• Nie Znaleziono Wyników

"Znachor w tradycjach ludowych i popularnych XIX i XX wieku", Zbigniew Libera, Wrocław 2003 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Znachor w tradycjach ludowych i popularnych XIX i XX wieku", Zbigniew Libera, Wrocław 2003 : [recenzja]"

Copied!
5
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

Zbigniew libera, Znachor w tradycjach ludowych ipopulamychXIXiXX

wieku. Wroclaw 2003. Wydawca: Towarzystwo Przyjaciół Ossolineum,

ss. 279.

W 1995 r. ukazała się książka Z. Libery pt. Medycyna Ludowa

chłopski rozsądek czy gminna fantazja. Praca opierająca się na

ma-teriale badawczym z II połowu XIX 1 początku XX wieku, jest

spoj-rzeniem na medycynę ludową z punktu widzenia (...) „mitu i

rytua-łu ważniejszych od pragmatycznej perspektywy" (...), z założenia nie

ocenia skuteczności ludowych praktyk medycznych, podchodząc do

nich od strony ludowej mitologii, wg autora, zawierającej w sobie

pierwiastki pogańskie przeplatane z wiarą chrześcijańską.

Autor wyżej wymienionych pozycji, jak sam się określa (w tytule

swej Innej książki: Wstęp do nosologii), Jest etnografem a właściwie

„doktorem nauk humanistycznych z zakresie historii ze

specjalnoś-cią - etnografia. Napisał m.in. prace z zakresu etnobotanlki,

etno-medycyny, a także antropologii ciała ludzkiego.

W 2003 r. ukazała się obecnie recenzowana jego praca: Znachor

w tradycjach ludowych... Na pierwszy rzut oka widać związek

pomię-dzy tą pracą a książką Medycyna Ludowa... Tytuły te korespondują

ze sobą. Późniejsza - recenzowana praca ma zwrócić uwagę na rolę

i funkcję znachora w medycynie ludowej. Na takie ustalenie

pozwa-la z resztą sam jej tytuł. Czytelnik zachęcony jego interesującym

tema-tem, jak również tajemniczym nastrojem okładki, czuje się już

od początku sprowokowany przynajmniej do przejrzenia książki.

Rozpoczynając czytanie tej lektury od spisu treści nie znajdziemy

w nim wstępu ani zakończenia. Autor wprost rozpoczął swą pracę

częścią pierwszą pt. Kłopoty ze znachorem, a na jej początku

zamieś-cił obszerny kilkustronicowy cytat, po którym nastąpiła narracja

au-tora. Zabieg ten wg zamysłu piszącego był celowy, choć nie do końca

zrozumiały dla czytelnika - który domaga się przynajmniej

kilkuna-stu zdań wyjaśnienia zawierającego okoliczności, przyczyny i cel

po-wstania książki, opisanie zastosowanych metod badawczych,

do-tychczasowej literatury przedmiotu. Czytelnik szukając motywów

takiego postępowania autora, nie znajduje na swe pytania

odpowie-dzi. Za to, już od samego początku zostaje „wrzucony na głęboką

wodę" - do tej pory przyzwyczajony do czytania wstępów i zakończeń

- by zapoznać się z pracą badacza zmuszony został do przeczytania

całości, co jak się okazało nie było bezcelowe...

W samej książce autor przejawia skłonność do częstego

cytowa-nia, wręcz nadużywania myśli 1 sentencji czerpanych ze źródeł czy

(3)

literatury. By oddzielić myśli 1 sformułowania autora od

przytacza-nych żródel, należy wykazać się cierpliwością 1 uważnym czytaniem

książki. Układ tekstu nie byłby czytelny, gdyby me tzw. śródtytuły

(właściwe artykułom z prasy codziennej), które zawierają myśli

prze-wodnie autora. To właściwie ratuje całą książkę - choć nie jest to

zbyt udany sposób.

