• Nie Znaleziono Wyników

Przepływy międzypokoleniowe jako obszar działań na rzecz poprawy powstawania i funkcjonowania rodzin w różnych fazach ich rozwoju

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Przepływy międzypokoleniowe jako obszar działań na rzecz poprawy powstawania i funkcjonowania rodzin w różnych fazach ich rozwoju"

Copied!
13
0
0

Pełen tekst

(1)

P iotr Szukalski

Rozdział III

PRZEPŁYWY MIĘDZYPOKOLENIOWE

JAKO OBSZAR DZIAŁAŃ NA RZECZ POPRAWY

POWSTAWANIA I FUNKCJONOWANIA RODZIN

W RÓŻNYCH FAZACH ICH ROZWOJU

1. Uwagi wstępne

P rzepływ y m iędzypokoleniow e to przekaz zasobów posiadanych przez je d ­ n ą generację innej generacji. W yróżnić m ożna dw a ich podstaw ow e rodzaje: przepływ y publiczne, tj. transfery dokonyw ane za pośrednictw em instytucji państw ow ych, zbierających przekazyw ane środki w form ie św iadczeń pub licz­ nych, lub organizacji pozarządow ych, oraz przepływ y pryw atne, transfery d o ­ konyw ane w ram ach rodziny. W niniejszym opracow aniu uw aga zostanie skon­ centrow ana na przepływ ach pryw atnych. T ransfery publiczne, których n aj­ istotniejsze postacie to św iadczenia em erytalno-rentow e, p ubliczna opieka m e­ dyczna, system bezpłatnego szkolnictw a w szystkich szczebli, św iadczenia ro ­ dzinne, pow inny być przedm iotem odrębnych analiz.

M ów iąc o transferach m iędzypokoleniow ych w Polsce należy podkreślić, iż do tej pory brak je st całościow ego ujęcia zagadnienia, zaś dostępne cząstkow e opracow ania zespolone razem nadal pozostaw iają w iele obszarów szczegółow ych jak o terra incognita. Stąd też próbując w skazać najw ażniejsze cechy transferów , należy odw oływ ać się do dośw iadczeń państw o zbliżonym do Polski kontekście kulturow ym , dem ograficznym i ekonom icznym , lecz jedno cześnie dysponujących dogłębnym i badaniam i w tym zakresie.

(2)

94 P iolr Szukalski

2. Diagnoza stanu obecnego

2.1. Wprowadzenie

W ew nątrzrodzinna pom oc m iędzypokoleniow a z punktu w idzenia funkcjo­ nowania rodzin w poszczególnych fazach w ystępuje na w szystkich etapach. Szczególnym nasileniem potrzeb w tym zakresie od znaczają się dw a etapy: 1) formow ania m ałżeństw a i rodziny, a zw łaszcza faza m ałżeństw a z małymi dziećmi, oraz 2) końcow a faza etapu pustego gniazda (tj. okres, gdy sytuacja zdro­ w otna osób sędziw ych w ym aga ich stałego w spierania em ocjonalnego i w formie usług) i przekształcanie się dw uosobow ego rodzinnego gospodarstw a domowego w gospodarstw o jednoosobow e, tworzone głównie przez sam otne kobiety. Z kolei, głów nym darczyńcą, przekazicielem w sparcia są rodziny znajdujące się bądź na etapie usam odzielniania się potom stw a, bądź w trakcie pierw szych lat fazy puste­ go gniazda.

Pow yższe dw a etapy kluczow e z punktu w idzenia zapotrzebow ania na w spar­ cie różn ią się m iędzy so b ą co do najbardziej pożądanych form pom ocy. Pomijając w tym m iejscu w sparcie em ocjonalne oraz udzielanie rad i ograniczając się do pom ocy o w ym iernej w artości, zaznaczyć należy, iż w przypadku ludzi młodych najw ażniejsze są przepływ y finansow e, następnie zaś dary czasu (usługi św iad­ czone na rzecz tych osób przez ich rodziców ). W polskich realiach d użą rolę po­ siada użyczenie m ieszkania, albow iem nadal znaczna część now o zawieranych par m ałżeńskich zam ieszkuje przez pew ien czas w raz z rodzicam i jedn ego z m ał­ żonków . Z kolei dla osób starszych podstaw ow e znaczenie p osiadają dary czasu oraz w m niejszym zakresie - w przypadku daleko posuniętej niepełnospraw ności i niesam odzielności - dary przestrzeni. Jeśli idzie o przepływ y finansow e, transfer tychże zasobów je s t kierow any najczęściej do zstępnych, przy czym je s t prefero­ w ana z reguły generacja w łasnych dzieci, za pośrednictw em której transfer je st dokonyw any do generacji wnuków.

N iezw ykłe trudno je st ustalić wartość prywatnych transferów m iędzypokole­ niowych, albow iem pom ijając trudność materialnej wyceny świadczonych różno­ rodnych, niekiedy niedostępnych na rynku, usług, dochodzą trudności z ew idencjo­ nowaniem sam ych przepływ ów (otrzym ujący m ają skłonność do zapominania otrzym ywanej pomocy, zw łaszcza pom ocy jednorazow ej o relatywnie niedużej wartości, darczyńcy z kolei niekiedy w yolbrzym iają znaczenie przekazywanej po­ mocy, szczególnie przepływ ów czasu). Prowadzone w krajach rozwiniętych bada­ nia w skazują, iż wartość wewnątrzrodzinnych transferów m iędzypokoleniowych je st znacznie m niejsza niż wartość transferów publicznych (przykładow o w Belgii w 1988 roku transfery pryw atne - ograniczone do spadków , pom ocy finansowej i inw estycji edukacyjnych w potom stw o - m iały w artość 2,8% PKB, zaś m iędzy­ pokoleniow e przepływ y publiczne 30,7% ) (B aw in-Lagros, Stassen 2002, s. 247). W aga problem u w ygląda jed nakże inaczej z perspektyw y jed nostki, albow iem je s t ona b io rcą netto pom ocy pryw atnej przez pierw szą połow ę życia (tj. w naj­

(3)

P rzepływ y m iędzypokoleniow e ja k o obszar działań na rzecz popraw y.. 95

trudniejszym okresie usam odzielniania się), podczas gdy większość transferów publicznych je st skierow ana do osób starych, a zatem je st odczuw ana przez rela­ tywnie niedługi okres życia.

