P iotr Szukalski
Rozdział III
PRZEPŁYWY MIĘDZYPOKOLENIOWE
JAKO OBSZAR DZIAŁAŃ NA RZECZ POPRAWY
POWSTAWANIA I FUNKCJONOWANIA RODZIN
W RÓŻNYCH FAZACH ICH ROZWOJU
1. Uwagi wstępne
P rzepływ y m iędzypokoleniow e to przekaz zasobów posiadanych przez je d n ą generację innej generacji. W yróżnić m ożna dw a ich podstaw ow e rodzaje: przepływ y publiczne, tj. transfery dokonyw ane za pośrednictw em instytucji państw ow ych, zbierających przekazyw ane środki w form ie św iadczeń pub licz nych, lub organizacji pozarządow ych, oraz przepływ y pryw atne, transfery d o konyw ane w ram ach rodziny. W niniejszym opracow aniu uw aga zostanie skon centrow ana na przepływ ach pryw atnych. T ransfery publiczne, których n aj istotniejsze postacie to św iadczenia em erytalno-rentow e, p ubliczna opieka m e dyczna, system bezpłatnego szkolnictw a w szystkich szczebli, św iadczenia ro dzinne, pow inny być przedm iotem odrębnych analiz.
M ów iąc o transferach m iędzypokoleniow ych w Polsce należy podkreślić, iż do tej pory brak je st całościow ego ujęcia zagadnienia, zaś dostępne cząstkow e opracow ania zespolone razem nadal pozostaw iają w iele obszarów szczegółow ych jak o terra incognita. Stąd też próbując w skazać najw ażniejsze cechy transferów , należy odw oływ ać się do dośw iadczeń państw o zbliżonym do Polski kontekście kulturow ym , dem ograficznym i ekonom icznym , lecz jedno cześnie dysponujących dogłębnym i badaniam i w tym zakresie.
94 P iolr Szukalski
2. Diagnoza stanu obecnego
2.1. Wprowadzenie
W ew nątrzrodzinna pom oc m iędzypokoleniow a z punktu w idzenia funkcjo nowania rodzin w poszczególnych fazach w ystępuje na w szystkich etapach. Szczególnym nasileniem potrzeb w tym zakresie od znaczają się dw a etapy: 1) formow ania m ałżeństw a i rodziny, a zw łaszcza faza m ałżeństw a z małymi dziećmi, oraz 2) końcow a faza etapu pustego gniazda (tj. okres, gdy sytuacja zdro w otna osób sędziw ych w ym aga ich stałego w spierania em ocjonalnego i w formie usług) i przekształcanie się dw uosobow ego rodzinnego gospodarstw a domowego w gospodarstw o jednoosobow e, tworzone głównie przez sam otne kobiety. Z kolei, głów nym darczyńcą, przekazicielem w sparcia są rodziny znajdujące się bądź na etapie usam odzielniania się potom stw a, bądź w trakcie pierw szych lat fazy puste go gniazda.
Pow yższe dw a etapy kluczow e z punktu w idzenia zapotrzebow ania na w spar cie różn ią się m iędzy so b ą co do najbardziej pożądanych form pom ocy. Pomijając w tym m iejscu w sparcie em ocjonalne oraz udzielanie rad i ograniczając się do pom ocy o w ym iernej w artości, zaznaczyć należy, iż w przypadku ludzi młodych najw ażniejsze są przepływ y finansow e, następnie zaś dary czasu (usługi św iad czone na rzecz tych osób przez ich rodziców ). W polskich realiach d użą rolę po siada użyczenie m ieszkania, albow iem nadal znaczna część now o zawieranych par m ałżeńskich zam ieszkuje przez pew ien czas w raz z rodzicam i jedn ego z m ał żonków . Z kolei dla osób starszych podstaw ow e znaczenie p osiadają dary czasu oraz w m niejszym zakresie - w przypadku daleko posuniętej niepełnospraw ności i niesam odzielności - dary przestrzeni. Jeśli idzie o przepływ y finansow e, transfer tychże zasobów je s t kierow any najczęściej do zstępnych, przy czym je s t prefero w ana z reguły generacja w łasnych dzieci, za pośrednictw em której transfer je st dokonyw any do generacji wnuków.
N iezw ykłe trudno je st ustalić wartość prywatnych transferów m iędzypokole niowych, albow iem pom ijając trudność materialnej wyceny świadczonych różno rodnych, niekiedy niedostępnych na rynku, usług, dochodzą trudności z ew idencjo nowaniem sam ych przepływ ów (otrzym ujący m ają skłonność do zapominania otrzym ywanej pomocy, zw łaszcza pom ocy jednorazow ej o relatywnie niedużej wartości, darczyńcy z kolei niekiedy w yolbrzym iają znaczenie przekazywanej po mocy, szczególnie przepływ ów czasu). Prowadzone w krajach rozwiniętych bada nia w skazują, iż wartość wewnątrzrodzinnych transferów m iędzypokoleniowych je st znacznie m niejsza niż wartość transferów publicznych (przykładow o w Belgii w 1988 roku transfery pryw atne - ograniczone do spadków , pom ocy finansowej i inw estycji edukacyjnych w potom stw o - m iały w artość 2,8% PKB, zaś m iędzy pokoleniow e przepływ y publiczne 30,7% ) (B aw in-Lagros, Stassen 2002, s. 247). W aga problem u w ygląda jed nakże inaczej z perspektyw y jed nostki, albow iem je s t ona b io rcą netto pom ocy pryw atnej przez pierw szą połow ę życia (tj. w naj
P rzepływ y m iędzypokoleniow e ja k o obszar działań na rzecz popraw y.. 95
trudniejszym okresie usam odzielniania się), podczas gdy większość transferów publicznych je st skierow ana do osób starych, a zatem je st odczuw ana przez rela tywnie niedługi okres życia.
2.2. Specyfika przepływów międzypokoleniowych w Polsce
W polskich w arunkach dostrzec m ożna pew ne specyficzne cechy transferów m iędzypokoleniow ych, cechy w ynikające zarów no z w yposażenia kulturowo- -instytucjonalnego naszego społeczeństw a, ja k i z obecnej sytuacji ekonom icznej oraz niedow ładu organizacyjnego sfery publicznej.
