni życia je d n o stk i” 8. Tw órcza jed n o stk a pociąga za sobą innych, w p ro w adzając ich n a w yższy stopień rozw oju i stw arzając do­ godniejszą m ożliwość u jaw n ia n ia się ko lejn y ch talentów .

N aczelnym zad an iem człow ieka je s t żyć ja k n ajp ełn iej, e ty k a zaś m a w skazyw ać środki służące tem u celowi. N ie m a — p o w tarzał K u rn ato w sk i za G u y a u — in n y ch w arto ści ponad życie. Życie rozw ijające się w w ie­ lości form i m oralność — to pojęcia identyczne. D obrem nazw ie K u rn a ­ tow ski to w szystko, co sp rz y ja rozw ojow i, w zrostow i, złem — te w szystkie skłonności in d y w id u aln e i społeczne, k tó re z a w racają proces dziejow y k u przeszłości, bądź u trw a la ją go w teraźniejszości.

K u rn ato w sk i w ślad za N ietzschem w y stę p u je przeciw ko dotychcza­ sow ej etyce. K ry ty k u je ją i zw alcza w im ię nieskrępow anego rozw oju życia, autonom ii m oraln y ch d ziałań i sw obody tw órczej. T ra d y cy jn a e ty ­ ka, to e ty k a p resji, podporządkow ująca sobie działan ia i w olę człow ieka. J e j przeciw staw ia się e ty k a życia. P ierw szą nazw ie K u rn ato w sk i obłud­ nym , uspołecznionym altruizm em , d ru g ą szlachetny m egoizmem, d a ją ­ cym m oc do n ajw iększy ch n a w e t czynów . J e d n a niszczy indyw idualność, n ag in a jed no stkę do sp ełn ian ia obow iązków i pow inności, d ru g a odw ołuje się do tego, co in d y w id u aln e i sw oiste, co w zbogaca duchow o jed n o stk ę i społeczeństw o. Z a sp raw ę G u y au i N ietzschego — tw ierd zi K u rn a to w ­ ski — d o konuje się p rzesunięcie zasadniczego p ro g ra m u e ty k i: od ze­ w nętrznego n a k azu do w ew n ętrzn ie doskonalącego się, sam oorganizują­ cego się in d y w idu u m . Z erw ać w ięc n ależy z tra d y c y jn ą postacią w ycho­ w ania, k tó re polegało n a urab ian iu jed n o stk i przez zew n ętrzn e n o rm y i wzorce, n a działan iu persw azy jn y m , n a odw oływ aniu się do w y k sz tał­ conego up rzed n io poczucia pow inności lu b sum ienia. N ie m a żadnych p raw d odw iecznych, o bjaw ionych czy niezm iennych, n ie m a żadnych idei i celów ogólnych, k tó re zaw sze by istn iały i do k tó ry c h dążyć b y należało. J e s t ty lko życie. To w szystko, co człow iek może osiągnąć dzięki potędze sw ej m yśli, to ty lko zrozum ienie, w jakich w a ru n k a ch może on w każdej fazie sw ego rozw oju n ajpo tężn iej, n a jb u jn ie j i n a jb a rd zie j sw obodnie żyć.

N ietru d n o zauw ażyć, że w p ojm o w an iu ro li w ycho w ania i zad ań etyk i K u rn ato w sk i w y raźn ie ulega in sp irac ji n ietzscheańskiej. P rz e jm u je n a ­ w e t sw oistą sty listy k ę a u to ra Poza d o b rem i ziem . E ty k a — pow ie w pew ­ ny m m om encie u trz y m u ją c się w k o n w en cji owej sty listy k i — „to u m ie­ jętno ść hodow ania n ajszlach etn iejszy ch odm ian g a tu n k u człowieka, w y ­ tw a rz a n ia w aru nk ó w , w k tó ry c h ta k a hodow la je s t m ożliw a” 4. W ycho­ w an ie w inno odrzucić dotychczasow e fo rm y persw azji, ja k rów nież z re ­ zygnow ać z zam iarów podporządkow ania człow ieka zew nętrzn ym norm om i zasadom . Jeg o zadaniem je s t stw arzan ie dogodnych w a ru n k ó w w spom a­ g ających działan ia a u to k re ac y jn e ind y w idu u m . W szczególności zaś w in ­

8 J. Kurnatowski, Dobro i zło, Lw ów 1907, s. 128. * Ibid., s. 68.

(7)

66 W łodzm ierz T y b u rsk i

n o — pow iad a K u rn ato w sk i — „w ydobyć z n a tu ry ucznia w szystkie zdol­ ności, ucyw ilizow ać je, podp atrzeć p a n u ją c ą zdolność, zrobić podstaw ę, n a k tó rej już sam uczeń w y b u d u je gm ach swojego pow ołania” 5.

