• Nie Znaleziono Wyników

Biuletyn teologicznomoralny

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Biuletyn teologicznomoralny"

Copied!
15
0
0

Pełen tekst

(1)

Ryszard Otowicz, Bogusław

Inlender, Henryk Skorowski,

Alojzy Marcol

Biuletyn teologicznomoralny

Collectanea Theologica 59/3, 73-86

(2)

59 (1989) fase. III

BIULETYN TEOLOGICZNOMORALNY

Z aw artość: I. SPR A W O Z D A N IA . 1. P ro b lem a ty k a m oraln a r e lig ii n iech rze ści­ jań sk ich . S p o tk a n ie teo lo g ó w m o ra listó w p o lsk ich w L a sk o w ica ch P om orsk ich (7—8 czerw ca 1988 r.). ·— 2. S p o tk a n ie teo lo g ó w m o ra listó w w H eiligen k reu z (2—5 w rześn ia 1968 r.). II. O PR A C O W A N IA . 1. E tyczn e a sp e k ty w sp ó łczesn eg o region alizm u . — 2. E lem en ty e ty k i ek ologiczn ej *.

I. SPR A W O Z D A N IA

1. P ro b lem a ty k a m oraln a religii n iech rześcijań sk ich Spotkanie teologów m oralistów polskich w L a sk o w ica ch P om orsk ich (7— 8 czerw ca 1988 r.)

O b serw u je się w sp ó łc z e śn ie duże za in tereso w a n ie relig ia m i i p rak tyk am i a scety czn y m i, k tó re m ają sw o je k orzen ie w sta ro ży tn ej k u ltu rze W schodu. W iąże się z ty m p o trzeb a g łęb szej r e fle k sji nad relig ią , jej isto tą i zn a cze­ n iem w ży ciu czło w iek a . W roku szk o ln y m 1986/1987 w p row ad zon o w P o lsce do n au czan ia n o w y p rzedm iot, r elig io zn a w stw o . W yw ołało to ożyw ion e d ysk u sje i p olem ik i. T eo lo g o w ie m o ra liści w łą cza ją c się w tę d ysk u sję sk u p ili sw oją u w a g ę przede w sz y stk im n a zagad n ien iu e ty k i w w ie lk ic h r elig ia ch W schodu. C hodziło o p rzy b liżen ie sob ie teg o problem u, d ok on an ie p ew n y ch sy n tez, które m o g ły b y pom oc w lep szej r e a liza cji program u n au czan ia teo lo g ii m oraln ej w sem in a ria ch duch ow n ych .

W p orów n an iu z p odobnym i sp otk an iam i w la ta ch u b ieg ły ch n ow ością b y ła d y sk u sja pan elow a, która otw orzyła obrady. W zięli w n iej u d ział T. W o - ł o s z y n SJ, socjolog, ks. T. D a j с z e r, relig io zn a w ca i teo lo g o w ie H. J u - r o s SD S oraz ks. B. I n l e n d e r . T. W o ł o s z y n p rzed sta w ił w y n ik i so cjo ­ lo g iczn y ch badań nad recep cją szk o ln eg o r e lig io zn a w stw a przez m łodzież. N a a n k ietę złożoną z tzw . p y ta ń o tw a rty ch od p ow iad ało 226 osób, p rzed sta­ w ic ie li m ło d zieży klas m atu raln ych w W arszaw ie. B ad an ia prow adzono w ro­ ku szk o ln y m 1986/1987 d w ukrotnie: pod k on iec w rześn ia , a w ie c po m iesią cu n a u cza n ia teg o przedm iotu, i w k w ietn iu . B adano te sam e k lasy; ch od ziło b o­ w ie m o u c h w y cen ie e w e n tu a ln y c h zm ia n w p o sta w a ch i o cen ach m łod zieży. 87,9% b a d an ych ok reśliło się jako lu d zie w ierzą cy i prak tyk u jący.

W a n k iecie p ostaw ion o p ięć pytań: 1) Spróbuj o k reślić, ja k ie cele ch cą osiągn ąć p ro jek to d a w cy teg o /przedm iotu? 2) P rzez ca ły rok szk o ln y u czestn i- czy łe ś(-ła ś) w zajęciach relig io zn a w stw a . Czy tem a ty k a zajęć zaspokoiła T w o ­ je o czek iw an ia? J a k iej p rob lem atyk i b yło zb yt w ie le , a ja k iej — T w oim zd a­ n iem — za m ało? 3) C zy p od ob ała Ci się m etod a p row ad zen ia zajęć? Jeżeli tak, to co? Co m ia łb y ś jej do zarzucenia? 4) C zy m ia łeś(-ła ś) jak ieś p sych iczn e opory zap ozn ając się z n ie k tó r y m i p rob lem am i relig io zn a w stw a ? Jeżeli tak,, to o k+óre p rob lem y chodziło i na czym te op ory p o leg a ły ? 5) Spróbuj ocenić, czy rzeczow y k o n ta k t z r e lig io z n a w stw e m w y w a r ł n a C ieb ie jak iś w p ły w ?

N a p o d sta w ie a n a lizo w a n y ch w y p o w ied zi w y o d ręb n io n o trzy cele , na które w sk a zy w a ła m łod zież. B y ły to: cel in te le k tu a ln y (56,2% w e w rześn iu i 46,7% w k w ietn iu ), p rogram ow a a te iz a c ja (26,1% i 16,1%) i u p o w szech n ien ie p o sta w to lera n cy jn y ch (9,2% i 7%). Z auw ażono, że w cią g u roku szk o ln eg o w zró sł

* R ed ak torem n in iejszeg o b iu lety n u jest ks. A lo jzy M a r c o l , W arszaw a- -N y sa .

(3)

BIULETYN TEOLOGICZNOMORALNY

procen t m łod zieży zd ezo rien to w a n ej co do c e ló w sta w ia n y c h przed n au czan iem r e lig io z n a w stw a w szk o le (z 8,5°/» w e w rześn iu do 30°/o w k w ietn iu ).

T em at drugi b ył p rzed m iotem badań ty lk o w k w ietn iu . M łodzież zarzu­ cała o g ó ln ik o w o ść i n ad m iar teorii, n ieu d o ln o ść n a u czy cieli i ten d en cy jn o ść w doborze treści p rogram ow ych (70% b adanych). 36,7% a n k ieto w a n y ch p od o­ b ała się m etod a p row ad zen ia zajęć, a 55,8% m iało w zg lęd em n iej zastrzeżen ia. D o ty czy ły one przede w szy stk im teo rety czn eg o p rzygotow an ia i znajom ości d zied zin y przez n a u czy ciela , iron iczn ego p od ejścia do relig ii, braku d y sk u sji na lek cjach .

72,4% badanej m ło d zeży n ie m iało p sy ch iczn y ch op orów zap ozn ając się z p rob lem am i r e lig io z n a w stw a . O pory 13,1% grupy d o ty czy iy cy to w a n ia przez n a u czy ciela te k s tó w m ó w ią cy ch o tym , że ży cie k o ń czy się w raz ze śm iercią, p o w o ły w a n ia s ię na k sią ż k i Z. K o sid o w sk ieg o , słu c h a n ia n a u czy ciela a te isty i w y św ie tla n ia film ó w z ło ś liw y c h w ob ec relig ii.

N a początku rok u szk oln ego ty lk o 11,5% m łod zieży sp od ziew ało się, że otrzym a p o g łęb ien ie sw o jej w ied zy o in n y c h relig ia ch , a na końcu, roku aż

69,9% ośw iad czyło, że tak ie p ogłęb ien ie uzyskało. Do p ogłęb ien ia wiedzy

0 w ła sn ej r elig ii przyznało się n a to m ia st 20,1%, a do w zro stu to lera n cji w z g lę ­ dem in n y ch r e lig ii — 17,6% badanych.

W d alszej części d y sk u sji T. D a j c z e r sch a ra k tery zo w a ł zw ią z e k is tn ie ją ­ cy m ięd zy r elig ią a m oraln ością. W program ie r e lig io z n a w stw a m ożna zau ­ w a ży ć p e w ie n red u k cjon izm , to jest sp ro w a d za n ie r e lig ii w y łą c z n ie do k a te ­ g o rii tw o ru k u ltu ro w eg o , oraz rela ty w izm w y ra ża ją cy się w tezie, że w s z y ­ stk ie relig ie są sobie rów ne.

R elig ia posiada w y m ia r y te isty c z n y i k osm iczn y. T akże p o d sta w y m o ra l­ n o ści p osiad ają te sa m e w y m ia ry . K osm iczn y w y m ia r m oraln ości w y n ik a z r e ­ lig ijn eg o d o św ia d czen ia św ia ta jako organ iczn ej jed n o ści i to ta ln o ści (nie m a. m iejsca n a w o ln o ść su m ien ia jed n ostk i, w y stę p u je su m ien ie i m oralność g ru p ow a — k u lty p lem ien n e), jako ży cia (m oralność zach o w a n ia życia — h in ­ duizm , buddyzm ), jako porządku k osm iczn ego (m oralność porządku i harm onii), jaka rzec z y w isto śc i p rzen ik n iętej cierp ien iem , rze c z y w isto śc i ilu zoryczn ej (m o­ raln ość jest p rzejścio w a , gd yż n a le ż y do porządku ilu zoryczn ego — h in ­ duizm , buddyzm , taoizm ). T eisty czn e p o d sta w y m oraln ości op ierają się na d o św ia d czen iu b ó stw a (form y d ew o cy jn e r e lig ii — am id yzm w b uddyzm ie 1 bhakti w h in d u izm ie) lu b n a d ośw iad czen iu h istoryczn ego o b ja w ien ia (religią ży d ow sk a, islam , ch rześcija ń stw o ). T. D a j c z e r p od k reślił, że p o ró w n y w a n ie d w ó ch r e lig ii jest rzeczą bardzo tru d n ą; jest to p o ró w n y w a n ie ze sobą d w óch c a łk o w icie różn ych św ia tó w .