W w arunkach polskich dużą rolę odgryw ają przepływ y finansow e, a zapewne zw ażyw szy na poziom dochodów , rów nież i przepływ y rzeczow e, w ystępujące w trzech środow iskach: osób bezrobotnych, m łodych osób rozpoczynających sam odzielne życie oraz m ieszkańców wsi gospodarujących w nierynkow ych go spodarstw ach rolnych.
W pierw szym przypadku blisko 45% ogółu osób bezrobotnych to osoby w w ieku do 29 lat w łącznie, w tym zaś 30% w wieku do 24 lat. D uża część tych osób, w śród m łodszych zdecydow ana w iększość, to osoby, które bez stałych transferów m iędzypokoleniow ych ze strony swych rodziców i w m niejszym za kresie dziadków nie byłyby w stanie się utrzymać.
W przypadku drugim niski poziom płac sprawia, iż naw et w przypadku usa m odzielnienia się (tj. założenia sam odzielnego gospodarstw a dom ow ego i rodzi ny) je st w ym agana stała pom oc finansow a ze strony rodziców , którzy z kolei są z reguły stale w spom agani finansow o przez sw ych w łasnych rodziców . N ieko rzystna sytuacja na rynku m ieszkaniow ym spraw ia, iż m łodzi ludzie w wielu przypadkach przez pierw sze lata „sam odzielnego” życia, naw et po założeniu w ła snej rodziny, zam ieszkują w spólnie z rodzicam i, bez pom ocy których tylko w w yjątkow ych przypadkach stać ich na pozyskanie w łasnego lokum 1.
Z kolei, w śród m ieszkańców wsi pom oc finansow a uzyskiw ana od seniorów otrzym ujących św iadczenie em erytalno-rentow e, szczególnie w przypadku go spodarstw nie produkujących na rynek, stanowi podstaw ow e źródło dopływu gotów ki, pozw alające na uczestniczenie w w ym ianie rynkow ej (nie zapom inajm y o tym, iż niski poziom cen na produkty rolne sprawia, iż generalnie najbardziej opłacalnym działem rolnictw a je s t „istnienie em erytów ”).
Jednocześnie w latach 90. ujaw niła się zgodna z w ynikam i badań z innych krajów tendencja do przekazyw ania przez osoby starsze środków finansow ych swym bliskim . W okresie socjalizm u badania budżetów gospodarstw dom owych w skazyw ały bow iem , iż gospodarstw a em erytów i rencistów były netto jed n o st kam i otrzym ującym i w sparcie od innych typów gospodarstw . L ikw idacja starego portfela, przejaw iająca się popraw ą relatywnej pozycji ekonom icznej osób pobie
M ikrospis z roku 1995 wskazyw ał na istnienie 670 tys. wielorodzinnych gospodarstw dom o w ych, spośród których 99% obejm ow ało rodziny spokrew nione w linii prostej. W w ięk szości przy padków b yły to gospodarstwa interesujące nas w tym m iejscu (K uciarska-Ciesielska 1998).
96 P iotr Szukalski
rających świadczenia em erytalne i rentow e w stosunku do innych grup, a przede wszystkim w ystąpienie licznej rzeczy nouveaux pauvres, doprow adziły do sytu acji, gdy osoby starsze stały się osobami wspierającym i. Pamiętać należy jednak, iż bardziej szczegółowe badania w sk az u ją że choć gospodarstwa dom owe z głową rodziny w wieku 55 lat i więcej są netto wspom agającym i, ujemne saldo darów w żadnej grupie gospodarstw dom owych osób starszych nie przekracza 3% docho du (Topińska 1999, s. 83). W skazuje to na niespodziewanie m ałą w agę transferów finansowych netto. Z drugiej strony wspom niane dane nie uw zględniają przepły wów występujących w dwu- i więcej rodzinnych gospodarstwach domowych, w których - ja k należy przypuszczać - m iędzypokoleniowe relacje ekonomiczne dzięki bliskości przestrzennej biorców i daw ców pom ocy powinny być najżywsze. Dodatkow o podkreślić należy, iż badania budżetów dom owych posiadają w tym względzie niedogodność polegającą na tym, iż uw zględniają tylko wydatki finan sowe, pozostaw iając na m arginesie informacje o rozdysponowaniu zakupionych dóbr i usług. Tym czasem badania GUS wskazują, iż najczęściej deklarow aną formą pom ocy są dary rzeczow e2, o których wartości nie mam y żadnych danych oprócz przeświadczenia, że ich wartość może być porów nyw alna z darami finansowymi.
O prócz przepływ ów m aterialnych w w arunkach polskich dużą w agę posiadają transfery w postaci usług. Dotyczy to zw łaszcza opieki nad dziećm i. W małych m iejscow ościach oraz w śród osób o niskich w ynagrodzeniach w obec braku in stytucjonalnych form opieki nad dziećmi lub w ysokiego kosztu takiej opieki za pew nienie pom ocy ze strony dziadków dziecka je s t często w arunkiem koniecz nym podjęcia przez m atkę dziecka pracy zaw odow ej (badania GUS w sk az u ją iż rodzice badanych stanow ią ponad 90% osób w spom agających ich w opiece nad potom stw em 3). Z kolei je śli chodzi o inne postacie usług, dom inuje w ich przy padku pom oc kierow ana ku osobom starszym, 3/5 respondentów w skazuje swe dorosłe dzieci ja k o źródło otrzym yw ania tego rodzaju wsparcia. Dom niem ywać m ożna w obec braku badań w tym w zględzie, iż pom oc dzieci sprow adza się do robienia zakupów , w yręczania w kontaktach w urzędach, pom ocy w w ykonyw a niu cięższych prac dom ow ych, opieki w przypadku choroby4.