2.2. Specyfika przepływów międzypokoleniowych w Polsce

W polskich w arunkach dostrzec m ożna pew ne specyficzne cechy transferów m iędzypokoleniow ych, cechy w ynikające zarów no z w yposażenia kulturowo- -instytucjonalnego naszego społeczeństw a, ja k i z obecnej sytuacji ekonom icznej oraz niedow ładu organizacyjnego sfery publicznej.

W w arunkach polskich dużą rolę odgryw ają przepływ y finansow e, a zapewne zw ażyw szy na poziom dochodów , rów nież i przepływ y rzeczow e, w ystępujące w trzech środow iskach: osób bezrobotnych, m łodych osób rozpoczynających sam odzielne życie oraz m ieszkańców wsi gospodarujących w nierynkow ych go­ spodarstw ach rolnych.

W pierw szym przypadku blisko 45% ogółu osób bezrobotnych to osoby w w ieku do 29 lat w łącznie, w tym zaś 30% w wieku do 24 lat. D uża część tych osób, w śród m łodszych zdecydow ana w iększość, to osoby, które bez stałych transferów m iędzypokoleniow ych ze strony swych rodziców i w m niejszym za­ kresie dziadków nie byłyby w stanie się utrzymać.

W przypadku drugim niski poziom płac sprawia, iż naw et w przypadku usa­ m odzielnienia się (tj. założenia sam odzielnego gospodarstw a dom ow ego i rodzi­ ny) je st w ym agana stała pom oc finansow a ze strony rodziców , którzy z kolei są z reguły stale w spom agani finansow o przez sw ych w łasnych rodziców . N ieko­ rzystna sytuacja na rynku m ieszkaniow ym spraw ia, iż m łodzi ludzie w wielu przypadkach przez pierw sze lata „sam odzielnego” życia, naw et po założeniu w ła­ snej rodziny, zam ieszkują w spólnie z rodzicam i, bez pom ocy których tylko w w yjątkow ych przypadkach stać ich na pozyskanie w łasnego lokum 1.

Z kolei, w śród m ieszkańców wsi pom oc finansow a uzyskiw ana od seniorów otrzym ujących św iadczenie em erytalno-rentow e, szczególnie w przypadku go­ spodarstw nie produkujących na rynek, stanowi podstaw ow e źródło dopływu gotów ki, pozw alające na uczestniczenie w w ym ianie rynkow ej (nie zapom inajm y o tym, iż niski poziom cen na produkty rolne sprawia, iż generalnie najbardziej opłacalnym działem rolnictw a je s t „istnienie em erytów ”).

Jednocześnie w latach 90. ujaw niła się zgodna z w ynikam i badań z innych krajów tendencja do przekazyw ania przez osoby starsze środków finansow ych swym bliskim . W okresie socjalizm u badania budżetów gospodarstw dom owych w skazyw ały bow iem , iż gospodarstw a em erytów i rencistów były netto jed n o st­ kam i otrzym ującym i w sparcie od innych typów gospodarstw . L ikw idacja starego portfela, przejaw iająca się popraw ą relatywnej pozycji ekonom icznej osób pobie­

M ikrospis z roku 1995 wskazyw ał na istnienie 670 tys. wielorodzinnych gospodarstw dom o­ w ych, spośród których 99% obejm ow ało rodziny spokrew nione w linii prostej. W w ięk szości przy­ padków b yły to gospodarstwa interesujące nas w tym m iejscu (K uciarska-Ciesielska 1998).

(4)

96 P iotr Szukalski

rających świadczenia em erytalne i rentow e w stosunku do innych grup, a przede wszystkim w ystąpienie licznej rzeczy nouveaux pauvres, doprow adziły do sytu­ acji, gdy osoby starsze stały się osobami wspierającym i. Pamiętać należy jednak, iż bardziej szczegółowe badania w sk az u ją że choć gospodarstwa dom owe z głową rodziny w wieku 55 lat i więcej są netto wspom agającym i, ujemne saldo darów w żadnej grupie gospodarstw dom owych osób starszych nie przekracza 3% docho­ du (Topińska 1999, s. 83). W skazuje to na niespodziewanie m ałą w agę transferów finansowych netto. Z drugiej strony wspom niane dane nie uw zględniają przepły­ wów występujących w dwu- i więcej rodzinnych gospodarstwach domowych, w których - ja k należy przypuszczać - m iędzypokoleniowe relacje ekonomiczne dzięki bliskości przestrzennej biorców i daw ców pom ocy powinny być najżywsze. Dodatkow o podkreślić należy, iż badania budżetów dom owych posiadają w tym względzie niedogodność polegającą na tym, iż uw zględniają tylko wydatki finan­ sowe, pozostaw iając na m arginesie informacje o rozdysponowaniu zakupionych dóbr i usług. Tym czasem badania GUS wskazują, iż najczęściej deklarow aną formą pom ocy są dary rzeczow e2, o których wartości nie mam y żadnych danych oprócz przeświadczenia, że ich wartość może być porów nyw alna z darami finansowymi.

O prócz przepływ ów m aterialnych w w arunkach polskich dużą w agę posiadają transfery w postaci usług. Dotyczy to zw łaszcza opieki nad dziećm i. W małych m iejscow ościach oraz w śród osób o niskich w ynagrodzeniach w obec braku in­ stytucjonalnych form opieki nad dziećmi lub w ysokiego kosztu takiej opieki za­ pew nienie pom ocy ze strony dziadków dziecka je s t często w arunkiem koniecz­ nym podjęcia przez m atkę dziecka pracy zaw odow ej (badania GUS w sk az u ją iż rodzice badanych stanow ią ponad 90% osób w spom agających ich w opiece nad potom stw em 3). Z kolei je śli chodzi o inne postacie usług, dom inuje w ich przy­ padku pom oc kierow ana ku osobom starszym, 3/5 respondentów w skazuje swe dorosłe dzieci ja k o źródło otrzym yw ania tego rodzaju wsparcia. Dom niem ywać m ożna w obec braku badań w tym w zględzie, iż pom oc dzieci sprow adza się do robienia zakupów , w yręczania w kontaktach w urzędach, pom ocy w w ykonyw a­ niu cięższych prac dom ow ych, opieki w przypadku choroby4.

