• Nie Znaleziono Wyników

Prasa polska w Niemczech w okresie międzywojennym

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Prasa polska w Niemczech w okresie międzywojennym"

Copied!
14
0
0

Pełen tekst

(1)

Smołka, Leonard

Prasa polska w Niemczech w okresie

międzywojennym

Komunikaty Mazursko-Warmińskie nr 1, 85-97

1983

(2)

L e o n a rd S m ó łk a

PRASA POLSKA W NIEMCZECH

W OKRESIE MIĘDZYWOJENNYM *

T em at — prasa polska w Niem czech w okresie m ię d z y w o je n n y m 1 nie jest już w lite ra tu rz e historycznej m ało znany, chociaż n iew ątp liw ie więcej w ie m y o pism ach, k tó re uk azy w ały się na te re n a c h p rzygranicznych z P o l­ ską (rodzim ych e w en tu aln ie a u to c h to n ic zn y c h )2 niż o gazetach, k tó re w y d a ­ wano n a te re n ac h wychodźczych (e m ig rac y jn y ch )3. P od koniec czw artego dziesięciolecia od zakończenia dru g iej w o jn y św iato w ej sta n ta k i tru d n o uznać za dzieło przypadku, chociaż w p ły n ą ł nań, być może, niski stopień k o m p le t­ ności zachow anych roczników prasy, zwłaszcza uk azu jącej się n a terenie W estfalii. Je d n a k że te n sam m a n k a m e n t dotyczy sta n u zachow ania roczni­ ków p ra sy polskiej P r u s W schodnich *, o k tó re j w iedza nasza (podobnie, jak 0 stosunkow o dobrze zachow anej p rasie ś lą s k ie j) 5 jest bez poró w n an ia w ię k ­ sza *. To, że historycy, jak dotąd, bard ziej in tereso w ali się p ra s ą tere n ó w r o ­ dzim ych w ynika, jak sądzę, z większego znaczenia dla stosunków polsko-nie­ m ieckich p ro b lem aty k i dzisiejszych ziem zachodnich i północnych niż teren ó w e m igracyjnych w Niemczech, gdzie ludność polska osiedlała się w poszukiw a­ n iu pracy. Nie sądzę, b y inaczej było przed 1939 rokiem , chociaż in icjato rzy 1 decydenci założonego w 1922 ro k u Z w iązku P olaków w Niem czech (dalej ZPwN) w y zn aw ali i realizow ali raczej koncepcje ogólnoniem ieckiej org an

i-* R e f e r a t w y g ł o s z o n y n a s e s j i ,,W 60 r o c z n i c ę p o w s t a n i a Z w ią z k u P o l a k ó w w N ie m c z e c h ” , O ls z ty n , 21 p a ź d z i e r n i k a 1982. 1 M a m t u n a m y ś l i o k r e s m ię d z y o s t a t e c z n y m u r e g u l o w a n i e m p r o b l e m ó w g r a n i c z n y c h m ię d z y R e p u b l i k ą W e i m a r s k ą i I I R z e c z ą p o s p o l it ą (tz n . p o p l e b i s c y t a c h w P r u s a c h W s c h o d ­ n i c h z U V I I 1920 r . i n a G ó r n y m Ś l ą s k u z 20 I I I 1921 r .) a w y b u c h e m d r u g i e j w o j n y ś w i a ­ t o w e j. 2 Z o p r a c o w a ń o g ó l n y c h w y m i e n i ć t r z e b a z w ła s z c z a : J . C h ł o s ta , W y d a w n i c t w o « G a z e ty O l s z t y ń s k i e j » w l a t a c h 19181939, O l s z ty n 1977; L . S m ó łk a , P ra s a p o l s k a n a Ś l ą s k u O p o l s k i m 1922—1939, W a r s z a w a —W r o c ł a w 1976; te n ż e , C e n t r a l a P r a s o w a Z w i ą z k u P o l a k ó w w N ie m c z e c h (1923—2939), K w a r t a l n i k H i s to r i i P r a s y P o l s k i e j , 1978, n r 2, ss. 33—60; W . W r z e s iń s k i , Z e s t u ­ d i ó w n a d h i s t o r i ą c z a s o p i ś m i e n n i c t w a p o l s k i e g o w N i e m c z e c h w l a t a c h 1922—1939, Ś l ą s k i K w a r ­ t a l n i k H i s t o r y c z n y « S o b ó tk a » , 1967, n r 1—2, ss. 137—169. 3 Z o b . T. C ie ś la k , W e s t f a l i a j a k o o ś r o d e k p o l s k i e g o c z a s o p i ś m i e n n ic t w a , R o c z n i k H i­ s to r i i C z a s o p iś m ie n n i c tw a P o l s k ie g o 1973, t. 12, z. 2, ss. 182—184; A. P a c z k o w s k i, P r a s a p o ls k a ta l a t a c h 1918—2939, W a r s z a w a 1980, ss. 367—373.

4 Z a c h o w a ł a s ię n p . t y lk o t r z e c i a c z ęść „ G a z e ty O l s z ty ń s k i e j ” : W . W r z e s iń s k i , O b licz e I d e o w o - p o li ty c z n e « G a z e ty O l s z t y ń s k i e j » w l a t a c h 1920—1939, K o m u n i k a t y M a z u r s k o - W a r m i ń ­ sk ie , i960, n r 2, s. 168. 5 Z o b . L. S m ó łk a , P r a s a p o l s k a , s. 8 i n . G o r s z y s t a n z a c h o w a n ia r o c z n i k ó w i n u m e r ó w w y k a z u j e t a c z ę ś ć p r a s y p o l s k i e j Ś l ą s k a O p o ls k ie g o , k t ó r a b y ł a n a s t a w i o n a o p o z y c y j n i e w o ­ b e c p o l it y c z n e g o k i e r o w n i c t w a r u c h u p o l s k i e g o Z P w N . 6 C z a s e m i s t o tn e u z u p e ł n i e n i a d o d z ie j ó w w y d a w n i c t w a „ G a z e t y O l s z t y ń s k i e j ” w n o s i r e c e n z ja L . S m o lk i p o ś w i ę c o n a c y t o w a n e j j u ż k s ią ż c e J . C h ł o s ty ( K w a r t a l n i k H i s to r i i P r a s y P o l s k ie j, 1978, n r 1, ss. 101—110). KOMUNIKATY MAZURSKO-WARMIŃSKIE, 1983, nr 1 (159)

(3)

86 L e o n a r d S m o l k a

zacji polskiej i takiejż polityki w ydaw niczej w Niemczech. Je ste m raczej zdania, iż koncepcje te, nie uw zględniając w dostatecznym stopniu zasadni­ czych różnic m iędzy wychodźczym i (em igracyjnym i) a r o d z im y m i. te re n am i polskim i w N iemczech m iędzyw ojennych, zaw ażyły u jem n ie na kształcie i możliwościach oraz zasięgu zorganizow anego ru c h u polskiego na terenach przygranicznych. Tymczasem liczba rodzim ej ludności polskiej na tych zie­ m iach była czterokrotnie w iększa od liczby w ychodźstw a polskiego na te r e ­ nach e m ig racy jn y ch w N ie m c ze c h 7. Nie będzie przesady w tw ierdzeniu, że powyższe i inne różnice m iędzy tere n am i em igracyjnym i a rodzim ym i ruchu polskiego lepiej dostrzegała polityka niem iecka. N atom iast koncepcji polityki polskiej w postaci ra d y k aln ej narodow o, ogólnoniemieckiej organizacji polskiej z siedzibą cen traln ą w B erlinie (ZPwN) tow arzyszyły od początku obaw y i zastrzeżenia ludności rodzim ej; uw ażano ją za niedopasow aną do w a ru n k ó w miejscowych.

Było to zasadniczym problem em ru c h u polskiego w Niemczech przez cały okres m iędzyw ojenny i- m iało swe re p erk u sje n a gru n cie w y d aw n ictw pol­ skich aż do w y b u c h u dru g iej w o jn y św iatow ej. Było ta k ty m bardziej, że w y ­ daw nictw a polskie w yprzedziły p ow stanie n a rodow ych organizacji politycz­ nych, w ty m ZPwN . Przeży w ały one jednak różnorakie tru d n o ści okresu po­ w ojennego. N a te re n ac h e m ig racy jn y ch większość pism polskich uległa lik w i­ dacji lu b została przeniesiona do inn y ch miejscowości. Z B ochum razem z szukającym i p ra cy polskimi gó rn ik am i em igrow ał w 1923 roku do Lille we F ra n c ji n a w e t J a n B rejski i „W iarus P o lsk i” . N a to m ia st now e p ism a („Pomoc W zajem na”, „P raca Szkolna” m iesięcznik W ydziału Pedagogicznego S e k re ­ ta r ia tu P olskich T ow arzystw Szkolnych na W estfalię i N adrenię czy „ Z jedno­ czenie”) b y ły m im o w szystko efem ery d am i. Tylko „Zjednoczenie” jako organ Zjednoczenia Zawodowego Polskiego (ZZP) ukazyw ało się przez trz y lata. Z działalności w ydaw niczej w N iemczech w 1923 ro k u zrezygnow ał też M i­ chał K w iatkow ski, wcześniejszy założyciel „N arodow ca” i „ N aro d u ” w H erne oraz „ N aro d u ” w O berhausen. Po jego w yjeździe do L ens w e F ra n c ji w y d a ­ w anie p ism a „N aró d ” w H ern e k o n ty n u o w ał jego b ra t M arian 8.