N p. w edług badań G US ( Poziom zaspokajan ia p o trze b rodzin w P olsce w 1995 r., Warszawa 1996) 17,8% gospodarstw dom ow ych deklarowało otrzym ywanie pom ocy w postaci rzeczowej, 13,2 w postaci wsparcia pieniężnego, 14,9% w postaci opieki nad dziećm i i 6,8% w formie innych usług. W ielkości te są zapew ne trochę zaniżone - pytano bow iem w tym przypadku darbiorców, tj. osoby, które charakteryzują się „skłonnością” do zapom inania darów, zw łaszcza tych o niewielkiej wartości bądź otrzymanych jednorazow o.
3 Znam ienne są w tym przypadku wyniki badania budżetu czasu ludności z 1996 roku, wedle których 14,3% osób w wieku 5 5 - 6 4 lata oraz 10,3% w wieku 65 lat i więcej opiekuje się dziećm i, p ośw ięcając na to średnio odpow iednio lh 20 min i lh 41 min dziennie (B udżet czasu ludności
1 9 9 6 , G U S, W arszawa 1998).
4 W edług przyw ołanych badań budżetu czasu ludności z 1996 roku najczęściej opiekow ały się osobam i dorosłym i jednostki w wieku 4 5 - 5 4 (3,9% ) i 5 5 - 6 4 lata (4,4% ), a zatem osob y zajmujące się bądź sw ym i partnerami bądź rodzicami. Zastanawiające, iż w przypadku opieki nad osobami dorosłym i (jak należy dom niem yw ać w znacznej części niepełnosprawnym i lub obłożnie chorymi) zajm ow ała ona znacznie mniej czasu niż opieka nad dziećm i.
Przepływ y m iędzypokoleniow e ja k o obszar działań na rzecz popraw y... 97
G eneralnie rzecz biorąc, słabość sfery publicznej autom atycznie przekłada się - zgodnie ze zn an ą te z ą G. D uby’ego - na siłę rodziny. Przykładow o, koniecz ność opieki nad wnukami przez nieaktywne zawodowo babcie (w wielu przypad kach wobec w ysokich opłat przedszkolnych) w zm acnia więzi rodzinne, co w przy szłości zaow ocuje - poprzez silną w ięź em ocjonalną - częstym i kontaktam i rodzinnym i, w tym rów nież o charakterze instrum entalnym , a zatem utrw ala w ię zi rodzinne w skutek słabości sfery publicznej.
3. Uwarunkowania dobrego funkcjonowania
przepływów międzypokoleniowych
M ów iąc o uw arunkow aniach pom yślnego funkcjonow ania transferów m ię dzypokoleniow ych, należy się skoncentrow ać na czterech najw ażniejszych ich wym iarach. Z punktu w idzenia om awianej tem atyki kluczow e znaczenie posia dają bowiem:
1) zróżnicow anie w arstw ow o-klasow e; 2) zróżnicow anie ze względu na płeć; 3) w sparcie osób niepełnospraw nych;
4) przem iany dem ograficzne, jak im podlega polska rodzina.
Pierw szym w ym iarem je s t zróżnicow anie klasow e, różnice w e w zorcach m ię dzypokoleniow ego w sparcia w ystępujące pom iędzy jednostkam i pochodzącym i z w arstw upośledzonych społecznie i uprzyw ilejow anych.
Chcąc spojrzeć na to zagadnienie, odwołać się trzeba do strategicznych cech transferów intergeneracyjnych. W spółczesne przepływy m iędzypokoleniowe cha rakteryzują się dwiem a ważnymi cechami - kom plem entarnością i przenośnością. Pierwsza cecha oznacza, iż istnieje ścisły związek pom iędzy otrzym ywaniem róż nych dóbr, tj. przykładowo osoby, które otrzym ują w iększą pom oc za życia swych rodziców, m ają w iększą szansę otrzymać po ich śmierci spadek. Komplementar- ność w yjaśnić m ożna bądź w iększą zam ożnością rodzin dokonujących transferów, bądź odm ienną m entalnością rodzin, w których pom oc w ystępuje (ich prorodzin nym nastaw ieniem ). Z kolei przenośność oznacza, iż fakt otrzym ania przez je d nostkę pom ocy od swoich rodziców zw iększa szansę, że osoba ta sam a w spom oże swoje dzieci (z reguły czyni to zresztą w sposób zbliżony, do tego ja k czynili to jej rodzice, uznając zapew ne pow odzenie ich starań).
Połączenie obu pow yższych cech i spraw dzenie, ja k z punktu w idzenia ich w ystępow ania w ygląda obraz transferów m iędzypokoleniow ych, prowadzi do ciekaw szej dystynkcji przepływ ów m iędzypokoleniow ych - odm ienności w zor ców pom ocy rodzinnej w zależności od klasy społecznej. W śród osób zam ożnych i bogatych dostrzec m ożna, iż przepływ y m iędzypokoleniow e są traktow ane jak o rozm yślny środek realizacji strategii prom ocji społecznej potom stw a. Pom oc je st zatem zindyw idualizow ana, dostosow ana do konkretnych potrzeb, zróżnicow ana i zm ienna, je śli idzie o formę, przybierając tak ą postać, ja k a je st w danej chwili
98 P io tr Szukalski
najbardziej potrzebna. Pom oc je s t zatem okazyw ana począw szy od najmłodszych lat - np. początkow o opłaty za dodatkow e zajęcia szkolne i pozaszkolne, później użyczanie sam ochodu, domku letniskow ego, następnie pom oc przy zakupie sa m odzielnego m ieszkania i opieka nad wnukam i w pierw szych latach kariery za wodowej własnych dzieci. Autom atycznie w sparcie rodzinne je st świadomie dłu gookresowe, albowiem ma pomóc potom stwu w przejściu przez najgorsze pierwsze lata sam odzielności i osiągnięciu zadow alającej pozycji społecznej. W przypadku osób zam ożnych w ystępow anie kom plem entarności i przenośności prowadzi do pojaw iania się sw oistego podejścia dynastycznego w sferze w sparcia międzypo koleniow ego, tj. do reprodukow ania się bogactw a i pozycji.