N p. w edług badań G US ( Poziom zaspokajan ia p o trze b rodzin w P olsce w 1995 r., Warszawa 1996) 17,8% gospodarstw dom ow ych deklarowało otrzym ywanie pom ocy w postaci rzeczowej, 13,2 w postaci wsparcia pieniężnego, 14,9% w postaci opieki nad dziećm i i 6,8% w formie innych usług. W ielkości te są zapew ne trochę zaniżone - pytano bow iem w tym przypadku darbiorców, tj. osoby, które charakteryzują się „skłonnością” do zapom inania darów, zw łaszcza tych o niewielkiej wartości bądź otrzymanych jednorazow o.

3 Znam ienne są w tym przypadku wyniki badania budżetu czasu ludności z 1996 roku, wedle których 14,3% osób w wieku 5 5 - 6 4 lata oraz 10,3% w wieku 65 lat i więcej opiekuje się dziećm i, p ośw ięcając na to średnio odpow iednio lh 20 min i lh 41 min dziennie (B udżet czasu ludności

1 9 9 6 , G U S, W arszawa 1998).

4 W edług przyw ołanych badań budżetu czasu ludności z 1996 roku najczęściej opiekow ały się osobam i dorosłym i jednostki w wieku 4 5 - 5 4 (3,9% ) i 5 5 - 6 4 lata (4,4% ), a zatem osob y zajmujące się bądź sw ym i partnerami bądź rodzicami. Zastanawiające, iż w przypadku opieki nad osobami dorosłym i (jak należy dom niem yw ać w znacznej części niepełnosprawnym i lub obłożnie chorymi) zajm ow ała ona znacznie mniej czasu niż opieka nad dziećm i.

(5)

Przepływ y m iędzypokoleniow e ja k o obszar działań na rzecz popraw y... 97

G eneralnie rzecz biorąc, słabość sfery publicznej autom atycznie przekłada się - zgodnie ze zn an ą te z ą G. D uby’ego - na siłę rodziny. Przykładow o, koniecz­ ność opieki nad wnukami przez nieaktywne zawodowo babcie (w wielu przypad­ kach wobec w ysokich opłat przedszkolnych) w zm acnia więzi rodzinne, co w przy­ szłości zaow ocuje - poprzez silną w ięź em ocjonalną - częstym i kontaktam i rodzinnym i, w tym rów nież o charakterze instrum entalnym , a zatem utrw ala w ię­ zi rodzinne w skutek słabości sfery publicznej.

3. Uwarunkowania dobrego funkcjonowania

przepływów międzypokoleniowych

M ów iąc o uw arunkow aniach pom yślnego funkcjonow ania transferów m ię­ dzypokoleniow ych, należy się skoncentrow ać na czterech najw ażniejszych ich wym iarach. Z punktu w idzenia om awianej tem atyki kluczow e znaczenie posia­ dają bowiem:

1) zróżnicow anie w arstw ow o-klasow e; 2) zróżnicow anie ze względu na płeć; 3) w sparcie osób niepełnospraw nych;

4) przem iany dem ograficzne, jak im podlega polska rodzina.

Pierw szym w ym iarem je s t zróżnicow anie klasow e, różnice w e w zorcach m ię­ dzypokoleniow ego w sparcia w ystępujące pom iędzy jednostkam i pochodzącym i z w arstw upośledzonych społecznie i uprzyw ilejow anych.

Chcąc spojrzeć na to zagadnienie, odwołać się trzeba do strategicznych cech transferów intergeneracyjnych. W spółczesne przepływy m iędzypokoleniowe cha­ rakteryzują się dwiem a ważnymi cechami - kom plem entarnością i przenośnością. Pierwsza cecha oznacza, iż istnieje ścisły związek pom iędzy otrzym ywaniem róż­ nych dóbr, tj. przykładowo osoby, które otrzym ują w iększą pom oc za życia swych rodziców, m ają w iększą szansę otrzymać po ich śmierci spadek. Komplementar- ność w yjaśnić m ożna bądź w iększą zam ożnością rodzin dokonujących transferów, bądź odm ienną m entalnością rodzin, w których pom oc w ystępuje (ich prorodzin­ nym nastaw ieniem ). Z kolei przenośność oznacza, iż fakt otrzym ania przez je d ­ nostkę pom ocy od swoich rodziców zw iększa szansę, że osoba ta sam a w spom oże swoje dzieci (z reguły czyni to zresztą w sposób zbliżony, do tego ja k czynili to jej rodzice, uznając zapew ne pow odzenie ich starań).

Połączenie obu pow yższych cech i spraw dzenie, ja k z punktu w idzenia ich w ystępow ania w ygląda obraz transferów m iędzypokoleniow ych, prowadzi do ciekaw szej dystynkcji przepływ ów m iędzypokoleniow ych - odm ienności w zor­ ców pom ocy rodzinnej w zależności od klasy społecznej. W śród osób zam ożnych i bogatych dostrzec m ożna, iż przepływ y m iędzypokoleniow e są traktow ane jak o rozm yślny środek realizacji strategii prom ocji społecznej potom stw a. Pom oc je st zatem zindyw idualizow ana, dostosow ana do konkretnych potrzeb, zróżnicow ana i zm ienna, je śli idzie o formę, przybierając tak ą postać, ja k a je st w danej chwili

(6)

98 P io tr Szukalski

najbardziej potrzebna. Pom oc je s t zatem okazyw ana począw szy od najmłodszych lat - np. początkow o opłaty za dodatkow e zajęcia szkolne i pozaszkolne, później użyczanie sam ochodu, domku letniskow ego, następnie pom oc przy zakupie sa­ m odzielnego m ieszkania i opieka nad wnukam i w pierw szych latach kariery za­ wodowej własnych dzieci. Autom atycznie w sparcie rodzinne je st świadomie dłu­ gookresowe, albowiem ma pomóc potom stwu w przejściu przez najgorsze pierwsze lata sam odzielności i osiągnięciu zadow alającej pozycji społecznej. W przypadku osób zam ożnych w ystępow anie kom plem entarności i przenośności prowadzi do pojaw iania się sw oistego podejścia dynastycznego w sferze w sparcia międzypo­ koleniow ego, tj. do reprodukow ania się bogactw a i pozycji.

Inaczej w y glądają przepływ y m iędzypokoleniow e w rodzinach uboższych. W m iejsce długookresow ej i św iadom ej pom ocy w ystępuje w tym przypadku pom oc incydentalna, pojaw iająca się w sytuacji kryzysu i nastaw iona na zapo­ bieżenie degradacji społecznej. W sparcie - w obec braku zasobów rodzinnych - przybiera tylko niektóre form y, przy czym są preferow ane dary czasu, tj. wyko­ nyw anie na rzecz potom stw a różnorodnych usług (w olny czas je s t w uboższych rodzinach często jed y n y m posiadanym zasobem ). N iem ożność dostarczania różnych zasobów oraz częsta niem ożność przekazyw ania jak ich ko lw iek zaso­ bów prow adzi rów nież do utrw alania się zajm ow anej niskiej pozycji społecznej i ubóstw a.