W B erlinie n ato m ias t jed y n y m pism em polskim był „D ziennik B e rliń ­ sk i”, k tó ry już w 1920 ro k u w y k u p iła przy pomocy subw encji rząd u polskie­ go jed n a ze spółek w arszaw skich. R e d ak to rem i a d m in istra to re m gazety był S tefan L itau er, w y d alo n y w k ró tce jako cudzoziemiec pod zarzu tem szpiego­ stw a do Polski. Oprócz polskiej placów ki dyplom atycznej w B erlinie zain te­ resow anie „D ziennikiem B e rliń sk im ” w y k azy w ał Zw iązek Obrony K resów Zachodnich. Je d e n z szefów związku, Korzeniowski, w y k u p ił w 1922 ro k u 75% udziałów pism a. „D ziennik B e rliń sk i” nie przestał być jednak n a d al p u n k tem oparcia dla w arszaw skiego M in isterstw a S p raw Zagranicznych, w k tó ry m nie rezygnow ano z próby stw orzenia de facto politycznej rep re z en tac ji P olaków w N iemczech z siedzibą cen traln ą w B erlinie 3.

7 W e d łu g n a j n o w s z y c h s z a c u n k ó w t e r e n y r o d z i m e z a m i e s z k i w a ł 1 m i n l u d n o ś c i p o l s k i e j (700 ty s . n a Ś l ą s k u O p o ls k im , 30 ty s . n a D o l n y m Ś l ą s k u , 250 ty s . w P r u s a c h W s c h o d n i c h i 20 t y s . n a P o g r a n ic z u ) , n a t o m i a s t t e r e n y e m i g r a c y j n e 250 ty s . (100 t y s . n a t e r e n i e N ie m ie c z a c h o d n i c h i 150 t y s . n a p o z o s ta ł y c h z ie m ia c h n i e m i e c k i c h ) : L. S m o lk a , L i c z b a i ro z m ie s z c z e ­ ni e P o l a k ó w w N ie m c z e c h w l a t a c h 19181939, w : L i c z b a i ro z m ie s z c z e n ie P o l a k ó w w ê wî eci e, r e d . W . W rz e s iń s k i , cz. 1, W r o c l a w 1981, ss. 131—150, t a b l . 3. 8 T. C ie ś la k , o p . c it., s. 182 i n . 9 A. P a c z k o w s k i, o p . c it., s. 369; W . W rz e s iń s k i , Z e s tu d i ó w , s. 140 i n .

(4)

Prasa p o ls k a w N ie m c z e c h 87

Tym czasem z narodow o-państw ow ego i m oralno-politycznego p u n k tu w i­ dzenia w ażniejszy był jed n ak m im o wszystko, ja k sądzę, los ludności i w y ­ d aw n ictw polskich na te re n ac h rodzim ych, zwłaszcza po plebiscytach — p rze­ g ra n y m w P ru s ac h W schodnich i zakończonym częściowym sukcesem na Ś lą ­ sku. Ziemie te, k tó re p rz y p ad ły p ań stw u niem ieckiem u, zam ieszkiw ała bowiem odpow iednio 1/5 i 3/5 części og ó łu ludności polskiej w Niemczech. K o n ty ­ n u o w an iu p racy narodow ej, w ty m rów nież prasow o-w ydaw niczej, po plebis­ cytach n a tere n ac h rodzim ych, zwłaszcza na Ś ląsku Opolskim, nie sprzyjały decyzje o likw idacji m a ją tk u plebiscytowego i w yw ożeniu go do P olski cen­ tra ln e j. T y m b ard ziej zresztą, że ludność polska znajdow ała się w gorszej sy­ tu a c ji socjalno-ekonom icznej od niem ieckiej, że była n arażo n a na ak ty te r r o ­ r u ze stro n y organizacji szow inistycznych i na politykę asym ilacyjną p ań stw a niemieckiego. W szystko to, jak i m igracja do P olski w ielu działaczy obaw ia­ jących się terro ru , nie spowodowało jed n ak p rz erw y w u k azy w an iu się p r a ­ sy polskiej w P ru s a c h W schodnich i na Ś ląsku Opolskim. T y m niem niej, oprócz „Gazety O lsztyńskiej” tylko n iek tó re pism a najsilniejszego w y d a w ­ nictw a polskiego w N iemczech (bytomskiego „ K ato lik a” ) u kazyw ały się r e ­ g u larnie. Mniej liczne skupiska ludności polskiej n a te re n ac h rodzimych, przede w szy stk im Dolny Śląsk i Pogranicze, nie m iały w tym czasie w łasnych w y daw nictw . Nie doczekały się ich zresztą rów nież później, chociaż w e W roc­ ław iu znany był efem eryczny „Głos W rocław ski” (ok. 20 n u m eró w pow iela­ ny ch w 1927 r. i d ru k o w a n y ch w „D zienniku B e rliń sk im ” jako dodatek w r o ­ k u n astępnym ) i m ieściła się re d ak c ja „Małego P o lak a w Niem czech” . N a to ­ m iast dla Pogranicza uruchom iono w końcu la t dw udziestych pismo „Głos P o g ran icza”, o czym niżej.

Dzieje p ra sy polskiej w P ru s a c h W schodnich po plebiscycie są związane przede w szystkim z w y d a w n ictw em „G azety O lsztyńskiej” , red ag o w an ej i k ie ­ ro w a n ej przez S e w e ry n a Pieniężnego oraz uzn an ej od 1921 ro k u za oficjalny organ Z w iązku Polaków w P ru s ac h W schodnich. Pism o ukazyw ało się trzy ra zy w tygodniu, a od 1921 ro k u jako dziennik (6 razy w tygodniu). W ty m czasie m u ta c ją „G azety O lsztyńskiej” była też „G azeta P o jsk a ”, wcześniej w y d a w a n a w Kw idzynie na Pow iślu. F a k ty czn y m re d ak to rem o bydw u pism, a także powstałego 18 lutego 1923 ro k u w Szczytnie „M azurskiego Przyjaciela L u d u ” , późniejszego o rg an u Zjednoczenia M azurskiego, został K azim ierz J a - roszyk. Od k w ie tn ia 1928 ro k u zastąpił go W acław Jankow ski. „M azurski Przy jaciel L u d u ” uk azy w ał się początkowo jako tygodnik, a od lutego 1924 ro k u 2 ra zy w tygodniu. Od 12 m aja 1928 roku, po aferze R oberta Machta, m iejsce tego p ism a zajął (dru k o w an y rów nież 2 razy w ty godniu i rów nież p ism em gotyckim ) „M azur” . N im jed n ak do tego doszło w d r u k a rn i olsztyń­ skiej, od 1926 roku, w y d aw an o m iesięcznik g ro m ad k arzy „Głos E w an g elijn y ” re d ag o w an y przez R einholda Barcza. W 1932 ro k u przeniesiono z W arszaw y do Olsztyna w y d a w a n y przez Emilię S u k e rto w ą-B ied raw in ę (od 1924 r. w D ru ­ k a rn i Współczesnej) „K alen d arz dla M azurów ” .

Bez porów nania silniejszym jed n ak ośrodkiem w ydaw niczym był po ple­ biscycie Śląsk Opolski. Złożyły się na to zarów no trad y c je p rasy polskiej w ty m regionie, ja k i potencjał ludnościow y. Późniejszy ZPw N i jego C e n tra ­ la P rasow a m usiały to, przez cały okres m iędzyw ojenny, brać pod uwagę. Po podziale G órnego Śląska, m im o takie czy inne trudności, nie p rz erw a ł działalności k oncern p raso w y A d am a N apieralskiego, „K ato lik ” w Bytomiu. Dla ludności polskiej w Niemczech, zwłaszcza na Śląsku Opolskim, d

(5)

ruko-88 L e o n a r d S m o l k a

w an o w n im n a d a l „Dziennik Śląski” i 2 p ism a u k a zu jące się 3 ra zy w t y ­ godniu: „ K ato lik a” oraz „Gazetę Opolską”. W bytom skiej d r u k a rn i u k azy ­ w a ły się też n a d al (do 26 X I 1930 r.) różnorakie p ism a przeznaczone dla lu d ­ ności polskiej w k ra ju , zwłaszcza w nowo u tw o rzo n y m w ojew ództw ie śląs­ kim (łącznie kilkanaście tytułów ). In n e polskie ośrodki w ydaw nicze na Śląsku Opolskim b o ry k ały się z w iększym i kłopotam i. W w y n ik u akcji terro ry sty c z ­ n ych w Opolu na początku 1921 ro k u zaprzestała działalności d r u k a rn ia „G a­ zety O polskiej” B ro n isław a K oraszew skiego, k tó ry przeniósł się ostatecznie do Polski, a d ru k p ism a przekazał do B ytom ia N apieralskiem u. Z ty ch sa ­ m y ch pow odów d r u k a rn ia drugiego w y d a w n ictw a polskiego w Opolu, „No­ w in y ”, przekazała d ru k „Nowin Codziennych” do Gliwic spółce w ydającej dziennik „ S z tan d ar P o lsk i” (w połowie 1922 r. został on zlikw idow any przez połączenie z „G azetą K ybnicką” w w ojew ództw ie śląskim). W praw dzie nie doprowadziło to do u p a d k u polskiego ośrodka w ydaw niczego w Opolu, ale do­ piero w styczniu 1922 ro k u A ntoni P a w le ta re ak ty w o w a ł w ydaw nictw o „No­ w in y ”. „N ow iny” b yły znacznie m łodsze i słabsze od „ K ato lik a” choć p ręż­ niejsze od pozostałych w y d aw n ictw polskich okresu m iędzyw ojennego.

