• Nie Znaleziono Wyników

Jedna religia, dwie poetyki : Jana Kubisza przygoda translatorska

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Jedna religia, dwie poetyki : Jana Kubisza przygoda translatorska"

Copied!
15
0
0

Pełen tekst

(1)

Łucja Dawid

Jedna religia, dwie poetyki : Jana

Kubisza przygoda translatorska

Napis. Pismo poświęcone literaturze okolicznościowej i użytkowej 11, 231-244

(2)

TM P1S

Seria XI 2005

Łucja Dawid

Jedna religia, dwie poetyki.

Jan a Kubisza przygoda translatorska

Tłum acz zdobywa sobie najwyższą godność wtedy, gdy je st świadom swojej misji szlachetnego pośrednika w w ym ianie dóbr, którym i wieki i narody nawzajem się obdzielają...

Ja n P araudow ski1

Z

akreślone tytułem pole rozważań wypada poprzedzić kilkoma ogólnymi uwagami odno­ szącymi się do istoty aktywności translatorskiej, budzącej niemal od zawsze liczne kontro­ wersje w kręgu tłumaczy teoretyków i praktyków. Od dawna jednak większość z n ich jest zgodna co do tego, ze przekład literacki, zwłaszcza poetycki, to niezwykle złożona operacja intelektualna nierozłącznie związana z egzegezą, rozumianą jako „najwnikliwsza 2 możliwych interpretacji tekstu”’, i transpozycją oryginału na inny język etniczny, wprzęgnięta w służbę komunikacji międzykulturowej3, w „pośredniczenie między narodami, epokami i przestrzeniami”4.

1 P od aję za: K. D e d e ciu s , Polacy i N iem cy. Posłannictw o k sią ż e k . K r a k ó w 1973, s. 5.

: S. B a r a ń c z a k , O calon e ir tłum aczeniu. S z k ice o w arsztacie tłu m acza p o ez ji z dołączen iem m alej antologii p r z e k la -

dóir. P oz n a ń 19 92, s. 136.

3 Por. J. Ziom ek. P rzekład — rozumienie — interpretacja, w: Z agadnienia literaturoznawczej interpretacji, red. J. Sła­ wiński, J. Święch. Wrocław 1979, s. 43 i nast.; „Pamiętnik Literacki” R. 72: 1981, z. 1 (poświęcony częściowo problematyce przekładu); W ielojęzyczność literatury i problemy przekładu artystycznego, red. £ . Balcerzan, Wrocław 1984; Miejsca lespólne. Szkice o kom unikacji literackiej i artystycznej, red. E. Balcerzan, S. Wysłouch, Warszawa 1985;

P rzekład artystyczny, t. 1: Problemy teorii i krytyki, red. P. Fast. Katowice 1991; M. Krzysztofiak, P rzekład literacki we współczesnej translatorycc. Poznań 1996; K. Hcjnowski, K ognityw uo-kom im ikacyjna teoria przekładu . Warszawa 2 0 04.

(3)

2 3 2 Ł u c ja D aw id

T łu m acz ja k o „szczególny”, w ysoce profesjonalny czyteln ik oryginału próbuje — naj­ ogólniej m ów iąc — docierać do m odelu s'wiata w nim zawartego, dociekać je g o sensów w y­ rażonych explicite i implicite, poprzez analizę „w ew nątrztekstow ych sytuacji ko m u n ik acy j­ nych oraz form organizacji języ k a poetyckiego”3 i p rze n ieśćje koherentnie w m aterię języ k a docelow ego, urucham iając dodatkowe konteksty: biograficzne, historyczne, socjologiczne i tym podobne6. Innym i słowy, tłum acz, ujm ując przekładany tekst ja k o organiczną całość, interpretuje zarówno je g o treść, ja k i je g o ję z y k poetycki, zastosowane w n im elem enty, reguły i konw encje7. T łu m aczen ie je s t w ięc sw oistym św iadectw em intensyw niejszej niż zw ykle lektury tłum acza8, w ym iernym dow odem je g o spraw ności językow ych , u m iejętn o ­ ści herm eneutycznych i kom petencji kom unikacyjnych, w których w yn iku powstaje now y artefakt — je d n a z wielu m ożliw ych wersji tekstu oryginalnego. N a je j ostateczny kształt -ab strah u jąc od interpretacyjnych sukcesów i porażek — w pływ a nie tylko wiedza ogólna i specjalistyczna translatora, je g o kom petencje w zakresie języ k a w yjściow ego i docelow ego (b ilin gw izm ), rozległość i charakter subiektyw nych dośw iadczeń, preferencji i zaintereso­ w ań, lecz rów nież uw arunkow ania pozaliterackie i społeczne, ja k koniu nktura polityczna i ideologiczna. T ru dn o zatem oczekiw ać, by m ożliw e były dwie identyczne interpretacje tego sam ego tekstu, dwie identyczne translacje, by przekład zastąpił oryginał; oczekiw ać m ożna zaledwie względnie podobnych w ariantów czy serii translacji.

Każde poetyckie zadanie translatorskie piętrzy przed tłum aczem rozliczne tru dności, dotyczące przede w szystkim doboru, w yboru i kom binacji elem entów i stru ktur w łasne­ go języ k a (natyw nego), będących w m iarę m ożności substytutam i i ekw iw alentam i języka oryginału9, przystającym i do niego ja k najlepiej, „ocalającym i” je g o je d n o k ro tn o ść i war­ tość. W ym aga ono zatem wielu ustępstw i kom prom isów , rodzi liczne rozterki:

Przen ieść utwór poetycki z je d n e j sfery językow ej do drugiej — pisał Z b i­ gniew Bieńkow ski — to nie tylko przenieść je g o w artości poznaw cze, war­ tości sensu, ale także oddać je g o urodę, je g o tem peraturę uczuciow ą, je g o jed norazow ą form ę w od m iennym m ateriale10.

3 S. B ar ań c zak , op. cit., s. 95. ' ' Z o b . A. L e g e ż y ń sk a , op. cit., s. 162.

7 Z o b . T. M ic h a ło w s k a , P oety ka i p o ez jo (P roblem y interpretacji p o ez ji staropolskiej), w: Z a g a d n ie n ia ..., op. cit., s. 103 i nast.

N Por. E. S z a r y - M a t y w i e c k a . O c z y ta n iu i p r z e k ła d z ie , w: lVielojęzycznos'c literatury.. .op. cit., s. 10. M ó w i się niekied y, że takie cz yta n ie st anowi o d w r ó c e n i e p ro ces u pisania (Z ob. E. B a lc e r z a n , P r z e k ła d j a k o cytat, w: M iejsca w spóln e op. cit., s. 148).

