• Nie Znaleziono Wyników

"Zarys historii historiografii polskiej", Andrzej F. Grabski, Poznań 2000 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Zarys historii historiografii polskiej", Andrzej F. Grabski, Poznań 2000 : [recenzja]"

Copied!
13
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

A ndrzej F. G r a b s k i: Zarys historii historiografii p o lskiej. P oznań 2000, 277 s., 1 nlb., indeks osobowy.

N ajnow sza praca A ndrzeja Feliksa G rabskiego je s t w stępnym krokiem na drodze do napisania gruntow nej syntezy historiografii polskiej, obejm ującej ca­ łościowo rezultaty piśmiennictwa dotyczącego dziejów Polski, od czasów najdaw ­ niejszych, aż do w spółczesnych. Przed historykam i historiografii roztacza ro z ­ ległe perspektyw y badawcze. N iestety je s t to ju ż ostatnia książka tego w yb itn e­ go uczonego. Sposób w ypunktow ania najw ażniejszych postulatów badaw czych dow odzi, iż autor był najbardziej predestynow any do stw orzenia takiego dzieła. W skazuje na to rów nież jeg o aktyw ny udział w pow ołanym w P oznaniu w roku 1996 pod kierunkiem Jerzego M atem ickiego K om itecie K oordynacyjnym do Stw orzenia S yntezy H istoriografii Polskiej oraz uczestnictw o w k o n ferencjach i sym pozjach tego Kom itetu. Przygotow ując się do tego am bitnego p rz ed ­ sięw zięcia, G rabski w recenzow anej książce nakreślił szkicow o, zakres pro b le­ m atyki badaw czej, której realizacja będzie w ym agała długiego czasu, a także sporej ilości arkuszy w ydaw niczych.

Ta pozycja odnosząca się do dziejów historiografii je s t w polskiej literaturze naukow ej, po książkach Jerzego Serczyka: 25 w ieków historii. H istorycy i ich dzieła. Toruń 1994, Jerzego Topolskiego: O d A chillesa do do B ea trice de P la- nissoles. Z arys historiografii. W arszawa 1998 oraz w pew nym sensie L echa M okrzeckiego: Tradycje nauczania historii do końca X V I w ieku. G dańsk 1992 - czw artą znacząca publikacją. W szelako w przeciw ieństw ie do w ym ienionych dzieł, pośw ięconych historiografii pow szechnej, dzięki tem u, że w kracza n a ob­ szary polskiego piśm iennictw a historycznego różnych okresów, je s t zw ornikiem historiografii pow szechnej oraz polskiej. Stanow i też potw ierdzenie deklaracji m etodologicznej przedłożonej przez autora na konferencji pośw ięconej m eto d o ­ logicznym problem om syntezy historii historiografii polskiej w R zeszow ie w ro ­ k u 1996. Tam w referacie zatytułow anym : W spraw ie skoordynow ania syntezy, A. Grabski akcentował, iż przy tworzeniu syntezy historiografii polskiej konieczną je st rzeczą zw rócenie uw agi na osiągnięcia historiografii pow szechnej. P isał je d ­

nak, że nie w ystarczy sam a prezentacja dziejopisarstw a pow szechnego i n aro do ­ w ego, lecz należy przede w szystkim pokazać strukturalną złożoność w zajem ­ nych powiązań wiedzy historycznej danego kraju z uniw ersalną historiografią na wszystkich poziom ach pisarstwa historycznego. Temu przesłaniu pozostał w iem y,

(3)

szukając dla przedsięw zięć badaw czych oraz rezultatów polskiego pisarstw a hi­ storycznego punktów odniesienia w historiografii pow szechej, prądach filozo­ ficznych i ideologicznych, a także obow iązującym w arsztacie naukow ym .

W dw udziestu sześciu rozdziałach swojej książki A. Grabski om aw ia rozwój pisarstw a historycznego w Polsce prezentując różne jeg o nurty ideowe, orienta­ cje ideologiczne i podejścia m etodyczne, poczynając od chw ili przyjęcia chrześ­ cijaństw a, a kończąc na czasach postm odernistycznych i okresie transform acji ustrojow ej. A utor starał się ogarnąć w szystkie znaczące gatunki piśm iennictw a historycznego oraz najw ybitniejszych historyków. Warto przytoczyć tytuły posz­ czególnych rozdziałów, gdyż ju ż one sam e stanow ią w ażną inform ację. W kolej­ nych rozdziałach w ystępują następujące zagadnienia: D ziejopisarstw o polskie w ieków średnich; H istoriografia polskiego O drodzenia; D ziejopisarstw o polskie czasów B aroku; O św ieceniow a transform acja w historiografii europejskiej; H i­ storiografia polskiego Oświecenia; Przem iany historiografii europejskiej XIX w.; H istoriografia polska w dobie zaborów. C zasy postyczniow e; H istoriograficzne reorientacje na przełom ie wieków ; Europejska nauka historyczna w dw udziesto­ leciu m iędzyw ojennym ; H istoriografia II R zeczypospolitej; Przem iany historio­ grafii europejskiej po II w ojnie światowej; H istoriografia PRL; K ilka słów o hi­ storiografii em igracyjnej; N ajnow szy zw rot w historiografii polskiej. Przy końcu książki znajduje się pokaźny w ykaz litertury przedm iotu.

