• Nie Znaleziono Wyników

Łużyckie głosy na temat wzajemnych kontaktów polsko-łużyckich w latach 1934-1938

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Łużyckie głosy na temat wzajemnych kontaktów polsko-łużyckich w latach 1934-1938"

Copied!
9
0
0

Pełen tekst

(1)

Kasper, Martin

Łużyckie głosy na temat wzajemnych

kontaktów polsko-łużyckich w latach

1934-1938

Komunikaty Mazursko-Warmińskie nr 3, 433-440

1978

(2)

M

I

S

C

E

L

L

A

N

E

A

.

M a r t in K a s p e r

ŁUŻYCKIE GŁOSY N A TEMAT WZAJEMNYCH KONTAKTÓW

POLSKO-ŁUŻYCKICH W LATACH 1934— 1938

A rty k u ł te n an alizu je n iek tó re specyficzne asp e k ty k o n tak tó w łu ży ck o - -p olskich w la ta c h 1934— 1938. J e j p odstaw ą są a rty k u ły M erćina N ow aka zamieszczone w łużyckim piśm ie „Serbske N ow iny” i w „M łodym P o la k u w N iem czech”, tra k tu ją c e o położeniu i w alce ludności polskiej n a P ograniczu, W arm ii, M azu rach i K aszubach. A rty k u ły te, będące cennym źródłem n aszej w iedzy o tam ty ch czasach, p rzek azu ją in te res u jąc e w ypow iedzi n a te m a t po­ łożenia socjalnego i stosunków n a ro d o w y ch w ty ch g ru p a c h polskiej ludności autochtonicznej. P o tra k to w a n e porów naw czo rozw ażania o h isto rii i k u ltu rz e o raz o w spólnym losie obu słow iańskich g ru p etnicznych — Ł użyczan i P o ­ laków — w y w ie rały wów czas m obilizujący w p ły w polityczny zarów no n a ludność polską, ja k i n a Łużyczan. U w zględniając ów specyficzny asp ek t, a rty k u ł te n pow inien przyczynić się do poznania obszernego i w ielostronnego k o m p lek su k o n tak tó w polsko-łużyckich, k tó ry ch w ielkie znaczenie w w alce z niem ieckim im p erializm em i faszyzm em czeka jeszcze n a szerokie p rzeb a­ d an ie i ocenę.

P o d d a jąc ocenie w ielo rak ie fo rm y k o n tak tó w słow iańskich, należy zacho­ w ać w polu w idzenia ry su jące się szczególnie ostro an ty sło w iań sk ie cechy ideologii niem ieckiego im perializm u. R azem z jej rozw ojem rosło polity czn e znaczenie idei solidarności słow iańskiej, w zm acniała się jej fu n k c ja w a n ty - im p erialisty czn ej obronie i k o n trd ziałan iu , uleg ała pogłębieniu w spółpraca łużycko-polska.

N ie m ożna w reszcie nie zauw ażyć, że Ł użyczanie — jako sło w iań sk a n a ­ rodowość autochtoniczna w N iem czech — n ie m ogli opierać się n a k r a ju m a ­ c ie rzy sty m poza g ran icam i państw a, ja k n a p rz y k ła d m niejszość polska lu b d u ń sk a w Rzeszy. Z tego też pow odu w ykształcenie się i okrzepnięcie ich św ia ­ domości naro d o w ej dokonało się w ścisłym ko n tak cie z in n y m i k u ltu ra m i

1 Ł u ży ck i p isarz i m a la rz M ëréin N o w a k -N jech o rń sk i o p u b lik o w ał w 94 ro czn ik u „S erb s ­ k ic h N o w in ” z 1935 r . p od p seu d o n im em B obak, w n ie re g u la rn y c h o d stęp a ch czasu i w 29 od­ cin k ach , re p o rta ż e z te re n ó w zam ieszk ały ch p rzez lu d n o ść p olską n a w schodzie Rzeszy. R e­ p o rta ż e stw o rzy ły p o d staw ę dla p u b lik a c ji tego sam ego a u to r a w piśm ie „M łody P o la k w N iem czech” w 1935 r . Z p u n k tu w id zen ia litera tu ro zn aw cz eg o n ie k tó r e z ty c h re p o rta ż y w y k o rz y s ta ł ju ż J u r ij M ły ń k w a rty k u ła c h Po lska a póls ke p r o b le m y w li te r a r n y m dzèle M éréina N o tu ak a -N jech o rń sk eh o m j e z s w ë t o w y m a j w ô jn o m a j w „L ëto p is” In s titu ta za s erb sk i lu d o sp y t, BudySin 1964, n r АЛ1, ss. 186—223 i w p rzy cz y n k u M erćin N o w a k - N j e c h o r ń s k i a’öasopis- „M łody P o lak w N ie m c ze ch ” w piśm ie „R ozhlad” , 1960, R. 10, ss. 372—380. P ro b le m a ty k a ich. je s t je d n a k ta k w ielo stro n n a, że za chęca do now ego o p raco w an ia i pozw ala u ch w y cić nowe- a s p e k ty bez o baw y p opełnienia p lag iatu .