'' Por. Z . K le m e n sie w ic z . P r z e k ła d j a k o zag ad n ien ie ję z y k o z n a w s tw a , w: P r z e k ła d artystyczny. O sztuce tłu m a cz e­

nia księga druga. red. S. Pollak. Warszaw a 1975.

(4)

Jedna religia, dwie poetyki. Jana Kubisza przygoda translatorska 233

M ów i się często, że tłum aczenie poezji je s t w spółtw orzeniem , że „przekładać poetę m oże tylko i w yłącznie poeta”11, że tylko indyw idualność tw órcza, a nie odtw órcza, m oże podjąć się przekładu, chociaż nie istnieje żadna potw ierdzona em pirycznie zależność m ię­ dzy sztuką poetycką a translatorską12.

Z m agania, swoiste „zapasy” tłum acza z oporem m ateriijęzykow ej, przyw odzące na myśl trudności w ystępujące w grach językow ych , zagadkach, łam igłów kach, m ożna postrzegać w łaśnie ja k o tytułow ą p r z y g o d ę intelektualną, uw ikłaną w zespół pytań „zadawanych” tekstom , p r z y g o d ę z elem entam i ryzyka ...b łęd u ( ? ) 13, o czym dow odnie przekonuje Stanisław a Barańczaka Maty, lecz maksymalistyczny manifest translatolooicziiy. . . I4.

W kontekście powyższych uwag zdum iew ać m oże osobliwa i ryzykow na decyzja na­ uczyciela ludowego pracującego w m ałej w iejskiej szkole, term inującego jeszcze podówczas w sztuce poetyckiej, poznającego dopiero je j arkana, o podjęciu próby przekładu tekstów niem ieckiego autora dotąd nietłu m aczonego na ję z y k polski; próby wTejścia na teren o b ­ cej poezji bez praktyki translatorskiej i ze znajom ością języka w yniesioną z ew angelickiego gim nazjum w C ieszynie. W arto tu od razu dopow iedzieć — antycypując dalsze rozważania — iż z owej próby w yw iązał się on w sposób nader zadowalający.

M ow a tu o Jan ie Kubiszu (1 8 4 8 -1 9 2 9 ), najw ybitniejszym pisarzu Z iem i C ieszyńskiej w okresie odrodzenia narodow ego13. N ależał do nielicznego w drugiej połow ie X I X stu­ lecia grona nauczycieli polskich, którzy, pracując jeszcze u boku pionierów (P. Stalm ach, A. C ienciała, A. Kotula, J. Śliw ka) idei narodowej w C ieszy ń sk iem '6, kontynuow ali ich dzieło, angażując się w sprawę pogłębiania poczucia łączności peryferyjnej dzielnicy śląskiej z M acierzą, z ję z y k iem i kulturą polską. O ddał swój talent na usługi narodow e; swoim i tekstam i, a ściślej; ideami w nich w yrażonym i cxpressis uerbis, usiłował dotrzeć do różnych kręgów społecznych, w w iększości obojętnych jeszcze na sprawy narodowe, i pozyskać je dla polskości.

Ponadto był 011 pierwszym z cieszyńskich poetów św iadom ym wagi „poezjow ania” ja k o jed n ej z form działalności sp ołeczn o-n arod ow ej, ja k o swego rodzaju odm iany czynu pa­

triotycznego. N a rom antyczne pojm ow anie poezji nałożył się je g o pozytyw istyczny sposób m yślenia. Poezjotw órstw o m iało dla niego w tedy sens, kiedy za je g o pośrednictw em mógł choć w niew ielkim stopniu w pływ ać na poglądy i postawy społeczne. D bał w ięc o więź z odbiorcam i, o to, by m ateria poetycka je g o tekstów była im bliska, odpowiadała ich ku ltu ­ rze literackiej i uznawanym w artościom .

" P isa rz e polscy o sztuce p r z e k ła d u 1 4 4 0 -1 9 7 4 . A ntologia, opr. E. Balc er zan . P oz n a ń 1977. s. 104. i:! Z o b . A. L e g c ż y ń s k a . op. cit., s. 176.

13 Por. f. G a r e w ic z . O kon sekw encjach p r z e k ła d u p e w n ej m etafory: p an i n ie w o ln ik ,w . W ielojęzyczn ość literatury. .., op. cit., s. 129.

14 Z o b . S. B a r a ń c z a k , op. cit., s. 13 i nast.

b Z ob. j. Kolbu szewski, Polacy na Z aolziu , „Annales Silesiae" t. 21, red. J. Kolbu szewski, W ro cław 1991, s. 23. ''’ Z o b . E. B u ła w a , P ierw si szerm ierze ruchu narodow ego na Ś lą sku C iesz y ń skim , C ie s z y n 1997.

(5)

234 Łucja Dawid

Je g o utwory, począwszy od debiutu (1869) w „Gw iazdce C ieszyń skiej”, znajdow ały za­ wsze chętnych czytelników , przyjm ow ane były nierzadko w ręcz entuzjastycznie. Tow a­ rzyszyły m iejscow ej społeczności polskiej we w szystkich w ażniejszych ów cześnie uroczy­ stościach narodow ych, religijnych i osobistych w torm ie poetyckiego apelu, pieśni, panegi- ryku, m odlitw y, ody, przestrogi czy toastu, znajdując swój rezonans w ż y ciu kulturalnym regionu, a ich autor rychło stal się tu osobą pow szechnie znaną i szanowaną.

Los je d n a k obszedł się dość surowo z je g o spuścizną: niezw ykle popularny za życia, po śm ierci krótko otaczany czułą pam ięcią, dzisiaj je s t ju ż niem al zapomniany, a je g o utw ory w ypadły z obiegu czytelniczego. W św iadom ości literackiej w spółczesnego odbiorcy śląsko- cieszyńskiego fu nkcjonuje przede w szystkim ja k o autor hym nu regionalnego N ad O lz ą [1, pieśni religijnej Ojcowski dom i Pam iętnika starego nauczycielal8; n ie je st kojarzony z tw órczością translatorską. Ten kom ponent, skądinąd bardzo ciekawy, je g o pisarstwa je s t niem al niezna­ ny. Poza Ludw ikiem B rożkiem , który pracy tłum aczeniow ej Kubisza pośw ięcił kilku stroni- cow e opracow anie zam ieszczone w 1967 roku na łam ach „Strażnicy E w angelicznej”19, żaden z badaczy czy biografów poety nie zainteresował się bliżej ow ym i przekładam i, z przyczyn nie do końca zrozum iałych, skazując je tym sam ym na zapom nienie. Zaw ażyły tu zapewne względy natury politycznej i ideologicznej; nie bez znaczenia było też zaniechanie projektu zebrania i wrydania ich w odrębnym tom ie.