H. J u r o s p o sta w ił n a to m ia st p ytan ie, jak i jest sto su n ek r elig ii do e ty k i w p rop on ow an ym przez szk o łę r elig io zn a w stw ie . R elig io zn a w stw o n ie jest e ty c z n ie obojętne. Z achodzi fa k ty c z n e p o w ią za n ie r e lig ii z m oraln ością. M ożna zau w ażyć, że u siłu je się rozlu źn ić k o n ieczn y zw ią zek istn ie ją c y m ięd zy r elig ią a m oraln ością. P rop agu je się e ty k ę n iezależn ą, na p rzyk ład T. K otarb iń sk iego. W tym k o n tek ście p o w sta je zagad n ien ie, stw ierd ził dalej H. J u r o s, sen su e ty k i au ton om iczn ej. N a n o w o trzeb a p rzem y śleć fu n k cję o b ja w ien ia w o d n iesien iu do etyk i. E tyk a w y zn a n io w a b o w iem dla w ie lu (np. środ ow isk a ak ad em ick ie) jest c a łk o w icie n iek o m u n ik a ty w n a . N a stęp n ie m ó w ca n a ś w ie tlił problem , w ja ­ k iej rela c ji ety k a pozostaje w stosu n k u do M agisteriu m K ościoła.

N a zak oń czen ie d y sk u sji p a n elo w ej, jej p rzew od n iczący B , I n l e n d e r w y ró żn ił zasad n icze a sp ek ty d y sk u sji nad p rob lem atyk ą relig io zn a w czą . Jego zd a n iem m ożna m ów ić o a sp ek cie p ed agogiczn ym , p asto ra ln y m (ekum enicznym ) i n au k ow ym . Z w rócił te ż u w a g ę n a e k sp a n sję p ew n y ch relig ii, na rozw ój e to - lo g ii i różn ych teo lo g iczn y ch teo rii, jak na p rzyk ład teo rii zb aw ien ia, n atu ry i ła sk i rozum ienia K ościoła. Z k o le i T. D a j c z e r u sto su n k o w a ł s ię do te o ­ lo g ii r elig ii n iech rześcija ń sk ich . Z au w ażył, że w ie le z n ich rela ty w izu je ch rze­ ścija ń stw o w stosu n k u do in n y ch r e lig ii (G. T hils).

P o pan elu T. D a j c z e r w y g ło sił referat za ty tu ło w a n y M oralność w h in ­ d u iz m i e i b u d d y z m i e . H in d u izm u jm u je ca ły d oczesn y św ia t (bogow ie, lu d zie,

(4)

duchy, zw ierzęta i p otęp ien i) jako nazn aczon y cierp ien iem . Ś w ia t ten (sam sara) rządzi się p ra w em tran sm igracji, n iesłu szn ie n a zy w a n y m n iek ied y inkarnacją. M iędzy lu d źm i na p rzyk ład a z w ierzęta m i is tn ie je ty lk o różn ica sto p n ia bytu. Stąd też p ły n ie e ty c z n y zak az ek sp ery m en to w a n ia n a zw ierzęta ch . C zyn n ik iem p ow od u jącym tran sm igrację jest łań cu ch przyczyn i sk u tk ó w (karm a). W y stę­ puje- d eterm in izm : za d obry czyn m u si b yć nagroda, za czyn z ły kara. H in ­ d uizm zrod ził się jako próba w y jśc ia z teg o k ręgu przem ian. Isto tą tej r e lig ii jest zb a w ie n ie (m oksza), a w ła śc iw ie w y b a w ie n ie z k oła istn ień . K arm a działa w sposób a u tom atyczn y, w , zw ią zk u z czym od p ow ied zialn ość c zło w ie k a jest ograniczona.

N a jw ię k sz y m z łem jest ignorancja, zło m oralne p o p ełn io n e z n iew ied zy . Z ad an iem c z ło w ie k a jest „ p rzep ły n ięcie” z b rzegu sa m sary n a brzeg m ok szy, n irw a n y . M oralność jest ty lk o po to, b y p rzed ostać się n a ten drugi brzeg. O kazuje się tam , że w sz y stk o je s t ilu zją , zarów no ś w ia t samsasry, jak i m o ­ ralność. C zło w iek w y z w o lo n y n ie potrzeb u je m oraln ości. U św ia d a m ia sobie, że za w sze b y ł w n ir w a n ie . To nie c zło w ie k się zm ien ia, a le zm ien ia s ię jego św iad om ość. W tan d ryzm ie tw o rzy się n a w e t a n tym oraln ość (antydharm a), k tóra m a p row ad zić do w y z w o le n ia . J e st to w ię c ra d y k a ln ie różne rozu m ien ie św ia ta i m o ra ln o ści n iż to, k tó re sp otyk a się w ch rześcija ń stw ie.

W d a lszy m ciągu refera tu T. D a j с z e r p rzed sta w ił g łó w n e cech y buddyzm u. B udda g ło sił, że w sz y stk o jest cierp ien iem , a jego przyczyn ą jest pożądanie. P ożąd an ie i cier p ien ie m ożn a p rzezw y cięży ć w k raczając na ośm iostopni-ow ą ścieżk ę. S ą trzy eta p y tej drogi: m oraln ość, m ed y ta cja i m ądrość. B u d d yzm jest d o k try n ą n eg u ją cą p o d m io to w o ść czło w ie k a . C nota m a sen s ty lk o p ro w izo ­ ryczn y. M oralność jest dla ign oran tów , k tórzy n ie o sią g n ęli jeszcze drugiego brzegu n irw a n y . M oraln ość op eru je d u alizm em dobra i zła. B u d d y sta u siłu je p rzezw y cięży ć w sz e lk i dualizm , a w ię c k o n se k w e n tn ie tak że i m oralność. N irw an a to stan b y cia B u d d ą i ty lk o to jest p raw d ziw e.

T. D a j c z e r p o d k reślił, że h induizm n ie jest tak rad yk aln y, ja k buddyzm . N ie - k w e stio n u je b o w iem p o d m io to w o ści czło w iek a . W isto cie sw e j sprow adza się i o podróży w ś w ie c ie św ia d o m o ści. C hodzi o n a b y cie św ia d o m o ści, że się jest K riszn ą. N ie ch od zi w ię c o w o lę czło w ie k a (w ażne dla rozum ienia m oraln ości), ale o św iad om ość.

T a k że joga w y r o sła z m ed y ta cji nad cier p ien iem czło w iek a . C złow iek to duch, jaźń (purusza) i m ateria (prakriti). C ierp ien ie sp ow od ow an e jest op an ow a ­ n ie m całej p sy c h ik i czło w ie k a przez m a terię. C ierpi psych ik a. Z ad an iem jogi jest jej od erw a n ie od m aterii, co d ok on u je się na o śm io sto p n io w ej drodze. Joga to a u tosoteriologia czło w ie k a , relig ia lu d zk iego w y siłk u . J e st n eg a cją m aterii, św ia ta i m oraln ości. Joga g ło si ab so lu tn y izolacjon izm od św ia ta jako w a ru n ek u su n ięcia źródła w sz e lk ie j p ożąd liw ości, p rzy czy n y cierp ien ia .

W d y sk u sji p o sta w io n o p ytan ie, czy ta k i sta n rzeczy n ie p rzem a w ia za słu szn ością relig io zn a w czej tezy od d zielan ia r e lig ii od ety k i. R elig ie te bo­ w ie m od rzu cają i d ep recjon u ją m oraln ość ( J u r o s , I n l e n d e r ) . I n l e n d e r zw rócił u w a g ę na m o żliw o ść zn a lezien ia w sp ó ln ej p ła szczy zn y d ialogu ch rze­ ścijan z w y zn a w ca m i ty c h relig ii. P o w sta je jed n ak trudność, czy np. w sp ó ln a w a łk a o sp ra w ied liw o ść sp o łeczn ą n ie jest, w św ie tle ty ch w ierzeń , sp rze­ cznością. T. D a j c z e r stw ierd ził, że ta k że tego ty p u w a łk a jest ilu zją. J ed ­ nakże sam sara i n irw a n a osta teczn ie to jedno i to sam o. M ożna p o w ied zieć, że m am y tu do czy n ien ia z d w iem a praw d am i. D ialog jest m o żliw y n a p ła sz c z y ­ źn ie em p iryczn ej, ilu zoryczn ej, n ie m o ż liw y jest n atom iast n a p ła szczy źn ie pra­ w d y ab solu tn ej.

B uddyzm jest r e łig ią k osm iczn ą i n ieteisty czn ą . M iejsce osob ow ego A b so ­ lutu. zajm u je n irw a n a . P ła szcz y zn ą d ialogu m oże b y ć w sp ó ln e d ążen ie do w y z ­ w o len ia z cier p ien ia (I. M r o c z k o w s k i ) .

Po p ołu d n iu J. N a g ó r n y p rzed sta w ił refe r a t S p u ś c i z n a m o r a l n o - p r a w n a B lisk ie g o W s c h o d u a m o r a ln o ś ć S ta r e g o T e s t a m e n t u . C hodziło o ukazanie w p ły w u litera tu r y p ozab ib iijn ej n a m oralność Izraela. U zn an ie k o n k retn ych

(5)

p a ra lel pozostaje jed n a k w sferze h ip otez i p rzypuszczeń. P r e le g e n t u jął za­ g a d n ien ie w trzech punktach: p o za b ib h jn e p a ra lele m o ra ln y ch pou czeń P ię c io ­ k sięg u , id ea P rzym ierza i jeg o sch em a t jako p o d sta w a in te r p r e ta c ji m oraln ości S tarego te s ta m e n tu oraz o ry g in a ln o ść sta ro testa m en ta ln ej m o ra ln o ści n a tle sta ro ży tn y ch k o d ek só w m ora ln o -p ra w n y ch .