(3)

434 Martin K asper

słow iańskim i. Solidarność słow iańska znajdow ała n a Ł użycach głębokie pod­ staw y historyczne 2.

W m ia rę ja k rząd h itlero w sk i k ro k za k rokiem urzeczyw istniał sw ój p ro ­ g ra m zaborów , rosła p ogarda d la in n y ch ludów. M it wyższości ra sy nordyckiej i w iększej w artości w szystkiego, co germ ańskie, w y su w an ie d la u sp ra w ie d li­ w ienia plan o w an ej agresji im perialistycznej żąd an ia p rzestrzen i życiowej, w reszcie hasło zagrożenia Rzeszy niem ieckiej ze stro n y Słow ian tw o rzy ły za­ sadnicze elem enty h itlero w sk iej ideologii. W obliczu n a ra s ta n ia śm iertelnego zagrożenia ze stro n y niem ieckiego faszyzm u liczebnie niew ielk a łużycka m n ie j­ szość naro d o w a s ta ra ła się in ten sy w n iej um ocnić w ięzy łączące ją ze słow iań­ ską, polską m niejszością narodow ą w Rzeszy w celu obrony zagrożonego przez h itlero w sk ą politykę b y tu narodowego.

Dla p rz ed staw ien ia tego procesu w y k o rzy stam y „Serbske N ow iny” oraz p rzy k ład y z a rty k u łó w a u to ró w łużyckich w piśm ie „M łody P o lak w N iem ­ czech”. Większość tych a rty k u łó w u k a za ła się w latach 1934— 1938.

J a k a b yła wów czas sy tu acja n a Łużycach? W krótce po sięgnięciu po w ła ­ dzę już n a w iosnę 1933 ro k u h itlero w cy zaaresztow ali w ie lu łużyckich działaczy społecznych, zm usili do rozw iązania się L użicko-S erbski Sokolski Zw jazk, w y d ali zakaz w y d aw an ia gazety łużyckiej i w ysiedlili z Łużyc pierw szych nauczycieli łużyckich.

T ak ty k a niem ieckich faszystów uległa zm ianie w połow ie 1933 r o k u 3. Dom owina w y k o rzy stała tę fazę procesu konsolidow ania się reżim u h itle ro w ­ skiego po to, aby energicznie w zm ocnić sw oją bazę organizacyjną. A kcję tę przeprow adzono do końca 1934 ro k u mimo w ielk ich trudności i oporu ze stro n y hitlerow ców . W listopadzie 1934 ro k u rozw ażano w D om ow inie p ro jek t nowego sta tu tu , k tó ry m iał zakończyć proces p rzekształcania się apolitycznego zw iązku k u ltu ra ln eg o w organizację polityczną. Jego w ym ow a sta ła w o stry m k o n tra ś­ cie do faszystow skiego reżimu.

W ty m sam ym czasie, m niej więcej pod koniec 1934 roku, h itle ro w cy za­ kończyli proces konsolidacji w ew n ętrzn ej i zaczęli przygotow ania do w ojny. Ten now y e ta p rozw oju sy tu acji w Niemczech w y rażał się przyśpieszeniem zbrojeń i w zm ożeniem te rro ru w sto su n k u do w szystkich sił dem okratycznych. Na Łużycach rozpoczął się etap wzm ożonej germ anizacji, now ych re p re sji i szykan. N a ras ta jąc y ucisk faszystow ski spow odował, że opór stał się jeszcze bardziej zacięty. W ty m oporze staw ian y m g erm an izacji i polityce rasow ej szczególne znaczenie przypadło w udziale k u ltu rz e łużyckiej, k tó ra zaczęła jeszcze m ocniej niż poprzednio akcentow ać odrębny, słow iański c h a ra k te r n a ­ ro d u łużyckiego. W alka o d em o k raty czn e zasady w statu cie D om ow iny sta ­ w ała się decydującym ogniw em w ro zp raw ie z hitleryzm em . W ładze za w szel­ k ą cenę chciały w ym usić przyjęcie opracow anego przez h itlerow ców p ro jek tu sta tu tu , aby osiągnąć przez to w y p arcie się przez Dom ow inę słow iańskiego

2 P o r. P . N ow otny, Die B e d eu tu n g d e r sla w is ch en W ech selseitig keit f ü r die E n tw ick lu n g

d er sorb isc hen L ite ra tu r u n d W is sen sch a ft besonders in d e r 2. H ä lfte des 19. J a h r h u n d er ts ,

Z e its c h rift f ü r Slaw istik, 1963, Bd. 8, ss. 211—221; W. Zeil, D er nation ale B e fr e iu n g s k a m p f der

sla w is ch en V ö l k e r u m die W en d e des 19. J a h r h u n d er ts z u m 20. Ja h r h u n d e r t u n d die So rabis tlk,

ibidem , 1972, Bd. 18, ss. 563—579; M. K asp er, Wo z m è n a ch w o p fije ć a „narod na sw o b o d a "

iw s erb sk ic h s ta w iz n a ch , Rozhlad, 1974, R. 24, ss. 281—287.