Przekłady te, m im o iż m iejscam i noszą cechy pracy am atorskiej i są nierów ne pod w zględem artystycznym , w pełni zasługują na wydobycie z m roków niepam ięci. Rzucają bow iem nowe światło na osobow ość, horyzonty intelektualne i św iatopogląd nauczyciela z G n o jn ik a, ujawniają je g o predyspozycje w kierunku translacji oraz dopełniają dotychcza­ sową w iedzę o całokształcie je g o dorobku tw órczego, który — ja k się wydaje — nie został jeszcze w pełni „objaśniony” i czeka na nowe odczytanie.

Publikow ane głów nie w dw utygodniku „Przyjaciel Ludu” (1 8 8 5 -1 9 0 9 ) i kalendarzach ew angelickich z lat 1 8 8 5 -1 9 2 6 , dzisiaj m o cno zdekom pletow anych i tru dno dostępnych, stanow ią one — w świetle m ojego rozpoznania — pierwszą i ja k dotąd jed y n ą próbę przy­ sw ojenia polskiem u czytelnikow i liryki religijnej Karla von G eroka (18 1 5 - 1 8 9 0 ) 20.

T en ew angelicki duszpasterz, profesor teologii, poeta i wydawca, urodzony w V aihin­ gen nad rzeką E nz (Szwabia) w rodzinie pastora, w ykształcony w Tybindze, pełniący od roku 1837 kolejno różne fu n k cje w stru kturze kościelnej (od wikariusza do w yższego radcy konsystorza w randze prałata), był ów cześnie w ysoko cenionym „człow iekiem am b ony”, znakom itym oratorem podziw ianym za precyzję form ułow ania myśli i dbałość o artyzm

1 U t w ó r zn any j e s t bardziej (od incipitu) j a k o P łyn iesz, O lz o , p o dolinie.

Is Z o b . A. S m o lk a , Z a p o m n ian y p a m ię tn ik fa n a K u b isz a . „ A n n alc s Silesiae" t. 21, op. cit., s. 6 5 i nast. ' ' Z o b . J a n K u rzelo w sk i [L. B r o ż e k ] . K arol G er o k i J a n K n b is z ( W stulecie L iści palm ow ych G er o k a ), „St rażnica E w a n g e l ic z n a ” 1957 n r 8 - 9 .

- ''Z o b . B iog ra p isch -B iblio g rap h es K in iie iile x ik o n , w w w . b o u t z . d e / b b l z l ; D r K a r o l G er o k , „Kalen d arz E w a n g e ­ licki", C ie s z y n 1891. s. 7 5 - 7 7 ; W . S c h u lz . Reichssänger. Schlüssel z u m deutschen R eichsliederbuch, G o t h a 1930, s. 4 9 - 5 0 : l l l e l k a Ilustrow ana E n cy klo p ed ia P ow szechn a, t. 5, K r a k ó w - P o z n a ń 1994. s. 2 2 0 .

(6)

Jedna religia, dwie poetyki. Jana Kubisza przygoda translatorska 2 3 5 słowa, którego „natchnionej m o cy ” ulegały zarów no „głowy koronow ane, ja k i serca w iej­ skiego i m iejskiego ludu”21. Je g o poryw ające kazania, grom adzące w kościołach Stuttgar­ tu liczne rzesze słuchaczy, nie tylko lutcran, przyniosły mu zasłużoną sławę i zaszczyty, w tym stanow isko nadwornego kaznodziei dworu wrirtem berskiego, a opublikow ane w kil­ ku zbiorach, m iędzy innym i w Ercwgeliumpredigten (1856), Epistelpredikten (1858), Pilgerbrot (1866), Brosamen (1887), cieszyły się dużą poczytnością, podobnie ja k Schwiibische Jngend, w spom nienia z m łod ości wydane w 1874 roku.

Je d n ak najw iększy rozgłos przyniosły mu utw ory zebrane w tom ie Palmblćittcr (1857), w znaw ianym kilkakrotnie w w ielotysięcznych nakładach jeszcze za życia autora i do dziś nadal w ydaw anym 22. Sukcesu L iści... nie pow tórzyły inne tom y G erokow ych wierszy:

Pfingstrosen (1864), Blnm eii w id Stenie (1869), Deutsche O stem (1871), l on Bethlehein bis G o l­ gatha (1881) i Unter dem A bendstem (1886). Zasłużył się również ja k o wydawca pieśni religij­

nych M arcina Lutra i Paula Gerhardta (1 6 0 7 -1 6 7 6 )2/1 oraz w yboru prac teologa w szechnicy w ittenberskiej M atthiasa Claudiusa (1 7 4 0 -1 8 1 5 ).

O becnie uważa się go za najbardziej poczytnego niem ieckiego poetę religijnego drugiej połowy X I X stulecia i najlepszego kaznodzieję swoich czasów; w Polsce nie jest szerzej znany.

T łu m acze z reguły odsłaniają powody zainteresowania danym autorem bądź utwora­ m i24, „tłum acząc się” niejako ze swoich wyborów. U jaw niają tajniki warsztatu przekłado­ wego, dzielą się własnymi dośw iadczeniam i, nie ukryw ając rozterek towarzyszących proce­ sowi translacji. W przypadku Kubisza nie zachowały się żadne bliższe inform acje na temat okoliczności i procesu powstawania przekładówr z G eroka. To nie dziwi, bow iem niezw ykle rzadko i niechętnie kom entow ał on, powodowany zapewne skrom nością, własne pisarstwo; skrupulatnie też niszczył wszystkie rękopisy. W arto wszakże zadać pytanie o przyczyny, ja ­ kie legły u podstaw decyzji o translacji, o podjęciu tego żm udnego zadania.

N a podstawie kilku lakonicznych napom knień rozsianych w różnych m ateriałach m oż­ na d om niem yw ać, iż przekłady te w yrosły z określonych potrzeb społecznych, z pobudek zarów no zew nętrznych, ja k i w ew nętrznych. Z dużą dozą pew ności m ożna założyć, iż b ez­ pośrednim pow odem ich powstania były kłopoty w ydaw nicze „Przyjaciela Ludu”23, dw u­ tygodnika o charakterze w yzn an io w o-n arod ow ym , założonego w 1885 roku przez księdza Franciszka M ichejd ę (1 8 4 8 -1 9 2 1 ) z N aw sia26. Pism o to, pełniąc ważną fu n kcję w kształ­

21 Z o b . D r K aro l G er o k , „K alendarz E w a n g e lic k i”, op. cit.. s. 75.

22 W ty m m i e js c u prag nę p od zię kow ać w s z y s tk im o s o b o m , kt óre u łatwiły mi do ta rcie do inform ac ji o K. G e r o k u i do j e g o publikacji. I m ie n n ie dziękuję m g r M agd ale n ie E n g e lm a n n i k s . R ysz ardow i J a n i ­ kowi.