A ndrzej G rabski w e w prow adzeniu do swojej książki podaje w ykładnię pojęcia historiografii, rozum iejąc przez nie zarów no akty poznaw cze ja k też re ­ zultaty badań przedstaw ione w form ie narracji. Z decydow anie dystansuje się w obec utożsam iania historii historiografii z histo rią nauki historycznej, bow iem gdyby przyjąć te pojęcia za tożsam e, w ów czas należałoby sądzić, że historiogra­ fia opiera się w yłącznie na dziełach ugruntow anych poprzez badania naukow e, a tak nie jest. R ów nież w jakim ś sensie spotykam y się z w pływ em czynników pozanaukow ych na św iadom ość historyczną, w tym i rezultaty pisarstw a histo­ rycznego. R ozpatrując rozwój historiografii przez pryzm at jej determ inant, au­ tor eksponuje trzy m odele w idzenia tego procesu. Pierw szy oparty na pozytyw i­ stycznej i postpozytywistycznej koncepcji badań historycznych, uważał, że postęp historiogafii uzależniony jest od czynników warsztatowych, prowadzących do usta­ lania faktów i empiryczno-indukcyjnego ich wyjaśniania. Drugi, jem u przeciwsta­ wny, upatruje determinanty rozwoju historiografii w czynnikch natury ideologicz­ nej takich, ja k zdarzenia polityczne, społeczne i religijne. Wreszcie trzeci, wobec którego m ożna użyć nazw y paradygmatyczny, poszukuje dziejopisarskich stan­ dardów, zm ieniających się z upływem czasu i ustępujących m iejsca nowym. Za tym trzeciem m odelem , chociaż z pew nym i zastrzeżeniami, opowiada się autor re­ cenzowanej pracy. U czony dopuszcza możliwość istnienia obok siebie na gruncie historiografii konkurencyjnych modeli, czy też standardów badawczych.

(4)

A utor w różnym stopniu koncentruje uw agę n a poszczególnych epok ach p i­ sarstw a historycznego. Pew ien niedosyt w zbudza potraktow anie średniow iecza, renesansu i baroku, ale za to, poczynając od ośw iecenia, gruntow niej zajął się czasam i późniejszym i. W nikliw e są jeg o refleksje dotyczące h istoriografii cza­ sów najnow szych. O pisując przem iany historiografii europejskiej po II w ojn ie św iatow ej G rabski dostrzega na gruncie tej dyscypliny no w ą epokę naukow ą. Przede w szystkim zaw odna okazała się teleologiczna ko ncep cja historii, p o ­ p rzez k tó rą próbow ano kreow ać w ig ę przyszłości. Z ostało to zd yskredytow ane na gruncie faszyzm u, a także m arksistow skiej koncepcji społeczeństw a, w y p a ­ czonej zw łaszcza przez stalinizm , gdzie zadania historii ja k o nauki spychane b y ­ ły do instum entalnego w yjaśniania jedynej słusznej drogi, obranej p rzez reżim totalitarny oraz szukania w obiektyw nych koniecznych praw ach rozw oju d ziejo ­ w ego, legitym acji dla tego reżim u. Sprzeciw w obec takiego u jęcia spow odow ał now e spojrzenie n a historię. W pierw szym rzędzie doprow adziło to do zd e za­ w uow ania je j pozytyw istycznego m odelu, odw racając u w agę h isto ry kó w od d o ­ niosłości faktów historycznych na rzecz kreow anych p rzez badaczy ocen. To g o ­ dziło w status tej dyscypliny, gdyż w ten sposób w edług brytyjskiego uczonego Sir M aurice P ow iekę’a nauka historyczna nie szukająca oparcia w historycznych faktach, ale w yłącznie w historycznych ocenach, stałaby się zbiorem u o g ó ln ia­ ją c y c h sądów o sądach. To tylko krok w k ierunku relatyw istycznej koncepcji h i­ storii. N iem iecki egzystencjalista K arol Jaspers w ychodząc z krytyki in d y w i­ dualistycznego historyzm u zakw estionow ał pojęcie sensu historii. R ów nież b ry ­ tyjski u czony G eofrrey B araclough poddał krytyce niem iecki in dy w id ualistycz­ n y historyzm , ze w zględu na to, że przy pom ocy jeg o m ożna było legitym ow ać w szystko, co gdziekolw iek i kiedykolw iek się zdarzyło (s. 169).

O sobne m iejsce w krytce m arksitow skiej filozofii dziejów, a także h isto ry cz­ nej filozofii faszyzm u przypisuje G rabski K arolow i P opperow i w p ro w adzające­ m u do teorii historii now e pojęcie - historycyzm u, dla określenia realizacji j a ­ kiegoś koniecznego celu, niezależnie od tego kto i kiedy go sform ułow ał. W ed­ ług P oppera takie koncepcje, oznaczane przezeń tym określeniem , w y stęp ow ały od daw na w różnych system ach, poczynając od starożytności. A utor dow odzi, że jakk k o lw iek tw órca dzieła: The p o ve rty o f historicism zasadnie w y a rty k u ło ­ w ał sw oje stanow isko w obaw ie przed zagrożeniam i dla nauki historycznej ze strony historycznej teleologii na gruncie m arksizm u, to form ułując je , b y n aj­ m niej nie w płynął n a udoskonalenie w arsztatu badaw czego, sprow adzając naw et historię n a grunt tradycyjnego historycznego idiografizm u, w edłu g którego w in ­ n a ona się zajm ow ać ustalaniem indyw idualnych faktów. Z a zbieżne z p o g ląd a­ m i P opperow skim i negującym i sens konieczności historycznej uw aża autor w y ­ w ody sir Izaiacha Berlina.

A. G rabski tw ierdzi, że pod w pływ em tych filozoficznych k on cep cji n e ­ gujących sens rozum ienia biegu dziejów w ystąp iły w n auce historycznej g w ał­ tow nie przyśpieszone zm iany, określane m ianem historiograficznej rew olucji.

(5)

Jednakże nie doprow adziły one do przyjęcia jednego określonego m odelu upra­ w iania historii, a jed y n ie w skazały na w ystępujące w śród historyków ro zb ież­ ności na drodze do uzgodnienia stanow isk o charakterze teoretyczno-m etodolo- gicznym . Stąd też w tej dyscyplinie pojaw iło się w ażne i now e zagadnienie kon- ceptualizacji. Jako korespondującą z nim , autor uw aża p ropozycję Jerzego To­ polskiego uteorycznienia historii.