Inaczej w y glądają przepływ y m iędzypokoleniow e w rodzinach uboższych. W m iejsce długookresow ej i św iadom ej pom ocy w ystępuje w tym przypadku pom oc incydentalna, pojaw iająca się w sytuacji kryzysu i nastaw iona na zapo bieżenie degradacji społecznej. W sparcie - w obec braku zasobów rodzinnych - przybiera tylko niektóre form y, przy czym są preferow ane dary czasu, tj. wyko nyw anie na rzecz potom stw a różnorodnych usług (w olny czas je s t w uboższych rodzinach często jed y n y m posiadanym zasobem ). N iem ożność dostarczania różnych zasobów oraz częsta niem ożność przekazyw ania jak ich ko lw iek zaso bów prow adzi rów nież do utrw alania się zajm ow anej niskiej pozycji społecznej i ubóstw a.
C zynniki ekonom iczne i kulturow e działające w ram ach rodziny samoistnie przez odm ienne w zorce pom ocy m iędzypokoleniow ej u trw alają strukturę spo łeczną5. Patrząc z pozycji sytuacji w spółczesnej Polski rodzi się pytanie o moż liw ość przeciw działania ow em u autom atyzm ow i w przypadku, gdy całe połacie naszego kraju b o ry k ają się z bezrobociem i ubóstw em , co w konsekwencji uniem ożliw ia bądź utrudnia inw estycje m ające na celu prom ocję potomstwa. M ożliw ość prow adzenia działań publicznych m ających skorygow ać niepraw i dłow ości zw iązane z funkcjonow aniem w olnego rynku je s t jed n ak ograniczona. D ośw iadczenie krajów E uropy Z achodniej uczy bow iem , iż n ajw ięk szą pomoc pu b liczn ą p e r capita o trzy m u ją osoby średniozam ożne, czyli te, które m ają w i zję strategii inw estycyjnej w potom stw o, lecz nie zaw sze d ysp o n u ją w ystarcza jący m i zasobam i.
Z w ażyw szy na w spom niane zróżnicow anie klasow e bardzo ważnym zagad nieniem je s t kw estia uzupełniania się przepływ ów publicznych i prywatnych. C harakteryzują się one odm ienną logiką: pierw sze faw oryzują pokolenia w stęp nych, drugie zaś zdecydow anie generacje zstępnych. Dlatego też tak ważne jest określenie, czy są one w obec siebie kom plem entarne czy substytucyjne. Prace, bazujące na francuskich badaniach relacji m iędzypokoleniow ych w rodzinach, w sk a z u ją iż w spom niane rodzaje przepływ ów m iędzypokoleniow ych są kom
5 Chciałbym jednak podkreślić rolę nie tylko czynnika m entalnego (nastawienia na promocję bądź zapobieżenie degradacji społecznej potom stwa), lecz rów nież w agę obiektyw nych czynników materialnych (w olum enu i rodzaju posiadanych zasobów ) dla w ystępow ania p ow yższych różnic. N ie m uszę dodawać, iż wspom niane zróżnicow anie jest przedstawione w sposób m odelow y, tj. są przedstawione typow e różnice, co nie oznacza, iż w ystępują one w każdym przypadku.
Przepływ y m iędzypokoleniow e ja k o obszar działań na rzecz popraw y. 99
plem entarne, nie k onkurują m iędzy so b ą (A ttias-D onfut, W o lff 2000). Co więcej, wyższa w artość i częstość transferów publicznych zd ają się mieć pozytywny wpływ na w ystępow anie przepływ ów pryw atnych (np. w yższy poziom em erytur um ożliw ia osobom starym pom oc swym dzieciom i w nukom ; zistytucjonalizow a- na opieka nad osobam i niepełnospraw nym i nie zm niejsza, lecz przeciw nie zw ięk sza częstość pom ocy ze strony krew nych - zapew ne dlatego, iż dotyczy najbar dziej potrzebujących jednostek). Jest to konstatacja odm ienna od „ludowej m ądrości” nauk społecznych głoszącej, iż instytucje państw a dobrobytu, oddzia łując na podstaw y społeczeństw a, na jeg o struktury, w p ły w ają niekorzystnie na więzi społeczne, w tym i więzi rodzinne. Co więcej, istnieją przesłanki, aby przy puszczać, iż osoby m ające najwyższe praw dopodobieństw o korzystania ze w spar cia rodzinnego m ają jednocześnie najw iększą szansę uzyskiw ania ponadstandar- dowych św iadczeń publicznych. Dzieje się tak głów nie dzięki tem u, iż krewni udzielający pom ocy aktyw nie poszukują jej w innych zinstytucjonalizow anych źródłach. Jednocześnie pow yższa praw idłow ość staw ia w złej sytuacji jednostki nieposiadające rodziny, pozbaw ione „ducha przedsiębiorczości” ukierunkow ane go na uzyskiw anie pom ocy ze źródeł publicznych.
D rugą kw estią o kluczow ym znaczeniu je s t zróżnicow anie ze względu na płeć. Kobietom i m ężczyznom tradycyjnie społeczeństw o przypisuje odm ienne role społeczne, co przejaw ia się odm iennym i wzorcam i w sparcia m iędzypokole niowego. Zróżnicow anie to w ystępuje na dwóch płaszczyznach: form transferów oraz częstości i stałości ich w ystępow ania. O ile m ężczyźni preferują transfery finansow e i rzeczow e, o tyle w przypadku kobiet pom oc m iędzypokoleniow a przybiera zdecydow anie częściej postać usług. Co więcej, z p ostacią transferów ściśle je s t zw iązany ich stopień „uciążliw ości” (przez k tó rą rozum iem zakres kontroli nad danym transferem ). O ile m ężczyźni w y bierają form y w sparcia, nad którymi m ają d użą kontrolę co do chwili ich w ystępow ania i wartości (w przy padku w yboru usług często są to czynności o charakterze hobby), o tyle kobiety zobow iązują się do takich postaci pom ocy, w przypadku których w ystępuje ko nieczność m onotonnego, ustaw icznego pow tarzania (pom oc w opiece nad dzieć mi, w przygotow aniu posiłków ), bądź brak je s t kontroli nad chw ilą okazania w sparcia (np. choroba starszych rodziców , dzieci czy wnuków).