23 Z o b . P a ir e l G crhardt, „P rzyjaciel L u d u " 1907 n r 5, s. 3 4 - 3 6 .

24 Por. J. Św ięcił, P r z ek ła d y i aiito k om en tarz e, w: W ielojęzy czn ość literatury.... op. cit.

2:1 Z o b . T. K o n i k . C za sop ism a ks. F ran ciszka M ichejdy, w: O u ’ię k s z ą spraw ę. K s. F ran ciszek M ichejda (1 8 4 8 ­

- 1 9 2 1 ) , red. E. M a sz ew sk a , B. M i c h e j d a - P i n n o , f. M ich e jd a , K atow ic e 2 0 0 0 , s. 97.

2'' Z o b . [O . M ic h e jd a ] , K s. Fran ciszek M ichejda. C ie sz y n 1921; O w ięk sz ą spraw ę, op. cit.; literacki obra zek

(7)

2 3 6 Łucja Dawid

tow aniu kultury religijnej m iejscow ej społeczności luterskiej, zaspokajając je j potrzeby duchow e, sprzyjało także um acnianiu polskiego oblicza regionu i naw iązyw aniu więzi z ew angelikam i-P olakam i z innych dzielnic kraju.

T eksty poetyckie pojawiały się niem al w każdym z je g o num erów , zazwyczaj na stronie tytu łow ej, niejako w m iejsce artykułu w stępnego27. D latego stawiano im w ysokie w y m a­ gania ideowe i artystyczne, któ rym nie m ogli niestety sprostać w szyscy m iejscow i ry m o - pisowie, często tw órcy tak zwanej poezji „katarynkow ej”. W pam iętniku ks. Ja n Pindór odnotow ał:

Ew angelicka literatura polska była w tenczas szczupłą (...) potrzebę dobrej literatury ludowej, napisanej w ew angelickim duchu odczuw ano w szędzie — ale je j nie było28.

T ytu łem dygresji w arto zauważyć, że kościół protestancki od swego zarania przyw ią­ zywał szczególną wagę do pieśni religijnej i literatury pięknej pociągających serca ku B ogu , służących pogłębianiu życia religijnego. W iara ew angelicka w dużej m ierze oparta je s t na sam odzielnej religijności, indyw idualnych praktykach, nabożeństw ach dom ow ych i czyta­ niu Pism a Św iętego w myśl zasady reform acyjnej — sola Scriptura (jed ynie P ism o).

N ie m ogąc „własnym piórem ” w yw iązać się z licznych ów cześnie zam ów ień, w tym M ichejdow ego periodyku, sięgnął Kubisz, zapewne z inspiracji w ydaw cy a zarazem ser­ decznego przyjaciela, po religijno—filo zoficzn e teksty niem ieckiego poety rozm yślającego — z racji powołania i zawodu — o B og u , naturze i człow ieku, w ykorzystującego strofy p o ­ etyckie dla szerzenia D obrej N ow iny.

U tw o ry G eroka stanowią znakom ity przykład liryki refleksyjnej, opisow o—kontem pla­ cyjn ej, głęboko przesyconej zapożyczeniam i biblijnym i, noszącej w sobie ja k iś n ikły „od­ blask tej jed y n ej K sięgi”2 J; poezji z akcentam i antropocentrycznym i dotykającym i pew nych uniw ersalnych aspektów ludzkiego „bycia w św iecie”. Prezentują chrześcijańską w ykład­ nię niezm iennie doskonałego B o g a-stw w zy ciela, budow niczego świata, i chrześcijańską koncepcję losu człow ieka, który zdolny je s t zarów no do czynów w ielkich, poryw ających, ja k i do głębokiego upadku. W łączon y w B oży plan zbawienia człow iek, ten „kulawy piel­

g rzym ” kulejący w drodze za C h rystu sem , stale doświadcza w swej życiowej w ędrów ce B ożej obecności, m iłości i d obroci30:

27 O b o k te k stó w ory gina ln yc h J. Kubisza i prz ekład ów z G er o k a pu bl ikow ano tu ut w o r y A. As nyk a, W. B e ł ­ zy, J . K oc h anow sk ieg o, W. Pola, K. P r z e r w y - T e t m a j e r a . Pop ulary zow an o ró w nież tw ó rc zo ść auto rów e w a n ­ ge lickich z ró żnyc h regionów, np. z Ga licji — M ich a ła Ka puścińsk iego , z M a z u r — Tobiasza Stullicha.

J . Pin dór, Pam iętnik', cz. I, C z e s k i C ie s z y n 1932. s. 60.

24 A. M erdas. D ia m en t N o rw id a , w: Inspiracje religijne w literaturze, red. A. M e r d a s, Warszawa 1983, s. 140. Z o b . B. Giertz . W ierzyc p o ew angelicki!. B i e l s k o - B i a ł a 1994: M . U g lo r z . O d sam ośn ’iadom ości do św iadectw a

wiary. W prow adzen ie do dogm atyki ew angelickiej. W ar sz aw a 1995; D o św ia d cz am i w ierzę, red. S. C . N a p ió r k o w ­

(8)

Jedna religia, dwie poetyki. Jana Kubisza przygoda translatorska 237

M o jeg o Boga oblicze,

N iezm ienna, w ieczna m iłości, C o czuwasz okiem niezm iennym N ad zm ienną dolą ludzkości!

M eincs Gottcs Angesiclit E ir g c Licbc, clii

O wie w iukt mit saiiftem Licht M ir dciii Aiigc z ii!m

Teologia luterańska szczególnie podkreśla nieustającą m iłość Boga, je g o bezw arunkow ą dobroć i „zdumiewającą łaskę”, niezależną od „jakości” obdarzanego nią człow ieka. Z aprze­ cza tym samym ludzkiej chełpliw ości, że dobrym i uczynkam i m ożna zaskarbić sobie Boską akceptację. T o B ó g w ybrał człow ieka, a nie odw rotnie, stąd chrześcijańskim życiem ma on odpowiadać na Boską łaskaw ość32.

W iersze G eroka, na w skroś chrystocentryczne, z w yraźnym luterskim solu.s' Cliristus, peł­ ne dostojeństw a i chrześcijańskiej nadziei, m ów iące o zw ycięstw ie dobra w życiu jed n o stk i i ogółu, przyciągają uwagę czytelnika obrazow ością, nastrojow ością i urodą słowa poetyc­ kiego. Pozornie proste w warstwie pow ierzchniow ej, odkryw ają swoją głębię jed y n ie tym , k tó rz y — m ów iąc słowami Wisław^y Szym borskiej — „lubią się zam yślać” nad porządkiem świata i naturą rzeczy, poddawać nam ysłow i swój stosunek do B oga, swoją religijność.