W gru p ie pou czeń m o ra ln y ch P ięcio k sięg u N a g ó r n y w y lic z y ł D ek alog m oraln y (Wj 20; P w p 5), D ek a lo g r y tu a ln y (Wj 34,10—28), K od ek s P rzym ierza (Wj 20, 22— 23, 19), P raw o ś w ię to śc i (K pł 17—-26) i rozsian e po ca ły m P ię c io ­ k sięgu, jako u zu p ełn ien ie p op rzednich, p ra w o d a w stw o k ap łań sk ie. B lisk o w so n o u - n ie p a ra lele dla ty c h te k s tó w to d ok u m en ty z S zu ruppak i L agasz oraz sp r a ­ w o zd a n ie o· reform ie z U ru k agin a (ok. 2280 r.p.n. Chr.), k od ek s z U r-N a m m u (ok. 2040 r. p. n. Chr.), p ism a h a n d lo w e z A n a to lii (ok. 1900 r. p. n. Chr.), k o ­ d ek s L ip it-Iszta ra i m ia sta —p a ń stw a E sznunna (ok. 1800 r. p. n. Chr.), K od ek s H am m urabiego (ok. 1700 r. p. n. Chr.), d o k u m en ty z N u zi i A rrapha (ok. 1500 r. p. n. Chr.). N a leży te ż w y m ie n ić k o d ek sy h ety ck ie ■— fo rm u larze p rzy m ie­ r zy (H attu sza-B ogh azk öi к. A nkary), d ok u m en ty z U garit (Ras Szam ra), z M ari (T ell H ariri). P a ra lele m ożna odn aleźć ta k że w e g ip sk ich k sięg a ch m ąd rościo- w ycń: w K s i ę d z e z m a r ł y c h , S k a r g a c h Ip u w e r a , N a u k a c h k r ó la M e r ik a re . S k a r ­ g a ch w y m o w n e g o chło pa, D y s p u t a c h z w ł a s n ą d u s z ą c z ł o w i e k a z n u ż o n e g o ż y ­ c ie m , w d ok u m en tach z T e ll-e l-A m a r n a (A m en ofis IV Echnaton).

P o d sta w ą w y sz u k iw a n ia p a ra lel jest w sp ó ln a dla ca łe g o B lisk ieg o W sch o­ du k ultura praw na. S ta ry T esta m en t p rzyjm ow ał, że P raw o jest w y ra zem m ąd rości i sp ra w ied liw o ści. N ajp raw d op od ob n iej fu n d a m en ta ln ą p aralelą dla k o d ek só w b ib lijn y ch jest K odeks H am m urabiego.

C zęść u czon ych tw ierd zi, że is tn ie je b ezpośrednia zależność m ięd zy n a u ­ czan iem m oraln ym S ta reg o T esta m en tu a K od ek sem H am m urabiego. W cza ­ sie, k ie d y Izrael rozp oczyn ał o sia d ły tryb życia, p otrzeb ow ał n o w eg o p raw a i z n a la zł je w ty m że k o d e k s ie .. N ie b yło to jed n ak au to m a ty czn e p rzyjęcie p r a w a z zew n ątrz. N a p rzyk ład ius ta lio nis w K od ek sie H am m u rab iego do­ ty c z y w y ż sz y c h w a r stw sp ołeczn ych , w S ta ry m T esta m en cie n a to m ia st o b ej­ m u je w szy stk ich . Inna różnica p o le g a na tym , że P raw o P rzym ierza karząc śm iercią zabójców , w od różn ien iu od p raw a b ab iloń sk iego, n ie dopuszczało m o żliw o ści p ien iężn ej resty tu cji.

P raw o p ełn i fu n k c ję słu żeb n ą w stosu n k u do P rzym ierza. D ek a lo g jest przede w sz y stk im S ło w em B ożym , w ew n ętrzn ym , w y m a g a n iem B oga p o sta ­ w io n y m przed Izraelem . K o n tek st zb aw czy w sk a zu je na ła sk a w o ść B o g a i J e ­ go dar, k tó ry w ią ż e s ię z p rzyk azan iam i. B łą d judaizm u p o leg a ł n a o g ra n i­ czan iu się do praw a. S tru k tu ra P rzym ierza b ib lijn eg o jest w ja k iejś m ierze za leżn a od h ety ck ich sch em a tó w trak tatu . Izrael, próbując o k reślić sw ó j: sto­ su n ek do B oga, n ie zn a la zł lep szy ch w zorców . W szystk ie te sch em a ty m ają podobny układ: w stęp , h isto ry czn y prolog, g łó w n e zo b o w ią za n ie trak tatu , szczeg ó ło w e przep isy, w e z w a n ie b óstw a na św ia d k a , b ło g o sła w ie ń stw a i p rze­ k leń stw a .

R eferen t zw r ó c ił te ż u w agę n a różnicę m ię d z y k on cep cją m oraln ości Starego T esta m en tu a p rzep isam i p ra w n y m i n arod ów B lisk ie g o W schodu. E tyk a P rzy ­ m ierza n ie czy n i różn icy m ięd zy lu d źm i. W d o k u m en tach p ra w n y ch M ezop o­ ta m ii i B a b ilo n ii zaznacza się n a to m ia st w y r a ź n y brak h u m a n isty czn ej w iz ji czło w iek a . M oralność S ta reg o T estam en tu m a ch arak ter teo cen try czn y . N ie ­ m o żliw e jest od d zielen ie tego, co św ie c k ie od tego, co św ię te . P ra w o d a w stw o Izraela m iało też c e l sp o łeczn y —· b u d o w a n ie w sp ó ln o ty lu d u B ożego. F o - n ad to ety k a S tarego T esta m en tu ma ch arak ter r e lig ijn y i je s t pow iązana z k u l­ tem . P ra w o dane jest w ram ach litu rg ii. J e st to ety k a praw a, a le chodzi tu o p o słu szeń stw o B ogu w ram ach w cią ż a k tu a lizo w a n eg o P rzym ierza. W tym ś w ie tle n a leży p atrzeć na S ta ry T esta m en t jako n a p rzy g o to w a n ie n a p rzy j­ ście Jezu sa C hrystusa.

W d ysk u sji p ostaw ion o pytan ie, czy na B lisk im W schodzie istn iała w ó w ­

czas ja k a ś ety k a n a tu ra ln a (F a 1 i s z e k, W o ł o s z y n , R a w a 1 s к i). J. N a

(6)

g ó r n y stw ierd ził, że istn ia ł w y ra źn y rozd ział m ięd zy ety k ą a r elig ią . N ie zn a czy to jed n ak , że ety k a b y ła a rełig ijn a . B ó stw a są g w a ra n ta m i zo b o w ią ­ zań p o d jęty ch p rzez u k ła d a ją ce się stron y. K od ek s H am m u rab iego o d n o si się do b ó stw a jako g w a ra n ta san k cji. N ie b y ły to w ię c e ty k i czysto la ick ie. B. I n l e n d e r z k o le i p o d k reślił, że n ie ch od zi o w y sz u k iw a n ie b ezp o śred ­ n ich p o w ią za ń e ty k i S tarego T esta m en tu z relig ią . P rob lem p o leg a n a w y k a ­ zaniu o ry g in a ln o ści tej e ty k i w stosu n k u do e ty k n a tu ra ln y ch . W ażne jest to, że K od ek s P rzy m ierza je s t n a k a zem B ożym . N a le ż y być ostrożn ym w o c e ­ n ian iu S ta reg o T esta m en tu jako e ty k i n akazu, w p r z e c iw ie ń stw ie do N ow ego T esta m en tu jak o e ty k i m iło ści. P rzy m ierze je s t te ż w y ra zem m iło ści B oga w zg lęd em Izraela. W iąże się z ty m k o lejn y problem : czy D ek a lo g jest tylk o streszczen iem p raw a natury?

i. M r o c z k o w s k i zau w ażył, że teo cen try czn y ch arak ter m oraln ości Starego T esta m en tu u w y ra źn ia się w jej strukturze: w e z w a n ie — p rzy m ierze — n aw rócen ie. Z d an iem J. N a g ó r n e g o ro zróżn ien ie to jest w tórn e. N a w r ó c e ­ n ie jest p o d sta w o w y m w a ru n k iem p rzym ierza i jest d ziełem B oga. B óg daje i jed n ocześn ie w z y w a . P o w o ła n ie sam o w sob ie jest k a teg o rią pustą.

W godzinach w ieczo rn y ch k sięża w erb iści zorg a n izo w a li sp o tk a n ie m i­ sy jn e. J. C z a c h o r e k SV D , k tó ry p rzez d w a d zieścia la t p ra co w a ł w In d o­ n ezji, p rzed sta w ił r e lig ijn ą i sp ołeczn ą sp e c y fik ę teg o kraju oraz w sk a z a ł na p rak tyczn e sp osob y w c ie la n ia w ży cie ek u m en izm u . Z ap rezen tow an o ta k że film y o Jap on ii, n a k ręco n e p rzez p ra cu ją cy ch tam p o lsk ich m isjo n a rzy w e r - b istó w .

W o sta tn im dniu sp otk an ia M. F a l i s z e k w y g ło sił refe r a t I s la m a m o ­ ralność. Po n a k reślen iu krótk o h istorii K oranu, p releg e n t o m ó w ił g łó w n e te m a ­ ty Koranu: p rzep isy d o tyczące m o d litw y , p rzep isy k u lto w e, w sk a za n ia d o ty ­ czące e ty k i o so b istej czło w ie k a i p rzep isy d o tyczące ży cia sp ołeczn ego i m ię ­ d zyn arod ow ego. K oran p od k reśla ta k ie cn oty m oraln e jak w strzem ięźliw o ść, gościn n ość, sp ra w ied liw o ść, u czciw ość, d ążen ie do w ied zy A lla ch a , co jest o b o w ią zk iem k ażd ego m a h o m eta n in a . O b ow iązk iem czło w ie k a je s t u czciw a praca, a d obroczynność p rzy b liża do B oga. T ak że p o słu szeń stw o w ob ec w ła ­ dzy p o lity czn ej, która je s t stróżem p raw a A lla ch a , je s t ob o w ią zk iem r e lig ij­ n ym . Isla m to d ok ład n e w y p e łn ie n ie w o li B oga.

