• Nie Znaleziono Wyników

Idea sprawiedliwości społecznej w globalnym wymiarze polityki

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Idea sprawiedliwości społecznej w globalnym wymiarze polityki"

Copied!
17
0
0

Pełen tekst

(1)

Idea sprawiedliwości społecznej

w globalnym wymiarze polityki

Wszystkie pojęcia konstytuujące etyczny czypolityczny dyskurs należy

uznać za „istotniesporne”1. Ich interpretacja odzwierciedlapluralistyczny i mo­

ralnie poliarchiczny charakter społeczeństwliberalnych2. Wpraktyceatrybut

sporności ograniczyć można za pomocą przestrzeni komunikacji. Polityka sprowadzona do procesów argumentacji polega na publicznej deliberacji, co niejest celem samym w sobie, lecz próbą dialogicznegoniwelowania różnic po­ przez dyskusję i przekonywanie. W ten sposób tworzysiępłaszczyzna dla funk­ cjonowania wspólnotowego wymiarurelacji politycznych.

1 Zgodnie z definicją W.B. Galliego pojęcie jest „istotnie sporne”, gdy jego znaczenie i kryteria stosowania zawsze podlegają sporom i kontrowersjom, które nie mogą być rozwiązane przez odniesienie się do danych empirycznych, zastosowania językowego czy kanonów logiki; zob. szerzej: W.B. Gallie, Essentially contested concepts, „Proceedings of the Aristotelian Society” 1956, nr 56, s. 167-198.

2 J.N. Gray, On the Contestability of Social and Political Concepts, „Political Theory” 1977, Vol. 5, No. 3, s. 337; por. M. Marody, Technologie intelektu. Językowe determinanty wiedzy potocznej i ludzkiego działania, Warszawa 1987, s. 257.

3 A. Dylus, Kłopoty ze sprawiedliwością społeczną. Wybrane zagadnienia, „Civitas. Studia z filozofii polityki” 2000, nr 4, s. 13-14.

W systemach demokratycznych zakłada sięmożliwość współudziału oby­

wateli w wyborzereguł przesądzającycho charakterzebezpośrednich i zinsty­

tucjonalizowanych relacji społecznych3. W tym kontekście sprawiedliwość wykracza poza proceduralny konsens, akryteriajejwymiarumaterialnego sta­

nowią przedmiot deliberacji. Innymi słowy, w procesie społecznym mamy do czynienia z ciągłym redefmiowaniem jej treści. Rozumiana w ten sposób sprawiedliwość w praktyce systemu politycznego może być co najwyżej ideą

przewodnią,zaś przekonanie o możliwości jej realizacji jestiluzoryczne. Nie zmieniatofaktu, że niemożność skonstruowania efektywnych mechanizmów

sprawiedliwości społecznej prowadzi często do głębokich napięć. Z kolei

historia uczy, iż próby ustanowieniajej absolutnego wymiaru kończą się tra­

gicznie. Zadaniem państwa demokratycznego jest stworzenie dogodnych wa­

runków dlapublicznej deliberacji wokół jej treści, a tym samym wzmocnienie płaszczyzny dlakreowaniakonsensu wokół przygodnych definicjidobra wspól-

(2)

nego. Próby ciągłegowdrażania zasad sprawiedliwościspołecznejstanowią fun­

damentalny wymiarbudowywspólnotypolitycznej. Wyrzucenie tej idei poza

sferępubliczną oznaczać musi głęboki kryzyspolityki.

Według Zbigniewa Stawrowskiego wyróżnić można dwa nurtyinterpretacji

sprawiedliwościspołecznej. Jedensprowadza jej aktydorelacji międzygrupami społecznymi i dla współczesnegoobywatela stanowi najbardziejoczywistysposób rozumienia. Wświadomości nie tylko potocznej oznacza,że jeśli w społeczeń­ stwie istniejedyskryminowana z jakichś względów grupa,to próba wyrównania

jejpozycji w stosunkudoinnych stanowi aktspołecznej sprawiedliwości. Z kolei drugi nurt interpretacji utożsamia tę ideę z politycznym procesem realizacji pew­ nego dobra. Oilepierwszyz wyróżnionych jest najczęściejprzejawem politycz­

nego myślenia, drugi- raczej myślenia o polityce. Toostatnie,będączakresem

swoim szersze, dzisiaj wydaje się zmarginalizowane. Tymczasem historia tego typu refleksji,tożsama z tradycjąnamysłu nad dobrzezorganizowanym społe­

czeństwem i odrębna względem analiz sprawiedliwości sensu stricto, wywodzi się już od Platonai Arystotelesa4. W demokracji może sięrealizować na płaszczyźnie wspomnianych mechanizmów deliberacji.

4 Z. Staworowski, Sprawiedliwość'. Dyskusja redakcyjna (głos w dyskusji), „Cívicas. Studia z filozofii polityki” 2000, nr 4, s. 189-190.

5 A. Dylus, Kłopoty ze Sprawiedliwością..., s. 10-11. 6 A. Dylus, Sprawiedliwość'... (głos w dyskusji), s. 189.

Należy zgodzić się z twierdzeniem, iżpierwsze z wyróżnionych ujęć poja­ wiło się dopiero w XIX w.5 Jego istotę zdeterminował fakt, że w tym czasie

ludzie uświadomili sobie, że już z racji ich człowieczeństwa przysługująim

pewne prawawobszarze społecznym. Funkcjonować zaczęłoprzekonanie, iż niezaspokojenie podstawowych potrzeb oznacza naruszeniepraw człowieka i wymaga interwencji władczej. Typowym przykładem odpowiedzi na zapotrze­ bowanie realizacji tego typu praw byłypróby wdrożeniakoncepcjipaństwa do­ brobytu w drugiej połowieubiegłego wieku. Współcześnie prawa te znajdują stałemiejsce w demokratycznychustawach zasadniczych. Ich znaczenie polega

na tym, że wyznaczają państwu pewne cele i zobowiązują podmioty władcze do prowadzenia polityki gwarantującej obywatelom ich realizację6.

Niezmieniato faktu, iżpytanie o istotę sprawiedliwości społecznejwydaje się jednocześnie pytaniem o społecznywymiarsprawiedliwości. Jej problem do­

tyczy bowiem podmiotów społecznych, a nie jednostkowych. Na ten aspekt

szczególnąuwagę zwraca TadeuszSzawiel,który wskazuje, iż „sprawiedliwość społeczna różni się od sprawiedliwości po prostu tym, że sprawiedliwość

po prostu ma w pewnym sensie naturalny podmiot. Tym podmiotem jest człowiek.Natomiast podmiotem sprawiedliwości społecznej jest raczejgrupa

(3)

społeczna, bądź inaczejwyodrębniona zbiorowość”7. Według Jana Garewicza sprawiedliwośćspołecznadotyczy grup społecznych w tym aspekcie,do jakiego stopnia przynależnośćdodanej grupywarunkuje możliwościpełnegorozwoju osobowości. Biorąc to pod uwagę,wyróżnia trzy wymiary funkcjonowaniatej idei. Pierwszy sprowadza do płaszczyzny państwa, w ramach któregopojawia

się pytanie osprawiedliwość wobec niższych i upośledzonych klas społecznych. Drugi z wymiarów osadza te kwestie wrelacjach międzynarodowych,których

specyfika determinuje realne możliwości rozwoju osobowości. Trzeciapłasz­

czyzna realizuje się przez utrzymywanie gwarancjipełnego rozwoju osobowości

przez przyszłepokolenia8. Z kolei przedmiotowy kontekst debaty nad spra­

wiedliwością społeczną sprowadzasię do intuicji, iż realizowana jest przede wszystkim przez dystrybucję dóbr, dokonywaną przez specjalnie powołane

do tego instytucje.