Liryki niem ieckiego teologa były niew ątpliw ie bliskie Kubiszow i, na co wskazuje ju ż sam fakt zainteresow ania się nim i, będący w yrazem w artościow ania. W edług A nny L ege- żyńskiej tłum acz zachow uje się podobnie ja k czyteln ik, „wartościuje, wybiera to, co mu się podoba”33; kieruje się w ięc osobistym i preferencjam i przy w yborze epoki, autora, dzieła, tem atu, idei i formy. W wierszach tych poeta z G no jnika zapewne odnajdyw ał właściwą je m u sam em u głęboką religijność, którą łączył ściśle z uczuciam i patriotycznym i. R eli­

gijność bynajm niej nieostentacyjną, a raczej polegającą na osobistym przeżyciu, refleksji i kontem placji. O d patetycznych gestów i słów — ja k w iem y z P am iętnika — bardziej wolał „pacierz zm ów iony uroczystym m ilczeniem ”. W iarę Kubisz pojm ow ał ja k o zdecydowane T A K w ypow iedziane Bogu przez człow ieka, ja k o zaufanie je g o m ocy i godności, ja k o p o­ stawę angażującą siły i wolę osoby ludzkiej. W iara musi ow ocow ać uczynkam i, m anife­ stow ać się czynem , w yrażać się w ustaw icznym działaniu dla dobra w spólnego; nie je s t ona w ielkością stałą, niezm ienną, przeciw nie — pow inna ciągle ulegać przeobrażeniom , nieustannie w zrastać34;

31 K. G e r o k . jesien n o słońce spogląda (Ilerbstlich b lic k td ie S on n e h e ij. „P rzyj aciel Lu du " 1H87 nr 21, s. 162. 32 Por. R. Pre st on , E ty ka chrześcijańska, w: P r z ew o d n ik p o etyce, red. P. Singer, Warszawa 2 0 0 2 , s. 132. 33 A. L e g ezy ń sk a, op. cit., s. 162.

(9)

238 Łucja Dawid

P om nij, co C h rystu s nakazał tobie: Ratuj bliźniego w biedzie, chorobie, Zaspokój nędznych głód i pragnienie, A z nagim zasię dziel twe odzienie.

D enke, was dciii H e n gebot: Bricli dem Huitgrigeii dein Brot, Teile mit Barm herz’ger Hand Dem Entbld/Jten dein Gewand

N a własną w spółczesność spoglądał często przez pryzm at ksiąg św iętych, nabierała ona wówczas now ych znaczeń, niejako B oskiego planu w obec narodu polskiego, pozwalała z op tym izm em spojrzeć na niejasną teraźniejszość36.

Praca translatorska dała Kubiszow i niew ątpliw ie sposobność do kolejnego zgłębienia nauk Biblii i w yciągnięcia w niosków z owej lektury, a m oże nawet do autentycznego prze­ życia religijnego um acniającego wiarę. W przekładach bow iem w yczuwa się osobisty ton tłum acza, dającego tu wyraz w łasnym uczuciom — m ow ie serca; dlatego czytać je m ożna ja k o osobiste w yznanie wiary.

N ie ma powodu wątpić, że pracę translatorską w przęgnął 011 rów nież w służbę n aro d o­ wą, próbując podważyć rozpow szechnione w regionie przekonanie o rzekom ej w yższości języ k a niem ieckiego nad polskim oraz w ystępując przeciw ko dem onizacji w yższości ku l­

tu ry niem ieckiej. K onfrontując dwa ję z y k i etniczne grup opozycyjnych, ryw alizujących ze sobą, unaocznił sw oim i przekładam i niejako rów norzędność obu języków , ich podobne zaawansowanie w rozw oju. Tak w ięc „się pokazało — by posłużyć się cytatem z Piotra K o ­ chanow skiego — że nasz ję z y k nie je s t nad inny uboższy”.

Wypada w tym miejscu dopowiedzieć, ze przekłady z Geroka powstawały w szczególnych okolicznościach, zmuszających ewangelików śląskocieszyńskich do określenia własnego stano­ wiska wobec kwestii narodowościowej37. W latach osiemdziesiątych X I X stulecia w dotąd ra­ czej zwartej społeczności konfesyjnej doszło do rozłamu na dwa obozy o odm iennej orientacji narodow o-politycznej: niemiecki i polski. N iem iecki odłam ewangelików, z inspiracji seniora śląskiego ks. dr. Teodora Haasego, później superintendenta śląsko-m orawskiego, próbował od­ ciągnąć resztę współwyznawców od spraw narodowych polskich, czemu stanowczo przeciw­ stawiał się wspomniany ju z ks. Franciszek M ichejda i skupiony wokół je g o rodziny spory krąg ewangelików głoszących historyczne zw^iązki mieszkańców regionu z narodem polskim 38. Na

b K. G e r o k , N a M arcina (A u jM a r tin i), „P rz yj ac iel L u d u " 1887 n r 2 2 . s. 169. v’ Por. J . O s s o w s k i. R om an tyczn a lektura B ib lii, w: Inspiracje relig ijn e..., op. cit., s. 124.

’ Z o b . M . Pater. P olskie postaw y narodow e na Ś lą sku w X I X w ieku , cz. 1, W r o c ła w —W arszaw a [ 1 9 9 2 ] ; cz. 2. W r o c ł a w [1 9 9 3 ] .

Z o b . G . K u b i c a - H e ll e r . L u teran ie na Ś lą sku C iesz y ń skim . Studium h istoryczn o-socjologiczn e, B i e l s k o - B i a ł a 1996. s. 4 2 i nast.

(10)

Jedna rcligia, dwie poetyki. Jana Kubisza przygoda translatorska 239

łamach wydawanych przez siebie pism („Rolnik Śląski”, „Przegląd Polityczny”) pastor z N a- wsia polemizował ze stanowiskiem proniem ieckim , występując przeciwko mieszaniu żyw io­ łu religijnego z narodowościowym, a ściślej: przeciw identyfikowaniu w sposób uproszczony luteranizmu z żywiołem germańskim, a katolicyzmu z polskością39. Podział taki zupełnie nie przystawał do realiów cieszyńskich, gdzie wiara ewangelicka nie była wyłącznie znamieniem niem ieckości, a życie codzienne nie oddzielało ewangelików od Polaków katolików. Toteż b o­ lesne dla cieszyńskich ewangelików polskich było lekceważące wrzucanie ich do „poniemiec­ kiego worka” jako coś obcego polskiej kulturze40.