K oran p od aje sied em a rty k u łó w w iary. Są to: jed y n o ść A llach a, w iara w e w sz y stk ic h a n io łó w B oga, k tórzy jed n ak n ie są Jego p ośred n ik am i, w ia ra w św ię te k sięgi, w tym w k się g i Starego T estam en tu , w iara w prorok ów w y m ie n ia n y c h przez Koran, w iara w dzień zm a rtw y ch w sta n ia , w iara w dzień sądu, w iara w to, że czło w ie k d ziała m ocą A lla ch a , chociaż p on osi za sw o je czy n y od p ow ied zialn ość. J e st pięć zasad islam u: ob o w ią zek d aw an ia ś w ia ­ d ectw a w ie r z e (szahada), o b o w ią zek p ięciok rotn ej codziennej m o d litw y (sa­ lad), p o st (saun), jałm u żn a (zakad) i p ielg rzy m k a do M ekki (hadż). N iek tó rzy w y lic z a ją jeszcze „ św iętą w o jn ę ”, k tóra p o leg a n a w a lc e z n iew iern y m i.

K oran n ie za w iera żad n ych k o d ek só w m oraln ości, k o d ek só w p ra w n y ch czy k u lto w y ch . S ą jed y n ie lu źn e w sk a za n ia , tra k to w a n e jako w y ra z w o li B ożej. J ed n a k o w ą ran gę p osiad ają p rzep isy k u lto w e jak i p rzep isy d otyczące życia codziennego. M oralności n ie m ożna od d zielać od d ogm atyk i. J est ty lk o jed en grzech, k tó r y n ie p odlega przeb aczen iu — niew iara. W szystk ie czynności czło­ w ie k a p od legają praw u: k ażda czynność jest u porządkow ana, polecan a, ze- zw olon a, zg a n io n a lub zakazana.

W edług orto d o k sy jn y ch m ah om etan rozum n ie jest w sta n ie n ic p o w ied zieć o m o ra ln o ści c zy n ó w lud zk ich . M oralność jest w yzn aczon a przez praw o. I n a ­ czej tw ierd zą ra cjo n a liści. R ozum m ó w i o dobru i złu, chociaż n ie p ozn aje tego sw o ją w ła sn ą m ocą, a le d zięk i ła sc e A lla ch a . Coś jest sp ra w ied liw e, bo Bóg tak chce. G rzech w isto cie sw o jej jest p rzek roczen iem praw a, a n ie bun tem przeciw k o B ogu. Z ew n ętrzn e p rzek roczen ie p rzep isó w K oranu n ie k a la w e w n ę ­ trzn ie czło w ie k a . G rzechem w e w n ę tr z n y m jest jed y n ie n iew iara.

(7)

szyć, g d y ż n ie pod lega praw u . B liźn im je s t przede w sz y stk im m ah om etan in . N ie w ie r n y m m ożna jed y n ie ży czy ć n a w ró cen ia n a islam . W szystk ie in n e o b ja ­ w y m iło ści są n ied ozw olon e. W isla m ie n ie m a rozróżn ien ia na m oraln ość n a ­ tu ra ln ą i objaw ion ą; w sz y stk o jest ob jaw ion e. N ie je s t to jed n ak m oralność ry g o ry sty czn a . W yn ik a to z p rześw ia d czen ia , że r e lig ia je s t po to, b y u ła tw ić c z ło w ie k o w i życie.

D y sk u sja po r efera cie d otyczyła p ro b lem ó w z w ią za n y ch ze „ św iętą w o jn ą ” (N a g ó г n y), oraz ety k ą n atu raln ą i ob jaw ion ą ( I n l e n d e r , W r ó b e l ,

P e r z ) .

O cen iając tegoroczn e sp o tk a n ie teo lo g ó w m o r a listó w n a leży p od k reślić, że tem a ty k a b y ła in teresu ją ca , o czym św ia d c z y ły o ży w io n e d ysk u sje. S zcze­ g ó ln e sło w a u zn an ia i p o d zięk o w a n ia n a leżą się k siężo m w erb isto m , gosp od a­ rzom D om u M isyjn ego, w k tó ry m od b y w a ło się sp otk an ie, za stw o rzen ie a tm o sfery sp rzyjającej p racy i serd eczn ą gościnność.

ks. R y s z a r d O t o w i c z SJ, W a r s z a w a 2. S p otk an ie teo lo g ó w m o ra listó w w H eiligen k reu z

(2— 5 w rześn ia 1988 r.)

W d niach 2— 5 w rześn ia 1988 roku w H eilig en k reu z pod W iedniem od ­ b y ło się sp otk an ie teo lo g ó w m o r a listó w zorgan izow an e przez ta m tejszą u c z e l­ n ię teologiczn ą (P h ilo so p h isch -T h eo lo g isch e H och sch u le H eiiigen k reu z), z s ie ­ dzibą w zn a n y m k lasztorze cy stersó w , k tóry sta n o w i jed en z n ajstarszych i n a jp ię k n ie jsz y c h za b y tk ó w b u d o w n ictw a k lasztorn ego w D olnej A u strii.

In icja to rem i gosp od arzem sp otk an ia oraz p rzew o d n iczą cy m obrad b y ł ks. docen t A n d reas L a u n, w y k ła d o w ca te o lo g ii m oraln ej i e ty k i sp ołeczn ej w H eilig en k reu z i w W yższej S zk o le Z akonnej w B en ed ik tb eu ern . W sp o tk a ­ n iu w z ię li u d ział w y k ła d o w c y teo lo g ii m oraln ej z A u strii, W ęgier, C zech o­ sło w a cji, J u g o sła w ii i P olsk i. Z ad an iem sp otk an ia b yło stw o rzen ie m o żliw o ści p rzed sta w ien ia i p rzed y sk u to w a n ia p o g lą d ó w d o ty czą cy ch ak tu a ln y ch zagad ­ n ie ń teo lo g iczn y ch , zw ła szcza w p e r sp e k ty w ie w ła sn y c h śro d o w isk n a u k o w y ch i potrzeb p a sto ra ln y ch . S p o tk a n ie sta n o w iło ta k że szczególn ą ok azję dc w y ­ m ia n y d ośw ia d czeń d y d a k ty czn y ch i do zap ozn an ia się z w a ru n k a m i pracy n a u k o w ej oraz dorob k iem d otych czas m n iej zn an ych ośrodków . P raca w tym k ilk u n a sto o so b o w y m zesp o le p o zw o liła n a bardzo ż y w ą i bezp ośred n ią w y m ia ­ n ę pogląd ów .

T em a ty re fe r a tó w zo sta ły zap rop on ow an e p rzez sa m y ch u czestn ik ó w na początk u b ieżącego roku, a n a stęp n ie sk o o rd y n o w a n e przez in icja to ra sp o tk a ­ nia. U m o żliw iło to u w z g lę d n ie n ie za in tereso w a ń w ię k sz o ś c i u c z e stn ik ó w i w y ­ k o rzy sta n ie ich m o żliw o ści. J ęzy k iem r e fe r a tó w i obrad b y ł n iem ieck i. Ze stro n y p o lsk iej u c zestn iczy li w sp otk an iu biorąc czy n n y u d zia ł w d ysk u sjach : k s. prof. Jan P r y s z m o n t, ks. doc. F ra n cisze k G r e n i u k, ks. Z ygm u n t P e r z SJ, ks. Jan u sz N a g ó r n y , ks. J ó zef W r ó b e l i ks. B o g u sła w I n ­ l e n d e r .

W ygłoszono cztery r efera ty , k tó ry ch tem a ty d o ty czy ły zarów n o p od staw i stru k tu ry te o lo g ii m o ra ln ej, ja k też za g a d n ień szczeg ó ło w y ch . P o zw o liło tó zob razow ać złożoność sy tu a c ji w teo lo g ii m oraln ej i p rzed y sk u to w a ć za zn a ­ c za ją ce się sta n o w isk a co do dalszego jej rozw oju.

P ie r w sz y refera t, n ajb ard ziej og ó ln y i w p ro w a d za ją cy , p rzed sta w ił ks. B. I n l e n d e r , W arszaw a, m ó w ią c o n a jb a rd ziej ak tu a ln y ch , jego zd a ­ n iem , p o d sta w o w y ch za g a d n ien ia ch w d zisiejszej teo lo g ii m oraln ej ( A k tu e l le P r o b l e m e d e r M oraltheologie ). W refera cie jako k lu czo w e z o sta ły w sk a za n e d w a zagad n ien ia: p rob lem to żsa m o ści teo lo g ii m oraln ej i jej w ła śc iw y c h z a ­ d ań jak o n a u k i oraz p rob lem stosu n k u m iło śc i i p o w in n o ści m o ra ln ej (p ra­ w a ) w stru k tu rze e ty k i ch rześcija ń sk iej. W o d n iesien iu do p ierw szeg o za g a d ­ n ien ia w sk a za n o w re fe r a c ie na k o n ieczn ość u w zg lęd n ien ia w k on cep cji te o ­

(8)

lo g ii m oraln ej w sz y stk ic h jej fu n k c ji i zad ań zarów n o in terp reta cy jn y ch , jak i n o rm a ty w n y ch . D ru gie z a g a d n ien ie n a św ie tlo n e zostało n ie ja k o dylem at, lecz jak o sy n teza d w ó ch a sp e k tó w m oraln ości, zw ią za n y ch n iero zd zielm e ze stru k tu rą osob y jako p odm iotu d zia ła n ia m oralnego.

W d y sk u sji p o d k reślon o zn a czen ie k e r y g m a ty czn o -p a sto ra ln e te o lo g ii m o ­ ra ln ej, k tó re rzu tu je ta k że n a jej d zisiejsze kon cep cje. W skazano ró w n ież p o­ trzeb ę w ła śc iw e g o zh a rm o n izo w a n ia p ro b lem a ty k i p o w in n o ści m oraln ej, z w ła sz ­ cza z p u n k tu w id zen ia ety k i, z p ro b lem a ty k ą szczęścia, p o jm ow an ego jednak w a sp ek cie on tologiczn ym , a n ie ty lk o p sy ch o lo g iczn o -su b iek ty w n y m .