W dobie kry zy su gospodarczego w Niemczech, po plebiscytach, sytuację w y d a w n ictw polskich pogarszało w ycofanie pomocy z k ra ju , k tó ry rów nież przeżyw ał tru d n o ści w ew n ętrzn e. W yjątkiem w ty m względzie był jedynie „D ziennik B erliń sk i”. O graniczanie działalności w ydaw niczej było widoczne zwłaszcza na teren ie W estfalii, a szczególnie niebezpieczne — z narodow o- -politycznych w zględów — n a tere n ac h rodzim ych. S iln y ośrodek w ydaw niczy Polaków , przede w szy stk im n a Ś ląsku O polskim (kilkadziesiąt ty tu łó w w o k re ­ sie plebiscytow ym w językach polskim, niem ieckim , a n a w e t francuskim ), doznał pow ażnego uszczerbku. W szystkie w y d a w n ictw a szukały oszczędności. K o n cern Napieralskiego, od 1 stycznia 1923 roku, w m iejsce podstaw ow ych gazet — „D ziennika Śląskiego” i przeznaczonego d la w o jew ó d ztw a śląskiego „ K u riera Śląskiego” ■— w y d a w a ł „K atolika Codziennego” w dw óch w ersjach: przeznaczonej dla Śląska Opolskiego (wyd. A) i dla w ojew ództw a śląskiego (wyd. B). Z tej o statn iej m usiał jed n ak w krótce zrezygnow ać i jed y n ie w o k re ­ sie m ajo w y c h i w rześn io w y ch w yborów p a r la m e n ta rn y c h w Niemczech (w 1924 r.) powrócono do koncepcji dw óch w ydań. P o n ad to od 1 listopada 1923 ro k u N ap ieralsk i zrezygnow ał z w y d a w a n ia „Gazety Opolskiej” i „K a ­ tolika Niedzielnego” , d ru k u jąc ty lk o „K atolika Codziennego” i 3 ra zy w ty ­ godniu „K ato lik a ”. Opolskie „N ow iny” już od 1 m arca 1923 ro k u zaprzestały d r u k u zawodowego p ism a rolniczego, „Przew o d n ik a W iejskiego” , i w y d aw ały jedynie „N ow iny C odzienne” .

D opiero przezw yciężenie k ry zy su gospodarczego i zainteresow anie, po­ w stałego rów nież na Ś ląsk u Opolskim, ZPw N (1 8 II 1923) zcentralizow aniem polskiej działalności w ydaw niczej w N iemczech (Związek chciał uzyskać, co n ajm n iej, w p ły w n a w szystkie w y d aw n ictw a) zdecydowało o popraw ie sytuacji. O dtąd celem ogólnoniem ieckiej po lity k i w ydaw niczej Z P w N było nad an ie w szystkim w y d aw n ictw o m polskim jednego oblicza, zgodnego z k o n ­ cepcją p ra cy narodow ej, w y zn aw an ą przez kierow nictw o i decydentów poli­ tyczn y ch Zw iązku. Z jaw isko to, zrazu m ało dostrzegalne, z całą siłą u ja w ­ niło się po 1926 ro k u i w la ta c h trzydziestych. S k u tk iem były p e rm a n etn e reorganizacje w y d a w n ictw polskich, przy k tó ry ch nie zawsze b ran o pod u w a ­ gę faktyczne możliwości i potrzeby ludności polskiej na tere n ac h rodzimych, a czasem, ja k się okazało, i na te re n ac h em igracyjnych. Wiązało się to ze

(6)

Pras o p o ls k a w N i e m c z e c h 89

stale rosnącym w p ły w e m polskiej służby zagranicznej na ru c h naro d o w y zorganizow any w ZPw N i z procesam i centralizacji tego ruchu, n ie tylko na polu w ydaw niczo-prasow ym .

U chw ałą R a d y Naczelnej ZPwN, z 14 stycznia 1923 roku, Z arząd W y­ konaw czy tej organizacji zwołał do B e rlin a n a 21—22 k w ie tn ia tegoż roku zjazd dzien n ik arzy polskich w Niemczech. Wzięli w n im udział p rz ed sta w i­ ciele trzech red ak c ji em igracyjnych: dw óch w estfalskich, k tó re w k ró tc e p rze­ niosły się do F ra n c ji („W iarus P o lsk i” i „N arodow iec”) oraz „D ziennika B e r­ lińskiego”, a ponadto dw óch red ak c ji z teren ó w rodzim ych: „G azety O lsztyń­ sk ie j” i „Nowin C odziennych” z Opola. Nie było n a to m ias t na zjeździe b e r ­ liń s k im re d a k to ra „M azurskiego P rz y jaciela L u d u ” oraz przedstaw iciela k o n ­ c ern u N apieralskiego. Z p u n k tu w idzenia k iero w n ictw a Z P w N było to n ie­ k orzy stn e i to ty m bardziej, że lo jaln y zawsze „K atolik” Napieralskiego, w spółpracow ał rów nież po plebiscytach z „G azetą O lsztyńską”. Łączyła oby­ dw ie red ak c je p e w n a re ze rw a wobec koncepcji politycznych oficjalnego k ie­ ro w n ictw a ru c h u polskiego. O dzw ierciedlała ona — w sp o m n ian e już — w ą t ­ pliw ości ludności rodzim ej co do zasadności istn ien ia ogólnoniem ieckiej o rg a ­ nizacji polskiej z siedzibą c e n traln ą w Berlinie. Zwłaszcza, że organizacja ta jednakow o tra k to w a ła p ro b lem y tere n ó w e m ig racy jn y ch i rodzim ych, a po­ nadto była w y ra źn ie zw iązana z polską służbą zagraniczną, niem ile w spom i­ n a n ą z okresu likw idacji plebiscytów, zwłaszcza n a Ś ląsku Opolskim. W Ol- sztyńskiem w s p o m n ian a w y żej reze rw a wobec koncepcji organizacji ogólno­ niem ieckiej m iała jed n ak u jaw n ić się nieco później. D ezaprobata dla k o n ­ cepcji politycznych Z P w N nie pociągnęła za sobą w ycofania się w y d aw n ictw polskich z k a m p a n ii n a rzecz ludności polskiej. Ostatecznie biuro obrony p ra w n ej tej ludności prow adził „K ato lik ”, a najw iększy sukces w yborczy P olaków w całym okresie m iędzyw ojennym , z listopada 1922 roku, zaw dzię­ czać należy rów nież tem u w y d aw n ictw u , chociaż form aln ie p ro p ag an d ę ZPw N skoncentrow ano w „N ow inach” opolskich, mimo iż Dzielnica I Z P w N na Ś lą­ sku Opolskim jeszcze nie istniała.

Oparcia w w y d aw n ictw ach śląskich rozpoczęto szukać od słabszych ekono­ micznie „N ow in” . Na początku 1923 r o k u re d ak to ró w m iejscow ych (A ugustyna Kośnego i P aw letę) zastąpiono dotychczasow ymi działaczami em igracyjnym i: w lu ty m Stefan em Szczepaniakiem, a w m arcu W acław em Jankow skim ; od k w ietn ia tegoż ro k u pismo zasilano subw encjam i. W yjaśn ia to uczestnictw o p rzedstaw iciela re d ak c ji opolskiej w kw ietn io w y m zjeździe dzien n ik arzy pol­ skich w Berlinie. Pow ziętej jed n a k n a zjeździe decyzji o uruch o m ien iu od czerwca 1923 ro k u C e n trali P raso w ej ZPw N n ie w prow adzono w życie z po­ w odu trudności finansow ych, a zwłaszcza ogólnopolitycznej sy tu acji w ru c h u polskim. Naówczas, rów nież w polskiej służbie zagranicznej (konsul opol­ ski A lek san d er Szczepański), pow stały koncepcje przeniesienia w ład z cen­ tra ln y c h Z P w N z B e rlin a na Śląsk Opolski, k tó ry nie tylko liczył najw ięcej ludności polskiej w całych Niemczech, ale o b jęty był w d o d a tk u postanow ie­ niam i K o n w en cji G enew skiej. Z am ierzen ia berlińskiego zjazdu w kw estii prasow ej m iano jed n a k realizow ać ra tam i. Dopiero w lipcu 1924 ro k u ukazał się w Berlinie, pod re d ak c ją Józefa K w ietniew skiego, pierw szy n u m e r cen­ tralnego m iesięcznika organizacyjnego, „ B iu le ty n u Z w iązku P o lak ó w w N ie m ­ czech”, k tó ry w k w ie tn iu 1925 ro k u przekształcono w „P o lak a w N iem czech”. D odatkiem do tego pism a od sierp n ia 1925 ro k u b y ł „M ały P o la k w N ie m ­ czech”.