7 T. Szawiel, Sprawiedliwość... (głos w dyskusji), s. 185-186. 8 J. Garewicz, Sprawiedliwość... (głos w dyskusji), s. 185.

9 Por. A. Giddens, Europa w epoce globalnej, Warszawa 2009, s. 92-96.

10 Szerzej na temat kryteriów optymalizacji decyzji politycznych: J. Sielski, Pierwotne kategorie aksjologicznej analizy decyzyjnej, Katowice 1997; J. Nocoń, A. Laska, Teoria polityki. Wprowadzenie, Warszawa 2005, s. 174-175.

11 Sama zresztą demokracja, jako typ reżimu politycznego, jest zespołem specyficznie ukształ­ towanych mechanizmów podziału tego, co wspólne, a przez to odnosi się do kryteriów spra­ wiedliwej dystrybucji dóbr publicznych. Por. R.B. Reich, Jaki kapitalizm zabija demokrację, „Gazeta Wyborcza” 22.09.2007, s. 29.

Znaczeniekompetencjidystrybucyjnychpolega natym, żewich następ­

stwie powstaje określona stratyfikacjaspołeczna, wyznaczająca miejsca, role

i funkcje oraz związane z tymprzywileje i obowiązki poszczególnychgrup9. Optymalność sposobu i zakresu dystrybucji w konkretnymspołeczeństwie, tak jak i optymalność każdej decyzji politycznej,zdeterminowana jest

prakseolo-gicznie, społecznie, technicznie i aksjologicznie10. Ostatnie z wymienionych kryteriów odnosi siędointerpretacjiideipolitycznych,którenie tylko uzasad­

niają alternatywy decyzyjne,ale często jetworzą. To właśnie zewzględu na de­

terminanty oraz implikacje decyzji dystrybucyjnych możliwe jest ocenianie zarówno relacjimiędzygrupowych, jakipowstałego w efekcieukładu stratyfi-kacyjnego, jakosprawiedliwegobądź nie.

Zasady sprawiedliwości społecznej pełnią jednaknietylko rolę dyrektyw, zobowiązujących państwo do respektowania przynależnych każdej jednostce

czy grupie uprawnień, ale wyznaczająpostulat dystrybucji władzy. Istnienie otwartychkanałów artykulacji interesów orazmechanizmów deliberacji wokół nich determinujerozdziałdóbrza pośrednictwem instrumentów władczych11.

(4)

kratycznym. Dopuszczenie pluralizmuoraz instytucjonalizacja równości po­

litycznej stanowiąfundament dla swobodnej kreacji reguł sprawiedliwości. Te ostatnie odgrywająistotną rolę w kontekście utrzymywania równowagi celów społecznych i rynkowodeterminowanej efektywnościekonomicznej.

Wskonsolidowanym systemie demokratycznym każdy obywatel ma za­

gwarantowane jednakowe prawai jednakowy sposób traktowaniago przez władze państwowe. Pod względem formalnym wszyscy obywatele są równi. Równościtej natomiast niegwarantujesystemekonomiczny opartyna mecha­

nizmierynkowym. Rynek zapewniaefektywnągospodarkę,ale prowadzi także

donierówności12. Należy więcdodać, iż współcześnie problem sprawiedliwości

społecznej sprowadza się wdużym stopniu nietylkodo zakresu obecności pań­

stwawżyciu gospodarczym, ale i do ogólnej oceny istniejącego systemueko­

nomicznego, który w każdym kraju przybiera w zasadzieodmienną postać.

Ze względu na tę ocenę, państwo zmuszone jestutrzymywać pewną równowagę

celów społecznych iefektywnościekonomicznej.

12 Przegląd stosunku teorii ekonomicznych do równości i sprawiedliwości: A. Sen, Inequality Re-examined, Oxford 1992.

13 M. Pietraś, Globalizacja jako proces zmiany spolecznos'ci międzynarodowej, [w:] Oblicza procesów globalizacji, [red.] M. Pietraś, Warszawa 2002, s. 35 i n.

14 J.E. Stiglitz, Globalizacja, Warszawa 2004, s. 26; por. M. Archer, Sociology for One World: Unity and Diversity, „International Sociology”, Vol. 6, No. 2, 1991, s. 133.

Podsumowując i jednocześnie przechodząc do fundamentalnego dla niniej­

szej analizy problemu, należyzauważyć, iż powyższe uwagi sprowadzają się do aksjologicznegowymiaru funkcjonowania państwa. Chcącwyznaczyć miejsce idei sprawiedliwości społecznej w wymiarze polityki ponadpaństwowej, czywręcz

globalnej, należy dokonać jej operacjonalizacji podmiotowej.W kolejnymzaś etapie,odnosząc siędo tak zarysowanego wymiaru, odpowiedziećnanastępujące

pytania:czy na płaszczyźnie relacjimiędzy grupamispołecznymidajesięzauwa­

żyć problem upośledzenia,który wpływałby na obniżenie szans rozwojujakichś

gruporaz czywramach sieci podmiotów globalnych istnieją mechanizmy

deli-beracji o aksjologicznymkontekściepolityki, definiujące wskazaną ideę? Trudno nie zgodzić się z opinią Marka Pietrasia, że procesy globalizacji stanowią współcześnie główny czynnik zmian środowiska międzynarodo­

wego13. W szerokim znaczeniu przez globalizację rozumiemy: „ściślejsząinte­ grację państw oraz ludzi na świecie, spowodowaną ogromną redukcją kosztów

transportu i telekomunikacji orazzniesieniem sztucznych barier wprzepły­

wach dóbr, usług, kapitału, wiedzy i (w mniejszym stopniu) ludzi z kraju dokraju”14. Trudno jednakniezauważyć,iżkomunikacja oparta nanowoczes­

(5)

świat przedewszystkimw jeden rynek. Rynkowaretorykaglobalizacji umocniła się szczególniew latach dziewięćdziesiątych XXw.Jej oblicze instytucjonalne

stworzono poprzez tzw.Konsens Waszyngtoński15,politykęMiędzynarodowego

Funduszu Walutowego (MFW), Światowej Organizacji Handlu (WTO) oraz wsparcie zestronyBanku Światowego.

15 Konsens Waszyngtoński (Porozumienie Waszyngtońskie) skodyfikował John Williamson - były doradca MFW. Zakłada on deregulację, redukcję deficytu budżetowego, ograniczenie wydatków publicznych, wycofanie się państwa z polityki socjalnej, prywatyzację, ujednolicenie kursów walutowych, zniesienie barier w handlu, promocję inwestycji bezpośrednich, ochronę praw autorskich. Program został przeznaczony dla krajów zadłużonych i zacofanych - doprowadzić miał do ożywienia ich gospodarek. Zob. J. Williamson, What Washington Means by Policy Reform, [w:] Latin American Adjustment: How Much Has Happened?, [ed.J J. Williamson, Washington 1990.

16 Zob. szerzej: M. Koenig-Archibugi, Mapping Global Governance, [w:j Governing Globalization: Power, Authority and Global Governance, [eds.J D. Held, A. McGrew, Cambridge 2002, s. 49-69.