A ntagonizm y narodow ościow e, nieuzasadnione przyw ileje pogłębiały rozdźw ięk wśród zborowTników, co w konsekw encji prowadziło do w yraźnego osłabienia ich aktyw ności na rzecz kościoła i w spólnoty w yznaniow ej. W „Przyjacielu Ludu” M ichejda z niepokojem za­ uważał: „Stygnie serce w gorliw ości i poczuciu kościelnym i religijnym ”41. Periodyk ten, założony z myślą o konsolidacji polskiego obozu narodow ego, z pow odzeniem pełnił swoją fu n kcję m ediacyjną, łagodził zadrażnienia p o lsk o-n iem ieck ie, wskazyw ał na konieczność odpolitycznienia religii, zachęcał do praktykowania w artości chrześcijańskich w życiu spo­ łecznym , narodow ym , zawodowym i osobistym , co im plikow ały również przesłania m o ­ ralne publikowanych tu tekstów G eroka. W łączone w program dydaktyczny pisma, niew ąt­ pliwie przyczyniały się do pogłębiania sam ośw iadom ości luteran Śląska C ieszyńskiego.

Praca translatorska była dla Kubisza, poszukującego ciągle jeszcze „własnego słowa”, tak­ że pew nego rodzaju ćw iczeniem spraw nościow ym w m aterii języ k a ojczystego, okazją do zgłębiania je g o m ożliw ości, sil i granic42. Przekład ja w ił się w tedy ja k o „oglądanie własnej m ow y w świetle cudzej i cudzej w świetle w łasnej’43. „Przez w głębianie się w ducha języ k a obcego — dowodzi Karl D edecius — od kryw am y dopiero piękno i m ożliw ości w łasne­ go”44. N ad tłum aczeniam i nauczyciel z G nojnika pracował z pasją gorliw ego term inatora podpatrującego w arsztat uznanego poety. D latego m ogą one stanow ić konkretny dowód je g o pracow itości oraz poczucia obow iązku społecznego i pedagogicznego.

Z liryków niem ieckiego teologa Kubisz przełożył 53 teksty43, z których prawie połow ę (27) zaczerpnął z tom u Pahnblatter, zawierającego obok wiersza tytułow ego 128 utworów

v> Por. K. Kiliński. D z iew iętn asto w iecz n e ślą sk ie herezje u ’ ich dziejow y m rozw oju. „A nna le s Silesiae" t. 2 2 , W r o ­

cław 1992. s. 53 ; M . Pater, op. cit., s. 154.

411 Z o b . J. Szturc , W k ła d ew an gelików do kultury po lsk iej, w: I X Foru m E w an gelickie (P ło ck 5 - 6 I X 2 0 0 5 ). red. J. P u c zek , P. P u c zek , B i e ls k o - B i a ł a 2 0 0 4 , s. 38 .

41 „P rzyj aciel L u d u ” 1885 nr 1. s. 3. 42 Z o b . J. Sw ięcli. op. cit., s. 61. 41 Por. J. Z i o m e k , op. cit., s.57.

44 K. D ed e ciu s , W ielan d, H oracy i my. w: K u ltn ra-literatu ra-folklor. Prace o fiarow an e Prof. C z e s ła w o w i ile ru a s o w i

w szcścdziesięcio/ccic urodzin i czterdziestolecie pracy nau kow ej, red. M . Grasz ew icz, J. Kolbu szew sk i. Warszawa

1988, s. 6.

4:1 Liczba ta o b e j m u je pr zekłady p u blikow an e na lam ach „Przyj acie la L u d u ” i kalen dar zy ew an g elick ich . N i e w y k lu c z o n e , ze jak ieś inne, m a ło zn ane w y d a w n ic tw a religijne m o g ły także za m ieśc ić Ku biszowe tł u m a c z e n i a z G er o k a.

(11)

240 Lucja Dawid

religijnych układających się w cztery cykle tem atyczne, zatytułow ane kolejno: H eilige Wor­

te, H eilige Zeiten, Heilige Berge, Heilige Wasser. D otyczą one w ybranych z obu Testam entów

w ydarzeń, m iejsc, scen i postaci stanow iących czytelne dla ogółu chrześcijan znaki kultury, z w pisanym i weń w artościam i i postaw am i46.

D o translacji Kubisz w ybrał teksty adresowane głów nie do dorosłego czyteln ika, a za­ ledwie kilka przeznaczonych dla m łodego odbiorcy. O kurtuazyjną zgodę na icli publi­ kację wystąpił wr im ieniu Tow arzystw a Ew angelickiego O św iaty Ludowej oraz tłum acza w zm iankow any ju ż ks. Pindór, który odw iedził G eroka w Stu ttgarcie; o jak im k o lw ie k h o ­ norarium bow iem nie m ogło być mowy. Teolog z pełną aprobatą odniósł się do tej śląsko- cieszyńskiej inicjatyw y.

Przechodząc do oglądu — zaledwie pobieżnego — m orfologii Kubiszow ej translacji, należy zauważyć, iż nosi ona znam iona epoki, w której rozpow szechnione było przekona­ nie o konieczności m aksym alnego zbliżenia przekładu do oryginału. Stąd tłum acz starał się — je ś li przyjąć warstwową koncepcję budow y dzieła literackiego inspirow aną teorią R o ­ m ana Ingardena — oddać w polszczyźnie w alory w szystkich w arstw przekładanego tekstu oraz poetykę gatunku, w tym je g o m etru m ; innym i słowy: stw orzyć przekład odpow iada­ ją c y estetyce i poetyce oryginału.

I gdziekolw iek tylko dom zbuduję sobie, I gdzie dom ten stanie, na dole czy górze. W stronę ku Syjonu okna w nim porobię,

Ku Jero zo lim ie okienka otw orzę; A choćby ma chatka stała w B abilonie, I z niej będzie okno na ojczyste błonie!

Wo ich mag mein Hans mir bauen, In den Tälern, auf den H ölm : Im m er soll nach Salem s Auen M ir ein Fenster offen stehn; Schlitßt mit seinen stolzen Gassen B abel rings mein Hiittcheu ein: Unverbaut soli's doch mir lassen Z ion zu mein Fensterlein47.

B liskość kultur i niew ielki (dwie — trzy dekady) dystans czasow y m iędzy pow staniem tekstów oryginalnych a tłum aczeniam i sprzyjały niew ątpliw ie ich przekładalności. Z e sto­ sowanych dziś o p era cji-tech n ik translatorskich Kubisz w ykorzystyw ał najczęściej

substy-4,1 Z o b . M . L in k e r . S ło w n ik o b ra z ó w i sym boli biblijnych. P oz n a ń 1989.