(7)

90 L e o n a r d S m ó łk a

N im jednak do tego doszło, w y siłk i ZPw N skoncentrow ano n a opolskich „N ow inach”, co ułatw iało n iew ątp liw ie politykę wobec „ K ato lik a”. P o w aż­ niejsze subw encjonow anie „Nowin” odkładano jed n ak na później i dlatego też P a w le ta złożył N apieralskiem u ofertę w sp raw ie w y d aw an ia pism opolskich w Bytom iu. Ta możliwość u t r a t y środka oddziaływ ania przez Z P w N na opinię publiczną skłoniła polską służbę zagraniczną (jesienią 1923 r.) do przyznania „N ow inom ” stałej subw encji. Równoczesna p o p raw a ogólnej sy tu acji gospodarczej um ożliw iła w y d a w n ictw u podjęcie now ych inicjatyw . Od 1 m arca 1924 ro k u „N ow iny” w znow iły w y d a w a n ie m iesięcznika kółek rolniczych „Gospodarz W iejski”, którego re d a k to re m był F a b ian H ajduk. 1 lipca tegoż ro k u m iesięcznik przekształcono w tygodnik. 1 k w ie tn ia 1924 ro k u uruchom iono m u tację „Nowin Codziennych” pod nazw ą „D ziennik R a ­ ciborski”. N ow ym tyg o d n ik iem był też (od 17 X I 1924 r.) „P rzyjaciel L u d u ” P aw lety . Pism o to ukazyw ało się do lutego 1928 roku. W „ K ato lik u ” rozpo­ częto w ty m czasie jedynie d r u k m iesięcznika Z w iązku H a rcerzy n a Śląsku Opolskim, „H arcerza Opolskiego”, którego re d a k to re m (X 1924 — V I/V II 1925) b y ł dr W ojciech Michałek. Tej inicjatyw ie w ydaw niczej p atro n o w ał długo­ letn i re d a k to r „K ato lik a” Franciszek Godula. U padła ona w połowie 1925 roku, k ied y G odula razem z N a p ierals k im przeniósł się do w ojew ództw a śląskiego.

W yjazd do P olski głównego p rzeciw nika koncepcji Z P w N z siedzibą cen­ tr a ln ą w B erlinie um ożliw ił k upno jego w y d aw n ictw a, najw iększego z w y ­ d aw n ictw polskich w Niemczech. W łaścicielem został Z P w N w im ieniu rz ą ­ du polskiego, choć fo rm aln o p raw n y m nab y w cą większości udziałów (445 po 700 mk) b y ł Stanisław h r. Sierakow ski z W aplew a. Reszta udziałów (141) należała do 18 akcjonariuszy w Polsce. O dtąd proces pozbaw ionej dem o k ra- ty zm u centralizacji w y raźn ie p rz y b ra ł w ru c h u polskim na sile. Równocze­ śnie ustało zainteresow anie Z w iązku „N o w in am i”, k tó re chciano połączyć z „K atolikiem ”. W tym bow iem w yd aw n icty ie coraz w y raźn iej koncentrow ała się ak cja p rasow a ZPw N (w lipcu 1925 r. z Opola do B ytom ia przeniesiono Kośnego, jako re d a k to ra odpowiedzialnego i F ranciszka R um una, jako re d a k to ­ r a naczelnego; urlopow ano też z re d ak c ji opolskiej Jankow skiego; ponadto od w rześnia 1925 r. z B erlina do B ytom ia przeniesiono d r u k „Dziennika B e rliń ­ skiego” i „P olaka w N iem czech”).

P rzy g o to w y w an ej likw idacji w y d a w n ictw a „N ow iny” przeciw staw iły się w Opolu siły niezależne, tzn. dotychczasow i w łaściciele na czele z P aw le tą i prezes Dzielnicy I Z P w N oraz Zw iązku Spółdzielni, K azim ierz Malczewski. Został on w zw iązku z ty m pozbaw iony stanow isk w ru c h u polskim. Wcześ­ niejsze niepow odzenia Z P w N z n abyciem „Gazety O lsztyńskiej” i p rzeo b ra ­ żeniem w y d a w n ictw berlińskiego oraz śląskich w 1925 ro k u w skazyw ały, że nie tylko polski ru c h socjaldem okratyczny prag n ie u trzy m ać niezależność wydaw niczą. Jeżeli jed n ak d ru k o w an iem w katow ickiej „Gazecie R obotni­ czej” (od 1 V II 1923 r.) d w u ty g o d n ik a „P ro letariu sz ” (a od 1926 r. „Głos L u d u ” ) dla ludności polskiej w Niemczech, zwłaszcza na Śląsk u Opolskim i tere n ac h em igracyjnych, był zainteresow any stosunkow o w ą sk i k rą g czytelników, to inaczej m iała się rzecz z pozostałym i w y d a w n ictw a m i polskimi. Z tych w ła ­ śnie powodów nie mogło być spokoju w ru c h u polskim, choć żywiono n a ­ dzieję, iż po k u p n ie „K ato lik a” ZPw N osiągnie pożądaną stabilizację. Istotnie zróżnicow ane w y d a w n ictw a polskie w eszły w okres k ró tk ie j i pozornej s ta ­ bilizacji. W bytom skim n a d a l druk o w an o „K atolika Codziennego” i trz y razy

(8)

Prasa p o ls k a w N i e m c z e c h 91

w tygodniu „ K ato lik a”, a ponadto (nie wiadomo od kiedy): miesięczny organ ZZP „Zjednoczenie” Ambrożego P ordzika (do 1928 r. włącznie i co n ajm n iej od w rześnia 1930 r. do końca 1931 r.), m iesięcznik Z w iązku G órnośląskich Inw alidów , W dów i Sierot, „G łosy” Józefa Musioła (zastąpiony przez „ In w ali­ d ę ”, jedyne w 1931 r. pismo sam ow ystarczalne) oraz niem iecką w ersję „Gło­ sów ”, gazetę „ N o tru f”. Now ymi n ato m ias t in ic jaty w am i w ydaw niczym i „K ato­ lik a” po 1925 ro k u były: „H arcerz Polski w N iemczech” (3 n u m ery , w tym połączony n u m er 2—3 z X 1926 r.) i „Młodzież. O rgan Z w iązku H arcerzy P o l­ skich w Niemczech” , re d ag o w an y przez R einholda W itczaka od 18 listopada 1928 ro k u do 16 czerwca 1929 roku. Po zm ianach 1925 ro k u „N ow iny”, pozba­ wione tera z subw encji związkowych, zdołały nie tylko u trzy m ać dotychczaso­ w e pisma, ale i rozpocząć w y d a w a n ie now ych: od 1 w rześnia 1925 roku do m arca 1930 ro k u druk o w an o miesięcznik Zw iązku Stow arzyszeń Młodzieży Polsko-K atolickiej na Ś ląsku Opolskim „ Z d ró j” (red. Szczepaniak, a od p oło­ w y 1929 r. P a w e ł Zimnol). W jego m iejsce i olsztyńskiego „Życia Młodzieży” od kw ietnia 1930 ro k u ZPw N w y d a w a ł „Młodego P o lak a w Niemczech” . R ów ­ nocześnie w „N ow inach” g ru p o w a ły się siły stanow iące przeciw w agę dla poli­ ty k i ZPwN . Od 2 m aja 1926 ro k u w w y d aw n ictw ie P a w le ty druk o w an o lokal­ n y tygodnik „S trzecha” , Malczewskiego, a od 1 listopada 1926 roku ogólnonie- m ieckie pismo „Nasze S praw y. D w u ty g o d n ik Polaków w Niemczech” , inż. Ce­ zarego Vogta. P ierw sze ukazyw ało się w Raciborzu przez co n ajm n iej 3 lata, drugie w B erlinie i szybko upadło. Mimo to sy tu acja „N ow in” uległa p o p ra ­ wie; zwiększono k a p ita ł zakładow y „N ow in” z 6 do 12 tys. mk, red ak cję opuś­ cił Jankow ski, którego przejściowo z a tru d n ił Malczewski, a potem ZPwN, w m iejsce usuniętego z „G azety O lsztyńskiej” Jaroszyka.