C zynniki ekonom iczne i kulturow e działające w ram ach rodziny samoistnie przez odm ienne w zorce pom ocy m iędzypokoleniow ej u trw alają strukturę spo­ łeczną5. Patrząc z pozycji sytuacji w spółczesnej Polski rodzi się pytanie o moż­ liw ość przeciw działania ow em u autom atyzm ow i w przypadku, gdy całe połacie naszego kraju b o ry k ają się z bezrobociem i ubóstw em , co w konsekwencji uniem ożliw ia bądź utrudnia inw estycje m ające na celu prom ocję potomstwa. M ożliw ość prow adzenia działań publicznych m ających skorygow ać niepraw i­ dłow ości zw iązane z funkcjonow aniem w olnego rynku je s t jed n ak ograniczona. D ośw iadczenie krajów E uropy Z achodniej uczy bow iem , iż n ajw ięk szą pomoc pu b liczn ą p e r capita o trzy m u ją osoby średniozam ożne, czyli te, które m ają w i­ zję strategii inw estycyjnej w potom stw o, lecz nie zaw sze d ysp o n u ją w ystarcza­ jący m i zasobam i.

Z w ażyw szy na w spom niane zróżnicow anie klasow e bardzo ważnym zagad­ nieniem je s t kw estia uzupełniania się przepływ ów publicznych i prywatnych. C harakteryzują się one odm ienną logiką: pierw sze faw oryzują pokolenia w stęp­ nych, drugie zaś zdecydow anie generacje zstępnych. Dlatego też tak ważne jest określenie, czy są one w obec siebie kom plem entarne czy substytucyjne. Prace, bazujące na francuskich badaniach relacji m iędzypokoleniow ych w rodzinach, w sk a z u ją iż w spom niane rodzaje przepływ ów m iędzypokoleniow ych są kom ­

5 Chciałbym jednak podkreślić rolę nie tylko czynnika m entalnego (nastawienia na promocję bądź zapobieżenie degradacji społecznej potom stwa), lecz rów nież w agę obiektyw nych czynników materialnych (w olum enu i rodzaju posiadanych zasobów ) dla w ystępow ania p ow yższych różnic. N ie m uszę dodawać, iż wspom niane zróżnicow anie jest przedstawione w sposób m odelow y, tj. są przedstawione typow e różnice, co nie oznacza, iż w ystępują one w każdym przypadku.

(7)

Przepływ y m iędzypokoleniow e ja k o obszar działań na rzecz popraw y. 99

plem entarne, nie k onkurują m iędzy so b ą (A ttias-D onfut, W o lff 2000). Co więcej, wyższa w artość i częstość transferów publicznych zd ają się mieć pozytywny wpływ na w ystępow anie przepływ ów pryw atnych (np. w yższy poziom em erytur um ożliw ia osobom starym pom oc swym dzieciom i w nukom ; zistytucjonalizow a- na opieka nad osobam i niepełnospraw nym i nie zm niejsza, lecz przeciw nie zw ięk­ sza częstość pom ocy ze strony krew nych - zapew ne dlatego, iż dotyczy najbar­ dziej potrzebujących jednostek). Jest to konstatacja odm ienna od „ludowej m ądrości” nauk społecznych głoszącej, iż instytucje państw a dobrobytu, oddzia­ łując na podstaw y społeczeństw a, na jeg o struktury, w p ły w ają niekorzystnie na więzi społeczne, w tym i więzi rodzinne. Co więcej, istnieją przesłanki, aby przy­ puszczać, iż osoby m ające najwyższe praw dopodobieństw o korzystania ze w spar­ cia rodzinnego m ają jednocześnie najw iększą szansę uzyskiw ania ponadstandar- dowych św iadczeń publicznych. Dzieje się tak głów nie dzięki tem u, iż krewni udzielający pom ocy aktyw nie poszukują jej w innych zinstytucjonalizow anych źródłach. Jednocześnie pow yższa praw idłow ość staw ia w złej sytuacji jednostki nieposiadające rodziny, pozbaw ione „ducha przedsiębiorczości” ukierunkow ane­ go na uzyskiw anie pom ocy ze źródeł publicznych.

D rugą kw estią o kluczow ym znaczeniu je s t zróżnicow anie ze względu na płeć. Kobietom i m ężczyznom tradycyjnie społeczeństw o przypisuje odm ienne role społeczne, co przejaw ia się odm iennym i wzorcam i w sparcia m iędzypokole­ niowego. Zróżnicow anie to w ystępuje na dwóch płaszczyznach: form transferów oraz częstości i stałości ich w ystępow ania. O ile m ężczyźni preferują transfery finansow e i rzeczow e, o tyle w przypadku kobiet pom oc m iędzypokoleniow a przybiera zdecydow anie częściej postać usług. Co więcej, z p ostacią transferów ściśle je s t zw iązany ich stopień „uciążliw ości” (przez k tó rą rozum iem zakres kontroli nad danym transferem ). O ile m ężczyźni w y bierają form y w sparcia, nad którymi m ają d użą kontrolę co do chwili ich w ystępow ania i wartości (w przy­ padku w yboru usług często są to czynności o charakterze hobby), o tyle kobiety zobow iązują się do takich postaci pom ocy, w przypadku których w ystępuje ko­ nieczność m onotonnego, ustaw icznego pow tarzania (pom oc w opiece nad dzieć­ mi, w przygotow aniu posiłków ), bądź brak je s t kontroli nad chw ilą okazania w sparcia (np. choroba starszych rodziców , dzieci czy wnuków).