O dnosząc się do zachodzących przem ian na gruncie historiografii polskiej na skutek transformacji ustrojowej, autor dostrzega dla jej rozwoju zarówno szanse, jak i zagrożenia. W tym m iejscu podziela opinie Piotra W andycza oraz Rafała Sto­

bieckiego. M ówiąc o szansach twierdził, że otwierają się m ożliw ości likwidacji białych plam, uniwersalizacji horyzontu badawczego i warsztatowej modernizacji, poprzez wprow adzenie do praktyki badawczej nowoczesnych m etod, w szcze­ gólności historii kwantytatywnej, w których nasza historiografia jest zapóźniona nie tylko w stosunku do nauki zachodniej, ale i rosyjskiej, a naw et estońskiej o ca­ łe dziesięciolecia. Jako główne zagrożenie dla historiografii dostrzega niebezpie­ czeństwo jej upolitycznienia na kanw ie posieipniowej ojczystej „kontrhistorii”, co m oże prowadzić do nowego obrazu historii „oficjalnej”, mającej dem okratyczną le­ gitymację. Tę myśl w yraża skrótowo, że jeżeli w przeszłości próbow ano reduko­ w ać rolę historii do propagandy „za”, to w nowej sytuacji w ystarczy rzecz odwrócić i sprowadzić jej funkcje do propagandy „przeciw”. Także pojawienie się różnego rodzaju wydawnictw powoduje deprecjację wiedzy historycznej, co m ożna okreś­ lić m ianem deprofesjonalizacji polskiego dziejopisarstwa.

Ze w zględu na całościow e ujęcie zagadnień, książka je st dziełem w artościo­ wym, ale jak sądzę, nie wszystkie ważne zagadnienia zostały potraktowane w sposób wystarczający. Stanow czo za mało m iejsca pośw ięcił autor historiografii średnio­ w iecznej pom ijając na przykład kronikę G odysław a Baszki, która stanow i konty­ nuację kroniki Boguchwała. Za mało pisze o kom entatorze K adłubka Janie z D ąb­ rówki. Jego kom entarze przez kilka dziesięcioleci stanow iły podręcznik uniw er­ sytecki A kadem ii Krakowskiej. Jak tw ierdzi Lech M okrzecki w ykładano je tam, aż do roku 1476, a rów nież później były one użyteczne w szkołach niższego szczebla. Dla Jana D ąbrów ki historia Polski stała się podstaw ow ym tw orzyw em do nauczania retoryki w m iejsce literatury antycznej. D latego też napisał swój ko­ m entarz do kroniki pierw szego Polaka. Według Jerzego Starnaw skiego ten fakt w yjaśnia dlaczego zachow ało się aż 30 przepisanych egzem plarzy tej kroniki. In­ na rzecz, że jej kom entarze nie zaw sze znajdow ały uznanie. N a przykład w w y ­ danym w roku 1747 w Paryżu dziele zatytułow anym : H istoire G énérale de P o ­ logne. P a r M. le C hew alier de Solignac... spotykam y się ze w zm ianką, że żyjący w czasach Jagiełły ja k iś niew iadom y kom entator, którym m ógł być Jan D ąbrów ka, przydał trudne do zrozum ienia eksplikacje, bez rozjaśniania błędów, pow odując naw et ich zaciem nianie, na ile tylko je st to m ożliwe.

(6)

Jakkolw iek A. G rabski pokazuje różnice jako ścio w e m iędzy K roniką A n o n i­ m a i K ałubka, pom ija dość istotny szczegół, że u A nonim a pun kt ciężkości tkw ił w opisyw aniu dziejów dynastii, podczas gdy u K adłubka - dziejów państw a. K ronika K adłubka spotkała się z w ysoką o cen ą Jana D ługosza. A utor nie p o d a ­ je w w ykazie bibliograficznym prac w ażnych dla historiografii średniow iecza:

H enryka Zeisberga: D ziejopisarstw o p o lsk ie w ieków średnich. W arszaw a 1877; tegoż: Vincentius Kadłubek, B is c h o f von K rakau (1 208 -12 18 ; fl 2 2 3 ) u n d seine C hronik Polonus... W iedeń 1869; M arcina Zw iercana: K om entarz Ja na z D ą b ­ rów ki do K roniki m istrza Wincentego... W rocław 1969, ro zp raw y P aw ła C zarto ­ ryskiego zaw artej w V rozdziale I tom u H istorii N auki P olskiej, zatytułow anej: H istoriografia, czy B arbary Kiirbisówny: Z e studiów n a d kulturą historyczną w ieków średnich w Polsce. W ażną też ro lę dla badaczy historiografii śred n io ­ w iecznej odgryw a książka Jerzego Starnaw skiego: Wieki średnie i w iek ren esa n­ sowy. Studia, Ł ódź 1996.

Zajm ując się Długoszem autor przedstaw ia go w yłącznie jak o historyka śred­ niowiecznego, nie polem izując ze stanowiskam i Tadeusza Sinki, A nny R ogalan- ki, Ignacego Zarębskiego, Stanisława Grzybowskiego i innych, a naw et nie czy­ niąc w zm ianki o ich tezie, że w pisarstwie historycznym D ługosza w y stępują ele­ m enty historiografii renesansowej. Nie w prow adza do w ykazu bibliograficznego prac tych uczonych, a także U rszuli Borkowskiej: H istoriograficznepoglądy D łu ­ gosza, w której to rozprawie autorka pokazuje trzy rodzaje źródeł na jak ich oparł się autor A nnales Regni Poloniae. Dzieło D ługosza poprzedzone opisem geogra­ ficznym ziem polskich je st uw ażane przez badaczy za historię narodową.