D ru gi refe r a t w y g ło sił ks. dr J o se f К o u к 1, C zech osłow acja, na tem at e ty c z n e j o cen y w sp ó łd zia ła n ia w czyn ach z ły ch (Das eth isc h e P r o b l e m d e r M i tw ir k u n g ). W re fe r a c ie z o sta ła poddana o cen ie tra d y cy jn a k on cep cja w sp ó ł­ d zia ła n ia m a teria ln e g o i form aln ego, p o zw a la ją ca n a z a k w a lifik o w a n ie w ielu d ziałań ja k o n ie w ą tp liw ie z ły ch m oraln ie, p o zostaw iająca jed n a k w ie le w ą tp li­ w o śc i w k on k retn y ch , w y stę p u ją c y c h dziś, sytu acjach . A utor p o sta w ił z w ła sz ­ cza szereg p y ta ń o o cen ę w sp ó łd zia ła n ia w w y k o n y w a n iu n iek tó ry ch z a b ie ­ g ó w m ed y czn y ch z e stron y p erson elu p om ocn iczego szp itali.

W przep row ad zon ej szczeg ó ło w ej d y sk u sji w sk a za n o n a m o żliw o ści jed n o ­ zn a czn y ch ro zstrzy g n ięć co do p e w n y c h ro d za jó w w sp ó łd zia ła n ia w p rzep row a­ dzaniu z a b ieg ó w n ied o zw o lo n y ch . Z d rugiej stron y pod k reślan o ak cen to w a n e dziś ca ło ścio w e u ję c ie sy tu a c ji i sk u tk ó w o d m ow y w sp ó łd zia ła n ia . Z w rócono p rzy ty m u w a g ę n a od różn ian ie o cen y p raw n ok an on iczn ej i ściśle m oralnej, k tóre n ie z a w sze p o k ry w a ją się za k reso w o . W skazano tak że na is tn ie n ie dziś szero k iej p ro b lem a ty k i ety czn ej, zw ią za n ej z in n y m i fo rm a m i w spółdziałania,, zw a łszcza p ośred n iego, w d zied zin ie ży c ia sp ołeczn ego i in form acji.

R efera t trzeci p rzed sta w ił ks. dr Z ygm u n t P e r z SJ, W arszaw a, na te ­ m a t zn a czen ia au torytetu w d zied zin ie m o ra ln o ści (M ora l und, A u to r i tä t . Zur F rage d e s L e h r a m t e s in d e r M oraltheologie ). A utor refera tu zm ierzał przede w sz y stk im do u sta le n ia r o li a u torytetu w m o ra ln o ści w sposób ogóln y, aby n a ty m tle w sk a za ć m ie jsc e au torytetu w K ościele. W yróżniony z o sta ł a u to ­ r y te t w ied zy , w ła d z y i posiad an ej w a rto ści osob ow ej. Jako teo lo g iczn y punkt w y jśc ia p rzyjęta z o sta ła teza Soboru W a ty k a ń sk ieg o I o k o n ieczn o ści „m oral­ n e j” O b jaw ien ia, u m o żliw ia ją ce g o p o zn a n ie zasad m o ra ln o ści w sposób p e w ­ n y i b ezb łęd n y oraz o k o n ieczn o ści pom ocy ła s k i nadprzyrodzonej do w y p e ł­ n ien ia dobra m oraln ego. To sta n o w isk o n ie w y k lu cza zasad n iczej zd oln ości do p ozn an ia dobra, lecz w sk a zu je n a r z e c z y w isty stan lu d zk ości, p otrzebującej jed n a k op arcia n a a u to ry tecie B ożym , a ta k że k o ścieln y m , k tóry k o n k rety zu ­ je m oraln e p ozn an ie w d ziejach. Z aw od n ość czło w ie k a w w y p ełn ia n iu p ozn a­ n eg o dobra w sk a zu je na p otrzebę a u torytetu „w ła d zy ” p a stersk iej, k ieru jącej d zia ła n iem w sp ó ln o ty i a u torytetu osob ow ego czło n k ó w tej w sp ó ln o ty , p o cią ­ g a ją cy ch do w y p e łn ia n ia dobra m oralnego.

W d y sk u sji szczegółow o rozp atryw an o zw ła szcza p sy ch o lo g iczn y k on flik t, ja k i jest m o ż liw y p om ięd zy a u to ry ta ty w n y m n au czan iem m o ra ln y m a o so ­ b isty m p rzek o n a n iem jed n o stek . Z w rócono u w a g ę na sw o isto ść teg o rodzaju sy tu a cji, sp ra w ia ją cą , że osob ista a rgu m en tacja (naukow a lub teologiczn a) n ie m oże b y ć p rz e c iw sta w ia n a w te n sam sposób n au czan iu a u to ry ta ty w n em u , jak w z w y k ły m sporze n a u k o w y m , p o n iew a ż ozn aczałob y to sp ro w a d zen ie a u to ­ r y te tu n a poziom z w y k łe j w ie d z y n a u k o w ej i lu d zk iej. N ie zam yk a to jednak drogi do w y ja śn ia ją ceg o i p ogłęb iającego dialogu. A u to r y ta ty w n e pouczenia i w e z w a n ia n ie m o g ą b yć tr a k to w a n e jako „zarządzenia”, lecz jak o ś w ia ­ d ectw o p raw d y. A u to ry tet p ra w d y zaś je s t racją w ła śc iw ą p ozn an ia i d zia­ ła n ia m oralnego.

W czw a rty m refe r a c ie ks. dr V ilm o s L e n h a r d t , W ęgry, o m ó w ił n a j­ is to tn ie jsz e i n o w e e le m e n ty o sta tn iej e n c y k lik i sp ołeczn ej (Ü b e r l e g u n g e n zu r E n z y k l i k a „S ollicitu do r e i sociali s”). Jak o n a jb a rd ziej a k tu a ln e z o sta ły pod­ k reślo n e za w a r te w en c y k lic e a n a lizy w sp ó łczesn ej rze c z y w isto śc i społecznej i ek on om iczn ej oraz ich teologiczn a i m oraln a ocena. M oralną don iosłość m a

(9)

BIULETYN TEOLOGICZNOMORALNY

zw ła szcza stw ierd zen ie, iż sam gospodarczy rozw ój n ie u tożsam ia się z lu d z ­ k im p ostęp em , k tó ry m u si o b ejm o w a ć ta k że in n e, p ra w d ziw ie h u m a n isty czn e e le m e n ty . N ie m oże o n też za p ew n ić r z eczy w isteg o w y z w o le n ia czło w iek a .

W toku d y sk u sji o m ó w io n o zaproponow aną przez au tora refera tu k o n ­ cep cję „socjologii te o lo g ic z n e j” jako d y scy p lin y o b ejm u jącej teo lo g iczn e n a ­ ś w ie t le n ie p ro b lem a ty k i sp ołeczn ej, d op ełn iającej p rzew a ża ją cą d otych czas p ro­ b lem a ty k ę n a tu ra ln o -p ra w n ą . W od p ow ied zi na p y ta n ie o ch arak ter sam ego d ok u m en tu i jego w a rto ść jako program u sp ołeczn ego p od k reślan o p a sto ra ln y c el e n c y k lik i i jej ca ło ścio w ą w izję w cią ż o d n a w ia n ej w sp ó ln o ty lu d zk iej, m a ­ jącej d ążyć do re a liz a c ji ży cia sp ołeczn ego n a zasad zie m iło ści i w za jem n eg o poszan ow an ia.

W drugim dniu gościem ob radującego zesp ołu b y ł arcyb isk u p W iednia kard. H an s G r o e r, k tóry z za in tereso w a n iem zap ozn ał się z p rzeb ieg iem sp o tk a n ia . W sw o jej w y p o w ie d z i p o d k reślił zn a czen ie teg o rodzaju sp otk ań dla r o z w ią zy w a n ia p o ja w ia ją cy ch się p ro b lem ó w m o ra ln y ch i p a sto ra ln y ch i dla tw o rzen ia w śród sa m y ch m o ra listó w w ła śc iw y c h p ostaw , w y n ik a ją cy ch z a u ten tyczn ej w ia ry i u zn an ia w ła śc iw y c h m etod w teologii. Jako jedno z a k tu a ln y ch zadań w sk a z a ł d ą żen ie do p rzezw y ciężen ia w św ia d o m o ści w ie ­ lu w ierzą cy ch sp rzeciw u w o b ec w y m a g a ń p raw a m oraln ego w im ię „m iłości ch rześcija ń sk iej”, sp rzeciw u opartego na n ierozp ozn an iu isto ty m iło ści chrze­ śc ija ń sk ie j, za w iera ją cej o k reślon e zob ow iązan ia.

P rzeb ieg sp otk an ia, w o c e n ie u czestn ik ó w , sp e łn ił o czek iw a n ia i u k azał n o w e m o żliw o ści w sp ó łd zia ła n ia w ta k im sk ład zie. P od jęto p rzygotow an ia do w sp ó łp ra cy z in n y m i o środ k am i i za cie śn ia n ia k o n ta k tó w n a u k o w y ch z m o ­ ra lista m i in n y ch k ra jó w Europy.

ks. B o g u s ła w In le n d e r, W a r s z a w a

II. O PR A C O W A N IA

1. E tyczn e a sp ek ty w sp ó łczesn eg o region alizm u

Jed n y m z is to tn ie w a żn y ch z ja w is k sp o łeczn y ch w sp ó łczesn eg o św ia ta jest ren esa n s r eg io n a ln o ści o k reśla n y często p ojęciam i: „przebudzenie e tn ic z n e ”, „pow rót do k o rzen i”, „zak orzen ienie w m ałej o jczy źn ie”. D ochodzi on dziś n a ca ły m ś w ie c ie w ró żn y ch fo rm a ch do głosu i p rzyb iera w y m ia r m ię d z y n a ­ rod ow y. N a stęp u je b u d zen ie się poczucia p o d m io to w o ści u p oszczególn ych n a­ ro d ó w i lu d ó w w ra m a ch w ie lk ie j w sp ó ln o ty m ięd zy n a ro d o w ej. B u d zi się te ż poczu cie p o d m io to w o ści p o szczególn ych grup etn iczn y ch i r eg io n a ln y ch w ra m a ch jed n ej sp o łeczn o ści p a ń stw o w ej. P ra k ty czn y m św ia d e c tw e m tego zja w isk a je s t ch ociażb y rozw ój reg io n a lizm ó w i k u ltu r n a ro d o w y ch n a o b sza­ ra ch Z w iązk u R ad zieck iego, jak i p rzeb u d zen ie etn iczn e A m ery k i, czy w reszcie szu k a n ie w ła sn y c h tra d y cji i sw ojej odręb n ości przez p oszczególn e lan d y w N iem czech i k a n to n y w S zw a jca rii, a ta k że zw ro t do reg io n a lizm ó w w l i ­ tera tu rze fra n cu sk iej. R ó w n ież w w a ru n k a ch p o lsk ich o b serw u je się od ra d za ­ n ie się au ten ty czn eg o sp ołeczn ego ruchu region aln ego.