C hoć ostatnie lata przyniosły w naszym kraju bardziej egalitarny podział obow iązków dom ow ych i należy oczekiw ać, iż w przyszłości proces ten będzie postępow ać, w ciąż utrzym uje się i utrzym yw ać będzie pow yższe zróżnicow anie, co m oże prow adzić do niekorzystnych konsekw encji w przyszłości. Podział obo­ w iązków kobiet w dobie pow szechnej aktyw izacji zawodowej na płatne i niepłat­ ne prow adzi do obniżania się w artości przypisyw anej pracom dom ow ym (w kon­ tekście relacji m iędzypokoleniow ych chodzi tu zw łaszcza o opiekę nad dziećmi oraz sędziw ym i i niepełnospraw nym i rodzicam i/teściam i). Chęć w ykonyw ania tych prac je s t kluczow ym czynnikiem zapew niającym długoterm inow e, bezkon­ fliktow e przetrw anie społeczeństw a (co w najbardziej oczyw isty sposób dotyczy przetrw ania biologicznego). W ycofyw anie się kobiet z tradycyjnych obowiązków na rzecz płatnej pracy zaw odow ej ow ocuje m.in. zw iększonym zapotrzebow a­

(8)

100 P iotr Szukalski

niem na rynku na pracę kobiet (przedszkolanek, pielęgniarek, pracownic socjal­ nych, itp.), a tym sam ym na struktury szkolnictw a ponadpodstaw ow ego.

K o lejną k w e stią je st problem m iędzypokoleniow ej pom ocy osobom niepełno­ sprawnym . Z polskich badań w ynika jednoznacznie, iż wspomagającymi są przede w szystkim członkow ie rodziny zam ieszkujący razem z o sobą niepełno­ spraw n ą i w m niejszym stopniu członkowie rodziny dochodzący (autorki przepro­ wadzonego badania stw ierdzają iż 79% prac dom owych je s t wykonywana przez osoby z tej pierwszej kategorii). W nielicznych przypadkach są to sąsiedzi czy opiekunowie z pom ocy społecznej (Ostrowska, Sikorska, Gąciarz 2001). Zaznaczyć przy tym należy, iż małe zaangażowanie służb społecznych i niewielka różnorod­ ność oferowanych przez nie usług odpow iadają za częsty brak kojarzenia „pomocy społecznej” z m ożliw ością uzyskania świadczeń opiekuńczych, lecz głównie zasił­ ków. Po części za taki sposób rozum ow ania odpowiadać może rów nież wciąż silne w Polsce przekonanie, iż za jednostkę odpowiedzialni są przede wszystkim jej naj­ bliżsi, choć - ja k się w ydaje - w m łodszych generacjach - podobnie jak to ma miej­ sce w innych krajach - wzm aga się przekonanie co do obowiązków sektora pu­ blicznego w opiece nad osobami niepełnosprawnym i (włączając do tej kategorii rów nież osoby niepełnospraw ne głównie wskutek zaawansow anego wieku). W większości niepełnosprawni pozytywnie oceniają pom oc rodziny, choć zazna­ czyć należy, iż taka pozytyw na ocena nie oznacza autom atycznie, że w sparcie jest udzielane w e w łaściw ym czasie, w ym iarze i w e w łaściw y sposób. N ie zawsze jed n ak m ożna w takim przypadku winić za ten stan rzeczy rodzinę. Ta ostatnia bowiem często odczuw a deficyt um iejętności, nie wiedząc, ja k umiejętnie wspo­ magać potrzebujących. Patrząc na wagę wspólnego zam ieszkiwania z bliskimi krewnym i dla m ożliwości zaspokajania potrzeb ludzi niepełnosprawnych zaznaczyć należy, iż złe warunki m ieszkaniow e w Polsce (brak osiągalnych cenowo mieszkań) są w takim przypadku niejednokrotnie czynnikiem łagodzącym sytuację osób nie­ pełnosprawnych, schorowanych i sędziwych.

W przypadku osób pow ażnie upośledzonych pom oc m iędzypokoleniow a nie­ zbędna je s t przez całe życie. Osoby takie charakteryzują się niższym niż ogólny w spółczynnikiem zaw ierania m ałżeństw , co autom atycznie pociąga za sobą rów­ nież m niejszą szansę posiadania w starszym wieku w sparcia ze strony potomstwa. Problem ten m oże w perspektyw ie kilku dziesięcioleci stać się w ażną kw estią ze w zględu na w zrastające praw dopodobieństw o dożycia do zaaw ansow anego wieku przez osoby naw et pow ażnie niepełnospraw ne. Rodzi to w w arunkach ogranicza­ nia dzietności, a zatem zm niejszania się szansy w spom agania takich osób w star­ szym w ieku przez rodzeństw o, problem y z zapew nianiem opieki (ewidentnym przykładem są w tym przypadku osoby upośledzone um ysłowo, w ym agające stałej i intensyw nej opieki przez całe swe - coraz dłuższe - życie).

Jako ostatni kluczow y obszar zw iązany z w łaściw ym funkcjonow aniem prze­ pływ ów m iędzypokoleniow ych w ym ienić należy przem iany dem ograficzne, j a ­ kim podlega obecnie polska rodzina. Owe przem iany prow adzą do przekształceń w ielkości i struktury rodziny, a pośrednio sam oistnie od działują na zm ianę w yko­ nywanych funkcji przez rodzinę, a zw łaszcza przez poszczególne osoby w cho­ dzące w je j skład.

(9)

Przepływ y m iędzypokoleniow e ja k o obszar działań na rzecz popraw y.. 101

W spółczesna rodzina doświadcza bowiem całej gam y nowych doświadczeń dem ograficznych znajdujących odzw ierciedlenie również i w e w zorcach przepły­ w ów m iędzypokoleniowych. Ograniczanie dzietności, przybierające postać mało- dzietności, a zw łaszcza świadomej bezdzietności, upowszechnianie się związków nieformalnych, rozwodów, obniżanie się poziomu um ieralności prowadzące do występowania wielopokoleniowości i zaawansowanej starości to typowe czynniki jednoznacznie oddziałujące na wolumen, rodzaj i kierunek transferów międzypo­

koleniowych.

O graniczanie dzietności i odraczanie m om entu w ydaw ania na św iat potom ­ stwa prow adzić b ędą do pow staw ania rodzin m ałodzietnych, tj. takich, w których przepływ y m iędzypokoleniow e (głów nie finansow e i rzeczow e) b ęd ą skoncen­ trow ane na nielicznych jednostkach z najm łodszej generacji. Tym sam ym zw ięk­ szać się będzie szansa na to, że młodzi ludzie b ędą odpow iadać kryteriom w yso­ kiej jakości kapitału ludzkiego oraz na to, że w okresie usam odzielniania się uzyskiw ać będą w sparcie ze strony swych rodzin. N iestety, pojaw iać się w tym przypadku m ogą zakłócenia zw iązane z upow szechnianiem się rozw odów oraz z faktem , iż jed nostki w chodzące w skład różnych klas społecznych posiadają odm ienne w zorce prokreacyjne.