Je d n y m z podstaw ow ych założeń koncepcji historiozoficznej K u rn a ­ tow skiego jest przekonanie, że rozw ój społeczny m a c h a ra k te r ew olu- cyjny. Zapożyczając pojęcie ew olucji z p o p u larn y ch wów czas teo rii p rzy ­ rodniczych, a p rzed e w szystkim z poglądów H. S p encera dowodził, od­ w ołując się do licznych przykładów , że rozw ój dokonuje się przez p rz e ­ chodzenie od s tr u k tu r p ro sty ch do coraz bardziej złożonych, od układów jed no ro dn y ch do różnorodnych. N ie zakładał, n a w e t w n a jb a rd zie j od­ ległej p erspektyw ie, k resu historii, gdyż — jak tw ierdził — ludzkość obdarzona je s t niew y czerp an ą, w m iarę rozw oju p otęgu jącą się energią, k tó ra je s t g w a ra n te m zm ienności k u ltu ry i cyw ilizacji. Zm ienność owa m a c h a ra k te r postępow y, p rzebiega k u coraz wyższym , doskonalszym form om .

K u rn ato w sk i tw o rzy w izję dziejów, w k tó ry c h d ecy du jąca ro la p rz y ­ p a d a tw órcom i now atorom . N ie chcą oni żyć ja k w szyscy, p o szu ku ją w ięc tego co nowe, n iezn an e — w zbogacając o now e treści k u ltu rę i ży­ cie społeczne. Rozwój dokonuje się dzięki p ojaw ian iu się now ych potrzeb i o d k ry w an iu now ych, n a tu ra ln y c h zdolności. Je d n o stk a je s t ty m cen­ niejszą, im w ięcej posiada energii, talentów , w rażliw ości, p o tencji in te ­ le k tu a ln y c h i sił tw órczych, dzięki k tó ry m je s t w sta n ie w yczuw ać i u ja w ­ n iać m ożliw e ten d e n c je rozw oju, z reg u ły za k ry te i n iedostępne dla ogółu. W każdym okresie rozw oju k u ltu ry istn iał ty p przeciętny, a p ro b u jący i p o d trzy m u jący teraźniejszość, ty p spóźniony, o d tw arzający przeszłość, i ty p przedw czesny, gotu jący przyszłość. Z asadnicza różnica m iędzy ty ­ p e m spóźnionym a przedw czesnym polega przed e w szy stk im n a tym , że p ierw szy w istocie cofa rzeczyw istość do ty c h form , k tó re już ona p rze ­ była, d ru g i zaś popycha ją nap rzó d ; pierw szy upraszcza i u jed nostajn ia, d ru g i kom plikuje, różnicuje i w zbogaca. T a propozycja k lasy fikacji typ ó w jakże bliska je s t p ostulatow i Nietzschego, ab y k ażdą jednostkę ro z p a try ­ w ać ze w zględu n a to, czy p rzed staw ia ona w stęp ującą, czy też opadającą lin ię życia. Je śli w ięc jed n o stk a p rzed staw ia lin ię w stęp ującą, to jej w a r­ tość je s t ogrom na, jeśli zaś p rez e n tu je ten d e n c je odpow iadające m inio­ n y m okresom k u ltu ry , wów czas je s t czynnikiem h am ujący m , a ocena jej d ziałań je s t n eg aty w n a.

W podobnym d u ch u w ypow iada się W. N ałkow ski, przed staw iając kon­ flik t m iędzy tw órcam i a re sz tą zbiorowości. N ałkow ski „typom ew olu­ c y jn y m ”, postępow ym , przeciw staw ia „troglo dy tów ”, czyli osobników n astaw io n y ch n a u trz y m an ie istniejącego sta n u rzeczy. „T roglodyci” są to często ludzie sp ra w u ją c y w ładzę w życiu społecznym i w polityce. Ż yw ią oni pew n e złudzenia n a te m a t w łasnej siły, lecz n ie je s t to siła

(8)

J. K u rn a to w sk i — w k ręg u filozofii życia 67

tw órcza, in icju jąca now e w artości. C ałą sw ą uw agę sk u p ia ją oni n a za­ chow aniu i afirm a c ji osiągniętego stanu, w obec którego p re z e n tu ją po­ staw ę bezkrytyczną, p ara liż u jąc ą w szelką in icjaty w ę. Z ow ym i „troglody­ ta m i” m uszą podejm ow ać w alkę jed no stk i au ten ty czn ie tw órcze, tj. „ty p y ew o lucy jne”. Ich k o n flik t ok azuje się w a ru n k ie m postępu.