(4)

Kontakty p o lsko -lu życkie 435

-charakteru k u ltu ry łużyckiej, opow iedzenie się po stro n ie niem czyzny, zaakcep­ to w a n ie g erm a n izacji i podporządkow anie się reżim ow i faszystow skiem u. W lata ch 1934— 1936 w a lk a ta w zm ag ała się, p rz y jm o w ała coraz b ard ziej ostre form y, a kiedy w iosną 1937 ro k u delegaci G łów nego Z grom adzenia Domo- w in y , godnie re p re z en tu jąc y in te res y n arodow e lu d u łużyckiego, zdecydow anie o d rzu cili h itlero w sk ie u ltim a tu m — zakończyła się zakazem działalności Do- m o w in y .

W polu napięć coraz ostrzejszych k o n flik tó w politycznych w y d arzen iem pierw szorzędnej ra n g i m usiał staw ać się k ażdy p rz eja w k o n ta k tó w polsko- -łużyckich. Z am ieszczane przez „S erbske N o w in y ” re la cje n a te m a t Polski i in n y ch n arodów słow iańskich bezpośrednio zw iększały opór wobec h itle ro w ­ s k i e j p o lityki germ an izacy jn ej. To zdecydow anie an ty h itlero w sk ie u k ieru n k o ­ w an ie polityczne w pływ ało też n a ro zkładanie akcentów w o m aw ianych p u ­ blik a c ja ch prasow ych.

Nie m ożna w reszcie pom inąć tego, że w ow ym czasie w szystko co łużyc­ k ie — w tej liczbie p u b lik a c je łużyckie — było przez h itlero w có w bezw zględ­ n ie nadzorow ane. N ie chcąc dostarczyć faszystow skiej cenzurze i ta jn e j policji pań stw o w ej jakiegokolw iek p re te k s tu do ingerencji, m usiano zachować p ew ną rezerw ę; trzeb a było w re la cja ch pom ijać nazw iska i n ie k tó re szczegóły.

In tere su ją nas przede w szystkim rep o rtaże Chcę jechać ta m na Wschód (Н а к ra n ju chcu ja jechać), m ów iący o Babim ojszczyźnie i Złotowszczyźnie, •cykle K r a j pod k r z y ż a m i (Kraj pod kriżem i) o W arm ii i K ra in a tysiąca jezior (K rajina tysac jćzorow) o M azurach. W 149 n u m erz e pism a z 1937 roku, na k ró tk o przed ostatecznym jego zam knięciem , p o jaw ił się o sta tn i re p o rta ż zaty tu ło w an y Do k r a ju K a sz u b ó w (Do kraja Kasubow). N a polskich tere n ac h w Rzeszy p rzeb y w ał M erćin N ow ak po ra z o statn i p rzed w y b u ch em w o jn y w 1938 roku. W ty m czasie D om ow ina i p ra s a łużycka b y ły ju ż zlikw idow ane. •Opis sw ojej podróży rozpow szechnił w ięc nielegalnie, w śród przyjaciół, w fo r­

m ie pow ielonego ręk o p isu 4.

P rz y p a trz m y się n a jp ie rw tem u, co zostało pow iedziane n a te m a t św iado­ mości i sy tu a c ji n arodow ej ludności polskiej. N ow ak zaczął od p rzed staw ien ia stosunków naro d o w y ch w okolicy Babim ostu. W N ow ym K ra m sk u sp o tk ał pierw szy ch ludzi m ów iących po polsku. „Większość m ieszkańców p o w ia tu b a- bim ojskiego je s t dziś jeszcze p o lska” — stw ierdził. W C h w alim iu m ieli n a w e t m ieszkać potom kow ie Łużyczan. W szędzie po w siach słychać dźw ięki m ow y polskiej, a jeśli się już m ów i po n iem iecku to z ak ce n te m słow iańskim . W W ielkiej D ąbrów ce, „wsi czysto p o lsk iej” , k obiety polskie zachow ały n a w e t sw ój pięk n y s tró j narodow y.

Ze Złotowa, najw ażniejszego polskiego ośrodka n a tere n ie P og ran icza d K aszub 5, donosił, że okoliczne w sie są „czysto polskie”. In fo rm u ją c o zło­

to w sk im D om u P olskim i o polskim b a n k u , a także o polskiej gazecie N ow ak ak centow ał, że „mniejszość polska jest tu dobrze zo rg an izo w an a”. O dw iedził n a tu ra ln ie Z akrzew o, „czysto polską w ieś” n a tere n ie P o g ran icza i Kaszub. N ow ak w spom niał w p raw d zie o tym , że m ieszka tu ks. B olesław D om ański,

4 M. N o w ak -N jech o rń sk i, P f e k i p f e z Prusy, R ozhald, 1959, R. 9, ss. 338—347, 368—376. 5 P o r. G. B o ja r-F ijałk o w sk i, Sia dy, k t ó r y c h nie z n iszc zy ł czas (miejsc a w a lk i i m ę c z e ń ­

s t w a ) , w: Pogranicze i K a s zu b y w la ta c h te r r o ru . P r a c a zbiorow a pod r e d a k c ją A. Czechowicza,

K oszalin 1970, ss. 176—186.