Z nacznie w ięcej uw agi pośw ięca G rabski historiografii renesansow ej. P rze d ­ staw iając dzieła najw ybitniejszych historyków w spom ina o p o jaw ieniu się h isto ­ riografii regionalnej, o zalążkach sarm atyzm u, co znajdzie swój p unkt k u lm in a­ cyjny w p ó źniejszej epoce, o traktacie m eto d o lo g iczn y m Iło w sk ieg o , a tak że o kolekcjonow aniu dokum entów przez pracow nika kancelarii Tom ickiego S ta­ nisław a G órskiego, nie tyle z m y ślą o kom pletow aniu p rzekazó w do b ad a ń h i­ storycznych, co dla edukacji stanu szlacheckiego. P ew ne zjaw iska n a gruncie tej historiografii zostały jed n ak pom inięte. N a przykład, dzieło Chronicon sive hi- storiae P olonicae com pendiosa descriptio Jana H erburta, w praw dzie op arte na kom pilacji K rom era, ale napisane przystępnie, cieszyło się z tego po w o d u w ie l­ k ą poczytnością, szeregiem w ydań, a naw et tłum aczeniam i n a ję z y k francuski. B rak je s t w zm ianki, że D e bello M oscovitico libr i sex R einholda H eidensteina było w naszej historiografii je d n ą z pierw szych, je ś li n ie p ierw szą p o zy c ją h isto ­ rii w ojskow ej. W yeksponow ać należało pojaw ienie się biografistyki n a gruncie renesansow ej historiografii w dziełach K allim acha, K rom era, H eidensteina, J a ­ n a D ym itra Solikow skiego, Stanisław a O rzechow skiego oraz S tanisław a H ozju- sza w Ż yw ocie biskupa krakow skiego P iotra Tom ickiego. Z daniem P aw ła R y bic­ kiego b y ła to pierw sza hum anistyczna biografia napisana p rzez Polaka, m ająca

(7)

w artość historyczną. W reszcie M acieja z M iechow a D escriptio Sarm atiarum A sianae e t Europianae zostało przetłum aczone na ję z y k w łoski i w yw arło duży w pływ na kształtow anie w izerunku św iata słow iańskiego w śród W łochów.

W gronie renesansow ych historyków polskich najw iększą ro lę odegrał M ar­ cin K rom er, dlatego należało szerzej om ów ić jeg o osiągnięcia. Jego nazw isko znalazło się w Elogiach Paola Giovia. P olonię doceniał Francesco R obertello, czem u dał w yraz w korespondencji. Także Bodin, K eckerm ann i Starow olski w spom inali o nim w sw oich historykach. Starow olski bodajże ja k o p ierw szy o b ­ darzył go przydom kiem sarm ackiego Liw iusza i ten tytuł zespolił się z jeg o osobą, o czym św iadczy fakt, że piszący w X V III w iek u H istoire gén érale de P ologne Pierre Joseph Solignac stw ierdził w tym dziele, że K rom er w in ien być w P olsce spraw iedliw ie uw ażany za Tytusa Liw iusza. Z kolei X V II w ieczny h i­ storyk Sam uel N akielski określał go m ianem vir doctissim us. Jakkolw iek K ro­ m er w dużej m ierze opierał się na D ługoszu to starał się w ydobyw ać inform acje z in nych źródeł, zaw ierających akcenty polem iczne w obec je g o poprzednika. Pierw szeństw o daw ał źródłom w spółczesnym i w reszcie doceniał w artość źró dłow ą dokum entów urzędow ych używ ając ju ż określeń dyplom atycznych, oryginał, kopia. M im o to był daleki od racjonalnego korzystania z dokum entów i k ierow ał się tendencyjnością. Już w spom niany Solignac zarzucał m u, że pom ­ niejszał w ydarzenia przynoszące Polsce niesław ę, a w yolbrzym iał chw alebne. W bibliografii koniecznie w inno się znaleźć opracow anie L udw ika F inkla poś­ w ięcone K rom erow i: M arcin Kromer, historyk p o lski X V I -wieku.Rozbiór kry­ tyczny. K raków 1883, podobnie Julii R adziszew skiej: Źródła M arcina K rom era do dzieła „ D e origine et rebus g estis P olonorum libri X X X ”. R ów nież inne p o ­ zycje pośw ięcone historiografii renesansow ej, przede w szystkim P aw ła Rybic­ kiego: Odrodzenie. Historiografia, W aldemara Voisé: P oczątki now ożytnych nauk społecznych., czy B arbary B ieńkow skiej: K ronika E m eryka Węgra (15 16-1531) ja k o źró dło Wapowskiego.

B iorąc p od uw agę deklarację m etodologiczną autora, iż w ydarzenia n a g run­ cie historiografii polskiej w inny być skorelow ane z h istorio grafią pow szechną, w książce przy om aw ianiu pisarstw a polskich protestantów , odrodzenia czy b a­ roku, nie znajdujem y punktów odniesienia do europejskiej historiografii różno- w ierczej. Porów ując z zagranicznym i dziełam i prace O rzelskiego, Sam ickiego, Lubienieckiego, czy tw orzącego w okresie baroku H artknocha, m o żna dojść do stw ierdzenia, ze nie byli oni tak radykalni ja k R obert B am es, C asper Peucer, Jo ­ hannes Sleidan, Ilyricius Flacius, czy John Foxe.

B ardziej obszernie G rabski zajął się historiografią baro ku w yodrębniając jej różne nurty. N a tle w szechogarniającej tę epokę erudycji poszukującej jed n o st­ kow ych faktów słusznie w yeksponow ał stanow isko G ottfrieda W ilhelm a L eib­ niza postulujące, że historii nie m ożna sprow adzać do rejestracji jed no stko w y ch faktów , z czym m ożna było się spotkać u K eckerm anna, V ossiusa, G ocleniusa

(8)

i innych, a tylko ich w ybór m oże być historią. A utor w zm iankuje o p o jaw ieniu się urzędu królew skich historiografów , o pisarstw ie historycznym różnych kręgów, w tym także żydow skich, o różnych gatunkach pisarstw a h isto ry czne­ go, historiografii regionalnej oraz kom pendiach teoretyczno-m etodologicznych. Tu ja k b y się zatrzym ał. N ie inform uje bow iem o zalążkach historiografii u cz o ­ nej w naszym kraju, o czym pisali Jerzy Serczyk, Lech M okrzecki i autor n in iej­ szej recenzji. B rak je s t w zm ianek o w kładzie w rozw ój historiografii śro d o w is­ k a gdańskiego oraz toruńskiego. Poniew aż w w ielu przypadkach są je d y n ie p o ­ daw ane nazw iska autorów bez w ym ieniania tytułu dzieł, takie inform acje m o ż­ na uznać za lakoniczne i ogólnikow e. W żadnym w ypadku nie deprecjon uje to jed n ak w artości dzieła, poniew aż książka je s t m ak ietą do napisania w ielo to m o ­

w ych pogłębionych studiów.