Z daniem K urnatow skiego rozw ój ew o lu cy jny nosi znam iona prog re­ syw ne. „Dla nas — pisze — ew olucja to postęp a postęp m a się w sto ­ su n k u p ro sty m do p ano w an ia człow ieka n a d n a tu rą i odw ro tn y m do p a ­ now ania człow ieka n a d człow iekiem ” 6.

K ażda epoka tw o rzy swój ideał, stanow iący em anację „ducha czasu”. Środki, za pom ocą k tó ry ch osiągano ów ideał, w kolejnej epoce s ta ją się często celam i rozw oju. M ówiąc o roli id eału K u rn ato w sk i zbliża się do w o lu n tary sty czn ej koncepcji idei-sił A. Fouilléego. Idee — to siły w y ­ w ie ra jąc e isto tn y w p ły w n a życie społeczne. M yśl o id eale rodzi w nas postanow ienia, a w raz z p ostanow ieniam i siły do ich realizacji.

P rzed e w szystkim jed n a k K u rn ato w sk i b y ł apologetą czynu. Bez­ m yślne lenistw o u zn ał za n ajw iększe zło, jak ie m oże dotknąć człowieka. T eorie idealizujące bezczynność — pow iadał z przek o rą — sam e przez się nie są jeszcze czym ś najgorszym , bow iem aby je stw orzyć trz e b a ju ż było czynu, a w ięc pew nego w y siłku m yśli. N ato m iast stosow anie owej teorii je st już bezw zględnym złem.

W iele uw agi pośw ięca K u rn ato w sk i w spółczesnej sobie epoce. A nali­ zując kap italisty czn y uk ład stosunków społeczno-ekonom icznych, fo r­ m u łu je pod jego ad resem w iele k ry ty c z n y ch uw ag. Z auw aża więc, że k ap italizm stw arza w aru n ki, w k tó ry c h czyn au ten ty czn ie tw ó rczy ulega unicestw ieniu. Człowiek w spółczesny tra c i poczucie autonom ii, pod ejm uje działania n ie dla w y ra ż en ia sw ej osobowości, lecz dla zdobycia środków u trzy m an ia. G łów ne zło epoki — to d eifik acja p ieniądza i zniew olenie pracy. P ieniądz stał się p raw d ziw y m bożyszczem epoki, jem u podpo­ rządkow ane jest w szystko: ludzie, ich p rag n ienia, zdolności, ta le n ty . P ie­ niąd z rządzi stosunkam i m iędzy ludźm i i d e p ra w u je je. Ż yjem y w okre­ sie — pow iada K u rn ato w sk i — w k tó ry m sk azujem y n a ciężkie ro boty zbója grabiącego n a drodze i po dajem y ręk ę zbójow i grabiącem u n a gieł­ dzie. W naszych czasach tylko tchórzostw o lu b kodeks k a m y jest granicą m oralności. O w szechm ocnej roli p ien iąd za m ów i K u rn ato w sk i z n a j­ w iększą d ezaprobatą. P ien iąd z d eg rad u je w szelkie au ten ty czn e w artości, ludzi pozbaw ia pełn i i h arm o n ii życia, niszczy osobowości i tale n ty , w y ­ ja ła w ia uczucia ludzkie, ro zw ija jed n ą tylko dyspozycję, tę nacelow aną n a jego zdobyw anie i pow iększanie. P ieniąd z d e p ra w u je w ielu, ale przede w szystkim sw ego właściciela. Posiadając go, m ożna nab y ć w szystko: w ie ­ dzę, miłość, sław ę, p rzy jaźń, w ładzę, a w ięc te w artości, k tó re w tedy ty lk o n im i pozostają, gdy tw orzone są a u te n ty cz n y m lud zkim w ysiłkiem .