(5)

436 M artin K asper

n ie nap isał jed n ak z ostrożności o czym z nim rozm aw iał. W iemy, że N ow ak osobiście znał w ielu przyw ódców Z w iązku Polaków , w ielu z n ich też odwie­ dzał, m iędzy in n y m i S ew ery n a P ieniężnego w Olsztynie i R einholda B arcza w Szczytnie, a w ym ienia tylko jedno nazw isko bardzo pow ściągliw ie i ostroż­ nie, w spom inając odw iedziny u „m azurskiego sło w ik a ” , M ichała K a jk i w Ogródku.

Podróżnik pożegnał się z ziem ią złotow ską stw ierdzeniem : „Pogodny i pracow ity polski lud. T rw a przy sw ojej m ow ie i narodow ości” , po czym u d a ł się do „ k ra ju krzy ży ” , n a W arm ię. T u uw agę jego sk u p ił n a sobie n a tu r a ln ie Olsztyn, „stolica pólskeje W arm i” . O lsztyn przypom niał m u Budziszyn — m iał m niej więcej ty le sam o m ieszkańców, także w ysoki zam ek nad rzeką, Dom Polski przypom inający m u „Serbski D om ” w Budziszynie. B ył ośrodkiem: polskiego życia narodow ego n a W arm ii. Szczególny hołd złożył „n ajsław n ie j­ szemu polskiem u uczonemu, M ikołajow i K opernikow i jak o naukow cow i i tem u, k tó ry staw ił opór N iem ieckiem u Z akonow i” (a było to w czasach, k iedy to- h itlero w cy opatrzyli już tego uczonego e ty k ie tk ą Niemca).

R ep o rter n ie ograniczył się do opisu k ra jo b ra zu i typow ych w arm ińskich, wsi, z k tó ry ch w ym ienił S taw igudę, Tomaszkowo, D orotowo i M ajdy, ale p odjął także tak ie problem y narodow e, jak ie by ły a k tu a ln e rów nież n a Ł u ­ życach. W trak c ie podróży z M orąga do Olsztyna w idział sk u tk i germ anizacji,, za pomocą k tó rej sta ran o się system atycznie tłum ić św iadom ość narodow ą. W położonej u w jazd u do m iasta re sta u ra c ji usłyszał rozm ow ę jakiegoś s ta r ­ szego człow ieka ze sprzedaw czynią. „Oboje m ów ili po polsku. G dy m n ie zo­ baczyli, sprzedaw czyni nagle p rzestała znać język polski i zaczęła odpowiadać- s ta re m u po n iem ieck u ” .

P a ra le le do sy tuacji w ojczyźnie, do sytuacji, w jak ie j znalazł się jego- lud, przechodzący w łaśnie najcięższą w sw ej h istorii próbę, były w ty m p rz y ­ p a d k u jasn e ja k n a dłoni. Z obow iązującą w tak ic h sy tu a cjac h ostrożnością, w skazał N ow ak n a gorzką w spólnotę kom entarzem : „Z rozum ju”.

O stra i k o n se k w en tn a ro zp raw a z szow inistycznym i koncepcjam i w ielko— niem ieckim i, k tó re chciały zrobić z polskich M azurów now e plem ię niem iec­ kie, w y stę p u je w c y k lu Kraina tysiąca jezior. Ju ż w pierw szej re la cji w ydo­ b yte zostało w spólne pochodzenie i w spólnota Polaków w P ru s ac h W schodnich i P o lak ó w po d ru g iej stro n ie g ra n ic y państw ow ej. N ow ak zdecydow anie od­ rzucił „rew elacje” n a te m a t „specyficznej, sztucznej narodow ości m az u rsk iej”' i odm aw iania M azurom przynależności do n a ro d u polskiego. W podobny spo­ sób ro zp raw ił się z ty m i arg u m e n ta m i tak że w re p o rta żu N a M azurach w „M łodym P o la k u w N iem czech” , podkreślając: „Zarzuć podręczniki, p rze­ w odniki, zapom nij odczyty — P uść się w drogę k ra je m od O stródy lub N i- b o rk a przez Olsztyn, Szczytno, J a ń sb o rk i E łk n a Olecko, w te d y poznasz, iż tu wszędzie lu d m ów i tym że językiem , k tó ry może słyszałeś pod W arszaw ą!’ Poznajesz, iż jest to rd z en n a ludność polska, polska nie tylko językiem , lecz i zw yczajam i, piosenkam i i ch arak terem . M azurzy pru scy to istn i Polacy, jak M azurzy pod W arszaw ą” .

T akże i tu spotykał nieufność, zrodzoną przez gorzkie dośw iadczenia tr u d ­ n ej przeszłości, a będącą „bronią ludu, k tó ry p rzek o n ał się, że od obcego rzadko k iedy można oczekiwać czegoś dobrego”.