Poczynając od epoki ośw iecenia, dalsze rozdziały zaw ierają ju ż stu dia b ar­ dziej rozbudow ane. Rozw ój historiografii został przedstaw iony n a gruncie ten ­ dencji filozoficznych, sytuacji politycznej, a przede w szystkim spo sobu w id ze­ nia przedm iotu badań historycznych w pojaw iających się coraz to n o w y ch epo­ kach. A utor przytacza oceny dla zdarzeń dziejow ych form ułow ane przez różnych historyków. E ksponuje pojaw ianie się instytucji k ultu ralny ch i n au k o ­ w ych, m ecenatu, szkół historycznych oraz czasopism naukow ych i ich w p ły w u na rozw ój historiografii. B rakuje natom iast naszkicow iania choćby w sposób pobieżny w ażnego zjaw iska jak im było w ydaw anie źródeł historycznych. S ą ty l­ ko m inim alne inform acje o X V III-w iecznych w ydaw nictw ach ( inicjatyw y M itzlera de K olof, bez tytułu w ydaw nictw a: H istoriarum P oloniae et m a gni D u- catus L ithuaniae scriptorum ...collectio magna', K odeks D yp lom a tyczny D ogiela i Volumina Legum K onarskiego), bez w ym ienienia Z bioru dziejop isów p o lskich F ranciszka B ohom olca (zresztą nazw isko to nie w ystępuje naw et w tekście). A utor pom inął m ilczeniem inicjatyw y w ydaw nicze źródeł historyczn ych w X IX i X X w ieku na ziem iach polskich w różnych ośrodkach (W arszaw a, W ilno, Lwów, Kraków, Poznań, K órnik, a także za gran icą (Petersburg, czy B iblioteka Polska w Paryżu). N ie p ojaw iają się nazw iska w ydaw ców źródeł A leksan dra P rzeździeckiego, A ugusta B ielow skiego, Erazm a R ykaczew skiego, Jan a K arola K orw ina-K ochanow skiego, Stefana Ehrenkreutza, Jozefata O hryzki, W ład ysła­ w a Pociechy. O innych w ydaw cach w praw dzie autor w spom ina, ale przy innej okazji. D otyczy to K saw erego Liske, W ojciecha K ętrzyńskiego, S tanisław a H erbsta, Stanisław a Kutrzeby, W ładysław a K onopczyńskiego, M arcelego H an- delsm ana, Ignacego Tadeusza B aranow skiego, A dam a M ieczysław a Skałkow - skiego, Zygm unta H elcela, Edw arda R aczyńskiego, A dam a Tytusa D ziałyńskie- go, S tanisław a Sm olki, i innych.

W ten sposób n ikną w polu w idzenia w ażne w ydaw nictw a źródłow e: Scrip- tores R erum Polonicarum , Acta historica res g esta s P oloniae illustranta, M onu- m enta m edii aevii historica, M onum enta P oloniae Vaticana, R ela cje nun- cyuszów apostolskich i innych osób o P olsce o d roku 1348 do 1690, Starodaw ne

(9)

p ra w a p olskieg o p om niki, M onum enta iuris, K sięg i ustaw p o lskich i m azow iec­ kich, N ajdaw niejsze księgi sądow e m azow ieckie, K sięgi są do w e brzesko-kujaw - skie, C odex diplom aticus M asoviae, D zieje A ka dem ii Zam ojskiej, Archiw um J a ­ na Z am oyskiego, Uchansciana, B iblioteka zapom nianych pisarzy, poetów, p r o ­ zaikó w X V I-X V III w ieku, Sum ariusz ksią g M etryki K oronnej, D iariusz w ypraw y Sobieskiego, P rzyw ileje królew skiego m iasta stołecznego Starej Warszawy, K sięg i ław nicze m iasta starej Warszawy, L ustracje Warszawy i starostw a w ar­ szaw skiego X V I-X V III w., D iariusze sejm ow e X V III w ieku, D iariusze sejm ów K sięstw a Warszawskiego, M ateriały do dziejów w si p o lskiej X V I-X V III w ieku, M ateriały do dziejów piśm ienn ictw a p o lskieg o i biografii p isa rzy p olskich, Su- m ariusze ksią g M etryki koronnej, K odeks dyplom atyczny W ielkopolski, L iber be- neficiorum archidiecezji gnieźnieńskiej, A cta Tomiciana, O braz P olaków i P o l­ ski w X V III w ieku, C odex diplom aticus m ajoris P oloniae, Z bió r p r a w litewskich o d r. 1389 do 1529, K odeks dyplom atyczny klasztoru tynieckiego i inne.

S koro zam ysłem syntezy historii historiografii polskiej je s t objęcie pisarstw a pośw ięconego dziejom Polski, to sądzę, iż należałoby zainteresow ać się także dziełam i napisanym i przez pisarzy obcych w języ k u łacińskim oraz przynaj­ m niej niektórym i w obcych języ k ach now ożytnych przez autorów nie koniecz­ nie będących Polakam i. P oza A nonim em G rabski nie uw zg lęd nia tego typu dzieł. N ajstarszym przekazem niem ieckim pośw ięconych spraw om P olski je s t O rtlebi zw ifaltensis C hronicon napisana na pro śb ę w dow y po B olesław ie K rzy­ w oustym Salom ei i opublikow ana w II tom ie M onum enta P o lo nia e historica A ugusta B ielow skiego. Z daniem Jerzego S am uela B andtkiego autor był n ie­ przychylny Polakom .