C hoć ostatnie lata przyniosły w naszym kraju bardziej egalitarny podział obow iązków dom ow ych i należy oczekiw ać, iż w przyszłości proces ten będzie postępow ać, w ciąż utrzym uje się i utrzym yw ać będzie pow yższe zróżnicow anie, co m oże prow adzić do niekorzystnych konsekw encji w przyszłości. Podział obo w iązków kobiet w dobie pow szechnej aktyw izacji zawodowej na płatne i niepłat ne prow adzi do obniżania się w artości przypisyw anej pracom dom ow ym (w kon tekście relacji m iędzypokoleniow ych chodzi tu zw łaszcza o opiekę nad dziećmi oraz sędziw ym i i niepełnospraw nym i rodzicam i/teściam i). Chęć w ykonyw ania tych prac je s t kluczow ym czynnikiem zapew niającym długoterm inow e, bezkon fliktow e przetrw anie społeczeństw a (co w najbardziej oczyw isty sposób dotyczy przetrw ania biologicznego). W ycofyw anie się kobiet z tradycyjnych obowiązków na rzecz płatnej pracy zaw odow ej ow ocuje m.in. zw iększonym zapotrzebow a
100 P iotr Szukalski
niem na rynku na pracę kobiet (przedszkolanek, pielęgniarek, pracownic socjal nych, itp.), a tym sam ym na struktury szkolnictw a ponadpodstaw ow ego.
K o lejną k w e stią je st problem m iędzypokoleniow ej pom ocy osobom niepełno sprawnym . Z polskich badań w ynika jednoznacznie, iż wspomagającymi są przede w szystkim członkow ie rodziny zam ieszkujący razem z o sobą niepełno spraw n ą i w m niejszym stopniu członkowie rodziny dochodzący (autorki przepro wadzonego badania stw ierdzają iż 79% prac dom owych je s t wykonywana przez osoby z tej pierwszej kategorii). W nielicznych przypadkach są to sąsiedzi czy opiekunowie z pom ocy społecznej (Ostrowska, Sikorska, Gąciarz 2001). Zaznaczyć przy tym należy, iż małe zaangażowanie służb społecznych i niewielka różnorod ność oferowanych przez nie usług odpow iadają za częsty brak kojarzenia „pomocy społecznej” z m ożliw ością uzyskania świadczeń opiekuńczych, lecz głównie zasił ków. Po części za taki sposób rozum ow ania odpowiadać może rów nież wciąż silne w Polsce przekonanie, iż za jednostkę odpowiedzialni są przede wszystkim jej naj bliżsi, choć - ja k się w ydaje - w m łodszych generacjach - podobnie jak to ma miej sce w innych krajach - wzm aga się przekonanie co do obowiązków sektora pu blicznego w opiece nad osobami niepełnosprawnym i (włączając do tej kategorii rów nież osoby niepełnospraw ne głównie wskutek zaawansow anego wieku). W większości niepełnosprawni pozytywnie oceniają pom oc rodziny, choć zazna czyć należy, iż taka pozytyw na ocena nie oznacza autom atycznie, że w sparcie jest udzielane w e w łaściw ym czasie, w ym iarze i w e w łaściw y sposób. N ie zawsze jed n ak m ożna w takim przypadku winić za ten stan rzeczy rodzinę. Ta ostatnia bowiem często odczuw a deficyt um iejętności, nie wiedząc, ja k umiejętnie wspo magać potrzebujących. Patrząc na wagę wspólnego zam ieszkiwania z bliskimi krewnym i dla m ożliwości zaspokajania potrzeb ludzi niepełnosprawnych zaznaczyć należy, iż złe warunki m ieszkaniow e w Polsce (brak osiągalnych cenowo mieszkań) są w takim przypadku niejednokrotnie czynnikiem łagodzącym sytuację osób nie pełnosprawnych, schorowanych i sędziwych.
W przypadku osób pow ażnie upośledzonych pom oc m iędzypokoleniow a nie zbędna je s t przez całe życie. Osoby takie charakteryzują się niższym niż ogólny w spółczynnikiem zaw ierania m ałżeństw , co autom atycznie pociąga za sobą rów nież m niejszą szansę posiadania w starszym wieku w sparcia ze strony potomstwa. Problem ten m oże w perspektyw ie kilku dziesięcioleci stać się w ażną kw estią ze w zględu na w zrastające praw dopodobieństw o dożycia do zaaw ansow anego wieku przez osoby naw et pow ażnie niepełnospraw ne. Rodzi to w w arunkach ogranicza nia dzietności, a zatem zm niejszania się szansy w spom agania takich osób w star szym w ieku przez rodzeństw o, problem y z zapew nianiem opieki (ewidentnym przykładem są w tym przypadku osoby upośledzone um ysłowo, w ym agające stałej i intensyw nej opieki przez całe swe - coraz dłuższe - życie).
Jako ostatni kluczow y obszar zw iązany z w łaściw ym funkcjonow aniem prze pływ ów m iędzypokoleniow ych w ym ienić należy przem iany dem ograficzne, j a kim podlega obecnie polska rodzina. Owe przem iany prow adzą do przekształceń w ielkości i struktury rodziny, a pośrednio sam oistnie od działują na zm ianę w yko nywanych funkcji przez rodzinę, a zw łaszcza przez poszczególne osoby w cho dzące w je j skład.
Przepływ y m iędzypokoleniow e ja k o obszar działań na rzecz popraw y.. 101
W spółczesna rodzina doświadcza bowiem całej gam y nowych doświadczeń dem ograficznych znajdujących odzw ierciedlenie również i w e w zorcach przepły w ów m iędzypokoleniowych. Ograniczanie dzietności, przybierające postać mało- dzietności, a zw łaszcza świadomej bezdzietności, upowszechnianie się związków nieformalnych, rozwodów, obniżanie się poziomu um ieralności prowadzące do występowania wielopokoleniowości i zaawansowanej starości to typowe czynniki jednoznacznie oddziałujące na wolumen, rodzaj i kierunek transferów międzypo
koleniowych.