(6)

jal-K ontakty p o lsk o -tu życkie 437

n eg o podłoża stosunków narodow ych: „P olak n a M azu rach to przew ażnie m a ły rolnik, k tó ry tru d n o się żyw i n a ro li chudej i m ało uro d zajn ej. D aw no ju ż u tra c ił p raw o do lasów i jezior, do bogactw n a tu ra ln y c h sw ojego k r a ju ”. P ro s ty m zdaniem : „życie n a polach przekonyw ało m n ie o ich pracow itości” — w y ra ził w re p o rta żu Na Pograniczu w ysokie u znanie dla p ilnych polskich ludzi pracy, k arcąc zarazem szow inistyczne oszczerstw a niem ieckie o „polskiej gospodarce” .

Nie pom inął też m ilczeniem zam iłow ania M azurów do koni. W odróżnie­ n iu od Łużyc, gdzie ubożsi chłopi z re g u ły zaprzęgali k ro w y lub woły, konie b y ły p asją M azura: „K onie — to p a sja M azura! I n a n ajm n iejszej zagrodzie ko n ieczn ie m usi być koń! Z aprzęgać w o łu lu b krow ę, to w sty d i upokorzenie

dla każdego praw dziw ego M azura!” .

M iasta, z w y ją tk ie m O lsztyna i Szczytna, gdzie n a d a l zn ajd o w a ła się z n aczn a g ru p a ludności polskiej, m iały być p rzew ażnie niem ieckie, podobnie ja k i n a Łużycach. Inaczej jed n a k rzecz się m ia ła w d n iu targ o w y m : „W dzień ta rg o w y p rzew ażnie niem ieckie m iasto p ra w ie się spolszczy. P o lsk i chłop o p a n u je targow isko, o p an u je ulice, o p an u je s k l e p y I wszędzie słychać m ow ę po lsk ą” .

O stro k ry ty k o w a ł inteligencję, „nauczycieli, księży i in n y ch ludzi in te li­ g e n tn y c h , k tó rzy n a pew no z n a ją języ k polski, ale z zasady n im nie m ó w ią” .

Szacunek i u znanie o kazyw ał p ro stem u polskiem u człow iekow i pracy, k tó ry •w ciężkim tru d zie w y k o n y w ał sw e codzienne zadania i w y trw a le, konsek­

w en tn ie, ja k o coś zrozum iałego sam o przez się zachow yw ał polską m ow ę, przekazując ją z pokolenia w pokolenie. M im o w idocznych n a stę p s tw g e rm a ­ nizacji, m im o w ielkoniem ieckiej p ro p a g an d y o „niem ezyźnie” M azurów są •oni Polakam i. Słusznie stw ierd za N ow ak: „o polskości M azu ra się n ie mówi. N ie m ów i się o n iej urzędow o. N ie m ów i o n iej zresztą M azur sam. L epiej n ie gadać o rzeczach drażliw ych! A polski M azur, nauczony dośw iadczeniam i, ■ostrożnie u k ry w a się za g ru b y m m u re m nieufności. A d a le j m ów i i m ów ić będ zie sw oim ojczystym językiem polskim ”.

N a pew no m iało sw oje n astęp stw a i sw ój w p ły w trw a ją c e od czasów c e s a rs tw a dław iące n acjonalistyczne w yzucie z p ra w , n a rasta ją c e, a za rządów h itlero w sk ich silniejsze niż kiedykolw iek, zacieran ie w szelkich słow iańskich śladów. Z ostrożnością, ja k ą n ak az y w a ła sy tu acja, ale m im o to rów nież z za­ s k a k u jąc ą szczerością, w skazyw ał N o w ak n a niszczące n a stęp s tw a p a rcia n a W schód, w szczególności zaś p o lityki m ieszkaniow ej. Zaskoczony z w raca ł u w agę n a now o zbudow ane osiedla, k tó ry c h n ie było jeszcze n a żadnej m apie, często jeszcze n ie w ykończone i n ie zam ieszkane: „B udynki u n iform ow ane, podobnie jeden do drugiego, sta w ian e szeregiem ja k do b itw y ”. Nie należy lekcew ażyć k o nsekw encji germ anizacji, ale n ie zn ajd u je się też p o tw ierd zen ia tezy o „niem ieckim W schodzie”, k tó ra za rządów h itlero w sk ich zdecydow anie p rzek ształciła się w d o k try n ę państw ow ą: „Słyszałem m ięk k ie dźw ięki języka p obratym czego n a w si Pogranicza. S łyszałem i polski a k ce n t w gw arze zniem - czałych m ieszkańców , dziś »rdzennych« niem ieckich okolic P o g ra n ic z a ” .

N a k ró tk o p rzed zakazem w y d a w a n ia „S erbskich N o w in ”, w czerw cu 1937 roku, p o jaw ił się jeszcze re p o rta ż Do k r a ju K a szubów . W edług N ow aka w okolicy B y to w a b y ły jeszcze re sztk i 150 tysięcy K aszubów , k tó ry ch w ię k ­ szość m ieszkała n ie w Rzeszy, lecz już w odrodzonej Polsce. R e p o rte r zw iedził

(7)

438 Martin K asper

„ k raj poślednich P o m o rjan o w ”, lecz ty lk o tu i ówdzie, n a ogół przypadkiem , słyszał dźw ięki ich d aw n ej słow iańskiej mowy. K aszubi bytow scy — pisał N ow ak — posługują się w p ra w d zie jeszcze sw oim s ta ry m językiem , ale n ie p rzy zn ają się do odrębnej narodow ości, poniew aż czują się Polakam i.