Silne pow iązania p raw ne, finansow e (również przez pow iększenie liczby udziałów do 700) i personalne (Stanisław W eber) bytom skiego „K ato lik a” z czterem a w y d aw n ictw am i katow ickim i, zwłaszcza z rządow ą „ D ru k arn ią Ś ląsk ą”, oraz praw o w y d a w a n ia gazet k atow ickich Napieralskiego, a ponadto u ruchom ienie (10 1 1927 r.) C e n tra li P rasow ej, nie uchroniło jed n ak polityki Z P w N w ru c h u polskim od opozycji w e w n ę trz n e j i zew nętrznej (tzn. rów nież w Polsce, w ty m i w śró d akcjo n ariu szy „ K ato lik a”). N ad m ie rn a centralizacja w yw oływ ała opór. Wobec w ycofania się Sierakow skiego z działalności w o r ­ ganizacyjnym ru c h u polskim, udziały jego w „ K ato lik u ” przejęła 23 k w ietn ia 1928 ro k u „ D ru k arn ia G d a ń sk a ” (430) i d y re k to r W eber (15).

Bezpośrednio po uruch o m ien iu C en trali P ra so w ej zwołano do B erlina, w d niach 19—20 lutego 1927 roku, II Z jazd P ra s y Polskiej. B ra li w n im udział przedstaw iciele w szystkich pięciu ośrodków w ydaw niczych, ale „G a­ zetę O lsztyńską” re p re zen to w ał nie zw iązany z n ią organizacyjnie J a n Ba- czewski, a nie Jaroszyk, którego w k ró tce usunięto. W yniki zjazdu p o tw ier­ dziły przew agę śląskiego ośrodka w ydaw niczego n a d pozostałymi, choć w zw iązku ze zm ianą właściciela, w B ytom iu w 1925 roku, zanotow ano sp a­ dek n ak ła d u gazet „ K ato lik a” aż o 75% i w z ro st k o n k u re n cy jn y ch gazet opolskich „N ow in” do 12 tys. (XI 1926 r.). P ism a śląskie okazały się n a jt a ń ­ sze, a „D ziennik B erliń sk i” najdroższy. Oprócz w y d aw n ictw śląskich r e n to w ­ ny był jeszcze h e rn eń sk i „N aród” . W sp raw ach red ak c y jn y c h r e fe ra t zjazdo­ w y Tadeusza K atelb ach a ograniczył się w zasadzie do w y k a zy w an ia potrzeby red ak cy jn ej centralizacji p rasy polskiej, co faktycznie miało n e g aty w n e r e ­ p erk u sje nie tylko w prasie, ale i w całym ru c h u polskim. Sprzy jało coraz bardziej k sz tałto w an iu się n a stro jó w opozycyjnych, rów nież w poszczegól­

(9)

92 L e o n a r d S m o l k a

n ych re d ak c ja c h terenow ych. M imo to o brady III Z jazdu (1 1 II 1928), n a zy ­ wanego już tylko k o nferencją, skoncentrow ano przede w szystkim n a p o trze­ bie łączenia w y d aw n ictw , przy czym obydw a w y d a w n ictw a śląskie w eszły w okres najściślejszej współpracy, m im o niezadow olenia z tej w spółpracy „N ow in” . Spow odow ała je bow iem odm ow a w ypłacan ia subw encji przez k o n ­ sulat. R edakcyjne ujednolicenie p ra sy polskiej nie służyło w zrostow i jej po- czytności i to ty m bardziej, że gazety p o m ijały istotne s p ra w y terenow e, a m a te ria ły n a d sy łan e z C e n tra li -Prasow ej były często niezrozum iałe dla prostego czytelnika. Po niepow odzeniu w yborczym ZPw N w 1928 ro k u kon­ cepcje jego i s ty l p racy oraz k sz tałt p rasy b yły ostrzej k ry ty k o w a n e zarówno przez polską służbę zagraniczną (Szczepański), ja k poszczególne redakcje (zwłaszcza śląskie, w zw iązku ze śm iercią Napieralskiego) i n ajb a rd zie j a k ty w ­ nych, a zarazem odw ażnych przedstaw icieli m iejscow ej ludności polskiej. W sk u tek centralizacji zam ierała bow iem działalność terenow a, im p rezy m iały c h a ra k te r akcyjny, potęgow ała się bierność i ap atia m niej w yrobionych poli­ tycznie i p o d a tn y ch na in d y fere n ty z m n aro d o w y osób.

Częściowe zrozum ienie przyczyn nied o m ag ań polskiej polityki prasow ej (niezależnych od polityki niem ieckiej) i p o w staw an ie w sp o m n ian y ch już poza- zw iązkow ych in icjaty w w ydaw niczych po 1925 ro k u nasunęło kiero w n ictw u Z P w N n ow e rozw iązania. Zrodziły się p lan y ponow nego u ru ch o m ien ia d r u ­ k a r n i polskiej w B erlinie, zapew ne ty m bardziej, że 1 m a ja 1928 ro k u ukazał się w B erlinie, poza Związkiem, m iesięcznik Zw iązku M azurów „Cech”, w y ­ d a w an y w języku niem ieck im przez K u r ta Obitza, a później J a n a S aw itz- kiego. P o n a d to 21 w rz eś n ia 1928 roku, rów nież w B erlinie, zaczęto w y d aw ać k o m u n isty czn y „Głos P racy. D w utygodnik Pośw ięcony S p raw o m R obotników i Chłopów P olskich w Niem czech” , A ntoniego Jadascha. Z P w N zareagow ał n a to w 1929 ro k u u tw o rzen iem specjalnego d o d a tk u em igracyjnego do „D ziennika B erlińskiego” . Równocześnie, p rz y pom ocy k o n su la polskiego w P ile K azim ierza Szw arcen b erg Czernego, uruchom iono (23 X 1929 r.) pismo prz e ­ znaczone dla Dzielnicy V Z P w N pod nazw ą „Głos P o g ran icza” w form ie d o d atk u do „G azety O lsztyńskiej”.

T ym czasem fa k tem pozostaw ała k o n c en trac ja p ra sy Z P w N n a Śląsku O polskim, gdzie przym ierzano się do jej k o lejn ej reorganizacji. S k u tk iem m iała być (z końcem 1931 r.) likw idacja „ K ato lik a” i pism z ty m ty tu łem oraz w y k u p ie n ie przez Z P w N „Nowin” i usunięcie z nich P a w le ty (18 V III 1932). R eorganizacja w zm ogła napięcie w ru c h u polskim i przyspieszyła w zrost społecznego niezadow olenia z polityki k iero w n ictw a ZPwN . K ry ty k ę te j polityki u p raw ian o ta k na te re n a c h rodzim ych, jak i em ig rac y jn y ch r u ­ chu polskiego. W yodrębniająca się w ru c h u polskim opozycja nie była sp rze­ ciw em wobec polskości, jak sugerow ano, lecz dezap ro b atą koncepcji politycz­ nych ru c h u polskiego, a zwłaszcza m etod ich realizacji. Niezadowolenie spo­ łeczne przejaw iało się m. in. w listach protestacyjnych, w odmowie czytania p ra s y związkowej, a n a w e t publicznym p a len iu specjalnych w y d a ń „Nowin Codziennych” i „K atolika Codziennego" pośw ięconych fałszow aniu przyczyn aresztow ania Wojciecha K orfantego w Polsce (co spowodowało kryzys C en­ t r a li P raso w ej) i w e wzroście poczytności pism opozycyjnych (również n a d sy ­ łan y ch z Polski). N ow ym pism em opozycyjnym była n a Ś ląsku Opolskim od w rześn ia 1930 ro k u „S trzecha Śląska. Bóg i Ojczyzna. Tygodnik k a to ­ licki” red ag o w an a przez K a ro la K oźlika i d ru k o w a n a przez Franciszka H a- d ry a n a w Bytomiu. P o n ad to działacze polscy w yd alen i z istniejącego jesz­

(10)

Pr asa p o ls k a w N i e m c z e c h 93

cze w te d y „K ato lik a ” i zw iązani z chrześcijańską d e m o k racją w w ojew ódz­ tw ie śląskim plan o w ali w y d a w a n ie rów nież inn y ch pism, np. „ K u riera Ś lą ­ skiego” (Ruda, W eber i Musioł). N atom iast już po likw idacji „ K ato lik a” p r a ­ cujący jeszcze w „N ow inach” P a w le ta nie uzyskał zgody k iero w n ictw a ZPw N na w y d a w a n ie n a jp ie rw „K atolika Śląskiego”, a później „K atolika T rzy ra- zowego” . B ra k tak ieg o p ism a zm niejszał atrakcyjność idei naro d o w ej dla ludności polskiej. N ie m ożna zatem zjaw iska opozycji w ru c h u polskim oce­ niać w ed łu g poglądów i opinii głoszonych przez kierow nictw o Z P w N czy polską dyplomację. Opozycja była w y w o łan a nie tylko likw idacją „ K ato lik a”, choć f a k t ten bodaj n a jw y raź n ie j uw idocznił o derw anie jednostek k ie ru ją ­ cych ru ch em polskim od re aln ej rzeczywistości, m im o iż w b u d y n k u „K ato­ lik a ” uruchom iono w k ró tce potrzebne sk ąd in ąd g im n a z ju m polskie. W B e r­ linie now ym pism em opozycyjnym był, od 22 listopada 1931 roku, tygodnik „Głos P olski z B e rlin a ”, re d ag o w an y przez członka R ady N aczelnej i Rady dzielnicy II ZPw N Szczepana K urnikow skiego, a d ru k o w a n y przez W ojciecha Słowińskiego. O bydw aj oni pod z arzu tem działania na szkodę in te res u pol­ skiego w Niemczech zostali w yklu czen i ze ZPwN.