17 M. Foucault, Trzeba bronie społeczeństwa. Wykłady w CoUege de France, Paris 1976, s. 43,52 i n. 18 Zob. szerzej: M. Castells, Władza komunikacji, Warszawa 2013.

Odpowiadającatym procesom politykapierwszej dekadyXXI w. wyraźnie odbiegała od klasycznych, państwowo-centrycznych modeli. Rozdrobnienie systemów politycznychw zderzeniu z problemami wymykającymi sięlogicete­ rytorialnej i wzrostem potęgi podmiotów rynkowych prowadziło dopowstania

specyficznego modelu relacji międzynarodowych. Poszukując w takiej rzeczy­

wistości wymiarów polityki, należałoby zastanowić się nad aspektami suwe­ renności władzy państwowej. Wyraźną cechą globalizującego się świata jest bowiem dyfuzja władzy, ujawniająca się pluralizacją ośrodkówdecyzji i pod­

porządkowania. Państwozbudowane na formule jedności trzech elementów:

terytorium zwyraźnie oznaczonymi granicami, ludnością zamieszkującą dany obszar oraz władzą zwierzchnią nad terytoriumi ludnością, odchodziw za­

pomnienie.Postępy globalizacji i związanej z niąintegracji, atakżeglokalizacji, wpływają na stopniowe zawężaniepola oddziaływania jego władztwa16.

Przy ogólnym założeniu, że władza polityczna sprowadza siędo potencjal­

nej możliwości wyznaczania celów w sferze publicznej i dobierania efektywnych środków dlaich realizacji, przymiot suwerenności oznacza skutecznośćkreo­ wania tego procesu. Z tego punktuwidzenia nabiera wymiaru funkcjonalnego.

Z kolei kreując interpretację władzy napłaszczyźnie teorii jej rozproszenia

wobrębie strukturysieciowej, zainicjowanej jużprzezMichela Foucaulta, su­

werenność będzie sprowadzała się do swoistej właściwości tej sieci17. W jej ra­ mach władzapolityczna traci swójliniowo-asymetrycznycharakter.

Sieć ma niewiele wspólnegozestatyczną,hierarchiczną strukturą funkcjo­

nalną, w której kluczową rolę odgrywają organizmy państwowe18.Nie jest to więc systempolityczny rozumiany jako całokształt zorganizowanych i

(6)

zinsty-tucjonalizowanych działań,implikowanych potrzebamiiinteresami grupo­

wymi, związanymi z procesami wytwarzania, dystrybucji i alokacji dóbr w ramach systemu społecznego. Dogłównych niepaństwowych węzłów decy­ zyjnych wglobalnej sieci zaliczyćnależy przede wszystkim: organizacjemię­ dzynarodowe,korporacje transnarodowe,organizacje pozarządowe iwielkie media. Specyfika tych podmiotów wpływa zarówno na kształt porządku mię­

dzynarodowego, jak i oddziałuje napozycje współczesnego państwa, przejmu­ jąc często jegorolę i wypierając w realizacji tradycyjnych funkcji. W strukturze sieci suwerenność przestaje być wartością niepodzielną,aleprzysługuje pań­

stwom, wyżej wymienionymorganizacjom i samym jednostkom. Poszukując

globalnegowymiarupolityki,należałoby dokładniej przyjrzeć sięwspomnia­ nym podmiotom.

'Współczesne oblicze globalizacjistanowiw olbrzymiejczęści efekt aktyw­

ności rozproszonych przedsiębiorstw rynkowych, które zdolne są determino­

wać i ograniczać działania państw. Jest to efekt przemożnegowpływu na kursy walut i akcji na giełdzie, transferykapitału, determinantyprorozwojowe,jak: zatrudnienie, dysproporcje socjalne, migrację czy nawet respektowanie praw

człowieka19. Kompetencje władz państwa do szczegółowego regulowania i pod­

porządkowania korporacji sąwznacznej mierze jedynie teoretyczne. Strategie

tych ostatnich wymykają się bowiem logice odpowiedzialności publicznej20.

Dzieje siętak, bowiem rozległej płaszczyźnie relacji ekonomicznych nie odpo­

wiadarównorzędny wymiar polityczny. Państwa, wypełniając swoje tradycyjne funkcje, sąnietylkopozbawione wystarczającej gestiiw sprawach kontroli ka­

pitału, ale i całkowicieodniego uzależnione.Realizując strategie deregulacyjne,

są wręcz zainteresowane wspieraniem rozwoju iekspansji korporacji. Z kolei

największe organizacje pozarządowe dążą do całkowitego odpolitycznienia pewnych dziedzin życia społeczeństw21.

19 Por. A. Rubner, The might of the multinationals: the rise and fall of the corporate legend, New York 1990, s. 11-17; A. Moraczewska, Korporacje transnarodowe, [w:] Oblicza procesów globalizacji, [red.] M. Pietraś, Lublin 2002; A. Jarczewska-Romaniuk, Relacje polityki i ekonomii w procesie globalizacji, [w:] Globalizacja i stosunki międzynarodowe, [red.] E. Haliżak, R. Kuźniar, T. Symonides, Bydgoszcz- - Warszawa 2004, s. 37-51.

20 Choć wiele mówi się o tzw. „społecznej odpowiedzialności” korporacji, jako efektywnym mechanizmie marketingowym. Zob. szerzej: D. Henderson, Misguided Virtue: False Notions of Cor­ porate Social Responsibility, London 2001.

21 Zob. szerzej: L. Weiss, The Myth of the Powerless State, Cornell University 1998.

W efekcie, polityczna władza korporacjinie tylko wydaje się niekontrolo­

wana, ale i nieobliczalna.Tym bardziej, iż tego typu organizacje dysponują

często większym zasobami efektywnego oddziaływania niż państwa czyodpo­

(7)

między eksterytorialnąnaturą władztwa korporacji aterytorialnością życia jed­ nostekispołeczeństw22. Władza, pozbawionalokalnego zakotwiczenia, może bez uprzedzeniaprzenieśćsięwinnemiejsce, bez problemuwykorzystać ipo­ rzucićlokalną rzeczywistość, nie dbając o konsekwencje własnej aktywności.

22 J. A. Schölte, Beyond the Buzzword: Towards a Critical Theory of Globalization, [w:J Globalization: Theory and Practice, [eds.] E. Kofman, G. Youngs, London 1996, s. 49; por. Z. Bauman, Globalizacja, Warszawa 2000, s. 15.

23 R. Kuźniar, Globalizacja, polityka i porządek międzynarodowy, [w:] Globalizacja i stosunki..., s. 156.

24 Według J. Staniszkis „asymetria racjonalności” to sytuacja, w której to, co jest wewnętrznie racjonalne - w ramach instytucjonalnych struktur działania narzuconych przez przemoc struk­ turalną, która narzuca reguły gry właściwe dla innego, wyższego stadium rozwoju - jest jedno­ cześnie nieracjonalne z punktu widzenia systemu poddanego tej operacji; zob. szerzej: J. Staniszkis, Władza globalizacji, Warszawa 2001, s. 20-21.

25 T. Klementewicz, Metateoretyczne dylematy politologa. (Co zmienia globalizacja w funkcjach poz­ nawczych teorii polityki?), „Studia Nauk Politycznych” 2004, nr 1, s. 43.