O statn ia relacja, n a p isan a w 1938 roku, w y d ru k o w an a została dopiero w 1959 ro k u w czasopiśmie „R ozhlad” i o p atrzona przez M erćina N ow aka obszerną przedm ow ą. „Jesienią czarnego ro k u 1938” pojechał N ow ak pocią­ giem przez Polskę do G dańska. „ Jad ąc przez Polskę — p isał — n ie p a trz y łe m przez okno, aby m nie nie schw yciła tęsk n o ta za ty m k ra je m , k tó ry dla nie posiadającego p aszportu o byw atela d ru g iej k ate g o rii jest n ied o stę p n y ”.

N ow ak odw iedził wów czas znane już sobie m iejsca i m iasta: Elbląg, Ostródę, G ru n w ald , O lsztynek, Olsztyn, Barczew o, L idzbark, Reszel, B raniew o i From bork. J u r ij M łyńk w y k o rzy stał ten re p o rta ż drobiazgow o, a poniew aż n ie pojaw iły się now e aspekty wobec tego odsyłam czytelników do jego a r ­ ty k u łu °.

„W czarn y m p aźd ziern ik u ro k u 1938, g d y w y ra ź n ie zarysow ała się ju ż w ojna, ta k w yraźnie, ja k nigdy d o tąd ” s ta je N ow ak raz jeszcze w o bronie p ra w a ludności polskiej do życia i p ełnym i ironii a zarazem tra fn y m i słow am i dem askuje h itlero w sk ą germ anizację. R ep o rta ż sw ój kończy N ow ak tak : „Cięż­ ko jest opisać bez sa ty ry i sa rk a z m u w schodniopruską podróż w 1938 ro k u ” . Ju ż M łyńk zauw ażył słusznie, że ta, pośw ięcona k o n tak to m słow iańskim , podróż służyła s p ra w ie przygotow ania działalności n ie le g a ln e j7. N ow ak n a tu ra ln ie nic o ty m nie pisze. S p raw a ta — jeśli chodzi o szczegóły — w y m ag a jeszcze dokładnego zbadania.

W ta k bardzo niebezpiecznej i k ry ty cz n ej sy tu acji — zarów no dla Łuży­ czan, ja k i d la polskiej m niejszości w Niemczech — w zw iązku z n a r a s ta ją ­ cym faszystow skim uciskiem w szystkie form y polsko-łużyckich k o n tak tó w sta w a ły się orężem w w alce z anty sło w iań sk ą p o lity k ą raso w ą hitlerow ców .

R elacje w „S erbskich N ow inach” n a te m a t h isto rii i k u ltu ry ludności pol­ skiej n a W arm ii, M azurach, Po g ran iczu i K aszubach, n a te m a t w a lk i o języ k polski i p ra w a narodow e, m iały dla Ł użyczan w ielkie znaczenie, pow ażnie o ddziaływ ając pod w zględem politycznym i m oralnym . S łow iańska so lid ar­ ność, poczucie w spólnoty, w iedza o w spólnym losie, w sp ó ln a w a lk a o te sam e cele z ty m sam ym n ieprzyjacielem d a w ała a n ty h itle ro w s k ie m u oporow i Łuży­ czan silną podporę m oralną. J e s t rzeczą n iew ątp liw ą, że solidarność polsko- -łużycka odegrała w ażną rolę polityczną i m iała jednoznacznie an ty faszy sto w ­ ski c h ara k te r.

Jeszcze w y raźn iej, jaśn ie j i b a rd ziej bezpośrednio niż w „ Serbskich N o­ w in a ch ” J a n S k ala i M erćin N ow ak m ogli pisać w p erio d y k ach Z w iązku P o ­ laków w Niemczech, chociaż po z aw arciu porozum ienia m iędzy H itle rem i P iłsu d sk im o stra k ry ty k a h itle ry zm u w p rasie polskiej b y ła niem ile w id zia­ n a 8. N iem ożliw e też b y ły o tw a rte a ta k i o byw ateli n iem ieckich n a reżim , poniew aż rów nież pism a w języ k u polskim b y ły u w ażnie analizow ane przez w ładze niem ieckie.

6 P o r. J . M łyńk, M ër ôin N o w a k-N jech o r ń s ki. 7 Tenże, P o lsk a a polske p ro b le m y , s. 205.

8 P o r. H. B ato w sk i, D y p lo m a cja n le m te c k a 1919—1945. Z a ry s I n fo r m a c y jn y , w y d an ie II rozszerzone, K ato w ice 1971, s. 41.