O graniczanie dzietności i odraczanie m om entu w ydaw ania na św iat potom stwa prow adzić b ędą do pow staw ania rodzin m ałodzietnych, tj. takich, w których przepływ y m iędzypokoleniow e (głów nie finansow e i rzeczow e) b ęd ą skoncen trow ane na nielicznych jednostkach z najm łodszej generacji. Tym sam ym zw ięk szać się będzie szansa na to, że młodzi ludzie b ędą odpow iadać kryteriom w yso kiej jakości kapitału ludzkiego oraz na to, że w okresie usam odzielniania się uzyskiw ać będą w sparcie ze strony swych rodzin. N iestety, pojaw iać się w tym przypadku m ogą zakłócenia zw iązane z upow szechnianiem się rozw odów oraz z faktem , iż jed nostki w chodzące w skład różnych klas społecznych posiadają odm ienne w zorce prokreacyjne.
M ałodzietność, a zwłaszcza bezdzietność, prowadzić będzie z kolei do zmniej szania się liczby potencjalnych opiekunów rodzinnych mogących wspierać ludzi starszych. W przypadku np. jednodzietności dojdzie do sytuacji, gdy jedno dziecko opiekować się musi dwojgiem rodziców, uczestniczyć w opiece nad teściami, a nie kiedy jeszcze dziadkami. Podejrzewać zatem należy, iż czynnik demograficzny od powiadać będzie w przyszłości za wzrost odczuć „wypalania się”, co prowadzić może do konfliktów rodzinnych, niewypełniania opieki, a w efekcie obniżania się poczucia jakości życia dwóch generacji. Generalnie oczekiwać należy wzrostu zapotrzebowa
nia w przyszłości na opiekę zinstytucjonalizowaną (z oczywistych względów dotyczy to w największym stopniu osób bezdzietnych).
O bniżanie się um ieralności i przew idyw ana popraw a stanu zdrow ia osób sta rych z jed n ej strony zw iększać b ęd ą zapotrzebow anie na opiekę ze strony rodziny
(via w zrost liczby osób sędziw ych), z drugiej zaś prow adzić b ędą do opóźnienia
m om entu w ystąpienia takiej potrzeby. Tym sam ym zw iększać się będzie w przy szłości szansa, iż w przypadku posiadania żyjącego potom stw a przez sędziwego, w ym agającego stałej opieki seniora, potom stw o będzie w w ieku em erytalnym . A zatem z jednej strony będzie ono w stanie w yw iązyw ać się z obow iązków w o bec sw ych rodziców , z drugiej zaś strony owe dzieci b ęd ą ju ż m iały za sob ą etap życia naznaczony ch ęcią bądź koniecznością opieki nad wnukam i w wieku przed szkolnym .
Podsum ow ując część w yw odów dotyczącą w pływ u czynnika dem ograficzne go dla w łaściw ego funkcjonow ania przepływ ów m iędzypokoleniow ych, w ydaje się, iż w ystępujące obecnie przem iany dem ograficzne w perspektyw ie kilku de kad w raz z p ostępującą heterogenizacją rodzin staną się kluczow ym czynnikiem określającym skuteczność system u rodzinnego wsparcia.
102 P io tr Szukalski
K ończąc niniejszy punkt, krótko w spom nieć należy o zmieniających się z upływ em czasu postaciach w sparcia m iędzypokoleniow ego. Podejrzewać bo wiem trzeba, iż podobnie ja k m iało to m iejsce w krajach w ysoko rozwiniętych, coraz w iększego znaczenia jak o transferu nabierają z upływem czasu w Polsce nakłady w kapitał ludzki potom stw a. Tendencję tak ą należy ocenić jednoznacznie pozytyw nie, pow inna być ona przez organy państw a w spom agana, zwłaszcza w takim zakresie, aby chęć zapew nienia odpow iedniego poziom u inwestycji w posiadane ju ż obecnie potom stw o nie stanow iła autom atycznie podstawowego pow odu ograniczania dzietności jeszcze pożądanej. Innym przykładem zmian form przepływ ów m iędzypokoleniow ych m ogą być poręczenia bankowe. Wraz ze zm niejszającą się inflacją i w iększą dostępnością kredytów - zw łaszcza kredytów hipotecznych - w zrastać będzie w najbliższych latach rola poręczeń bankowych dokonyw anych przez rodziców m łodych ludzi, służących pozyskiw aniu środków na zakup sam odzielnego m ieszkania. Chodzi w tym m iejscu o podkreślenie dy namiki przepływ ów , zm ienności ich form w zależności od w ym agań i możliwości rynkow ych.
4. Rekomendacje
U w zględniając przedstaw ione powyżej uw arunkow ania funkcjonow ania we- w nątrzrodzinnych przepływ ów m iędzypokoleniow ych, sform ułow ać m ożna na stępujące rekom endacje m ające służyć popraw ie działania rodzin w tej dziedzinie. Poniższe rekom endacje nie posiadają charakteru w yczerpującego, odznaczają się różnym stopniem ogólności, tym niem niej niektóre z nich tw orzą logicznie połą czony zbiór.
1) K onieczność prow adzenia w Polsce badań nad przepływ am i m iędzypoko leniow ym i. N asza obecna w iedza w tym w zględzie bazuje na przesłankach, nie na pew nikach, a i to przede w szystkim na przesłankach w ysnutych na osnow ie zna jom ości sytuacji w innych krajach. B adania pow inny być skoncentrow ane na
skutkach w prow adzania szczegółow ych narzędzi polityki społecznej dla rodziny, a szczególnie na sposobach reakcji rodziny na nowe narzędzia (problem ten o tyle je s t w ażny, iż w iele narzędzi prowadzi do nieuśw iadam ianych przez autorów
zm ian legislacyjnych w zachow aniach reallokacyjnych rodziny).
O sobnym zagadnieniem je s t pow iązanie badań nad przepływ am i m iędzypo koleniow ym i z badaniam i nad percepcją jako ści życia i dobrostanu osób w spo m agających i w spom aganych. Z punktu w idzenia polityki społecznej w ramach UE zagadnienie to nabiera kluczow ego charakteru. Znaczna część tych badań m oże być przeprow adzona z w ykorzystaniem środków finansow ych UE.