O d w ieku X V I w ychodzą w języ k u francuskim dzieła pośw ięcone dziejom Polski; B. V ignere’a: L es chroniques e t annales d e P ologne (P aris 1573); Etien- n e ’a F orcadela (Stephanus Forcatulus): P o lonia fo e lix H enrico F ranco Valesio regnante... Lugundi 1574; F. B alduina: H istoire des royes et p rin ces d e P ologne (1574); Jana L aboureura de B léranval: H istoire et relations du voyage de la R oyane de P ologne (M arie de Gonzage) e t du retour M archale d e Gubérian, A m basadorice extraor idinaire...{Paris 1648); C laud e’a B arbina: D iscours su r le G ouvernem ent d e P olonge ou la P olitique d e P olonois (1669); G aspara Tende (H euteville’a): R elation historique de la Pologne... Paris 1696; M ichała D aw ida B izardiére’a: H istoire de diètes de la Pologne. Paris 1697; J.G. Jo lli’ego: H isto i­ re de P ologne et du G rand D uché de Lithuanie... A m sterdam 1698; Franciszka D alerac’a (D allerac, A llayrac): L es A nectodes des P ologne ou m ém oires secrets du reg n e d e J e a n S o b ie sk i I I I ... P aris 1699. (D zieło to u k a z a ło się ró w n ie ż w języ k ach niem ieckim i angielskim ) oraz w spom ianego ju ż P ie rre’a Josepha So- lignaca. Ta pozycja była tłum aczona aż na trzy języki: niem iecki, rosyjski i pol­ ski. Z aw iera ona now atorstw o w asztatow e w krytycyzm ie do dokonań poprzed­ ników, zalążki refleksji historiograficznej, a także w yw ody historiozoficzne.

(10)

R ów nież w X V II i X V III w ieku u kazyw ały się d zieła p ośw ięco ne dziejom Polski pisarzy zw iązanych z środow iskiem niem ieckim , bądź kręg am i p ro te­ stanckim i, pisane w języ k u niem ieckim lub łacińskim . Ich w alory w y so k o oce­ niał Jerzy Sam uel B andtkie. M ożem y do nich zaliczyć: G abriela C oyera: G eschichte des Johann Sobieski... L eipzig 1762. A utor czerpał info rm acje do odsieczy w iedeńskiej z pew nych źródeł; Sam uela F ryderyka L auterbacha: P o l­ nische Chronicke... F rankfourt, 1727; Fr. Sam uela Bocka: H istoria antitrinita- riorum m axim e Socinianism i et Socinianorum . R egim ontani, L ipsiae 1774; Jana Ericha B iestera: G eschichte von Polen, t. 1 -2 ; D aniela E rnesta W agnera: G eschichte von P olen ... Leipzig 1775; N ależałoby rów n ież w spo m nieć o p o ś­ rednim w pływ ie na postaw ę b adaw czą historyków polskich L ud w ika A u gu sta Schloezera: Wywód historyczno-krytyczny..., w którym a utor dow odzi, ż e L ech ani p r z e d rokiem 550, ani p o nim, ani żadnego innego czasu w P o lszczę nie p o s ­ tał, y że cała o nim bayka około czternastego w ieku urosła... W arszaw a 1779, gdyż o d tej pory zaczęto odróżniać w ydarzenia m ające oparcie w po dstaw ach źródłow ych, od bajecznych. Przytoczone tu tylko niektóre dzieła p o kazują, że m ożna od czasów A nonim a aż do N orm ana D aviesa odnotow ać w k ład obcych pisarzy w dzieło historiografii polskiej. N ajw ym ow iejszym tego p rzykładem m oże być żyjący w X IX w ieku profesor niem ieckiego u niw ersytetu w e L w ow ie, a następnie uniw ersytetu w iedeńskiego H enryk Zeissberg.

O bserw ując rejestr w ym ienionych p rzez G rabskiego historyków n asy w a się refleksja, iż niektórzy zostali pom inięci, a inni m a ją charakterystyki niepełne. B rakuje nazw isk uczonych zajm ujących naukam i p om ocniczym i historii. P oza A natolem Lew ickim autor ich nie w ym ienia, a w ięc choćby W ład ysław a S em ­ kow icza, M ariana G um ow skiego, W łodzim ierza D w orzaczka, K arola P otkań- skiego, F ranciszka Piekosińskiego, O sw alda B alzera. P om inięci zo stali w yb itn i historycy praw a ja k L eon H alban, czy tw órca papirologii praw niczej R afał Tau­ benschlag. N iepełne je s t ujęcie historiografii K ościoła n ie tylko zresztą k ato lic­ kiego. N ależało w yeksponow ać badania S zym ona O kolskiego n ad h isto rią d o ­ m inikanów , K am ila K antaka nad histo rią franciszkanów i bernardynów , A lek se­ go Petraniego n ad histo rią praw a kononicznego, P rzy w zm iance o H artknochu jak o autorze historii P olski w ypada w spom nieć o innym je g o dziele: P reu ssische K irchen H istoire..., gdyż było ono w tym czasie w zorcow e d la h isto riog afii lu- terańskiej. W odniesieniu do K ościoła w schodniego należało w yekspo no w ać K azim ierza C hodynickiego, a także A leksandra W aleriana Jabłonow skiego, au ­ tora p racy o A kadem m i K ijow sko-m ohylańskiej. M ów iąc o h isto rii nau k i nie sposób pom inąć badaczy Instytutu Historii N auki i Techniki PAN, np. P aw ła C zar­ toryskiego, P aw ła R ybickiego, Tadeusza B ieńkow skiego, w spom inając ró w n ież o je g o badaniach w espół z B arbarą B ieńkow ską n ad re cep c ją k opem ikanizm u. D la historii m yśli społecznej znaczące s ą osiągnięcia W aldem ara Voisé. W resz­ cie koniecznie pow inny być dostrzeżone prace pośw ięcone dziejom historiografii:

(11)

A dam a K azim ierza C zartoryskiego, ks. Jana Fijałka, Ł ukasza G ołębiow skiego, R. M ienickiego, B ronisław a N adolskiego, a także ucznia O sw alda B alzera, em i­ gracyjnego h istoryka B em ada Z iffera autora: P oland, H istory a n d H istorians.