Choć więc procesytransnarodowejintegracjinie prowadzą do zaniku pań­ stwa, to niewątpliwiewpływająna jegodezagregację. Jest to efekt nałożeniasię procesów globalizacji i fragmentacji istotnych obszarów funkcjonalnych społe­

czeństw. Wstrukturze siecipaństwo podlegaprocesom fragmentacji, ajegoseg­

mentystają się częściamiróżnychreżimów międzynarodowych. Jak podkreśla Roman Kuźniar, towszystko nie układasięwjednącałość, lecz rządzisięwłas­

nymiprawamiisiłamio różnych wektorach, którewręcz „rozrywają”organizm państwowy w przeciwnych kierunkach. Jego porządek instytucjonalny nie może

rządzić sięjedynie własną logiką. W efekcieprowadzi to do spadku zaufania społeczeństwa dopaństwa i jego demokratycznych procedur23.Przykłademtego

typu procesów może być tzw. „przemoc strukturalna”. Według JadwigiStanisz­ kisjest to swego rodzaju strukturotwórczawładza,którą logikaglobalizacji

sprawujenadperyferiami i półperyferiami. Polega ona na przeorientowaniu

aktywności, zasobówirynku jednych systemów państwowych na rzeczinnych

systemów, co prowadzi do zjawiska „asymetriiracjonalności”24.

Choć inne podmioty mogą wyręczyć państwo w pełnieniu tradycyjnych

funkcji, to jednaknie zmienia to faktu, iż rozwiązanie sporej części problemów sfery publicznej nadal spoczywa w jego gestii. Jak wskazuje Tadeusz Klemen-tewicz, nadzień dzisiejszy w miejsce sterowniczej koncepcji polityki pojawia się koncepcja korekcyjna. Mówiąc bardziej obrazowo, państwo przestaje być

„panującym”, astajesię jedynie „strażnikiem”. Przejawiasię to w ograniczeniu jego tradycyjnychfunkcji - przede wszystkimsocjalnejigospodarczej, jak i we wspomnianej integracji ze strukturami ponadnarodowymi25. W szerszej per­ spektywie daje się zauważyć układ relacji transgranicznych,wychodzący poza

(8)

granice państwa z zamiarem ominięcia go jako dotychczas najważniejszego aktora politykimiędzynarodowej26.

26 Por. S.P. Huntington, Transnational organization in the World Politics, [w:j Perspectives on World Politics, [eds.J R. Little, M. Smith, London 1991, s. 213. Jean Marie Gehenno ryzykuje tezę, iż można mówić o procesie erozji instytucjonalnych struktur pośrednich pomiędzy jednostkami a globalnością, którą nazywa „dezintermediacją polityczną; zob. szerzej: J.M. Guehenno, Przy­ szłość wolności, Kraków 2001, s. 15-51.

27 Por. J.A. Schölte, Globalization: Prospects for a Paradigm Shift, [w:] Politics in Globalized World, [ed.J M. Shaw, London 1999, s. 11-12.

Zdrugiej strony, następujerównoległatendencja przesuwania się władzy

ze szczeblacentralnego dopoziomu społeczności lokalnych. Proces ten również uderza w kompetencjei skutecznośćdziałania państwai może stanowićdo­

datkowe ograniczenie jego autonomiiw ramach szerszych strukturmiędzyna­

rodowych.

Wymienione zjawiska uwiarygodniają tezę, iż mamydzisiaj do czynienia zprocesem deterytorializacji państwa,czyli zdaleko idącą utratą kontroli nad procesami zachodzącymi na jego terytorium27. Globalizacjanie tylewięc pro­ wadzi do jego zaniku i obumierania, co zmienia rolę państwa i stawia przed

nim nowe wyzwania. Do najważniejszych zalicza się dzisiaj: regulację rynku,

którybez niej przestajebyćwolny, realizację zadań z zakresupolityki socjalnej i rozwiązanie problemówglobalnych. Napłaszczyźnie tak ambitnie wyznaczo­ nych zadań pożądane wydaje się wspomożenie systemówpaństwowych przez

jakiśrodzaj skoordynowanej władzy politycznej o zasięguglobalnym. Postulat ten nabiera szczególnego znaczenia w warunkachkryzysu gospodarczego oraz

narastających problemów społecznychw wielurejonach świata.

Przesadne są twierdzenia, obwiniające globalizację za rozbicie społeczności, oderwanieludzi od wszelkiego środowiska, rosnącezróżnicowaniespołeczne,

ekonomiczne i kulturowe oraz poszukujące w niej głównego źródła napięć

izagrożenia bezpieczeństwa. Krytykując globalizację, należy zauważać również płynące z niej korzyści. Dzięki globalizacji wiele osóbnaświecie żyje dziś dłużej

niż przedtem,a poziom ich egzystencjijest znaczniewyższy. Wkrajachrozwi­

jającychsię globalizacja zmniejszyła poczucie izolacji i zapewniła mieszkańcom dostęp do wiedzy, nieosiągalny nigdy przedtem. Pomoc zagraniczna, mimo swoich różnych wad, przyniosłamilionom ludzi dobroczynne skutki. W efekcie kontaktów specjalistówz całegoświata doszło do gwałtownego rozwoju no­ woczesnych technologii,także tych nadzwyczajistotnych dla ludzkiegożycia.

Nie zmienia tofaktu, iż cechąprocesów globalizacyjnych jest ich

asymet-ryczność. Choć obejmują swoim zasięgiem całą Ziemię nie oznacza to, że

(9)

Przepaść między bogatymi a biednymi ciągle się powiększa izagraża jużsta­

bilności gospodarczej i społecznej państw. Szacuje się, że 85 najbogatszych

ludzi świata ma majątekrówny bogactwu połowy mieszkańców globu28. W wy­

niku powiększającej się przepaści miedzy posiadającymi anieposiadającymi,

coraz większa liczbaosóbw TrzecimS wiecie żyje w skrajnej nędzy,utrzymując się za mniej niż dolara dziennie. Dane te znajdują swojewyraźnepotwierdzenie w raportach, które powstawałyna zlecenie Programu NarodówZjednoczonych

do spraw Rozwoju (UNDP)29.

28 P. Maciejewicz, P. Bielecki, Bogaci boją się biedy, „Gazeta Wyborcza” 21.01.2014, s. 1; por. W. Morawski, Konfiguracje globalne. Struktury, agencje, instytucje, Warszawa 2010, s. 364-367.

29 Zob. szerzej: Human Development Report 2013. The Rise of the South: Human Progress in a Diverse World, Published for the UNDP, New York, Oxford 2013.

Wzmacniana przezświatowyrynek asymetria łączysię z wyraźnym podzia­

łemról nascenie światowejgospodarki,czyli tym, coz ekonomicznego punktu

widzenia nazywamy międzynarodowym podziałem pracy. W efekcie nadal po­ głębia się podział świata nabogate centrum i zacofaną prowincję. Przy czym warto dodać, iż peryferie rozciągająsię wokół małych enklaw globalnej elity.

Dzisiaj bowiem 95% światowego przyrostuludności koncentruje się nanaj­ biedniejszych obszarach globu.