(8)

K ontakty p o lsko -tu ż yckie 439

W 131 num erze „D ziennika B erliń sk ieg o ”, pod ty tu łe m Jan A rn o st Sm oter. Na pięćdziesiątą rocznicę śm ierci w ielkiego Serbolużyczanina 13 V I 1884— 13 V I 1934 J a n S k ala uczcił S m olera jako „jednego z n a jw ięk szy ch mężów N aro d u S erbołużyckiego” 9. Szczegółowo ocenił też jego działalność n aukow ą, w ielkie zasługi dla k u ltu ry naro d o w ej i podkreślił, że w szystkim i sw oim i m yślam i i całym działan iem „jedynie N arodow i służył” . W yraźnie uczcił S k ala także s ta ra n ia S m olera o naw iązan ie k o n tak tó w słow iańskich, u znając jego dążenie do zbliżenia słow iańskich k u ltu r za w zorow e: „Był on w zorem Słow ia­ nina, dla którego k o n ta k t ze słow iańską k u ltu rą i słow iańskim życiem d u ­ chow ym oznaczał w zajem n e zapłodnianie się m yśli” . T akże w ty m w y p a d k u w y ra źn ie w idać ak tu a ln y k o n tek s t polityczny.

Jeszcze w y raźn ie j i ostrzej b ro n ił J a n S k a la w „ K u ltu rw e h r” p ra w a do ko n tak tó w , odw ażnie polem izując z zarz u tam i hitlerow ców , staw ian y m i czo­ łow ym osobistościom łużyckim , jak o b y k o n ta k ty m iędzy S ło w ian am i b yły zd rad ą s t a n u 10. W yraźnie polem iczny c h a ra k te r m iała tak że końcow a po­ ch w ała Skali, w k tó rej zaznaczył on, że p ra ce S m olera „ w y w a rły ta k głęboki w p ły w n a rozw ój N aro d u Serbołużyckiego, że ślady tego w p ły w u są do dziś św ieże i nie do zniszczenia”, jeśli się w eźm ie pod u w agę g e rm an izacy jn ą dzia­ łalność h itlero w có w n a Łużycach.

W 5 n u m erze „Młodego P o la k a w N iem czech” z 1934 ro k u opublikow ał J a n S k ała list o tw a rty do m łodzieży polskiej w N iem czech ” . L is t b y ł p łom ien­ n y m apelem do m łodzieży polskiej, aby b yła gotow a w y pełniać „zadania, jak ie sta w ia ją nasze czasy” . O jak ich zad an iac h m yślał wów czas Skala? O d­ pow iedział n a to p y tan ie w y raźn ie i jednoznacznie, że m yśli o zadaniach, „k tó re T w ojej przyszłości w yłącznie dotyczą, ja k i tych, k tó re wobec w spół­ b ra ci a przede w szystkim wobec Twego N aro d u Polskiego bezw zględnie w y ­ pełnić jesteś zobow iązana” .

S k ala zak lin a sw ych m łodych polskich w spółbojow ników , aby w ierzyli w przyszłość i „przepiękne idee N aro d u P o l s k i e g o »granitow ą w iarą«, aby p rz en ik ała ich pew ność zw ycięstw a i pam ięć godnej szacu n k u tra d y c ji w a lk i ich przodków , k tó rzy „nie d la zniszczenia innych, ale jed y n ie dla w zm oc­ nien ia i podniesienia w łasnego Polskiego N aro d u w alczy li”.

K ategorycznie dom agał się S k ala w ty c h ciężkich i zdaw ałoby się b ezna­ dziejnych czasach: „Miej w ia rę i optym izm w sercu! W alcz i p a m iętaj zawsze 0 celu!”

W sw oim re p o rta ż u N a Pograniczu M erćin N o w ak w y ra źn ie j i jaśn ie j niż to było m ożliw e w ściśle k o n tro lo w an y m przez h itlero w có w piśm ie łużyckim „S erbske N o w in y ” oddał hołd o fiarn ej w alce polskiej ludności pogranicznej, k tó ra „jest w y trw a ła w obronie języka ojczystego w alcząc o p ra w a w szkole 1 kościele, odp iera jąc n apaści n a duszę polską sło w ia ń sk ą ” .

W y b rałem k ilk a p rzy k ład ó w z w ielu, ja k ie z aw a rte są w łużyckich i pol­ skich m a te ria ła c h prasow ych. Są one typow e d la w spólnego o poru w obec h itle ry z m u pod z n akiem solidarności słow iańskiej, ów czesnym i d o k u m en tam i

9 Dziennik. B erliński, 1934, n r 131, s. 3.

10 J . S kala, Die Rechts la ge d er L a u sitzer Serben. Die sächsische R eg ie ru n g serklä ru n g .

Erg ä n zu n g en z u d er E rklä ru n g Dr. H er rm a n n s, K u ltu rw e h r, 1933, ss. 35—39.

11 J . S kala, L ist b r a te r s k i do Młodzieży Polskie j w N ie m c ze ch , M iody P o la k w N iem czech, 1934, n r 5, s. 3.