P enetracja zagadnień dziejów historiografii w ym aga śledzenia ocen jak ie d a­ w ali historycy dziełom sw oich poprzedników . N a przykład ju ż D ługosz p o ­ chlebnie w yrażał się o K ronice K adłubka. Z kolei w dedykacji swojej książki dla Z ygm unta A ugusta K rom er p isał o D ługoszu, że nie posiadał on znajom ości in­ nych krajów i narodów o których pisał. Jednakże poczynając od epoki baroku adepci polskiej historiografii uczonej znacznie w ięcej uw agi pośw ięcali m eryto­ rycznej ocenie dzieł. Sam uel N akielski w M iechovii u znaw ał D ługosza za n aj­ pew niejszego autora dziejów Polski. W innym m iejscu przedstaw iał go ja k o naj­ bardziej uczonego i biegłego w pisaniu dzieł dotyczących przeszłości. Z kolei Szym on Starow olski określał D ługosza m ianem vir erudissim us. O M iechow i­ cie zaś pisał N akielski, że jeg o Chronica P olonorum stanow i n ajw ięk szą w ar­ tość ze w zględu na w ykorzystanie autentycznych reskryptów klasztoru m ie­ chow skiego. Sam ickiego, pom im o że N akielski nie akceptow ał jeg o protestan­ tyzm u, uw ażał za historyka w iarygodnego. Szym on Starow olski u w ażał Series archiepiscoporum G nesnensium Stefana D am alew icza za dzieło w artościow e ze w zględu na to, że zostały one sporządzone w oparciu o m anu sk ry pty konw entu łow ickiego. W stosunku do K rom era N akielski u żyw ał określenia acuratissim us scriptor. C zasam i badacze różnili się diam etralnie w sw oich ocenach. Tak w ięc Starow olski n a przykład tw ierdził, że K adłubek napisał sw ą K ronikę w stylu w y ­ sublim ow anym , zaś H artknoch przeciw nie, że w stylu surow ym .

Z alążki historiografii m ożem y spotkać w dziele Solignaca, w którym po dd a­ w ał w artościow aniu dzieła różnych historyków . O ceniając K rom kę K adłubka tw ierdził, że to dzieło stanow i nieporządny zbiór praw dy i bajek, a jeszcze b ar­ dziej bajek, niż prawdy. B ez krytyki czytać go nie m ożna. Ł acin a je s t pełna słów dzikich i w ym yślnych. P odobnie pisząc o K ronice B oguchw ała tw ierdził, że zo ­ stała napisana z łą łaciną. O bok w iadom ości praw dziw ych są w ym yślone, które kronikarz zaczerpnął na drodze „illum inacji”. Solignac przedstaw iał intencje D ługosza ja k o pragnącego w ystrzegać się fałszu. M im o to, czy dla przypodoba­ nia się sw oim ziom kom , czy posiadając skażenie w ieków daw nych, przeplatał rzeczyw iste w ątki narracji rzeczam i dziw nym i. K roniką sw o ją pisał w napuszo­ nym stylu azjańskim . O m aw iając K rom era tw ierdził, że w iele inform acji w y d o ­ był z archiw ów publicznych. Jego styl pisarski by ł czysty i szlachetny, zw ięzły i dosadny, ale zbytnio poważny. W odniesieniu do H istorii rerum P olonicarum Salom ona N eugebauera uw ażał, że pochw ały w e w stępie m ów iące jak o b y p rze­ w yższał dotychczasow ych historyków są przesadzone, bo dokonał kom pilacji K rom era, W apow skiego, O rzechow skiego i H eidensteina, ale m im o to je s t on słynniejszy od nich w N iem czech i innych krajach. D zieło O kolskiego Orbis P o ­ lonus oparte na Paprockim je st sławniejsze od poprzednika, gdyż zostało napisane

(12)

w języku łacińskim. Pracę Ilarknocha De respublica Polonica uw aża za doskonałą, ale pomimo, że została napisana nawet dobrą łaciną, jest trudna do czytania. W resz­ cie są u niego zalążki gnozeologii poznania historycznego, gdyż aby odróżnić praw dę od fałszu odwołuje się do zasady Kartezjusza: D e om nibus dubitandum.

Począw szy od czasów O św iecenia w dziełach historyków m o żna się spotkać, w m niejszym lub w iększym stopniu, z refleksjam i historiograficznym i. D otyczy to N aruszew icza oraz badaczy zw iązanych z jeg o szkołą. Jeden z nich Jerzy S a­ m uel B andtkie czynił w yw ody, że bajeczne inform acje o L echu nie w y stęp u ją u A nonim a ani K adłubka, a w kroczyły na grunt polski dopiero pod w pływ em X III-w iecznego czeskiego kronikarza D alim ila. Z arzucał K adłubkow i p od aw a­ nie bałam utnych w iadom ości o A leksandrze W ielkim , które pow tarzali za nim D ługosz oraz Bielski. Z a najlepszych historyków czasów Jana III Sobieskiego uw ażał W espazjana K ochow skiego i A ndrzeja C hryzostom a Z ałuskiego. N aru ­ szew iczow i naw et nie w e w szystkim przyznaw ał rację, na przy kład w je g o k ry ­ tyce tendencyjności Thietm ara.