Processpołecznego marginalizowania natym się nie kończy.Zachodzi on nietylkowwymiarze regionów,aledotyczytakżegrup społecznychizawodo­ wychżyjących wewnątrz bogatych państw Północy. Zlokalizowanie taniej siły roboczej w rozwijających się krajach, powoduje przenoszenie do nich praco­ chłonnychdziedzin produkcji. Ponadto, rozwójtechnikiprowadzido zastępo­

wania dotychczasowychczynności zawodowych ludzi pracą maszyn.W efekcie korporacje potrzebująniezliczonej ilości dobrze wykształconychspecjalistów,

natomiast w coraz mniejszym stopniu zatrudniani są robotnicy wykonujący

prace standardowe. Tymczasem skutkiem globalizacji jest potrojeniepodaży

pracy.Upadeksocjalizmu w byłym ZSRR, ale przede wszystkim przejście na ka­ pitalizm Chin i Indii sprawiły,że gospodarkaświatowa zyskała w 20 lat półtora miliarda nowychpracowników. To obniżyło globalne koszty pracy,ale przede

wszystkim uruchomiło masowy odpływ przemysłu z krajów rozwiniętych. W drugą stronę ruszyły fale migrantów,gotowych pracować za mniej niż miej­

scowi bezrobotni. By utrzymać zatrudnienie,rządyuległypresji pracodawców

izaczęły przenosić ryzyko na pracobiorców. W latach dziewięćdziesiątych ni­

kogo to jeszcze nie martwiło. Zachódtriumfował, klasy średnie ochoczo naj­

mowały imigrantów do poślednich prac i konsumowały dobra, produkowane wich krajach ojczystych. Rozluźnienie norm zatrudnienia obniżyło jednak ja­

(10)

społeczną.Przez 20 lat rządom udawało sięukrywaćzjawiskoprekaryzacji klas

średnich. Jego skalęujawnił dopiero kryzys finansowy, arecesja w 2009 r. po­

większyłabezrobociei uruchomiła kolejną falę prekaryzacji.

Przewiduje się, iż w bieżącym stuleciu wystarczy 20%zdolnej do pracy po­

pulacji, aby utrzymać światową gospodarkę wjej rozmachu30. Jedna piąta wszystkichposzukującychpracywystarczyłabydo wyprodukowania towarów i świadczeniawyspecjalizowanych usług, najakiezgłasza popyt światowa spo­

łeczność. Te 20%będzietym samym miało aktywny udział w życiu, dochodach

i konsumpcji.Cojednak staniesię z resztą? Już dzisiaj perspektywa wyznaczona

tympytaniem powoduje napięcia społeczne, z którymimuszą dawaćsobieradę

politycy, a nie właściciele restrukturyzowanychna globalną skalę przedsię­

biorstw. Wspomnianyprekariat składa się z trzech grup. Pierwsza to odpo­

wiednik przemysłowego lumpenproletariatu, skłonnego do przemocyi często skryminalizowanego. Druga grupa to wykształceni młodzi, którzy powinni mieć pracę, ale niewidzą dla siebie możliwości, rozgoryczeni romantyczni idea­ liści, którzymarzą o lepszym świecie. Największajestjednak grupatrzecia: starsi pracownicyfizyczni, którzywraz z etatami utracili bezpieczeństwo ma­ terialne i status społeczny, a dziś czująsię zmarginalizowani iobwiniajązato obcych. Oni są niewątpliwie najbardziej niebezpieczni dlaistniejącego po­

rządku, gdyżmogą stać się elektoratempartii skrajnych31.

30 Por. J. Rifkin, Koniec pracy. Schyłek siły roboczej na s'wiecie i początek ery postrynkowej, Wrocław 2001.

31 Zob. szerzej: G. Standing, The Precariat - The New Dangerous Class, Bloomsbury 2011; W. Smoczyński, Młodzi, bez perspektyw. Nowa klasa społeczna. Prekariusze wszystkich krajów, Portal internetowy tygodnika „Polityka”, http://www.polityka.pl/swiat/analizy/1519162,2,prekariat- mlodzi-bez-perspektyw, [dostęp: 22.03.2012].

Afrykański głód niestanowiwięcjedynegoproblemuzwiązanegozewspół­

czesną marginalizacją wskali ponadnarodowej. Jednakowo wiąże sięznimpro­

blem społecznego ubóstwa i odrzucenia we wszystkich zakątkach „globalnej wioski”.W skalikrajów przybiera on postać odseparowania się w strzeżonych rezydencjach bogatej elity od bezrobotnej i zubożałej większości.

Przykładypotwierdzająceimplikacjeasymetriiglobalizacji można mnożyć jeszczedługo.Niestanowitojednak głównego przedmiotu niniejszej analizy.

Koncentrując się jednakjużna tychstricteekonomicznychi socjalnych aspek­

tach,możnaodpowiedzieć na pierwszezwcześniej zadanych pytań. Napłasz­ czyźnie relacji między grupami, które w wymiarze globalnym reprezentują przede wszystkim społeczeństwa poszczególnych regionów, daje sięwyraźnie

zauważyć problem upośledzenia, który wpływa na obniżenieszans rozwoju wjego fundamentalnym współcześnie wymiarze. Mamy więc do czynienia

(11)

z niespotykaną wcześniejskaląimplikacjiproblemu sprawiedliwości społecznej

wobrębie ponadnarodowej praktyki politycznej.Ponadto należy zauważyć, iż

aspekty pozaekonomiczne (np.ekologiczne), choć ze względów objętościowych

nie stanowią przedmiotu niniejszej analizy, to wydaje się prawdopodobne, iż stanowiłybydodatkowyargument potwierdzający wysuniętą tezę.

Kolejnyproblemsprowadzasiędoodpowiedzi na pytanie, czy wramachsieci politykiglobalnej istniejąmechanizmy deliberacji, konstytuujące aksjologiczny kontekst działań i definiującewskazaną ideę?Jak zostało już wspomniane, po­

lityka w demokracji jest procesem dyskusji. Na płaszczyźnie globalnychrelacji

politycznych nie mai nigdy nie było demokracji. Nieliczne organizacje mię­ dzynarodowe, jak np. ONZ, upodstaw swojego dyskursu zamieszczają szczytne

idee, gorzej jestz dyskusją nad nimi. Przykładem niech będą problemy ze zde­

finiowaniem zasadzrównoważonego rozwoju i jeszcze większe z wdrożeniem ichw życie. W szerokiej skali,zdominowanej przez wizję polityki liderów glo­ balizacji, dajesięzauważyć proces marginalizacji,czywręcz eliminacji myślenia

alternatywnego. Następuje technokratyzacja globalnejprzestrzenipolitycznej. Polega ona na depolityzacji tradycyjnych problemów politycznych i ich redefi-niowaniu, jako technicznych, rozwiązywanych dzięki wskazaniom nauki bądźproceduromadministracyjnym. W takiej rzeczywistości nie ma miejsca na optymalizację aksjologiczną działań, nie ma więc też miejsca na idee. Dla zobrazowania wysuniętejtezy wartoposłużyćsięprzykładamii skoncentrować na dyskursie dominującym w ramach instytucji obarczanych odpowiedzialno­

ścią za kształt współczesnego świata.