(9)

440 Martin K asper

pilności polskich ludzi pracy, k tó rzy z tru d e m zarab iali n a swój chleb co­ dzienny. R eportaże te św iadczą o niezłom nej ufności i silnej w ierze żyjącej n a d g ra n ic ą ludności polskiej w św ietlan ą przyszłość, w olną od nędzy socjalnej i u cisku narodowego. Jednocześnie zaś w y raźn ie i zdecydow anie w y k a zan e zostały w spólne elem enty obu słow iańskich g ru p etnicznych — Łużyczan 4 Polaków . W spólnie w alczyły one o b y t n arodow y z grożącą im zagładą, b ro ­

n iły się przeciw ko w yniszczającej polityce niem ieckiego im p erializm u i fa ­ szyzmu. Obie g ru p y p row adziły z aż artą i o fiarn ą w alk ę z o k ru tn y m i p rzew a ­ żającym w rogiem o zachow anie sw ej bogatej k u ltu ry ; obie narodow ości by ły w p raw d z ie uciskane, cierpiały i m u siały ponosić stra ty , lecz n ie ustąpiły, w a l­ czyły o sw e p ra w a i w ierzyły w św ietlane jutro. „ J a k u nas n a Łużycach! — :kończy się jeden z re p o rta ży — Je d e n los, jed n a dola, jed n a w a lk a!”.

T łu m a c z y ł Edw ard M a rtu sz ew s ki

SORBISCHE STIMMEN Ü B F'^S O R B IS C H -P O L N ISC H E W ECHSELSEITIGKEIT IN DEN JAH REN 1934—1938

(Zusam m enfassung)

"Der B eitrag u n te rsu c h t einige spezifische A sp e k te d e r so rb isch -p o ln isch en W echselseitigkeit dn d e n J a h r e n 1934—1938. V erfasser w e r te t B eiträg e des so rb isch en S c h riftstellers u n d M alers 'M ërcin N o w ak u n d des P u b liz isten J a n S k ala in so rb isch en u n d p olnisc hen Z e itu n g e n ü b er d ie soziale Lage u n d d en n a tio n a le n K a m p f d e r po ln isch en B ev ö lk eru n g in O stp o m m ern , im E rm la n d , d e n M asu ren u n d k asch u b isc h en G ebieten sowie P resseartik el' zu F r a g e n d e r •sorbisch-polnischen K u ltu r k o n ta k te in d en J a h r e n d e r H itle r d ik ta tu r aus. Als zeitgenössische Q u ellen v e rm itte ln diese B eiträg e in te re s s a n te A ussage n ü b e r die soziale L ag e u n d die n a tio - •nalen V erh ältn isse u n te r d iesen T eilen d e r a u to o h th o n en po ln isch en B ev ö lk eru n g . U n ter d e n B e d in g u n g en d e r fasch istisch en D ik ta tu r in D eu tsch lan d ü b te n diese v erg leich e n d e B e tr a c h tu n ­ g e n ü b e r die G eschichte u n d K u ltu r u n d d as g em ein sam e Los d e r b eid en v e rw a n d te n s la­ w isch en eth n isch en G ru p p en ein en m o b ilisie ren d en E in flu ß a u f d e n a n tifasch istisch en W id er­ s ta n d sow ohl d e r p o ln isc h en als au c h d e r s o rb isch en B e v ö lk eru n g aus. A n spezifischen B eispie­ le n d e r so rb isch -p o ln isch en W echselseitigkeit v e ra n s c h a u lic h t diese S tu d ie so m it a u c h die iRolle u n d B e d e u tu n g d e r slaw isch en S o lid a ritä t im R inge n gegen d e n d e u tsc h e n F aschism us.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Ponad ogniskiem i wokół niego, w warstwie wierzchniej czarnoziemu, znalazłem mnóstwo narzędzi krzemiennych łupanych, nieco wyrobów z kości, dużo skorup od naczyń

Pamiętane mają też być dane klienta oraz informacje związane z zadaniami, które zleca (przez okres trzech lat od momentu zakończenia zadania).. Do każdego zadania może

Notatkę proszę sfilmować i wysłać na adres: nauczyciel1az@wp.pl Pozdrawiam i przypominam

jów emigracji polskiej na Węgrzech oraz reakcji Słowaków i stosunków polsko- -węgierskich. W rozmowie z gen> Malśrem mieli brać udział Klinovskÿ-,

Dopiero w 1922 roku, gdy zwycięskie w I wojnie światowej mocarstwa (Konfe- rencja Ambasadorów) zrezygnowały z nadzoru nad polsko-niemieckimi stosunkami gospodarczymi, Niemcy

When the multicloud model is used, we evolve N 5 100 or N 5 500 CMCs in every vertical column of SPEEDY, yielding cloud-type area fractions s m for each cloud type at every model

W miarę gromadzenia materiałów źródłowych do życia i twórczości pisarskiej Krasickiego w sposób naturalny wyłoniła się potrzeba obję­ cia kwerendą i zlokalizowania

Kiedy po zabójstwie Siergieja Kirowa, na prośbę oficjalnych czynników ZSRR, PAT oraz redakcja „Gazety Polskiej” przystąpiły do zwalczania pojawiających się w