W gru n cie rzeczy chodzi tu o o d n a jd y w a n ie się i u św ia d a m ia n ie sobie p rzez p oszczególn e gru p y n arod ow e, n arod ow ościow e, etn iczn e, etn o g ra ficzn e i reg io n a ln e sw o jej h isto ry czn ej, g eograficzn ej, sp ołeczn ej i k u ltu row ej to żsa ­ m ości. Za ty m id zie szerok a d ziałaln ość m ająca na celu z jednej stro n y z a ­ g w a ra n to w a n ie i p o szan ow an ie w ła sn e j p od m iotow ości, tzn. m o żliw o ści a u te n ­ tyczn ego sta n o w ien ia o sobie, z drugiej zaś stron y z a g w a ra n to w a n ia m o ż li­ w o śc i p osza n o w a n ia i rozw oju szerok o rozu m ian ego w ła sn eg o d zied zictw a k u l­ tu row ego, tzn. teg o w szy stk ieg o , co w ła sn e i sp ecy ficzn e, co sk ład a się n a p o ­ ję c ie „m ałej o jczy zn y ” (H eim at).

(10)

a. W s p ó ł c z e s n a d y s k u s j a w o k ó ł z j a w i s k a r e g i o n a l i z m u

F a k ty c z n y ren esa n s r eg io n a ln o ści i region alizm u i to zarów n o w ram ach sp o łeczn o ści m ięd zy n a ro d o w ej, jak i w ra m a ch sp o łeczn o ści p oszczególn ych p a ń stw , zrod ził ta k że liczn e d y sk u sje w o k ó ł tego p rob lem u . Z n ajd u je to sw o ­ je o d b icie w p o ja w ia ją c y c h się n a te n te m a t p u b lik acjach . O ile za gran icą m a ją o n e już ch arak ter p o w a żn y ch p r a c 1, o ty le n a g ru n cie p o lsk im są to jed y n ie n ie w ie lk ie a rty k u ły , p rzy czy n k i lu b w y p o w ie d z i2.

Z e w zg lęd u n a w a g ę za g a d n ien ia c elo w y m w y d a je się z a sy g n a lizo w a n ie za sa d n iczy ch m y ś li toczącej się w tej m a te r ii d ysk u sji.

P rzed e w sz y stk im p od k reśla się, że w sp ó łczesn y ren esa n s r eg io n a ln o ści zrod ził się w k o n tek ście d ążeń do u n iform izm u w zak resie ży cia sp ołeczn ego w sp ó łczesn eg o św ia ta . D z isie jsz y u n ifo rm izm oznacza d ą żen ie do jed n o ści sp o ­ łe c z e ń stw a poprzez jego u jed n o licen ie i u jed n o sta jn ien ie. W d y sk u sji p od ­ k reśla się, ż e je s t to tren d w y ra ża ją cy się w w y siłk u k sz ta łto w a n ia je d n o li­ teg o sp o łeczeń stw a .

N ie u le g a w ą tp liw o śc i, że k ażd e d ą żen ie do jed n o ści sp o łeczeń stw a czy to w w y m ia r z e ogóln olu d zk im , czy w w y m ia rze p oszczególn ego p a ń stw a , jest z isto ty czy m ś p o zy ty w n y m . M oże to b o w ie m d oprow adzić do za n ik u p o d zia ­ łó w , do tw o rzen ia się i k ry sta lizo w a n ia jed n o ści dążeń i w y s iłk ó w n a rzecz o k reślo n y ch celó w , do k szta łto w a n ia m ięd zy lu d zk iej solid arn ości, p r z e ja w ia ­ ją cej s ię w u w r a ż liw ie n iu n a o g óln olu d zk ie p otrzeby.

D ą żen ie do u n ifo rm izm u n ie s ie ze sobą jed n ak ta k że w ie le n ie b e z p ie ­ czeń stw , b y n ie p o w ied zieć w ręcz n e g a ty w n y c h zja w isk . W yn ik a to z fa k tu ab so lu ty zo w a n ia o w eg o d ążen ia do jed n o ści sp o łeczeń stw a . A b so lu ty zo w a n ie oznacza po prostu p o ło żen ie ak cen tu n ie ty le n a jed n ości sp o łeczeń stw a , ile raczej n a jego u jed n o licen iu , u jed n o sta jn ien iu , jed n o k szta łtn o ści, co w k o n ­ se k w e n c ji n ie s ie ze sobą n ieb ezp ieczeń stw o zatracan ia, a n a w e t to ta ln eg o z n is z ­ czen ia różn orod n ości w za k resie ży cia sp ołeczn ego. To w ła śn ie n ieb e z p ie c z e ń ­ stw o k r y je w sob ie w sp ó łczesn e a b so lu ty zo w a n ie u n iform izm u . W p ra k ty ce oznacza to n ieb ezp ieczeń stw o w ch ła n ia n ia p o szczeg ó ln y ch grup narod ow ych , n a ro d o w o ścio w y ch , etn ic z n y c h i r e g io n a ln y c h i — co za ty m id zie — u tra tę ich r z eczy w istej p o d m io to w o ści i tożsam ości.

W d y sk u sji p od k reśla się, że p roces te n id zie jeszcze d alej i d oty czy n ie ty lk o p o szczeg ó ln y ch grup, a le p rzed e w sz y stk im czło w iek a . W iadom o b ow iem , że w c a ło k szta łt ży cia sp ołeczn ego w p isa n y je s t czło w ie k — osoba. O znacza to, że u trata p o d m io to w o ści i tożsam ości n arod ow ej i etn iczn ej p oszczególn ych grup m a zd ecy d o w a n ie n e g a ty w n y w p ły w n a osobę. O d erw an ie b o w iem o so ­ b y od ca ło k szta łtu jej etn iczn y ch k orzen i i jej w ła sn eg o d zied zictw a k u ltu ro­ w ego, n io są ceg o ze sobą różn orak ie w a rto ści, p o w o d u je jej zagu b ien ie w tzw . k u ltu rze m a so w ej, co oznacza red u k cję p o d sta w o w y ch w a rto ści i u tr a ­ tę p oczucia w ła sn e j osob ow ości. C złow iek —osoba o d erw a n y od sw e j h is to ­ ry czn ej, sp o łeczn ej i k u ltu ro w ej to żsa m o ści często tra ci sw o ją osobow ą to żsa ­ m ość. Tu w ła śn ie tk w i za sa d n iczy prob lem w sp ó łczesn eg o u n iform izm u . T rze­ ba zatem stw ierd zić, że z a a k cen to w a n y p rob lem u n iform izm u m a sw o je o d n ie sie n ie do p o d m io to w o ści p o szczeg ó ln y ch grup, a poprzez n ie osta teczn ie do sk o m p lik o w a n ej stru k tu ry osoby.

Z d y sk u sji w y n ik a , że ren esa n s reg io n a ln o ści zrod ził się w k o n tek ście u n ifo rm isty czn y ch dążeń w sp ó łczesn eg o św ia ta i je s t n ieja k o n atu raln ą sa m o ­

1 Jak o p rzy k ła d m ożn a podać: W. L a n g , De r in ternationale Regiona­ lism us, W ien — N e w Y ork 1982; H. T a j f e i, Social Id e n tity and Intergroup Ralatum s, C am bridge 1982.

3 N a gru n cie p o lsk im są to n ie w ie lk ie a rty k u lik i, jak А . К 1 a s i k, T oż­ sam ość Górnego Śląska, G ość N ied zieln y 1988, nr 6; M. C h r z a n o w s k i , Ł otew sk a jesień, P rzegląd T yg o d n io w y 1988, nr 43; H. H i n z, K a rn o w sk i a re­ gionalizm jako form a em an cypacji człow ieka, P om eran ia 1986, nr 4.

(11)

obroną przed n ieb e z p ie c z e ń stw a m i tegoż u n iform izm u . C hodzi b o w iem o sta ­ te c z n ie o to, ab y p o szczeg ó ln e g ru p y o ca liły sw o ją p od m iotow ość i tożsam ość, cz y li to, co w su m ie d la o so b y lu d zk iej jest w a rto ścią i co sta n o w i jej w ła ­ śc iw ą p rzestrzeń ży cio w ą .

D rugi p o d sta w o w y n u rt d y sk u sji d oty czy sam ego p ojęcia region alizm u . T rudno jest od n aleźć jed n o lite jego o k reślen ie. N a p o d sta w ie toczącej się d y s­ k u sji m ożn a się jed n ak p o k u sić o ogóln e jeg o u jęcie. N a ogół w sz y sc y zg a ­ d zają się, że od stron y p rzed m io to w ej jest to ca ło k szta łt dóbr i w a rto ści z w ią ­ za n y ch z w ła sn y m region em , od stron y zaś p od m iotow ej je s t to szeroko rozu m ian a d ziałaln ość m ająca n a celu z jed n ej stron y za ch o w a n ie i k u lty w o ­ w a n ie sp e c y fik i k rajob razow ej, języ k o w ej i k u ltu ro w ej, tzn. szeroko ro zu ­ m ia n y c h w a rto ści r eg io n a ln y ch , z d rugiej zaś stron y ta k że ich cią g łe o ż y w ia n ie i rozw ój, a n a w e t w p ro w a d za n ie e le m e n tó w sw o jej rod zim ej k u ltu ry do k u l­ tu ry o góln osp ołeczn ej i ogóln olu d zk iej.