(9)

68 W łodzm ierz T y b u rsk i

Tym , k tó rzy go nie posiadają, pieniądz stw arza fałszyw e iluzje, sta ją c się jed y n y m obiektem p rag n ie ń i pożądań. W prost nie m a — pisze K u rn a ­ tow ski — zb y t ciem nych b a rw i zb y t silnych w yrazów , aby oddać te n p o n u ry sta n rzeczy. K a p ita ł — dodaje — je s t niszczycielski dla w szyst­ kich.

W epoce w ielkiej w łasności p ry w a tn e j dokonuje się tak że niebez­ pieczny proces zniew alan ia i odczłow ieczania pracy. N a tu ra tego procesu polega n a tym , że przeistacza p racę lud zką w pracę niew olniczą i m ech a­ niczną, w pracę, k tó ra nie służy u jaw n ia n iu się indyw idualności i ta ­ lentów , k tó ra p rze staje być źródłem ludzkiej radości i dynam izow ania życia człow ieka. P ro sty tu c ja p rac y — to określenie rez e rw u je K u rn a to w ­ ski dla sytuacji, w k tó rej p rac a gubi sw e au te n ty cz n e w artości, stając się jed y n ie sposobem zdobycia p ieniądza lub w ładzy n a d innym i. W iek p a ry i elektryczności b ezp rzy kład n ie w yspecjalizow ał i zautom atyzow ał pracę. Ja k że ciężkie b rzem ię nosi ro b o tn ik sk azany przez całe życie n a w y k ony ­ w an ie od ra n a do n o cy jed n y ch i ty ch sam ych autom aty czn ych nieom al ruchów . T yp gospodarki uczynił z w olnego człow ieka dodatek do m a ­ szyny.

Człowiek — w ołał Kurnatowski — zrobił maszyną, lecz niebawem maszyna zrobiła człowieka. Stworzona została sytuacja nie do zniesienia dla wszystkich, a w ięc dla przesyconych użyciem kapitalistów, dla sprostytuowanych i żądnych użycia ich bezpośrednich w ykonaw ców i zarządców, dla w reszcie zautom atyzow a­ nych, ogłupiałych, bezsilną w ściekłość i bezmierną zazdrość tłum iących w duszy robotników T.

P rzytoczona tu gorzka, a m iejscam i d ram aty czn a ocena ówczesnej rzeczyw istości społecznej i ekonom icznej, p ełn e k ry ty czn ej p asji w ypo­ w iedzi n iew iele z n a jd ą rów nie sugesty w ny ch odpow iedników w lite ra ­ tu rz e ow ych czasów. Podobnie b rzm iały osk arżen ia epoki z a w arte w w y ­ pow iedziach zachodnich przedstaw icieli ru c h u solidarystycznego, którego idee K u rn a to w sk i zaakceptow ał i p o pularyzow ał w n aszy m k ra ju . Słabą ich stro n ą było to, iż ograniczały się one do płaszczyzny opisow ej i m o­ raln ej, a w ięc do ujaw n ian ia, a zwłaszcza p o tęp ian ia zgubnych sku tkó w życia społecznego i ekonom icznego p rzełom u stuleci dla duchow ej i m a­ terialn e j k ondycji człowieka. Rów nież K u rn ato w sk i n ie pod jął głębszej a n alizy prow adzącej do u jaw n ie n ia skutecznych środków przezw ycięża­ n ia opisyw anych i po tęp ian y ch przez siebie zjaw isk, ograniczył się w łaści­ w ie do w y ra ż en ia m o raln ej d ezap ro baty dla tego sta n u rzeczy, kończąc n a próbie zary so w an ia nieco utop ijn ego o b razu epoki przyszłości, w k tó ­ rej dokonać się m a — ta k gorąco oczekiw ane przez niego — w yzw olenie pracy.

G w ałto w ną k ry ty k ę w spółczesnej m u rzeczyw istości społecznej i eko­ nom icznej łączył K u rn ato w sk i z propagow aniem idei solidaryzm u i

(10)

J . K u rn a to w sk i — w k ręg u filozofii życia 69

racjonizm u. Z najd u jąc się pod silnym w p ły w em fran cu sk ich teo retyk ów solidaryzm u, zw łaszcza koncepcji C harlesa G ide’a, postulow ał zakładanie kooperatyw , k tó re osłabią, a z czasem w y elim in u ją opisyw ane pow yżej neg aty w n e zjaw isk a życia gospodarczego, a b y w ich m iejsce tw orzyć n a tu ra ln ą w spólnotę in teresó w różnych g ru p społecznych.