Książka składa się z czterech części. W pierwszej części autor

wprowadza czytelnika w samą Instytucję znachorstwa. Rozdział ten

jest wielowątkowy, poczynając od opisu „podziemia" znachorskiego,

jego funkcji w medycynie ludowej, szarlatanów, konfliktu między

prawdziwymi lekarzami a uzdrawiaczami, położnictwem a „babami

- akuszerkami", chrześcijaństwa z pogaństwem i znachorstwem,

walki nowoczesnego społeczeństwa z „przesądem i zabobonem",

źród-łem tzw. „wiedzy" znachorów przekazywanej z pokolenia na

pokole-nie, a na stosunku etnografów do problematyki znachorstwa oraz

funkcji znachorstwa w kulturze ludowej kończąc.

W części drugiej pt. Dobry znachor, Z. Libera podaje etymologię

słów związanych ze znachorstwem i medycyną w językach

słowiań-skich, opisuje postawę ludności wiejskiej wobec znachorów, funkcję

społeczną i prestiż jakim cieszyli się trudniący się tym zajęciem, ale

również ich konflikt z oficjalną religią, kult jurodliwych - uważanych

przez lud za wybrańców Boga, niejednokrotnie osób obłąkanych,

które zajmować się miały (wg Jego klasyfikacji) leczeniem chorób

ner-wowych. Wskazywał na związek tych ludowych kultów z formalnymi

kanonizacjami szczególnie w cerkwi prawosławnej. Znachor/y

posłu-giwali się wiarą i religią w swoim „uzdrawianiu", nawiązując

szczególnie do form sakralnych. Przedstawił też niejako pewną

„specjalizacje" znachorów, podział na tzw. „swoich" i „obcych".

W części trzeciej pt. Zly znachor zajął się związkiem pewnej

kate-gorii znachorów z siłami zła. Podawał etymologię słów czarownik

i wiedźma, w językach słowiańskich, m.in. wskazując na wierzenia

o wolchwach staroruskich kaplanach-oflamikach pogańskiego boga

Wołosa. Ukazywał wierzenia ludowe dotyczące Inicjacji wiedźmaków

- znachorów, ich związek z siłami nieczystymi, wtajemniczenie i „moc"

sług diabła, sposoby przekazywania czarodziejskiej wiedzy. Nakreślił

również m.in. sylwetki ruskich „kołdunów", jak i kobiet - wiedźm.

Wskazał na powszechność występowania czarowników, wiedźm 1

koł-dunów, wśród ludności wiejskiej mówiącej językami słowiańskimi,

ponadto na lęk wobec tej kategorii ludzi oraz wynikającą z tego ich

władzę. Pokazywał, metody jakich używali dla podporządkowania

sobie ludności oraz ich wzajemną rywalizację; jak również metody

(4)

rzucania czarów i magii oraz walki z czarami. Na koniec rozdziału

próbował odpowiedzieć na zadane sobie pytanie, czy „znachorzy są

ludowymi odpowiednikami szamanów". Wyraził również tezę o

po-wiązaniach zachodzących w mitologii ludowej bałto-slowlańskiej,

postaci znachora z pogańskim bogiem Perunem oraz

czarnoksięż-nika z Wolosem, wskazując na odwieczną iywallzację między

gro-mowładnym (Perun) a wężem (Wolosem).

Ostatni, czwarty rozdział książki pt.: Znachor a lekarz dotyczy

wza-jemnych relacji pomiędzy znachorami a lekarzami, stosunku

wło-ścian do lekarzy, aptekar2y i akuszerek oraz znachorów i babek

od-bierających poród. Rozwodził się nad ich wynagradzaniem - odpłatnością

pieniężną za udzielaną pomoc a powszechnym dostępem do

zna-chorów, którym zamiast pieniędzy (których chłopi zazwyczaj nie

po-siadali), składano „daniny" najczęściej w produktach żywnościowych,

wódce, produktach i wyrobach własnych. Opisywał powszechny lęk

przed lekarzami, podając dosadne przysłowia ludowe (tj. „Chcesz być

chora strzeż się doktora"). Pisał również o kategorii lekarzy, którzy

wzbudzali do siebie zaufanie, dzięki zastosowaniem w sewj praktyce

niektórych metod ludowej medycyny, którymi posługiwali się również

znachorzy. Nawiązał do zawodu felczerskiego i nadużyć w nim

pa-nujących, polegających na wkraczaniu w domenę lekarzy,

prowadze-niem wolnej praktyki, na koniec do czasów bardziej współczesnych

i wzrostu zaufania społecznego do lekarzy i zawodów medycznych

w XX wieku spowodowanych edukacją na wsi.