W d y sk u sji w sp ó łczesn ej b ard ziej a k cen to w a n y jest p o d m io to w y w y m ia r reg io n a lizm u , tzn. c a ło k szta łt w sp o m n ia n ej d zia ła ln o ści n a rzecz region u i j e ­ go sp ecy ficzn y ch i w ła sn y c h w artości. W p ra k ty ce d ziałaln ość ta p ow in n a m ieć za cel p rzy n a jm n iej z a h a m o w a n ie p rocesu zatracan ia p od m iotow ości i to żsa m o ści p o szczeg ó ln y ch grup etn iczn y ch i reg io n a ln y ch . J e st to jak g d y ­ b y m in im u m tej d zia ła ln o ści. W d y sk u sji p od k reśla się jed n ak , że n ie w oln o całego p rob lem u reg io n a lizm u sp row ad zać w y łą c z n ie do teg o m in im u m . T rzeba p ójść d alej. O znacza to w p ra k ty ce, że d ziałaln ość ta zm ierzać p o w in n a do a u ten ty czn eg o b u d zen ia p oczucia to żsa m o ści reg io n a ln ej, tzn. św ia d o m o ści o d ­ r ęb n o ści w e w sp ó ln o cie n arod ow ej, która w c a le n ie p ozostaje w k o lizji z p rzy ­ n a leżn o ścią do o k reślon ego narodu. P o n iew a ż św iad om ość to żsa m o ści w yraża się w n a jg łęb szy m sk rócie p ra w d ą o w ła sn y m region ie, zró żn ico w a n y m pod w zg lęd em p rzed e w sz y stk im k u ltu ro w y m , d ziałaln ość ta zm ierzać p ow in n a do p o g łęb ien ia w ie d z y o w ła sn y m reg io n ie. W iadom o tak że, że sy m b o la m i to ż s a ­ m o ści r eg io n a ln ej są jego w a rto ści. S tąd też d ziałaln ość ta w p ra k ty ce m u si zm ierza ć do ich k u lty w o w a n ia , a le ta k że rozw oju i p rzeobrażania, o ży w ia n ia i u b ogacan ia. N ie chodzi b o w iem o b u d o w a n ie sk an sen u. W ca ło k szta łcie tej d zia ła ln o ści w re sz c ie p ow in n o chodzić o o d b lo k o w a n ie w e w n ę tr z n y c h i z e w n ę ­ trzn y ch źródeł ro zw o ju w ła sn eg o region u i jego k u ltu ry , ta k ich ja k p od m io­ to w o ść i sp o n ta n iczn o ść ży cia in d y w id u a ln eg o i sp ołeczn ego. C hodzi osta teczn ie o to, ab y reg io n sta ł się a u ten ty czn ą p rzestrzen ią urządzoną z m y ślą o s w o ­ b od n ej re a liz a c ji różn orod n ych w a rto ści i sty ló w życia jed n o stk i i sp o łecz­ ności.

b. P y t a n i a e t y c z n e w k o n t e k ś c i e r e n e s a n s u r e g i o n a 1 n o ś с i

Z a sy g n a lizo w a n a d y sk u sja n a tem a t w sp ó łczesn eg o region alizm u każe w n im w id zieć z ja w isk o sp o łeczn e ze w szech m iar p o zy ty w n e, dające g w a ra n cje u ra to w a n ia p o d m io to w o ści i to żsa m o ści p o szczeg ó ln y ch n a rod ow ości i w ie lo r a ­ k ich grup e tn ic z n y c h i etn o g ra ficzn y ch , k tóre m a ją n a tu ra ln e p raw o do is tn ie ­ n ia. P rzy tym n ie ch od zi ty lk o i w y łą czn ie, ja k m ożna b yło zauw azj'é, o sp o ­ łe c z n o śc i d la n ich sam ych , ale o osobę w p isa n ą w szeroko rozu m ian e ży cie sp ołeczn e. R eg io n a lizm ja w i się tu zatem jako m o żliw o ść u ra to w a n ia w ła ś c i­ w e j o sob ie p rzestrzen i jej ży cia i rozw oju. S ta n o w i ją b o w iem szeroko ro­ zu m ia n e d zied zictw o k u ltu ry w ła sn e g o regionu, b ęd ące zesp o łem n ieo d zo w n y ch dla o sob y w artości, a ta k że jed n y m z w a żn y ch czy n n ik ó w w y z w o le n ia lub p rzy n a jm n iej zła g o d zen ia u je m n y c h sk u tk ó w w sp ó łczesn eg o u n iform izm u . M a­ jąc to w sz y stk o n a u w a d ze, p odchodzi się dziś do zja w isk a region alizm u z p e ­ w n ą dozą fa scy n a cji. N ie k ie d y n a w e t m ożn a za u w a ży ć pokusę jego a b so lu ty ­ zow an ia.

R eg io n a lizm jako w sp ó łczesn e z ja w isk o sp ołeczn e dom aga się jed n ak sp o­ k o jn ej i rzeczow ej ocen y. W k o n tek ście jego ren esa n su rod zi się b ow iem w ie

(12)

le e ty czn y ch pytań , k tóre p o w in n y być p o d jęte i na k tóre n a leży u d zielić jasn ej i rzeczo w ej od p ow ied zi.

N a jw ię c e j p y ta ń rod zi się n a od cin k u r e la c ji reg io n a lizm a jed n ość sp o ­ łe c z e ń stw a . F a k ty c z n ie p o w sta ją ce gd zien ieg d zie k o n tro w ersje i k o n flik ty po­ m ię d z y gru p am i e tn iczn y m i a szerszą sp ołeczn ością jeszcze b ard ziej p ogłęb iają w a żk o ść ty c h p ytań . S ą to p ytan ia: J a k reg io n a lizm m a się do fa k ty czn ej jed n ości sp o łeczeń stw a ? C zy k u lty w o w a n ie w a rto ści z w ią za n y ch z region em n ie stoi w sp rzeczn ości z dobrem w sp ó ln y m całego sp o łeczeń stw a ? W jak iej rela c ji p ozostaje reg io n a lizm do p ro cesó w o tw iera n ia się na in n e grupy etn iczn e i reg io n a ln e, i do r z e c z y w iste j in te g r a c ji sp ołeczn ej? W reszcie ta k że p y ta n ie 0 to, czy reg io n a lizm n ie je s t w gru n cie rzeczy lub p rzy n a jm n iej n ie prow adzi do sep aratyzm u i nacjon alizm u ?

Z a sy g n a lizo w a n e tu p y ta n ia sp row ad zają się do jednego p o d sta w o w eg o p y ta n ia o r z eczy w istą w a rto ść region alizm u . A b y u n ik n ąć p o sta w i tw ierd zeń sk ra jn y ch i u k azać p ra w d ziw e jeg o zn a czen ie i w artość, n a leży o cen ia ć go w ś w ie tle d w óch b e z w z g lę d n y c h dóbr, a m ia n o w ic ie god n ości osob y lu d zk iej 1 jed n o ści rodzaju lu d zk iego. P o zw o li to z jed n ej stro n y od czytać rzeczy w istą w a rto ść reg io n a lizm u dla osoby, z drugiej zaś w y zn a czy ć w ła śc iw e gran ice region alizm u w k o n tek ście lu d zk iej w sp ó ln o ty — gran ice, k tóre n ie p o zw a la ją go ab so lu ty zo w a ć.

W ydaje się, że d zięk i p rzyp orząd k ow an iu region alizm u do ty c h d w óch b ezw zg lęd n y ch w a r to śc i m ożn a w y ty cza ć p o d sta w o w e zasad y, o k reśla ją ce r e ­ la c je do w sp ó łczesn eg o zja w isk a reg io n a lizm u tak, ab y go a n i n ie a b so lu ty zo ­ w ać, a n i n ie n eg o w a ć jako zja w isk a n iek o rzy stn eg o w ca ło k szta łcie życia sp o ­ łecznego. W yd aje się, że prob lem ten dom aga się szczeg ó ło w y ch b ad ań tak że w ram ach sp o łeczn eg o n au czan ia K ościoła.

ks. H e n r y k S k o r o w s k i SD B, W a r s z a w a - Ł o m i a n k i 2. E lem en ty e ty k i ek ologiczn ej

K siążk a, k tórą p rezen tu jem y (D olores M. B a u e r — G. V i r t, Für ein L e b e n s r e c h t d e r Schöpfu ng. A n a ly s e n , V isio n e n u n d S tr a te g i e n z u r B e w ä l t i ­ gung d e r U m w e l t k r i s e , S alzb u rg 1988, s. 200), p o w sta ła w gru p ie roboczej a u stria ck iej k o m isji J u stitia et P a x . Z a sta n a w ia n o się nad p rzyczyn am i i str a ­ te g ia m i p rzeła m a n ia k ry zy su ek ologiczn ego. C zęściow o śc iśle n a u k o w e, c z ęścio ­ w o zaś e se isty c z n e d o ciek a n ia p o sta n o w io n o u d o stęp n ić szerszy m kręgom , z w ła szcza odkąd d ok u m en t te n za a k cep to w a n y z o sta ł przez k o n feren cję e p isk o ­ p atu a u striack iego. S ło w o w stęp n e n a p isa ł p rzew od n iczący k o m isji J u stitia et P a x , su fra g a n w ie d e ń sk i FI. К u n t n e r.