N apisanie syntezy historiografii ojczystej było niespełnionym m arzeniem w ielu w ybitnych historyków , o czym m ożna się przekonać śledząc ich spuściznę pisarską. Do tego dzieła p rzym ierzali się m ięd zy innym i M ichał W iszniew ski i W alerian K alinka, czego ślady znajdujem y w ich tekach B iblioteki U niw ersy­ tetu Jagiellońskiego. W iszniew ski śledząc piśm iennictw o dotyczące dziejów K ościoła w schodniego na ziem iach polskich zaznaczał, że istotne inform acje są w Paterikonie Sylw estra K ossow a, Teraturgemie A than(azego) K olnofoyskiego, gdzie zostały rów nież przedstaw ione epitafia dobrodziejów Ł aw ry peczerskiej. Plan pieczar ław ry kijow skiej znajduje się w e w stępie do książki Innocentego Gizela: Pateryk. Także w dziełach pisarzy katolickich K reuzy L eo na R zew us­ kiego i jezu ity Jana A lojzego K uleszy w idzi W iszniew ski eksponow anie źródeł do jedności K ościołów w szchodniego i zachodniego. M im o staw ianych zarzutów ostatniem u, że obyczajem jezuitów zam ienił historię w kronikę, a niszcząc k ro ­ n ikarską prostotę uczynił z kroniki utw ór polem iczny, uw aża je g o k siążk ę za dzieło w ażne, gd y ż zaw iera najpierw sze in form acje do ro z d w o jen ia K o ścio ła w schodniego w Polsce. Dla Kościoła unickiego widzi ważne dzieła Ignacego Ste- belskiego i B antysza K am ieńskiego. Także znajdujem y inform acje na tem at o d ­ krytych przez A leksandra P rzeździeckiego rękopisów d otyczących dziejów K ościoła w schodniego w słow iańskim języku. Ponadto W iszniew ski poczynił w ażne spostrzeżenia nieznane w nauce, że Filip Padniew ski był autorem d zie­ sięciu żyw otów w ybitnych osobistości sw ego w ieku, napisanych z otw artością g odną historyka. M aciej O rzelski zestaw ił w rękopisie historię po w szech n ą sw o ­ ich i daw niejszych czasów. N atom iast u Piotra H elyota w H istoire des orderes m onastiques... je s t w iele inform acji do dziejów różnych zakonów w P olsce, tak­ że i bazylianów. Przytoczone przykłady w skazują, że w arto uchw ycić nitki n ie­ dokończonej przędzy poprzednich badaczy, by łącząc je stw orzyć optym alną sieć w spółrzędnych badaw czych.

(13)

G rabski pisał tę książkę z m y ślą o sugestiach i uw agach krytycznych. W yra­ żam głębokie przekonanie, że tak je st, gdyż zaledw ie na kilka m iesięcy przed niesp odziew aną śm iercią, podczas ostatniego spotkania, zobow iązał m nie, bym przy następnym w ypow iedział sw oje uw agi krytyczne pod adresem tej książki. G eneralnie m ów iąc na pisanie tego typu dzieła stać je s t nielicznych w ybitnych uczonych do których m ożem y zaliczyć autora recenzow anej książki. O tw iera ona perspektyw y badaw cze dla historyków historiografii. N ie w szystkie jej po­ zytyw ne w alory m ożna było tu w yeksponow ać. Jedno je s t pew ne, zaw iera błys­ kotliw e oceny które skłaniają do staw iania now ych pytań. N a przykład, sform u­ łow anie autora, że obecnie grozi nam pojaw ienie się urzędow ej historiografii ka­ że zapytać, czy nie było tak w innych czasach, na przykład Z ygm unta III, kiedy nie dopuszczano do ukazywania się pew nych dzieł ze w zględu na ich treści, a tak­ że niełaskę polityczną dla wydawców.

A n toni K raw czyk Instytut Historii UMCS Lublin

John L. H e i 1 b r o n: The Sun in the Church: C athedrals as S o la r Observa­ tories. C am bridge, M ass. 1999 H arvard U niversity Press, X + 366 s.

Z askakujące, że rodzina tak spektakularnych i długow iecznych instru­ m entów (nie tylko ze w zględu na sw ą konstruk cyjną niezniszczalność; w końcu przez ponad trzy stulecia budziły one żyw e zainteresow anie astronom ów ) w cześniej nie doczekała się m onografii. N a szczęście refleksja ta spada na nas p o s t fa c tu m - g dy bierzem y do ręki gotow ą ju ż i zgrabnie w ydaną (poręczny for­ m at, ponad 120 kreskow ych ilustracji w tekście, 8 tablic ze zdjęciam i) książkę Johna L. H eilbrona.

M ożna przyjąć, że linię The Sun in the Church: C athedrals as Solar O bser­ vatories w yznacza teza zaw arta w dw óch pierw szych zdaniach W prow adzenia: „The R om an C atholic C hurch gave m ore financial and social support to the study o f astronom y for over six centuries, from the recovery o f ancient learning during the late M iddle A ges into Enlightm ent, than any other, and, probably, all other institutions. T hose w ho infer the C hurch’s attitude from its persecution o f G alileo m ay be reasurred to know that the basis o f its generosity to astronom y w as not a love o f science but a problem in adm inistration” (s. 3).

Jeśli uznamy, że brzm i to ja k apologia K ościoła R zym skokatolickiego, znaj­ dziem y się blisko opinii „The N ew York Tim esa” , który tak tę książkę sklasyfi­ kow ał. Jeżeli je d n a k zagłębim y się nieco w styl autora, być m oże uznam y, że - j a k to sugerował w „N aturę”... ojciec George V. C oyne - je st to nie pozbawiony

Cytaty

Powiązane dokumenty

We have no detailed account of the appointment of a pagarch. As a result we cannot form a clear picture of the relations between the official and the other great landowners of

The P russians (Borussians), a people related to the Lithuanians, were still heathen at this time. The Teutonic Knights, understanding how dangerous this argum ent

[r]

Średnie wartości wskaźnika intensywności uszkodzeń kształtują się na poziomie λ = 0,25 uszk/km·a dla przewodów rozdzielczych oraz λ = 0,35 uszk/km·a dla podłączeń domowych

W dniu 17 maja 2016 roku na Wydziale Prawa Kanonicznego Uniwer- sytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego odbyła się publiczna obrona pracy doktorskiej pt.: „Prawna ochrona

Tak, jak w miarę klarownie prezentuje się koncepcja społeczeństwa informacyj- nego na poziomie badań struktury gospo- darczej, tak trudno mówić o jasności, gdy chodzi o

however, when the problem of access to energy becomes more pressing, a question is whether incremental institutional change is enough to stimulate radical technological change,

Inspirującą tradycją były także śpiewane w Krzemieńcu kolędy i pastorałki (m.in. zdaje się, Anioł pasterzom mówił..., Chrystus Pan się narodził..., Idąpasterze, p