Niektórzybadacze zwracająuwagę,iż na płaszczyźnie polityki międzyna­

rodowejcoraz częściej dajesię zauważyć wspomniane zjawisko przemocy struk­

turalnej32. Polega ono natym, iż podmiotysilne wstrukturze ekonomicznej wykorzystują olbrzymie zasoby na lobbing, aby „przekonywać” inne kraje

do wprowadzenia rozwiązań i regulacji im sprzyjającym. Często wykorzysty­ wany jestw tym celu autorytet MFW, w którego gremiach nadzorczych głos

decydujący mają przedstawicielepaństw rozwiniętych. Zawsze, gdy w minio­ nych latach organizacjata udzielała kredytu, padało jednocześnieżądanie nie do odrzucenia, abywprowadzić wymienialność lokalnej walutyi otworzyć kraj na międzynarodowy kapitał,zbilansować budżet (czyli ograniczyć wydatki so­ cjalne) oraz sprywatyzować największe przedsiębiorstwa państwowe i banki.

Drogę tę wybrały nie tylko marginalizowane na politycznej mapie - Etiopia, Maroko czy Kenia, ale i Meksyk, Argentyna, Brazylia, Peru, a po części także

państwa Europy Środowej iWschodniej (z Polskąna czele). We wszystkichtych 32 W literaturze funkcjonuje także określenie lobbing systemu. Por. J. Staniszkis, op. cit.; A. Zy- bala, Wzrost bez rozwoju, „Gazeta Wyborcza” 23.08.2005, s. 15.

(12)

państwach zalecenia MFW przyniosły za sobą społecznie niekorzystne efekty uboczne i choć trudno jednoznacznie testrategieocenić, to jeden fakt wydajesię bezdyskusyjny.Praktyka uzależnienia od kredytów prawiecałkowicieograniczyła możliwość przeprowadzenia publicznejdebaty nad celami i metodami realizo­ wania przekształceń w tych państwach. Sprowadziła ten proces do jednomiaro-

wej itechnokratycznejwizjizmian spod znaku TINA(thereis no alternative). Brak dyskusji nad sprawiedliwościąspołeczną stanowił najbardziej widocznyaspekt tego problemu, przy czym brak tendawał się także zauważyć na płaszczyźnie

wspomnianejorganizacji międzynarodowej. Tymczasem w realiach kryzysu gos­ podarczegocoraz głośniej mówi sięo kończącej się wytrzymałości społeczeństw

na - narzucane jakouniwersalna receptana wyjście z kryzysu - coraz radykal­

niejsze cięcia budżetowe. Ich wprowadzenie, uzasadniane jako „niezbędne”, całkowicie zmarginalizowało jakąkolwiek demokratyczną debatę czy - szerzej to ujmując - aksjologiczną optymalizację procesu decydowania, cow efekcie napę­

dziłoprotesty Oburzonych, m.in.w Hiszpanii,Grecji czy Portugalii33.

33 T. Bielecki, Oburzona Europa, „Gazeta Wyborcza” 17.10.2011, s. 12. 34 J.E. Stiglitz, op. cit., s. 28-29.

Swoistym paradoksem jest, iż w wymiarze politycznym globalizację sty­

mulują instytucje,którychrodowódsięga przekonania, że rynekczasami działa

źle. Zarówno MFW, jak i Bank Światowy, apóźniej także WTO, zostały stwo­ rzone, aby w imięinteresu publicznego współdziałać na poziomie globalnym i dbać o stabilność ekonomiczną. Organizacjete wyrastały z keynesowskiego

rozumienia ekonomii stymulowanej politycznymi działaniami państwa. Tym­

czasem J.E. Stiglitzpisze, że: „Keynes przewróciłby się grobie, gdyby zobaczył, co stało się zjego dzieckiem”34.Wspomniane organizacje przez wielelat repre­

zentowały bowiem rynkowy fundamentalizm,a propagowaną przezniepolitykę

oparto nauproszczonym modelu gospodarowania- modelu równowagi w wa­

runkach konkurencji, w których niewidzialna ręka rynku działa doskonale. Odwoływanie się do technokratycznych poleceń całkowicie zmarginalizowało debatę o alternatywnych wzorcach rozwoju. W takim modelupolitykizmargi-

nalizowano kwestie związane z podziałem czysprawiedliwością.Jej swoistym

dogmatem stała się zaś teza, iż korzyści ze wzrostu stopniowo przepływają wdół. Choć fakty wydają się świadczyć inaczej, dogmat tenpozostaje dziśnie­

naruszony.

Funkcjonowaniewyróżnionych organizacji opiera sięwięcna przekonaniu, że wszystkie problemy, przed którymi staje człowiek, sąproblemami technicz­ nymi. Stąd wiara, że można je rozwiązaćna grunciełatwo dostępnej wiedzy,

(13)

nauka ospołeczeństwie,niebyło niczymniezbędnym społeczeństwu doprze­

trwania wogóle, ale wręcz czymś koniecznym.Sprowadzając technokratyczną

wizję polityki jedynie do problemu sprawiedliwości społecznej, należy podkre­

ślić, iż myli się tu kwestię wykorzystania zasobów zich rozdziałem. Samo ich wykorzystanie może być domenątechniki i nauki, ale dochodzi do niego do­ pierowtedy, kiedy zapadną autorytatywne decyzje zarówno co do rozdziału danego produktu, jak iśrodków, które zostanąwykorzystane najego uzyska­

nie. Decyzje te mają zasadniczo charakter polityczny, a ich treść zależy od in­

terpretacji idei sprawiedliwości społecznej. Ekonomia dostarcza co najwyżej

przesłanek podejmowania tego typu decyzji, tym bardziej że nie wszystkie

zasoby sąnaturyekonomiczneji nie wszystkie alternatywy da się wycenić35.

35 B. Crick, W obronie polityki, Warszawa 2004, s. 147-148.

36 W. Heitmeyer, Winda ruszyła w dół, „Gazera Wyborcza” 20.08.2011, s. 21.

Narzucanie jednego wzorca rozwoju stanowi najbardziej widoczny przejaw technokratycznego spłaszczenia dyskursuo sprawiedliwości społecznej w wy­ miarze ponadnarodowym. Wilhelm Heitmeyerwskazujewręczna istnienie zjawiska autorytarnego kapitalizmu. W związkuz globalizacją kapitał zyskał

ogromną możliwość kontroli nad społeczeństwem, podczas gdy polityka

całkowicie ją utraciła. Autorytarny kapitalizm nie ma żadnego „interesu”

wspołecznej integracji. Jeśliwtymsamym czasie nastąpiłoosłabienie państwa, którego główna funkcja polega na łagodzeniu napięć, to kryzys systemowy był

nieunikniony.W takiej sytuacji najważniejszym wyzwaniem stajesię stworzenie nowej kultury uznania i sprawiedliwości, bo to deficyt ich poczucia jest pali­ wem procesów dezintegracyjnych, konfliktów iprzemocy36.

Istotą dzisiejszego kryzysulegitymizacji jest więc fakt, że coraz silniejsza

gospodarka i kapitalizm finansowywymyka sięspodkontroli demokratycz­

nych instytucji, które tym samym tracą swą społeczną legitymację i nie są wstanie rozwiązywać podstawowychproblemów społeczeństw, wimieniuktó­ rych działają. Zjawisko to stanowi poważną barierę dla rozwoju, gdyż niesie

ze sobąkomunikat,że dotychczasowy ład musi ulec zmianie. Choć w ramach

sieci podmiotów globalnych istnieją jeszczeszczątkowe mechanizmy deliberacji politycznej, tow zasadzie nie są dziś wykorzystywane. Skalędegeneracjidemo­

kratycznej polityki,którastała sięinstrumentemwrękachfinansowych oligar­

chii, dobitnie unaocznił kryzys gospodarczy 2008r. Jego druga fala pokazała

zaśindolencjęelit, które niewyciągnęły odpowiedniej lekcji.