G dyby, n a zakończenie naszych rozw ażań, pokusić się o ich zsum o­ w anie, to p rzede w szystkim n ależałoby w yrazić n a stę p u jąc ą k o n statację: M yśl filozoficzno-etyczna Jerzeg o K urn ato w sk iego je s t n iew ątp liw ie owo­ cem swego czasu, w y raźn ie lo k u je się w klim acie ideow ym św iatopoglądu m odernistycznego, w y rażając głów ne jego tenden cje, idee i przekonania. Z aśw iadcza o ty m m iędzy in n y m i koncepcja indyw idualizm u, form ow ana w opozycji do ew olucjonistycznego pozytyw izm u, opisującego jed n ostkę jak o elem ent organizm u społecznego poddanego pow szechnym p raw id ło­ wościom. W konw encję m odernistycznego indyw id ualizm u w p isu je się w pełni także id ea historiozoficznego elitary zm u : akcentującego rolę je d ­ nostki tw órczej w procesie dziejow ym , w społeczeństw ie zaś u p a tru jąc e g o n ie ty le siłę tw órczą, co raczej naśladow czą. W edług tej idei ew olucję społeczną d e te rm in u je ak ty w izm jednostki, k tó ra je s t pro jekto daw cą i głów nym realizato rem dalszego rozw oju.

K ategoria życia, „życia natężonego”, ta k m ocno ak cen tow an a przez K urnatow skiego, w yraźn ie n aw iązu je do idei J. M. G uyau. W pływ a u to ra

Z a rysu m oralności bez pow inności i sa n kcji u jaw nia się także w k ry ty c e

tra d y c y jn e j ety k i presji, k ręp u jącej jedn o stk ę gorsetem przepisów i za­ sad, k tó rej K u rn ato w sk i przeciw staw ia ety k ę życia, opow iadającą się za n ieskrępow any m rozw ojem , autonom ią m o raln y ch działań i sw obodą tw órczą. E ty k a K urnatow skiego je st niezależna w dw ojakim sensie. Po pierw sze, ak c en tu je sw ą autonom ię od w szelkich system ów filozoficzno- -św iatopoglądow ych. Po drugie, w y zw ala się z konw encji nakazów i za­ kazów, przesuw ając p rogram e ty k i od z zew n ątrz fo rm ułow anych wobec jednostki pow inności do w ew n ętrzn ie doskonalącego się i sam oorganizu­ jącego się indyw iduum . S tą d k ry ty c z n a ocena tak ich form w ychow ania, k tó re odw ołują się do m etod p ersw azyjnych, dążą do u rab ian ia człow ie­ ka przez sy stem y zew n ętrzn ych n o rm i wzorców.

W p rzed staw io n y ch poglądach w idać rów nież w pły w y filozofii F. N ietzschego, k tó re n ajb ard ziej w y raziście u jaw n iły się w koncepcji historiozoficznego hero izm u oraz roli w y b itn ej jed no stki i elitary zm u tw órczego. W skazując n a teo rety czn e i ideow e pow inow actw o a u to ra Z a ­

sad m oralnych, dalecy jesteśm y od sugestii, iż m am y tu do czynienia

z kopiow aniem czy p ro sty m przen iesien iem m yśli in n y ch autorów . Z całą pew nością rzec m ożna, iż K u rn ato w sk i p o d ejm u je jed y n ie ogólne p rze­ słanie ich filozofii, tw órczo je w zbogaca o cały kom pleks w łasny ch p rze ­ m yśleń, in te rp re ta c ji i dośw iadczeń.

(11)

70 W łodzm ierz T y b u rsk i

ty k i społecznej z n a jd u ją się w polu uw agi K urnatow skiego. Siedzi on bacznie w spółczesną sobie epokę, w skazu jąc n a istn iejące w n iej zagro­ żenia i niebezpieczeństw a. P rzedm io tem jego k ry ty cznych , często z ż ar­ liw ą p a sją fo rm u łow an ych u w ag je s t s ta n ów czesnych stosunków spo­ łeczno-ekonom icznych. N ajw iększe zło epoki u p a tru je w zjaw isku znie­ w olenia i odczłow ieczenia pracy, w deifikacji pien iądza i fetyszyzacji rzeczy, w pogłębiającej się n iespraw iedliw ości społecznej. Z w ielu w y­ pow iedzi dotyczących ty ch zagadnień w y ła n ia się sy lw etk a m yśliciela głęboko zaangażow anego w sp ra w y ogółu, przeżyw ającego problem y sw oich czasów, w rażliw ego n a zło i to w szystko, co poniża, k rzyw dzi i d eg rad u je człowieka. K u rn ato w sk i nie ogranicza się do k ry ty k i, u ja w ­ n ian ia n eg aty w n y ch obszarów życia społecznego i potępień, fo rm u łu je także p rog ram , którego p od staw ą je s t jego filozofia czynu i p rac y tw ó r­ czej.