(12)

|cdna religia. dwie poetyki. Jana Kubisza przygoda translatorska 241 tu cję (w ym iana niektórych elem entów tekstu), inw ersję (przestaw ienie, przerzutnia) i am - plifikację (dodanie pewnych elem entów , rozszerzenie tekstu )48.

R ekonstru ując model świata przedstaw ionego, tłum acz starał się w pierwszej kolejno- s'ci „ocalić” je g o dom inantę sem antyczną i oddać im plikow any w nim sens. Poszukiw ał zatem nie tylko ekw iw alentów sem antycznych poszczególnych jed n o stek języka, lecz ich fu nkcjonalnych odpow iedników o podobnych konotacjach, m ogących u odbiorcy w y w o­ łać podobne do tekstu oryginalnego skojarzenia i zbliżone reakcje. M ożna w ięc m ów ić tu o ekw iw alencji fo rm aln o-estety czn ej Kubiszow ego przekładu do oryginału:

Idzie słońce blade Po niebie zam glonym Sm utna niwa m arzy 0 szczęściu m inionym . 1 ostatnia róża

Z rzuca zw iędły listek, I cechę znużenia Przybiera świat wszystek. Z ło ciste niszczenie Sunie się przez gaje; I śm ierć, przem ijanie Słod kim mi się zdaje4'.

M iider G la n z der Sonne! Blasses H im m elblau! Von verklungner Wonne Träumet still die Au. An der letzten Rose Löset lebenssatt Sich das letzte, lose, Bleiche Blumenblatt. G oldenes Entfärben

Schleicht sich durch den H ain; Auch I ergehn und Sterben Deucht' mir süß zu sein.

4S Z o b . M . K r zy szto fi ak , op. eit., s. 52 i nast.

(13)

2 4 2 Łucja Dawid

Ekwiwalencja tajest szczególnie widoczna w bogatym materiale onomastycznym i topono- mastycznym, który — ja k się wydaje — nie powodował większych problemów translacyjnych.

Świat przedstawiony w tłum aczonych tekstach G eroka m ieści się w granicach w yzna­ czonych przez system w ierzeń chrześcijańskich w duchu protestanckim . Z budow any z su­ gestyw nych obrazów poetyckich, nasyconych klim atem Biblii, służy naczelnej idei u tw o ­ rów. O d k ry cie znaczeń poszczególnych obrazów pozwala dotrzeć do przesłań i pouczeń m oralnych wierszy. O b o k utw orów zbudowanych z wielu obrazów poetyckich w ystępują i takie, w których pojawia się je d en obraz, często bardziej nastrojowcy niż w izualny:

A choć dzień je d en jeszcze cię przyciśnie N ieszczęścia ręką, to kiedy noc m inie, C udny poranek w ielkanocny błyśnie, A z nim w twą duszę błogi pokój spłynie.

Sei's noch ein Tag voll Sorgen, Noch eine N acht voll R u h ’, D ann glanzt ein Ostennorgen, Dann heißt's: was iveinest du? "1

C en tru m ow ego świata stanow i Jezu s C h rystu s, ale rzeczyw istym bohaterem je s t tu człow iek wierzący, wątpiący i poszukujący (by posłużyć się tytu łem je d n e g o z opracow ań Krzysztofa Dybciaka^ O braz Jezusa, który z M arii Panny przyjął ludzkie ciało, staje przed oczym a luteranina zwłaszcza w święta B ożego N arodzenia, najbardziej rodzinne ze świąt, zaś wr życiu kościoła ew angelickiego dom inuje obraz C h rystusa ukrzyżow anego, sym boli­ zującego fundam entalną prawdę chrześcijaństw a: życie przez śm ierć3'.

Idzie we w spaniałym , królew skim odzieniu, W pyszniejszej niżeli sam Salom on szacie, Idzie w w ojsk niebieskich jasn y m otoczeniu, Idzie w ielki, m o cn y w B o ży m m ajestacie, By przyjął, nagrodził cichych i pokornych, B y karał, odrzucił pysznych i opornych.

K om m t im königlichen Kleide, Himm lischfrem d und göttlich groß Angetan mit weißer Seide,

I dem , O gród J ó z e fa J o s e p h s G a rten ), „P rz yj ac iel Lu du " 1897 nr 8, s. 59: K a len d a r z ew an gelicki 190 9 s. 51. Z o b . M . Uglorz, O b r a : C hrystusa w luteraiiizniie. w: Chrystus i je g o kościół, red. M . |. U g lo r z , B i e l s k o - B i a ł a 2 0 0 0 , s. 75 i nast.

(14)

Jedna religia, dwie poetyki. Jana Kubisza przygoda translatorska 243

Herrlicher denn Salomos, M it des I aters Legionen M it des H im m els hellem Heer, Um zu strafen, um zu lohnen - „Seht w kom m t der Träumer her!"32

Ważąc niemal każde słowo swej translatorskiej tw órczości, niejako w myśl przekonania, że „wiersz żyje i ginie w języ k u ”33, Jan Knbisz starał się „ocalić” ja k najwięcej ze specyfiki języka poety-teologa. Zm ierzał do zachowania walorów artystycznych oryginału, by przekłady, które wyszły spod je g o pióra — swoista polskojęzyczna „wizytówka” liryki Geroka — dawały pewne przybliżone pojęcie o poezji religijnej niem ieckiego pastora. Próbował więc zachować pewne niuanse stylistyczne: powtórzenia, paralelizmy składniowe, aliteracje, w tym instrum enta- cje głoskowe podnoszące melodyczne walory utworów. N ie modyfikował też radykalnie ich kształtu — formy, zachowując kom pozycję nadaną przez autora. Natom iast „polonizował” strukturę wierszową tekstów, wydłużając nieznacznie wersy poprzez wprowadzenie w m iej­ sce toku daktylicztiego trocheiczny bądź amfibrachiczny. Za sprawą akcentacji „uwyraźniał” siłę Gerokow ych przesłań moralnych, a charakterystyczny dla wiersza niem ieckiego rym m ę­ ski zastępował żeńskim o różnych układach, najczęściej ababccdd; ababeded: ababccdd.