M ałodzietność, a zwłaszcza bezdzietność, prowadzić będzie z kolei do zmniej­ szania się liczby potencjalnych opiekunów rodzinnych mogących wspierać ludzi starszych. W przypadku np. jednodzietności dojdzie do sytuacji, gdy jedno dziecko opiekować się musi dwojgiem rodziców, uczestniczyć w opiece nad teściami, a nie­ kiedy jeszcze dziadkami. Podejrzewać zatem należy, iż czynnik demograficzny od­ powiadać będzie w przyszłości za wzrost odczuć „wypalania się”, co prowadzić może do konfliktów rodzinnych, niewypełniania opieki, a w efekcie obniżania się poczucia jakości życia dwóch generacji. Generalnie oczekiwać należy wzrostu zapotrzebowa­

nia w przyszłości na opiekę zinstytucjonalizowaną (z oczywistych względów dotyczy to w największym stopniu osób bezdzietnych).

O bniżanie się um ieralności i przew idyw ana popraw a stanu zdrow ia osób sta­ rych z jed n ej strony zw iększać b ęd ą zapotrzebow anie na opiekę ze strony rodziny

(via w zrost liczby osób sędziw ych), z drugiej zaś prow adzić b ędą do opóźnienia

m om entu w ystąpienia takiej potrzeby. Tym sam ym zw iększać się będzie w przy­ szłości szansa, iż w przypadku posiadania żyjącego potom stw a przez sędziwego, w ym agającego stałej opieki seniora, potom stw o będzie w w ieku em erytalnym . A zatem z jednej strony będzie ono w stanie w yw iązyw ać się z obow iązków w o­ bec sw ych rodziców , z drugiej zaś strony owe dzieci b ęd ą ju ż m iały za sob ą etap życia naznaczony ch ęcią bądź koniecznością opieki nad wnukam i w wieku przed­ szkolnym .

Podsum ow ując część w yw odów dotyczącą w pływ u czynnika dem ograficzne­ go dla w łaściw ego funkcjonow ania przepływ ów m iędzypokoleniow ych, w ydaje się, iż w ystępujące obecnie przem iany dem ograficzne w perspektyw ie kilku de­ kad w raz z p ostępującą heterogenizacją rodzin staną się kluczow ym czynnikiem określającym skuteczność system u rodzinnego wsparcia.

(10)

102 P io tr Szukalski

K ończąc niniejszy punkt, krótko w spom nieć należy o zmieniających się z upływ em czasu postaciach w sparcia m iędzypokoleniow ego. Podejrzewać bo­ wiem trzeba, iż podobnie ja k m iało to m iejsce w krajach w ysoko rozwiniętych, coraz w iększego znaczenia jak o transferu nabierają z upływem czasu w Polsce nakłady w kapitał ludzki potom stw a. Tendencję tak ą należy ocenić jednoznacznie pozytyw nie, pow inna być ona przez organy państw a w spom agana, zwłaszcza w takim zakresie, aby chęć zapew nienia odpow iedniego poziom u inwestycji w posiadane ju ż obecnie potom stw o nie stanow iła autom atycznie podstawowego pow odu ograniczania dzietności jeszcze pożądanej. Innym przykładem zmian form przepływ ów m iędzypokoleniow ych m ogą być poręczenia bankowe. Wraz ze zm niejszającą się inflacją i w iększą dostępnością kredytów - zw łaszcza kredytów hipotecznych - w zrastać będzie w najbliższych latach rola poręczeń bankowych dokonyw anych przez rodziców m łodych ludzi, służących pozyskiw aniu środków na zakup sam odzielnego m ieszkania. Chodzi w tym m iejscu o podkreślenie dy­ namiki przepływ ów , zm ienności ich form w zależności od w ym agań i możliwości rynkow ych.

4. Rekomendacje

U w zględniając przedstaw ione powyżej uw arunkow ania funkcjonow ania we- w nątrzrodzinnych przepływ ów m iędzypokoleniow ych, sform ułow ać m ożna na­ stępujące rekom endacje m ające służyć popraw ie działania rodzin w tej dziedzinie. Poniższe rekom endacje nie posiadają charakteru w yczerpującego, odznaczają się różnym stopniem ogólności, tym niem niej niektóre z nich tw orzą logicznie połą­ czony zbiór.

1) K onieczność prow adzenia w Polsce badań nad przepływ am i m iędzypoko­ leniow ym i. N asza obecna w iedza w tym w zględzie bazuje na przesłankach, nie na pew nikach, a i to przede w szystkim na przesłankach w ysnutych na osnow ie zna­ jom ości sytuacji w innych krajach. B adania pow inny być skoncentrow ane na

skutkach w prow adzania szczegółow ych narzędzi polityki społecznej dla rodziny, a szczególnie na sposobach reakcji rodziny na nowe narzędzia (problem ten o tyle je s t w ażny, iż w iele narzędzi prowadzi do nieuśw iadam ianych przez autorów

zm ian legislacyjnych w zachow aniach reallokacyjnych rodziny).

O sobnym zagadnieniem je s t pow iązanie badań nad przepływ am i m iędzypo­ koleniow ym i z badaniam i nad percepcją jako ści życia i dobrostanu osób w spo­ m agających i w spom aganych. Z punktu w idzenia polityki społecznej w ramach UE zagadnienie to nabiera kluczow ego charakteru. Znaczna część tych badań m oże być przeprow adzona z w ykorzystaniem środków finansow ych UE.

2) Zw ażyw szy na w spom niane wcześniej w yraźnie odm ienne klasow o modele przepływ ów m iędzypokoleniow ych je s t zalecane w przypadku stosow ania zachęt do inwestycji w kapitał ludzki potom stw a w prow adzanie program ów uw zględ­ niających poziom dochodów rodzin. W innym przypadku środki publiczne będą w ykorzystyw ane głów nie na inw estycje w kapitał ludzki przez osoby z klasy

(11)

Przepływ y m iędzypokoleniow e ja k o obszar działań na rzecz popraw y.. 103

średniej i w yższej (a zatem w ystąpi petryfikacja, a naw et eskalacja zróżnicow a­ nia), podczas gdy podstaw ow ym celem tego typu program ów pow inno być w y­ rów nyw anie szans edukacyjnych. Rodzi się zatem pytanie o szerszym znaczeniu, czy zasada subsydiarności oznacza to samo niezależnie od kluczowych cech subpo- pulacji, do których je s t stosow ana6.