2) Zw ażyw szy na w spom niane wcześniej w yraźnie odm ienne klasow o modele przepływ ów m iędzypokoleniow ych je s t zalecane w przypadku stosow ania zachęt do inwestycji w kapitał ludzki potom stw a w prow adzanie program ów uw zględ niających poziom dochodów rodzin. W innym przypadku środki publiczne będą w ykorzystyw ane głów nie na inw estycje w kapitał ludzki przez osoby z klasy
Przepływ y m iędzypokoleniow e ja k o obszar działań na rzecz popraw y.. 103
średniej i w yższej (a zatem w ystąpi petryfikacja, a naw et eskalacja zróżnicow a nia), podczas gdy podstaw ow ym celem tego typu program ów pow inno być w y rów nyw anie szans edukacyjnych. Rodzi się zatem pytanie o szerszym znaczeniu, czy zasada subsydiarności oznacza to samo niezależnie od kluczowych cech subpo- pulacji, do których je s t stosow ana6.
3) Z punktu w idzenia możliwości w zm ożenia zainteresow ania rodziców prze pływam i m iędzypokoleniow ym i w postaci inwestycji w kapitał ludzki potom stw a zasadnym w ydaje się w prow adzenie system u bonów edukacyjnych. W efekcie m ając pew ność, iż niezależnie od wyboru rodzaju szkoły dziecko otrzym a takie same nakłady publiczne w iększa niż obecnie część rodziców kierow ałaby sw ą progeniturę do szkół m ających dobrą opinię (szkoły byłyby bow iem zaintereso w ane uzyskaniem takiej oceny). Poniew aż czyniliby to głów nie rodzice świadomi konieczności inw estow ania w przyszłość potom stw a, pow stałyby szkoły, w któ rych w tańszy sposób m ożna by realizow ać zajęcia dodatkow e niż przez zakup w w yspecjalizow anych firm ach działających na wolnym rynku. W rezultacie takie same pryw atne nakłady na inw estycje w potom stw o przynosiłyby w iększe efekty.
4) W prow adzenie m ożliw ości grom adzenia na specjalnych rachunkach po w ierniczych odpisyw anych od dochodu środków przeznaczonych na sfinansow a nie edukacji dzieci w szkołach wyższych. P ropozycja taka je s t logicznym następ stw em rekom endacji poprzedniej.
5) B rak środków publicznych uzasadnia utrzym anie, naw et w przypadku zgo dy na ja k ą ś form ę odpłatności za studia w szkołach publicznych, zasady puli m iejsc całkow icie bezpłatnych obsadzanych w ram ach konkursów . Jednak zw a żyw szy na fakt, iż szkolnictw o w yższe je st klasycznym przykładem dobra poli tycznego (rozproszone koszty ponoszone przez ogół podatników , korzyści sku pione głów nie w śród osób z klasy średniej, której potom stw o stanowi z reguły w iększość przyjm ow anych na studia - spłacają się zatem pośrednio w postaci oszczędności na czesnym w cześniejsze inw estycje w kapitał ludzki), w skazane je st ograniczenie kosztów funkcjonow ania tego sektora szkolnictw a, z przesunię
ciem w ydatków na w cześniejsze etapy. C elem takiego posunięcia pow inno być podniesienie poziom u nauczania w szkołach średnich, co z kolei pow inno ułatwić rzeczyw iście uzdolnionym jednostkom z klas niższych rekrutację na bezpłatne, konkursow e m iejsca w szkołach w yższych.
6) K onieczne je s t odw ołanie się do pryw atnych form w sparcia m iędzypokole niow ego będących uzupełnieniem (w zm ocnieniem ) transferów publicznych. Pre ferow ane pryw atne form y pom ocy zw ażyw szy na zakres ubóstw a pow inny mieć postać usług. Przykładow o, poza dużym i ośrodkam i m iejskim i łatwiej je s t nam ó w ić rodziców dzieci w wieku szkolnym do w ykonania nieodpłatnych prac na rzecz szkoły niż do „sponsoringu” . W ykorzystyw ać w takim przypadku m ożna
M ów iąc w uproszczeniu, w przypadku osób zam ożnych oznaczałaby ona w rzeczyw istości pom oc w zapew nieniu dodatkowych inwestycji (skoro zapewniany jest taki sam poziom świadczeń, środki prywatne w całości są przeznaczane na dodatkow e szkolenia, kursy, itp.), zaś w przypadku ub oższych zapewniałaby tylko osiągnięcie podstaw ow ego poziom u w ykształcenia. R ealistycznie należy uznać takie rozw iązanie generalnie za w łaściw e.
104 P io tr Szukalski
przepływ y czasu, różnorodne usługi św iadczone innym, choć z m yślą o poprawie w arunków , w jak ich żyje w łasne dziecko. Takie zachęty dodatkow o wzmocnią w ew nątrzrodzinne przepływ y m iędzypokoleniow e (działać tu m oże choćby znany m echanizm redukcji dysonansu poznaw czego).
7) Przekazanie z powrotem rodzinie większej części odpowiedzialności za opiekę nad osobam i sędziw ym i i niepełnospraw nym i nie pow iedzie się, jeśli jed nocześnie nie zo staną opracow ane program y w spom agania opiekunów rodzin nych. Program y te ukierunkow ane m uszą być przede w szystkim na przejściowe zastępow anie rodzinnych opiekunów (np. na czas ich w akacyjnych wyjazdów, w ieczornych w yjść), organizow anie opieki dziennej, um ożliw iającej opiekunowi w ykonyw anie pracy zarobkow ej, przygotow yw anie spotkań pośw ięconych prze kazyw aniu opiekuńczego know -how (kursy opieki pielęgniarskiej, grupy samo pom ocy rodzinnych opiekunów ), w reszcie opiekę psychologiczną chroniącą z jednej strony przed „w ypalaniem się”, z drugiej zaś przed nieuniknionym roz staniem ze starszym krew nym , z którym w skutek spraw ow ania długotrwałej, intensyw nej opieki została ożyw iona w ięź em ocjonalna. O w adze zagadnienia św iadczy fakt, iż w trakcie najbliższego dw udziestolecia liczba osób sędziwych (80 lat i w ięcej) zw iększy się blisko dwukrotnie.