A u to rzy te j p racy p rób u ją sp ojrzeć n a k ry zy s ek o lo g iczn y z różn ych stron. F ilo zo ficzn o -ety czn e rozw ażan ia za w iera a rty k u ł p rofesora P. K a m p i t s (Zu e i n e m F r ie d e n m i t d e r Natu r) . P r a w n y a sp ek t p od ejm u je profesor O. T r i f- f t e r e r (R e c h t als e in es d e r I n s t r u m e n t e z u r B e w ä l ti g u n g d e r U m w e l t k r i s e ) ; je s t to n a jw ię k s z y z a rty k u łó w (s. 48— 142) i m a ch arak ter m o n o g ra fii, w k tó ­ rej w sposób bardzo k o m p eten tn y zab iera głos sp ecja lista z zak resu e k o lo ­ giczn ego p ra w a k arn ego w A u strii. G ospodarczy i sp o łeczn o -p o lity czn y w y ­ m ia r p ro b lem a ty k i n a św ie tla p rzew o d n iczą cy a u stria ck iej k o m isji agrarn ych b ad ań n a u k o w y ch , prof. H. W o h l m e y e r (Die V e r a n t w o r t u n g v o n G e ­ se l ls c h a f t u n d W i r t s c h a f t f ü r d ie U m w e l t ) , n a stron ach 147— 151 form u łu jąc k o n k retn e m a k sy m y d o tyczące ob ch od zen ia się z przyrodą. Z am yk ają pracę k ró tk i w y w ó d n a tem a t w y ra b ia n ia p o sta w ek o lo g iczn y ch w p ed a g o g ice ( V e ­ r a n t w o r t u n g w a h r n e h m e n in d e r K r i s e u n s e r e r Z eit) oraz stu d iu m o ch a ra k te­ rze h isto ry czn y m n a te m a t och ron y śro d o w isk a w śred n io w ieczu n a p r z y k ła ­ d zie Salzburga.

M otorem ty c h p oczyn ań b y ła d zien n ik ark a a u striack a D olores M. B a u e r , która z a in sp iro w a ła c zło n k ó w k o m isji do p od jęcia p rob lem atyk i, zw ła szcza

(13)

że K o śció ł au striack i, je ś li p om in ąć krótką d ek larację z 19 IV 1984, p rak tyczn ie w tej m a te r ii n ie za ją ł sta n o w isk a .

N asze za in tereso w a n ia sk u p iają s ię p rzed e w szy stk im na a r ty k u le prof. G. V i r t a: U m w elt — eine G ew issensfrage. O p racow an ie za w iera b o­ w ie m e le m e n ty e ty k i ek o lo g iczn ej, jak a m o g ła b y liczy ć na recep cję w te o ­ lo g ii m oraln ej. J e st to p róba u sy ste m a ty z o w a n ia ro zsia n y ch po różn ych d z ie ­ ła ch su g e s tii e ty czn o -ek o lo g iczn y ch , do k tórej autor d o łą czy ł p ogłębioną m o ty w a c ję teo lo g iczn ą . M ożna to u w a ża ć za sp ecy ficzn y ze stron y te o lo g ii i K ościoła w k ła d do r o zw ią za n ia n a b rzm ia ły ch p ro b lem ó w ek ologiczn ych .

S y g n a łem a la rm o w y m , k tó ry w zb u d ził za in tereso w a n ie p ro b lem a ty k ą e k o ­ logiczn ą, b y ł z n a n y rap ort K lubu R zym sk iego, o p a rty n a m od elu J. W. F o r ­ r e s t e r s a. O dtąd ru ch ek o lo g iczn y n a b iera ł rozm achu. T eologia i K ościół p o czu ły się jed n a k n ajb ard ziej w y z w a n e p rzez tw ie r d z e n ie a m ery k a ń sk ieg o m e d ie w isty L y n n Jr. W h i t e ’a k tó ry z w y c ię stw o ch rześcija ń stw a n ad p o g a ń ­

stw e m p o c z y ty w a ł jako n a jw ię k sz ą p sy ch iczn ą i k u ltu ra ln ą rew o lu cję, u b o le ­ w a ją c zarazem n ad je j sk u tk a m i w z a k resie tego dom inium te r r a e 2. Zarzut W h ite’a sp o p u la ry zo w a ł p o tem szczeg ó ln ie C. A m e r y l W d y k cji te o lo ­ g iczn ej zarzut głosił, iż ch rześcija ń stw o p o lecen ie S tw órcy: „C zyńcie sob ie ziem ię p o d d a n ą ” (Rdz 1, 28) p od aw ało w tak i sposób, iż przyrodę p o c zy ty w a n o jak o p rzed m iot n ieogran iczon ego w ła d z tw a człow ieka; ch rześcija ń stw o za tem p o n o si w in ę za k ry zy s ek ologiczn y!

P ra w d a ty m cza sem jest tak a, że ch rześcija ń sk ie id ee co n a jw y ż e j jak o im p u lsy w e s z ły w sk ła d sek u la r y sty c z n y c h p rzyczyn , k tóre sto p n io w o w io d ły do k ryzysu ek ologiczn ego. P od a d resem ch rześcija ń stw a m ożn a n a jw y ż e j m ó ­ w ić o n ied op atrzen iu ze stro n y K ościoła, który w ó w cza s, gd y rod ził się k ryzys ek o lo g iczn y , za jm o w a ł się in n y m i p rob lem am i i k tó ry d zisiaj do św ia d o m o ści lu d zk iej p o w in ie n w n ie ść te m o m en ty , k tó re w o k resie sek u la ry za cji gd zieś u le g ły za w ieru szen iu . D o ty czy ło b y to zarów n o o d czy ta n ia B ib lii, jak i m o ty ­ w o w a n ia ch rześcija ń sk iej p o sta w y w d zied zin ie ek o lo g ii. N a leży ponadto z w r ó ­ cić u w a g ę, że h isto ry czn ie b iorąc w ży ciu m o n a sty czn y m zach od n iego K ościoła, k tó re b y ło szczeg ó ln y m źród łem k u ltu ry za cji E uropy, n ie ty le od g ry w a ł rolę n a k a z z K się g i R odzaju 1, 28, ile drugi op is stw o rzen ia , k tó ry głosi: „P an B óg w z ią ł zatem czło w ie k a i u m ie śc ił go w ogrod zie E den, ab y go u p ra w ia ł i d o ­ g lą d a ł” (Rdz 2,15). Co w ięcej, do id ea łó w życia m on astyczn ego na Z achodzie n a leża ło n ie ty lk o to „u p raw ian ie i d o g lą d a n ie”. S p e c y fic z n y b y ł tak że eto s pracy, który k sz ta łto w a ł się w n iero zd zieln y m zw ią zk u p racy z m o d litw ą . Ó w czesn y czło w ie k jeszcze rozu m iał p ierw o tn y sen s n ak azu S tw órcy: rozu ­ m iał, że je s t w sp ó łp ra co w n ik iem B oga i o d p o w ied zia ln y m przed B o g iem za sta n św ia ta i p rzyrody, k tórą n a leża ło p ielęg n o w a ć, n iczy m ogród.

W n o w szy ch czasach K o śció ł z pow odu za jęcia p ozycji ap ologetyczn ej w z g lę ­ dem w o ln o śc io w y c h ten d en cji, u tra cił w p ły w n a k sz ta łto w a n ie św ia d o m o ści czło w ie k a . W tę p u stk ę za częły w c isk a ć się różn e id eo lo g ie, k tó re n a p ierw szy m m iejscu sta w ia ły w a rto ści m a te r ia ln e i sp ołeczn e, ic h o sią g n ięciu p o św ięca ją c, w ra zie potrzeb y, ta k że o ta cza ją cy św ia t. Od czasu z a sto so w a n ia te c h n ik i na

g 4 BIULETYN TEOLOGICZNOMORALNY

1 The H istorical Roots of Our Ecological C risis, S cien ce 155 (1967) nr 3767, 1203— 1207.

2 T am że, 1205: „The v icto ry o f C h ristia n ity o v er p a g a n ism w a s th e g r e a ­ te s t p sy ch ic r e v o lu tio n in th e h isto ry o f our cu ltu re” ; por. Chr. F r e y , T h eo­ logie u n d E th ik d er Schöpfung, Z eitsch rift fü r E v a n g elisch e E th ik 32 (1988) 47—62, (47).

* Por. C. A m e r y, D as Ende der Vorsehung. Die gnadenlosen Folgen d es C h ristentum s, H am burg 1972; por. H. M ü n k , U m w e ltk rise — Folge und Erbe des Chrisentum s? Jahrbuch fü r ch ristlich e S o zia lw issen sch a ft 28 (1987) 133—206; por. H. J. T ü r k , G rundzüge einer ch ristlichen U m w elteth ik , R e li­ g io n su n terrich t in h ö h eren S ch u len 27 (1984) z. 2, 68—82, (70— 71).

Cytaty

Powiązane dokumenty

Zwrócono uwagę na synkretyzm pozytywizmu i jego od­ mienność w warunkach polskich: legalistyczne hasła pracy orga­ nicznej i pracy u podstaw, atakowanie tych

odbyła się w Krakowie sesja naukowa na temat mesjanizmu i sł owianofilatwa, poświęcona problematyce mesjanizmu i słowianofilstwa w Polsce, Francji i Rosji, od

Autor twierdzi, że dokonuje tu "kryty­ cznej rekonstrukcji" poglądów Brzozowskiego, gdyż jego teoria wiedzy nie została nigdzie wyłożona

Opis zjawiska, ze względu na jego specyfikę, powoduje konieczność budowania ca­ łości interpretacyjnej z materiału, którego członem konstruk­ cyjnym Jest

Artykuł Jest precyzyjnym opisem inscenizacji połączonym z analizą motywu jedzenia, rozbudowanego przez reżysera w sto­ sunku do tekstu wystawianych

Inicjatorem powołania pisma był Na­ czelny Instytut Akcji Katolickiej, a pierwszym redaktorem na­ czelnym został ks.. dr Stanisław

Autor do­ wodzi, że Witkiewiczowska metafizyka płci (wprost prowadząca do jego metafizyki) w wielu punktach styka się z tematem meta­ fizyki i walki płci, obecnym

1985/86 skład Dyrekcji Instytutu Literatury Polskiej nie uległ zmianie. Dyrektorem był nadal prof. Pelc, Literatury Romantyzmu - prof. Handke... Obowiązki kierownika