R eorganizacja p ra sy polskiej w latach 1931—1932 niekorzystnie odbiła się n a zasięgu w pływ ów ZPw N i s a m y m w y d aw n ictw ie „N ow iny”, które traciło abonentów . R entow ności . w y d a w n ictw a nie podniosło przejęcie (od 1932 roku) d ru k u „Zjednoczenia” i „D ziennika B erlińskiego” oraz „Polaka w N iemczech” po zlikw idow anym „K ato lik u ” czy „Głosu Pogranicza i K a ­ szub” (od 1933 roku) z d r u k a rn i olsztyńskiej. D ecydow ała o ty m szczególna deficytowość „D ziennika” i „G łosu” . W krótce zresztą do jeszcze bardziej de­ ficytowego, herneńskiego „ N aro d u ” przeniesiono w łaśn ie „P olaka w N ie m ­ czech” (od lipca 1932 r.), a ponadto „D ziennik B erliń sk i” (1 X 1932). N aw et d efin ity w n e przeniesienie „Polaka w N iemczech” i „Młodego P olaka w N iem ­ czech” o d m a ja 1933 ro k u do „N ow in” (choć w 1939 r. „P o lak a” ponow nie d ruk o w an o w H erne) n ie zmieniło tr u d n e j sy tu acji w y d aw n ictw a. W zw iązku z ty m Z P w N zwiększył sw e zainteresow anie „G azetą O lsztyńską”, a do p e r ­ t ra k ta c ji w sp raw ie k u p n a upow ażniono młodego szefa „N ow in”, J a n a Ł an - gowskiego. Po likw idacji „K ato lik a” w Bytom iu, „N ow iny” u ru ch o m iły jed y ­ nie jedno now e pismo polskie. Był n im od k w ie tn ia 1936 ro k u m iesięcznik m uzyczno-literacki „P rzyjaciel P ie śn i”, o rg an Z w iązku K ół Śpiew aczych na Ś ląsku Opolskim, re d ag o w an y przez A u g u s ty n a Kowalskiego.

Tym czasem opozycja w ru c h u polskim, n a czele z P aw letą, d oprow a­ dziła 7 g ru d n ia 1932 ro k u do sądowego zare je stro w a n ia nowego w y d a w n ic ­ tw a i p ism a polskiego — „K atolik T rzy razo w y ” — skutecznie k o n k u ru jąc y ch z „N ow inam i”, mimo iż „K atolik” nie b y ł m ile w idziany przez oficjalne czyn­ niki polskie i niemieckie. Co więcej, pismo to stało się ośrodkiem konsolidacji opozycji polskiej w skali ogólnoniemieckiej: P a w le ta od m a ja 1933 ro k u p rz e ­ jął d ru k „Głosu Polskiego z B e rlin a ”, k tó ry s ta ł się odbitką „K atolika T rzy ra- zowego”, a od października tegoż ro k u rów nież m iesięcznika „Dzw on” i tygod­ nika „Gość Św iąteczn y ”, organów Zw iązku W zajem nej Pom ocy ks. E w a ry ­ sta M aćkow iaka z W estfalii. Działalności w y d a w n ic z e j, P a w le ty n ie p rz erw a ł n aw et n akaz w ładz h itlero w sk ich w sp raw ie opróżnienia d r u k a rn i w Opolu. Przeniósł się on bow iem do nieruchom ości żony w pobliskim S uchym Borze i rozszerzył k o n ta k ty z chrześcijańsko-dem okratycznym i p rzedstaw icielam i urgupow ań a n ty s an a cy jn y c h w w ojew ództw ie śląskim . Od listopada 1934

(11)

94 L e o n a r d S m o lk a

korzystał z m atry c katow ickiej „P olonii” Wojciecha K orfantego, pism a zak a ­ zanego w Niemczech.

T ym czasem w znow ienie działalności C en trali P raso w ej pod kiero w n ic­ tw e m E d m u n d a Osmańczyka, w lu ty m 1934 roku, przyniosło pew ne pro g n o ­ styki pozytyw nej ew olucji polityki w ydaw niczej ZPw N . Zrezygnow ano osta­ tecznie z planów utw orzenia jednej tylko cen traln e j d r u k a rn i polskiej w N iem ­ czech (w Berlinie), u trzy m an o red ak c je tere n o w e w Opolu, O lsztynie i H e r ­ ne — obsługiw ane jednak dalej z B erlin a przez C en tralę Prasow ą. P rzy jęto niek tó re m etody k o lp o rtażu stosow ane przez prasę opozycyjną (agenci i k o l­ p o rtaż domowy). P o n ad to na początku 1935 ro k u pow stał p lan utw orzenia w Opolu c en traln ej d r u k a rn i polskiej dla całych Niemiec, z równoczesną likw idacją gazet em igracyjnych, a u trzy m an iem „G azety O lsztyńskiej” oraz C en trali P rasow ej. W no w y m w y d aw n ictw ie m iano rozdzielić fu n k cje a d m i­ n istrac y jn e (które zam ierzano powierzyć M. K w ia tk o w sk ie m u z „ N aro d u ” ) od red ak c y jn y c h (do pełnienia k tó ry ch planow ano powołać Pieniężnego). Było to próbą uw zględnienia n iek tó ry ch postulatów opozycji z początku drugiej połowy lat dwudziestych.

Zam ierzeń tych jed n ak nie realizowano. Tymczasem opozycja, zwłaszcza n a Ś ląsk u O polskim — m im o o d eb ran ia p ra w red ak to rsk ich Paw lecie przez w ładze hitlero w sk ie — przechodziła z nam ienną ewolucję. W jej w y n ik u po­ w stała, niezależna od ZPwN , organizacja polityczna — Zw iązek Polaków na Ś ląsku (22 1 1936). O rganem p ra so w y m nowego zw iązku został dw utygodnik, „Słowo Śląskie”, d ru k o w a n y (od 15 IV 1936 r.) w „ D ru k arn i N aro d o w ej” Ig n a ­ cego Sikory w Chorzowie. R e d ak to rem pism a był W iktor Gorzołka. K iedy jed n ak w ładze hitlero w sk ie o debrały p ra w a re d ak to rsk ie Gorzołce, Związek P olaków na Ś ląsk u został (od w rześnia 1936 r.) pozbawiony w łasn ej gazety. „K atolika T rzyrazow ego” podpisyw ał bowiem (od 21 X II 1935 r.) i drukow ał Ł angow ski z „N ow in” , niechętny opozycji. ZPw N zam ierzał kupić „K atolika Trzyrazow ego” od P aw lety , nadzieję tę przekreśliło jednak uniem ożliw ienie przez „N ow iny” m ian o w an ia re d ak to rem opozycyjnie nastaw ionego W aw rz y ń ­ ca Swierzego. 6 października 1935 ro k u „K atolik T rzy razo w y ” stał się więc w łasnością Z w iązku Polaków na Śląsku, a ty m sam y m oficjalnym o rganem opozycji, red ag o w a n y m przez K ow alskiego, dotychczasowego re d a k to ra „No­ w in ”. Jed n ak że coraz to silniejszy n ap ó r w ładz hitlerow skich na opozycjo­ nistów i w zrost zagrożenia ludności polskiej oraz trudności finansow e — po­ głębione b ra k ie m dotacji z k o n su latu — spraw iły, że zwalczające się u g ru p o ­ w an ia ru c h u polskiego zaw arły na początku 1937 roku ugodę. N ie zakończyła ona jed n ak ta rć w ew nętrznych. Z P w N w y stęp o w ał w roli zwycięzcy: w poło­ w ie czerwca 1937' ro k u „N ow iny” p rzejęły d ru k „K atolika Trzyrazow ego” od P a w le ty (co spowodowało jednak, iż pismo stało się deficytowe), a 24 m aja 1938 ro k u „Nowiny” w ydzierżaw iły pismo od J a n a W aw rzynka, re p re z en tan ta byłej opozycji.