8) Prom ow ać należy rodzinną opiekę nad osobam i sędziw ym i i niepełno spraw nym i, stosując jednocześnie ułatw ienia m ające na celu zw iększenie blisko ści przestrzennej krew nych z różnych generacji. N a poziom ie lokalnym powstać pow inny ośrodki ułatw iające dokonyw anie zam iany lokali m ieszkalnych przez osoby, które ch cą bądź w spólnie zam ieszkiw ać ze swymi dziećm i/sędziwym i rodzicam i, bądź też ch cą zam ieszkiw ać w pobliżu swych dzieci/sędziw ych rodzi ców. N a poziom ie centralnym zastanow ić się należy nad obniżeniem opłat (po datek od kupna/sprzedaży, opłaty notarialne i za wpis do ksiąg w ieczystych) po drażających koszt takiego przedsięw zięcia.
9) W w arunkach w ysokiego bezrobocia - zw łaszcza ukrytego na wsi - należy zastanow ić się, czy próby uszczelniania systemu em erytalnego, a zw łaszcza sys tem u przyznaw ania rent są zasadne nie tylko z punktu w idzenia społecznego, ale rów nież i ekonom icznego. Ł atw ość uzyskiw ania św iadczeń rentow ych przez oso by znajdujące się w w ieku rodziców m łodych bezrobotnych w w arunkach braku pew ności pracy je s t w przypadku całych regionów naszego kraju pierw szoplano w ym środkiem przez w ew nątrzrodzinną redystrybucję pryw atnych zasobów za pobiegania nędzy i zaspokojenia podstaw ow ych potrzeb kilku generacji.
10) W prow adzenie w rozw iązaniach legislacyjnych odnoszących się do prze pisów em erytalnych znanej w N iem czech i Francji zasady uznaw ania za okres aktyw ności zaw odow ej czasu w ychow yw ania dzieci przez kobiety (sprzeczać się m ożna, ile „w arte” je s t dziecko, w spom niane państw a proponują bowiem 3 i 5 lat m inim alnych składek za każde dziecko). W takim przypadku dokonyw ałoby się przekształcanie dziecka z dobra pryw atnego w dobro publiczne. Byłoby to je d n o cześnie narzędzie pronatalistyczne przeciw działające ograniczaniu dzietności ze w zględu na długookresow e korzyści ekonom iczne.
P rzepływ y m iędzypokoleniow e ja k o obszar działań na rzecz popraw y.. 105
11) Zw ażyw szy na przewidywane w przyszłości tendencje społeczne, ekono miczne i dem ograficzne przewidywać można ju ż dziś upowszechnianie się rozwo dów (które p e r se są czynnikiem zakłócającym, a niekiedy elim inującym transfery prywatne), bezdzietności i małodzietności, życia w sam otności oraz długowieczno ści. K ażda z powyższych przemian demograficznych odciska swe piętno na praw dopodobieństw ie wystąpienia, częstości występowania, formie i wartości transfe rów międzypokoleniowych, a tym samym pośrednio określa zapotrzebowanie na pomoc formalną. Stąd też - uwzględniając prawo jednostek do swobodnego wybo ru drogi życiowej w trzech pierwszych przypadkach i do życia w przypadku czwartym - prow adzić należy nieustanny m onitoring przem ian demograficznych.
12) S zczególną uw agę należy kierow ać w działaniach ukierunkow anych na opiekę nad osobam i starym i, na bezdzietne m ałżeństw a i takież osoby sam otne7. Brak w łasnego potom stw a oznacza bowiem brak podstaw ow ego źródła w sparcia w okresie starości, jednocześnie w śród osób nie posiadających dzieci w ystępuje nadreprezentacja jed n o stek nie posiadających rodzeństw a. Co gorsza, w spom nia ne w niniejszym opracow aniu związki pom iędzy udzielaniem pom ocy prywatnej i publicznej prow adzą do sytuacji, gdy osoby takie stają się zm arginalizow ane społecznie, brak je s t często w odpow iednich lokalnych instytucjach polityki spo łecznej jakiejk olw iek inform acji o nich. W tym przypadku należy odejść od sztyw nych rozw iązań w iążących niekiedy otrzym anie w sparcia publicznego z kryterium dochodow ym .
Literatura
Attias-Donfut C., Wolff F.Ch. (2000), Complementarity between private and public
transfers, w: S. Arber, C. Attias-Donfut, eds., The myth o f generational conflict. The family and state in aging societies, Routledge, London, New York.
Bawin-Lagros B., Stassen J.-F. (2002), Intergenerational solidarity: Between the family
and the state, „Current Sociology”, vol. 50, nr 2.
Kuciarska-Ciesielska M. (1998), Gospodarstwa domowe - charakterystyka demograficz
na, w: Tendencje zmian struktur ludności, gospodarstw domowych i rodzin w latach 1988-1995, GUS, Warszawa.
Ostrowska A., Sikorska J., Gąciarz B. (2001), Osoby niepełnosprawne w Polsce w latach
dziewięćdziesiątych, ISP, Warszawa.
Paradysz J. (1992), Dzietność kobiet w Polsce, „Materiały i Opracowania Statystyczne NSP’88”, GUS, Warszawa.
Topińska I. (1999), Transfery rodzinne i świadczenia wzajemne, w: Ku godnej, aktywnej
starości. Raport o rozwoju społecznym, Polska 1999, UNDP, Warszawa.
Z godnie z badaniami na podstawie N S P ’88 jedynie 11-14% m ałżeństw zawartych w latach 50. było bezdzietnych i jed n ocześn ie jedynie 5% kobiet urodzonych w latach 30. nie zawarło nigdy zw iązku m ałżeńskiego, co m oże sugerować, iż są to również osob y bezdzietne (Paradysz 1992).