3) Z punktu w idzenia możliwości w zm ożenia zainteresow ania rodziców prze­ pływam i m iędzypokoleniow ym i w postaci inwestycji w kapitał ludzki potom stw a zasadnym w ydaje się w prow adzenie system u bonów edukacyjnych. W efekcie m ając pew ność, iż niezależnie od wyboru rodzaju szkoły dziecko otrzym a takie same nakłady publiczne w iększa niż obecnie część rodziców kierow ałaby sw ą progeniturę do szkół m ających dobrą opinię (szkoły byłyby bow iem zaintereso­ w ane uzyskaniem takiej oceny). Poniew aż czyniliby to głów nie rodzice świadomi konieczności inw estow ania w przyszłość potom stw a, pow stałyby szkoły, w któ­ rych w tańszy sposób m ożna by realizow ać zajęcia dodatkow e niż przez zakup w w yspecjalizow anych firm ach działających na wolnym rynku. W rezultacie takie same pryw atne nakłady na inw estycje w potom stw o przynosiłyby w iększe efekty.

4) W prow adzenie m ożliw ości grom adzenia na specjalnych rachunkach po­ w ierniczych odpisyw anych od dochodu środków przeznaczonych na sfinansow a­ nie edukacji dzieci w szkołach wyższych. P ropozycja taka je s t logicznym następ­ stw em rekom endacji poprzedniej.

5) B rak środków publicznych uzasadnia utrzym anie, naw et w przypadku zgo­ dy na ja k ą ś form ę odpłatności za studia w szkołach publicznych, zasady puli m iejsc całkow icie bezpłatnych obsadzanych w ram ach konkursów . Jednak zw a­ żyw szy na fakt, iż szkolnictw o w yższe je st klasycznym przykładem dobra poli­ tycznego (rozproszone koszty ponoszone przez ogół podatników , korzyści sku­ pione głów nie w śród osób z klasy średniej, której potom stw o stanowi z reguły w iększość przyjm ow anych na studia - spłacają się zatem pośrednio w postaci oszczędności na czesnym w cześniejsze inw estycje w kapitał ludzki), w skazane je st ograniczenie kosztów funkcjonow ania tego sektora szkolnictw a, z przesunię­

ciem w ydatków na w cześniejsze etapy. C elem takiego posunięcia pow inno być podniesienie poziom u nauczania w szkołach średnich, co z kolei pow inno ułatwić rzeczyw iście uzdolnionym jednostkom z klas niższych rekrutację na bezpłatne, konkursow e m iejsca w szkołach w yższych.

6) K onieczne je s t odw ołanie się do pryw atnych form w sparcia m iędzypokole­ niow ego będących uzupełnieniem (w zm ocnieniem ) transferów publicznych. Pre­ ferow ane pryw atne form y pom ocy zw ażyw szy na zakres ubóstw a pow inny mieć postać usług. Przykładow o, poza dużym i ośrodkam i m iejskim i łatwiej je s t nam ó­ w ić rodziców dzieci w wieku szkolnym do w ykonania nieodpłatnych prac na rzecz szkoły niż do „sponsoringu” . W ykorzystyw ać w takim przypadku m ożna

M ów iąc w uproszczeniu, w przypadku osób zam ożnych oznaczałaby ona w rzeczyw istości pom oc w zapew nieniu dodatkowych inwestycji (skoro zapewniany jest taki sam poziom świadczeń, środki prywatne w całości są przeznaczane na dodatkow e szkolenia, kursy, itp.), zaś w przypadku ub oższych zapewniałaby tylko osiągnięcie podstaw ow ego poziom u w ykształcenia. R ealistycznie należy uznać takie rozw iązanie generalnie za w łaściw e.

(12)

104 P io tr Szukalski

przepływ y czasu, różnorodne usługi św iadczone innym, choć z m yślą o poprawie w arunków , w jak ich żyje w łasne dziecko. Takie zachęty dodatkow o wzmocnią w ew nątrzrodzinne przepływ y m iędzypokoleniow e (działać tu m oże choćby znany m echanizm redukcji dysonansu poznaw czego).

7) Przekazanie z powrotem rodzinie większej części odpowiedzialności za opiekę nad osobam i sędziw ym i i niepełnospraw nym i nie pow iedzie się, jeśli jed­ nocześnie nie zo staną opracow ane program y w spom agania opiekunów rodzin­ nych. Program y te ukierunkow ane m uszą być przede w szystkim na przejściowe zastępow anie rodzinnych opiekunów (np. na czas ich w akacyjnych wyjazdów, w ieczornych w yjść), organizow anie opieki dziennej, um ożliw iającej opiekunowi w ykonyw anie pracy zarobkow ej, przygotow yw anie spotkań pośw ięconych prze­ kazyw aniu opiekuńczego know -how (kursy opieki pielęgniarskiej, grupy samo­ pom ocy rodzinnych opiekunów ), w reszcie opiekę psychologiczną chroniącą z jednej strony przed „w ypalaniem się”, z drugiej zaś przed nieuniknionym roz­ staniem ze starszym krew nym , z którym w skutek spraw ow ania długotrwałej, intensyw nej opieki została ożyw iona w ięź em ocjonalna. O w adze zagadnienia św iadczy fakt, iż w trakcie najbliższego dw udziestolecia liczba osób sędziwych (80 lat i w ięcej) zw iększy się blisko dwukrotnie.

8) Prom ow ać należy rodzinną opiekę nad osobam i sędziw ym i i niepełno­ spraw nym i, stosując jednocześnie ułatw ienia m ające na celu zw iększenie blisko­ ści przestrzennej krew nych z różnych generacji. N a poziom ie lokalnym powstać pow inny ośrodki ułatw iające dokonyw anie zam iany lokali m ieszkalnych przez osoby, które ch cą bądź w spólnie zam ieszkiw ać ze swymi dziećm i/sędziwym i rodzicam i, bądź też ch cą zam ieszkiw ać w pobliżu swych dzieci/sędziw ych rodzi­ ców. N a poziom ie centralnym zastanow ić się należy nad obniżeniem opłat (po­ datek od kupna/sprzedaży, opłaty notarialne i za wpis do ksiąg w ieczystych) po­ drażających koszt takiego przedsięw zięcia.