Książka Znachor..., jak już wspomniano, nie posiada wstępu ani

zakończenia w których autor odniósłby się ewentualnie do swoich

poprzednich badań, tj. do wcześniej Już wymienianej pozycji pt.:

Me-dycyna Ludowa... (cytuje jedynie własną pracę w przypisach).

Czyż-by Czyż-był to zabieg celowy? Porównując obie pozycje, zagłębiając się

szczegółowo w ich treść - choć są to dwie różne książki - dostrzega

się, że autor w książce Znachor... używa w niektórych wypadkach

tych samych faktów, nawet cytatów Jakich użył w poprzedniej.

Do-strzega się również te same fragmenty tekstu które jakby w sposób

dosłowny zostały „twórczo" wkomponowane w recenzowaną

książkę. Powtarza się w mniej lub bardziej dosłowny sposób wiele

wątków, z konieczności ograniczono się tylko do przytoczenia kilku

przykładów.

Ponownie też przytacza 1 to w znacznym stopniu rozważania

dotycz-ące etymologii słów związanych ze znachorstwem 1 medycyną ludową,

np. etymologii słów: kołdun, wolchwa czarownik. Autor ponownie

przytacza wątki: dra Rozena występujące u Melchiora Wańkowicza,

247

(5)

Maszy MuchanowskieJ z Muchanowa, wsi Umer w której w pewnym

okresie przebywało 1 znachor, 2 felczerów, 2 babki, 1 konowal:

wątek 13-tu baczów czarodziejów we wsi Losie; przykład krawca ze

starego Sambora zaklinającego burze, czarownicy Olchowskiej

leczą-cej za pomocą polskiego podręcznika medycznego; wątek

znachor-skiej rodziny Pichów: Jakuba i Antoniego, wątek wesela córki

rus-kiego kołduna - znachora Iwana Pietrewicza, chłopów z Przemyśla

udających się z epileptykiem do rabina, wątek dotyczący hierarchii

czarownic i bankietów odprawianych na Łysej Górze, opisywanie

hierarchii wiedźmaków, czarownic i kołdunów; wątek pijaństwa

znachorów, taczania surowych jaj po ciele chorego, leczenia

wodo-wstrętu - wścieklizny, itp.

Pomimo swych walorów faktograficznych pozycja ta właściwie nie

zawiera w sobie nowych tez. Praca sprawia wrażenie, jakby była

zbiorem bogatego materiału źródłowego, z ewentualnymi

komentarza-mi autora. Autor chciał po raz drugi dotknąć tego samego tematu,

chociaż od Innej strony. Zapadają za to w niej takie same

sformuło-wania - tezy końcowe (pomimo braku zakończenia), jak w

poprzed-niej jego książce. Ciekawszą wydaje się być napisana w sposób

usy-stematyzowany poprzednia „Medycyna ludowa...", aczkolwiek w tej

czytelnik znużony jest mnogością faktów, cytatów, rozwodzeniem

się nad poszczególnymi znaczeniami jednego słowa.

Nie można więc nie postawić pytania: w jakim celu autor napisał

nową książkę, używając w niej w znacznej mierze materiału

opraco-wanego w sposób systematyczny w poprzedniej. Być może

częścio-wym wytłumaczeniem, jest chęć autora - w domyśle - ujęcia

proble-matyki w inny sposób, w którym jako obiekt badawczy postawił

ludzi, znachorów, znachorki, „znających", „uzdrawiaczy", „jurodliwych",

czarowników, wiedźmy i wiedźmaków, w odróżnieniu od tamtej,

sta-wiającej na pierwszym planie medycynę ludową „z perspektywy mitu

i rytuału ważniejszych od pragmatycznej perspektywy". Z pewnym

jednak żalem stwierdzić trzeba, iż w nowej dochodzi się jednak do

tych samych konstatacji dotyczących roli mitologii i îytualôw w

lu-dowej medycynie i społeczeństwie wiejskim.

Cytaty

Powiązane dokumenty