Z przekładu — o czym ju ż w zm iankow ano — w yłania się obraz sam ego tłum acza34. M am y tu przykład m ilej skrom ności translatora, który nie próbował przesłonić autora, ry­ walizow ać z nim , a jed y n ie rzetelnie w yw iązać się z podjętego zadania przekładowego. D ać prace na m iarę swego talentu; zdecydowana w iększość z nich — ja k się wydaje — osiągnęła w yżyny jego m ożliw ości tw órczych. T łu m aczo n e teksty Kubisz podpisywał z reguły tyl­ ko inicjałam i. D o niezbędnego m inim u m ograniczył rów nież w ypow iedzi m etatekstow e, to je s t do kilku lakonicznych przypisów objaśniających pewne elem enty świata przedsta­ w ionego (np. ogrody Sem iram idy, konstelacje O rion a i Liry). O kolejności ukazyw ania się w druku poszczególnych utw orów decydow ały wydarzenia roku kościelnego, stanow iły one niejako kom entarz poetycki do kalendarza świąt kościelnych.

Trzeba także zauważyć, iż translacja G erokow ych liryków pobudzała Kubisza do „w spóltw órczości”. Pogłosy niem ieckiego teologa w yraźnie są w yczuw alne w tekstach ory­ ginalnych poety z G nojnika, pow stających rów nolegle z tłum aczeniam i. N ierzadko też za­ pożyczał 011 u G eroka główną m yśl i nadawał je j własny kształt poetycki, ja k w przypadku wiersza okolicznościow ego Woda z e skały zainspirow anego utworem Hasser ans dem Felsen, co było wówczas dość rozpow szechnioną praktyką"13. Zasadne w ięc wydaje się stw

ierdze-^ K . G e r o k . P atrzcie , a oto idzie m arzyciel (S eht da kom m t der Träum er her), „Przyjaciel Ludu " 1886 nr 6, s. 44.

->t C y t. za J. S. Sito. w: P isa rz e polscy o sz tu ce.... op. cit., s. 39 3.

14 Por. A. L e g eż y ń sk a . T łu m a cz i je g o kom petencje autorskie, w: Autor, po d m io t literacki, bohater, red. A. M a r t u -szew ska. J. Sław iń sk i, W ro c la w 1983, s. 91.

^ Z o b . Z . G r o s b a rt, P r z ek ła d , hasło w: S ło w n ik literatury p o lsk iej X I X w ieku , red. |. B ac h ó rz, A. K o w a lcz y - kowa, W r o c ła w 1997, s. 801 i nast.

(15)

244 Łucja Dawid

nie, iz aktyw ność translatorska odegrała istotną rolę w rozw oju warsztatu pisarskiego Jana Kubisza, dając mu pew nego rodzaju biegłość.

T łu m aczo n e teksty m ożna postrzegać rów nież ja k o płaszczyznę duchow ego spotkania, dialogu, a nawet jako niekonw encjonalny przypadek „przyjaźni literackiej” dw óch indyw i­ dualności tw órczych o podobnym św iatopoglądzie, tem peram encie, w yobraźni poetyckiej i stylu pisarskim ; dwóch nauczycieli36 — m entorów dystansujących się je d n a k od nachal­ nego pouczania.

O tw ierając w drugiej połow ie X I X stulecia piękną cieszyńską kartę w kontaktach z li­ teraturą ojczyzny G oethego, Kubisz rozum iał ja k o człow iek pogranicza — w dzisiejszym szerokim pojęciu — że dla kształtow ania w łasnej osobniczej i etnicznej tożsam ości n ie­ zbędna je s t postawa otw artości na to, co odm ienne a odnaw iające i w zbogacające. T łu m a ­ czenie z języ k a obcego — idąc za myślą Karla D edeciusa — oznacza przekraczanie lokal­ nych opłotków i zadom ow ienie się w obszarach znacznie rozleglejszych od regionu37. Śląsk C ieszyń ski, w chodzący w skład w ielonarodow ościow ej m onarchii austriackiej, niem al od zawsze był terenem w zajem nych w pływ ów interetnicznych, kulturow ych i cyw iliza­ cyjnych, terenem w spółzam ieszkania i w spółżycia grup językow o, etnicznie, narodow o i w yznaniow o niejednorodnych, kształtow ał w ięc ludzi otw artych, ciekaw ych na innych, to lerancyjn ych38.

W spółczesne przem iany cyw ilizacyjne wprawdzie przyczyniają się do znoszenia usta­ lonych granic m iędzy państw am i i narodam i, ale trzeba znieść przede w szystkim granice przebiegające w ludzkich sercach i um ysłach — za czym optują autorytety m oralne naszych czasów — granice ograniczoności, niezrozum ienia i nietolerancji. D opiero przekroczenie takich granic — parafrazując przyw ołanego w yżej Karla D edeciusa — będzie w łaściw ym , praw dziw ym zdobyciem św iata39.

T eo lo g , p o d ob n ie j a k nauc zyc iel, spełnia f u n k c j ę ped agogic zn ą: pou cz a ludzi, j a k n ale ży w ie rz y ć i żyć (zob. M . U g lo r z , O d sam o św iad o m o ści.... op. cit., s. 42 ).

^ Z o b . K. D e d e c i u s , W iclaud, H oracy i m y op. cit., s. 7.

Por. D. S im o n id e s, B ogactw o kultur ua pograniczach, w: F o lk lo r i pogranicza, red. A. St anisze w ski, B. T a r ­ n ow sk a. O l s z t y n 1998. s. 19.

Cytaty

Powiązane dokumenty

miast zagadnienie warsztatu, w którym powstała, nie było do tej pory przedmiotem badań. Być może krucyfiks wraz z rzeźbami Matki Bożej i św. Narodzenia Najświętszej Marii Panny

The largest towns in Poland concentrate in their areas the dominating part of production and service activities and as a consequence they generate own revenues at such a level that

Peyrefitte z całą stanowczością i prawie pasją wypowiada się za pełną niezawisłością sądów w orzekaniu, przyznając ministrowi w odniesieniu do prawników

Knferencja naukowo-teoretyczna pn.. F ranki we Lwowie konferencja naukow o-teoretyczna nt. m arksistow skiej kon­ cepcji wychowania młodzieży studenckiej. Podczas konferencji

20 w miej- scu, gdzie była wielka synagoga ustawi się grupa młodzieży żydow- skiej z partnerskiego miasta Rishon Le Zion z Izraela, po drugiej stro- nie Bramy Grodzkiej, w miejscu

Przybyli, aby dać świadectwo czasów pogardy i wyra- zie nadzieję na przyszłość oraz wykonać gest pojedna- nia.. Romualda Jakuba Wekslera-Waszkinela młodzi ludzie z Izraela i

Dwie święte Jadwigi w przesłaniu Jana Pawła II 169 biskupem w 1958 roku, stale nawiązywał w swoich publicznych wystąpieniach do żywej tradycji świątobliwego życia Królowej

Jednak fakt naszej obecności tutaj jest potwierdzeniem, że przeszłość jest poza nami, a przed nami nadzieja lepszej przyszłości.. Doświadczenia i wspomnienia owych