Ten brakpolitycznejnauczki musiał skutkowaćeskalacją społecznego nie­

zadowolenia. Gniew nie wybucha bowiem wówczas, gdy wszystkim żyje się równo źle, ale pojawia się wraz z poczuciem niesprawiedliwości,gdy pryska

(14)

wiara, że wszyscy proporcjonalnie ponoszą ciężary,a efekty rozwojusąuczciwie

dzielone.Gromadzący się nanowojorskim Wall Street i naulicachinnychmiast Oburzeni podkreślali, że na rozwoju zyskał 1% najlepiejusytuowanych, którzy

na dodatek najwięcej zyskali także na kryzysie37. Dysponującolbrzymimi za­ sobami, korzystali z giełdowych przecen i za półdarmo skupowali aktywa, które, gdy gospodarka ruszy, jeszcze bardziej oderwą ich od pozostałych „99% społeczeństwa”.

37 M. Zawadzki, Ameryka burzy się przeciw bankierom, „Gazeta Wyborcza” 08.10.2011, s. 2. 38 Zob. szerzej: P. Rosanvallon, Kontrdemokracja. Polityka w dobie nieufności, Wrocław 2011.

Wkontekście powyżej zarysowanych problemów jedynypozytywny scena­

riusz to powstanie globalnejopiniipublicznej zdolnej zapewnić legitymację

dla nowych instytucji,które podejmąsię globalnych wyzwań. Żeby uzdrowić

sytuację, demokracjamusiwyleczyćsamąsiebie, czyli napowrótstaćsię źród­ łem legitymizacji dla instytucji niezbędnych dla optymalnego zarządzania zasobami należącymi do społeczeństwa wimieniu tego społeczeństwa. Naj­

większym problemem jest kwestia równości, która wymaga sformułowania

na nowo w sytuacji, gdy tradycyjne państwojest nie do utrzymania wobec

wyzwań globalizacji. Pozostawienie tego problemu rynkowi doprowadziło

do oburzających różnic w zamożności, które znalazły wyraz w haśleamerykań­

skichprotestujących„We are 99%”.

Wspomniane demonstracje uznać więc należy za wyraźny przejaw kontr-

demokracji38. Ich artykulacjastanowi legitymację dla tworzeniaponadnarodo­ wych instytucji kształtowania polityki i realizacji demokratycznych roszczeń

równościowych. Aktywność ta nie powinna być więc wymierzonaprzeciwko demokracjiidemokratycznemukapitalizmowi, ale realizowana po to,byoba

te projekty uratować- i to w skali globalnej.Inaczejmówiąc, współcześni

kon-testatorzy wyrażają swójsprzeciwnie tyle wobec globalizacji, ani polityce jako

takim, lecz przeciwkozasadom ekonomizmu propagowanym przez techno­ kratów. Jest to sprzeciw wobecdominacji jednego i jedynego zestawurozwią­

zań, który pomija pytania o istotę i treść wartościpozarynkowych, a przede

wszystkimspołecznych. W kontekście owej ignorancji kluczową rolęodgrywa marginalizowaniedyskursu o sprawiedliwości społecznej, awzasadzie jego

spłaszczenie do jednowymiarowej wizji. Biorącpoduwagę,że idea ta pełni fun­

damentalne funkcjewe wszelkiejpolityce, sprzeciwwobec globalnej techno-

kracji jestjednocześnie apelem o globalną politykę.

Politycznymwyzwaniemstaje się więc stworzenie efektywnych mechaniz­ mówponadnarodowej deliberacji o alternatywnychmodelach organizacji spo­ łeczeństw, sposobach rozwiązywania problemów,jak i wartościach leżących

(15)

u podstaw tychdziałań. Zadbanieo środowisko, egalitaryzacja udziału w po­

dejmowaniu decyzji publicznych oraz promowanie uczciwego handluwydają

się niezbędne, jeśli globalizacja ma nieść ze sobą potencjalne korzyści. Istotne jest tutajdynamiczne definiowanieaksjonormatywnych zasad, na bazie których

mogłabyopierać się globalnapolityka. Wyjściepoza koniunkturalne interesy narodowewydaje sięnietylkowymogiem czasów, ale i właściwierozumianą ko­

niecznością. Globalizacja, dziękizwiększeniu wzajemnych zależności między

ludźmi, wzmacnia potrzebę wspólnych działań o zasięgu globalnym39.

39 O potrzebach i możliwościach strategii solidarności w warunkach globalizacji szerzej pisze: A. Dylus, Globalizacja. Refleksje etyczne, Wrocław-Warszawa-Kraków 2005, s. 138-153.

40 W. Anioł, Państwo postsuwerenne? Rozproszenie władzy w środowisku międzynarodowym, „Sprawy Międzynarodowe” 2002, nr 4, s. 10-11.

41 Por. R.A.W. Rhodes, Understanding Governance: Ten Years On, “Organization Studies” 2007, nr 28, s. 1243-1264.

W związku z powyższymniezbędne stająsię globalne instytucje. Dopóki

decyzje w ramach publicznych, ale nadzwyczaj nieprzejrzystych organizacji po­ dejmować będą jedynie elity pieniądza, to w parzez brakiem legitymacjiipub­ licznej kontroli będzie szedł brak skuteczności działania. W tym względzie,

jedynierównoległe wykorzystanie sieci instytucjonalnejz mechanizmami pub­

licznej deliberacji możeprzynieśćoczekiwane skutki.

Szczególne zadanie zostaje postawione przed współczesnym państwem. Choćjego władza relatywnie maleje, to w kategoriach absolutnych jest ona nadal najpoważniejsza40.Nawszystkich powyżejwyróżnionych płaszczyznach

możliwe jest wzmocnienie roli podmiotów państwowychpoprzez zbudowanie efektywnej sieci relacji międzynimi. Z wizją taką koresponduje paradygmat

transnational governance system - wielostronnego, rozproszonego mechanizmu sterowaniaprocesami międzynarodowymi. Efektywnewykorzystanie struktur sieciowych wymaga aksjonormatywnej optymalizacji procesów decydowania. Ztegowzględuniezbędnewydajesięrozbudowanie publicznych mechanizmów

deliberacji. Biorąc pod uwagę implikacje procesów globalizacji, pożądanejest, aby dyskursy nad sprawiedliwością społeczną odgrywały tutaj kluczową rolę.

Tylko oneprzypominać mogą, że rynek i realizowane w jego ramach mecha­

nizmytoniecelesame w sobie, ale narzędzia, służące interesomkolektywnym41.

Przed człowiekiem rysuje się dzisiaj rynek w skali wcześniej niespotykanej. Niestety skala takadotyczy także wyzwańi problemów, jakiez sobą przyniesie.

Niemniej,tak jak uwolnienie gospodarki spod kontroli niebyło żadnądziejową

koniecznością, tylko sumąpartykularnych decyzji, tak i narastającaeskalacja wszelkich negatywnychimplikacjitego zjawiskajest nadal do uniknięcia.

(16)

Bibliografia

Anioł W., Państwo postsuwerenne? Rozproszenie władzy w środowisku międzynarodowym, „Sprawy Międzynarodowe” 2002, nr 4.

Archer M., Sociology for One World: Unity and Diversity, „International Sociology”, Vol. 6, No. 2, 1991.