Ideał polityki w ydaw niczej Z w iązku Polaków w postaci ujednolicenia w szystkich gazet polskich został osiągnięty, choć „Gazeta O lsztyńska” nigdy nie stała się jego własnością. T rad y cy jn e hasła religijne i polityczne „K atoli­ k a ” na Ś ląsku (w tym „za p raw dę, wolność i p ra w o ”) usunięto, a pozosta­ wiono tylko języko-narodow e. W krótce miało się jed n ak okazać, że zreali­ zow any ideał polityki w ydaw niczej Z P w N przynosi sp raw ie n arodow ej w ię­ cej szkody niż korzyści i dlatego w ra m a ch ogólnej re fo rm y Z P w N — zgod­ nej tym razem z podstaw ow ym i założeniami opozycji w ru c h u polskim, gło­

(12)

Pras a p o l s k a w N i e m c z e c h 95

szonym i przez cały okres m iędzyw ojenny — zam ierzano przyw rócić pismom polskim ich p ierw o tn e oblicze. P o lity k a w ydaw nicza ZPw N w racała tym sam ym do p u n k tu wyjścia, chciano przyw rócić sta n ru c h u polskiego i jego p ra s y sprzed p ow stania Związku. A ni ujednolicona w całych Niemczech prasa, ani łączenie problem ów teren ó w e m ig racy jn y ch z p ro b lem am i teren ó w ro ­ dzim ych ru c h u polskiego w jednej organizacji ogólnoniem ieckiej nie m ie­ ściły się już w tej now ej, zreform ow anej w izji ZPwN . Wizji tej nie pozwolił zrealizować w y b u ch dru g iej w o jn y św iatow ej, k tó ra w ró w n y m stopniu do­ tk n ęła i zw olenników koncepcji ZPw N z siedzibą c e n traln ą w B erlinie i o rę­ dow ników koncepcji Z w iązku Polaków na te re n ac h rodzim ych, a ponadto i tych, k tórzy z różnych powodów nie byli zrzeszeni w organizacjach pol­ skich, choć stanow ili p rzy g n iatającą większość ludności polskiej w N iem ­ czech i pozostali w iern i polskim tradycjom , obyczajom i językowi.

Owej najliczniejszej rzeszy ludności polskiej w Niemczech nie sposób po­ m inąć w łaśnie przy o m aw ianiu sp raw zw iązanych z prasą polską w N iem ­ czech i polityką prasow ą zorganizow anego ru c h u polskiego. Oblicze prasy pow inno odpowiadać najszerszym kręgom tej ludności polskiej; chodziło bo­ w iem o pozyskanie jej d la zorganizow anego ru c h u polskiego. P rze m a w iała za ty m w ielka podatność ludności polskiej na pism a religijne w języku pol­ skim, np. w y d a w a n e przez zakonno-kościelne czynniki archidiecezji w ro cław ­ skiej: „Głos św. F ra n c is zk a ” — w rocław skiego „A n to n iu s-V erlag ”, k olporto­ w a n y na Ś ląsku Opolskim w 20 tys. egzem plarzy oraz „Posłaniec Niedziel­ n y ” z dodatkiem „Św iat K atolicki” — red ag o w an y przez ks. Rocha Scheitzę w C zarnow ąsach pod Opolem i w y d a w a n y rów nież w e W rocław iu w pięciu tys. egzemplarzy. Z arów no franciszkański miesięcznik, jak i archidiecezjalny tygodnik zostały zakazane przez w ładze hitlero w sk ie kolejno od 1 stycznia 1939 ro k u i połowy lutego tegoż roku. N ak ład każdego z ty ch pism przew yż­ szał w 1939 ro k u n a k ła d y p rasy ZPwN, co w y raźn ie w sk azu je na koniecz­ ność dopasow ania oblicza p ra sy do potrzeb i możliwości ludności polskiej. Z agadnienie to było przez cały okrès m iędzyw ojenny osią ta rć m iędzy opozycją a kiero w n ictw em ZPwN , choć nazw a — opozycja — przypisana przeciw nikom centralistycznej koncepcji pracy narodow ej upow szechniła się dopiero w latach trzydziestych. N iezm iernie w y m o w n y w ty m w zględzie jest re fe ra t w ygłoszony przez J a n a Baczewskiego 3 g ru d n ia 1938 ro k u na zebraniu T o w arzystw a Przem ysłow ców w Berlinie, poświęcony m.in. k rytycznej ocenie s ta n u p ra sy ZPw N i w zy w ający „zarów no T ow arzystw o Przem ysłow ców , jak i w ogóle tzw. opozycję do energicznej p ra cy i w a lk i” 10 celem n a p raw ien ia złej sy tu acji w ru c h u polskim w N iemczech n .

W edług dotychczasow ych u staleń lite ra tu ry przed m io tu trzeb a stwierdzić, iż w latach m iędzyw ojennych na tere n ac h rodzim ych ru c h u polskiego w N iem ­ czech ukazyw ało się k ilkadziesiąt ty tu łó w gazet polskich, choć nie wszystkie w y d aw an o przez cały okres m iędzyw ojenny, a niek tó re były w ręcz e fem ery ­ dami. T aki c h a ra k te r m iały też próby oddziaływ ania na ludność polską przy pomocy pism polskich w języku niem ieckim , co postulow ano co jakiś czas

10 A r c h i w u m A k t N o w y c h w W a rs z a w i e , M in i s te r s tw o S p r a w Z a g r a n i c z n y c h , 10 865, s s. 143—144. M . Ł ę g o w s k i, S p r a w o z d a n i e z z e b r a n i a T o w a r z y s t w a P r z e m y s ł o w c ó w P o l s k ic h w B e r l i n i e 3 X I I 1938 r. — Za i n f o r m a c j ę o t y m d o k u m e n c i e i u d o s t ę p n i e n i e k s e r o k o p i i d z ię ­ k u j ę w. W r z e s iń s k i e m u . 11 C i e k a w e u w a g i o s t o s u n k a c h w r u c h u p o l s k i m Z P w N o p u b l i k o w a ł o s t a t n i k o n s u l p o l s k i w O p o lu J . M a łę c z y ń s k i , M o j a p r a c a w K o n s u l a c i e G e n e r a l n y m R z e c z y p o s p o l i t e j P o l ­ s k i e j w O p o lu . D o d r u k u p r z y g o t o w a ł , w s t ę p e m i p r z y p i s a m i o p a t r z y ł W . L e s iu k , O p o le 1980.

(13)

96 L e o n a r d S m o l k a

w O lsztynie i na Ś ląsku Opolskim. C h a ra k te r d o k u m en ta cy jn y m iało w y d a w ­ nictw o „ K u ltu rw ille ” (od m a ja 1925r.) i „ K u ltu rw e h r” (od 1926 r.). W P r u ­ sach W schodnich druk o w an o 5 ty tu łó w gazet polskich, a na Ś ląsku Opolskim 45, w ty m 8 przeznaczonych dla czytelników w Polsce, zwłaszcza w w o je ­ w ództw ie śląskim. W ydaw ano też ró żnorakie specjalistyczne i zawodow e d o ­ datk i do poszczególnych gazet. Faktycznie m ożna je p o trak to w ać jako sam o­ dzielne pism a (tygodniki, dw utygodniki, miesięczniki). W P r u s a c h W schod­ nich druk o w an o 5 dodatków , a na Ś ląsku Opolskim 29. Oprócz dodatków specjalistycznych i zaw odow ych w y d aw an o ponadto różnorakie do d atk i oko­ licznościowe, k a le n d arze i d ru k i zw arte. W m om encie w y b u c h u d ru g iej w o j­ n y św iatow ej, ludność polska w N iemczech m iała 14 pism: 8 w Opolu („No­ w in y C odzienne”, „D ziennik R aciborski”, „Głos P ogranicza i K aszu b ”, „No­ w in y ” , „K atolik T rzyrazow y”, „P rzyjaciel P ie śn i” i „Zjednoczenie” oraz „Mło­ dy P o lak w Niem czech”), 3 w Olsztynie („Gazeta O lsztyńska”, „M azur” i „M a­ ły P olak w N iemczech”) oraz 3 w H erne („Dziennik B erliń sk i”, „N aród”, „Polak w Niem czech” ).