9) W w arunkach w ysokiego bezrobocia - zw łaszcza ukrytego na wsi - należy zastanow ić się, czy próby uszczelniania systemu em erytalnego, a zw łaszcza sys­ tem u przyznaw ania rent są zasadne nie tylko z punktu w idzenia społecznego, ale rów nież i ekonom icznego. Ł atw ość uzyskiw ania św iadczeń rentow ych przez oso­ by znajdujące się w w ieku rodziców m łodych bezrobotnych w w arunkach braku pew ności pracy je s t w przypadku całych regionów naszego kraju pierw szoplano­ w ym środkiem przez w ew nątrzrodzinną redystrybucję pryw atnych zasobów za­ pobiegania nędzy i zaspokojenia podstaw ow ych potrzeb kilku generacji.

10) W prow adzenie w rozw iązaniach legislacyjnych odnoszących się do prze­ pisów em erytalnych znanej w N iem czech i Francji zasady uznaw ania za okres aktyw ności zaw odow ej czasu w ychow yw ania dzieci przez kobiety (sprzeczać się m ożna, ile „w arte” je s t dziecko, w spom niane państw a proponują bowiem 3 i 5 lat m inim alnych składek za każde dziecko). W takim przypadku dokonyw ałoby się przekształcanie dziecka z dobra pryw atnego w dobro publiczne. Byłoby to je d n o ­ cześnie narzędzie pronatalistyczne przeciw działające ograniczaniu dzietności ze w zględu na długookresow e korzyści ekonom iczne.

(13)

P rzepływ y m iędzypokoleniow e ja k o obszar działań na rzecz popraw y.. 105

11) Zw ażyw szy na przewidywane w przyszłości tendencje społeczne, ekono­ miczne i dem ograficzne przewidywać można ju ż dziś upowszechnianie się rozwo­ dów (które p e r se są czynnikiem zakłócającym, a niekiedy elim inującym transfery prywatne), bezdzietności i małodzietności, życia w sam otności oraz długowieczno­ ści. K ażda z powyższych przemian demograficznych odciska swe piętno na praw­ dopodobieństw ie wystąpienia, częstości występowania, formie i wartości transfe­ rów międzypokoleniowych, a tym samym pośrednio określa zapotrzebowanie na pomoc formalną. Stąd też - uwzględniając prawo jednostek do swobodnego wybo­ ru drogi życiowej w trzech pierwszych przypadkach i do życia w przypadku czwartym - prow adzić należy nieustanny m onitoring przem ian demograficznych.

12) S zczególną uw agę należy kierow ać w działaniach ukierunkow anych na opiekę nad osobam i starym i, na bezdzietne m ałżeństw a i takież osoby sam otne7. Brak w łasnego potom stw a oznacza bowiem brak podstaw ow ego źródła w sparcia w okresie starości, jednocześnie w śród osób nie posiadających dzieci w ystępuje nadreprezentacja jed n o stek nie posiadających rodzeństw a. Co gorsza, w spom nia­ ne w niniejszym opracow aniu związki pom iędzy udzielaniem pom ocy prywatnej i publicznej prow adzą do sytuacji, gdy osoby takie stają się zm arginalizow ane społecznie, brak je s t często w odpow iednich lokalnych instytucjach polityki spo­ łecznej jakiejk olw iek inform acji o nich. W tym przypadku należy odejść od sztyw nych rozw iązań w iążących niekiedy otrzym anie w sparcia publicznego z kryterium dochodow ym .

Literatura

Attias-Donfut C., Wolff F.Ch. (2000), Complementarity between private and public

transfers, w: S. Arber, C. Attias-Donfut, eds., The myth o f generational conflict. The family and state in aging societies, Routledge, London, New York.

Bawin-Lagros B., Stassen J.-F. (2002), Intergenerational solidarity: Between the family

and the state, „Current Sociology”, vol. 50, nr 2.

Kuciarska-Ciesielska M. (1998), Gospodarstwa domowe - charakterystyka demograficz­

na, w: Tendencje zmian struktur ludności, gospodarstw domowych i rodzin w latach 1988-1995, GUS, Warszawa.

Ostrowska A., Sikorska J., Gąciarz B. (2001), Osoby niepełnosprawne w Polsce w latach

dziewięćdziesiątych, ISP, Warszawa.

Paradysz J. (1992), Dzietność kobiet w Polsce, „Materiały i Opracowania Statystyczne NSP’88”, GUS, Warszawa.

Topińska I. (1999), Transfery rodzinne i świadczenia wzajemne, w: Ku godnej, aktywnej

starości. Raport o rozwoju społecznym, Polska 1999, UNDP, Warszawa.

Z godnie z badaniami na podstawie N S P ’88 jedynie 11-14% m ałżeństw zawartych w latach 50. było bezdzietnych i jed n ocześn ie jedynie 5% kobiet urodzonych w latach 30. nie zawarło nigdy zw iązku m ałżeńskiego, co m oże sugerować, iż są to również osob y bezdzietne (Paradysz 1992).

Cytaty

Powiązane dokumenty

– po 10 latach intensywnego rozwoju rolnictwa ekologicznego w Polsce – nastąpiła zmiana trendu wyrażająca się dużym spadkiem liczby gospodarstw i zmniejszeniem się

Każde ognisko włośnicy po spożyciu koniny obejmowało od kilku do ponad 600 osób, a więc średnio znacznie więcej niż w przypadku epidemii powodowanych spożyciem mięsa dzików

Kluczowym zagadnieniem podjętym przez autorkę jest holistyczna analiza działań podejmowanych przez władze oświatowe i samorządowe oraz rodziców na rzecz poprawy bezpieczeństwa

Wzrost sektora logistyki morskiej (w tym obszarze) stawia nowe wymagania dla systemu transportu zarządzania informacjami, współpracy między podmiotami

rozpracowującego niemieckie próby z bronią „V” na poligonie w Bliźnie w okresie II wojny światowej.. Rocznik Kolbuszowski

Ninon Pytrus urodziła się w 1923 r.. w rodzinnym majątku ziemskim Sławczynię- ta (powiat wilejski, gm. Wiszniew) na Wileńszczyźnie jako córka Tatiany Czynczuk i

Obok odsetek i prowizji kredytobiorcy muszą również liczyć się z ponoszeniem dodatkowych opłat, które można podzielić na koszty związane z zakupem nieruchomości

Niżej są cenione takie wartości, jak: spokojne życie (6,25%), wiara w jakąś ideę (7,5%), pozostawienie po sobie trwałego śladu (15%), pieniądze, dobrobyt i komfort