Bauman Z., Globalizacja, Warszawa 2000.

Bielecki T., Oburzona Europa, „Gazeta Wyborcza” 17.10.2011. Castells M., Władza komunikacji, Warszawa 2013.

Crick В., W obronie polityki, Warszawa 2004.

Dylus A., Globalizacja. Refleksje etyczne, Wrocław-Warszawa-Kraków 2005.

Dylus A., Kłopoty ze Sprawiedliwością społeczną. Wybrane zagadnienia, „Civitas. Studia z fi­ lozofii polityki” 2000, nr 4.

Dylus A. Sprawiedliwość. Dyskusja redakcyjna (głos w dyskusji), „Civitas. Studia z filozofii polityki” 2000, nr 4.

Foucault M., Trzeba bronić społeczeństwa. Wykłady w College de France, Paris 1976. Gallie W.B., Essentially contested concepts, „Proceedings of the Aristotelian Society” 1956,

nr 56.

Garewicz J., Głos w dyskusji, Sprawiedliwość. Dyskusja redakcyjna, „Civitas. Studia z filozofii polityki” 2000, nr 4.

Giddens A., Europa w epoce globalnej, Warszawa 2009.

Gray J.N., On the Contestability of Social and Political Concepts, „Political Theory” 1977, Vol. 5, No. 3.

Guehenno J.M., Przyszłość wolności, Kraków 2001.

Heitmeyer W., Winda ruszyła w dół, „Gazeta Wyborcza” 20.08.2011.

Henderson D., Misguided Virtue: False Notions of Corporate Social Responsibility, London 2001.

Human Development Report 2013. The Rise of the South: Human Progress in a Diverse World, Published for the UNDP, New York, Oxford 2013.

Huntington S.P., Transnational organization in the World Politics, [w:] Perspectives on World Politics, [eds.] R Little, M. Smith, London 1991.

Jarczewska-Romaniuk A., Relacje polityki i ekonomii w procesie globalizacji, [w:] Globalizacja i stosunki międzynarodowe, [red.] E. Haliżak, R. Kuźniar, J. Symonides, Bydgoszcz- -Warszawa 2004.

Klementewicz T., Metateoretyczne dylematy politologa. ( Co zmienia globalizacja w funkcjach poznawczych teorii polityki?), „Studia Nauk Politycznych” 2004, nr 1.

Koenig-Archibugi M., Mapping Global Governance, [w:] Governing Globalization: Power, Authority and Global Governance, [eds.] D. Held, A. McGrew, Cambridge 2002. Kuźniar R., Globalizacja, polityka i porządek międzynarodowy, [w:] Globalizacja i stosunki

międzynarodowe, [red.] E. Haliżak, R. Kuźniar, J. Symonides, Bydgoszcz-Warszawa 2004.

Maciejewicz P., Bielecki P., Bogaci boją się biedy, „Gazeta Wyborcza” 21.01.2014. Marody M., Technologie intelektu. Językowe determinanty wiedzy potocznej i ludzkiego dzia­

(17)

Moraczewska A., Korporacje transnarodowe, [w:] Oblicza procesów globalizacji, [red.] M. Piet­ raś, Lublin 2002.

Morawski W., Konfiguracje globalne. Struktury, agencje, instytucje, Warszawa 2010. Nocoń J., Laska A., Teoria polityki. Wprowadzenie, Warszawa 2005.

Pietraś M., Globalizacja jako proces zmiany Społeczności międzynarodowej, [w:] Oblicza pro­ cesów globalizacji, [red.] M. Pietraś, Warszawa 2002.

Reich R.B.,Jaki kapitalizm zabija demokrację, „Gazeta Wyborcza” 22.09.2007.

Rhodes R.A.W., Understanding Governance: Ten Years On, „Organization Studies” 2007, nr 28.

Rifkin J., Koniec pracy. Schyłek siły roboczej na świecie i początek ery postrynkowej, Wrocław 2001.

Rosanvallon P., Kontrdemokracja. Polityka w dobie nieufności, Wrocław 2011.

Rubner A., The might of the multinationals: the rise and fall of the corporate legend, New York 1990.

Schölte J.A., Beyond the Buzzword: Towards a Critical Theory of Globalization, [w:] Globalization: Theory and Practice, [eds.] E. Kofman, G. Youngs, London 1996.

Schölte J. A., Globalization: Prospects for a Paradigm Shift, [w:[ Politics in Globalized World, [ed.] M. Shaw, London 1999.

Sen A., Inequality Re-examined, Oxford 1992.

Sielski J., Pierwotne kategorie aksjologicznej analizy decyzyjnej, Katowice 1997.

Smoczyński W., Młodzi, bez perspektyw. Nowa klasa społeczna, Prekariusze wszystkich kra­ jów, Portal internetowy tygodnika „Polityka”, http://www.polityka.pl/swiat/ana-

lizy/1519162,2,prekariat-mlodzi-bez-perspektyw, [dostęp: 22.03.2012]. Standing G., The Precariat - The New Dangerous Class, Bloomsbury 2011. Staniszkis J., Władza globalizacji, Warszawa 2001.

Staworowski Z., Sprawiedliwość. Dyskusja redakcyjna (głos w dyskusji), „Civitas. Studia z filozofii polityki” 2000, nr 4.

Stiglitz J.E., Globalizacja, Warszawa 2004.

Szawiel T., Sprawiedliwość. Dyskusja redakcyjna (głos w dyskusji), „Civitas. Studia z filozofii polityki” 2000, nr 4.

Weiss L., The Myth of the Powerless State, Cornell University 1998.

Williamson J., What Washington Means by Policy Reform, [w:] Latin American Adjustment: How Much Has Happened?, [ed.] J. Williamson, Washington 1990.

Zawadzki M., Ameryka burzy się przeciw bankierom, „Gazeta Wyborcza” 08.10.2011. Zybała A., Wzrost bez rozwoju, „Gazeta Wyborcza” 23.08.2005.

Cytaty

Powiązane dokumenty

W przypadku złóż uranu o średniej wielkości jest jasne, iż w przypadku złóż z których próbki pobrane były w wyniku wypompowywania wód z szybów, dają

In any case, in spite o f the declaration of principles concerning the imm utability of the Earth, the description o f the first periods after the Creation, and

Nazwisko Edwarda Strasburgera wspominane jest w Polsce jako autora podręcznika botaniki i znane jest stosunkowo wą- skiemu gronu botaników.. Natomiast poza Polską,

W części trzeciej skupił się autor na przedstawieniu rozwoju i ewolucji struktury organizacyjnej oraz głównych kierunków działania cywilnych służb bezpieczeństwa II

objawia się jako Mesjasz i Pan, który leczy i pomaga człowiekowi w jego nieszczęściu: „Apelowanie do Jego miłosierdzia płynęło z przekonania, że w Nim jest

We kunnen nu ook direct de maximale verschildruk over de bekle- ding vast stellen, want deze treedt op ter plaatse van het bre- kerpunt , dus voor z = -Rd, op de grens tussen gebied

výročí jeho narození: 13.4.1875-12.2.1929), byl nepřehlédnutelnou autoritou české včdy a kultury první třetiny minulého století - bohemista, filolog, středoškolský

Obrady Konferencji w Rzymie doprowadziły do ustalenia treści konwencji między- narodowej, która na posiedzeniu końcowym została od razu podpisana przez delega- tów 18 państw.