D IE P O L N I S C H E P R E S S E I N D E U T S C H L A N D I N D E R Z W I S C H E N K R I E G S Z E I T Z u s a m m e n f a s s u n g D ie A b h a n d l u n g b e f a s s t s i c h m i t d e m A u f b a u d e r p o l n is c h e n P r e s s e l n D e u t s c h l a n d in d e n Z w i s c h e n k r i e g s j a h r e n u n d d e r V e r la g s p o l it ik d e s B u n d e s d e r P o l e n i n D e u t s c h l a n d im Z u s s a m m e n h a n g m i t d e m g e s a m t d e u t s c h e n P l a n e i n e r O r g a n i s i e r u n g d e r p o l n is c h e n B e w e ­ g u n g . D e r P l a n d e s B u n d e s d e r P o l e n i n D e u t s c h l a n d i n S a c h e n e i n e r g e s a m t d e u t s c h e n O r g a n i s i e r u n g d e r p o l n i s c h e n u n d e i n e r g e s a m t d e u t s c h e n V e r la g s p o l it ik , d i e d ie P r o b l e m e d e r p o l n is c h e n B e w e g u n g a u f d e n E m i g r a t i o n s - u n d h e i m i s c h e n G e b i e te n v e r b a n d , h a t t e e in e n n e - g a t i e n E i n f l u s s ( u n a b h ä n g i g v o n d e r d e u t s c h e n P e l i t i k ) a u f G e s t a l t u n g u n d M ö g l i c h k e i t e n s o w ie a u f U m f a n g d e r o r g a n i s i e r t e n p o l n i s c h e n B e w e g u n g a u f d e n h e i m i s c h e n G e b i e te n . S ie w a r e n v o n d e r e n t s c h i e d e n e n M e h r h e i t d e r p o l n is c h e n B e v ö l k e r u n g i n D e u t s c h l a n d b e w o h n t — 3/5 d e r G e s a m t h e i t d i e s e r B e v ö l k e r u n g w o h n t i n S c h l e s i e n ( G e b ie t O p p e ln ) u n d 1/5 i n O s t ­ p r e u s s e n . D e r W u n s c h d e s B u n d e s d e r P o l e n i n D e u t s c h l a n d , d ie p o l n is c h e P r o p a g a n d a z u v e r ­ e in h e i tl ic h e n , f ü h r t e z u s t ä n d i g e n U m g e s t a l t u n g e n d e r p o l n i s c h e n V e r la g e , d i e i h r e U n a b h ä n ­ g i g k e i t v e r t e i d i g t e n . D ie p o l n is c h e n P r e s s e z e n t r e n b e f a n d e n s i c h i n B y t o m ( „ K a t o l i k " — bis E n d e d e s J a h r e s 1931), i n O p o le ( „ N o w i n y ” b i s 1939, „ K a t o l i k T r z y r a z o w y ” i n d e n J a h r e n 1932—1939) s o w i e i n O l s z ty n ( „ G a z e t a O l s z t y ń s k a ” b is 1939) a u s s e r d e m i n B e r l i n ( „ D z ie n n i k B e r l i ń s k i ”) u n d i n H e r n e ( „ N a r ó d ” — b i s 1939). E i n e E n t w i c k l u n g s m ö g l i c h k e i t h a t t e n a ll e in d ie Z e n t r e n i n S c h l e s i e n u n d O ls z ty n . V o n i h n e n w u r d e n e t w a f ü n f z i g T i t e l p o l n i s c h e r Z e i­ t u n g e n h e r a u s g e g e b e n , o b w o h l n i c h t a ll e w ä h r e n d d e r g a n z e n Z w is c h e n k r e i g s z e i t e r s c h i e n e n , e in i g e v o n i h n e n w a r e n E p h e m e r i d e n . I n O s t p r e u s s e n w u r d e n 5 T i te l p o l n i s c h e r Z e i tu n g e n u n d 5 B e i l a g e n h e r a u s g e g e b e n , i n S c h l e s i e n G e b i e t O p p e l n d a g e g e n 45 d a r u n t e r 8 b e s t i m m t f ü r L e s e r i n P o l e n , h a u p t s ä c h l i c h im S c h l e s i s c h e W o iw o d s c h a f t, a u s s e r d e m 29 B e i la g e n , i m A u ­ g e n b l i c k d e r V e r w i r k l i c h u n g d e s I d e a l s d e r V e r l a g s p o l i t i k d e s B u n d e s d e r P o l e n i n D e u t s c h l a n d , i m J a h r e 1937, a ll e p o l n i s c h e n Z e i t u n g e n z u v e r e i n h e i t l i c h e n , z e ig te e s s ic h , d a s s d i e s m e h r n a t i o n a l e n S c h a d e n a ls N u t z e n b r a c h t e . D a h e r a u c h — i m R a h m e n e i n e r U m g e s t a l t u n g d e s B u n d e s d e r P o l e n i n D e u t s c h l a n d , ü b e r e i n s t i m m e n d m i t d e n G r u n d s ä t z e n d e r W id e r s t a n d e s — h a t t e m a n d ie A b s i c h t, d e n Z e i t s c h r i f t e n i h r e in s t ig e s r e l i g i ö s - n a t i o n a l e s A n t l i t z w i e d e r z u g e b e n . V o n d e r B e d e u t u n g d i e s e r A n g e l e g e n h e i t f ü r d ie R e i c h w e it e d e s E i n f l u s s e s d e r n a t i o n a l e n p o l n is c h e n B e w e g u n g i n D e u t s c h l a n d z e u g t d e u t l i c h d ie T a t s a c h e , d a s s b e id e r e l ig iö s e S c h r i f ­ t e n i n p o l n i s c h e r S p r a c h e ( „ G ło s ś w . F r a n c i s z k a ” — 20 T a u s e n d E x e m p l a r e u n d „ P o s ła n i e c N i e d z ie l n y ” m i t d e r B e i la g e „ Ś w i a t K a t o l i c k i ” — 5 T a u s e n d E x e m p la r e ) , d i e i n d e r g a n z e n Z w is c h e n k r i e g s z e i t o n k l ö s t e r l i c h k i r c h l i c h e n K r e i s e n d e r b r e s l a u e r D iö z e se h e r a u s g e g e b e n w u r d e n , i m J a h r e 1939 d i e A u f l a g e d e r P r e s s e d e s B u n d e s ü b e r t r a f e n . N a c h i h r e r E i n s t e l l u n g

(14)

P ra s a p o l s k a w N i e m c z e c h 97 d u r c h d i e H i t l e r b e h ö r d e n z u B e g i n n d e s J a h r e s 1939 w a r e n d i e e in z i g e n S c h r i f t e n d e r P o l e n i n D e u t s c h l a n d 8 i n O p o le g e d r u c k t e Z e i tu n g e n , d r e i i n O l s z ty n u n d d r e i i n H e r n e . H e r a u s ­ g e b e r a l l e r b is z u m A u s b r u c h d e s II. W e lt k r i e g e s w a r d e r B u n d d e r P o l e n i n D e u t s c h l a n d , z u r Z e i t d a j e g l i c h e n a t i o n a l e T ä t i g k e i t d e r P o l e n v e r b o t e n w a r . F ü r e in E n t s t e h e n n a c h 1937 o p p o s it io n e l le r p o l n i s c h e r Z e i t u n g e n g e g e n ü b e r d e r P o l i t i k d e s B u n d e s d e r P o l e n i n D e u t s c h ­ l a n d , w a s d ie Z e i t b is 1937 k e n n z e i c h n e t e , r e i c h t e n d i e f i n a n z i e l l e n M it te l n d e r p o l n is c h e n B e w e g u n g n i c h a u s . A u c h d i e g e s a m t e A t m o s p h ä r e v o r A u s b r u c h d e s II. W e lt k r i e g e s f ö r d e r t e d i e s e S a c h e n i c h t , h a u p t s ä c h l i c h v e r s t ä r k t e s i c h d ie B e d r o h u n g d e r p o l n i s c h e n B e v ö l k e r u n g v o n d e r s i c h z u m K r i e g r ü s t e n d e n n a t i o n a l s o z i a l i s t i s c h e n S e ite . 7 Komunikaty

Cytaty

Powiązane dokumenty

żyć określone władze czy osoby o nieposzanowanie prawa, zwalczać błędne ujęcia, bronić słusznej sprawy" 5. prenumerowane było przez wszystkie międzynarodowe

W grupie podatków wykazujących cechy narzędzi automa- tycznych dominowały podatki bezpośrednie, a wśród nich podatki dochodowe od osób fizycznych (PIT) i od osób prawnych (CIT).

Apelując do ofiarności, zdajemy sobie sprawę z tego, że ogół uchodźtwa polskiego znajduje się w ciężkich warunkach materialnych, których jednak nie można

Nowy rok szkolny w gimnazjum kieleckim otworzył dnia 4 października 1862 roku rektor Antoni Formiński, który poprzednio pełnił funkcję zwierzchnika Szkoły Wyższej Realnej,

Fotochemiczna polimeryzacja umożliwiła powstanie wewnętrznie przenikającej się sieci polimero- wej, która wpłynęła na poprawę właściwości barierowych, zarówno w stosunku

Po pierwsze, chodzi o szczególnie bogate środki wyrazowe niemieckiego języka filozoficznego.. Polacy odczuwali stale atrakcyjną siłę

Sie setzt sich hin und macht eine Zusammenstellung Ihrer Stärken und Schwächen und folgend dem – eine Zusammenstellung dessen, was sie als Informatikerin ‚auf gar

Po odsunięciu od władzy Papena, ponowiono propozycję, jednak spotkało się to z kolejną odmową, mimo od- rębnego stanowiska niektórych członków NSDAP, m.in.. Gregora