M yśl filozoficzno-społeczna J. K urnatow skiego, choć mocno w pisana w św iatopogląd swej epoki, n ie św ieciła o dbitym blaskiem . W sw oisty odauto rsk i i często o ry g in aln y sposób p rzed staw iała głów ne problem y owej doby. Z pozycji głęboko zaangażow anego hu m an izm u dem askow ała tkw iące w niej w y n atu rzen ia, zło i niespraw iedliw ość, szukając dróg n a ­ praw y, doskonalenia człow ieka i św iata ludzkiego. F a k t ten, ja k i poglądy p rzed staw io n e w n in iejszy m a rty k u le stanow ią — ja k sądzę — w ym ow ny arg u m e n t n a to, ab y twórczość a u to ra Dobra i zła w ydobyć z zapom nie­ n ia i przybliżyć ją św iadom ości współczesnych.

JERZY KURNATOWSKI — WITHIN A PHILOSOPHY OP LIFE

S u m m a r y

The present essey constitutes the first extensive presentation of philophical- -and-social opinions of Jerzy Kurnatowski. This known lawyer, philosopher and econom ist at the begining of the 20th century w as a pupil of Ch. Gide and an advocate of solildarity concepts. The m ain lines in philosophy and ethics form u­ lates after F. N ietzsche and J. M. Guyau. The principal category of philophical thought of K urnatow ski w as a notion of life, „strained life”. Being under influence of Guyau he originates ethics from biological and evolutionistic premisses. His im age of socio-m oral evolution is close to a historiographic exclu sivity and con­ ventions of m odernistic individualism .

Kurnatowski propagated a view such closely related to m odernistic historio- sophy on prom inent beings, creators and innovators playing such a deciding role in the history. They are the true pioneers of civilisation progress. They break such characteristic for the collective life inertial and pétrifie trends. He thought that a superior im perative of each individual being is anxiety of a luxuriant deve­ lopment of its individuality.

Kurnatowski opposes a traditional pressure ethics, pegging down the individual w ith regulations and rules to the ethics of life, propagating an idea of unrestricted developm ent, autonomy of moral acts and creative freedom. He criticizes such

(12)

J . K u rn a to w sk i — w k ręg u filozofii życia 71

forms of education w hich referring to persuasion methods, tend to mould the individual through system s of outside norms and models. He w ishes to alter the ethics program from outside dictates to the individual, self-restricting and making internal progress. Kurnatowski is an apologist of the philosophy of action and labour. He strongly criticizes contemporary regim e, and the evil of the epoch sees in subjugating and dehumanization of labour, deification of m oney and fetishism of things.

(13)

Cytaty

Powiązane dokumenty

Schünemann: „New BMW Six- and Four-Cylinder Petrol Engines with High Precision Injection and Stratified Combustion”; 28th International Vienna Motor Symposium, 26-27 April

Both materials offer improved corrosion resistance and can be considered for engineering applications intended to be used in corrosive environment and susceptible to crack growth

Artykuł ukazuje franczyzę jako formę internacjonalizacji przedsiębiorstw na przykładzie francuskiego przedsiębiorstwa kosmetycznego Yves Rocher.. W części teoretycznej arty-

Należy zaznaczyć, że zarówno przed, jak i po wprowadzeniu systemu zarządzania jakością kultura organizacyjna urzędów jest naznaczona przez obowiązujące prawo, które

Zastosowane mechanizmy w systemach operacyjnych jak i rozwój języków programowania spowodował, że pisanie virusów, czy uciążliwych programów stało się prostsze,

Projected and observed (completed) PPRs for women aged 49 and 35, parity i = 0, 1, 2, 3 Source: the author’s own elaboration; The Human Fertility Database.. It turns out that

Within the group of the five indicated chapters with the lowest quality of mirror data, individual indices concerning Poland’s transactions with individual countries were

Artykuł składa się z trzech dopełniających się części i dotyczy herstorii jednej z pol- skich uczelni – Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.. Punktem wyjścia jest